ďťż
Strona początkowa UmińscyVIDEO Darek świadectwo członka grupy przestępczejVIDEO Nicky Cruz świadectwo byłego gangsteraSwiadectwo bylego okultysty uratowany przez Milosierdzie PanPrzystanek Jezus - świadectwo na gorącomoje świadectwo (nie wiem czy krótkie)Świadectwo pisma chińskiegoŚwiadectwo chrześcijańskich metalowcówŚwiadectwo Glorii StraussZach 13:9 (świadectwo)Leszek świadectwo techno
 

Umińscy

Wczoraj rozpoczęliśmy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. W wielu kościołach i wspólnotach wyznaniowych chrześcijan będzie w tym czasie odbywać się wiele różnych inicjatyw. Wszystkie mieć będą na celu jedno, przybliżyć się do tej głębokiej prawdy, iż:



Przywołany ks. Mień to interesująca postac. Z artykułu w "Gościu Niedzielnym" przytoczyłbym takie zdanie:
"Ojciec Aleksander bolał na powierzchownością rosyjskiej religijności, nad przesunięciem akcentu z autentycznej duchowości na obrzędową pobożność."

Czy to miał na myśli mówiąc o pseudochrześcijaństwie?

Pozdrawiam,

Czy to miał na myśli mówiąc o pseudochrześcijaństwie?
Myślę, że i owszem. To ma przełożenie również i na katolicyzm. Dla przykładu: Jan Paweł II - tak. Jego nauczanie np na temat życia poczętego - nie!
Tak, to jeden z przykładów. Z osoby głosiciela (oczywiście, obdarzonej inspiracją, intelektem, charyzmą, zdolnościami etc.) robi się swego rodzaju obiekt kultu, który przyćmiewa to, co ta osoba - albo i przez nią Bóg - ma do powiedzenia.

Zastanawiam się nad tym w szerszym ujęciu - czy i jakie zewnętrzne formy kultu sa nam naprawdę potrzebne? Szczególnie tu, na forum międzywyznaniowym można takie coś poruszyć.
Nie chodzi mi tutaj o ocenianie praktyk jakiegokolwiek konkretnego kościoła, ale o odpowiedź - na ile te różne obrzędy, dekoracje, śpiewy, szaty, gesty etc. wprowadzają Ducha, ułatwiają pojęcie religijnej prawdy - a na ile są "czynnościami zastepczymi", formami "kultu dla kultu".

Pozdrawiam,



Nie chodzi mi tutaj o ocenianie praktyk jakiegokolwiek konkretnego kościoła, ale o odpowiedź - na ile te różne obrzędy, dekoracje, śpiewy, szaty, gesty etc. wprowadzają Ducha, ułatwiają pojęcie religijnej prawdy - a na ile są "czynnościami zastepczymi", formami "kultu dla kultu".
Myśle, że elementarna wiedza z zakresu liturgiki wyjaśnia te kwestię.
Niewątpliwie nie zaszkodzi.
Ale nie chodzi mi tu o podbudowę teoretyczną, lecz raczej o sferę uczuć i powiązań pomiędzy duchowością i obrzędowością w opinii forumowiczów.
Temat przywołany poprzez osobę ks. Mienia ma tu dla mnie szczególne znaczenie - np. kościół prawosławny ma szczególną obrzędowość, której - przyznaję - mimo pewnych prób nie jestem w stanie zrozumieć, ani doświadczyć.
Aby żadnych prawosławnych lub miłośników prawosławia nie urazić, nie chciałbym tu opisywać swoich 'zarzutów' wobec praktyk i obrzędów prawosławia. Ale je mam.

Pozdrawiam,