ďťż
Strona początkowa UmińscyDawać, nie dawać oto jest pytanie????pytanie o sprężyne centralna i sprężynki sprzęgłapytanie do tych, co mają I rok za sobąważne dla mnie pytanie... kierowane do ksiedza...PYTANIA I UWAGI DO MODERATORÓW I OBSŁUGI FORUMpytanie o opinię w sprawie zrozumiałości analogiiPytanie na temat Królestwa Bożegochyba głupie pytanie o koloryRe: Pytania i problemyPytanie do zeszlorocznych maturzystów
 

Umińscy

Pomian - wyobraź sobie sytuację, że jest rodzina średniozamożna z trójką młodych ludzi którzy studiują. Studia dzienne są bezpłatne, jassne. Z doświadczenia wiem, że to ok tysiaczek na miesiąc za mieszkanie/wyżywienie/transport/ksera/książki i takietam (no i pójście raz na jakiś czas na imprezę... po prostu życie godne).
3*1000=3000. Mało?
Możesz sobie gadać że studia dzienne są bezpłatne.

BTW. On - zgadzam się z Tobą w 10000%. Matura to naprawdę loteria


Matura to nie loteria.
A studenci studiów dziennych, zwłaszcza na naszym kierunku, mają ogromne możliwości posiadania własnych stałych dochodów.
1000 zł/m-c za życie w tak tanim mieście jak Poznań? Wolne żarty!
zaoczni maja zajecia praktycznie z tymi samymi osobami co dzienni, ja nei widze duzej roznicy. Tez musza nauczyc sie i zdac, nie ma zmiluj.

Zwierzak: te twoje 3000 sa smiechu warte, sorry
Suld, nie ma za co przepraszać. Kolega wziął liczbę z kosmosu i musi to zrozumieć.



Zwierzak: te twoje 3000 sa smiechu warte, sorry

Daj reke to Ci zorbie dzwignie...

Nie sa smiechu warte, po prostu zakladaja wynajecie mieszkania w poznaniu w ludzkich warunkach (nie Akademik i nie dojezdzanie co dzien z domu, jak Ty:P) i zywienie sie czyms innym niz chleb z paprykarzem.
ano. Trzy osoby studiujące jako rodzieństwo w Poznaniu ze średniozamożnej rodziny dostają spokojnie łącznie 1000 pln stypendium socjalnego, starzy im dokładają 500 i wynajmują kawalerkę Potem 1000 na życie i już mogą studiować.
Wy żartujecie sobie? To samotny starszy człowiek w Poznaniu mający ok. 500 zł emerytury już dawno umarł?
No, jeżeli zakladamy stypendium i mieszkanie razem. Ale koszty pokoju to 300-400zl na osobę, do tego jedzenie, ubranie, książki. Moim zdaniem, przy braku stypendium i licząc koszty "osobno", Zwierzak aż tak bardzo się nie pomylił.

A co do studentów zaocznych i dziennych, to mimo tego, że są zdolni zaoczni i kiepscy dzienni, wydaje mi się, że istnieje coś takiego jak ogólna różnica poziomów, ale może się mylę.

Samotny starszy człowiek w Poznaniu nie musi wynajmować mieszkania bo zwykle ma całe dla siebie.

Wy żartujecie sobie? To samotny starszy człowiek w Poznaniu mający ok. 500 zł emerytury już dawno umarł?

Poza tym widze ze wszyscy sie swietnie orientuja jakie sa stawki stypendium socjalnego (Richtie mowi o ok 3xx na osobe, stypendium tej wysokosci to juz zaczyna byc gorna polka). Do tych pieniedzy jesli rodzice by mogli dolozyc kazdemu po 500 zl, to przy takich szacunkach na oko dzieciak by sie nie lapal do socjalnego, a przynajmniej nie takiej wysokosci.

Samotny starszy człowiek w Poznaniu nie musi wynajmować mieszkania bo zwykle ma całe dla siebie.

Richtie, nie każdy dostaje socjalne. Mi by się np nie należało. Loop kiedyś napisał że złożył wniosek o stypendium socjalne i go nie dostał, bo napisał prawdę w swoich oświadczeniach - ze mną by było to samo.
Te 3000 zł to nie jest aż tak przesadzona suma. Korola pisała, że mieszkanie to ok 300-400 zł. Powiem szczerze że nie widziałem nawet miejsca w 2-3osobowym pokoju za 300 zł. Ja płacę w przeliczeniu ok 450-500 za osobę (wliczone do tego telefon, internet, prąd i takietam), a to nie jedyna rzecz na co student wydaje kasę (biorąc pod uwagę fakt że nie chce żyć jak dziad i chodzić cały tydzień w jednym podkoszulku i siedzieć wieczorami w domu)
Ja mam mnóstwo koleżanek i kolegów, którzy za swoje oddzielne pokoje w fajnych mieszkaniach płacą niecałe 300 zł, wliczając opłaty za media. zwierzak, nie chciało ci się dobrze poszukać albo świadomie wybrałeś droższą opcję, wiedząc, że i tak to twoi rodzice za nią zapłacą.
Ktoś jeszcze zna takie osoby które płacą niecałe 300 zł za oddzielne pokoje z mediami? Czy tylko Legia takich zna?
Legia. Zamknęli ostatnio akademiki w Poznaniu. I siłą rzeczy wzrosły ceny. Wiem o tym, bo mnóstwo znajomych szukało. A ja pomagałam im szukać. Więc ci, co mieli wcześniej jakąś umowę, może i płacą mniej. Ale nie obrażaj ludzi, zwłaszcza, jeśli nie masz o czymś pojęcia.
Nie mam pojęcia? Na Sołaczu jest pełno wolnych miejsc w pokojach dwuosobowych, w których sam czynsz to 250-300 zł.
Kurcze Legia, ty wiesz co to czynsz? Czynsz to nie wszystko, co się płaci za mieszkanie. To tylko mały ułamek tego. 300 zł czynsz o 1000 zł wynajem - to zwykła cena za mieszkanie 2 pokojowe w chwili obecnej w Poznaniu. A czynsz nie zawsze uwzględnia liczniki - to tylko kasa na składkę remontową i takietam.
Na I roku mieszkałem w mieszkaniu na starym rynku (ul. Żydowska). Miałem jednego współlokatora na całe mieszkanie, ale z tym zastrzeżeniem, że bytował w tym samym (b. dużym) pokoju co ja. Za mieszkanie płaciłem 300 zł ze wszystkimi opłatami - w cenie.

Do tego, jeżeli chciałem z niego korzystać, dorzucałem 20 zł na Internet miesięcznie. Wtedy to była ICP - 1 mbit.

Za życie spokojnie mieszczę się w opłatach 200-250 zł miesięcznie. Przy czym nie żyję skromnie (jednak też nie wystawnie ) i niczego sobie nie odmawiam. Obiady w 90% robimy sobie razem z korolą, więc wychodzi taniej. Ale składniki kupowane oczywiście samodzielnie. Nie lubię zbyt wiele zabierać obiadowego z domu, to takie "mamisynkowe" moim zdaniem.

---

Co do stypendium socjalnego to stawki tegoroczne za wszystko można sobie podziwiać w gablotach w Iuridicum.

Maksymalna stawka miesięczna to 700 zł, przy czym 200 czy 250 to dodatkowe świadczenie dla osób niepełnosprawnych. Osoba w pełni zdrowa może liczyć na max. 500 zł chyba. Podstawa stypendium: max 250 + dodatek mieszkaniowy + dodatek za dojazdy i jakas rekompensata za samodzielne żywienie? Jakoś tak to chyba wygląda.

Za życie spokojnie mieszczę się w opłatach 200-250 zł miesięcznie. Przy czym nie żyję skromnie (jednak też nie wystawnie ) i niczego sobie nie odmawiam. Obiady w 90% robimy sobie razem z korolą, więc wychodzi taniej. Ale składniki kupowane oczywiście samodzielnie. Nie lubię zbyt wiele zabierać obiadowego z domu, to takie "mamisynkowe" moim zdaniem.

Zapomnailes dodac ze prawie nie pijesz alkoholu:P

Zapomnailes dodac ze prawie nie pijesz alkoholu:P No cóż, to prawda Nie palę też papierosów, to też można uwzględnić.

Od razu chcę uściślić - ten mój przykład podany wyżej nie ma na celu popieranie jakiejkolwiek strony. Moje 300 zł na Starym Rynku to jednak 2 lata temu, teraz ceny podskoczyły. Niemniej wydaję mi się, że 3000 zł za miesiąc to naprawdę wysoka kwota, jeżeli człowiek stara się minimalizować wydatki i szukać "okazji" - np. poprzez długie szukanie i marudzenie, ale jednak wybranie najtańszego i zarazem fajnego mieszkania.

Teraz mam mieszkanie w świetnym miejscu, płacę więcej, a pokój dzielę z Nephem, ale nie żal mi ani jednej złotówki na nie. A i tak nie jest jakoś b. drogo jak na poznańskie warunki.

Co do podręczników, to jest to spory koszt. Ale poczułem go tylko na 1 roku. Potem podręczniki sprzedawałem i na 2 i 3 roku sprzedaż podręczników pokrywała mi z 60-70% kosztów nowych. Biorę jednak pod uwagę fakt, że czatuję i wypożyczam bardzo dużo podręczników z biblioteki.

Mam dosyć mało kasy. Nie jestem z Poznania. Ale obczaiłem szereg sposobów na zredukowanie kosztów, żeby dało się normalnie żyć. Spokojnie ok. 1000 zł na miesiąc starcza mi.

Ponad ten stan musiałem sobie coś dorabiać - jakaś dodatkowa płatna praca, korepetycje dwa lata udzielane, stypendium (socjalne nie wpadło, ale naukowe tak). No i się kręci
Loop, ale ja właśnie o tym pisałem że to 1000 zł na osobę, tak jak u Ciebie!
ja i moi dwaj bracia studiuja dziennie w poznaniu ale na stypendium nie ma co liczyc wiec nie kazdy moze liczyc na pomoc uczelni

Loop, ale ja właśnie o tym pisałem że to 1000 zł na osobę, tak jak u Ciebie! Sorry, te posty cytujące Twoje 3000 trochę mnie zbiły z tropu i jakoś wydało mi się, że chodzi 3000/miesiąc na osobę.

Niemniej zwierzak i szafa: nie czujecie redukcji kosztów mieszkając razem z rodzeństwem? Bo ja na pewno bym płacił więcej będąc sam. Fakt, że koegzystuje bardzo ściśle z moimi wspołlokatorami dwoma (na wszystko co w mieszkaniu się zrzucamy), a koszty posiłków dzielę z drugą osobą, bo razem robimy obiady, naprawdę ścina mocno wydatki.

Wydawać się powinno, że życie z 2 braci/rodzeństwem wpływa podobnie? Dzielenie się kosztami etc. Czy się mylę?


Wydawać się powinno, że życie z 2 braci/rodzeństwem wpływa podobnie? Dzielenie się kosztami etc. Czy się mylę?

W dużej mierze masz rację. Rzeczywiście mieszkanie z rodzeństwem redukuje część kosztów Choć jeśli chodzi np. o zrzucanie się na jakieś jedzenie, czy przyrządzanie posiłków, to u mnie jest trochę gorzej - nie tykam mięsa, a na moje zupy czy sałatki popytu nie ma
Faktycznie, ale bez przesady Powiem szczerze, że może z tym 3000 przesadziłem, ale na pewno 2500 na wszystko wydaję.
@Loop - myślałeś że ja 3000 na miesiąc wydaję? LOL Daj mi tyle to będę wydawał
Ja powiem, ze nie potrafie zrozumiec jak my w Polsce funkcjonujemy! Jestem w naprawde drogim rejonie Wloch i wiecie co: wiele rzeczy jest tanszych niz w Polsce! Jest to zjawisko o ktorym moznaby napisac magisterke (rozklad cen produktow pierwszej potrzeby i tych luksusowych) ale moje przemyslenie jest dosc banalne. A mianowicie:

Za niewiele wiecej tutaj daje sie przezyc na takim samym levelu jak w Polsce (zakladajac ze nie trzeba placic za uczelnie bo sie wyrobilo naukowe stypendium) a nawet wyzszym uwzgledniajac ilosc darmowych rzeczy ktore przysluguja mieszkancom tego regionu (darmowa wypozyczalnia elektrycznych samochodow np.):

1. akademik 250 euro
2. Bilet miesieczny 20 euro
3. Zakupy w lidlu okolo 6 razy w miesiacu: 240 euro
4. Drobne zakupy typu pieczywo na codzien: 100 euro

To daje w sumie okolo 600 euro (a wydac na raz w lidlu 40 euro to jest naprawde cos i lodowka peka w szwach).

OK ktos powie ze to prawie 2 razy wiecej niz w Polsce ale wyobrazcie sobie mieszkanie w Warszawie i studiowanie tamze, wyobrazcie sobie jakie mozliwosci finansowe maja rodzice tutejszych studentow!

No wiec ja sie pytam jak my w Polsce dajemy rade!? Tutaj jablka sa tansze, jajka tansze, slodycze tansze, mleczne wyroby tansze. Wiadomo ze wedliny i sery (zolte nie biale) sa drogie ale jak sie poszuka i jak sie polata po lidlach to mozna wszystko! Naprawde podziwiam ludzi ktorzy za 1000zl potrafia przezyc a szczegolnie ze ten 1000zl maja i ich rodzice potrafia im ten 1000 oddac. Ja wiem ze gdyby nie stypendium Erasmusowe to nigdy nie dalbym rady funkconowac tutaj ale wiem tez ze bez stypendium Erasmusowego (w postaci rodzicow) nie moglbym studiowac i w Polsce (na szczescie jestem rodem z pzn wiec nie musialem wyjezdzac do innego miasta na studia!)

Pozdrawiam wszystkich poza domem!
hehe Loop i inni : nie mieszkam z rodzenstwem jednak mysle ze mieszkanie z nimi byloby troche tansze choc nie byla by to jakas nadzwyczaj duza suma lecz 18 lat mieszkania z nimi wystarczy pozdrawiam
Moj kolega miszka na Fredry za mega duzy pokoj placi ok 250 zl + oplaty (maja w sumie 2 ogromne pokoje + kuchnie itp.). Stypendium socjalne - sprawa wyglada tak ze max to ok. 400 zl, mozna starac sie o podwyzszenie 100% oraz o dodatki na wyzywienie i mieszkanie, ale one z reguly nie przekraczaja ok 100 zl.

Co do reszty Europy - kolega pracowal jako robol w fabryce i z tego co mi mowil i co nakupowal wynikalo, ze istnieje o wiele wieksza roznica miedzy zarobkami a cenami produktow. Pewnie nie zarabial kokosow a wrocil z cala masa elektroniki i pieniedzy.
Polacy ogromną część swoich dochodów wydają na żywność.
Generalnie ten co byl za granica (poludniowa Anglia) mowil, ze w pewnym momencie przestal patrzec na ceny, kupowal co chcial a i tak bylo to tanie. Tlumaczyl mi to tym, ze tam na ekstra deser lodowy musial rpacowac pare minut a w Polsce godzine
Ja place 300 zlotych już z oplatami za wynajem. Jeszcze zwykle 100-150 zł idzie na benzyne miesiecznie, a pozostale 400-450 zl idzie na życie. I jakoś specjalnie nie narzekam, raczej spokojnie mi starcza od pierwszego do pierwszego, wprawdzie nie pije i nie wydaje na alkohol, ale cala pula z tego i tak idzie na wyprawy do kina
Hm... ja mniej więcej wydaje ok 600 zł miesięcznie na studenckie życie (czynsz + prąd i internet = 265/miesięcznie; 35 zł na bilety do Gorzowa (wracam raz na miesiąc), a reszta idzie na jedzonko i takie tam ). Raczej niczego sobie nie odmawiam - na imprezy chodzę, do kina także . No, ale faktem jest, że jak wracam do Gorzowa, to rodzice muszą nawrzucać mi wiele słoiczków, ale ostatnio staram się tego unikać, bo już mi się nosić tego nie chce .
jak dobrze, że jestem z Poznania...

jak dobrze, że jestem z Poznania... Ja wiem? Gdybym był z Poznania, to pewnie studia dla mnie byłyby takim troszkę rozwiniętym liceum, kontynuacją.

A tak, czuję od samego początku, że to coś innego, fajniejszego Nowe miasto, nowi ludzie, życie samemu, do pewnego stopnia na własną rękę. Nawet studenckie oszczedzanie ma swój klimat
chodziło mi o to, że nie wiem jakby moi rodzice dawali sobie radę. ja sama oczywiście też
Osobiście staram się odciążyć rodziców pracując w roku akademickim. Ma to swoje zalety - człowiek uczy się szanować pieniądze . Do tego lepiej organizuje sobie czas... teraz dopiero zaczyna doceniać się te wolne chwile . Do tego dochodzi jakieś doświadczenie zawodowe, może nie z branży, ale jednak . W każdym razie praca podczas roku akademickiego to fajna rzecz .
Pogadamy bliżej sesji swoja drogą potem wyrwać gdzies 3 takie zabiegane osoby i umówic na jedna godzinę to koszmar


jak dobrze, że jestem z Poznania... Ja wiem? Gdybym był z Poznania, to pewnie studia dla mnie byłyby takim troszkę rozwiniętym liceum, kontynuacją.

A tak, czuję od samego początku, że to coś innego, fajniejszego Nowe miasto, nowi ludzie, życie samemu, do pewnego stopnia na własną rękę. Nawet studenckie oszczedzanie ma swój klimat

Dokładnie - aktualnie uczę się na tych studiach nie tylko Logiki, Rzymu i prawoznawstwa ale też szacunku dla pieniądza i samodzielności. Fajna sprawa
gdzie pracujesz, zwierzak?
Dorabiam sobie egzaminowaniem i sprawdzaniem prac ECDL. Kokosów za to nie ma, ale na drobne wydatki jest. No i jednak rozglądam się za jakąś stałą pracą... A o co chodzi?
w sumie


zwierzak, jestem jedną z tych osob, ktore za mieszkanie placa mniej niz 300 nawet. fakt, ze mieszkam w dosc gesto zaludnionym mieszkaniu < 6 dziewczyn na 4 pokojach>, ale nie ma w zasadzie na co narzekac. kwestia przyzwyczajenia i dobrej, zgranej, zdolnej do kompromisow i przymykania oka ekipy. a w naszym wieku wydaje mi sie, ze mozna sie nauczyc nie napinac o byle co. i warto!
wiec da sie

< 6 dziewczyn na 4 pokojach>

Taki prawie harem... A i zapolnialem dodac, 6 dzwczyn i 1 (słownei jedna) łazienka:P
Mam w planach za rok przeprowadzić cię do większego mieszkania z bratem i przyjaciółmi - wiadomo że koszty radykalnie się zmniejszą.
Alicja, podziwiam. Na pierwszym roku byłyśmy w trzy na jedną łazienkę i było to absolutnie tragiczne...
6 osób na jedną łazienkę? Hmm...
6 dziewczyn na jedną łazienkę? Masakra!

Współczuję
ja mam jedna lazienke tylko dla siebie
bez przesady. o dziwo rzadko jest tak, ze wstajemy jednoczesnie na uczelnie. rano to jest do ogarniecia. zdarza sie, ze we 2 rano konkurujemy o dostep, ale to sie wieczorem robi mini ustalenie i kazda ma rano ustalony kwadrans na bank. do zrobienia. a wieczorem? w ogole na luzie. fakt, ze od 22 do 24 lazienka jest zwykle zajeta non stop, ale to jest naprawde do dogadania. naprawde. nie ma co robic z gowna dynamitu. jest dobrze!
Kumpel wynajmuje parter domu na Junikowie z kilkoma przyjaciółmi. Płaci 185 zł + opłaty. Ogólnie to daje 215-230 zł.

Kumpel wynajmuje parter domu na Junikowie z kilkoma przyjaciółmi. Płaci 185 zł + opłaty. Ogólnie to daje 215-230 zł.

Tak tanio jak u mnie na Miłostowie... Cmentarze w okolicy chyba wplywaja na czynsz
Zbyszek, mieszkasz na Miłostowie ? Swoją drogą, u mojej przyjaciółki mieszka sobie razem troje studentów i płacą 300zł za miejsce w pokoju.
Witam.Jestem studentem prawa z 1 roku spoza Poznania ale chce od 2 roku tu studiować.W związku z tym kieruję do Was pytanie jak tam ze sprawami stypendium czy wystarczy ono wg Was do utrzymania się.Ile kosztuje miejsce w akademiku?No i czy żywność jest droga.Proszę o odpowiedz.I jeśli ktoś mieszka w akademiku lub zna kogoś takiego to jakie są ceny i czy wliczają w to neta?Ile wynosi stypendium socjalne chodzi o granice górne i dolne oraz na wyżywienie.
miałem przyjemność/nieprzyjemność mieszkać w akademiku Jagience. Miejsce w pokoju 4os- 200 zł; 3os- 290zł; 2os- 320zł
Zależy jakie masz dochody w rodzinie. Nie pamiętam przedziałów ale max stypy dla normalnego człowieka(nie chorego ani nic) to 500 zł + 50% albo 100% podwyżki do socjalnego (250) więc można mieć spoko 625 a nawet w radykalnych przypadkach te 750, jednak większość ma ok 500.
Jak widać za akademik bulisz 300. Zostaje 200 na bilet miesieczny, zakupy w Plusie, rozrywke (1 na miesiąc). Szału nie ma ;/ A znam takich, którzy mieli mniej niż 500 i żyli (bez dofinansowania z domu). Interner z zakresie prywatnym rozprowadzali studenci-mieszkańcy- 15 zł na miesiąc.
Ludzie mowią, że za taką kase co się płaci za aka to lepiej wynająć miejsce w pokoju za kolo 300 zł (patrz wyższe wypo) Sam bym tak zrobił, ale musiałbym mieć jakąś dobrą ekipe, do obcych sie wprowacać nie zamierzam.
No i jak sie mieszka w akademiku to przysługuje stupendium mieszkaniowe w wys. 150zł (wliczyłem do ogółu wcześniej) Nie wiem natomiast jak z tym jest gdy mieszka sie w prywatnym mieszkanq.
No i spokoj z prywatnością jest bezcenny. Tego w akademiku nie uświadczysz.
dzięki za pomoc

Alicja, podziwiam. Na pierwszym roku byłyśmy w trzy na jedną łazienkę i było to absolutnie tragiczne...

dla ciebie tragiczne?