ďťż
Strona początkowa UmińscyVIDEO Darek świadectwo członka grupy przestępczejVIDEO Nicky Cruz świadectwo byłego gangsteraSwiadectwo bylego okultysty uratowany przez Milosierdzie PanOjciec Mień - świadek wiary w ZmartwychwstałegoPrzystanek Jezus - świadectwo na gorącomoje świadectwo (nie wiem czy krótkie)Świadectwo pisma chińskiegoŚwiadectwo chrześcijańskich metalowcówZach 13:9 (świadectwo)Leszek świadectwo techno
 

Umińscy

Piękne świadectwo 11-letniej Glorii Strauss która była chora, miała raka.

http://goscniedzielny.wia...meru=1250683259



Odnotowano co najmniej 10 przypadków przejścia na katolicyzm.
Cholernie dużo.
Bardzo dużo bo to nie takie proste jak widać
No pewno ... Umiera 11-letnia dziewczynka, ale co tam ... Jest superb bo mamy 10 nowych ofieczek (do golenia) ...


Sarkazm niepotrzebny. To po prostu potwierdzenie, że nawet z tragedii może wypłynąć jakieś dobro.
Hysel czy musisz tak odwrotnie rozumieć ?
Dziewczynka i tak by umarła i co dla Ciebie była by radość z tego, że przy tym ktoś odszedł z Kościoła ?
Dziewczyna była wierząca, cieszyła się z tego, że dzięki jej przykładowi ktoś może się nawrócić. Umierała godnie, jak przystało osobie ufającej Panu.

Heysel, rozumiem, że dla Ciebie śmierć jest tragedią. Nie dziwię Ci się absolutnie.
Ale i Ty nie dziw się, że dla chrześcijanina śmierć nie jest końcem. Cieszymy się, bo to dobra wiadomość. Kościołowi przybyło 10 nowych członków, a młoda dziewczyna przeszła do chwały nieba.

Dziewczynka i tak by umarła
Nie musiała umierać ...

Nie musiała umierać ...

z kąd ten wniosek? masz jakieś "bonusowe" informacje?

masz jakieś "bonusowe" informacje?
Kurde ... Gdzieś miałem ten kontakt ... Twierdził, że podobno jest jakiś tam bóg czy jak mu tam i tych co w niego wierzą uzdrawiał z najcięższych chorób ...
wiesz ja chyba nawet znam tego Boga, tylko nigdy nie słyszałam aby uzdrawiał wszystkich jak leci.

Wiem za to że ma własny plan dla karzdego człowieka i najlepiej wie co jest dla niego dobre.

nigdy nie słyszałam aby uzdrawiał wszystkich jak leci.
Hmm, ja nie tylko słyszałam.

[quote="heysel"]

gossia napisał/a:
nigdy nie słyszałam aby uzdrawiał wszystkich jak leci.

Hmm, ja nie tylko słyszałam.


Masz na myśli zbiorowe uzdrowienia?
(o ile jest coś takiego)

najlepiej wie co jest dla niego dobre.
Śmierć w wieku 11 lat rzeczywiście jest dobra .

[ Dodano: Czw 03 Wrz, 2009 18:24 ]

Śmierć w wieku 11 lat rzeczywiście jest dobra .
Jest dobrodziejstwem i to wielkim jeżeli ktoś bardzo mocno cierpi.

Śmierć w wieku 11 lat rzeczywiście jest dobra

kwestia tego czym dla ciebie jest śmierć
Heysel, wiek tu nie ma nic do rzeczy.

kwestia tego czym dla ciebie jest śmierć
Bez znaczenia. Śmierć jako koniec jest złem. Śmierć jako przejście do innego świata, w takim wieku też jest złem, bo stracone jest życie tutaj.

[ Dodano: Czw 03 Wrz, 2009 23:04 ]
I uważasz, że stary człowiek umiera bardziej szczęśliwy, tak? Albo że śmierć starego człowieka jest bardziej właściwa?

Czasem 11-latka przewyższa dojrzałością starców... Czasem większa jest misja życia 11-letniego, niż 80-ciu zmarnowanych lat.
Tak, śmierć w starszym wieku jest bardziej właściwa. Rodzice nie powinni żyć dłużej niż ich dzieci ...
Życie dla mnie to nie misja, żeby rozpatrywać czyja była większa.

Tak, śmierć w starszym wieku jest bardziej właściwa. Rodzice nie powinni żyć dłużej niż ich dzieci ...
Życie dla mnie to nie misja, żeby rozpatrywać czyja była większa.


Czyli to nie jest kwestia życia dzieci tylko ich rodziców?
I tu się różnimy Szanuję Twoje poglądy, ale proszę, uszanuj też nasze
Nie atakuję Twoich poglądów, tylko próbuję zrozumieć. Tym bardziej chcę zrozumieć skąd te różnice, skoro moje poglądy na życie i śmierć ukształtował nie kto inny jak Twój Jezus.

[ Dodano: Czw 03 Wrz, 2009 23:29 ]

... moje poglądy na życie i śmierć ukształtował nie kto inny jak Twój Jezus. ...
Gdyby tak było, jak piszesz, mocno wierzyłbyś i praktykował naukę Jezusa.

Czy w rozważaniach o śmierci dziecka bierzesz pod uwagę możliwość istnienia "innego" świata, niż obecnie Ci znanego, tzn. doczesnego na planecie Ziemia, oraz tego, że ten "inny" świat przepełniony jest wyłącznie radością, dobrem, tzw. "platoniczną" miłością, blaskiem ciepłego, jasnego światła i pastelowych barw tęczy, w którym jest całkowity brak problemów, smutku i jakichkolwiek negatywnych przeżyć?
Heysel
"Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk."
"pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze"
Św. Paweł.

Dla mnie nie liczy się ilość przeżytych lat, ale jakość życia. Św. Teresa z Lisieux umiera w wieku 24 lat, mając za sobą 9 lat życia za klauzurą karmelu. Wielka święta. Św. Dominik Savio umiera mając 15 lat. Mając 7 lat postanowił: "raczej umrę, niż zgrzeszę". Wielki święty. Św. Stanisław Kostka zmarł w wieku 18 lat. Mając 17 lat ucieka z domu, by oddając się całkowicie Bogu, zostać jezuitą. Wielki święty. Rodzinne legendy głoszą, że był moim dalekim krewnym. Zdrowy rozsądek jednak podpowiada mi, że to tylko legendy. A szkoda

Gdyby tak było, jak piszesz, mocno wierzyłbyś i praktykował naukę Jezusa
Wiedziałem, że się nie zawiodę. Jakby to ująć : nie Tobie to oceniać.
" możliwość istnienia "innego" świata" <-- spójrz kilka postów górę ...

[ Dodano: Pią 04 Wrz, 2009 07:53 ]
Długie życie nie oznacza później życia w Królestwie Bożym ale to czy się żyło dla tego życia przy Bogu. Mnóstwo ludzi dba o to by długo i w przepychu żyć na tej ziemi a nie myślą o tym, że to przyziemne szczęście może skończyć się długim cierpieniem w piekle.

Dla mnie nie liczy się ilość przeżytych lat, ale jakość życia.
"Pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi" Im później umrę tym większy dla mnie zysk. Jakość życia zależy też od jego długości, chociaż nie wprost.

"Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk."
"pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze"
Św. Paweł.

Czyli powinnaś dziękować np. za istnienie kolesi, którzy w nocy mogą Cię napaść i zabić ... W końcu dzięki nim możesz szybciej dostać się do nieba ...

"Pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi" Im później umrę tym większy dla mnie zysk. Jakość życia zależy też od jego długości, chociaż nie wprost.
Interpretując cokolwiek nie należy zapominać o kontekście... Jezus nie mówił o kolejności wchodzenia do Królestwa Niebieskiego. Ostatecznie zresztą w ciałach zmartwychwstaną wszyscy jednocześnie, przy Paruzji.


Czyli powinnaś dziękować np. za istnienie kolesi, którzy w nocy mogą Cię napaść i zabić ... W końcu dzięki nim możesz szybciej dostać się do nieba ...
Gdybym była święta, to przed tym dziękczynieniem powstrzymałoby mnie jedynie zważanie na dobro tych "kolesi", które powinnam przedkładać nad swoje własne (troska, by nie popełnili grzechu). Ech, gdybym...
Wygrałaś.

gossia napisał/a:
Czyli to nie jest kwestia życia dzieci tylko ich rodziców?

Jn 19:25-27
25. A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
26. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój.
27. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.


Podejrzewam że, znasz przypiski z Pisma Świętego (odnośnie tego fragmętu), wiec nie będę ich prztaczać.
Ponieważ widze że, podchodzisz do sprawy "bardzo po ludzku" (jak co niektóży zwykli mawiać) sprubuje przedstawić sytuacje w podobny sposób:

Jezus umiera na krzyżu wiedząc, że po jego śmierci Maryja pozostanie bez opieki, więc powierza ją jednemu ze swych ucznów.

Nie czeka jednak z ukrzyżowaniem na śmierć matki, (bo dzieci powinny żyć dłużej od swoich rodziców) tylko przyjmuje swą mękę.

chyba że, miałes na myśli coś innego, ale w takim razie wytłumacz prosze

Wygrałaś.
Yyyyyees!



Mów mi to częściej!
Nie martw się, to nie przez siłę Twojej wypowiedzi.
Ależ kochany Heyselu, ani przez chwilę nie śmiałam tak myśleć

Kobiety lubią wygrywać. Niezależnie od przyczyn ich wygranych

Dobra, a teraz koniec OT

Przepraszam, ale nie wiem w jaki sposób miałoby być to możliwe.
Nie pojmiesz, bo nie chcesz albo nie jest Ci to dane. Nie wiem, nie będę wnikać.
Dla mnie to jest jasne i dobrze że umarła pomimo że miała 11 lat. Niektórzy żyją o wiele dłużej, ciągle na nowo odkrywając że są chorzy i nie ma dla nich lekarstwa. Modlą się o zdrowie, choć gdzieś w sercu mają wątpliwości i pragną śmierci choć nie ma w nich ucieczki od życia. Choroba, cierpienie jest poligonem, na którym się walczy, hartując siebie, poznając własnego możliwości i oczekując co wydarzy się kolejnego dnia. Czy się przetrwa kolejne ćwiczenia, które dostarcza życie.