UmiĹscy
a co do policji....krzyże w miejscach publicznych to też takie, które stoją przy drodze i informują że w tym miejscu zdarzył się wypadek. Nie tylko informują także nakazują zwolnić, ostrzegają że to miejsce jest niebezpieczne ale i są miejscem pamięci dla rodzin ofiar.
podsłuchane z audycji Radia eR o Krzyżu,
Nie tylko informują także nakazują zwolnić, ostrzegają że to miejsce jest niebezpieczne ale i są miejscem pamięci dla rodzin ofiar.
Pozwolę sobie na Off topic:
mnie te krzyże drażnią. Albo inaczej: drażnią mnie znicze palone przy nich. W nocy sprawiają wrażenie, iż ktoś na poboczu stoi autem (czerwone znicze) lub, że cofa (znicze białe). Oba sprawiają, iż powstaje realne zagrożenie bezpiecznej jazdy.
Pozwolę sobie na Off topic:
mnie te krzyże drażnią. Albo inaczej: drażnią mnie znicze palone przy nich. W nocy sprawiają wrażenie, iż ktoś na poboczu stoi autem (czerwone znicze) lub, że cofa (znicze białe). Oba sprawiają, iż powstaje realne zagrożenie bezpiecznej jazdy. Offtopic:
nie uważam żeby powstawało realne zagrożenie bo jak sie pali jeden znicz w dodatku na poboczu to raczej nie daje tak silnego światła jak reflektor samochodu...poza tym na poboczu zatrzymują się samochody, bo od tego ono jest i nie uważam żeby mnie rozpraszały czy np mojego tatę.
1. Nie wiem jak to wygląda za granicami Polski, ale o ile pamiętam Rosję, Litwę oraz Niemcy, to się nie spotkałem z takimi praktykami w tych państwach.
2. Czasem jest tak, że jedzie auto i ma jedną lampe uszkodzoną, więc widac tylko jedną. Kiedyś tam mi się zdatzyło, że oto widze, przede mną autko niby stoi, niby jedzie. Niebo nocą było pochmurne, więc trudno było ocenić. Z przeciwka tez coś jechało, więc się posunąłem maksymalnie do prawej strony, kierując się na tył tegoż auta przede mną. Jak się okazało, on stał na szczycie zakrętu, dość głęboko od szosy. Robił za tak zwany błędny ognik. O mało co nie wpadłem nań...
Znicze przyczyniają się do podobnych zjawisk.
Te krzyże przy drogach to najczęściej atrapy, dajcie spokój. Chodzi właśnie o to, żeby ludzi nimi "nastraszyć", a nie, że zginęło w sam raz tyle osób ile stoi tam krzyży. Bywa i tak, że nie zginął w takim miejscu nikt, ale jest to oznaczenie po prostu ku przestrodze, bo dany odcinek sam w sobie stwarza niebezpieczeństwo, albo wydarzyło się na nim sporo stłuczek, niekoniecznie śmiertelnych. Też do niedawna myślałam, że te odblaskowe krzyże to ilość ofiar, a to nieprawda.
Te krzyże przy drogach to najczęściej atrapy, dajcie spokój. Akurat tego nie kwestionuję. Chociaż w rzeczywistości najczęściej upamiętniają owe krzyże konkretne ofiary wypadków drogowych. Czasem zamiast krzyży na drzewach montuje się "kapliczki" z miejscem na kwiaty oraz znicze.
Chociaż w rzeczywistości najczęściej upamiętniają owe krzyże konkretne ofiary wypadków drogowych.
Wydaje mi się jednak, że krzyże upamiętniajace ofiary to nie odblaskowe plastiki, ale zwykłe krzyże, których nocą nie widać. Na ulicach Olsztyna kilka się takich znajdzie. A te odblaskowe to atrapy zastraszające kierowców.
Tak. Wiem.
Ale te nie-plastikowe krzyże często skupiają przy sobie znicze. I o nie się rozchodzi w niniejszym temacie. Wcale nie miałem na myśl atrap, nawet o nich nie wspomniałem słowem.
Temat jest o krzyżach przy drodze w ogóle, a więc i o tych rozstawianych atrapach.
Zupełnie nie rozumiem jak można stawiać atrapy krzyży tylko po to by "straszyć" kierowców,że ta droga jest niebezpieczna.Lepiej dać duży podświetlany bilboard : "Prochem jesteś i w proch się obrócisz".Kierowcy będą lepiej widzieli i rozumieli.
Co innego krzyże ze zniczami przy drodze ,które są przestrogą dla kierowców.
No własnie, czy krzyzem mozna straszyć? Czy to o ten stan ducha chodzi - strach?
Te krzyże przy drogach to najczęściej atrapy, dajcie spokój. Chodzi właśnie o to, żeby ludzi nimi "nastraszyć", a nie, że zginęło w sam raz tyle osób ile stoi tam krzyży. Bywa i tak, że nie zginął w takim miejscu nikt, ale jest to oznaczenie po prostu ku przestrodze, bo dany odcinek sam w sobie stwarza niebezpieczeństwo, albo wydarzyło się na nim sporo stłuczek, niekoniecznie śmiertelnych.
No to od tego są te wielgaśne tablice "Czarny Punkt" z wyszczególnioną ilością ofiar wypadków jakie się zdarzyły w tym miejscu. Chociaż naszym "warsiafskim" (chodzi o styl jazdy a nie o przynależność administracyjną) kierowcom to nic do rozumu nie przemówi - nawet gdyby stawiać wielkie zdjęcia pokawałkowanych ofiar wypadków to i tak to diabłu w d...... No bo jakże to, mając dobry samochód nie "przycisnąć dechy"? Nie uchodzi.....
Więc sugerujesz Helmutt,że podświetlany bilboard z czarnymi napisami : "Prochem jesteś i w proch się obrócisz" niewiele tu pomoże.Czy naprawdę kierowcy myślą,że w nowoczesnych samochodach nic im nie grozi.Czyżby zbyt pewni siebie pomyśleli "I am immortal"?Czyż nie to samo było z kapitanem Titanica :"Ten transatlantyk jest niezatapialny" ? I wiemy,co było później.Dziś już żaden transatlantyk nie wypływa w kwietniu.
Więc sugerujesz Helmutt,że podświetlany bilboard z czarnymi napisami : "Prochem jesteś i w proch się obrócisz" niewiele tu pomoże.Czy naprawdę kierowcy myślą,że w nowoczesnych samochodach nic im nie grozi.Czyżby zbyt pewni siebie pomyśleli "I am immortal"?Czyż nie to samo było z kapitanem Titanica :"Ten transatlantyk jest niezatapialny" ? I wiemy,co było później.Dziś już żaden transatlantyk nie wypływa w kwietniu.
Dokładnie to sugeruję. Jedna rzecz, która MOŻE pomogłaby takiemu piratowi drogowemu opanować się i jeździć ostrożnie to udział w groźnym wypadku z którego tylko przypadkiem by ocalał... Po prostu do niektórych ludzi nic nie trafia, a najmiej tablica przy drodze, której ten i tak nie odczyta bo za szybko "pocina"...
a co do krzyży przy drodze, są jeszcze krzyże w kapliczkach, krzyże postawione na pamiątkę jakiegoś wydarzenia ale czy teraz one rzucają się nam w oczy tak jak kiedyś?? Raczej są schowane za wieloma reklamami, banerami wywieszonymi na płotach, bramach etc.
Co do wypowiedzi ks. Marka, że zapalony znicz może spowodować wypadek, zagrażać bezpieczeństwu...chyba dużo bardziej rozpraszają banery reklamowe świecące, prezentujące jakieś "fajne zjawiskowe treści"...
wątek także poruszany i zapożyczony z radia eR
Co do wypowiedzi ks. Marka, że zapalony znicz może spowodować wypadek, zagrażać bezpieczeństwu...chyba dużo bardziej rozpraszają banery reklamowe świecące, prezentujące jakieś "fajne zjawiskowe treści"...
Niekoniecznie. Banerów oświetlonych raczej brak na trasach szybkiego ruchu przebiegających w szczerym polu. A znicze owszem, są. Na odcinku 75 km, które dość często przemierzam w nocy właśnie, jest przynajmniej 5 miejsc, gdzie co jakiś czas ktos pali znicze.
Krzyż ktory widzę przy drodzę przypomina mi i przypominać powinien kierowca, aby sciagnęli noge z gazu. Upamiętnienie osoby, ktora w tym miejscu zginęła. Po to są te krzyże. Gdybyśmy mieli gdybać to tak naprawdę wszystko może nam zagrazać, i te drzewo i ten baner reklamowy, nawt kamień leżacy na drodze. Możemy jeżdzić bezpiecznie, zachowując wszyskie nakazy drogowy i mozemy zginąć, bo ktoś z naprzeciwka miał poslizg lub wyprzedzał na trzeciego. Rób co mozesz na drodze, aby dojechac bezpiecznie do celu. Bo i kiedyś ten krzyż stojący przy drodze może być twój.
Szkoda że tak niewiele osób wsiadających codziennie do samochodu zdaje sobie sprawę z tego że siadają za sterami maszyny potencjalnie niebezpiecznej i mogącej przynieść śmierć nie tylko im samym, ale co gorsza innym, niewinnym osobom.
To jest odpowiedzialność, której nie można lekceważyć.
Dlatego jestem za jak najsurowszym traktowaniem nietrzeźwych kierowców, łącznie z obcinaniem prawej dłoni... ;p
teraz tak jest rozwinięta medecyna , że mozna se dorobić proteze i dalej jeździć.
A liczba krzyży rośnie.
Byłam na Wszystkich Swiętych u mojej mamy.niedaleko od jej bloku w krótkim czasie miały miejsce 2 czy 3 wypadki , gdzie zgineli ludzi.
kierowcy jeżdżą jak jeżdżą o tym wszyscy wiemy, ale dużo wypadków powodują piesi, niedaleko mnie zginął chłopiec bo szedł za blisko ulicy czy nawet po niej, dokładnie nie pamiętam i samochód dostawczy zachaczył o jego hulajnogę wciągając chłopca pod koła, tylne koła przejechały mu po główce
kierowcy jeżdżą jak jeżdżą o tym wszyscy wiemy, ale dużo wypadków powodują piesi, niedaleko mnie zginął chłopiec bo szedł za blisko ulicy czy nawet po niej, dokładnie nie pamiętam i samochód dostawczy zachaczył o jego hulajnogę wciągając chłopca pod koła, tylne koła przejechały mu po główce
pamiętam ten wypadek...długo było o nim głośno ...ale przecież ten chłopiec był mały_matka powinna go pilnować
on szedł z mamą i zginął na jej oczach
smutne ale prawdziwe... może potrzeba było takiego wypadku, żeby 'ocalić' w pewnym sensie inne dzieci