UmiĹscy
chciałbym pomowic z Wami na pewnin bardzo istoty temat w moim zyciu... czy uwazacie, że przyjaźń to jest coś co trwa całe zycie?
Może, w każdym razie może nie całe co od momentu poznania się
ja chyba uważam, że nie jest czymś wiecznym (czytaj bardzo trwałym, stałym, na całe życie) bo tak naprawe to nie ma nic takiego na świecie, a ludzie są tylko ludzmi i nie wiedomo co komu strzeli do głowy nastepnego dnia...
Jasne, że nie jest czymś wiecznym, choć uważam, że z całą pewnością istnieją przyjaźnie, które trwają bardzo długo, wiele, wiele lat. Są zapewne też i takie, które rozpoczęły się w młodości i trwają do grobowej dechy. W swoim niedługim życiu przeżywałam wiele przyjaźni. Miałam nawet przez wiele lat swoją stałą "paczkę" , ale teraz, gdy niektóre osoby powyjeżdżały na studia, znalazły sobie nowych przyjaciół, zajęły się własnym życiem, kontakty się nieco popsuły. Spotykamy się raczej na gruncie znajomości niż przyjaźni. Aczkolwiek na miejscu starych przyjaciół, pojawili się nowi. Mam taką jedną szczególną przyjaciółkę, którą bardzo kocham i mam nadzieję, że nasza przyjaźń będzie naprawdę trwała.
'przyjaciel który przestaje być przyjaciele nigdy nim nie był' ostatno usłyszłam takie stwierdzenie i szczerze powiedziawszy troche mnie ono zasmuciło... bo w takim wypadku wielu kiedys waznych dla mnie ludzi, ktorych uwazałam ze przyjaciół, tak naprawde nimi nie było (?).. nie wiem... oststnio mam wielki kryzys w osoba ktora uwazałam za mojego najlepszego przyjaciela i dlatego rozpoczełam ten temat... prosze o mdlitw w tej intencji bo teraz to juz chyba tylko Bóg może pomoc, a mi bardzo zalezy...
Wiesz, każdy sobie może wymyślić jakiś aforyzm, stwierdzenie... Niekoniecznie musi być on zawsze zgodny z rzeczywistością Też kiedyś to stwierdzenie słyszałam. Myślę, że osoba, która je wymyśliła, musiałą mocno przejechać się na swoim przyjacielu. Najbardziej chyba zgodne z prawdą i rzeczywistością jest powiedzenie, że prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie.
zgadzam się z Offcą co do tych aforyzmów
i sądzę że są różne przyjaźnie, odcienie, mam przyjaciółkę, znamy się całe życie ale obecnie, w sumie od dobrych kilku lat mamy bardzo rzadki kontakt, co nie przeszkadza nam się jak się wreszcie spotkamy porozumieć i czuć po prostu dobrze w swym towarzystwie, bez jakiś żali, pretensji, że nie odzywałaś się itd.
a tak w ogóle, to nic nie trwa wiecznie i tak sobie myślę, że najbezpieczniej to nie przywiązywać się za bardzo do ludzi, choć to trudne...ale cieszyć się każdym dniem naszym przyjacielem i nic nie planować, no to też trudne...
a ludzie są tylko ludzmi i nie wiedomo co komu strzeli do głowy nastepnego dnia...
nie strzeli do głowy, tylko psychika cały czas się zmienia, potrzeby też,
Jeśli mowa o sentencjach:
O ile ktoś pozwala przy sobie być.
Bardzo boli cierpienie przyjaciela, który odpycha z calej siły
O ile ktoś pozwala przy sobie być. uwerzcie mi pozwolenie na zaopielowanie sie soba jest naprawde bardzo trudne...
czy istnieją przyjaźnie, które trwają całe życie? hmm.sądzę, że jak najbardziej jest to możliwe. uważam też, że czasem jest tak,ze jesteśmy sobie dani na jakiś czas...że Bóg w tym konkretnym czasie chce nam coś pokazać przez osobę Przyjaciela...Bóg mi wciąż pokazuje jak czymś pięknym , czasem trudnym, ale niesamowitym jest Przyjaźń.. jestem wdzięczna moim Przyjaciołom, ze wytrzymują ze mną, hehehe a tak poważnie-są dla mnie ogromnym darem od Jezusa:)
czy istnieją przyjaźnie, które trwają całe życie?
Będę wredny.
Nie
A czemu?
Ponieważ jak mamy 0-3 lata, to ciężko mówić o koleżeństwie, a co dopiero o przyjaźni.
Zaś co do meritum: uważam, że tak. Przykładem mogą być chyba: Franciszek i Klara, H. Urs von Balthasaar i Adrienne vov Speyr i pewnie wiele innych...
Przyjaciele są jak ciche anioły - podnoszą gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać..:)
Owszem przyjaźń może utrzymać się przez kilka nawet kilkanaście ładnych lat... ale nie kieraz za szybko mowa o przyjaźni (przyjaźń potrzebuje czasu) i wszystko po jakimś czasie się rozpada.
Ja również twierdzę, że przyjaźń nie jest czymś wiecznym, aczkolwiek ma taką możliwość.
Ja za przyjaciółkę uważałem i nadal uważam swoją... żonę - osobę, która posiada najlepszą wiedzę o wszystkich moich wadach i do tego nie boi się tej wiedzy użyć
Poza tym, chyba warto zastanowić się, co rozumiemy przez przyjaźń...
Przyjaciele są jak ciche anioły
o jak pieknie powiedziane.
ja tez uwazam, ze przyjaznie moga trwac dlugo. ale czy na cale zycie?? nie mysle.
My sie zmieniamy i nasze potrzeby z wiekiem niestety, wiec i przyjaciele i znajomi sie zmieniaja, a moze inaczej, Pan Bog stawia na naszej drodze zyciowej ludzi w roznych punktach tej drogi, wiec jesli my pojdziemy dalej, a nasi przyjaciele pojda swoja droga zyciowa to jest OK, powinnismy byc zadowoleni z tego, ze choc przez jakis czas mielismy mozliwosc "isc razem".
My sie zmieniamy i nasze potrzeby z wiekiem niestety
Myślę, że jednak "stety".
Kiedyś przeczytałem taką myśl, że przyjaźń jest jak leśna ścieżka, którą - jeżeli się nie chodzi - to ona zarasta. No i tak faktycznie jest ze wszystkim, co jest oparte na rozwoju. My się rozwijamy, zmieniamy, życie stawia przed nami rózne sprawy do rozwiązania. I podobnie rzecz się dzieje z przyjaciółmi - może dojść do tego, że można bardzo między sobą poróżnić się, jeżeli w którymś miejscu przestanie się iść razem.
I wtedy pozostaje właśnie to:
i wszystko po jakimś czasie się rozpada. ...mam nadzieje,ze nie uwazasz tego za regule?? nie WSZYSTKO musi sie rozpasc!!moze byc ciezko,moze byc kryzys,ale jesli 2 osoby chca utrzymac przyjazn to powinny o nia walczyc...
[ Dodano: Wto 10 Cze, 2008 19:25 ]
Mysiu, przyjaźń, to nie pisanie listów i zwierzanie się, wiem, z ewiesz o tym, bo duża z ciebie dziewczyna, ale prawdziwego przyjaciela poznaje sie przypadkiem, człowiek na miano "przyjaciel" musi pracowac długo i dawać dowody na to, to ktos, kto w spontanicznej sytuacji wstanie dla ciebie w nocy aby pomóc, nie tylko wysłuchać, ale też wyciąga rękę i bezinteresownie pomaga, przyjaciel uszanuje twoją wolę, przyjaciel będzie działał dla twojego dobra... wiem, ż ewiesz, ale czasami to tylko pozory i zycie wiele uczy... przyjaciel, to ten, który jest szczery, który nie odejdzie od ciebie nawet jak go zbluzgasz... naprawdę.
Zgadzam się. Pamiętajmy, że PRAWDZIWY przyjaciel kocha nas POMIMO wszystko a nie za coś Prawdziwa przyjaźń.. to codzienne, małe gesty Miłości Czasem cień przyjaciela sprawia, że jesteśmy szczęśliwi..
Mysiu, przyjaźń, to nie pisanie listów i zwierzanie się, ... no nie wyjasnilam o co chodzilo z tym pisaniem listow:) nie mialysmy mozliwosci spotkania i rozmowy wiec pisalysmy choc listy....lepsze to niz 0 kontaktu,tak mysle. coz ja to wszystko wiem,ja i ona wspieramy sie w trudnych chwilach,dzielimy sie tez radoscia,pomagamy sobie w podejmowaniu decyzji,ale lubimy tez zachowywac sie czasem jak szalone dziewczynki... chcemy aby to co jest w nas ciagle sie rozwijalo...martwimy sie wzajemnie o siebie,cieszymy sie rowniez kiedy ktoras z nas ma do tego powod.smutno mi kiedy ona jest smutna i ciesze sie z jej radosci... to jedyna osoba ktora moge nazwac przyjaciolka...moze nie wiem jak wam to opisac zebyscie uwierzyli...nie odwrocila sie ode mnie nawet kiedy...sprawilam jej przykrosc(czego nie chcialam),wybaczyla...i ja tez to robie...
Przed jakąś godzinką (może dwoma) straciłam przyjaciela (osobę, która przez 5 lat się za niego podawała) - jest to dziewczyna.
Była w III klasie LO - bardzo przeżywała maturę (trochę za bardzo) - tak bardzo, że przez cały rok szkolny nie miała dla mnie czasu, bo tylko książki i książki.. Czekałam cierpliwie przez te wszystkie miesiące - wczoraj, gdy poszłam do niej, by porozmawiać - mówiła, że chce naprawić to.. etc. a go dziś napisała na gadu - gadu? Coś, co jest brakiem cywilnej odwagi: "... nasza przyjaźń umarła i nie da sie jej ożywić. Za bardzo oddaliłyśmy sie od siebie i obawiam się, że tego już nie da się nadrobić. Wiem, że to moja wina, ale czasu nie cofnę i błedów nie naprawię, muszę z tym zyć."
Ech.. Cholernie boli..
bli boli.. znam to . nie ma nic gorszego, niz zawieść się na kimś, kogo się uważało za Przyjaciela...
nie jestes sama
Lecz dopiero teraz zaczynam doceniać
Biblię, która mi przysłałeś.
Tak niedawno odszedł ode mnie przyjaciel,
Z którym tak wiele mnie łączyło
I dopiero teraz zaczynam rozumieć,
Czym jest życie i prawdziwa miłość.
nasza przyjaźń umarła i nie da sie jej ożywić. Za bardzo oddaliłyśmy sie od siebie i obawiam się, że tego już nie da się nadrobić. Wiem, że to moja wina, ale czasu nie cofnę i błedów nie naprawię, muszę z tym zyć." ... to straszne:( doskonale rozumiem co czujesz,a ona chyba nie dojrzala jeszcze do prawdziwej przyjazni skoro nawet nie chce sprobowac walczyc o wasz "zwiazek".bardzo mi przykro choc moze jak to dobrze przemysli,moze kiedys zmadrzeje.ale kto wie,czy Ty dalej...jak juz tyle czekalas,czy dalej bedziesz czekala...
[ Dodano: Czw 12 Cze, 2008 08:25 ]
Cytat:
Lecz dopiero teraz zaczynam doceniać
Biblię, która mi przysłałeś.
Tak niedawno odszedł ode mnie przyjaciel,
Z którym tak wiele mnie łączyło
I dopiero teraz zaczynam rozumieć,
Czym jest życie i prawdziwa miłość.
znam ten utwór, ale wyraz przyjaciel raczej może oznacząc co innego [moja interpretacja]
Przyjacielem, jeżeli ktoś jest to na zawsze. Tylko chodzi o to, że jeden etap się kończy i przechodząc w kolejny poprzednie więzy mogą się osłabić ale nie znaczy to , że przyjaźń znikła. Docenia się dobro które wtedy miało miejsce. Różne są sytuacje w zyciu. Mi się jakoś tak pouładało, że ludzi których mogę nazawać przyjaciółmi, są daleko od mego miejsca zamieszkania. Najważniejsze jest aby w przyjaźni była akcjeptacja naszych wad i radości z naszych zalet. Przecież przyjaciel potrafi powiedzieć, prawdę [znaczy się jeżeli znamy się potrafi zauważyć pewne nieprawidłowości w zachowaniu] i przekazć to. Więc przyjaźń to nie tylko pogaduchy ale to jest zycie, trwanie , czasem do późnych godzin [w sensie dosłownym] przy przyjacielu.
a rozumiem,ze ona nie miala odwagi powiedziec Ci tego?czy nie bylo takiej mozliwosci? bo...moze jednak w rozmowie,kiedy byscie podjely ten temat wyszlo by inaczej... > oczywiście, że był - dokładnie we wtorek - poszłam do niej po egzaminie - mówiła, że przeprasza, że to jej wina i chce dalej mieć we mnie przyjaciółkę i budować dalej.. a wczoraj dostałam tę wiadomość.
Przecież przyjaciel potrafi powiedzieć, prawdę [znaczy się jeżeli znamy się potrafi zauważyć pewne nieprawidłowości w zachowaniu] i przekazć to. Więc przyjaźń to nie tylko pogaduchy ale to jest zycie, trwanie , czasem do późnych godzin [w sensie dosłownym] przy przyjacielu.
_________________ tak uwazam i ja,choc nie wyklauczam,ze pogaduchy od czasu do czasu tez sa potrzebne...aby po prostu ze soba pobyc...nie zawsze musza to byc powazne debaty,wiadomo debaty w odpowiednich chwilach...
[ Dodano: Czw 12 Cze, 2008 10:42 ]
Dla mnie przyjaciel to nie ktoś, z kim się gada codziennie w realu, na gadu-gadu, mailowo etc. Lecz ktoś, do kogo można zadzwonić o 3 nad ranem na drugi koniec świata, a on powie: - Nic się nie martw, zaraz będę
Dla mnie przyjaciel to nie ktoś, z kim się gada codziennie w realu, na gadu-gadu, mailowo etc. Lecz ktoś, do kogo można zadzwonić o 3 nad ranem na drugi koniec świata, a on powie: - Nic się nie martw, zaraz będę
Dlatego napisałam wcześniej, o tym czuwaniu do późnych godzin. Bo jednoznacznie z wypowiedzi wynika, że przyjaźń to nie tylko słowa ale przede wszystkim postawa.
Rachel napisał/a:
Przecież przyjaciel potrafi powiedzieć, prawdę [znaczy się jeżeli znamy się potrafi zauważyć pewne nieprawidłowości w zachowaniu] i przekazć to. Więc przyjaźń to nie tylko pogaduchy ale to jest zycie, trwanie , czasem do późnych godzin [w sensie dosłownym] przy przyjacielu.
_________________ > 100% racji. Widzisz.. Mam kilka osób obok, którym mogę wszystko powiedzieć, gdy coś mi się nie podoba - 'walę' z tym wprost - (jasne sytuacje czynią przyjaciół) - i jest dobrze. Niestety nie ze wszystkimi tymi, co się podają za przyjaciół tak się da - na przykład wczorajszy wieczór z pseudo przyjacielem
trafne spostrzeżenie,cóż ja nie mam przyjaciół na 2-gim końcu kuli ziemskiej,ale uważam,że Ci których za przyjaciół uważam,tak wlasnie by powiedzieli,gdybym potrzebowała pomocy w środku nocy,i coz niestety nie spotykam sie z nimi codzien,z 1 osoba raz na 2-3miesiace
Zwracaj uwagę jak piszesz!
[ Dodano: Czw 12 Cze, 2008 14:23 ]
Mysia, nie histeryzuj, dorabiasz nam swoim pośpiechem mnóstwo dodatkowej roboty - a innym utrudniasz czytanie. Zwolnij, pisz staranniej i będzie po sprawie. Nieco dobrej woli z Twojej strony.
no tak,ja na ogół mam dobrą wolę ale i tak na nic się nie przydaje,bo nikt jej nie dostrzega,ok nie wiedziałam,że to taki kłopot i już staram się tak nie pisać.No nie zawsze da się meczyć z ą ę ć ź ż,ja mam trudność z szybkim pisaniem,a jak jeszcze dokładam te głoski to normalnie.....ale ok przeszkadzaa to postaram się zmienić,bo w końcu to moja wada widocznie,a jak ktoś mi takowe ukazuje to staram się je wykluczać i nie mialam zamiaru "histeryzować" jak tak wyszło to sorrrrrry
[ Dodano: Czw 12 Cze, 2008 18:54 ]
Dla mnie przyjaciel to ktoś taki, który samą swoją obecnością sprawia, że czuję się lepiej. Wystarczy, że ta osoba siedzi obok mnie, nic nie mówi a ja zaczynam się lepiej czuć. Jakiś czas temu przechodziłam ostrą depresję... nieraz dzwoniłam do mojego przyjaciela, że nie mam sił, wysiadam, i nie chcę już żyć i potrzebuje Go. Wtedy mówił - zaraz będę u Ciebie. Gdy przyjechał siedzieliśmy przez kilka godzin w totalnej ciszy i płakałam w Jego rękaw. Nie padły wtedy żadne słowa. Totalna cisza, a ja po spotkaniu z Nim wiedziałam, że nie jetem sama. Prawdziwy przyjaciel nie będzie wciskał nam kitu i pustych sloganów typu: "Nie martw się, wszystko będzie dobrze". Przyjaciel to ktoś, kto sprawia, że czujemy się lepiej. Dziękuje za takiego przyjaciela
to świetnie,że masz taką osobę...moi przyjaciele też nie raz wyciągali mnie z doła,zwłaszcza jedna osoba,ktorą w sumie znam najkrócej z bliskich mi osób.Jest kochana i wiem,że choćby nie wiem co sie stało zawsze mogę na nią liczyć,a...potrafi mi pomóc nawet wtedy kiedy praktycznie nie mam problemu,a jej słowa i obecność bardzo pomagają.Np dziś siedze sama w pracy,prawie nic nie miałam do roboty,a samo siedzenie jest najgorsze,i tak jeszcze prawie 1.5h!!! a ta osoba wpadła do mnie niespdziewanie,gdyż akurat była w pobliżu...od razu mój dzień się rozświetlił wystarczyła chwila rozmowy,aby po części zapomnieć o tym męczącym dniu,a teraz kiedy dalej jestem sama,mimo,ze bardzo mnie to męczy to i tak kiedy myślę o tym spotkaniui jest mi po prostu lżej,milej...pamiętała o mnie,zrobiła mi wielką niespodzianke...samo wspomninie,że to takie bezinteresowne i spontaniczne- powoduje,że się uśmiecham...
[ Dodano: Pią 13 Cze, 2008 17:18 ]
I sprawdza się przysłowie niedźwiedzie: "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"
tak sprawdza się,choć akurat wiem,że i w chwilach radości mogę dzielić się nią z tą osobą... ale wczoraj naprawde choć niby nie byłam w żadnej trudnej sytuacji,to odczułam,że jednak ONA jest ze mną... kochana
... bo PRAWDZIWY Przyjaciel jest ZAWSZE
Jeżeli ktoś zapewnia nas o swojej przyjaźni tylko słownie, są to puste słowa, które nic nie znaczą. Prawdziwy przyjaciel nie musi zapewniać jak nas uwielbia. Widać to bowiem po jego czynach. Po tym jak się do nas zwraca, jak nas traktuje..
"NIE szukaj WIELKICH słów. WYSTARCZĄ MAŁE GESTY.."
tak i zawsze podaje JAK DOBRZE JEST MIEĆ TAKIE OSOBY !!!
Przyjaźń mh mam wiem że mam 4 przyjaciół na których mogę liczyć zaqwsze ale ma tez takich na których nie i nawet nie wiem czy oby napewno są nimi bo czasami się na nich zawiodłam. Uważam ze przyjaźń może być wieczna ale jest taki wierszyk Jana Brzechwy "Prot i Filip" polecam przeczytać można zwątpić. Ja w tym momecie nie jestem pewna jeszcze ale bardziej bym sie skłoniła do tego wierszyka. Ma kawałek prawdy w sobie. Myślę że mozna zawieść się na przyjacielu nawet Tym najlepszym.
...człoweik jest tylko człowiekiem i każdy czasem popełnia błedy,nawet najlepszy przyjaciel może czasem zrobić coś czego nie uważa za krzywde dla drugiej osoby,a jednak ja krzywdzi...bo celowo to na pewno przyjaciel nigdy nie powinien krzywdzić!!!!!!!!!!
wiem ale to było celowo ale wiem że mogę zadzwonić do swoich o każdej porze dnia i nocy i mi pomogą
i tak powinno być...mimo wszystko...
"Przyjaciel to taki dziwny człowiek. Wszystko o Tobie wie, w szczegółach, a mimo to bardzo Cię lubi."
Niby sądzę, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, ale... Za rok koniec gimnazjum. moja kumpela pójdzie do innej szkoły(pewnie) i co wtedy, może w innym mieście;(
Znamy się 9 lat. A swoją droga to dziwię się, że w ogóle się do mnie odzywa Poznałyśmy się w zerówce i ona płakała. To było pierwszego dnia nie chciała zostać. A ja do niej z takim tekstem :"Nie płacz juto będzie gorzej" I od tej pory kumpele;)
"Przyjaciel to taki dziwny człowiek. Wszystko o Tobie wie, w szczegółach, a mimo to bardzo Cię lubi."
Niby sądzę, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, ale... Za rok koniec gimnazjum. moja kumpela pójdzie do innej szkoły(pewnie) i co wtedy, może w innym mieście;(
Znamy się 9 lat. A swoją droga to dziwię się, że w ogóle się do mnie odzywa Poznałyśmy się w zerówce i ona płakała. To było pierwszego dnia nie chciała zostać. A ja do niej z takim tekstem :"Nie płacz juto będzie gorzej" I od tej pory kumpele;)
nie przejmuj się-jeśli naprawdę się przyjaźnicie,to dacie radę.Jestem po podobnych przejściach.w IIgimnazjum zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną.Potem poszłyśmy do szkoły średniej do różnych miast.Po2 tyg.jednak zaczełam liceum w tym mieście gdzie ona,ale ten 1rok szkoły ze względu na nowości,nowe towarzystwo,mojego chłopaka był dla nas rokiem nic nie wnoszącym w nasz związek.Na szczęście zmądrzałyśmy i starałyśmy się do siebie zbliżyć,skrzywdziłam ją przypadkiem,niecelowo i wybaczyła mi.Teraz pragnę abyśmy utrwalały i powiększały to uczucie,staram się-robie postępy,chcę aby było nam razem dobrze.Jak widać rozłąka nie znaczy od razu zerwania przyjaźni-jesteśmy razem,choć jak kończyłyśmy gimnazjum jej mama twierdziłą,że nasza przyjaźń nie przetrwa. Życzę Ci powodzenia,na pewno przy współpracy dacie radę!!