ďťż
Strona początkowa UmińscyPrawdziwe Oblicze Świata - New World OrderKomunia pod 2 postaciami...Jak ewangelizowac New Age?Krytycznie o New AgeMuzyka New Age?4 grudnia 2005 - II niedziela adwentuStan wojennyPlanStelaĹź do kufrĂłw + kufryJak naleĹźy poboĹźnie się przeĹźegnać?
 

Umińscy

Można zauważyć jak wielu chrześcijan (tak na siebie mówiących ) wierzy w transy, które leczą ich ciało psychicznie.... Mam koleżankę, która wierzy w sny i posługuje się wahadełkiem i sennikiem by zrozumieć swoje sny, a chodzi na oaze mówi wierzę w Boga, ale czy na pewno mu Ufa? Wielu tak robi, jak ustrzec przed takimi praktykami w takim czymś rodzi się zniewolenie przez demony, diabły, szatany.
Kiedyś sama coś takiego praktykowałam i wiem, że jak w coś takiego się wchodzi trzeba mieć dużo własnej woli i oddać się Jezusowi by być wolnym człowiekiem.
Bóg daje nam wolność, szatan w ręcz przeciwnie.


Myślę że więcej w tym ignorancji niż niewierności...
Takie postępowanie świadczy o człowieku, który raczej nie potrafi zaufać Bogu robiąc w brew Bogu. New Age nawet kryje się za nie winnymi seansami psychologicznymi, medytacją.....
... nawet za Harym P.


Taka jest rzeczywistośc 21 wieku. Człowiek nie myśli co robi, po co sięga, etc. Pusty formalizm: oro cecha współczesności.

Można zauważyć jak wielu chrześcijan (tak na siebie mówiących ) wierzy w transy, które leczą ich ciało psychicznie.... Mam koleżankę, która wierzy w sny i posługuje się wahadełkiem i sennikiem by zrozumieć swoje sny, a chodzi na oaze mówi wierzę w Boga, ale czy na pewno mu Ufa?
P. D Pietrek powiedział kiedyś na antenie radiowej takie mądre zdanie (postaram się odtworzyć z pamięci) .
~~New Age to taka mieszanka w której każdy wrzuca coś do jednego tygla niczym do ogromnej betoniarki po kawałku czegoś co mu pasuje po czym delikatnie zamiesza - może być ze trzy cztery razy - a następnie "wyrzuca" to i częstuje siebie i innych ...
Mądra wypowiedź której - mam nadzieję - iż udało mi się właściwie oddać sedno tej wypowiedzi..
Mamy takie czasy, ze ludzie poszukują niezwykłości. Niewierzący "wchodzą" w New Age, Wierzący wchodzą w ruchy charyzmatyczne

Mamy takie czasy, ze ludzie poszukują niezwykłości. Niewierzący "wchodzą" w New Age, Wierzący wchodzą w ruchy charyzmatyczne Dokładnie tak to widzę (tyko bez uśmiechu). Obawiam się że ruch charyzmatyczny to chrześcijańska odmiana New Age.
Z powodów o jakich napisałeś.
W temacie: Nowe Porywy Ducha
Polecam. Ratzinger/Benedykt 16 jak zwykle poraża prostotą wykładu teologii ...

Mamy takie czasy, ze ludzie poszukują niezwykłości. Niewierzący "wchodzą" w New Age, Wierzący wchodzą w ruchy charyzmatyczne myślisz że można postawić znak równości pomiędzy ruchami charyzmatycznymi a new age?

myślisz że można postawić znak równości pomiędzy ruchami charyzmatycznymi a new age? Chyba jednak nie. Pierwsze pełne jest półprawd (a;e także operuje na sporej ilości Prawdy), drugie posługuje się zupełną bzdurą.
bo wygląda tak jakbyście postawili
ja widzę że jednak ruchy charyzmatyczne przynoszą dobre owoce w Kościele Katolickim
To skuteczne, ale trudne kryterium (wymaga wzięci pod uwagę wszystkich skutków.
Mimo tego zgadzam się z Tobą.
Tyle że problem nie leży w tym czy "w ogóle" r.ch. jest dobry (nikt nie postuluje np. jego usunięcia z Kościoła).
Problem w tym jaki jest, a jaki mógłby być, gdyby pozbył się new-ageowych naleciałości.
Odnośnie New Age polecam wypowiedzi O.Bernarda Bastiana.


Tzn ? Nie jestem pewien o co pytasz.
"Tzn" jaki mógłby być, czy "tzn" o jakie naleciałości chodzi ?

Rachel napisał/a:
Tzn ?
Nie jestem pewien o co pytasz.
"Tzn" jaki mógłby być, czy "tzn" o jakie naleciałości chodzi ?

Mi chodzi tylko o kwestie tych naleciałości.
Mam wymienić ? Znowu będziecie się złościć

Mam wymienić ? Znowu będziecie się złościć
Marek , proszę zaprzestań zabawy w droczenie się. Czy mógłbyś podać konkretne przykłady ?
Uwaga : zapewne nie wszystkie zjawiska występują we wszystkich wspólnotach. Pokazuję panoramę.
Nadto wcale nie twierdzę że charyzmatów nie ma - twierdzę natomiast że zdarzają się nie częściej niż cuda w innych wspólnotach (choćby kółkach różańcowych).

Ad rem
Odnowa w zbyt małym stopniu jest Odnową w Duchu Świętym, a w zbyt dużym "ruchem charyzmatycznym".
Słuszna idea zwrócenia większej uwagi na Pocieszyciela i Nauczyciela Kościoła, na działanie i chodzenie w Jego świetle została przykryta dziecinadą, dokładnie tak jak na to żżymał się Paweł pisząc do Koryntian : " Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według daru języków.
Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali!"/I Kor 14,19-20/

Z czego się wziął tzw. "ruch charyzmatyczny" ?
Z tego że w pewnym zborze nieopodal Toronto pewna grupa wymyśliła sobie że "dar języków" to blablanie w "języku aniołów" (który zresztą nie istnieje) a nie przepowiadanie Ewangelii dla ludzi obcych narodów.
I w dodatku że to co robią to jest właśnie "dar języków".
To kompletnie niebiblijne przekonanie padło na żyzny grunt; akurat trwała moda na różne gnostyckie "nauki tajemne". Wielu chrześcijan chętnie by się do owej mody przyłączyło, ale wiara nie pozwalała na okultyzm.
Stąd takie szalone powodzenie "charyzmatów" - wreszcie znaleziono coś w duchu epoki New Age, czym mogliby się zająć chrześcijanie !
I tak, bez żadnego głębszego badania, narodził się "ruch charyzmatyczny".

Dalej poszło łatwo - pojawiły się wszelkie inne "charyzmaty" - a nawet niektóre grupy zaczęły twierdzić że "mówienie językami" jest w ogóle wyznacznikiem przejścia "chrztu w Duchu Świętym" i bycia chrześcijaninem !

Czy ktoś próbował badać te wszystkie "cuda" i "uzdrowienia" choćby tak jak są badane cuda w Lourdes ?
Gdzie tam !
Wystarczyło że tego czy innego niemal siłą , pod wpływem impulsu wyciągnięto z wózka i było "cudowne" uzdrowienie które tłumaczyło wszystko (no bo jak nie wierzyć w ruch, gdzie "sama widziałam cud").
Potem sprawa poszła jeszcze dalej - już nie było potrzeba nawet pozornych objawów "uzdrowienia" - bo ktoś doszedł do wniosku że skoro się modlimy to Bóg MUSI nas wysłuchać. Więc zaczęto "ogłaszać uzdrowienia przez wiarę" - tj. od razu po modlitwie kazano wszystkim wierzyć że uzdrowienie nastąpiło i już.

Zaczęły pojawiać się nowe "charyzmaty" i "objawy działania Ducha". W tym celu zaprzęgnięto zjawiska znane z obrzędów innych wyznań czy hipnozy (najbardziej znane to tzw. "upadek w Duchu" który niektórzy entuzjaści wiązali nawet z... upadkiem Pawła na drodze do Damaszku, ale jest szereg bardziej "odjechanych").

Wszystko to w atmosferze chciejstwa typowego dla New Age : chcemy zobaczyć coś niezwykłego co "upewniłoby nas" że jakaś rzeczywistość ponadnaturalna istnieje, chcemy zobaczyć cud, chcemy znaleźć się w "gronie wtajemniczonych" (oczywiście w przeciwieństwie do "zwykłych parafian" i "babci kościelnych" którzy nic nie rozumieją i zamiast blablać chodzą codziennie na Mszę Świętą).

Krótko mówiąc Odnowa stała się domeną "wiedzy tajemnej" (ezoteryki) grupki mających się za wtajemniczonych zamiast czymś, co wnosi świeży powiew wsłuchiwania się w Ducha Świętego w życiu człowieka i Kościoła (owszem, niby "słucha się", ale jedynie w sposób "charyzmatyczny" tj. przez "poznanie" "rozeznanie" i "mam przekonanie" - taka mistyka na łatwo i dla wszystkich w dwa dni)

To tyle na razie.
Masz racje z chciejstwem ze strony ludzi. Ale kwestia zaistnienia charyzmatów, nie może być tylko sprawą ludzkiego wymysłu. Tak samo co chodzi o uzdrowienia, one mają miejsce, oczywiście nie ma tak na zasadzie abra kadabra i cud. Nie o taki chodzi. Doświadczyłam na własnej skórze, ale dopiero po jakimś czasie zaczełam normalnie chodzić a nie odrazu. Byłam w Odnowie, i niektóre kwestie mnie zraziły, ale ruch sam w sobie jest czymś dobrym i potrzebnym.
Odnośnie tego potwierdzenia , że Bóg jest czy też stawianie Boga na pozycji tego który spełnia nasze zachcianki jest przykładem złego zrozumienia tego Kim jest dla nas Bóg. I okazuje się po czasie pewnym,że egocentryzm u nas się pięknie rozkręcił, a Osoba Boga jest tylko od abra kadabra. Nie każdy dostrzega to i jeżeli nie trafi na odpowiednią osobę, może trwać w tym błędzie i przekazywać to innym. Oczekiwanie na znak, było już pokazane w Ewangelii, a najważniejsza kwestia dokonała się a ludzie nie widzą, nie wierzą tak jak powinni. Tylko jak dzieci czekają na kolejne cukierki aby rozsłodzić swe serce i duszę i myślą , że to jest wiara. Ale nie jest tak z każdym w Odnowie, są dobrze prowadzone grupy i aby takich było więcej. A tych co błądzą powoli sprowadzać na odpowiednie tory.
Fajnie powiedziane Rachel. Nie znam się na ruchach charyzmatycznych ale jak tam bardziej skupiają się ludzie na odkrywaniu jaki jest Bóg i jaka jest nasza relacja z nim to już spory postęp bo w KK to na razie z dyskusji wynika że bardziej istotne jest co mówią władze KK niż co stara się nam przekazać Bóg.
No i małe sprostowanie, ezoteryka to nie tajemne zgromadzenia które knuje jak wykorzystać Boga do swoich celów tylko sposób myślenia nastawiony na poznawanie otaczającego nas świata stworzonego przez Pana. To postawa bardziej pokorna wobec Boga niż obecna postawa KK.
Wróćmy do tematu New Age

Fajnie powiedziane Rachel. Nie znam się na ruchach charyzmatycznych ale jak tam bardziej skupiają się ludzie na odkrywaniu jaki jest Bóg i jaka jest nasza relacja z nim to już spory postęp bo w KK to na razie z dyskusji wynika że bardziej istotne jest co mówią władze KK niż co stara się nam przekazać Bóg.

Pełnia łask Bożych jest we wszystkich kościołach, jak nie wierzysz to porozmawiaj z wyznawcami innych religii. Każdy mówi dokładnie to samo i podaje te same przykłady ozdrowień, cudów i takich tam. Kiedyś i zaćmienie słońca było cudem .
A jak już przy owocach jesteśmy to na razie owoce KK są marne, wystarczy spojrzeć na to do czego te 90% katolików doprowadziło przez ostatnie 20 lat Polskę. OD dwudziestu lat najwyższych urzędów w Polsce nie piastował ani jeden porządny człowiek (bo Ci z jajami to już pewnie dawno wyginęli). Nadal w KK nie rozlicza się Biskupów za przestępstwa (żeby nie być gołosłownym - Biskup Śliwiński z Elbląga okradł ludzi na setki tysięcy złotych). Jakieś zgniłe te wasze owoce.
Zrozumiał bym, gdyby taka czarna owca się trafiła i jak tylko została wykryta to natychmiast oddana przed oblicze prawa i wyrzucona z kościoła, ale ta czarna owca od wielu lat jest chroniona przez innych mu podobnych. Jakie masz na to wyjaśnienie, nadmienię, że taki stan rzeczy przyklepał ten wasz nieomylny papież Bo sprawa dotarła nawet do Rzymu.
Bla bal bla ... Spam.

Wracacie do tematu New Age albo zamykam temat.
New age w różnej postaci? a więc podaję przykłady.
- uzdrowienie wewnętrzne
- uzdrowienie międzypokoleniowe
- uzdrowienie wspomnień itd. itp.

New age w różnej postaci? a więc podaję przykłady.
- uzdrowienie wewnętrzne
- uzdrowienie międzypokoleniowe
- uzdrowienie wspomnień itd. itp.
Poważnie ? a czemu ? chodzi o kwestie szukanie nadzwyczjności czy jak ?
Przede wszystkim o - charakterystyczne dla New Age - mieszanie mistyki z psychologizowaniem.
Poczytajcie sobie o Helenie Błavatsky.

Kyllyan napisał/a:
New age w różnej postaci? a więc podaję przykłady.
- uzdrowienie wewnętrzne
- uzdrowienie międzypokoleniowe
- uzdrowienie wspomnień itd. itp.
Poważnie ? a czemu ? chodzi o kwestie szukanie nadzwyczajności czy jak ?

bo bardziej zaczyna być jak moda i traci swój sens właściwy. Moja koleżanka tak jakoś do tych uzdrowień się przywiązała.

bo bardziej zaczyna być jak moda i traci swój sens właściwy. Moja koleżanka tak jakoś do tych uzdrowień się przywiązała.
Ja uczestniczyłam w tego typu rekolekcjach, i nie widzę zgubnych skutków a wręcz odwrotnie. Tak jak po każdych innych rekolekcjach , widzę rozwój w pozytywnym sensie.
Dosyć offtopowania
A ja mam jednak pytanie Co jest złego w nastawieniu filozoficznym ruchu new age? Oczywiście po odrzuceniu całej new age otoczki ezoterycznej, wróżbiarstwa i innych dupereli? Czasami mam wrażenie, że filozoficznie new age blisko do starych dobrych stoików z ich dość przyjemnym panteizmem

Co jest złego w nastawieniu filozoficznym ruchu new age? Ucieczka od personalizmu, negacja metafizyki, deprecjonowanie pluralizmu, demarkacjonizm, dekonstrukcjonizm, relatywizacja moralna, monizm i determinizm. To tak w telegraficznym skrócie.


negacja metafizyki

Zamiast metafizyki miał być ten materializm ? A co złego w negacji materializmu ?
Zamiast monizmu miał być ten materializm ? Jak tak to dalej sam sobie przeczysz ...
Wychodzę z założenia, ż enie sposób mówić o metafizyce, upatrując przyczynę świata w materialiźmie. A monizm i determinizm przeze mnie wspomniane też obrażają antropologię kreowaną przez New Age.
New Age uważa, że człowiek zawiera w sobie element boski, dlatego może osiągnąć doskonałość przy pomocy różnorakich technik i terapii, a nie - ja mówi chrześcijaństwo - przez współpracę z łaską Bożą. Lansuje wschodnie lub prechrześcijańskie religie, jako nieskażone przez judeochrześcijańskie zniekształcenia. Matka ziemia jest przedstawiana jako alternatywa wobec Boga Ojca. Bóg w new age nie jest osobowy ani transcendentny: to bezosobowa energia, która nie podtrzymuje świata w istnieniu. W new age jest też mowa o Chrystusie, ale nie oznacza on Jezusa z Nazaretu. Chrystus to ktoś, kto osiągnął stan świadomości, w którym dostrzegał swoja boskość, a zatem może uważać się za mistrza. Jezus z Nazaretu nie był Chrystusem, ale po prostu jedną z wielu postaci historycznych, w których objawia sie ta "chrystusowa" natura....
Świat w wydaniu new age jest oceanem energii, który tworzy całość lub sieć powiązań.
New Age jest dla człowieka atrakcyjny, gdyż zwraca się on w nim do swojego "ja"; do swych wartości i problemów.

ż enie sposób mówić o metafizyce, upatrując przyczynę świata w materialiźmie
Ale materializm to jest przecież metafizyka ... Sam sobie przeczysz ...


Ale materializm to jest przecież metafizyka

metafizyka, filoz. nauka filoz., której przedmiotem są pryncypia (pierwsze zasady strukturalne) bytu; autorem nazwy metafizyka jest Andronikos z Rodos, który porządkując w I w. pisma Arystotelesa, umieścił zbiór jego ksiąg poświęconych „nauce o pierwszych zasadach bytu” po księgach z fizyki i nazwał je metafizyką [gr. tá metá tá physiká ‘to, co jest po fizyce’]; od czasów I. Kanta — dziedzina rozważań dotyczących tego, co pozazmysłowe i pozadoświadczalne (Bóg, dusza, istota świata); wg A. Fouilléego, W. Jamesa i R. Euckena — analityczno-syntet. typ kryt. poznania rzeczywistości scalającego całe ludzkie doświadczenie; synonim naukowo oprac. światopoglądu; wg R. Ingardena — nauka o bycie realnym, w przeciwieństwie do ontologii jako nauki o bycie możliwym./quote]
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3939978

[quote="heysel"]
To literówka i miało być "obnażają" ? Poza tym to tylko Twoja opinia .

Chodziło mi o to, że New Age poprzez swoją antropologię obraża tę naukę w ogóle, poprzez swoje monistyczno deterministyczno fatumiczne spojrzenie.
Jakieś konkretne przykłady ? Czy to tylko tak na szybko sobie napisałeś ?
Poza tym aby w New Age dopatrzyć się materializmu to naprawdę niezłe jest ... New Age to przede wszystkim idealizmy poznawcze wszelkiego rodzaju ...
Cokolwiek napiszecie że "New Age mówi" to będzie prawda - bowiem new age dopuszcza wszystko co sie komu wymyśli i nie przeszkadza mu to że są to poglądy sprzeczne.
Ot, taki niewymagający substytut religii a carte.
To się tolerancja Marku nazywa i otwartość na nowe idee. Nikt przy tym nie zakłada, że cokolwiek powie inny to święta prawda , a jedynie, że to kolejna idea do przemyślenia. Nie ma w tym nic złego.
Nie.
Przyjmowanie jednocześnie za prawdziwe stwierdzeń sprzecznych to się nazywa "braki w logice"
A tolerancja to szanowanie innych ludzi mimo tego iż uważamy że się mylą.

Cokolwiek napiszecie że "New Age mówi" to będzie prawda - bowiem new age dopuszcza wszystko co sie komu wymyśli i nie przeszkadza mu to że są to poglądy sprzeczne.
Ot, taki niewymagający substytut religii a carte.
To raz.

New Age szerzy wolność słowa, w tej logice Bóg nie istnieje jest tylko energia.
Przeczy życiu człowieka, i jego duchowości i najczęściej swoje wiary bierze z kultów pogańskich i wschodu.

Przeczy życiu człowieka, i jego duchowości i najczęściej swoje wiary bierze z kultów pogańskich i wschodu. nie tylko
próbuje chrześcijaństwo tak przerobić aby nie było juz takie ostre i aby bylo jedną z dróg do tego samego celu
co oczywiście jest absurdem

aby bylo jedną z dróg do tego samego celu Chcesz powiedzieć, że tylko i wyłącznie w chrześcijaństwie jest możliwe osiągnięcie zbawienia? A co z innowiercami?
tego nie powiedziałem
SVII mówi wyraźnie o zbawieniu w religiach niechrześcijańskich ale mowienie że wierzymy w tego samego Boga uważam za przesadzone
inaczej: wierzymy w różne wyobrażenia Boga...

ale mowienie że wierzymy w tego samego Boga uważam za przesadzone I tak, i nie.
Tak, gdyż mój Bóg nie jest Bogiem pozwalającym mi na "Róbta, co chceta"; Nie, ponieważ Bóg, bez względu na to, jak się go nazywa i jakie daje przymioty, może być tylko jeden.

New Age szerzy wolność słowa, w tej logice Bóg nie istnieje jest tylko energia.
Nie prawda, z tego co wiem, to ogólnie ruchy New Age po prostu zwracają uwagę na fakt istnienia energii w sposób szerszy niż robi to KK (też uznaje istnienie świata niematerialnego z zamieszkującymi go tam istotami). Na pewno jednak nie wypowiada się kategorycznie o tym, że Bóg nie istnieje, po prostu zajmuje nie mają Boga zdefiniowanego. Ruchy New Age są świadome tego, że opisanie Boga jest znacznie trudniejsze niż badanie świata energii, skupiły się więc najpierw na poznaniu tego świata jak nauki świeckie skupiają się na fizyce która tez zaczyna prowadzić ich do Boga. Fizyka jednak nie przeczy istnieniu Boga, po prostu nie potrafi odpowiedzeć na pytanie czy On jest czy nie i jaki jest.

Na pytanie czyją mocą posługuje się ezoteryk odpowiedź brzmi Nie wiem. Pewnie każdy inną i będącą częścią tego świata. Nie da się jednoznacznie i autorytatywnie określić, czy ta moc (zdolności naturalne) pochodzi od dobrego czy złego. A ponieważ tej kwestii na razie nie da się rozstrzygnąć nawet przez fachowców to daj sobie spokój z takimi wyssanymi z palca teoriami.

Jezus mówi, że wiele rzeczy można poznać po owocach. I w tym przypadku można zastosować tę zasadę. Z owoców jasno wynika, że moc ezoteryków nie pochodzi od Boga. A skoro nie od Niego, to od szatana. Człowiek sam z siebie nie posiada takiej mocy.

A odnośnie tego czy dzieci ADHD to dzieci indygo. Jak dla mnie to podciąganie dzieci z ADHD pod indygo. Może nie we wszystkich przypadkach, ale przecież o tym artykuł mówi. Tyle tylko, że Ty wierzysz w takie zjawisko jak indygo a ja nie. Wiara w takie rzecz jak wahadełko jest grzechem przeciw I przykazaniu, bo wówczas człowiek zamiast ufać Bogu, ufa wahadełku. Nie będę wdawać się w dyskusję kto to zapoczątkował, bo uważam, że to bez sensu. Wiem tylko, że wiara w tego typu praktyki jest grzechem i sieje zamęt w duszy.
Skoro już wszytko wiesz to zakończmy na tym naszą dyskusję
Kolorowych snów!

świata energii
Lepiej mówić "świata niematerialnego", niuejżowe pojęcie energii to najczęściej bleblanie o niczym.
Jedna i druga nazwa określa to samo więc nie ma co się czepiać. Tak już w naszym języku jest, że na to samo jest wiele określeń.
Jest o co się czepiać, gdyż określenie "świat niematerialny" wprowadza mniej zamieszania i konsternacji. Określenie "świat energii" to taki potworek, który aż domaga zdefiniowania czym w tym wypadku jest ta nieszczęsna "energia".
Innymi słowy są znacznie lepsze określenia, i ich powinno się raczej używać. Tak samo jak lepiej jest powiedzieć "telewizor" niż "to pudełko z ruchomymi obrazkami".
W takim razie zdefiniuj czym jest w tym świecie niematerialnym ta Niemateria to ja postaram się w nawiązaniu do tego zdefiniować tą energię
Na razie to dla mnie tylko inna nazwa na ten sam problem.


"świat energii" to taki potworek A co tu potworkowatego? Nasza wiedza rozróżnia dwie formy istnienia, materia i energia, przy czym ta pierwsza to też konkretny rodzaj energii więc określanie 'świat energii' jest fizycznie poprawne i dotyczy całego otaczającego nas świata - przepiękny i różnorodny
Materia to to, co można pomacać. Energia to, czego pomacać nie można
Ktoś ma tyły z fizyki? Jest różnica między falą a korpuskułą

Materia to to, co można pomacać. Energia to, czego pomacać nie można
Ktoś ma tyły z fizyki? Jest różnica między falą a korpuskułą

A światło?
A materia to energia i vice versa (przesławny wzór Einsteina.....).
Oczywiście Helmutt ma racje, ale warto tu coś wyjaśnić. Choć wzór E=mC^2 jest znany to nie bardzo rozumiany co z tego wynika. Myślę, że mało kto zastanawia się tak na prawdę w jaki to cudowny sposób można zamienić materię w energię. Aby lepiej zrozumieć całkiem interesujące kwestie fizyki polecam film:
The Elegant Universe
To najlepiej przedstawiony szybki kurs fizyki jaki widziałem, przeprowadza widza od teorii Newtona po obecne problemy w fizyce czyli wielkiego zderzacza hadronów. Bez wzorów i innych pierdół tylko fajne opowiadanie i animacje. Można znaleźć oczywiście polskie napisy.
Polecam wszystkim bo to pozwoli łatwiej udzielić co już jest fizyką anie jeszcze wiarą itd...

W takim razie zdefiniuj czym jest w tym świecie niematerialnym ta Niemateria to ja postaram się w nawiązaniu do tego zdefiniować tą energię
To nie jest zadanie dla mnie. Wystarczy na potrzeby takiej dyskusji powiedzieć, że świat niematerialny oznacza wszystko do czego nie można zastosować opisu ani metod stosowanych do badania świata materialnego. Tyle.

Ehhhh.

To co starał się przekazać Albercik tym wzorem to to, że można masę (materię) zamienić na dowolny znany nam rodzaj energii i podał przelicznik. Dzisiejsza nauka poszła troszkę dalej i uważa, że materia (jako substancja nam znana) składa się z szczególnej postaci energii. Obejrzyj film a dyskusja z Tobą będzie łatwiejsza. Naprawdę warto znać fizykę od tej nieakademickiej (bez wzorów) strony.


To co starał się przekazać Albercik tym wzorem to to, że można masę (materię) zamienić na dowolny znany nam rodzaj energii i podał przelicznik.
Wiesz ... Udowodnij zatem, że m jak masa jest tożsame z m jak materia (bynajmniej nie "m jak miłość"), ale konkretami, cytaty z prac Einsteina poproszę.


Nie sądzisz chyba, aby ducha dało się zmierzyć linijką ?
No właśnie nie sądzę, dlatego to napisałem.

Nie siedzę w Twej głowie i czasami mogę się nie domyslić prawidłowo o co Ci chodzi. Może i czytałeś coś wcześniej, wierzę Ci .


Foton nie posiada masy spoczynkowej.
Nie pisałem o spoczynkowej .


Klu jest proste : energia tak jak masa jest cechą, wielkością opisującą coś
Hmmm, niewątpliwie tak. Ale czym jest duch? Energią czy materią? To chcemy sobie wyjaśnić.
Bo z jednej strony energia może opisywać cechę przedmiotu (typu potencjalna) ale z drugiej strony można samą energię sprzedawać, jest towarem, jak na przykład energia cieplna . Jak na świecie istniały by tylko definicje i pojęcia z fizyki to daleko byśmy nie zaszli. Przykład za Wikipedią:

"Energia - skalarna wielkość fizyczna opisująca stan materii i zdolność materii do wykonania pracy lub spowodowania przepływu ciepła. Jest wielkością addytywną i zachowawczą.

Energia występuje w różnych rodzajach. Procesy fizyczne, mogą być postrzegane jako przemiany energii."

I co to oznacza, że duch nie może żadnej pracy wykonać? no bo nie jest materią i nie można go opisać według tej definicji żadną energią. A jednak demonolodzy coś wiedzą na temat energii jaką dysponuje taki duszek.
Może innymi słowami powiem o co mi chodzi, bo nie widzę sensu wnikanie w fizykę.
Świat niefizyczny (duchowy czy jakkolwiek go nazwiesz) posiada zdolności do wykonywania pracy, zarówno czysto fizycznej jak również intelektualnej, więc sobie krótko i treściwie obrazuje, że takie duszki posiadają jakąś energię. No ale nie posiadają ciała więc w uproszczeniu całą istotę nazywam energią. Mogę powiedzieć, czy jest to dobra dla mnie czy też zła energia. Nie uważam aby takie określenie było bezpodstawne czy niewłaściwie.
Tysiące ludzi posługują się takim właśnie określeniem opisując świat niematerialny. Inni ożwają sformułowania Wibracja, która jest równie dobra, bo wszytko co znamy jakoś tam wibruje, i od tego jak wibruje zależą jego cechy.
Dla mnie określenie Niefizyczny ma raczej mniej sensu ponieważ to co wchodzi w skład fizyki jest coraz szersze i samo określenie opisuje z czasem zupełnie różne rzeczy. Wibracja czy energia na razie jest pojęciem stałym i wiadomo o co chodzi.

Nie pisałem o spoczynkowej .
Dobzie . Moje stwierdzenie było tylko uściśleniem .


Co do reszty, nigdzie nikomu nie zabraniam używać słowa "energia". Zwracam tylko uwagę, że trzeba jasno zdefiniować w tym wypadku o jaką energię chodzi ... Inaczej można wywołać konsternację ...
Nie no, trzeba było tak od razu przecież wiadomo, że nie mówiłem o energii w sensie fizycznym, bo fizyka o duchach na razie nie ma pojęcia. Mówiłem w sensie ezoterycznym i dla mnie jest to bardzo jasne określenie czego dotyczy. Co więcej uważam, że to pojęcie jest zbieżne z tym co KrK nazywa światem niefizycznym
Tobie natomiast nie podobała się nazwa, i z tego wynikła dyskusja. W ludzkich umysłach z powodzeniem jednak funkcjonuje takie określenie i ludzie nie mają problemów ze zrozumieniem tego pojęcia oraz nie wiążą go bezpośrednio z definicja fizyczną.
Komzar, nauki KrK to ty nie wplątuj, bo manipulujesz hasełkami tak płynnie, że cuda na kiju ci wychodzą. I nie raz na manipulacji i zmienności cię schwytano.

Mówiłem w sensie ezoterycznym i dla mnie jest to bardzo jasne określenie czego dotyczy. Co więcej uważam, że to pojęcie jest zbieżne z tym co KrK nazywa światem niefizycznym


2. ezoteryka to sztuka tajemna, dla wybranych. Zatem dokonuje gradacji ludzi na lepszych i gorszych.
A niech se wartościuje co mi do tego. Jaki to ma związek z nazwami, która odpowiedniejsza a która nie. Ważne by ludzie się rozumieli. Jedni poddają gradacji ludzi a inni nazwy - jedno i drugie jest głupotą. Liczy się to by się dogadać a nie jakimi słowami. Mówiąc inaczej, ważna treść a nie forma.


Kościół tak nie czyni. Nawet łotra Chrystus zbawił, bo ten się nawrócił...
Chrystus może i tak, ale już KrK tak nie postepuje bo potępia ezoteryków dla przykłądu i mówi, że są to źli ludzie, a oni sami są dobrzy to jest dopiero gradacja na czarne i białe. Z resztą sam nie masz uprawnień takich jak biskup przy rozgrzeszaniu - czy to nie przejaw podziału na lepszego i gorszego? Jak byście byli równi to równe prawa byście mieli.


Jak widzisz, metafizyka to nauka, a więc ma metodologię i przedmiot poszukiwań. Każdy człek może doń sięgnąć, bez względu na przynależność etniczną, religijną, kulturową, etc.
Świetnie, wiem o tym Nawet staram się na tym forum o tym rozmawiać, ale jakoś ciężko wyciągnąć od Was mających 2000 lat doświadczeń czym jest Duch, jakie ma cechy, wady zalety, możliwości ograniczenia itd...

W ludzkich umysłach z powodzeniem jednak funkcjonuje takie określenie i ludzie nie mają problemów ze zrozumieniem tego pojęcia oraz nie wiążą go bezpośrednio z definicja fizyczną.
Jeżeli funkcjonują dwa różne od siebie pojęcia pod tą samą to kwestią czasu tylko jest jak bezmyślnie bądź celowo zaczną być one mylone ze sobą. Co nawet wyszło w naszej wymianie zdań.
Nie tyle nazwa mi się nie podoba, co uważam, że istnieją lepsze określenia nie powodujące żadnej konsternacji. Dlaczego nie można powiedzieć zamiast energia np. pierwotna substancja, boska substancja itd. Zresztą z tego co napisałeś wyłania się nawet jakieś 3 pojęcie, które nazwałeś energią. Nie komentowałem tego już z braku czasu.

Wiem co wiem i tą wiedzą się dziele, nie świadczy to przeciwko mnie ale o mnie. Ale przecież tu na forum nie oceniacie ludzi

Jak uważasz, że należy wprowadzić 3 pojęcie poza energią i materią to proszę bardzo. Z czasem się nauczę co się pod tą nazwą kryje i pewnie będę się nią posługiwał.
Ja tam faszystą językowym nie jestem co chyba wyraźnie powiedziałem. Na razie posługuje się takimi pojęciami jakie znam i jakich używa wielu ludzi. Ja się na nazwy nie obruszam ponieważ uważam, że to nie zmienia treści przekazu a nazwy dobieram tak by przekaz był możliwie klarowny.
Z resztą mojego posta zrozumiałeś tylko nazwa Ci się nie podobała więc uważam, że napisałem go prawidłowo

a nazwy dobieram tak by przekaz był możliwie klarowny.
No właśnie raczej odwrotnie . Świadomie bądź nie, ale dobrałeś je tak by Twój przekaz był raczej mało klarowny .

Zgoda!

Powiedz co wiesz na temat Ducha. Zakładam , że przyjmujesz iż jest wieczny i tworzy go Bóg bo tak mówi doktryn areligijna. Ale czy coś jeszcze, na przykład jakie ma możliwości jakie ograniczenia,
poco łączy się z ciałem?
Co ma wspólnego ze świadomością kiedy jest połączony z ciałem?
Jak powiązany jest jeden duch z innymi, itd..
Może sam masz jakieś przemyślenia na temat siebie jako Ducha?


2. ezoteryka to sztuka tajemna, dla wybranych. Zatem dokonuje gradacji ludzi na lepszych i gorszych.

W takim razie nie chodźmy do szkół, żeby nie być lepszymi od tych, którzy nie mogą się uczyć. Nie jedzmy, żeby nie być lepszymi od tych, którzy nie mają co jeść. Nie odkrywajmy niczego nowego, koła, ognia, żarówki, silnika, bo dokonujemy gradacji ludzi na lepszych i gorszych.
P.S. Ezoteryka w głównej mierza zakłada równość i jedność wszystkich ludzi.

Kolejna njuejdżowska sprawa.. dostrzegam podobieństwa między naszymi Darami Ducha Świętego, a wschodnimi czakrami (korony, serca, 3 oka etc.)
Glowa napisał:
Kolejna njuejdżowska sprawa.. dostrzegam podobieństwa między naszymi Darami Ducha Świętego, a wschodnimi czakrami (korony, serca, 3 oka etc.)

Nie ma żadnych podobieństw. Hinduizm od chrześcijaństwa oddziela ogromna przepaść. Hinduizm nie jest monoteistyczny.

W takim razie nie chodźmy do szkół, żeby nie być lepszymi od tych, którzy nie mogą się uczyć. Po to chodzimy do szkoły, by się takich bzdur nie uczyć, jak ezoteryka właśnie.

Dziękuję za odpowiedź.

Jezus mówi, że wiele rzeczy można poznać po owocach. I w tym przypadku można zastosować tę zasadę. Z owoców jasno wynika, że moc ezoteryków nie pochodzi od Boga. A skoro nie od Niego, to od szatana. Człowiek sam z siebie nie posiada takiej mocy.
Sam kieruję się tą zasadą owoców przy wybieraniu dróg na skrzyżowaniach życia i ezoteryki. Myślę, że ta moc jest uniwersalna i neutralna, przyjmuje wartość "dobrej" lub "złej" w zależności co z nią robimy. Czy to złe, gdy próbujemy np. poprawić nasze relacje z ludźmi?
Zły może być wybór drogi. I nawet jeśli pozornie owoce ezoteryki wydają się korzystne, to jednak konsekwencje i późniejsze mogą być niewspółmiernie złe.

Wiara w takie rzecz jak wahadełko jest grzechem przeciw I przykazaniu, bo wówczas człowiek zamiast ufać Bogu, ufa wahadełku.
Wiara w takie rzeczy jak licznik Gaigera, czy wykrywacz metalu jest grzechem przeciw I przykazaniu, bo wówczas człowiek zamiast ufać Bogu, ufa przyżądowi
Licznik Geigera, wykrywacz metalu, alkotest i setki innych urządzeń zostały skonstruowane z myślą o konkrecie, by konkret ów stwierdzić. Wahadełko zaś, tarot, fusy, czy czarna kura mają służyć bliżej nieokreślonemu "czemuś", co dla jednych wyczuwalne jest, dla innych nie. Z instrumentami pomiarowymi poradzi sobie każdy. Z bajerami zaś tylko wybrani.
Jakoś nie o to mi chodziło. Wahadełko jest narzędziem i żaden radiesteta w wahadełko nie wierzy. Może w nic nie wierzyć. Może wierzyć w Boga, albo w boga, ale nie w wahadelko.

Wahadełko jest narzędziem Dokładnie! Do wyznaczania pionu służy!
Nie tylko pionu. Na wahadełko ma też wpływ pole magnetyczne. Jednak zależy zczego jest zrobione. Można też nim szukaćzył wodnych i to nie jest żadna ezoteryka.
Gdzie się kończy nauka, a gdzie zaczyna ezoteryka? Gdzie "jeszcze niepoznane" a gdzie działanie zUego?

Można też nim szukaćzył wodnych i to nie jest żadna ezoteryka. Jakiś czas temu oglądałem program w TV o blagierach wahadełkowych
Każdy kto używa wahadełka to blagier tak? Ehe. Może wrócimy do tego jak ludzi gineli za teorie heliocentryczną?
Mam na myśli używania wahadełka do rzeczy potwierdzonych przez fizykę i matematykę. Nie mówie o kluczu do podświadomości ludzkiej (której istnienie też jest udawadniane).
To nie temat o wahadełku

Każdy kto używa wahadełka to blagier tak? NIe, nie każdy.
Jak sam napisałeś:


oglądałem program w TV
tv kłamie

nie mogłem się powstrzymać

poco łączy się z ciałem?
Po to aby przetestować samego siebie, doświadczyć świata materialnego, wytworzyć w sobie osobowość.


Po to aby przetestować samego siebie, doświadczyć świata materialnego, wytworzyć w sobie osobowość.

Czy wiesz, że to w 100% ezoteryczne podejście?


Przyjmuję, że jest jej źródłem.
Z tego zdania i z tego powyżej wynika ciekawa rzecz. Mianowicie to, że świadomość i osobowość nie jest Duszą. jedynie produktem Duszy. Czy aby na pewno wiecie co mówicie?
Przecież jeżeli Dusza jest karana czy nagradzana za poczynania jej wytworu jakim jest świadomość na Ziemi, to tak jak by konstruktora samochodu karać za wypadki na ulicach.
No i pojawia się kolejny problem, czy nas stworzył Bóg, czy Bóg Duszę a dusza dopiero człowieka i jego świadomość? Twoje odpowiedzi wskazują na to drugie. To po katolicku jest?
Nie, po Heyselowemu

Poza tym kilka razy już Ci pisałem, że nie jestem w liczbie mnogiej i za to co piszę odpowiadam tylko ja.
Spoko, myślałem że reprezentujesz tu jakiś bardziej ogólny sposób myślenia, taką filozofię katolika. No ale skoro nie to trudno.


Według KrK Dusza powstaje w chwili poczęcia dziecka, ale już nie znalazłem co dzieje się dalej.
Coś więcej o zależności pomiędzy duszą a ciałem: KKK 362-268

Oczywiście nie pytam o prywatne opinie ale o oficjalne stanowisko KrK w tej kwestii.
To z tym to już nie do mnie, ja to tylko zagubiona łowieczka jestem . Ja tylko dysponuję własnymi przemyśleniami i "doświadczeniami" (jeśli tak to nazwać) i liczyłem być może na wymianę własnych przemyśleń.
Chętnie posłucham przemyśleń każdego kto zadał sobie trud myślenia. Zaznacz tylko proszę, że to twoje prywatne zdanie a nie nauka KrK , żebym potem bana nie dostał za krytykę
Nie ukrywam jednak że bardzo mnie interesuje stanowisko oficjalne bo to daje mi jakieś pojęcie o tym co ludzie są w stanie wymyślić w ciągu 2000 lat.

PS. Omyk, możesz rozszyfrować mi skrót 'KKK'?
KKK - Katechizm Kościoła Katolickiego http://www.katechizm.opoka.org.pl/