ďťż
Strona początkowa UmińscyReligia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjnyDuchowa Szkoła Przetrwania (Camp Młodych)Szkoła Życia Chrześcijańskiego i EwangelizacjiSZKOŁA PRAWA FRANCUSKIEGOSzkoła Nowej EwangelizacjiSzkoła Formacji DuchowejZe szkołą za pan brat :DSzkoła charyzmatówCzy powinny wisieć na ścianach krzyże w szkolnych klasach?Krzyże przy drogach
 

Umińscy


Wyglada jak przecietna polska szkola...
ale przynajmniej nie ma krzyży w salach..



ale przynajmniej nie ma krzyży w salach.. gdzie Ty widzialas krzyze w klasach? U nas byl tylko w salce katechetycznej, gdzie odbywala sie _tylko_ katecheza.

Nie bluznij.

gdzie Ty widzialas krzyze w klasach? U nas byl tylko w salce katechetycznej, gdzie odbywala sie _tylko_ katecheza.

Nie bluznij.


niestety w kazdej klasie, w kazdej szkole, w jakiej bylam
mimo protestów ze strony kilkorga rodziców.
Krzyz mamy zdaje sie takze w sejmie, wiec nie jest dziwne, ze i w klasach bywaja. Choc ja juz sama nie wiem, czy to dobrze, czy zle.


ale tylko po prawej stronie ;P

Choc ja juz sama nie wiem, czy to dobrze, czy zle.

no biorac pod uwage, ze szkola powinna byc neutralna swiatopogladowo to zle.

a jestem ciekawa czy jakby ktos zazyczyl sobie gwiazde dawida to czy tez by powiesili.
albo logo Platformy Obywatelskiej
Spoko spoko, teraz dzieci sie beda uczyc z podrecznikow opatrzonych logo Samoobrony

Ja proponuje dzielic klasy wg swiatopogladu: 1a - PO, 1b - SLD, 1c - PiS...

PS. Vixen, czy krzyz Ci robi krzywde? Ile osob w ogole na to zwracalo uwage? Nie popadajmy w paranoje.
krzyz w kazdej sali ma racje bytu poniewaz nie ogranicza to dyrekcji w przydzielaniu klas na religie, wyobraz sobie ze cala szkola moze miec lekcje tylko w jednej sali bo ty masz alergie na dwa patyki czy tez belki pod katem prostym...

gwiazda dawida w szkole jest nikomu niepotrzebna wiec nie wiem po co miano by ja wywieszac
u mnie w SP byly 2 specjalne sale do repy, ale szkola byla duza wiec luss
w LO repa odbywala sie w stolowce, ze niby wieczernik czy jak ?

no biorac pod uwage, ze szkola powinna byc neutralna swiatopogladowo to zle.
a jestem ciekawa czy jakby ktos zazyczyl sobie gwiazde dawida to czy tez by powiesili.


W jaki sposób państwowa szkoła może być neutrealna światopoglądowo skoro ucząc mimowoli musi narzucać tudzież sugerować uczniom jakiś pogląd, chwalić pewne postawy, piętnując złe? Gdy przerabiamy taki choćby Potop to charakteryzuąc poszczególne postacie nauczyciel zawsze wskazuje jako cechy pozytywne - patriotyzm. A co jeśli ktoś jest kosmopolitą? W niektórych krajach uczą już, że homoseksualizm jest równie prawidłową orientacją co homoseksualizm, a na formularzu zgłoszeniowym harvardu są do wyboru trzy płcie (trzecia to transgender - http://inq.applyyourself.com/?id=hbs&pid=6 ) - a co jeśli ktoś uważa że homoseksualizm nie jest prawidłową orientacją, a płcie są dwie?

A może szkoła powinna promować całkowity relatywizm np. Pan Wołodyjowski jest postacią wieloznaczną bo był patriotą narażającym życie za ojczyzne, a to jest z jednej strony dobre, a z drugiej złe...

Generał Sowiński - bohater Reduty Ordona - był zły i dobry zarazem. Był zły dlatego, że zabijał i strzelał do Rosjan, a jest to niezgodne z duchem pacyfizmu i zasadami świadków jehowy. Zgodni z ich naukami powinnien położyć się, nie walczyć tylko czekać aż Rosjanie do niego przyjdą i zaźgają bagnetem... no albo uciec i ukryć się. No, ale z drugiej strony był dobry dlatego, że był patriotą i oddał życie za naród...

Medaliony - doktor spanner z pierwszego opowiadania o produkcji mydła wcale nie był taki zły, co prawda używał ludzkich zwłok do produkcji mydła, ale należy go też pochwalić za to, że wpadł na taki pożyteczny sposób na wykorzystanie resztek, które zakopane zmarnowałyby się, ulegając rozkładowi...

Historia - Hitler był co prawda zły bo zoorganizował holocaust, ale z drugiej strony miał też pozytwne cechy bo był politycznym geniuszem, który podniósł niemiecką gospodarke i bez jednego wystrzału zajął całe Czechy, Memel i Nadrenie - pozatym stronił od alkoholu i papierosów co też się chwali. Wszyscy powinniśmy brać z niego przykład w tym względzie.

Oto moja lekcja neutrealnego światopoglądu. Nie jestem katolikiem, ale nie popadajmy w paranoje. Wcale nie chce aby w każdej sali specjalnie dla mnie wieszano cyrkiel i węgelnice:)

W niektórych krajach uczą już, że homoseksualizm jest równie prawidłową orientacją co homoseksualizm

jak to bylo? "zadne krzyki i placze nas nie przekonaja ze biale jest biale, a czarne jest czarne!!!!"

ok? cytuje z pamieci...

poza tym pare twoich porownan jest trafnych jak nigdy...
nie chce mi sie ich kopiowac bo edytujac posta musze skakac miedzy 2 stronami,
napisales pare bzdur, ale to juz nie pierwszy raz na tym forum, na pewno nie ostatni.



Medaliony - doktor spanner z pierwszego opowiadania o produkcji mydła wcale nie był taki zły, co prawda używał ludzkich zwłok do produkcji mydła, ale należy go też pochwalić za to, że wpadł na taki pożyteczny sposób na wykorzystanie resztek, które zakopane zmarnowałyby się, ulegając rozkładowi...


Boję się Ciebie.

Co do tematu to w Polsce zdecydowana większość osób jest katolickiego wyznania, więc dlatego na niektórych ścianach są krzyże.
Jeśli szkoła ma być areligijna to co robi religia w szkołach? Ja jestem przeciwnikiem religii w szkołach
Trallalalla - offtop się robi


Boję się Ciebie.


Spokojnie. To tylko (dośc wymowny, szokujący i podchodzący pod absurd) przykład pokazujący, że niema czegoś takiego jak neutralny światopogląd w szkole bo żeby tak było musielibyśmy wszystko relatywizować co wyrządziłoby nieopisane szkody:) W końcu neutrealność to coś pomiędzy setkami różnych idei - nie wywyższanie żadnej z nich, a przecież zbrodnicza idea to też idea. Trzeba wartościować - po to jest szkoła by uczyć wskazywać co jest dobre, a co złe. A czy Jezus nawet jeśli nie był Bogiem, nie umarł za dobre idee? Więc dlaczego nie może sobie wisieć i o nich przypominać?

Mój avatar wcale nie oznacza, że chce śmierci dla wszystkich nie wspomagających weganizmu
Richtie - z wieloma sprawami sie nie zgadzam ktore na tym forum napisales, ale akurat z tym (dluzszym) postem musze sie zgodzic. Prawda nie lezy posrodku tylko tam gdzie lezy.

Tym transgender jestem szczerze zszokowany... szczescie ze zyje w Polsce gdzie "pedalstwo" sie jeszcze tak nie rozpanoszylo jak na zachodzie. Rozowy kolor w twoim awatarze tez nasuwa pewne skojarzenia, dodatkowo chwytliwe haslo Zielonych z wegetarianizmem... obawy naszczescie rozwiane ^^

Nie jestem lewakiem, a Zieloni są dla mnie żałośni. Tak swoją drogą jeszcze żaden wegetarianin-obrońca praw zwierząt tam działający nie podał mi sensownej odpowiedzi na pytanie dlaczego uważa zabijanie zwierząt za coś złego, a aborcje na życzenie w każdym momencie ciąży - za coś w porządku:) tzw. wolnośc wyboru. Banda kretynów (w dodatku nawiedzonych). Szczam na ich "neutrealny światopogląd". A wpinek z takim logiem mam wuchte:) jak ci się podoba róż to mogę jedną odpalić, hehe. Ja lubię róż.

A co do skojarzeń to nie będę tego komentował - od takich propozycji jest dział z ogłoszeniami matrymonialnymi (p.s. wyślij swoje zdjęcia, buahahahaha).

...a tak na serio to moje serce jest zarezerwowane dla Ville Valo (i ew. Joye Ramone - ale on nie żyje).

I proszę przyjąć to do wiadomości bo mam dosyć matrymonialnych propozycji wszelkiej maści zboczeńców i sadomasochistów wysyłanych na priv (szczególnie kieruje to do Asfalta, który próbował zawiązać ze mną znajomość proponując jedzenie kupy, lol - to niestety nie moje klimaty, ale spoko.... nie wnikam co kto lubi robić w domu. Znajomi dużo mi opowiadali o moim nowym kierunku, ale nie wiedziałem, że na prawie macie takie dziwne zwyczaje....)

P.S.
a już całkowicie na poważnie to z czym się np. nie zgadzasz??

Ale przeciez wszyscy wiemy, o co mu chodzilo - o to, ze sa rozne, nawet drastycznie odmienne poglady na te same sprawy i zawsze przychylamy sie ku jakiemus konkretnemu zdaniu, a w szkole nie da sie uniknac wartosciowania.

Z drugiej strony oprocz wiary w Boga wierze w (szeroko omawiane na pierwszym roku ) prawo naturalne, ktorego idee, choc oczywiscie granice kazdej z nich sa dyskusyjne, wydaja mi sie jakas podstawa swiatopogladowa dla wiekszosci wierzacych i niewierzacych. Dlatego sadze, ze szkola wlasnie na te wartosci powinna stawiac, pozostawiajac religie sumieniu kazdego z uczniow - choc oczywiscie przy takiej ilosci katolikow w kraju religia w szkolach, nieobowiazkowa, ma sens.
Chrzanicie, i tyle

Ani katolik ani ateista nie uwaza przeciez krzyza za dwa patyki. Dla jednego to symbol wiary, milosci i czego tam se chce, a dla drugiego symbol zniewolenia umyslow kolegow siedzacych w lawce i przypominajka, ktora mowi: nie wychylaj sie, tutaj dominuja inne poglady niz twoje...

Tylko konformista tudziez osoba o pogladach pt. "wisimito", uwaza krzyz za kawal drewna. Wiec, skoro symbole wzbudzaja takie negatywne lub pozytywne emocje, powinno sie ich nie wieszac w miejscach publicznych, zwlaszcza ze to wlasnie tylko SYMBOLE! Pusta sciana a na niej ew. godlo sprawia duzo lepsze wrazenie. No chyba ze ktos wyznaje demokracje bez poszanowania praw mniejszosci i to, ze podobno jest u nas te 90pare% katolikow to dla niego ostateczny i wystarczajaco silny argument.

[ Dodano: 2006-08-25, 11:41 ]
Nie gargamel. Spróbuj wyjść poza swój wąski i sztywny horyzont myślowy i zrozum, że trzeba szanować poglądy i wiare innych. Byłem kiedyś takim wojującym ateistą jak Ty, ale dorosłem. Fajnie co?

Zniewolenia umysłowego - lol. Równie dobrze, ja mogę powiedzieć, że twój umysł jest zniewolony przez lewicową czy marksistowską propagande. Używasz nawet tego samego rozmowania, które tak cenił Lenin. Każdy kto się nie zgadza z twoimi jedynymi słusznymi poglądami jest konformistą tyou "wisimito":

Każdy kompromis jest zgniły Lenin

I apropo religii:

Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem (...)Religia � to opium ludu. Religia � to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia.(...)

Włodzimierz Lenin, Dzieła wszystkie, tom 12

Wcześniej i dalej wielokrotnie pojawiają się słowa: niewolnik, zniewolenie, zniewolony, religia...

Bardzo podobne nastawienie, co? Zawsze twierdziłem, ze wszyscy jesteście tacy sami. Wszyscy od 100 lat gargamel dokładnie to samo.

Jeśli uważasz, że odmawianie praw większości równa się dyskryminowaniu mniejszości, co jest niezgodne z demokracją to powodzenia. W ogóle zawsze dziwiło mnie postrzeganie demokracji przez lewice. Większości należy prawa odbierać, a mniejszościom ciągle przyznawać kolejne. Kiedy wg Ciebie umysł jest zniwolony? A może zniewolony do taki, który ma prawicowe nastwienie, a wolny to umysł lewicowy? Zresztą podobnie jest ze światopoglądem wg lewicy - gdy w szkole prezentuje się lewicowy światopogląd to jest neutrealna światopoglądowa, a jak prawicowy to już nie Lol. W takim razie kto tu jest wyrazicielem jedynej słusznej ideologii (podejrzewam, ze Ty)? Zresztą nie dziwi mnie to wcale i wcale - skrajna lewica wszędzie gdzie zdobywała duże wpływy, głosiła że ich ideologia jest jedyną słuszną:)

szczescie ze zyje w Polsce gdzie "pedalstwo" sie jeszcze tak nie rozpanoszylo jak na zachodzie.

piekna prowokacja - nie sposob jej nie ulec odpowiadajac - "pedalstwo" moze nie, ale glupota jak najbardziej...

Co do reszty temat przebija zarówno zarost jak i ortografie, az dziw, ze jeszcze nie trafil do forumowych bubli.

Krzyże w szkołach nie są szczególnie palącym problemem, ale jednak rozdział kościoła od państwa zobowiązuje i dlatego wydaje mi się, że wisiec tam nie powinny z czysto formalnego punktu widzenia.

Co do prawdy to wiadomo, ze każdy ma swoją i nie leży ona pośrodku, tylko chowa sie gdzieś bardzo głęboko, bo zwykle nikt nie jest w stanie w pelni jej dostrzec. Co do oskarżeń o to, że lewica swój światopogląd uważa za najlepszy, to wydaje mi się, że tak samo uważa prawica i centrum, więc oskarżanie kogoś o to, że ktoś wie lepiej jest bez sensu - każdy wie lepiej - problem polega na tym, że radykałowie zarówno z prawej jak i z lewej strony w ogóle nie przyjmują możliwości dyskusji czy pomyłki w swoim rozumowaniu...

Co do trzeciego piętra HCP - dziwie sie organom UE, ze tam nie zajrzaly w poszukiwaniu tych przetrzymywanych przez FBI wiezniow Al Kaidy w Polsce, bo sprawa rzeczywiscie wydaje sie podejrzana;)
Richtie: ch.. mnie obchodzi czy byles wojujacym ateista czy nie i za kogo sie tera uwazasz. Nie wyznaje jedynej slusznej ideologii, bo pamietam ze wiecznie nalezy badac. Co ciekawe, kiedys uwazalem sie za osobe o pogladach prawicowych. Wiec k.... dobrze wiem ze nie segreguje sie ludzi wedlug zbyt prostych kategorii.

Wiec jak dla mnie problem wyglada tak:

1) rozwiazanie negatywne - pusta sciana

2) rozwiazanie pozytywne - wisi sobie krzyz, a obok niego gwiazda dawida, rozkladowka z playboya, papier toaletowy, czyjs ulubiony zespol muzyczny i sto tysiecy gargamel w ktore mam prawo wierzyc. Bo mam k.... takie prawo zeby wierzyc w to co wymyka sie twojemu ograniczinemu umyslowi, wiesz? I na tym polega pier.....a wolnosc sumienia, ze w Nowej Zelandii religia panstwowa o maly wlos stala sie wiara w rycerzy Jedi. I ja tez tak moge jak chce, i moge se w klasie Obi wan Kenobiego pod godlem powiesic.
Czyzby ktos sie z deka zdenerwowal?
a co jest złego w religi jedi? buahahahahaha. Jeśli chociaż 10-20% Polaków wyznawało by religie Jedi to nie miałbym nic przeciwko by w części sal lekcyjnych pozawieszać zdjęcia Obi Wana Kenobiego. Zresztą gdzieś w Polsce mamy nawet jego ulice... no i? Jakim prawem chcesz wieszać w Polsce gwiazdy dawida skoro Żydów w Polsce praktycznie nie ma?

Jeśli jakieś 70% Polaków deklaruje się jako wierzący z czego połowa aktywnie praktykuje to dlaczego nie mogą sobie zawiesić krzyży w szkołach państwowych, na które łożą ZE SWOICH PODATKÓW duużoo więcej niż przedstawiciele jakiegokolwiek wyznania czy nawet ateiści??? Dlaczego chcesz decydować za nich i narzucać swoje zdanie - czy ten cholerny krzyż naprawdę wprawia Cię w tak wielki dyskomfort??

Załóż sobie swoją prywatną szkołe do której będa uczęszczali sami ateiści i wtedy będziecie sobie mogli wieszać na ścianach rozkładówke playboya, psie kupy, półksiężyce, papier toaletowy czy cookolwiek innego. Ateiści będą płacić i decydować. Założe się, że nikt nie będzie protestował mówiąc np. "rządam zdjęcia psich kup ze ściany bo wprawia mnie to w dyskomfort".

Tym co różni lewice od prawicy jest to, że ta pierwsza wie wszystko najlepiej i chce na siłe uszczęśliwiać wszystkich ludzi na świecie - np. rozdając im za darmo państwowe pieniądze albo "uwalniając" z okowów religijnego zaślepienia swoich kolegów z ławki usuwając ze szkół dwa kawałki drewna....

Jeśli jakieś 70% Polaków

odwieczny problem lewicy, nikt normalny na nich nie glosuje wiec musza zabiegac o glosy odmiencow, resztek; w ten sposob wazniejsze jest dla nich "a co jesli ktos sie obrazi" od jednolitego systemu symboli z ktorymi identyfikuje sie spoleczenstwo

p.s.
a w Polsce mamy jeszcze stadion im. Sokola Milenium, zdaje sie
teraz 30-kilka procent osób zagłosowało na prawicę i lepiej jest?
Nie lubię jak ktoś mówi na mnie odmieniec . [Wolę SDPL od LPR-u i PiS-u]

Ogólnie ta dyskusja zmierza do jakiegoś martwego punktu. Teraz zaczęło się się mieszanie z błotem ludzi, którzy mają inne przekonania polityczne.
Straszna nietolerancja poglądowa tutaj.

Peace
w ogóle ja uważam, że filozofia jedi jest całkiem pozytywna:)

w ogóle ja uważam, że filozofia jedi jest całkiem pozytywna:)

ale filozofia tej jasnej, czy ciemnej strony mocy?

teraz 30-kilka procent osób zagłosowało na prawicę i lepiej jest? Badzmy szczerzy: prawicy w Polsce nie ma.

Jak to ujal pewien felietonista: jest lewica bezbozna i lewica pobozna. Teraz u wladzy mamy ta druga.
A ja tylko powiem, ze wyedytowalem tego profesora i zamienilem na felietoniste, bo w miedzyczasie sprawdzilem i okazalo sie, ze autor sentencji jednak tak wysokiego tytulu nie posiada Niestety Drwal zdazyl mnie zacytowac, dlatego prostuje.

jesli ktos uwaza ze PiS to prawica czy, o zgrozo, partia konserwatwywna to chyba ma marne pojecie o polityce

Prawica i lewica to pojęcia dość luźne i w Polsce mimo, że komentarz felietonisty był bardzo błyskotliwy - mamy i prawice i lewice. Prawica i lewica będzie wszędzie tam gdzie isnieje demokracja - czasem nawet tam gdzie demokracji nie ma. Początkowo nawet w partii bolszewickiej istniał frakcjonizm i podział na skrzydło bardzo rewolucyjne i zaledwie rewolucyjne - czyli zachowawcze. I np. to drugie możnaby było uznać za prawice ruchu komunistycznego w Rosji, a pierwsze za lewice tegoż ruchu. Podobnie jest w każdej partii np. u republikanów mamy skrzydło lewicowe i prawicow - podobnie u demokratów. Często demokratom prawicowym z Wirginii bliżej do prawego skrzydła republikańskiego niż do swoich kolegów partyjnych z NY.

Przekładając to na skale państwa - dzisiejsza zachodnioeuropejska prawica jest dużo bardziej lewicowa niż większość XIX wiecznych socjalistów-reformistów. Cała scena polityczna przesuneła się w lewo. Bo czy posłowie z CDU idący na czele homoseksualnej parady w Berlinie są prawicowi? Nie to po prostu prawa strona niemieckiej sceny politycznej nazywana prawicą tylko dlatego, że zasiada po prawej stronie bundestagu - a przecież taka jest właśnie emtymolpogia tego słowa

Powinniśmy raczej mówić o liberałach, konserwatystach, socjalistach, ekologach, faszystach, chadekach i np. Pis to konserwatywni socjaliści albo narodowi socjaliści (nie kojarzyć z nazizmem - w Czechach była nawet partia narodowych socjalistów w żaden sposób nie powiązana z jakimkolwiek faszyzmem), LPR to klerykalni socjaliści itd. Bo prawica i lewica to pojęcia dość grzęskie.
to luzne czy grzaskie?

to luzne czy grzaskie?

Naucz się czytać. Chyba wyraźnie napisałem, że:


Prawica i lewica to pojęcia dość luźne

Bo prawica i lewica to pojęcia dość grzęskie

a teraz mi wytlumacz zboczony koprofilski piękny czy grzaskie czy luzne bo wyrazasz sie nieprecyzyjnie. Poza tym nie grzeskie tylko grzaskie. I przestan byc uszczypliwy bo to smutne jakies takie.

Nie cierpie jak przylaza jakies nobki i psuja mi forum.
buahahahahaha - wszystko Ci się z tym kojarzy. Ja tego w ten spoób nie rozpatrywałem, ale na serio mnie to nie obchodzi Daj mi spokój w końcu. Ile razy mam to powtarzać?


Nie cierpie jak przylaza jakies nobki i psuja mi forum.

A ja niecierpie jak wchodze na forum i dostaje na priva takie propozycje, hahahaha. To chyba jednak nie ta tematyka. Poszukałem w internecie i znalazłem - masz:

BDSM - czyli dyscyplina w seksie
A ja teraz ostrzegam obu powyzszych: albo spuscicie z tonu i przestaniecie dyskutowac ad personam na publicznym forum, albo poleca warny.

Asfaltowi przypominam, ze juz 2 ma, brakuje do szczescia tylko jednego. Obiecalem wieksza wyrozumialosc, ale zaczynasz przeginac.

Jeśli jakieś 70% Polaków deklaruje się jako wierzący z czego połowa aktywnie praktykuje to dlaczego nie mogą sobie zawiesić krzyży w szkołach państwowych, na które łożą ZE SWOICH PODATKÓW duużoo więcej niż przedstawiciele jakiegokolwiek wyznania czy nawet ateiści???

Ale tu przecież nie chodzi o to, ze skoro katolicy płacą podatki, to mogą wieszać krzyże w budynkach państwowych. Bo przecież oznaczałoby to, że skoro większość płacących podatki jest za kara śmierci, to należy ją wprowadzić. Doszlibysmy do tego, ze skoro wiekszosc placacych podatki jest za zniesieniem podatkow, to nalezy te podatki zniesc... Nie chodzi tu o to, zeby kierowac sie we wszystkim wola podatnikow-katolików, ale raczej starać się iść zgodnie z literą prawa, badź po prostu rozsądku. Tak jak zauważyłem - problem krzyży nie jest szczególnie palący, ale jednak pewnym problemem jest - bo przecież gdyby nie wieszać żadnych symboli religijnych - ani krzyży, ani gwiazd Dawida, ani Kenobich, ani innych Vaderów to problem by zniknął. Bo przecież krzyż potrzebny jest przede wszystkich w świątyniach i w zaciszu domowym, to tam pogrążamy sie w modliwie. Nie chodzi mi też o absurdalne rozwiązania z Francji, to czy ktoś nosi na łańcuszku gwiazde Dawida, krzyżyk czy islamską chuste jest jego własną sprawą. Ale budynek państwowy jest budynkiem państwowym, a mamy rozdział koscioła od państwa.

Mnie krzyże dyskomfortu nie sprawiają, jako praktykującemu katolikowi wręcz się podobają. Ale po prostu uważam, że jednak nie tam ich miejsce, że tak byloby lepiej i powodowaloby to mniej napiec spolecznych.

racica mać, to lewicy nie ma w Polsce, tylko sama prawica!!
Polsce przydałby sie taki Zaptero (jedyny polityk, którego naprawdę podziwiam, za to, co robi)
a co do krzyży - oczywiście, najłatwiej spytać, a co to komu przeszkadza??!!
ale jak Fatima (moja była już, niestety, sasiadka) po osiedlu chodziła w chuscie, to kazdy sie pytal "po motyla noga ona obchodzi sie ze swoja religia?
a po jakiego motyla noga katolicy obnosza sie ze swoimi krzyzami?

Ale tu przecież nie chodzi o to, ze skoro katolicy płacą podatki, to mogą wieszać krzyże w budynkach państwowych. Bo przecież oznaczałoby to, że skoro większość płacących podatki jest za kara śmierci, to należy ją wprowadzić. Doszlibysmy do tego, ze skoro wiekszosc placacych podatki jest za zniesieniem podatkow, to nalezy te podatki zniesc... Nie chodzi tu o to, zeby kierowac sie we wszystkim wola podatnikow-katolików, ale raczej starać się iść zgodnie z literą prawa, badź po prostu rozsądku. Tak jak zauważyłem - problem krzyży nie jest szczególnie palący, ale jednak pewnym problemem jest - bo przecież gdyby nie wieszać żadnych symboli religijnych - ani krzyży, ani gwiazd Dawida, ani Kenobich, ani innych Vaderów to problem by zniknął. Bo przecież krzyż potrzebny jest przede wszystkich w świątyniach i w zaciszu domowym, to tam pogrążamy sie w modliwie. Nie chodzi mi też o absurdalne rozwiązania z Francji, to czy ktoś nosi na łańcuszku gwiazde Dawida, krzyżyk czy islamską chuste jest jego własną sprawą. Ale budynek państwowy jest budynkiem państwowym, a mamy rozdział koscioła od państwa.

Mnie krzyże dyskomfortu nie sprawiają, jako praktykującemu katolikowi wręcz się podobają. Ale po prostu uważam, że jednak nie tam ich miejsce, że tak byloby lepiej i powodowaloby to mniej napiec spolecznych.


Jest dokładnie tak jak mówisz!!!! Na tym właśnie polega demokracja. Jeśli większość ludzi pełnoletnich ludzi płacących podatki (a płacą wszyscy kupując nawet jednego lizaka w kiosku) będzie za karą śmierci to należy ją wprowadzić. Jeśli większość będzie za skasowaniem lub zmniejszeniem większości podatków to wybiorą UPR. Politycy-poslowie, uchwalają prawo. Oni je tworzą wg wskazań ogółu ludu, który musi działać zgodnie z jego literą ustanowioną przez większość. Z zastrzeżeniem, że prawo większości nie może dyskryminować mniejszości - ale jeśli ktoś twierdzi, że 15cm krzyże w szkołach sa prześladowaniem mniejszości to jest paranoikem i radzę wizyte u psychologa.

Najzabawniejsze jest to, ze chyba w całej Europie ludzie są wszędzie za karą śmierci, a lewica swoje:)

Pozatym kto ma decydować co jest rozsądne? Lewicowi politycy zamiast ludzi?


No fakt, "prawica" wprawdzie tez wie wszystko lepiej, ale nie można jej zarzucić tego, że chce uszczęśliwić wszystkich ludzi na świecie, ona chce uszczęśliwić tylko swoich kolesi... Wink

Konserwatywni liberałowie - czyli prawica w pełnym tego słowa znaczneiu - chcą tylko dać ludziom wolność gospodarowania swoimi pieniędzmi, zachowując przy okazji umiarkowany moralny ład - jak na konserwatystów przystało.

Lewica woli zabierać ludziom pieniądze po to by wydać ją lepiej od nich trwoniąc je przy pomocy ZUSu i rozdętej biurokracji pochłaniajacej miliony złotych, albo np. uważa, tak jak pan Jesus Saves, że religia katolicka to instytucja zniewalająca ludzi - chce ich wyzwolić z tej okrutnej niewoli, dać szczęście i wolność. Ale dlaczego?

Na tym właśnie polega demokracja.

Na tym właśnie polega ochlokracja... Nad rozemocjonowanym tłumem musi stać władza i przede wszystkim prawo, a takze straznicy tego prawa... I wtedy dopiero jest demokracja.


hm... nie obrazaj mnie... moze wyjde na glupca ale przeanalizuje to co napisalem

W żadnym fragmencie swojej wypowiedzi nie stwierdzilem, ze jestes glupi, wiec nie mozesz stwierdzic,ze Cie obrazam. Spojrz raz jeszcze o który fragment Twojej wypowiedzi mi chodzilo i przeanalizuj to jeszcze raz, moze tym razem zrozumiesz o co mi chodzi


Polsce przydałby sie taki Zaptero (jedyny polityk, którego naprawdę podziwiam, za to, co robi) Prawa dla malp?
no, podejrzewam, ze malpy maja zdrowsze poglady niz wiekszosc obywateli kartoflandii

no, podejrzewam, ze malpy maja zdrowsze poglady niz wiekszosc obywateli kartoflandii Skad ta nienawisc, antyklerykalizm i antypolonizm?

Skad ta nienawisc, antyklerykalizm i antypolonizm?

Hmm, uznalbym, że to żart, brakuje mi tylko odpowiedniego emotikona do tego... Bo nijak sie nie moge dopatrzec w zdaniu vixen nienawisci, antyklerykalizmu i antypolonizmu... Bez przesady z wzajemnymi oskarżeniami... Rozumiem, ze takie zabawy mogą sobie urządzać Asfalt czy Richtie, ale nie Ty Loop - szlachectwo zobowiązuje
To moze lepiej - agresja i antykatolicyzm:

racica mać, to lewicy nie ma w Polsce, tylko sama prawica!!

"po motyla noga ona obchodzi sie ze swoja religia?
a po jakiego motyla noga katolicy obnosza sie ze swoimi krzyzami?


I antypolonizm:

wiekszosc obywateli kartoflandii
Pojecie "kartoflandia" kojarze z dzikimi feministycznymi felietonami Kingi Dunin w Wysokich Obcasach - uzywane wtedy, gdy sie chce zabluzgac na Polske w sposob nadajacy sie do druku w pismie o najwiekszym nakladzie w kraju. Oznacza w duzej mierze to samo co "katoland", ale o szerszym znaczeniu, powiekszonym o zasciankowosc itd.

Pytam, bo jestem po prostu ciekawy co wyzwala takie strumienie negatywnej emocji. Jakas przyczyna musi byc.

Ja tez mialem epizod antykatolicki w moim zyciu, acz nie wojujacy. Zaczal sie nagle i skonczyl szybko. Ale powody mial. Nic nie dzieje sie bez przyczyny. Stad moje pytania.
Nie zamierzam sie wypowiadać za vixen, ale wydaje mi sie, ze wszyscy wydajemy sie w tym temacie agresywni wg Twojej miary - to po prostu nie jest neutralny temat tylko cos, co sie nazywa sporem...

A antypolonizm brzmi po prostu zabawnie - cos w stylu nasylania prokuratora za znieważanie prezydenta RP w żartach o kaczorach... To pewnie niedługo dodatek poznański Pyrlandia stanie sie antypolski, tak? Troche dystansu - od pejoratywności takiej "kartoflandii" do pejoratywności takiego "pedalstwa" troche jednak brakuje...

P.S. Chciałem jeszcze zwrócić Ci Loop uwagę na ostentacyjne manifestowanie Twojej wiary w rycerzy Jedi poprzez cytowanie w podpisie Obi-Wan Kenobiego

Nie zamierzam sie wypowiadać za vixen, ale wydaje mi sie, ze wszyscy wydajemy sie w tym temacie agresywni wg Twojej miary - to po prostu nie jest neutralny temat tylko cos, co sie nazywa sporem... No nie wiem, dla mnie agresja moze byc jak najbardziej slowna. Wypowiedz na tematy kontrowersyjne, wykrzyczana, ozdobiona roznymi k i ch, jest dla mnie nacechowana wlasnie agresja.

Pyrlandia i Kartoflandia maja jedna zasadnicza roznice - pierwsze pojecie zostalo wymyslone i rozpropagowane w celach humorystycznych. Moze sie niektorym niezbyt podoba, ale nie niesie samo w sobie tresci negatywnych. Ot, z ironia, o Wielkopolsce i ich "dziwnej" gwarze - Pyrlandia.

Natomiast kartoflandia przeciwnie. Ulepione i uzywane jako pejoratywne okreslenie naszego kraju. Mowiac kartoflandia, mowisz: "ten glupi, zasciankowy kraj, gdzie rzadzi zacofany, feudalny kosciol, za ktorym stoja masy zniewolonych baranow".

Co do stopniowania i porownywania - nie wiem, nie uwazam, zeby dalo sie jakos ulozyc w drabinke i powiedziec: to jest gorsze! Oba sa zwrotami nacechowanymi negatywnie i tyle.

Jeśli brak legalizacji zabijania nienarodzonych istot ludzkich, uznanie tylko dwóch płci i małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny będący podstawową komórką społeczną wspieraną przez państwo z racji podtrzymywania ciągłości społeczeństwa je tworzącego, jest wyznacznikiem ciemnoty i zacofania - to stwierdzam, że chce żyć w zacofanej i ciemnej kartoflandii:)


Na tym właśnie polega ochlokracja... Nad rozemocjonowanym tłumem musi stać władza i przede wszystkim prawo, a takze straznicy tego prawa... I wtedy dopiero jest demokracja.

Ochlokracja jest patologicznym przypadkiem demokracji (ale czy demokracja może nie być patologiczna? ). Racja. Politycy nie mogą olegać chwilowym zachciankom rozemocjowanego tłumu, no ale jeśli konsekwentnie od wielu lat, kadencja za kadencją większość ludzi chce kary śmierci to nie można mówić o emocjach. W demokracji władza ma wynikać z tłumu, jej zadaniem jest wypełnianie jego woli. To o czym mówisz to już autorytaryzm:) Grupa silnych jednostek mających autorytet myśląca, że wszystko wie najlepiej - stojąca nad narodem, stanowiąca prawo, na którego staży stoi wojsko lub rozdęta policja - strażnicy:)

Choć sam zeby nie było jestem przeciwko karze śmierci bo obiektywnie rzecz biorąc jest to łaska:)


Znajde tu zabawne porównanie - zgodnie z Twoimi zalozeniami demokracji jestem pewien, ze znalazłbym pare osob chetnych, zeby Cie zbanowac na tym forum- wprawdzie nie mam takiego prawa, ani powodu, ale skoro wiekszosc by tak chciala... A jesli uwazasz, że jakis ban na jakies nic nie znaczace forum jest przesladowaniem mniejszosci to jestes paranoikiem... Przyklady i glupie porównania można by mnożyć... Na tym wlasnie polega bezsens kierowania sie emocjami i potrzeba trzymania sie prawa. I chyba tym kierujemy sie my wszyscy idac na te studia...


Gdybyście mnie zbanowali na forum za nic to byłaby to obiektywna dyskryminacja. Odbieracie mi z uwagi na to kim jestem możliwość do jakiegoś działania tzn. wypowiadania się na forum.

Porównywanie tego do krzyży jest wyjątkowo nietrafne. Krzyż nie odbiera mi żadnych możliwości, nie zoobowiązuje do niczego, nie przeszkadza w ruchu. Katolicy nie zabraniają wyznawcom innych religii czy poglądów kultu czy wyrażania swoich poglądów - o dyskryminacji porównywalnej do Twojego przykładu możnaby mówić gdyby ateiści, socjaliści, homoseksualiści, feministki itp. nie mieli prawa do występowania w telewizji, posiadania swoich pism i zakładania stron w internecie:)


Co do konserwatywnych liberałów - to różnica między nimi, a liberalnymi liberałami jest taka, że liberałowie pozwalają konserwatystom być takimi jakimi chcą, a konserwatysci walczą i tepią liberalizm. I to mi sie w nich nie podoba. Zyj i pozwol zyc innym...

jakoś nie zauważyłem - liberałowie chcą aby konserwatyści byli tacy jakimi ONI chcą - czyli tacy jak oni:) Bo przecież liberałowie także mają jakieś zasady, które wg nich trzeba przestrzegać - choćby minimalne np. sprzeciwiają się nekrofilom - mamy im pozwalać na to co robią? Przecież oni pozwalają żyć innym... więc w czym problem?

W demokracji władza ma wynikać z tłumu, jej zadaniem jest wypełnianie jego woli. To o czym mówisz to już autorytaryzm:) Grupa silnych jednostek mających autorytet myśląca, że wszystko wie najlepiej - stojąca nad narodem, stanowiąca prawo, na którego staży stoi wojsko lub rozdęta policja - strażnicy:)

To nie jest autorytaryzm, bo przeciez wciaz funckjonuja demokratyczne zasady, takie jak wybory, ktore ograniczaja wladze jednostek. Tu mozna by ladnie przepisac kilkanaście stron książki do Doktryn politycznych i prawnych o trójpodziale wladzy, demokracji itp. Kara smierci jest typowym populistycznym haslem, takim jak zniesienie podatkow, czy zwiekszenie zasilkow dla bezrobotnych, ba przecież lud domaga sie takze od paru lat powieszenia albo chociaz wygnania Balcerowicza - uwazam, ze w takiej sytuacji trzeba stac na strazy jakiegos ladu i zapobiec spelnieniu zachcianek ludu.



To nie jest autorytaryzm, bo przeciez wciaz funckjonuja demokratyczne zasady, takie jak wybory, ktore ograniczaja wladze jednostek. Tu mozna by ladnie przepisac kilkanaście stron książki do Doktryn politycznych i prawnych o trójpodziale wladzy, demokracji itp. Kara smierci jest typowym populistycznym haslem, takim jak zniesienie podatkow, czy zwiekszenie zasilkow dla bezrobotnych, ba przecież lud domaga sie takze od paru lat powieszenia albo chociaz wygnania Balcerowicza Wink - uwazam, ze w takiej sytuacji trzeba stac na strazy jakiegos ladu i zapobiec spelnieniu zachcianek ludu.


A czy w autorytaryźmie nie mogą funkcjonować demokratyczne zasady takie jak chociażby wybory do parlamentu ? Tak, mogą. Regułą jest, że bardzo często instytucjonalnie reżim autorytarny niczym nie różni się od demokracji - reżim oznacza styl sprawowania władzy, praktykę, która polega na obchodzeniu zasad demokracji, wykorzystaniu w sprawowaniu władzy wojska i policji.... swojego autorytetu. Autorytarni politycy to tacy, którzy uważają się za kogoś wyższego od motłochu, uważają że są lepsi, wszystko wiedzą lepiej , są rozsądniejsi i nie spełniają zachcianek ludu.... i powiem Ci, że często tak właśnie jest bo bycie rozsądniejszym od tłumu do trudnych nie należy:)


buhaha... nie używaj w takich sporach i przy tak skrajnych opiniach slowa "obiektywnie"... Bo upowazniasz w tym momencie innych ludzi do napisania, ze "obiektywnie rzecz biorąc mylisz sie we wszystkim"

Po prostu chodzi mi o to, że podchodząc do tego bez emocji (zresztą mi to i tak wisi, więc emocji nie ma) i politycznych uprzedzeń trzeba stwierdzić, że większą karą jest siedzieć 50 lat w celi 2 na 2 niż od razu umrzeć. Choć zależy to oczywiście od subiektywnych upodobań każdego człowieka to myśle, że jest to twierdzenie dość bliskie obiektywizmu, zakładając że nic nie jest w pełni obiektywne


Moze niejasno sie wyrazilem, mnie chodzilo nie tyle o porownanie samych krzyzy do bana, co o to, ze nie mozna ulegac wiekszosci i twierdzic przy okazji, ze mniejszosci to nie dyskryminuje, a jezeli oni tak mysla to sa paranoikami...
Rozdział kościoła od państwa gwarantuje to, ze instytucje panstwowe nie beda sie opieraly na religii dominujacej w danym panstwie i ateistom moze przeszkadzac brak realizacji tego. Wciaz czepiacie sie, ze przeciez krzyze nikomu tak naprawde nie szkodza i co innym chodzi. Chodzi po prostu o przestrzeganie pewnych norm i zasad - przeciez wiadomo, ze to nie szkodzi w jakis mocny sposob, ale jesli choc jedna osoba poczuje sie dotknieta ze wzgledu na nieprzestrzeganie pewnych zasad to juz jest zle...


Źle interpretujesz tą zasade. Rozdział kościoła od państwa polega na tym, że państwo i kościół nie są powiązane ze sobą instytucjonalnie. Żadna religia nie może zostać prawnie uznana za państwową, kościół nie może mieć udziału we władzy, państwo nie może mieszać się w sprawy kościoła (tak jak bywało np. w carstwie rosyjskim gdzie car mianował patriarche). Działania kościoła takie jak np. sakramenty małżeństwa nie mają charakteru prawnego czyli państowego - a np. w XIX wieku np. w II Rzeszy Niemieckiej do czasów gdy Bismarck to zmienił - miały. To Kościoł udzielał małżeństw i miały one sankcją prawną. Dziś państwo i kościół jako instytucje są od siebie całkowicie oddzielone.

Ale z drugiej strony nikt nie ułożył zasady rozdziału religii od narodu. Naród - a raczej jego katolicka większość ma prawo aby mieć możliwość nauki swoich dzieci religii, a że inne wyznania w Polsce to margines - uczy się tylko religii w wersji katolickiej (w Anglii jest inaczej - tam uczą także islamu). Naród ma prawo wyrażać swoją religijnośc nawet w instytucjach państwowych poprzez np. powieszenie po prawej stronie sejmu krzyża. Jeśli większość rodziców wysyłających dzieci do szkoły chce krzyży w salach to one mają tam być - dlatego, że to nie łamie zasady, którą przytoczyłeś.

Łamałoby wtedy gdyby państwo zrobiło z religii obowiązkowy przedmiot i kazało się wszystkim uczniom modlić do krzyża....


Sprzeciwiaja sie takze zlodziejom czy oszustom podatkowym...To rzeczywiscie bardzo umniejsza ich liberalizm,,, Laughing Liberalowie nie chca, zeby konserwatysci byli tacy jak oni - prawdziwy liberal nie sprzeciwia sie moralnosci konserwatystow i ich zasadom, on po prostu chce miec mozliwosc zycia wg swoich wlasnych zasad...


i wg. własnych zasad chcą zabijać np. popierając możliwość aborcji... sprzeciwiają się oszustom podatkowym, złodziejom ale nie morderdcom powiedz mi czy prawdziwy liberał sprzeciwiłby się jedzeniu poaborcyjnych płodów ludzkich? W Chinach jest to dośc częste kuriozum kulinarne. Właściwie to nikomu nic złego nie robią bo płody i tak wylądowałyby na medycznym śmietniku......

Zrozum, ze liberałowie także mają swoje zasady i wartości. Jedną rzecz uważają za coś złego, inną za coś pozytywnego. I zapewniam Cię, że gdyby w Polsce ktoś zaczął naśladować tych niektórych Chińczyków to 99% "fałszywych" liberałów stałoby się obrońcami moralności - zaczeliby atakować moralnośc innych. Ludzi żyjących wg własnych zasad.... a praktycznie nikomu nie szkodzącym - zakładając, że sama aborcja nikomu nie szkodzi i nie jest przeprowadzana na ludziach.
A teraz ja napiszę sobie posta. Przecież wiecie, że nie odmówię sobie tej przyjemności.
Najpierw z czego sie cieszę:

1) Cieszę się, że mnie nie było, kiedy zaczęła się ta dyskusja, jeszcze bym się niepotrzebnie przejęła. I nawet wam powiem, gdzie byłam - nad morzem z dzieciakami z mojej parafii, jako opiekunka na wakacjach z Bogiem.

2) Jeszcze bardziej się cieszę, że jest przed północą, czyli post będzie miał datę 26 sierpnia. Dzisiaj jest świeto Maryi Częstochowskiej oraz 50 rocznica Ślubów Jasnogórskich. I ja też złożyłam te śluby dziś na Mszy. Przysięgałam, choć nawet ksiądz ostrzegał, że z przysięgami to ostrożnie.
http://pl.wikipedia.org/w...arodu_Polskiego

A tu jest pełen tekst, gdyby ktoś był zainteresowany.

Tyle tytułem wstępu, a teraz ad rem. Póki co można ten kraj nazwać krajem chrześcijańskich. Jako osoba wierząca i praktykująca mam pełne prawo do umieszczania krzyża wmiejscach publicznych, tzn. do tego, żeby ten krzyż wisiał. Mam prawo oczekiwać, że moje dziecko nad trudną klasówką będzie mogła podnieść na niego wzrok i wyszeptać modlitwę, albo w jego stronę poodlić się przed lekcjami. I mam prawo do krzyża w takim choćby sądzie, gdzie pracować zamierzam, bo tam ma się dziać ludzka sprawiedliwość, która jest pochodną Bożej. Mam prawo do odważnego wyznawania mojej wiary, mam prawo do wszelkich zachowań i symboli.

A może w ramach neutralności nie wolno mi się przeżegnać w restauracji przed obiadem? Albo postawić krzyżyka na czystej jeszcze kartce egzaminacyjnej, na chwilę przed poznaniem pytań? Może nie mogę mieć krzyżyka/medalika/różańca na ręce/szyi/kurtce/itakdalej? Może powinniśmy wyburzyć kościoły, żeby przypadkiem nie były elementem krajobrazu? A co z kapliczkami przydrożnymi? Zapewne piesze pielgrzymki też powinny zaprzestać swojej peregrynacji?

Grzegorz Kucharczyk "Kielnią i cyrklem" - nowa książka o laicyzacji Francji. Rzeczowa i kompetentna. Zamierzacie skończyć jak oni?

JS, dziekuję za pozdrowienia (do było dobrych kilka postów temu, jak nie pamiętasz)

trzeba stwierdzić, że większą karą jest siedzieć 50 lat w celi 2 na 2 niż od razu umrzeć.

Jestem ciekawy co bys zrobil, gdyby Ci dano taki wybor...

kiedy ja sobie grzecznie rzygałam juz oskarzono mnie o antypolskosc, antykatolicyzm i nienawisc
rzeczywiscie, teraz zobaczylam, ze tak jest, twoje argumenty tylko mnie do tego przekonały, w dodatku tylko utwierdzilam sie w przekonaniu, ze slusznie robie

tak - jestem antypolska, jezeli polskosc oznacza takie rozumienie tego slowa, jakie wskazuja nam kaczory

tak - jestem antykatolicka, jesli antykatolicyzmem nazwiemy poszanowanie innych religii

co do nienawisci - to akurat przeze mnie nie przemawia


Nikt tu nie zabiega o takie skrajnosci...

Na razie...

Zkaj napisał/a:
Nikt tu nie zabiega o takie skrajnosci...

Na razie...


"Na razie krzyze w klasach nie sa problemem, ale juz niedlugo bedzie obowiazkowe uczeszczanie na religie, 8 godzin lekcyjnych w tygodniu, stawianie sie na mszy co niedziela itp, itd... w tej chwili tego nikt nie chce... Na razie..."

Dopóki nie padaja tu jakies glupie propozycje to nie mowmy, ze nasze rozwazania doprowadza do tak drastycznych rozwiazan....
Mógłbyś mowić, co cytujesz.

Już wspominałam, że jestem świeżo po lekturze świetnej ksiązki o laicyzacji Francji. Umiem sobie zastsować analogię i wyobrazić, do czego mogą doprowadzić takie "niegłupie" pomysły. I tak średnio mi się ta wizja podoba.

BTW, ułóżmy najpierw definicję "Głupiego pomysłu", a potem będziemy stwierdzać czy i kto je rozsiewa.
Ok, dopóki nie padają tu skrajne propozycje to nie mówmy od razu, ze jedna propozycja pociagnie za soba lawine zdarzen, to jest malo prawdopodobne - równie dobrze brak krzyży może spowodować całkowitą laicyzację kraju, jak i obecność krzyży może spowodować wprowadzenie teokracji... Ale są to przypadki skrajne, rzadkie i żadnego z nich nie popieram...

Nam wszystkim ciężko jest się wczuć w innych bo jesteśmy katolikami i żyjemy w katolickim kraju. Ale wyobrazmy sobie, że żyjemy w kraju gdzie 80% to ateiści i w każdej klasie w każdej szkole wisiałby wielki plakat z hasłem: "Bóg nie istnieje, liczy sie tylko nauka!" Czy to byloby mile?


tak - jestem antykatolicka, jesli antykatolicyzmem nazwiemy poszanowanie innych religii


Kobieto. Zastanów się co piszesz. Jakich innych religii?? W całym swoim życiu mialem do czynienia tylko z jedną osobą w wieku szkolnym innej niż katolicka wiary i był to świadek jehowy. Lul.



tak - jestem antykatolicka, jesli antykatolicyzmem nazwiemy poszanowanie innych religii


Kobieto. Zastanów się co piszesz. Jakich innych religii?? W całym swoim życiu mialem do czynienia tylko z jedną osobą innej niż katolicka wiary i był to świadek jehowy. Lul.

richtie, to gdzie ty mieszkasz? Prawdą jest, że ponad 90% ludzi uważa się za katolików, ale są jeszcze inne religie
Zamyśliłem się i zapomniałem dopisać "w wieku szkolnym, w Polsce" bo w rzeczy samej chodziło o pewną koleżankę Im np. tez przyszkadza krzyż bo uważają, że Jezus umarł nie na krzyżu tylko przybity do słupa, a pozatym nie jest synem Boga.... ech te chrześcijańskie dylematy.

Jakich innych religii?? W całym swoim życiu mialem do czynienia tylko z jedną osobą innej niż katolicka wiary i był to świadek jehowy. Lul.

no widzisz - ja miałam - sąsiadów muzułmanów, znajomych jehowitów i protestantów, a nawet kontakt z krisznowcami.

a co uważasz, że nie ma innych religii??


katolicy to tylko to fioletowe
No i?? A my mieszkamy w Polsce, Afryce czy Chinach? Tak uważam, że w Polsce inne religie stanowią malutki margines. A swoją drogą gdzie mieszkasz, że masz sąsiadów muzłomanów, krisznowców, jehowitów i protestantów? Co to za dzielnica? Ja mam samych ateistów i katolików w sąsiedztwie
Biorac pod uwage stosunek do krzyza trzeba wziac pod uwage wszystkie wyznania chrzescijanskie: fioletowe + niebieskie + rozowe.

A tak na marginesie to Swiadkowie Jehowy i Krisznowscy to bardziej sekty niz religie, ale ok.
sąsiedzi muzułmanie - strzeszyn grecki
jehowici - wilda
protestanci - os. Chrobrego
kriszna - tylko kontakt mialam
Nie no luz. Jeśli sądzisz, że Polacy nie mogą wywieszać krzyży np. w szkołach po to by przypadkiem nie obrazić buddystów z Japonii (chociaż buddysta i tak miałby na to zlew), WASP ze Stanów (tylko za co mieliby się obrazić protestanci?), muzłomanów z Arabii Saudyjskiej to luz

Mogli by jeszcze zobaczyć którąś z naszych szkół w telewizji, obrazić się i oskarżyć nas o ich dyskryminacje.... logiczne.
A tu masz mapke, bardziej w temacie (chrzescijanie, nie katolicy):



Kolory oznaczaja udzial chrzescijan w populacji krajow calego swiata.

To troszke zmienia postac rzeczy
i jeszcze krzyze prawosławne na Podlasiu poprosze!!111 raz!1

[ Dodano: 2006-08-27, 15:27 ]
ja jestem tylko ciekawa ilu z was - prawdziwych katolikow - zachowywalo sie przy tych krzyzach godnie, tj. tak jak powinno sie zachowywac w obecnosci krzyza
czy naprawde w sali przy krzyzu nigdy nie sciagaliscie na sprawdzianie, nie obgadywaliscie nielubianej kolezanki, nie przeklinaliscie i nie popelnialiscie tego typu "czynow"
Ja nie jestem "prawdziwym katolikiem" - ściągam jak tylko mam okazje, co drugie moje slowo to bluzg (na forum nie bluzgam bo nie chce dostać osta), a obgaduje każdego kogo nie lubię:) A wiszący krzyżyk to problem, którego niema - problem który tworzą nawiedzeni lewicowcy po to by zaistnieć w mediach i nabić sobie kilka punktów przed wyborami. I czas byś przyjeła to do wiadomości. Czy naprawdę czujesz potrzebe wywoływania sztucznych konfliktów? Spójrz na mnie - 4 lata temu także byłem takim wojującym antykatolikiem jak Ty - walczyłem z kościołem.. Dzis dorosłem i mam to w pompie bo w czym mi to właściwie przeszkadza? W czym przeszkadza mi kościół czy jakieś krzyże? Ostatni raz kościół utrudnił mi życie jak śpieszyłem się autem i trafiłem pod Poznaniem na pogrzeb - szli ulicą kilkaset metrów i musiałem sie toczyć 2-5 km/h Straciłem chyba z 10 m.

także byłem takim wojującym antykatolikiem jak Ty - walczyłem z kościołem..

ja z nikim i niczym nie walcze
nie jestem antykatolikiem
po prostu stokrotka mnie zaklamanie i podwojna moralnosc
kazdy jest katolikiem, ale seks przed slubem - zaden problem, oczernienie innych - prosze bardzo, zdewastowac cos w miescie - ale bajer, uchlac sie do zgonu - ale byla zabawa...

kazdy jest katolikiem, ale seks przed slubem - zaden problem, oczernienie innych - prosze bardzo, zdewastowac cos w miescie - ale bajer, uchlac sie do zgonu - ale byla zabawa A kazdy SLD-owiec to komuch, esbek i zyd.



Cytat:
kazdy jest katolikiem, ale seks przed slubem - zaden problem, oczernienie innych - prosze bardzo, zdewastowac cos w miescie - ale bajer, uchlac sie do zgonu - ale byla zabawa
A kazdy SLD-owiec to komuch, esbek i zyd.


No nareszcie robi się całkiem zabawnie, bo już tak strasznie pseudo-poważnie było...

Ja tylko się zastanawiam na tej mapce chrześcijaństwa kto tylu prawosławnych w Rosji naliczył... Bo wszystkie badania mówią tam o upadku relgii i praktykowania chodzenia do kościola itp...

Richtie - to że Ty uważasz, że coś problemem nie jest, wcale nie znaczy, że dla części ludzi jest inaczej. Dlatego należy ich wysłuchać.
Tylko cieszy to ze prawie kazdy ktory robi w/w jest katolikiem - te przywary sa bliskie kazdemu czlowiekowi, rozkladaja sie po rowno czy to katolik czy nie, a wiec statystyka swiadczy jedynie, iz w Polsce jest duzo katolikow z czego sie tylko ciesze
A ja, jako katolik - wierzacy i praktykujacy - mam gdzies to, czy sasiad-katolik chleje do upadlego. Malo mnie to obchodzi jezeli chodzi o kwestie teologiczno-swiatopogladowe.

To nie wina wiary, ze on chleje. To nie proboszcz kupil mu trzy flaszki. To nie wina Boga, ze Kim Dzong Il masakruje swoich niewolniczych obywateli.

Ludzie sa rozni i podluzni. Zdarzaja sie mendy wsrod katolikow, zdarzaja sie swieci. Zdarzaja sie mendy wsrod ateistow, zdarzaja sie bohaterowie.

Faktem jest jednak, ze wiara katolicka naklania do dobra, do dobrych uczynkow, milosci, wyrozumialosci itd. Nie znalazlem niczego na wprost zlego w tej religii.

Sa rzeczy, z ktorymi sie nie zgadzam, ale staram sie je zrozumiec - np. seks przed slubem, a raczej jego brak.

Ale tak czy siak, nie mozna zwalac na ogol religii bledow popelnianych przez ludzi. Przeciez mamy wolna wole i mozemy robic co chcemy. W tym oczywiscie byc hipokrytami i chodzic do kosciola, a po mszy walic glowa zony o kaloryfer.

Nie mieszajmy jednak pojec i pamietajmy, ze patologia nie plynie z wiary, ale z czlowieka.

PS. Ostatnio mialem cos podobnego: wkurzylem sie na caly kosciol przez Rydza z Torunia. Widzac jego dzialania i motywacje trzepalo mna o sciane i po jakims czasie wyrobil sie u mnie wstret do wszystkiego co reprezentuje kler w Polsce, bo wszedzie widzialem Rydza.

Ale po pewnym czasie zrozumialem, jakie to idiotyczne, zaslepione myslenie. Jak taki kombinator jak Rydz moze byc w ogole zestawiany z Bogiem? Przeciez ja nie wierze w zadnego ksiedza, tylko w Boga. Nie wyznaje statutu Radia Maryja, tylko postepuje wedlug takich fundamentow wiary jak 10 przykazan.

I od czasu, gdy sobie to uzmyslowilem, Rydzyk przestal mnie w ogole obchodzic. Kim on jest wobec 2000 letniej historii kosciola katolickiego? Nie tacy sie pojawiali i znikali, a ludzie wierza nadal w Boga Biblii. Wiec cos w tym musi jednak byc.
Nie bede was cytowac, bo misie nie chce szukac w tym gaszczu postow.

Richtie: z wszystkich twoich wypowiedzi wynika, ze nie potrafisz wykroczyc poza okreslony szablon myslenia. Nie zrozum mnie zle, nie znaczy to, ze uwazam, ze jestes glupi czy cos. Ale po prostu oceniasz wszystko tylko wedlug swoich standardow i uwazasz to za obiektywne stanowisko nie wiadomo kogo. Ja to nazywam nietolerancja.

Pare postow temu napisales, ze jak chce wieszac psie kupy itd. na scianach to mam sobie zalozyc ateistyczna szkole. To w takim razie jesli w polskich szkolach wisi krzyz, to sa one koscielne?! Bo ja myslalem, ze publiczne.

I nie wyzywaj ludzi od lewakow, po to cholerne uproszczenie. Na tzw. swiatopoglad sklada sie wiecej rzeczy niz przekonania religijne. Jestem wrogiem kosciola, ale na lewice nigdy nie glosowalem i na razie nie planuje glosowac.

Nie znam cie, ale wygladasz na nikogo wiecej jak przemadrzalego gowniarza, zachlysnietego straightedgem.

candle: twoj post o wakacjach z dziecmi z parafii i modleniu sie do krzyza przed egzaminem mnie przeraza. Zatkalo mnie po prostu. Nie mow tylko, ze lubisz audycje Madzi Buczek...A zkaj ma racje, ze jak juz koniecznie chcesz sie do czegos pomodlic to mozesz sobie sprawic krzyzyk "kieszonkowy". Wiadomo, ze kazdy ma swoje magiczne drobne przedmioty i fetysze. Ale nie zgadzam sie, zeby katolicki symbol byl tu uprzywilejowany.

I nie wyzywaj ludzi od lewakow, po to cholerne uproszczenie. Na tzw. swiatopoglad sklada sie wiecej rzeczy niz przekonania religijne. Jestem wrogiem kosciola, ale na lewice nigdy nie glosowalem i na razie nie planuje glosowac.

To nie jest uproszczenie tylko termin naukowy oznaczający skrajnego w poglądach, radykalnego i zaślepionego ideologią człowieka o poglądach lewicowych - coś jak na prawicy faszysta. Np. gdy pisze się o lewicowych organizacjach terrorystycznych używa się przymiotnika "lewacka". Nie wiem na kogo głosujesz, ale całokształt Twojej twórczości na forum wskazuje na to, że masz dość skrajne i radykalne poglądy - przynajmniej w sferze społecznej są one lewackie. Proste prawda? A pozatym tak jestem nietolerancyjny, ale nie bardziej od Ciebie. Piszesz coś o moim szablonie myślenia, o nietolerancji. Radzę przeczytać jeszcze raz swojego posta - naigrywanie się z wierzącej osoby ma być tolerancją? Lol. Bawisz mnie. A moze raczej przerażasz (to co mnie przeraża, w pierwszej chwili zawsze mnie bawi ).



Nie znam cie, ale wygladasz na nikogo wiecej jak przemadrzalego gowniarza, zachlysnietego straightedgem.


Ja Ciebie także nie znam, ale wyglądasz mi na młodego buntowniczego dzieciaka, zachlyśniętego dzisiejszego wieczora alkoholem:)
Ale moze rzeczywiscie te krzyze wisza tam dlatego, ze wiekszosc spoleczenstwa deklaruje wiare katolicka? Gdybysmy mieli panstwo ateistow, zapewne by ich nie bylo.

Ale moze rzeczywiscie te krzyze wisza tam dlatego, ze wiekszosc spoleczenstwa deklaruje wiare katolicka? Gdybysmy mieli panstwo ateistow, zapewne by ich nie bylo. Yyy... To chyba oczywiste? Miedzy innymi dlatego wisza krzyze, a nie gwiazdy dawida...


Ale moze rzeczywiscie te krzyze wisza tam dlatego, ze wiekszosc spoleczenstwa deklaruje wiare katolicka? Gdybysmy mieli panstwo ateistow, zapewne by ich nie bylo. Yyy... To chyba oczywiste? Miedzy innymi dlatego wisza krzyze, a nie gwiazdy dawida...

Tak oczywiste, że niektóre jednostki nawet tego nie dostrzegają:)
Znaczy to byl komentarz do slow JS. Chodzi mi o to, ze mimo wszystko wazniejsze jest, ze krzyzy chce wiekszosc spoleczenstwa - jesli tak jest- niz ze niektorym sie to nie podoba. Bo krzyze jako takie nie robia przeciez nikomu krzywdy.
wisza tylko krzyze a nie symbole innych religi, bo jedynie katolicyzm w szkolach przekracza klauzule zaporowa i tyle, na wschodzie gdzie podzial wyznaniowy jest fifty-fifty wisza pewno 2 krzyze, jeden z "kreska" drugi bez

Czasem gry czytam opinie różnych lewicowców mam wrażenie, że całe zło w Polsce zawdzięczamy katolikom.

Wiesz, rozumując w uproszczony sposób - skoro twierdzisz, że w Polsce jest 90% katolików, a mapka twierdzi, że jest ich od 90% do 100 % to śmiało można stwierdzić, że za 90% do 100% zła w Polsce odpowiadają katolicy


Wiesz, rozumując w uproszczony sposób - skoro twierdzisz, że w Polsce jest 90% katolików, a mapka twierdzi, że jest ich od 90% do 100 % to śmiało można stwierdzić, że za 90% do 100% zła w Polsce odpowiadają katolicy Wink

Zauważ, że w skład tych 90% wchodzę ja, który niewierze i ogromna większość innych niewierzących, którzy przyjeli chrzest i widnieją w kościelnych księgach. W rzeczywistości wierzy mniej - ile? O ile dobrze pamiętam sondaże mówią, że około 70% więc już mamy inną liczbę. Ale i tak niepowiedziałbym, że za 70% zła odpowiadają wierzący katolicy - bo czy wierzący katolik (nie katolik przypisany do ksiąg) mógłby być zabójcą, pedofilem albo gwałcicielem? Takie przypadki napewno się zdarzają jako wyjątki, ale myślę że większość z nich w Boga nie wierzy - bo tylko głupek zrobiłby coś takiego wierząc, że skonczy w piekle Chociaż z drugiej strony baranów na świecie nigdy nie brakowało....

Skrajnym przypadkiem są jehowici - nie stanowią oni nawet 1% populacji Polski a zła praktycznie w ogóle nie wyrządzają pozatym że mają totalnie sprane umysły:) Znam kilku świadków jehowy i powiem wam, że oni są takimi fanatykami że praktycznie nigdy nie postępują wbrew pismu - są skrajnie uczciwi (aż żygać mi się chce), nie upijają się (co nie znaczy, że nie piją), nie kradną, prawie nigdy nie naruszają swoich zasad - w ogóle strasznie połamani Jehowita zła żadnego nie wyrządzi:P

Jehowita zła żadnego nie wyrządzi:P Poza doprowadzeniem do smierci (zabiciem) swojego 2 letniego dziecka, ktore do przezycia potrzebowalo transfuzji - niczego wiecej.

Przypadek prawdziwy.

No i totalnym praniem umyslow, ale to inna beczka, wspolna wszystkim sekciarzom.
Tak to fakt. jehowita potrafi zabić swoje dziecko dla wiary i będzie sie tym chwalil, ale tylko dlatego że w piśmie jest jakiś fragment o tym, że krew jest święta i nie można jej mieszać.... ale to tylko potwierdza fakt iż równie fanatycznie przestrzegają innych zasad czy przykazań z "nie zabijaj" na czele. Przypadki takich dzieci są sporadyczne i dlatego i tak uważam, iż praktyznie zła nie wyrządzają.... bo z ogólem szeroko pojętego zła jest to nieporównywalne:)

Pozatym nie wiem czym się tak oburzasz - pisząc przypadek prawdziwy. Na świecie rocznie 20, a może nawet 30 (nikt nie wie co się dzieje w Chinach w tym względzie) milionów matek zabija swe dzieci - często w 5, 6, 7 i 8 miesiącu ciązy i jakoś nikt rabanu o to nie robi... niestety.

milionów matek zabija swe dzieci - często w 5, 6, 7 i 8 miesiącu ciązy i jakoś nikt rabanu o to nie robi... niestety. Hmm? Nie? Moze nie takie jednostki jak ja i Ty, bo niewiele mozna zrobic gadaniem jednostek. Ale sa jeszcze "zacofane" kraje, ktorych system prawny nie skalal sie zapisem umozliwiajacym takie cos "na żądanie". Jak dobrze zyc w ciemnogrodzie i kartoflandii
Dobra nic juz wiecej w tym temacie nie napisze, bo uczestnicy dyskusji zawzieci. Ja tez jestem zawziety i nie zmienie zdania, ze brak krzyza jest jak najbardziej naturalny. Albo zle sie wyrazilem, moze nie mowmy brak krzyza, ale brak czegokolwiek.

Moze tak bedzie lepiej zeby nie przedstawiac sporu na dwoch biegunach katolicyzm - antykatolicyzm, a raczej na wiekszej plaszczyznie. Nie chodzi o to, zeby na scianie nie bylo krzyza, tylko zeby nie bylo tam nic.
ok JS, zawziety "anty" - czyli zrzekasz sie wszystkich dni wolnych wynikajacych ze swiat koscielnych?

candle: twoj post o wakacjach z dziecmi z parafii i modleniu sie do krzyza przed egzaminem mnie przeraza. Zatkalo mnie po prostu. Nie mow tylko, ze lubisz audycje Madzi Buczek...

Dlaczego zatkał? Że dobrowolna praca z dziećmi? Czy że zaufanie Panu w każdej dziedzinie życia?

Nie, nie słucham audycji Madzi Buczek. Z wielu powodów. Zasadniczym jest zapewne ten, że nie slucham radia w ogóle.

@vixen - parę postów temu psioczyłaś na hipokryzję... Racja. Ale co z ludźmi, którzy starają się rzeczywiście żyć z nakazami wiary, którą wyznają (obojętnie, jakiej)??? Starają się - nawet, jeśli neikoniecznie im wychodzi. Ale nie nam to osądzać.

Ale co z ludźmi, którzy starają się rzeczywiście żyć z nakazami wiary, którą wyznają (obojętnie, jakiej)???

ci ludzie sa cudowni, oni rzeczywiscie wiedza czym jest dla nich wiara, a nie uznaja, ze sa wyznawcami tylko dlateg, ze zostali przyjeci do wspolnoty na chrzcie (czy innym obrzedzie), ktorego nawet nie pamietaja, czy tylko dlatego, ze taka wiare deklaruje wiekszosc
Ktoś tam wcześniej argumentował,że krzyże powinny być w klasach , bo przecież lekcje religii mogą się odbywać w różnych salach ,nie wystarczy jedna wyznaczona. Moje pytanie brzmi następująco, czy w klasie bez krzyża modlić sie nie można? Bóg nie usłyszy swoich Baranków?
Czy katechetka,ksiądz nie mogą nosić ze sobą krzyża na lekcje(takiego stojącego)?

a nie uznaja, ze sa wyznawcami tylko dlateg, ze zostali przyjeci do wspolnoty na chrzcie (czy innym obrzedzie) Przypominam o czyms takim jak bierzmowanie.

Ba! Nawet ostatnio zostaly zmienione zasady dokonywania apostazji, z ktora nie powinno byc problemow...

rzypominam o czyms takim jak bierzmowanie.

tak, ale na bierzmoiwaniu nie egzaminuja ze znajomosci BIBLII i sposobu rozumienia niektorych zasad wiary i czesto bierzmowanie dostaja ludzie z tzw. wlasna wersja religii i ludzie, ktorzy ida do bierzmowania po to, by zrobic przyjemnosc rodzicom/nie sluchac marudzenia rodzicow/zeby potem mogli wziac slub koscielny czy tez ci, ktorzy chodza do kosciola z przyzwyczajenia
Ja bardzo chciałem przyjąć bierzmowanie, ale wywalili mnie po kilku spotkaniach przygotowawczych

tak, ale na bierzmoiwaniu nie egzaminuja ze znajomosci BIBLII i sposobu rozumienia niektorych zasad wiary i czesto bierzmowanie dostaja ludzie z tzw. wlasna wersja religii Primo: ale bierzmowanie jest juz swiadoma decyzja osoby, ktora w wiekszosci przypadkow jest w pelni zdolna do podejmowania dojrzalych decyzji. Wiec jezeli ktos byl wczesniej "katolikiem z musu", bo sie urodzil w katolickiej rodzinie i zostal zgodnie z jej wiara ochrzczony, to w przypadku, gdy ta religia mu nie pasuje, moze sie od niej odciac - wlasnie nie przyjmujac bierzmowania, traktowanego jako ponowny, dobrowolny chrzest.

Secundo: ze znajomosci Biblii wprost mnie nikt nie egzaminowal, ale musialem nauczyc sie wszystkich najwazniejszych prawd wiary i jednej modlitwy na ta okazje. IMHO to duzo. Bo osoba w tym wieku to juz sama Biblie powinna czytac, jezeli chce, a nikt nie powinien kijami ganiac do tego, bo wtedy efekt lektury jest gorzej niz zaden.

Tertio: coz zlego jest we wlasnej interpretacji religii? Sa pewne kanony, ale jest o wiele wiecej miesc wymagajacych podjecia osobistej decyzji. Dobry przyklad: sprawa eutanazji a smierc JPII.

coz zlego jest we wlasnej interpretacji religii?

to zlego, ze Kalwin i Luter tez mieli własną i to juz nie jest katolicyzm..

to zlego, ze Kalwin i Luter tez mieli własną i to juz nie jest katolicyzm.. Przeczytaj prosze drugie zdanie mojej wypowiedzi.

Tertio: coz zlego jest we wlasnej interpretacji religii? Sa pewne kanony, ale jest o wiele wiecej miesc wymagajacych podjecia osobistej decyzji. Dobry przyklad: sprawa eutanazji a smierc JPII.


zaintrygowales mnie, czy Giovanni Paulo Secundo (nie lubie sloganu jp2 ) umarl jakos niestandardowo, odbiegajac od kanonu?

Primo: ale bierzmowanie jest juz swiadoma decyzja osoby, ktora w wiekszosci przypadkow jest w pelni zdolna do podejmowania dojrzalych decyzji. Wiec jezeli ktos byl wczesniej "katolikiem z musu", bo sie urodzil w katolickiej rodzinie i zostal zgodnie z jej wiara ochrzczony, to w przypadku, gdy ta religia mu nie pasuje, moze sie od niej odciac - wlasnie nie przyjmujac bierzmowania, traktowanego jako ponowny, dobrowolny chrzest.

Niestety mnóstwo osób robi to od niechcenia bez jakiegokolwiek prawdziwego przygotowania duchowego - po to żeby rodzice sie nie czepiali, a poza tym skoro robia to wszyscy, to nie chca odstawac od grupy...

umarl jakos niestandardowo, odbiegajac od kanonu? Prosze poprawic, jezeli sie myle, ale w mojej pamieci utrwalil sie szereg informacji o tym, ze JPII zostal odlaczony od respiratora na wlasne zyczenie, co prawdopodobnie przyspieszylo jego smierc. A z respiratorem moglby przezyc dluzej. Spowodowalo to krotka dyskusje o tym, czy to przypadkiem nie bylo cos na ksztalt tzw. "mercy killing", czyli przyspieszania czyjejs smierci z litosci - co oczywiscie jest zakazane przez kosciol.


a poza tym skoro robia to wszyscy, to nie chca odstawac od grupy... Bzdura. Z mojej klasy do bierzmowania poszlo raptem 18-20 osob, a klasa liczyla 33. Dosyc duza grupa, do ktorej mozna spokojnie dolaczyc i nie czuc sie jak outsider.

Niemniej przyznaje, ze wiele ludzi robi to "dla papierka" - ale tego procederu raczej wyplenic sie nie da. Przynajmniej ja pomyslu nie mam.

le w mojej pamieci utrwalil sie szereg informacji o tym, ze JPII zostal odlaczony od respiratora na wlasne zyczenie, co prawdopodobnie przyspieszylo jego smierc.


i sam sobie odpowiedziales Mozliwe. Moglem zle filtrowac informacje zwiazane ze smiercia papieza. W sytuacji gdy kazda TV podaje inne "ostatnie slowa" Jezeli sie mylilem, prosze nie zwazac na ten fragment.

No i dobrze byloby wrocic gdzies w okolice glownego tematu.

No i dobrze byloby wrocic gdzies w okolice glownego tematu.

Tylko, że cóz tu jeszcze dodać odnośnie głównego tematu. Jak to często w politycznych dyskusjach to jakichś wniosków raczej nie dojdziemy... Chyba, że każdy napisze raport, a później któryś przegłosujemy, jak to sie robi sprawdzoną metodą w komisjach śledczych

Tylko, że cóz tu jeszcze dodać odnośnie głównego tematu.

No własnie, ja i tak już jestem ta najgorsza, loop z richtiem tymi wspaniałymi, to co tu jeszcze dodawac?
najwazniejsze jest samozadowolenie
dzieci jak nasraja w majtki tez sa zadowolone.
ale mi pojechałaś.
Jak to w rozmowach o religii: Dużo gadania, wiele pomysłów a na koniec i tak każdy zostaje przy swoim (albo wojna religijna - tu się już nawet mała zawiązała ).

Co do tej własnej interpretacji biblii (i religii katolickiej w ogóle) popieram vixen (przykład z Kalwinem i Lutrem). Kościół katolicki narzuca własną interpretacje. Co prawda niejednokrotnie w historii zmieniał ją żeby się zupełnie od ludu nie odciąć i nowych schizm nie robić (chociaż niejednokrotnie także krwawo jej bronił), ale to tylko wpływa na to że jego nauka jest wypaczona z niewłaściwych powodów.

Dzisiaj Kościół jest zwyczajnie za słaby by narzucać sztywne kryteria wiary więc nie widać rygoryzmu tej religii.

Dzisiaj Kościół jest zwyczajnie za słaby by narzucać sztywne kryteria wiary więc nie widać rygoryzmu tej religii

Bo religia to produkt ktory trzeba sprzedac. Musi byc tani, latwy w obsludze i dajacy satysfakcje. I jeszcze latwo dostepny, czyli duzo kosciolow=duza podaz.

Chrzescijanstwo jak kazda religia zaczynalo od bycia sekta. Ale pomysl chwycil, trafil do prostych umyslow i w dodatku zyskal poparcie wladzy panstwowej (mowa o ces. rzymskim). Produkt sie sprzedaje, ale jak wszystko nie wytrzymuje proby czasu. Musi dostosowac sie do ludzi. Czyli niejako bog dostosuje sie do ludzi. Czyli ludzie tworza boga. Czyli punkt wyjscia jest w innym miejscu niz ten, ktory przedstawia biblia.

Nie wierze w zadna religie, ale wg mnie wieksze pozory autentycznosci zachowuja przynajniej wyznania anachronicznie, rygorystyczne i od dawna nie reformowane. Choc na rynku religijnym ich miejsce jest w antykwariacie...
Nie k#rwa, nie wiem nawet co to jest "fakty i mity"...powiedz lepiej czy dowiedziales sie czegos madrzejszego z biblii? Bo chodzi ci o wartosc naukowa , czy o co?

nie wiem nawet co to jest "fakty i mity"

antyklerykalna gazeta, ostrzejsza w pogladach niz NIE, mozna czasem poczytac, ale miejscami przesadzaja

u richtiego uzyta raczej jako figura retoryczna, zeby pokazac ci, ze jestes lewacka swinia.

antyklerykalna gazeta, ostrzejsza w pogladach niz NIE, mozna czasem poczytac, ale miejscami przesadzaja

hahaha, miejscami? miejscami to oni moze prawde napisza np. w stopce redakcyjnej, moze chociaz tam nie oszukuja i podpisuja sie z prawdziwych imion i nazwisk...
o, dzieki za wyjasnienie...niestety z gazet czytam tylko czasem wyborcza i forum, no ale one tez sa lewackie.
Ja sie wtrace co do tej smierci JPII, ze ja tez o tym slyszalam, ale tez nie jestem pewna, czy to prawda. Tylko ostatecznie, nawet jesli tak zrobil, to mysle, ze wiedzial, ze tak powinien.

A co do interpretacji religii, to kazdy, nawet katolik, ma przeciez swoje indywidualne wyobrazenie o Bogu i swojej z Nim relacji. Nie uwazam tez, ze kazdy powinien slepo isc za tym, co powie mu szeregowy ksiadz, bo oni tez maja swoje poglady, wiec sumienie kazdego z nas jest tu wazne.
Richtie: nie chce wjezdzac na tematy osobiste ale slyszalem o wielu ludziach, ktorzy wybrali straight edge, bo mieli np. klopoty z alkoholem albo dragami. Nie chce generalizowac, ale strejtedzowcy to dla mnie ludzie ktorzy uciekaja z jednej skarajnosci w druga. Ty tez piszesz, ze kiedys byles wojujacym ateista, ale sie zmieniles itd. Ok, twoje prawo. Tylko nie mow z taka wyzszoscia o ateizmie jak o buncie nastolatka. Moze tak bylo w twoim przypadku, ale ja jestem gleboko ugruntowany w swoich przekonaniach i to nie jest jakas poza.

A slowo bog pisze zawsze z malej litery, tak samo jak do ksiezy mowie "dziendobry" zamiast "niech bedzie pochwalony"

Uwazam tez ze nie mozna byc jednoczesnie w 100% inteligentem i chrzescijaninem. Wybranie wiary oznacza zawsze odrzucenie przynajmniej jakiegos fragmentu rozumu.

A slowo bog pisze zawsze z malej litery, tak samo jak do ksiezy mowie "dziendobry" zamiast "niech bedzie pochwalony"

Uwazam tez ze nie mozna byc jednoczesnie w 100% inteligentem i chrzescijaninem. Wybranie wiary oznacza zawsze odrzucenie przynajmniej jakiegos fragmentu rozumu.


Cóż. Także mówie do księży dzień dobry (choć co to ma wspólnego z ortografią to nie wiem zbytnio - może chodzi o to że "dzień dobry" pisze się oddzielnie ), ale właśnie zajrzałem do słownika ortograficznego i jeszcze raz powtórze, że wyraz "Bóg" pisze się z dużej litery. Pewnie uważasz się za 100% inteligenta, ale ja spytam - co to za inteligent, który robi takie byki? Lol.

A tak w ogóle to o co Ci chodzi z tym sxe? Gdzie widzisz skrajność i co to ma w ogóle do rzeczy?
Bóg jako nazwa wlasna, owszem z duzej.
Bóg jako rzeczownik, okreslenie istoty nadprzyrodzonej, z malej.

Do bledu ortograficznego sie przyznaje, ale nie lubie lapania za slowka, zwlaszcza jesli jestesmy w necie, gdzie pisze sie szybko i skrotowo. Poza tym chodzilo mi o inny rodzaj inteligencji, moze zle sie wyrazilem, nazwalbym to jakos inaczej, moze swiadomoscia.

Do twojego straightedgu sie nie czepiam bo cie nie znam. Ale po prostu z wlasnych obserwacji wiem, ze to najczesciej forma oczyszczenia, odwrocenia trohe sposobu zycia. Bo wydaje misie, ze jak ktos znajduje w miare zloty srodek, nie potrzebuje sxe. Dlatego to co piszesz oceniam przez pryzmat mojego wyobrazenia o tym, z czym sie identyfikujesz.
Jakoś nie wydaje mi się. Mając na myśli jakiegokolwiek Boga religii monoteistycznej zawsze używamy dużej litery. Podobnie gdy zwracamy się bezpośrednio do rozmówcy - wtedy także używamy dużej litery Olewanie tych zasad nie świadczy tylko o Twoim braku szacunku do osób religijnyczh czy rozmówcy, ale głównie o Tobie.

A swoje wyobrażenia i teorie dotyczące mojego podpisu zawsze mozesz zachować dla siebie:)
Brak duzej litery nie bierze sie z braku szacunku dla innych ale z tego, ze tutaj nie obowiazuja az tak sztywne kryteria wypowiadania sie. Tu sie pisze posty, a nie pisma urzedowe.

Po drugie, jesli mozna mowic w liczbie mnogiej: bogowie, to liczba poj. brzmi: bóg - z malej!

Po trzecie, powtarzam, nie czepiam sie ciebie i tego co masz pod kreska i w avatarze. Ale to co wrzucasz na profil, jest, jesli mozna tak powiedziec materialem do przeprowadzenia wykladni celowosciowej tego co mowisz. Bo uwazam, ze to za kogo sie podajesz, oslabia twoja wiarygodnosc i sile niektorych twoich argumentow.

i tyle

Po drugie, jesli mozna mowic w liczbie mnogiej: bogowie, to liczba poj. brzmi: bóg - z malej!

Mylisz się. Gdy mamy na myśli bogów w religiach politeistycznych, używamy małej litery. Chodzi o bogów pogańskich, greckich, egipskich itd. Liczba pojedyncza dotycząca Bogów religii monoteistycznej zawsze (możesz wysłać nawet maila do Miodka) pisana jest z dużej litery. Tak jest gdy mówimy o Bogu judaistycznym, Bogu chrześcijańskim czy Bogu muzłomańskim, zwanym Allachem - jest tak także wówczas kiedy mówimy o Bogu w sensie uniwersalnym czyli jednym dla wszystkich . Próbujesz cały świat naginać do swoich zasad, chcesz uwolnić swoich kolegów z ławki z niewoli chrześcijaństwa poprzez zdjęcie krzyży.... dzisiaj okazało się, że chciałbyś nawet zmienić zasady ortografii


Po trzecie, powtarzam, nie czepiam sie ciebie i tego co masz pod kreska i w avatarze. Ale to co wrzucasz na profil, jest, jesli mozna tak powiedziec materialem do przeprowadzenia wykladni celowosciowej tego co mowisz. Bo uwazam, ze to za kogo sie podajesz, oslabia twoja wiarygodnosc i sile niektorych twoich argumentow.


Zabawne. Wiesz. Postanowiłem zerknąć na swój profil i poddać go analizie.

No więc doszedłem do następujących wniosków. Słucham Panic! at the Disco, wcześniej także można było mieć jakieś podejrzenia że także himu (tak to prawda, buahahahah) - pewnie jestem także mniej lub bardziej związany ze sceną hardcore'ową na co wskazuje mój podpis. Wskazuje on również na to, że nie pije i nie palę - z ava wynika że jestem vegan (ale jestem tylko wegetarianinem - czacha mi spodobała).

Wytłumacz mi 100% inteligencie w jaki sposób to wszystko osłabia moją wiarygodność i siłe niektórych moich argumentów. Bo płóki co tym tekstem osłabiłeś mnie. I wiem czym jest wykładnia celowościowa - mniejwięcej. Pewnie chciałeś użyć wyrażenia, którego nie znam aby nadać swojej wypowiedzi choćby pozorny sens, lol.

Bogu muzłomańskim, zwanym Allachem

ty tez pisz poprawnie jak sie innych czepiasz.

po 1. muzułmański
po 2. Allah przez "H" a nie "CH" i dla twojej wiadomosci ALLAH oznacza po arabsku slowo BÓG.
jakbys nie zrozumial, bo cos mi sie tak juz wydaje, na tej samej zasadzie co GOD po angielsku.

po 2. Allah przez "H" a nie "CH" Z tego co sie orientuje to nie wiadomo do konca czy tak, czy tak. Uzywa sie obu form. Nie jestem lingwista, ale wydaje mi sie, ze Allah to wersja oryginalna, przyjeta na calym swiecie. Ale my, Polacy, mamy nasze dwa rodzaje tego dzwieku i przyjal sie jakos bardziej zapis z "ch". Chociaz wydaje mi sie, ze obie formy sa poprawne. Tylko, ze jedna jest polska - "przetlumaczona".

Vide, wikipedia:

Allah (z arab. al-ilah; Allach) - używane w islamie określenie jedynego Boga. Pomimo, że jest tradycyjnie związane z islamem, pojęcie Allach nie jest specyficzne dla tej religii. Wydaje się, że wśród przed-islamskich, pogańskich Arabów mianem tym określano najważniejszego z bogów. Słowo Allach występuje między innymi na inskrypcji z Umm al-Jimal.

Oraz slownik ortograficzny PWN:

Al•lah -ha a. Allach

Zasady pisowni "h" i "ch" PWN:

18.3. Imiona własne bogów oraz jednostkowych istot mitologicznych:
Allach, Rimmon, Światowid, Wisznu, Zeus, Pegaz, Cerber, Sfinks.
Por. 20.24.


PS. Najbezpieczniej pisac tak:

dreh chciał się do mnie przyczepić, ale mu nie wyszło
wyszlo wyszlo, bo wersje spolszczone sa do dupy

wyszlo wyszlo, bo wersje spolszczone sa do dupy

.... jak wolisz, ale przedewszystkim są poprawne. Pozatym, ja się nie czepiam błędów ortograficznych zrobionych przez pomyłkę, tylko błędów popełnianych prawdopodobnie z premedytacją po to by pokazać gdzie się ma ew. religijnego rozmówce i to co dla niego ważne. Chłopak pewnie z wielką zaciętością wojuje o tolerancje dla różnych ponoć dyskryminowanych mniejszości, a nie potrafi okazać podstawowego szacunku - większości.
Richtie mam do Ciebie (z szacunkiem) wielka prosbe - nie traktuj protekcjonalnie innych uczestnikow tego forum tylko dlatego ze uwazasz sie pewnie za lepszego od innych ludzi ze wzdgledu na swoje zasady i podejscie do zycia. Twoje teksty na temat mojej religii powoduja ze mam ochote przejsc na buddyzm.

I nie pisz mi ze to dlatego ze moja wiara jest slaba. To dlatego ze mnie stokrotka do motyla noga.

Wytłumacz mi 100% inteligencie w jaki sposób to wszystko osłabia moją wiarygodność i siłe niektórych moich argumentów

no ja pier...., co ja mam ci jeszcze tlumaczyc? nie chodzi o to ze sluchasz takiej a takiej muzyki albo, ze nie wpieprzasz miesa. To nieistotne i ch.. mnie obchodzi.

Tak naprawde czasem podziwiam ludzi, ktorzy sie decyduja na takie wyrzeczenia, jakie wiaza sie z byciem straightedge. Ale jak juz wczesniej mowilem, nie wyobrazam sobie osoby, ktora prowadzi zycie z umiarem (nie pije, nie je, nie pali, nie wciaga i nie bzyka za duzo) i nagle zostaje sxe. Straightedge to najczesciej ucieczka ze skrajnosci w skrajnosc, bo inaczej sie nie da. Z alkoholika w abstynenta itd. albo z wojujacego ateisty w obronce jedynej slusznej katolickiej wiary. Absolutnie nie twierdze, ze tak bylo w twoim przypadku, ale takie wyciagnalem wnioski...i dlatego moge twierdzic, ze gadasz trohe jak neofita.

i nie czepiaj sie tak tego "boga", dla mnie to tylko slowo, a jesli dla ciebie cos wiecej to lepiej zrobisz jak przestaniesz sie pienic;)
"z wojującego ateisty z obrońce jedynej słusznej katolickiej wiary" Lol. Świetnie, ze raczyłeś wytłumaczyć mi swoją pokrętną logike. Niestety ta część analogi Ci za bardzo nie wyszła. A wracając do tych skrajności - to (być może sam tego nie dostrzegasz) najbardziej skrajna osobą jesteś tutaj Ty. Ja szczerze mówiąc mam w nosie kościół, nie obchodzą mnie wszyscy Bogowie świata, księża czy B-16.. Powiem Ci nawet, że w wielu miejscach moglibyśmy się zgodzić. Chodzi mi tylko o to jak wyrażasz swoje poglądy - a wyrażasz je często w sposób dość chamski i obraźliwy. Uważasz się także za kogoś lepszego, bo wolnego od religii - chcesz ulepszać wg siebie świat, uwalniając swoich znajomych z kajdan religii, zapominając że bez Boga (a tu się przecież zgadzamy) religia jest tylko zwykłą filozofią czy ideologią, a każda ideologia - także świecka - potrafi zawładnąć umysłami ludzi. Bo czy umysły fanatycznych komunistów i faszystów nie są zniewolone? A czy Twój umysł jest aby napewno wolny od jakiejs skrajnej ideologii?

I nie pisz mi że jestem skrajny. Mam tylko pewne zasady, których się trzymam. Nie narzucam ich nikomu, nie obrażam innych od siebie, nie uważam ich za gorszych i przedewszystkim nie mam pojęcia co one mają tu do rzeczy. Ahh, tak.... próbowałeś przy pomocy ich i analogii udowodnić mi że jestem obrońcą jedynej słusznej wiary, hehehehe, No tak.....

hodzi mi tylko o to jak wyrażasz swoje poglądy - a wyrażasz je często w sposób dość chamski i obraźliwy.

A Ty to wrodzona dyplomacja, umiarkowanie i szacunek dla innych uczestnikow dyskusji... :d :d :d
Więc za kur.... przeproszeniem o co wam chodzi skoro jak Richtie twierdzi NIE o dogmaty i katolicyzm. Każdy z was chce mieć ostatnie słowo he he.
No skończyć te burdę i zacząć znowu walkę na prawdziwe argumenty (chyba że wam się wyczerpały).

Przejście na temat zapisu słowa ..óg pominął bym milczeniem ale jako antyortograf nazwę psychozą. Rozmawiacie o religii, której przyjęcie lub nie oznacza uznanie pewnej z odpowiedzi na dręczące ludzkość pytania lub pozostawienie ich bez odpowiedzi i nagle czepianie się o orty.........no ludzie .

A tak na dodatek żeby się czepnąć jakichś faktów:

o ile wiem to tekst Pisma i dekalogu od 2000 lat się nie zmienił
Co do dekalogu to na twoim miejscu trochę bym poszperał bo widziałem takie (teoretycznie bardziej orginalne) wersje które nawet nie są podobne do naszej 10-tki. A biblia to jak sądzę zależy od przekładu (nie wiem nie czytałem). Jej swobodne czytanie i interpretacja zaś przez długi czas była nie tolerowane przez Kościół (w końcu o to w dużym stopniu walczyli protestanci, nie??). To że się na którymś soborze te poglądy odwidziały to też (według mnie niekorzystnie) pokazuje, jak to ten Kościół kształtuje naszą jedyną słuszną wiarę (można zawsze powiedzieć że w końcu Bóg ich wreszcie natchnął).

kiedy niby sektą był judaizm, islam, luteranizm czy kalwinizm A nie były za sekty uważane: -(kalwinizm i luteranizm) przez ludzi i królów w krajach gdzie przeważał katolicyzm; -(islam) przez wyznawców politeizmu zawiązanego w wokół świątyni w Medynie (a może Mekce {ach te moje niedouczenie})?? Jak więc wyjaśniali oni swoją agresje do ich wyznawców?? ((Co do judaizmu to nie wiem jaką miał historie- za stara dla mnie ta wiara))

Z resztą co do nazwy, sekta czy religia, to też nie ma się co spierać. Spiknie się parę tysięcy osób ( czy ile tam według dzisiejszych przepisów trzeba) uzna jakieś zasady wiary (polecam się za bustwo) i będzie nowa formalnie uznana "religia" .

P.S. Co do błędów gramatycznych i ortograficznych ,które próbowałem w owej wypowiedzi wyeliminować to z góry (p.s. to właściwie z dołu jest) przepraszam, ale jestem po paru piwach i późno w ogóle jest co powoduje m. in. że ledwo klawiaturę widzę .

P.P.S. Co złego to ?nie? ja. bleeeeeeeee.
A mnie interesuje inna rzecz - co sXe ma do religii? W sumie malo wiem o tej (sub?)kulturze, wiec chetnie bym sie czegos wiecej dowiedzial. Bo wydaje mi sie, ze sXe ogolnie sa obojetni jezeli chodzi o jakakolwiek wiare, a nawet anty-religijni.

Co do slowka "inteligent" to wtrace tylko, ze go nienawidze. Termin praktycznie ukuty przez marksistow, na zachodzie nie wystepuje prawie wcale. Po angielsku jest tylko "intelligensia", co w wiekszosci wypadkow jest rownoznaczne z wyedukowanym socjalista-lewakiem (czyli czyms bardziej na lewo niz przecietny lejburzysta).

Dzien w ktorym wyparuje "inteligencja" a zostana jeno pracownicy umyslowi bedzie jednym z najszczesliwszych wydarzen naszego kraju

Ech, do czego zmierzam - IMHO JS powinienes powiedziec, ze bez odrzucenia religii nie mozna sie uwazac za 100% racjonalnego czlowieka. Z takim okresleniem nie mozna sie nie zgodzic.

A i jeszcze jedno, na odchodne - dajcie spokoj z tym jalowym gledzeniem, z jakiej literki pisac Bog. Sprawa jest dosyc oczywista z punktu widzenia ortografii (nazwa wlasna, dokladnie tak jak Alla(c)h, Jahwe, Wisznu, Zeus), ale jezeli chcecie sie klocic nawet o literke, to nie wiem czy jest sens dalej prowadzic jakakolwiek dyskusje
Inteligent tudzież Inteligencja nie są bynajmniej terminami uknutymi przez marksistów:) Po prostu na wschodzie Europy - wszędzie tam gdzie sięgała władza cara jedną z form represji było zamykanie uniwesytetów czy innych szkół wyższych lub usuwanie z posad państwowych knąbrnych "wykształciuchów" albo Żydów. W Warszawie miało to miejsce pierwszy raz w 1831 roku - bardzo wielu studentów którzy nie dokończyli edukacji czy ludzi w wyższym wykształceniem znalazło się na bruku i znalazło się w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej - często w gorszej niż sytuacja robotników, podobnie jak oni zarabiali odtąd pracą rąk. I tak narodziła się wschodnioeuropejska inteligencja:) Dzisiaj jej już raczej nie ma, a pracownik umysłowy z tak pojętą "inteligencją" nie ma nic wspólnego. Inna rzecz, że wielu inteligentów zostało marksistowskimi myślicielami czy rewolucjonistami - ale to patrząc na ich losy, jest raczej logiczną koleją rzeczy.... taka ciekawostka.

"Socjalista lewak" jak to ująłeś jest z reguły nazywany "intelektualistą", a nie "inteligentem". Swoją drogą to dyskryminacja bo intelektualista zawsze jest lewicowy Widział ktoś kiedyś prawicowego intelektualistę?

Uwazam tez ze nie mozna byc jednoczesnie w 100% inteligentem i chrzescijaninem. Wybranie wiary oznacza zawsze odrzucenie przynajmniej jakiegos fragmentu rozumu.

No muszę. Muszę.

Dlaczego nie można? Co się tu wyklucza? Skoro tak twierdzisz, to wyjaśnij, dlaczego odmawiasz mi tych kilku porcentów inteligencji - no i ilu, bo to istotne!

Btw: Ateista to intelektualne nieszczęście - żeby człowiek wyposażony w taki umysł, taki rozum mógł świadomie zanegowac istnienie Boga... Nie, to nie ja to powiedziałam. Teresa Benedykta. Taka Doktor Kościoła, co to ją zagazowali w Oświęcimiu, bo była Żydówką...
hehe, jako ortodoksyjny lewak i homo sovieticus(taki co to na śniadanie pacierz wspak, na obiad Gazeta Wyborcza, a na kolację nekrofilia) muszę zabrać głos

1. Czy powinny wisieć krzyże w szkołach?

Nie mogą, bo jest to niezgodne z konstytucją. Jeśli polskie władze zachowują bezstronność w sprawach religii, to żadna z nich nie może być w żaden sposób wyróżniana. Dla mnie takim wyróżnieniem jest umieszczanie w szkole znaku tylko jednej religii - chrześcijaństwa. Argument, że to dlatego, że chrześcijanie stanowią większość jest nieistotny, bo przecież wszystkie religie są równouprawnione bez względu na ilość wyznawców. Jedynym wyjściem jest powieszenie na tej ścianie wszystkich znaków, wszystkich religii. Jakieś rozwiązanie to jest, ale gdzie dzieci będą wieszać gazetkę szkolną, kiedy nagle okaże się, że mamy w Polsce ponad 1000 religii? O rozdziale między kościołem a państwem było już tu wspomniane.

Chyba Richtie napisał, że szkoła musi narzucać/nauczać jakiegoś konkretnego światopoglądu. Nie tylko nie musi, ale wręcz nie może! Tylko rodzice mogą w Polsce wychowywać swoje dzieci według swojego uznania tzn. mówić mu, że jeden światopogląd jest prawdziwy, a inny nie. Szkoła ma obowiązek przekazywać wiedzę na ten temat, a więc nauczać etyki/filozofii/religii (ale "o religii", a nie tak jak teraz jest). Jak ktoś jest kosmopolitą, to w czasie dyskusji nad Redutą Ordona, ma prawo zabrać głos i powiedzieć, że jego zdaniem patriotyzm generała Sowińskiego jest cechą negatywną. Obowiązkiem nauczyciela jest w takim wypadku powiedzieć tylko, że on (i większość Polaków) ma inne zdanie oraz, że Adam Mickiewicz uważał tą postawę za słuszną i właśnie dlatego napisał ten wiersz. Wiem, że to straszny relatywizm, ale to polska konstytucja i otaczający nas świat są temu winne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nauczycielka polskiego, podczas omawiania Boskiej Komedii, kłóci się na lekcji z uczniem buddystą, że reinkarnacji nie ma, tylko jest piekło, do którego to biedne dziecko niechybnie pójdzie. Na języku polskim powinno nauczać się różnych poglądów, a nie indoktrynować. Prawda jest oczywiście smutna: polska szkoła nie uczy etyki, tylko narzuca jedną słuszną religię. Np ja sam musiałem się kiedyś dawniej dowiedzieć, dlaczego to np ateiści, albo ludzie w kulturach gdzie nie ma odpowiednika dekalogu, także uważają, że kłamstwo jest zawsze złe. Albo dlaczego chrześcijanie, czasem kłamią i uważają, że właśnie zrobili coś moralnie dobrego (chociaż znają dekalog). Ale to już jest słabość naszej szkoły i pewnie niektórych rodziców, że jedynym wytłumaczniem dlaczego kłamstwo jest złe, jest stwierdzenie "bo Bóg tak powiedział, a ja w zastępstwie Jego piorunów trzasnę cię w d*** jak Go nie będziesz słuchał".


Historia - Hitler był co prawda zły bo zoorganizował holocaust, ale z drugiej strony miał też pozytwne cechy bo był politycznym geniuszem, który podniósł niemiecką gospodarke i bez jednego wystrzału zajął całe Czechy, Memel i Nadrenie – poza tym stronił od alkoholu i papierosów co też się chwali. Wszyscy powinniśmy brać z niego przykład w tym względzie.

Przypomnę Ci tylko Richtie, że tylko w nielicznych krajach taki Napoleon Bonaparte jest tak lubiany jak w Polsce. W większości krajów europejskich wspomina się częściej o zniszczeniach i utracie niepodległości do których się on przyczynił niż o jego geniuszu wojskowym. Przykładem niech będzie też to, że wielu Chorwatów raczej dobrze wypowiada się o Hitlerze, który to miał im pomóc przywrócić niepodległość, a nie chce pamiętać o ideologii, która doprowadziła do holocaustu. Nie bronię Hitlera, ale fakt, że nie pił i nie palił jest moim zdaniem cechą pozytywną, i za duże nadużycie uznałbym akcję propagandową palaczy i alkoholików pt "nie palisz, nie pijesz; jesteś drugim Hitlerem"



"Tak swoją drogą jeszcze żaden wegetarianin-obrońca praw zwierząt tam działający nie podał mi sensownej odpowiedzi na pytanie dlaczego uważa zabijanie zwierząt za coś złego, a aborcje na życzenie w każdym momencie ciąży - za coś w porządku:) tzw. wolnośc wyboru."

Nie jestem wegetarianinem, ani zwolennikiem aborcji w każdym momencie ciąży, ale spróbuję spełnić Twoje życzenie.

Dlaczego nie należy zabijać zwierząt? Pewnie pamiętasz z biologii w liceum temat o życiu płodowym u ludzi. Mianowicie płód w ciele matki przechodzi jakby "przyśpieszoną ewolucję". W kolejnych okresach takiego życia przypomina jamochłona, rybę (ma nawet skrzela i ogon), płaza, gada, prostego ssaka, wreszcie naczelnego. W czasie tego rozwoju parametrami biologicznymi bardzo przypomina te zwierzęta (np. wielkość mózgu). A więc skoro (jak się domyślam) jesteś przeciwnikiem aborcji czegoś co przypomina rybę, to dlaczego tak chętnie zajadasz karpia na Wigilię? Stopień "samoświadomości" i poziom odczuwalnego bólu są z uwagi na wielkość mózgu pewnie także są podobne. Jak śmiesz więc pozwalać na zabójstwo biednych zwierzątek, które są tak podobne do dawnego "Ciebie".

Powiem Ci też to co mnie przekonało co do słuszności prawa do aborcji, oraz to co ostatecznie przekonało mojego kolegę.
Najważniejszym pytaniem jest czy wiemy na "100%" kiedy "zaczyna" się człowiek. Ja uważam, że takiej wiedzy ludzkość nie ma. W różnych kulturach było to różnie stwierdzane. Np buddyści i niektóre religie wschodnie uważają, że człowiek "zaczyna się" w momencie wzięcia pierwszego oddechu - wtedy przyjmuje duszę. W Europie pogląd, że człowiek zaczyna się w momencie poczęcia pochodzi z XVII wieku. Wcześniej np św. Tomasz uważał, że dzieje się to w 40 dniu u chłopców i 90 dniu u dziewczynek. Jak widzisz jest to sprawa dosyć uznaniowa i nie polecam państwu opieranie się na prawdzie, która została objawiona nawet cieszącej się tak dużym autorytetem instytucji jaką jest kościół katolicki. Dlatego uważam, że o takiej sprawie jak to kiedy zaczyna się człowiek powinni zdecydować wspólnie biolodzy, lekarze, etycy, bo pod prezentowaną obecnie przez przeciwników aborcji definicję podchodzą moim zdaniem także plemniki czy jajeczka. Zdaję sobie sprawę, że taka definicja jest niemal niemożliwa do ustalenia. Dlatego moim zdaniem państwo powinno zdecydować kogo chce chronić. Według mnie powinno chronić przede wszystkim swoich obywateli. Dla mnie mimo wszystko w pierwszej kolejności liczy się prawo matki, która już jest obywatelem państwa i to jej przysługuje ochrona zapisana w konstytucji. Państwo może oczywiście uznać inaczej. Wtedy będę jednak uważał, że kobiety są w Polsce dyskryminowane, bo nie przysługuje im w jakimś okresie życia pełnia praw.



Jeśli uważasz, że odmawianie praw większości równa się dyskryminowaniu mniejszości, co jest niezgodne z demokracją to powodzenia. W ogóle zawsze dziwiło mnie postrzeganie demokracji przez lewice. Większości należy prawa odbierać, a mniejszościom ciągle przyznawać kolejne."


Nieładnie. Kolega nie do końca rozumie na jakich zasadach opiera się współczesne państwo.
Osobiście dziwi mnie trochę, że akurat to, że państwo jest "demokratyczne" przyjęło się uznawać za wyznacznik jego nowoczesności i moralności. O wiele ważniejsze jest dla mnie, czy dane państwo można nazwać "państwem przestrzegającym prawa człowieka i mniejszości" niż to w jaki sposób mieszkańcy tego państwa wybierają sobie rządzących. Polecam samodzielne zapoznanie się z poglądami Johna Stuarta Milla na istotę demokracji, które są dosyć ważne aby zrozumieć zasady na jakich opiera się współczesne państwo (nie napiszę tego tutaj, bo już mi się znudziło trochę pisanie)

Co to jest prawica, co to jest lewica?
Widzę, że były w topicu niejasności czy mamy w Polsce tylko lewicę, tylko prawicę czy nie mamy obu . Według mnie mamy jak najbardziej obie. takie pojęcia jak prawica, lewica, centrum są związane z historią rewolucji francuskiej. Nie są to więc terminy oryginalnie politologiczne, chociaż w tej chwili jest wielu takich, którzy za takie je uważają. Dlaczego więc nie używać tych terminów także w kontekście historycznym w Polsce? Przecież przyjęło się, że lewica, to wszyscy, którzy PRL popierali, prawica to ci, którzy z PRL walczyli, a Centrum, to ci, którzy zachowują obojętność (Zieloni?). Tylko takie odnoszenie pojęć prawica, lewica, centrum jest dla mnie sensowne w polskich warunkach. Politologicznie są one nieprecyzyjne, bo niewiele mówią np o poglądach partii (PiS: nibyprawica w sferze światopoglądowej, nibylewica w sferze gospodarczej – i jak to nazwać jednym słowem?).
------> fajne tabelki dla ciekawych http://scenapolityczna.friko.pl/

Co to jest sekta?
Z tego co wiem religioznawcy używają słowa "sekta" w odniesieniu do każdej religii, która "wywodzi się" od innej. Richtie używa natomiast znaczenia tego słowa, które funkcjonuje w powszechnym obiegu. To czy dana religia jest sektą zależy więc od definicji sekty.
Do Richtie:
judaizm - kiedy oderwał się z politeistycznych religii Mezopotamii
islam - kiedy oderwał się z politeistycznych religii semickich, dużo czerpiąc przy okazji z chrześcijaństwa i judaizmu
luteranizm i kalwinizm - kiedy oderwały się od kościoła rzymsko-katolickiego
chrześcijaństwo też było sektą gdy oderwało się od judaizmu (czerpiąc też dużo z z zaratusztrianizmu).
Osobiście używam tylko takiego znaczenia, bo nie chcę dyskryminować małych związków wyznaniowych (dla mnie słowo sekta ma odcień pejoratywny)

Co do dyskusji nad pisownią słowa "Bóg", trzeba chyba spytać Miodka, ale wydaje mi się, że jest to reguła w języku polskim, że o Bogu chrześcijaństwa i judaizmu (a od jakiegoś czasu także islamu) piszemy z dużej litery. O każdym innym bogu lub bogach piszemy z małej litery. Dlatego Richtie ma tu chyba rację.


"Uważam tez ze nie można być jednocześnie w 100% inteligentem i chrześcijaninem. Wybranie wiary oznacza zawsze odrzucenie przynajmniej jakiegoś fragmentu rozumu."
"Dlaczego nie można? Co się tu wyklucza? Skoro tak twierdzisz, to wyjaśnij, dlaczego odmawiasz mi tych kilku procentów inteligencji - no i ilu, bo to istotne!"

To zależy co JS rozumie pod pojęciem inteligenta. Jeśli osobę, która uznaje tylko racjonalne argumenty i szuka naukowego uzasadnienia wszystkiego, to taka osoba nie może być chrześcijaninem. I odwrotnie. Osoba, która chcą być chrześcijaninem nie może być tak pojętym "inteligentem". Inteligencją mogą cechować się moim zdaniem obie osoby.

A teraz przejrzałem topic jeszcze raz i widzę, że Richtie (i nie tylko on) dalej konsekwentnie upierał się, że większość ma zawsze rację i do wszystkiego ma prawo, co wynika zapewne z grypy, która go (i nie tylko jego) dopadała zbyt często akurat w dni gdy miał lekcje historii. A więc przypominam, że już zdarzało się dawniej, że spora większość była święcie przekonana, że ma rację, a jednak jej nie miała. Ochrona mniejszości i przyznawanie jej praw jest jak najbardziej w interesie większości. Dlaczego? Ponieważ wpływa to pozytywnie na różnicowanie się społeczeństwa. Wtedy w państwie koegzystują geje, świadkowie jehowy, cykliści, czy Rodzina Radia Maryja. cała ta różnorodność ma jedną podstawową zaletę. Zwiększa się innowacyjność społeczeństwa. Gdyby kościół katolicki i jego wierni mieli taką władzę, żeby zablokować wszystkie odkrycia naukowe (próbowali, ale bez skutku), zapewne nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że Ziemia nie jest płaska. Dlatego właśnie nie można potępiać niczyich poglądów, czy stylu życia, bo to właśnie one mogą się okazać prawdziwe. Może nie napisałem tego tak ładnie jak John Stuart Mill (on napisał o tym kilka książek), ale chyba rozumiesz o co mi chodzi Richtie?

Sorry, za taką kobyłę, ale trochę mi się nudziło po obiedzie, a jak przeczytałem ten topic i wypiłem piwo, to już to tak samo poszło . W całym tekście nie zrobiłem ani jednego „:)”, bo w pewnym momencie zauważyłem, że robię to przy każdym zdaniu. Dlatego proszę też tak traktować wszystko powyżej.
Aha – Richtie – zapewniam, że nic do Ciebie nie mam . Masz po prostu bardzo wyraziste poglądy
I do wszystkich katolików – jak czytałem te wasze posty to było tam trochę herezji typu „każdy powinien sam interpretować Biblię, a kościół tylko pomagać”. Proponuję autorom iść się szybko wyspowiadać, bo o ile znam religię katolickim (nigdy nie byłem katolikiem) to macie grzech .

to w czasie dyskusji nad Redutą Ordona, ma prawo zabrać głos i powiedzieć, że jego zdaniem patriotyzm generała Sowińskiego jest cechą negatywną.

To był Ordon, jak sama nazwa wskazuje... Sowiński był w okopach Woli.


hehe, jako ortodoksyjny lewak i homo sovieticus

vixen będzie zachwycona

Prawdziwy talent polemiczny nam się tutaj objawił i to wreszcie ktoś po liberalnej stronie Będziesz musiał przejąć pałeczkę obrony poglądów lewicowych, bo JS ma "bardzo wyraziste poglądy", vixen jest bardzo emocjonalna, dreh jaki jest każdy widzi, a ja za bardzo centrowy... W każdym razie witamy na pokładzie tego wciąż kołyszącego się statku pod nazwą Forum - Polityka
Mi to sie nawet nie chce tego czytac, nie mowiac juz o polemice
I kto tu pisał, że moje posty są długie? Na razie ledwo co starczyło mi woli aby to przeczytać....
Spoko, jak skopiowalem cały tekst z tematu o Ziobrze to nasze polimiki tam zajmuja razem ponad 30 stron worda I były tam dłuższe posty, więc ten mieści się w granicach normy

1. Czy powinny wisieć krzyże w szkołach?

Nie mogą, bo jest to niezgodne z konstytucją. Jeśli polskie władze zachowują bezstronność w sprawach religii, to żadna z nich nie może być w żaden sposób wyróżniana. Dla mnie takim wyróżnieniem jest umieszczanie w szkole znaku tylko jednej religii - chrześcijaństwa. Argument, że to dlatego, że chrześcijanie stanowią większość jest nieistotny, bo przecież wszystkie religie są równouprawnione bez względu na ilość wyznawców. Jedynym wyjściem jest powieszenie na tej ścianie wszystkich znaków, wszystkich religii. Jakieś rozwiązanie to jest, ale gdzie dzieci będą wieszać gazetkę szkolną, kiedy nagle okaże się, że mamy w Polsce ponad 1000 religii? O rozdziale między kościołem a państwem było już tu wspomniane.


Cóż. Nie będę się spierał - wg 1 ustępu 79 artykułu konstytucji możesz wnieść skargę do Trynunału Konstytucyjnego i wówczas niezawisły Trybunał wyda odpowiednie orzeczenie, a Ty będziesz miał możliwośc aby udoskonalić swoje umiejętności.


Chyba Richtie napisał, że szkoła musi narzucać/nauczać jakiegoś konkretnego światopoglądu. Nie tylko nie musi, ale wręcz nie może! Tylko rodzice mogą w Polsce wychowywać swoje dzieci według swojego uznania tzn. mówić mu, że jeden światopogląd jest prawdziwy, a inny nie. Szkoła ma obowiązek przekazywać wiedzę na ten temat, a więc nauczać etyki/filozofii/religii (ale "o religii", a nie tak jak teraz jest). Jak ktoś jest kosmopolitą, to w czasie dyskusji nad Redutą Ordona, ma prawo zabrać głos i powiedzieć, że jego zdaniem patriotyzm generała Sowińskiego jest cechą negatywną. Obowiązkiem nauczyciela jest w takim wypadku powiedzieć tylko, że on (i większość Polaków) ma inne zdanie oraz, że Adam Mickiewicz uważał tą postawę za słuszną i właśnie dlatego napisał ten wiersz. Wiem, że to straszny relatywizm, ale to polska konstytucja i otaczający nas świat są temu winne.


Dziwne. Lewica z jednej strony dąży do wyzwolenia kobiet chcąc aby wszystkie pracowały robiąc kariere (z czym się oczywiście zgadzam), a z drugiej strony Ty chcesz aby rodzice wychowywali dzieci (co jest raczej prawicowym poglądem) - ale jak maja je wychować skoro pracują po 5-6 dni w tygodniu, rozmawiając z nimi średnio kilka minut dziennie? Przecież ktoś musi przekazać im jakieś wartości. Szkoła, o której mówisz poniosła porażkę. Szkoła z młodzieżą, której brakuje wartości to szkoła gdzie uczniowie biją, wyszydzają, wyzywają nauczycieli nagrywając to na telefony komórkowe i zamieszczajac w necie, to szkoła której uczniowie w wolnych chwilach znęcają się nad bezdomnymi (nagrywając wszystko na kamerach w komórkach oczywiście...) uważając to za fajną zabawe, to szkoła w której nauczycielom zakłada się na głowe kosze na śmieci - to parodia szkoły, to taka szkoła:

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34471,3590132.html

Kilka miesięcy temu czytałem w wybiórczej dość szokujący i wstrząsający tekst o stanie angielskiego szkolnictwa. Niestety nie mogę go znaleźć. To było naprawdę przerażające. Przykładowo, w publiczych szkołach do których chodzą imigranci (czyli prawie wszystkich) nie uczy się prawie angielskiej historii dlatego, że uczniowie wywodzący się z innych kręgów kulturowych byliby oburzeni i mogliby się poczuć obrażeni. Znajomosć swojej historii przez młodych Anglików jest zatrważająco niska. W imię tolerancji imigrantów nie uczy się także angielskiego, zatrudniając nauczycieli uczących w językach imigrantów co skutkuje tym, że potomkowie imigrantów z tych szkół znają angielski bardzo słabo i mają przez to problemy ze znalezieniem pracy. Bo przecież nikomu nie można narzucać języka, prawda? Przecież to bybyła dyskyryminacja i mieszanie się do cudzego światopoglądu, czyż nie tak? Trzeba być neutrealnym. Ta wolność, brak wartości skutkuje wśród młodzieży imigranckiej wielką agresją potęgowaną po opuszczeniu szkoły przez problemy wynikające z niemożności znalezienia pracy... bo jak znaleźć prace znając język na poziomie zaledwie podstawowym?

Czy nie lepiej byłoby im narzucić angielską kulture, język, wartości i obycie mając w dupie ich kulture - i to tak naprawdę dla dobra ich i całego społczeństwa?

Tak, uważam że szkoła nie może być neutrealna światopoglądowo - bo prowadzi to do absurdu. Tak naprawdę nawet nie jest w stanie być neutrealna. Szkoła neutrealna światopoglądowo to szkoła, w której uczeń wstaje i mówi: " Hitler był w porządku - cenie jego osiągniecia i dorobek życiowy, a obozów koncentracyjnych nie było..." a nauczyciel mówi "ok".


Co to jest sekta?
Z tego co wiem religioznawcy używają słowa "sekta" w odniesieniu do każdej religii, która "wywodzi się" od innej. Richtie używa natomiast znaczenia tego słowa, które funkcjonuje w powszechnym obiegu. To czy dana religia jest sektą zależy więc od definicji sekty.


Cóż. Wszystko zależy od definicji, a tych jest wiele w przypadku tego typu słów. Np. kultura ma tych definicji przeszło 100 a może nawet coś koło 200. Jedno słowo. Podobnie jest z sektą - wg. mnie najlepsza definicja to ta, która skupia się na samej formie związku, a nie na tym czy jest odłamem czy też nie bo gdyby to rozpatrywać na tej zasadzie to każdą religie musielibyśmy uznawać za sekte, a to nie mialoby sensu. Katolicyzm wywodzi się od judaizmu, Luteranizm i kalwinizm od katolicyzmu, buddyzm od hinduizmu itd. Same sekty.


A teraz przejrzałem topic jeszcze raz i widzę, że Richtie (i nie tylko on) dalej konsekwentnie upierał się, że większość ma zawsze rację i do wszystkiego ma prawo, co wynika zapewne z grypy, która go (i nie tylko jego) dopadała zbyt często akurat w dni gdy miał lekcje historii. A więc przypominam, że już zdarzało się dawniej, że spora większość była święcie przekonana, że ma rację, a jednak jej nie miała. Ochrona mniejszości i przyznawanie jej praw jest jak najbardziej w interesie większości. Dlaczego? Ponieważ wpływa to pozytywnie na różnicowanie się społeczeństwa. Wtedy w państwie koegzystują geje, świadkowie jehowy, cykliści, czy Rodzina Radia Maryja. cała ta różnorodność ma jedną podstawową zaletę. Zwiększa się innowacyjność społeczeństwa. Gdyby kościół katolicki i jego wierni mieli taką władzę, żeby zablokować wszystkie odkrycia naukowe (próbował, ale bez skutku), zapewne nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że Ziemia nie jest płaska. Dlatego właśnie nie można potępiać niczyich poglądów, czy stylu życia, bo to właśnie one mogą się okazać prawdziwe. Może nie napisałem tego tak ładnie jak John Stuart Mill (on napisał o tym kilka książek), ale chyba rozumiesz o co mi chodzi Richtie?

Nigdzie nie napisałem, że większość ma zawsze racje i prawo do wszystkiego. Wciskasz w moje usta słowa, których nie powiedziałem, a następnie oskarżasz o absencje na zajęciach z historii. To dość nieuczciwe zagranie.

Kto ma racje. Tego nie da się określić - bo niby kto ma to zrobić? Skoro nie ma Boga to kto ma decydować o tym co jest prawdą, a co kłamstwem? Ty? Dykator? Król? Wg Protagorasa z Abdery ludzie - "człowiek jest miarą wszechrzeczy, istniejących, że istnieją i nieistniejacych że nie istnieją". Ludzie w swej większości, ludzie w systemie dekomratycznym. Jeśli uchwalą, że osioł jest koniem to tak musi być. Niestety. Po prostu nie ma nikogo lepszego kto mógłby tą prawde określić czy miałby kompetencje do wydawania jakiś decyzji dotyczących ogółu/ Jedynym ogranicznikiem demokracji w tym sensie są prawa mniejszości - tysięcy mniejszości, które tworzą nasze społeczeństwo. Kążdy do jakiejś należy. Mniejszości łysych, mańkutów czy piegowatych. Nie można ich dyskryminować nakładając np. wyższych podatków dla tych kategorii, odmawiając im prawa do edukacji, tudzież zakazuąc głosznie poglądów itd. Taka jest niestety demokracja. Ustrój głupi (bo często większośc się myli), ale jak powiedział Churchil - nikt nie wymyślil lepszego, bo ktoś musi rządzić, a jeśli nie większośc to kto?

Co do aborcji to nie będę komentował bo to nie o tym temat. Pozatym muszę pograć w Red Orchestre.

[ Dodano: 2006-09-08, 19:53 ]
W temacie aborcji:
http://www.albinoblacksheep.com/flash/fetus

I tyle powiem.
Proponuje założyć temat o aborcji, wówczas porozmawiamy.