UmiĹscy
należy chodzić na wykłady a nie kilka dni przed egzaminem błagać o notatki.. albo conajmniej być systematycznym w ich uzupełnianiu, takie są obowązki studenta.
@aragorn, tak się składa, że notatki poszukiwane, są akurat tymi, gdy podczas wykładów z prywatnego odbywały się ćwiczenia z rzymu. No i dziwić się nie można, że niewiele osób było na wykładzie w Dniu Rektorskim.
Student to też człowiek. Pomaga innym w potrzebie, czyż nie?
aragorn jaki ty samolubny jesteś!! Wzór studenta prawa! Jak będziesz kiedyś w potrzebie niechaj nikt ci nie pomoże.
@aragorn, tak się składa, że notatki poszukiwane, są akurat tymi, gdy podczas wykładów z prywatnego odbywały się ćwiczenia z rzymu. No i dziwić się nie można, że niewiele osób było na wykładzie w Dniu Rektorskim.
Student to też człowiek. Pomaga innym w potrzebie, czyż nie?
longerowa, akurat Ty to wzorem pomocności nie jesteś...
@pfff
To są 2 różne sprawy:
- wypisać zagadnienia 2 tygodnie przed egzaminem, a
- przepisać notatki 2 dni przed egzaminem (tym bardziej, że w tym przypadku wypowiedź wyglądała na: "żądam", a nie "proszę").
Prawda taka, że forum w poszukiwaniu notatek, czy jakiejkolwiek innej pomocy jest ostatecznością.
Po co takie rzeczy piszecie na forum? Myślicie że dr Gulczyński na nie nie wchodzi? Kwestie notatek i innych załatwia się bezpośrednio albo na PW.
A co do dawania notatek. Nie rozumiem dlaczego co niektórzy robią się świętojebliwi? Chodzenie na wykłady obowiązkiem studenta. Człowieku skąd Ty się wziąłeś? Jakieś pieprzenie na zasadzie "pse pana pse pana a on nie chodzi na wykłady!"Albo pozyczasz notatki albo nie komentujesz a nie wyjezdzasz z jakimis moralizujacymi tekstami.
A tak nawiasem pisząc wykłady są fakultatywne, więc gdzie tu obowiązek?
Po co takie rzeczy piszecie na forum? Myślicie że dr Gulczyński na nie nie wchodzi? Kwestie notatek i innych załatwia się bezpośrednio albo na PW.
A co do dawania notatek. Nie rozumiem dlaczego co niektórzy robią się świętojebliwi? Chodzenie na wykłady obowiązkiem studenta. Człowieku skąd Ty się wziąłeś? Jakieś pieprzenie na zasadzie "pse pana pse pana a on nie chodzi na wykłady!"Albo pozyczasz notatki albo nie komentujesz a nie wyjezdzasz z jakimis moralizujacymi tekstami.
A tak nawiasem pisząc wykłady są fakultatywne, więc gdzie tu obowiązek?
oj adam, nie marudź.. :roll:
,,A co do dawania notatek. Nie rozumiem dlaczego co niektórzy robią się świętojebliwi? Chodzenie na wykłady obowiązkiem studenta. Człowieku skąd Ty się wziąłeś? Jakieś pieprzenie na zasadzie "pse pana pse pana a on nie chodzi na wykłady!"Albo pozyczasz notatki albo nie komentujesz a nie wyjezdzasz z jakimis moralizujacymi tekstami.
A tak nawiasem pisząc wykłady są fakultatywne, więc gdzie tu obowiązek?,,
GENIALNE!!!:)POPIERAM!!!
Chodzenie na wykłady nie jest obowiązkowe, ale czasami jest conajmniej przydatne. Dawanie notatek osobom które w ogóle nie zjawiają się na wykładach, to dawanie swojego czasu i pracy poświęconej na ich przygotowanie. Jak ktoś daje to w sumie jego wybór, ale ten kto nie daje nie powinien byc z koleii oceniany negatywnie. A faktycznie notatki z HPS są trudne do ogarnięcia. Czasami na wykładzie jeden slajd był pokazywany 2 minuty a inny 2 sekundy.
moralizatorstwo się szerzy, z tematu na temat... jeżeli ktoś prosi o pomoc to albo mu się jej udziela albo nie, po co te morały?? a czy niektórzy wzięli pod uwagę coś takiego jak nieobecność na wykładzie z powodu choroby?? (o zgrozo! student czasami choruje!)
Fakt, sorry
myślę że wam się w życiu nudzi!
Dawanie notatek osobom które w ogóle nie zjawiają się na wykładach, to dawanie swojego czasu i pracy poświęconej na ich przygotowanie. Jak ktoś daje to w sumie jego wybór, ale ten kto nie daje nie powinien byc z koleii oceniany negatywnie.
Ojej. Ojejejej. Wiem, że będąc studentką prawa nie powinno mnie dziwić takie stanowisko, ale chyba żyję jeszcze w jakimś swoim naiwnym świecie, gdzie wszyscy są dla siebie mili i przyjaźnie nastawieni i nie dopuszczam myśli, że może być inaczej
Chyba jednak prawdą jest to, co powszechnie mówi się o studentach prawa. Ech.
Wiem, że będąc studentką prawa nie powinno mnie dziwić takie stanowisko, ale chyba żyję jeszcze w jakimś swoim naiwnym świecie, gdzie wszyscy są dla siebie mili i przyjaźnie nastawieni i nie dopuszczam myśli, że może być inaczej
Chyba jednak prawdą jest to, co powszechnie mówi się o studentach prawa. Ech.
Nie uogólniając coś w tym jest niestety niektórzy myślą że są na prawie i mają wysoko łeb, a co do notatek jak ktoś wspomniał wyżej albo daje albo nie daje. Bez moralizowania.
Nie uogólniając coś w tym jest niestety niektórzy myślą że są na prawie i mają wysoko łeb,
Nie raz dawałem w tym roku kolegom notatki z wykładów. I nie dwa. I nie trzy. Ale temat rozmowy jest chyba o hps:) na szczeście jakoś to zdałem, czego i wam życze:)
Ojej. Ojejejej. Wiem, że będąc studentką prawa nie powinno mnie dziwić takie stanowisko, ale chyba żyję jeszcze w jakimś swoim naiwnym świecie, gdzie wszyscy są dla siebie mili i przyjaźnie nastawieni i nie dopuszczam myśli, że może być inaczej
A dopuszczasz możliwość, ze w Twoim jak to nazwałaś naiwnym świecie istnieją też osoby, które z premedytacją zamiast na wykład idą sobie na piwo (tudzież śpią dłużej), bo "ten frajer co zawsze chodzi i tak potem mi prześle na maila"?
Nie rozumiem co wam przeszkadza moralizatorstwo. Prawo osób moralizujących pisać posty (z treścią dowolną minus regulamin), wasze prawo nie czytać.
wasze prawo nie czytać.
ten tekst przebił swoją nieskończoną głupotą wszystko co czytałem w tym temacie.
tak, na bank każdy wie przed przeczytaniem co tam jest napisane i że nie warto czytać...
Jeżeli czytasz posty na forum, to podejmujesz ryzyko, że może tam być coś, co nie do końca sprawi Ci przyjemność. Wiem, że łatwiej i lepiej jest po prostu eliminować to, co może Ci sprawić przykrość, ale zabranianie wszystkim naokoło moralizatorstwa to raczej nie jest dobra droga.
Ja nikomu tego nie zabraniam, po prostu uważam to za żałosne. Podejmując pewne działania należy liczyć się z konsekwencjami, np. bawiąc się w moralizatora należy wziąć pod uwagę ryzyko, że zostanie się wyśmianym.
ejże Panowie, skończcieże już z tymi docinkami, wszakże nikomu to nie służy
make peace not war
ejże Panowie i Pani ;P temat robi się nudny, podobnie jak ten o ściąganiu (choć tu chwilami było naprawdę śmiesznie)
Zakończenie tej rozmowy aż się prosi o morał tylko kto się odważy żeby nie zostac wyśmianym?:)heheheheeh:)
I jeszcze jedno. Jaka jest wasza definicja moralizowania? Bo czyż samego krytykowania moralizowania nie można uznac za moralizowanie?:)ehhehehehehe zaraz zaczną wycinac i wyrzucac:)
A po co wam właściwie notatki? i tak będziecie pewnie uczyć sie z kodeksu albo czytać podręcznik
co tu sie dzieje? 2tyg temu o sciaganiu, teraz o tym jak nieludzkie jest dac komus notatki i O OBOWIAZKU(!!!!!!>>>>????????) CHODZENIA NA WYKLADY lol. swiat sie konczy, zaczynacie sie burzyc o gowna
zreszta a grup abc przedmiotow gdzie nottatki sa niezbiedne jest ile? 3? 4max, jak umisz ksiazke i to kminisz to daje rade, ja z karnego nie mialem ani strony notatek ajs i nie przeszkodzilo mi to zdac, nie wspominajac o hps............
no akurat karne to jest chyba jeden z niewielu przedmiotów gdzie notatki się przydają ale reszta faktycznie nie jest szczególnie potrzebna, a czasem wręcz przeszkadza
Notatki bardzo się przydają z przedmiotów z grupy D, bo tam zazwyczaj nie ma obowiązującego podręcznika albo nie cały trzeba znać.
Z innymi przedmiotami bywa różnie, z najpoważniejszych spokojnie wystarczy podr + kodeks, zwłaszcza że wykładowca zwykle nie jest potem egzaminatorem, ale zdarzają się wyjątki - bodajże notatki z ekonomii były bardzo przydatne czy z prawa administracyjnego na ustny u Szewczyka (no i u Szwarca ).
wczoraj byłem się zapisać na egzam z obrotu dziełami sztuki, no i rozmawiam sobie przed pokojem Szafrana z Inwuzitorem, a jakiś nieznany mi człowiek podchodzi do mnie i mówi: nie ruszaj się stąd za chwilę pogadamy. No i przychodzi 2 minuty później i mówi, że muszę mu pożyczyć notatki Jeny co za chamstwo. .. oczywiście mimo, że mam chyba wszystko co można mieć do nauki tego fakultetu łącznie z dwiema wersjami notatek (z czego jedne moje), to stwierdziłem że bardzo mi przykro, ale nic nie mam. ..
Richtie jak Ty napisalaes tą wiadomość skoro moj laserowy miesz zepsuł Ci oczy?! CUD! CUD!!!! A że nie dałeś notatek - nic dziwnego...
po ch*ja Wam notatki z hpsu??? to jest przedmiot HISTORYCZNY, więc nic tam się nie może zmienić, wykładający nie ma teorii sprzecznych z doktryną...z karnym się zgodzę, notatki są baaaaardzo przydatne. w innych kwestiach podręcznik, a później kodeks. i styknie.
a jeśli chodzi o pożyczanie notatek: coś co nie jest zabronione, jest dozwolone. osobisty wybór tych, co chcą/ nie chcą pożyczyć. ale prawda jest taka, że nawet takiemu 'kujonowi', który była na wszystkich wykładach, ma same 5 i w ogóle jest mega superterefere, czasami też może być portrzebna pomoc, więc może nie warto sobie zamykać drogi, żeby ją otrzymać.
Richtie ten nieznany człowiek to Bartek G., był z nami na 1 roku i pewnie dlatego do Ciebie podszedł bo kojarzył Cię z widzenia
Bartek G.
buehehhe, no tak, to bylo w jego stylu jesli to ten sam o ktorym mysle...
@Asfalt - http://www.youtube.com/watch?v=TxFbUARvWdo
Laser Holocaust zrobiles?
po ch*ja Wam notatki z hpsu???
Obrót dziełami sztuki - taki fakultet. . .
Studiuję 2 lata na Ekonomicznym i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł odmówić odkserowania notatek. Ludzie, skąd wy się wzięliście?
mam taką jedną w grupie na UE, która nie daje odkserować...
To współczuję: na moim roku na UE na jeden zestaw notatek przypada pewnie ok. 30-40 osób i jest to całkiem dla większości naturalne
ale trzeba być prostakiem, żeby nie pożyczać notatek. Bez przegięć, nie wyobrażam sobie żebym nie pożyczył książki/notatek/czegokolwiek komuś w potrzebie...