UmiĹscy
Tak z ciekawosci pytam, pewnie miesiac temu 9 na 10 osob postawilo by na Celtow, a teraz jest juz troche ciekawiej.
Ja bardzo kibicuje Shaqowi i Nashowi, ale cos mi podpowiada ze wygraja...Spurs. Nie cierpie tej druzyny, no ale to sa takie Szwaby w koszykowce, a mamy w koncu nieparzysty rok
stawiam w tym roku na konferencje wschodnia - mimo wszystko w finale konferencji beda Cavs i Celtics - i to moze skonczyc sie na 7. meczu. jakos nie wierze do konca w Magic w play-offach. Cavs zawiedli mnie wczoraj w meczu z Lakersami, ale final moze byc dla nich osiagalny.
na zachodzie w finale konferencji powinni byc Lakersi, a czarnym koniem beda moim zdaniem Hornets - nabrali doswiadczenia w zeszlym roku i moga ostro powalczyc. tez kibicuje Suns, ale jesli mieli szanse na misia, to 2-3 lata temu, teraz juz w to nie wierze.
W tym sezonie mistrzami będą Lakers. Na Zachodzie powinni bez problemów uporać się z każdym na kogo trafią - czy to będą Spurs, Suns, czy ktokolwiek inny. We finale ligi spotkają się pewnie z Cavs albo Celtics - tu już mogą mieć problemy, ale myślę, że obejdzie się bez 7. meczu i skończy się na 4:2 dla Lakers.
nie ma to jak zabawa w jasnowidztwo, hehe
Trafne porównanie Spurs do piłkarskiej drużyny Niemiec. Oni zawsze w sezonie grają przeciętnie, nigdy nie mają najlepszego bilansu na zachodzie, a są stałym uczestnikiem finału konferencji. Lakers mają niedosyt po zeszłorocznym finale i wszystko poki co wskazuje, że tylko kontuzje mogą ich powstrzymać przed dotarciem do kolejnego. Na wschodzie w finale będzie ktoś z dwójki Cavs, Celtics. O ile oczywiście Marbury nie rozwali drużyny i powstrzymją Jamesa to będzie finał z udziałem Bostonu Myślę, że wszystko skończy się w siedmiu meczach pomiędzy Lakers a Celtics. Na chwilę obecną nie pokuszę się jednak o wskazanie zwycięzcy, chociaż wolałbym Celtics.
a ja to widze tak: final zachodu mecz nr 7, sekundy do konca, Lakers prowadza z Suns 1 punktem, Shag trafia 2 osobiste, a potem w finale Phx odsyla z kwitkiem Jamesa 4-0
wyjatkowo obejrzalem spory fragment meczu nba na zywo, bo wczesnie grali dzisiac cavs u siebie z jeziorowcami.
ladne zwyciestwo lakers mimo choroby koby'ego
ale brawa dla lamara odoma. to on wygral mecz
no i cavs po 23 zwyciestwach w domu w koncu pokonani.
To niesamowite jak Cavs spaprali końcówkę tego meczu. W pierwszej połowie grali naprawdę porządnie, a po przerwie to nie Lakers się poprawili, a Cavs obniżyli loty - przestali trafiać z tych samych pozycji, Lakers zaczęli rządzić na tablicach, a LO rzeczywiście pokazał się w paru akcjach z najlepszej strony. Przegrana trochę na własne życzenie, bo Lakers byli wczoraj do ogrania.
Tragiczna trzecia kwarta u Cavs, zawalili ja totalnie. Chociaz i tak dziwne, ze byli w stanie dotrzymac kroku Lakersom, kiedy zawodzil na calej linii LeBron - tragiczny procent rzutow z gry, kompletnie nieudane wejscia pod kosz i nietrafianie z latwych pozycji. Dobrze, ze w pierwszej polowie gre ciagneli Z i Mo Williams, bo moglo sie to skonczyc duzo gorzej. Dobra zmiana Szczerbiaka, ale i tak na niewiele sie to zdalo. Przygniatajaca przeaga byla w zdobytach punktach w polu 3 sekund - w pewnym momencie bylo to 56 do bodajze 12! Odom i Gasol robili praktycznie co chcieli - Gasol zreszta swietnie daje sobie rade jako center. No i pojedynek Kobe vs LeBron zdecydowanie na korzysc tego pierwszego
No racja - troche szkoda, ze Z nie umie bronic, bo wtedy bylby naprawdę niezłym rozwiązaniem dla Cavs. A tak pod koszami hulali Lakersi.
Natomiast oglądałem ostatnio Boston z Knicksami i coraz bardziej się przekonuje, że z Rondo ta ekipa daleko nie zajdzie - facet naprawdę umie podawać, ale brak jakichkolwiek umiejetnosci rzutowych u rozgrywajacego ekipy mistrzowskiej to jakas masakra. Czasem to lepiej wyglada, jak RR schodzi, a Ray Allen cos rozgrywa A druga sprawa - jak KG jest chory to choruje caly team. Zreszta to tez juz stara i znana prawda - kilka kontuzji i Bostończycy leżą...
Jak na razie o ile cos wielkiego sie nie stanie to rywala dla Lakersow w play off specjalnie nie widze - ani Cavs ani Boston nie stanowia w obecnej formie wiekszego zagrozenia.
Powiedzialbym raczej, ze Lakers w obecnej formie nie mają konkurencji. Kontuzje rozwalją każdą drużynę. Wypada Ci z drużyny gwiazda ciągnąca całą drużynę to przeważnie wyniki też siadają. Fenomenem była seria Houston z zeszłego sezonu, która trwała w najlepsze mimo absencji Yao. i miezernosci T-Maca. Lakers mają wiecej ludzi którzy mogą wziąć na siebie cięzar gry. Odom,Kobe i Gasol a w Bostonie jest tylko Pierce i Garnett. Allen gry nie poprowadzi, nie pociagnie druzyny. O malo co nie zawalil przeciez zeszlorocznych finalow.
Co do Rondo, to faktycznie rzutu to on nie ma. Podobno na treningach ostro trenuje,robi postepy, ale na meczach nie moze sie przemoc i nadal boi sie rzucac. Na chwilę dzisiejszą Lakers czekają w finale na kogoś z dwójki Celtics/Cavaliers. Wobec kontuzji Nelsona Orlando własciwie wypadlo z gry. Do play-off wejda, ale to tyle. Chyba, ze Van Gundy rzuci Gortata na rozegranie
Czy ma ktoś z Was jeszcze jakieś wątpliwości, że w tym sezonie we finale zagrają Cavs z Lakersami?
ja mam tylko jedna drobna watpliwosc, ktora nazywa sie Denver Nuggets. Zrobili transfer sezonu: Billups za Iversona i osiagneli teraz niesamowita forme. Wygrac z calkiem niezlymi Hornets 121:63 to jest jakis kosmos. jesli ktos jest w stanie zatrzymac Lakersow w WC, to tylko oni.
play-offy rozpoczely sie superinteresujaco, a rywalizacja Celtics-Bulls jest niesamowita! w ostatnim meczu 3 dogrywki i wygrana Bykow, lacznie bodajze juz 7 dogrywek w 6 meczach i pozostaje mecz nr 7, w ktorym wszystko moze sie zdarzyc.
Cavs przejechali sie po Pistonsach i w EC nie powinno byc na nich mocnych - Boston zmaga sie z kontuzjami, a Magic ciagle nie przekonuja. w meczu nr 6 swietny mecz Marcina- po zawieszeniu Howarda wyszedl w pierwszej piatce i od razu double-double. Go Polish Hammer
bedzie sie dzialo w tym roku !
Marcin Gortat, the Polish Hammer - po tym wsadzie nie dziwię się dlaczego dziennikarze nadali mu taki pseudonim
co do Lakersow do poczekajmy az przejda Rockets, bo z tego co pamiętam zawsze trudno im sie z nimi wygrywalo.
No a T-Mac jest pierwszy raz w drugiej rundzie playoff, wiec moze pokazac troche koszykowki;)
a ja jesli na poczatku sezonu bylem sceptyczny co do szans Cleveland na mistrza, tak po tym jak rozniesli Boston roznica ponad 30 punktow sa dla mnie faworytem do tytulu, bo na wschodzie nikt ich raczej nie zatrzyma i moze byc 4-0,4-0,4-0:D
[ Dodano: 2009-05-05, 16:31 ]
HA, a nie mowilem, ze Lakersi nie umieja grac z Rockets:)
Mówiłeś, mówiłeś, ale i tak Lakers wygrali dziś w nocy 7. mecz i zagrają we finale konferencji z Denver Na Wschodzie niemała niespodzianka - Magics z Gortatem pokonali w 7. meczu Boston! We finale czeka ich niestety porażka z Cavaliers Nie zdziwię się nawet jeśli przegrają 0:4, bo to co wyprawia LeBron James & Co. to coś niesamowitego. Na Zachodzie obstawiam 4:2 dla Lakers i finał taki jak obstawiałem parę miesięcy temu
Fajnie ze Orlando przeszlo , nasz czlowiek chociaz moze sobie troche pogra
no dobra Lakersi wygrali ale po jakich bólach. Z houston, w ktorym nie bylo Yao, Mutombo i McGradiego? Kazdemu moze sie zdarzyc slabszy moment, ale Denver jest w takim gazie, ze jesli Lakers nie zaczna grac porzadnie to im Brylki zleja dupe i juz:P
Heh, i jest już 1:0 dla Lakers
Ale bardzo skromne to zwycięstwo, tylko dwa punkty. Mysle, ze Denver sprawi Lakersom troche problemów. Narobią im biegania, a LBJ bedzie na nich czekał wypoczęty po wygranym finale konferencji 4:1
fajna koncowka dzisiaj w nocy , remis po 93 orlando ma pilke 13 sec do konca trzymaja pilke i na 1.3 sekundy do konca rzuca turgoklu i trafia za dwa, a w ostatniej akcji pilka do lebrona i rzuca trojke
96 - 95
1 - 1
Wyrównane i niesamowite są te mecze. Play-offy w tym roku jeśli chodzi o dramaturgię zdecydowanie nie zawodzą, szczególnie na wschodzie.
ojciec ogladal w nocy na zywo druga polowe a mimo to rano jeszcze powtorke czwartej kwarty na c+ sledzil
ja dosiadlem sie ze wzgledu na pozna pobudke dopiero na ostatnie 13s
niesamowite
troche stronniczy wydali mi sie komentatorzy. sekunde przed koncem oglosili 2-0 dla orlando. fakt, ze magicy sie cieszyli, ale jak pokazal lebron w sekunde mozna wygrac jeszcze mecz
ciekawe jakie beda mecze na florydzie
ach! rano ojciec powiedzial mi tylko, ze juz widzial kiedys takie zagrania zawodnika z nr23. cos w tym jest.
ach! rano ojciec powiedzial mi tylko, ze juz widzial kiedys takie zagrania zawodnika z nr23. cos w tym jest.
To samo powiedział LeBron. Dodał jeszcze tylko, że Jordana już nie ma - teraz jest nowy "23"
Szacun dla Lebrona, naprawde, ale troche pokory. Jeszcze za wcześnie, zeby sie porównywac. LeBron wyrównał serie, a MJ tym rzutem przesądził o awansie do następnej fazy, to jest duża róznica.
Niemniej jednak poki co sprawdza sie moj scenariusz 4:3 na zachodzie i 4:1 na wschodzie
dzisiaj o 4 rano juz chcialem isc spac bo bylo 23 pkt na korzysc Cavs, ale dobrze zrobilem ze zostalem mimo ze dzisiaj jestem niezywy...
tak dobrej koncowki nie widzialem chyba od czasu potyczek Detroit z Miami i San Antonio. Chyba tylko slynny rzut Fishera przewyzsza to co zrobil dzisiaj Lebron. Chociaz bardziej podziwiam Orlando, ze potrafili na obcym boiski sie tak poskladac do kupy, przede wszystki Turkoglu, Lewis i Lee zagrali druga polowe koncertowo na swietnej skutecznosci.
A Lebron pomimo cudownego rzutu i w sumie 35 punktow Jordanem nie jest. Bo Jordan przy remisie na 2 minuty przed koncem nie zlapal by w glupi sposob ofensywnego faulu.
Ja stawiam na finał Denver-Orlando, a w nim 7 mecz z 5 dogrywkami:D
na zachodzie stawiam jednak na koby'ego. a na wschodzie mimo, ze wydawalo sie to raczej malo prawdopodobne przed play-off to chyba orlando. statystyki mowia ze w 95% przypadkow druzyna prowadzaca 3:1 awansowala dalej
no ja tez choc kibicuje denver, to czuje ze Kobas wejdzie do finału. Nie widzialoem zadnego jak na razie z meczow tej serii, ale zastanawiam sie tylko kto kryje w denver Bryanta. Bo niemozliwe zeby kryl go Billups a Kobas rzucał po 40 punktów...tu mi coś sie nie zgadza.
A na wschodzie Lebron pokazuje, ze do Jordana mu bardzo daleko. Bardziej Lebron przypomina Christiano Ronaldo, ktory w pojedynke szarpie i meczy, a zespol stoi w miejscu.
Na Zachodzie obstawiam 4:2 dla Lakers
A nie mówiłem?
szkoda, ze nie widzialem jak krol james przegrywa z orlando mecz nr6
pokonali boston, pokonali cleveland. teraz pora na los angeles.
bede mial dylemat w finale, bo zawsze lubilem lakers i koby'ego. ale fajnie byloby, gdyby pola byl mistrzem nba
I żeby potem przywiózł puchar do Polski, tak jak kiedyś bodajże Krzysztof Oliwa przyjechał do Polski z Pucharem Stanleya
nie lubie Lakersow wiec bede kibicowal Orlando chociaz szkoda ze odpadl Lebron bo by byly fajne pojedynki lebron vs kobe
Gortat powiedział, ze wkopia Lakersom 4-0, a na razie wszytsko co mówi to prawda;D
a mi te rozgrywki kojarz a się z rokiem 2004, kiedy w playoff na zachodzie lakers byli faworytem, a na wschodzie po mekach i niesamowitych koncowkach wyszli pistons ogrywajac NJN i indiane (pamietna czapa na r.millerze). I wtedy w finale byli tak rozpedzenie, ze lakers zostalo upokorzone. No ale tamtych lakersow nie mozna do obecnych porownywac - sa duzo lepiej zgrani. Mimo wszystko obstawiam, że orladno urwie jeden z dwoch pierwszych meczow, a seria bedzie do 7;)
no i niestety juz jest 0:2, choc teraz byly spore emocje. Howarda w tych finalach w ogole nie ma, a zachwyty nad nim to spora przesada - facet musi jeszcze sporo popracowac nad technika, ale co dziwniejsze, w obu meczach nie potrafil wykorzystac swojej sily fizycznej, swojego najwiekszego atutu.
Magic nie sa w stanie wygrac, jesli w ich druzynie beda grac tylko Lewis i Turkoglu (swoja droga rewelacyjny zawodnik - ze wzrostem 206 moze grac na jedynce, swietnie broni, podaje, rzuca, w najwazniejszych momentach potrafi byc liderem, a blok na Bryancie w ostratnich sekundach byl genialny!). Van Gundy jak zwykle kombinuje, nie moze sie zdecydowac pomiedzy Alstonem i Nelsonem, probuje ustawienia z Marcinem i Howardem, czego we wczesniejszych meczach bardzo rzadko uzywal - do Phila Jacksona to jeszcze mu daleko.
w samej koncowce troche dziwne decyzje sedziow (foul out Pietrusa, ofensywny faul Turkoglu na Arizie, przy faulu na Turku pilka dla Lakers). szkoda wielka, ze w ostatniej akcji Lee nie trafil, bo swietnie sie urwal obroncy i dostal super podanie od Hedo.
jesli Howard nie zacznie grac, to zle to wyglada dla Magic, ale nie stoja na straconej pozycji jeszcze - teraz o malo co tez nie wygrali przeciez!
Licze, ze w Orlando jeszcze sie odbuduja i pokaza, na co ich stac.
BEAT LA!
a co mowia amerykanskie statystyki?
na pewno sa takie ze jezeli druzyna wyzej rozstawiona prowadzila 2-0 to w x% przypadkow wygrywala serie w tym x% 4-2
Amerykańskie statystyki mówią także, że w 43 seriach play-off drużyny prowadzone przez Phila Jacksona jeśli wygrały pierwszy mecz - wygrywały całą serię. Ani razu nie przegrały
czekam na wiecej tego typu ciekawostek samemu nie chce mi sie sprawdzac i nie natknalem sie nigdzie w artykulach ale jakby ktos cos mial to czekam. sam jezeli znajde to sie podziele
3:1 czyżby już było pozamiatane?
Jeszcze żadna drużyna nie wygrała rywalizacji o mistrza, jeśli przegrywała w serii 1:3, więc rzeczywiście - pozamiatane
No i w NBA zbliżamy się chyba do nieuchronnej powtórki z 2008 r., czyli finału Lakers - Celtics. Po tym jak dzisiejszej nocy gracze z Bostonu zmiażdżyli po raz trzeci Orlando Magic, można śmiało powiedzieć, że finał im się należy - obrona Celtów jest obłędna, a Rondo naprawdę zaczyna dorastać do rangi bohatera drużyny, który ją razem skleja. Wciąż kiepsko mu idzie rzucanie, ale przechwyty, asysty czy obrona - palce lizać.
Jednak czy to niespodziewane przebudzenie wystarczy na Lakers? Ci są w gazie i właśnie demolują Słońca, wydaje mi się, że wciąż są faworytami, mając przewagę boiska oraz Kobego i Gasola w formie, jednak niewątpliwie finały zapowiadają się dużo ciekawiej niż te z zeszłego roku.
No i jak myślicie - dokąd powędrują po sezonie Wade, Bosh, no i przede wszystkim LBJ?
Nie skreślał bym tak łatwo celtów ponieważ to co pokazują jest bardzo imponujące, ale na pewno będzie ciekawie. Dobra ofensywa lakersów przeciw wyśmienitej obronie celtów.
Co do transferów, to myślę że LBJ zaczeka kto zostanie trenerem w Cleavland, ale raczej nie sądzę żeby poszedł do drużyny która nie ma szans na granie o tytuł(np. New York Knicks)
Ech sędziowie się nie popisują - wyrzucenie Perkinsa przed chwilą było absurdalne. Wygląda na to, że jednak będzie się trzeba wybrać do Bostonu na mecz numer 6 - Celtowie dzisiaj zarówno w obronie, jak i w ataku zupełnie sobie nie radzą. I tak dobrze, że do przerwy nie stracili całkowitego kontaktu. A skuteczność trójek Magic niesamowita w tak ważnym meczu.