ďťż
Strona początkowa UmińscyWybory do Wydziałowej Rady Samorządu StudentĂłwPPG - ćwiczenia, dr Anna TrelatrollingNietypowe formy zatrudnieniaUroczystość w Miejscu Piastowym2009-11-14 293 samotne zimowe kilometryNowa ewangelizacjachor mlodziezowyjasnowidz"Rodzina Matki Pięknej Miłości"
 

Umińscy

No właśnie, czym jest reinkarnacja? Co wiecie na jej temat oprócz tego, że jest sprzeczna z nauką Kościoła? Na czym ona tak na prawdę polega? Myślę, ze warto podjąć dyskusje na ten temat, aby niektórych wyprowadzić z błędnego myślenia.
Zatem zapraszam do dyskusji.

Pozdrawiam


Tomku, znowu ankieta u mnie nie działa, nie mogę głosować

Co wiem o reinkarnacji

Reinkarnacja zakłada, że z dawnego chaosu wyłoniły się dusze, które schodzą na ziemię; przez przebywanie na ziemi dążą do osiągnięcia pełnego oświecenia, madrości, brakuje mi słów, czyli nirwany. Po zakończonym życiu dusza odradza siew nowym ciele w zależności od tego, jak sisprawowała, trywialnei mówąc, albo w bycie wyższym - np. w wyższej kaście - albo w niższym - zwierzęciu, owadzie, roślinie. Po osiągnięciu nirwany dusza juz wychodzi z kręgu wcieleń i istnieje wśród bytów boskich.

Coś koło tego - nigdy się tym nie interesowałam więc i moja wiedza jest mizerna.

Przede wszystkim zakłąda, że dusza jest w staein "zbawić sie" sama, poza tym zakłada nieskończenie wiele wcieleń, zawsze można się poprawić w nowym życiu.

To tak na razie

Tomku, znowu ankieta u mnie nie działa, nie mogę głosować
przypominam ze do dodawania ankiet jest dzial "Ankiety" i to chyba glowny problem z mozliwosca glosowania w nich
wiec sproboj teraz Annniko
Chciałem ten temat przenieść, ale Gonzo mnie wyprzedził,może rzeczywiście z tego powodu nie działają ankiety, ze są w niewłasciwym miejscu.

Mam nadzieję, ze ankieta teraz bedzie już działać i że jest ułożona dobrze, chodzi o odpowiedzi? W momencie jej zakładania tylko takie odpowiedzi przychodziły mi na myśl. Jeśli coś wymyślicie to piszcie,a ci którzy oczekują na inne odpowiedzi niech się wstrzymają, jeśli uważają, ze jest za mało odpowiedzi do momentu uzupełnienia.

Pozdrawiam


Może jeszcze opcja "nie wiem, czym ona jest " Nie kazdy musi kojarzyć...
Ok. Anniko, da się zrobić. Zaraz dopiszę tą odpowiedź do ankiety.

Pozdrawiam
Dopisz "m" w "czym" bo wyszło, że ktoś może nie wiedzieć CZY ona istnieje
Przepraszam, zgubiłem literkę, ale teraz jest juz chyba dobrze?
A zatem głosujcie.

Pozdrawiam
Proponuję ciekawy tekst o reinkarnacji.

http://www.stos.opoka.org.pl/reinkar.html
Reinkarnacja...
Zagłosowałam, że nie wierzę... ale chyba nie do końca tak myślę...
Przecież wiara katolicka, ba, całe chrześcijaństwo wyklucza reinkarnację:?:

Reinkarnacja...
Zagłosowałam, że nie wierzę... ale chyba nie do końca tak myślę...


A co myślisz na ten temat Harpoon? Czyżby było coś co pozwalało by twierdzić inaczej niz głosowałaś?

Pozdrawiam

A co myślisz na ten temat Harpoon? Czyżby było coś co pozwalało by twierdzić inaczej niz głosowałaś?
Rozsądek podpowiada mi, że reinkarnacji najzwyczajniej w świecie nie ma, ale ja jakoś podświadomie nie do końca się z tym zgadzam... Niestety nie umiem wam dokładnie wyjaśnić jaki jest mój pogląd na tą sprawę...

Rozsądek podpowiada mi, że reinkarnacji najzwyczajniej w świecie nie ma, ale ja jakoś podświadomie nie do końca się z tym zgadzam... Niestety nie umiem wam dokładnie wyjaśnić jaki jest mój pogląd na tą sprawę...

Kobieca intuicja

Koniec końców każdy z nas sie dowie prawda to czy fikcja. Jesli wziąc przykład przez analogię to po śmierci jeśli spoczniemy w ziemi i rozkładając się na różne proste sunstancje czy chcemy, czy nie dajemy początek nowemu życiu roślinie lub zwierzakowi i poprzez łańcuch pokarmowy materia , która niegdyś nas tworzyła może skończyć jako budulec ciała innego człowieka, który umrze , zostanie pochowany i tak w kółko. Jako, że w przyrodzie nic sie nie marnuje- w naszym ciele czy żyjemy czy nie w wiązaniach molekularnych jest ukryte sporo energii, która nie powinno się marnować- i jak widać nie m,arnuje się.

Zakładając iż umysł/ciało/dusza są jakąś formą energii, której nie znamy (i może nigdy nie poznamy)- może ona również ma jakis obieg podobny do tego co znamy z przemiany materii- może się rozprasza, albo nie rozprasza, albo rozprasza tylko częściowo. [Myślę, że w tym wypadku reinkarnacja może miec sporo wspólnego z teorią Gai] ale w jakiś sposób krąży .

Zakładając iż umysł/ciało/dusza są jakąś formą energii, której nie znamy (i może nigdy nie poznamy)- może ona również ma jakis obieg podobny do tego co znamy z przemiany materii- może się rozprasza, albo nie rozprasza, albo rozprasza tylko częściowo. [Myślę, że w tym wypadku reinkarnacja może miec sporo wspólnego z teorią Gai] ale w jakiś sposób krąży .

W jakimś tam aspekcie to pewnie poczęści masz racje,ale tylko po cześci.
W bibli nasze ciało jest porównane do namiotu (mieszkania ,domu (2kor.5:1)).Zasadnicza różnica jest taka ,że ty uważasz ze ty sam jesteś domem ,a ja ze tylko w tym domu mieszkam tzn kiedy nasze chatki nie będą się nadawały do zamieszkania ty uważasz że znikniesz a ja się wyprowadzę (do lepszego standardu)jakim to sposobem? To obietnica mojego Ojca jego Syn przez swoją miłość dla mnie odkupił ten lepszy dom w lepszej dzielnicy zapłacił za to największą cenę a ja mu jestem za to wdzięczny .A odkupił raz i to na zawsze ,a toeria że bedę się musiał ciągle przeprowadzał z jednej uciążliwej chatki do drugiej jest zwykłym oszustwem.
A co najwspanialsze ta obietnica Naszego Pana jest dla nas wszystkich tylko niewiedzieć czemu niektórzy chcą żyć w kłamstwie i uważają że ta namiastka (jaką tutaj mają) jest szczytem ich szczęsicia

W bibli nasze ciało jest porównane do namiotu (mieszkania ,domu (2kor.5:1)).Zasadnicza różnica jest taka ,że ty uważasz ze ty sam jesteś domem ,a ja ze tylko w tym domu mieszkam tzn kiedy nasze chatki nie będą się nadawały do zamieszkania ty uważasz że znikniesz a ja się wyprowadzę (do lepszego standardu)jakim to sposobem? To obietnica mojego Ojca jego Syn przez swoją miłość dla mnie odkupił ten lepszy dom w leps

Może nie wprowadzę saię do ciebie na kwadrat, ale załóżmy, że twoja chatka po twym odejsciu zacznie niszczeć i sypać się, wtedy (obrót materii w przyrodzie!) może się tak stać, że to co stanowiło częśc składowo twojej chałupy po przeróbkach będzie częścią meje chawiry

Może nie wprowadzę saię do ciebie na kwadrat, ale załóżmy, że twoja chatka po twym odejsciu zacznie niszczeć i sypać się, wtedy (obrót materii w przyrodzie!) może się tak stać, że to co stanowiło częśc składowo twojej chałupy po przeróbkach będzie częścią meje chawiry

To też powiedziałem że poczęści masz racje - jak się wyprowdzę to mi jest obojętne kto będzie używał dachówek czy okien z mojego starego domu. Jakoś tak na budowlany temat zeszliśmy
Niw wierzę w reinkarnację - poniewwaz kolejne lata z drugim wcieleniem ( czy tez kolejnym) ziemia by tego nie zniosła nie mówiąc o ludziach wokół

Reinkarnacja...
Zagłosowałam, że nie wierzę... ale chyba nie do końca tak myślę...


Potrzeba sie w takim razie dowiedziec czegos wiecej w tym temacie.

Pozdr.
Nie wierzę. Bo nauka Chrystusa wyraźnie temu przeczy.
Reinkarnacja jest tak samo prawdopodobna jak pujscie duszy do domu ojca. A to czy jest ona prawda to nikt nie dowie sie tego w obecnym stanie bytu.

Nie wierzę. Bo nauka Chrystusa wyraźnie temu przeczy.

Podpisane wszystkimi czterema łapkami

A tak w ogóle to ja jakoś nie będę wierzyć, że kiedyś byłam mrówką albo egipską księżniczką
Reinkarnacja - ot, kolejna indyjska bzdura...

Reinkarnacja - ot, kolejna indyjska bzdura...

Czy ja wiem? Może i bzdura , ale jakoś wydaje się mniej absurdlna niz wiara w zbawienie wiszące na dwóch kawałkach drewna zawarte w ciele sekciarza.
Nie glosowalem, bo nie ma odpowiedzi "sam nie wiem". Jezeli istnieje, to mam nadzieje, ze jest dobrowolna, bo nie chcialbym trafic nastepnym razem gdziec do Etiopii.

Logicznie niby tak, ale dla mnie także nie do przyjęcia. Jak możemy odrodzić się w innym człowieku/zwierzęciu/roślinie skoro śmierc człowieka jest jego całkowitym końcem? Nie jest to możliwe wg mnie.


Wg Ciebie oczywiście, że nie. Ale wg. Boga jak najbardziej.
"Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" Hbr 9,27.
Biblia nie pozostawia nam żadnych wątpliwości.
Reinkarnacja - samozbawienie; wyklucza wiarę w sens męki Chrystusa, Odkupienie, Zmartwychwstanie Jezusa i nasze zmartwychwstanie... jeśli połączymw wiarę w reinkarnacje i zmartwychwstanie ciał, to w jakim wcieleniu??? - człowieka, kotka a może ropuchy
Ja bym chciała się odrodzić w ciele orła, albo gołębia
To jak ty bys miala bys golebiem to ja chcialbym byc sokolem chetnie bym cie schrupał
łeeee, to wolę już orla
to ja byłbym, wirusem ptasiej grypy i już po was!
A ja antidotum na ptasią grypę i byłoby po Tobie
siostryczko szczepionka przeciw ptasiej grypie to też ptasia grypa tylko zmodyfikowana
no właśnie, ale jest antidotum na tą co zabija i jest groźna dla życia
ptasia grypa to ptasia grypa . Ptasia grypa ptasiej grypy nie zabija. Zresztą co to za relatywizm moralny?
nie wiem czy wiecie ale KK w swoich poczatkach wierzyl w reinkarnacje jesli sie nie myle
to chyba wiara ta zostala odrzucona gdzies przed rokiem 1000 n.e.
A masz na to jakieś dowody i materiały?

nie wiem czy wiecie ale KK w swoich poczatkach wierzyl w reinkarnacje jesli sie nie myle
to chyba wiara ta zostala odrzucona gdzies przed rokiem 1000 n.e.


w reinkarnacje nie wierza tylko chrzescijanie, w kazdej innej religii jest ona uznawana. a faktycznie o reinkarnacji bylo mnostwo wzmianek w biblii ale zostaly one wykreślone przez cesarza Justyniana i jego żonę Teodorę. biblia byla modyfikowana wiele razy i wiele z niej pousuwano. nie wiem z jakiej racji.

Powiedz mi Panie, (...), powiedz, czy niemowlęctwo nie nastąpiło po jakimś innym okresie życia, który był przed nim? Czy był to ten okres, który spędziłem w łonie mej matki? (...), a co było znów przed życiem. O Boże, moja radości, czy byłem gdzieś lub w jakimś ciele? Nikt nie potrafi mi tego powiedzieć, ani ojciec, ani matka, ani doświadczenia innych, ani moja pamięć.
[Św. Augustyn "Wyznania"]

Doktryny transmigracji sekretnie nauczano od najdawniejszych czasów w małych grupach ludzi, jako tradycyjnej prawdy, która nie powinna być wyjawiona.
[Św. Hieronim "List do Demetriadesa"]

Byłem dzieckiem dorodnym i dusza przypadła mi dobra, a raczej - będąc dobrym - wszedłem do ciała nieskalanego.
[Księga Mądrości (8: 19-20)]

Przesłanie Platona, najczystsze i najświatlejsze w całej filozofii, rozproszyło przynajmniej ciemność błędu i jaśnieje teraz głównie w Plotynie, platoniku tak podobnym do swego mistrza, że można by pomyśleć, iż żyli razem, czy raczej - ponieważ rozdziela ich tak długi okres czasu - że Platon narodził się ponownie jako Plotyn.
[Św. Augustyn o Platonie i Plotynie]
Wyrwane cytaty z kontekstu, to se możesz...

a faktycznie o reinkarnacji bylo mnostwo wzmianek w biblii ale zostaly one wykreślone przez cesarza Justyniana i jego żonę Teodorę. biblia byla modyfikowana wiele razy i wiele z niej pousuwano.

i to jest prawda, ze biblia byla zmieniana, ale z jakich powodow to juz jest inna para kaloszy.


w reinkarnacje nie wierza tylko chrzescijanie, w kazdej innej religii jest ona uznawana
A cóz to za nowa nauka z moca? Czyżbym jakiś sobór powszechny przespał?
nie kumam o co ci chodzi w ostatnim poscie k. marku.

wlasnie chcialabym wiedziec dlaczego biblia zostala zmieniana i czemu mam ufac temu ze te zmiany niosa za soba prawde a nie byly dokonane tylko dla wygody tych co zmieniali np aby miec wieksza wladze nad ludem, nad wierzacymi?

wlasnie chcialabym wiedziec dlaczego biblia zostala zmieniana i czemu mam ufac temu ze te zmiany niosa za soba prawde a nie byly dokonane tylko dla wygody tych co zmieniali np aby miec wieksza wladze nad ludem, nad wierzacymi?
A dlaczego ja mam ufać, że na moje listy nie odpisuje robot?
nie odpowiada to w zaden sposob na moje pytanie. odpowiadajac pytaniem na pytanie nie zawsze pozwoli sie komus cos zrozumiec a juz napewno nie mnie bo moj mozg jest za maly

nie odpowiada to w zaden sposob na moje pytanie. odpowiadajac pytaniem na pytanie nie zawsze pozwoli sie komus cos zrozumiec a juz napewno nie mnie bo moj mozg jest za maly
Marna argumentacja. Co więcej, to żadne usprawiedliwienie. Wiedza to coś, co jest człowiekowi nie tyle dane, ile zadane. Więc trzeba poszerzać horyzonty.
dlatego tez sie ksiedza pytam ale ksiadz mi nie odpowiada tylko mnie zwodzi.

wlasnie chcialabym wiedziec dlaczego biblia zostala zmieniana i czemu mam ufac temu ze te zmiany niosa za soba prawde a nie byly dokonane tylko dla wygody tych co zmieniali np aby miec wieksza wladze nad ludem, nad wierzacymi?
Co to znaczy: zmieniana?
Materialnie? Formalnie? Duchowo? Jeśli tak, to dowody proszę. Jeśli zaś nie, to o czym rozmawiamy?


a to co ??? Offca, wydaje mi sie, ze na wiecej Cie stac....

To znaczy na co? Chyba Elu przeczytałaś to co chciałaś przeczytać, nie wiem co Ci się tam po głowie telepie Chyba nie do końca to, co mnie.
Kumbaja podała moim zdaniem cytaty zupełnie wyrwane z kontekstu. A cytatami wyrwanymi z kontekstu można sobie poprzeć co tylko chcesz, nawet bzdury.

kazdej innej religii jest ona uznawana
Tyle, że reinkarnacja reinkarnacji nie równa. Nie ma jednej spójnej idei.
Wątpię w to,żebym miał inne wcielenia poza obecnym.Reinkarnacji nie ma,bo gdyby była to przestępcy nie baliby się piekła,ale byliby na przykład jakimś robaczkiem czy pieskiem.To przecież brzmi śmiesznie.Gdyby to była prawda to teoretycznie mógłbym być w następnej kolejności jakąś Wszechpolką. Ale to przecież niemożliwe.Dusza raz opuszcza ciało i nie powraca już na ziemię w żadnym wcieleniu.

REINKARNACJA NIE ISTNIEJE.

Wątpię w to,żebym miał inne wcielenia poza obecnym.
Słusznie : "Bardzo roztropnie jest wątpić" - Wolter


REINKARNACJA NIE ISTNIEJE.
NIECH żYJE REINKARNACJA MóZGU!

slusznie heysel, wszystko czego pewni istnienia byc nie mozemy jest sprawa wiary a nie wiedzy. ale czy napewno roztropnie nie watpic?

Reinkarnacji nie ma,bo gdyby była to przestępcy nie baliby się piekła,ale byliby na przykład jakimś robaczkiem czy pieskiem
Nie. Teraz jeżeli są przestępcami to w przyszłym wcieleniu będą zwierzakami.


wszystko czego pewni istnienia byc nie mozemy jest sprawa wiary a nie wiedzy.
Prawda jest taka, że nie możesz nawet być do końca pewna istnienia niczego poza samym sobą. Zresztą zawsze można dane twierdzenia przyjąć za prawdę tymczasowo, ze względu na ich użyteczność.

chodzilo mi o to ze watpic w cos i wierzyc w cos to 2 rozne rzeczy. mozna watpic w istnienie boga albo w to wierzyc. ktore z tych 2 jest roztropniejsze? ja nie wiem. wiadomo ze slepa wiara dobra nie jest ale watpienie nie zawsze jest roztropne, czasami np moze byc pesymistyczne np kiedy watpi sie ze cos dobrgo sie nam przydarzy. watpienie w swoje mozliwosci to brak wiary w siebie a to zdrowe nie jest bo kiedy sie w swoje mozliwosci watpi nigdy nie wykorzysta sie swoich talentow. watpienie to pojecie filozoficzne wiec moznaby o tym polemizowac bez konca
kumbaja - przytocz nam choć "jedną wzmiankę w biblii" o reinkarnacji.
Ja przytoczę Ci argument z Biblii negujący reinkarnację:
- ...."postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hebr 9,27).

- ...."postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hebr 9,27).
Sęk w tym, że istnieje pewna synkretyczna wersja reinkarnacji, która się z tym nie kłóci.
"Synkretyczna wersja reinkarnacji kłóci się" z nauką Chrystusa.
"Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach usłyszą głos Jego, a ci, którzy pełnili dobre czyny pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (J 5, 28-29).

"Synkretyczna wersja reinkarnacji kłóci się" z nauką Chrystusa.
"Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach usłyszą głos Jego, a ci, którzy pełnili dobre czyny pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia" (J 5, 28-29).

Sęk w tym, że ta wersja nawet z tym się nie kłóci. Haczyk tkwi w specyficznym potraktowaniu istoty człowieka.
"Prochem jesteś i w proch się obrócisz" (Rdz 3,19)...nie w inną formę życia.
O zmartwychwstaniu ciał - 1 Kor 15,35-54...." Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie", "umarli powstaną nienaruszeni" - nie "ciała niebieskie".
Sęk w tym, że reinkarnacja zakłada, iż "jedno ciało ziemskie" zaistnieje w kilku wersjach po zmartwychwstaniu?
Łotrowi z krzyża Jezus zapowiedział "Dziś ze Mną będziesz w raju"....zgodnie z teorią reinkarnacji, winnien mu zapowiedzieć np. "odrodzisz się jako modliszka"

"Prochem jesteś i w proch się obrócisz" (Rdz 3,19)...nie w inną formę życia.
O zmartwychwstaniu ciał - 1 Kor 15,35-54...." Jeżeli jest ciało ziemskie powstanie też ciało niebieskie", "umarli powstaną nienaruszeni" - nie "ciała niebieskie".
Sęk w tym, że reinkarnacja zakłada, iż "jedno ciało ziemskie" zaistnieje w kilku wersjach po zmartwychwstaniu?
Łotrowi z krzyża Jezus zapowiedział "Dziś ze Mną będziesz w raju"....zgodnie z teorią reinkarnacji, winnien mu zapowiedzieć np. "odrodzisz się jako modliszka"

Hehe, tyle że ta wersja reinkarnacji nie jest sprzeczna nawet z tym.
Dla Ciebie może się i nie kłóci - dla mnie istotne jest, że - "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3,16).
Człowiek stworzony "na obraz i podobieństwo Boże", obdarzony został wolnością wyboru i jako człowiek ma wybór: wierzyć w Boga i doskonalić swoje życie, lub Boga odrzucić - wcielny wg reinkarnacji w postać modliszki, pozbawiony jest wyboru, człowieczeństwa.

Dla Ciebie może się i nie kłóci - dla mnie istotne jest

czy slyszeliscie o czyms takim jak regresja? w stanie pol-hipnozy, pol-relaksacji czlowiek `wchodzi` w podswiadomosc i przypomina sobie poprzednie wcielenia. czytalam ze jakis aktor nie pamietam imienia bo niezbyt slawny zrobil se cos takiego i podczas sesji gadal po francusku (a normalnie nie mowi w tym jezyku), okazalo sie ze zyl w 17tym wieku w paryzu a nagranie z sesji wyslali do ucla (uni of california, los angeles) na zbadanie i okazalo sie ze nie tylko nawijal po francusku ale z paryzanskim akcentem z 17tego wieku. jak takie przypadki nie sa dowodem na istnienie reinkarnacji to nie wiem czym sa.

ps moja sesja regresji za 2 tyg. uzywam tego bo wierze ze pomoze mi to przestac bac sie latania samolotami a boje sie panicznie

moja sesja regresji za 2 tyg. uzywam tego bo wierze ze pomoze mi to przestac bac sie latania samolotami a boje sie panicznie
Prędzej bym poszedł z czymś takim do porządnego psychologa. A jeżeli już chcesz się bawić w takie cuda niewidy to lepiej naucz się sama wpadać w taki "pół-sen". Będziesz wtedy miała pewność, że to co "zobaczysz" to wytwory Twojego umysłu, a nie że ktoś Ci coś wmówił w trakcie hipnozy.
"Jest ona spójna z NT" - tak sądzisz? zatem jak zinterpretujesz słowa Jezusa?:
- "Umarł żebrak, i aniołowie zaniesli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie" (Łk 16,22-23).
Może dla lepszej argumentacji także posłużysz się odpowiednim cytatem

to moja sprawa komu ufam a komu nie.
Ależ dobrze, ja tego nie neguję. Spokojnie. Tylko chciałem Ci powiedzieć, żebyś uważała bo podczas śnienia można Ci wmówić wiele rzeczy.

luzik, nie tylko podczas pol hipnozy mozna czlekowi cos wmowic.

nie tylko podczas pol hipnozy mozna czlekowi cos wmowic.
No fakt . Ale podczas śnienia o wiele łatwiej. A skoro w taki stan można się samemu wprowadzić ...
dostane kasete z nagraniem ktory pomoze mi sie w taki stan wprowadzic. ale nie wiem czy bede miala czas sama sie tym zajac. wiesz teraz przy malym dziecku malo czasu mam dla siebie josh to taki maly urwisek tak jak jego mamusia

dostane kasete z nagraniem ktory pomoze mi sie w taki stan wprowadzic
Mam nadzieję, że nie wpadł Ci do głowy pomysł płacenia komukolwiek za takie rzeczy ... Poza tym wprowadzenie się w stan półsnu to jedno, śnienie to drugie.

Możecie sobie pisać, że nie ma reinkarnacji ale pewni, to tego nigdy nie będziecie. Ja nie wierzę w taką typową reinkarnację, to znaczy we wcielania się też w zwierzaczki. Myślę, że to może być jakaś forma czyścca i nie dla wszystkich. Po śmierci powraca się na ziemię aby coś zrozumieć i przeżyć życie we właściwy sposób.

Możecie mieć swoje cytaty z Biblii ale nie ufam tak bardzo przeszłości Kościoła Katolickiego, która była baaaaardzo zamotana.

kumbaja:

czy slyszeliscie o czyms takim jak regresja? w stanie pol-hipnozy, pol-relaksacji czlowiek `wchodzi` w podswiadomosc i przypomina sobie poprzednie wcielenia. czytalam ze jakis aktor nie pamietam imienia bo niezbyt slawny zrobil se cos takiego i podczas sesji gadal po francusku (a normalnie nie mowi w tym jezyku), okazalo sie ze zyl w 17tym wieku w paryzu a nagranie z sesji wyslali do ucla (uni of california, los angeles) na zbadanie i okazalo sie ze nie tylko nawijal po francusku ale z paryzanskim akcentem z 17tego wieku.

Też słyszałem o wielu podobnych zdarzeniach podczas hipnozy. I właśnie dlatego nie możecie całkowicie wykluczać tej możliwości (reinkarnacji).

Możecie mieć swoje cytaty z Biblii ale nie ufam tak bardzo przeszłości Kościoła Katolickiego, która była baaaaardzo zamotana.
Errare humanum est.
hmm A czyli księdzu chodzi o to, że mam dać jakiś dowód tego błądzenia i go zapisać.
Bonus puer Scit.
Ksiądz wie, że ja wiem, że "bio-dziecko umie"
Audi! Scientia nihil sapientia omnes dat. Si intelligo, scribe responsorium in lingua Polonia: Quam Ecclessia erravit, in doctrina negata reincarnatio?
Przetłumaczenie tego to kwestia czasu. Tylko, że o tej godzinie bio-puer musi iść nyny

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Wto 19 Cze, 2007 00:00 ]

Jeśli to nie jest zamotanie to nie wiem co jest.
a co tutaj jest zamotane ??
Zamotane w sensie, że dziwne i niechlubne dla KK.

"Słuchaj! Nauka nie daje całej mądrości Jeśli rozumiesz odpowiedz w języku polskim: Jak Kościół bładzi, że w poglądach neguje reinkarnację?"

Czyli mniej wiecej dobrze przetłumaczyłem
A teraz drugie hasło - o ranyyyy

A teraz drugie hasło - o ranyyyy calamitas virtutis occasio est

[ Dodano: Sro 20 Cze, 2007 23:08 ]
W sumie oddałem głos na tak, bo nie ma tu zbyt wiele opcji do wybrania. Tak naprawdę zawsze stoję między wierszami, i jestem neutralny w końcu ktoś reinkarnacje przedstawił jako swój światopogląd. Na pewno jest dla mnie bardziej przekonywający niż Raj królestwa niebieskiego, czy pola elizejskie - choć to strasznie ładna nazwa

Video, satis intelliget, quid scripsi te in sancta lingua. Scribe me unam sapientiam responsorium. Enim hianc rei, qui tu scribsi estis male!


Horacego natomiast zostaw w świętym spokoju. Już ja zadbam, by nie zabrakło oliwy, która cię będzie podpalała do myślenia, tłumaczenia i pisania.

Ok tylko coś mi to przedostatnie nie pasuje

[ Dodano: Pią 22 Cze, 2007 00:39 ]

Wszak pewnie tyle herezji tu napisałem, że M. Ink. * i inni powinni mnie spalić na wirtualnym stosie
winny czy niewinny, zrobię to gratis, choćby dla rozrywki


Mam gaśnice i nie zawaham się jej użyć .
pytanie tylko czy ta gaśnica jest równie wirtualna jak mój stosik?
A to Ci dobre - stalowe ramię Mrocznej Inkwizycji.

Dobra zakończmy tą starą waśń .




Obrazek
no to koniec "starej waśni"


ale offtopem zajechalo. a fuj

opisalabym swoje przezycia z regresji ale pewnie wszystko zostaloby `sciachowane` wiec sie nie bede wysilac. tylko krotko napisze ze okazalo sie ze 1956 r zginelam w wypadku samolotowym, i na interniecie nawet znalazlam zdjecie klifu o ktory samolot sie rozbil a na stronie z zarejestrowanymi wszystkimi wypadkami samolotowymi jakie mial miejsce znalazlam ten w ktorym zginelam. lot malta - londyn 1956. samolot rozbil sie o niski ciemny klif w miescinie zurrieg. i dokladnie taki klif jak na necie znalazlam, widzialam podczas regresji.

z drugiej strony dalej boje sie latac a do polski lecem w piatek i zaczelam brac lek homeopatyczny. mam nadzieje ze pomoze i ze nie dostane ataku paniki w samolocie bo ostatnim razem o malo co nie dostalam takiego ataku.
No no, ciekawe. Ale co jak tą całą historię wymyśliła twoja podświadomoś podczas hipnozy? Noramlnie w takie rzeczy wierzyłem ale teraz niczego nie jestem pewny. W nic nie można wierzyc na 100% (oczywiście poza Bogiem). Wiele teorii może wyjaśniać tak szczegółowe opowiadania podczas hipnozy. Np. że w danej chwili możesz stać się medium, wchodzi w Ciebie duch i to on opowiada o swoim życiu, a nie Ty (to było z jakiegoś artykułu księdza).

hehe, no wlasnie sama nie wiem co o tej regresji myslec, czy to podswiadomosc do swiadomosci przekazywala mi wspomnienia z poprzedniego zycia? czy moze moja wyobraznia dzialala? nie wiem, ciezko bylo mi zaufac podswiadomosci podczas regresji (to nie byla hipnoza) i uwierzyc ze te obrazy ktory przychodzily mi do glowy to wspomnienia.

no ten lek homeopatyczny nie calkiem mi pomaga bo ciagle gacie mam pelne ze strachu ale bylam u lekarki we wtorek i mi przepisala valium, mam nadzieje ze bede na haju i nawet nie bede wiedziec ze jestem w samolocie. tylko w ten sposob moge wejsc na poklad bez ataku paniki
A tu ja jestem niewierząca... bo nie wierzę w reinkarnację..
Nie wiem, czy to już padło w niniejszym wątku: jeśli jest reinkarnacja, to po co zabiegać o rózne sprawy za zycia? O miłość, życzliwość, pokój, etc?
Jeśli zycie jest ciągiem żyć, to nie muszę się spieszyć, moge sobie rozłożyć plan działania na całą wieczność. W tym życiu będe kochał, by w następnym zdobyć doświadczenie w nienawiści...
to chyba na odwrot: w tym zyciu bede nienawidzil a w nastepnym nadrobie to miloscia. z kazdym zyciem dusza ma sie robic coraz lepsza a nie gorsza.

w tym zyciu bede nienawidzil a w nastepnym nadrobie to miloscia czekaj tatka latka. Skąd masz pewność, że nadrobisz?

Nie wiem, czy to już padło w niniejszym wątku: jeśli jest reinkarnacja, to po co zabiegać o rózne sprawy za zycia? O miłość, życzliwość, pokój, etc?
Jeśli zycie jest ciągiem żyć, to nie muszę się spieszyć, moge sobie rozłożyć plan działania na całą wieczność. W tym życiu będe kochał, by w następnym zdobyć doświadczenie w nienawiści...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Samsara

wszystko w kolko sie kreci i jest to karma taka jak dla kota?
Jeśli tak, to jest to taki swoisty bull-shitt.?


do niczego pewnosci nie mam. ale wierze w taki bieg rzeczy, what goes around comes around, wszystko w kolko sie kreci i jest to karma. jezeli w tym zyciu masz jakies braki to nastepne zycie masz po to aby cos naprawic z poprzendiego zycia. jezeli wyrzadzisz komus krzywde, to wroci do ciebie i ktos tobie krzywde wyrzadzi itd. mysle ze taka reinkarnacja to swego rodzaju czysciec. tak sie nad tym zastanawiam od dawna (od dziecinstwa) i jak dla mnie ma to sens. twoja dusza nie jest na tyle czysta aby moc stac sie jednoscia z bogiem wiec wracasz na ziemie (do czyscca) zeby sie udoskonalic.
A wiesz, że nawet to ma sens (zakładam reinkarnację, ale bez tych zwierzaków). Gdybym będąc po sakramentach np. jutro "wyciągnął kopyta", to chciałbym się narodzić na nowo. Czemu?? bo nie wyobrażam sobie resocjalizacji w czyśćcu - tam zapewne będzie teoria.
Lepsza jest już forma praktyczna z nałapaniem punktów exp. (jak w RPG'ach ), rodząc się jeszcze raz tutaj.

Jakbym umarł w stanie łaski uświęcającej, to wolałbym narodzić się jeszcze raz, nie dla świata materii (żebyście mi zarzucili, że go kocham, bo by najmniej go nie kocham), ale dla tego czego mógłbym się jeszcze w nim nauczyć, rozwinąć, załapać wspomnień, poznać do końca co jest złe, a co dobre itp. Bo jeśli ktoś rodzi się i umiera po roku - to jak taka dusza ma tego typu rzeczy nałapać. Startujesz i tak szybko finish'ujesz, i nie masz prawie wcale exp., nie wiesz co to grzech, co to dobro i zło. A przecież Bóg chce, żebyśmy poznali te ważne zagadnienia. Albo może być i tak, że w tym życiu jesteś przez przypadek już na starcie tak poszkodowany (fizycznie czy psychicznie), że nie masz możliwości pewnych rzeczy dostrzec, przeżyć itp.
Dlatego sądzę, że jest jakaś forma reinkarnacji. Bo to ma sens i to duży. Rozważajmy takie przypadki
A Pismo Święte mi nie zaprzeczy, że tak może być jak piszę - czyli, że może być reinkarnacja.

Startujesz i tak szybko finish'ujesz, i nie masz prawie wcale exp., nie wiesz co to grzech, co to dobro i zło. A przecież Bóg chce, żebyśmy poznali te ważne zagadnienia.
To dlaczego Bóg zakazał człowiekowi spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła
No i przecież tu na ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami. Prawdziwą ojczyznę mamy w Niebie.
Karmę wyjaśnić nam mogą jedynie religie wschodu... Buddyzm, Hinduizm... Oznacza ona ciąg przyczynowo skutkowy, jest to podstawowe prawo kosmosu. W odniesieniu do reinkarnacji oznacza nic innego, jak to, że nasze obecne życie uzależnione jest od wcześniejszego życia. Jeżeli w jednym życiu postępujemy dobrze, to w przyszłym będziemy doświadczać szczęścia, jeżeli będziemy postępować niewłaściwie doprowadzi to do doświadczenia cierpienia. W obu wypadkach uznawane jest to za prowadzenie ku szczęściu, gdyż każde doświadczenie czegoś nas uczy i kieruje ku doskonałości. Wierząc w reinkarnację trzeba mieć świadomość tej karmy. Nie może bowiem być czegoś takiego, że w tym życiu będę sobie taki, a w przyszłym taki, bo tak ni się podoba, bo tego chcę. Warto zauważyć, że karma wyraża się na czterech różnych poziomach:
- w tym, czego doświadczamy w czasie pomiędzy śmiercią a następnym odrodzeniem,
- w ciele jakie uzyskujemy w wyniku odrodzenia - w jego zdrowiu, inteligencji, mocy i urodzie,
- w otoczeniu w jakim się odradzamy - kraj, kultura, rodzina i warunki życia codziennego
- poprzez skłonności i upodobania, które wnosimy w nowe życie.
A więc ona decyduje o tym jacy będziemy w przyszłym życiu.
Poza tym nie mamy aż takiej świadomości karmicznej, aby to sobie tak dokładnie zaplanować.
Co do kręcenia się w kółko, czy też końca to różnie można interpretować. Wg jednych nauk przyczynowość nie ma końca, ale każda istota może uwolnić się od prawa karmy, jeśli rozpozna iluzoryczność własnego ego. Wg innych nauk oświecenie jest rozpoznaniem tego, iż karma jest również iluzją umysłu.

[ Dodano: Pon 23 Lip, 2007 13:25 ]

BÓG w takim razie to wszystko zaaranżował
Bóg zaaranżoał ino wolną wolę dla człowieka, a reszta się sama potoczyła

aaa... to po co te całe ceregiele z Adamciem, Ewą i grzechem? A mogli sobie żyć w takiej sielance. Po co BÓG w takim razie to wszystko zaaranżował? Co?
Mój drogi tam był jeszcze szatan, kusiciel. To nie Bóg kusił Ewę

No dobra, ale czemu pozwolił na to kuszenie??? Co?
Bo dał wolną wolę aniołom!!!

Piękny cytat. naprawdę.
Zagłębiałeś się w karmę? albo chociaż przeczytałeś to, co ja napisałam nt. karmy? Wg. Buddystów sąd następuje po każdym wcieleniu. A więc ile wcieleń tyle sądów. Albo inaczej, jeden sąd ciągnący się od nieskończoności w nieskończoność. Zaś sąd o jakim pisze autor zdania "Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" sąd ma swój początek i koniec. Poza tym w każdym wcieleniu jesteś tym samym człowiekiem, a więc raz umiera twoje jedne ciało, raz umiera twoje drugie ciało, ale ty nie umierasz nigdy, bo żyjesz w kolejnych wcieleniach. Nie ma więc tej jednej śmierci. Z goła kimkolwiek był ten, kto napisał zacytowane przeze mnie zdanie chodziło mu o to, że człowiek raz umiera dla świata, a wg teorii reinkarnacji dla świata żyjesz ciągle.

Dzięki kumbaja


Ten fragment można interpretować tak, że w każdym następnym wcieleniu umiera twoje ciało jeden raz.
Św. Paweł się w grobie przewraca jak widzi co Ty za bzdury wypisujesz. Po drugie - z tego co wiem, Świadkowie Jehowy interpretują sobie Biblię, żeby była na rękę ich twierdzeniom, a nie katolicy. Nie manipuluj Słowem Bożym czlowieku!

co do reinkanacji i biblii to `sad` interpretuje jako osadzenie duszy, po tym sadzie dusza albo wraca na ziemie aby sie ulepszyc albo laczy sie z bogiem w jednosc.
Ale jak powróci na ziemie, to potem znowu umrze i znowu będzie sąd i tak w nieskończoność.. Nie da się tego pogodzić z chrześcijaństwem.

mozliwe...

a reinkarnacja nie trwa w nieskonczonosc. kiedy dusza osiagnie najwyzszy stopien istnienia to po smierci laczy sie z bogiem. bo dusza to nic innego jak energia, zreszta tak jak i bog. krazy w kolo, energia nigdy nie znika. wiem ze to w co wierze jest sprzeczne z chrzescijanstwem ale do takiej wiary a nie innej doprowadzily mnie moje poszukiwania. jest to indywidualna sprawa. ty odnalazlas prawde w katolicyzmie a ja w hinduizmie i tyle. nie ma sie co sprzeczac kto tu ma racje i czyja wiara jest lepsza. kcialabym aby katolicy troche bardziej szanowali inne wyznania i nie uwazali ze ich wiara jest tylko prawdziwa i nie nazywali reinkarnacji, astrologii itp bzdetami bo to zwykle obrazanie i moze czyjes uczucia zanic.
Kumbaja, no ale przecież o to mi chodziło w rozmowie z Bio-manem. On by chciał połączyć Chrześcijaństwo z reinkarnacją.... Ja nie chcę się tu sprzeczać kto z nas ma rację, czy ja czy ty. Jesteś hinduistą i wiara w reinkarnację jest zgodna z twoją wiarą, więc jest ok. Ale jeśli ktoś jest chrześcijaninem i wierzy w reinkarnację, to jest chyba coś nie tak, nie uważasz. Na tyle na ile poznałam inne religie mam do nich szacunek, choć sama nie wierzę w to co głoszą...

I wychodzi na to, że może przeczyć jak i nie przeczyć reinkarnacji
Nie. W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby w taki sposób zinterpretować te słowa! Jest wyraźnie napisane: raz umrzeć, a potem sąd. Gdyby człowiek mógł sobie umrzeć, a potem znowy powrócić do życia ziemskiego, Jezus po pierwsze: z całą pewnością by o czymś takim wspomniał; po drugie: powyższy fragment, również dosłownie by na to wskazywał, a TAK NIE JEST. Więc nie dopisuj czegoś, czego tam w ogóle nie ma!

[ Dodano: Pon 23 Lip, 2007 17:23 ]

Kumbaja, no ale przecież o to mi chodziło w rozmowie z Bio-manem. On by chciał połączyć Chrześcijaństwo z reinkarnacją.... To widać źle mnie zrozumiałaś. Bo mi cały czas chodzi o ten przypadek ↓

Bio, to, że ty byś czegoś chciał nie oznacza, że tak ma być. Jak chcesz to twórz sobie nową religię.. taką, która będzie połączeniem buddyzmu i chrześcijaństwa. A poza tym nie masz za co dziękować kumbai bo ona nie powiedziała nic, co by poparło twoją teorię.
A tak poza tym, to...(bez urazy, ale)plączesz się w tym, co piszesz jak smród w kalesonach wiesz?

Jakbym umarł w stanie łaski uświęcającej, to wolałbym narodzić się jeszcze raz, nie dla świata materii (żebyście mi zarzucili, że go kocham, bo by najmniej go nie kocham), ale dla tego czego mógłbym się jeszcze w nim nauczyć, rozwinąć, załapać wspomnień, poznać do końca co jest złe, a co dobre itp.
Życie to nie gra komputerowa. Poza tym, nie sądzisz, że byłoby to zupełnie niesprawiedliwe?
Ktoś, kto całe życie pełnił wole Boża, np jako mąż i ojciec, mając chwilę słabości zgrzeszył; a inny ktoś był szumowiną całe zycie;
Ci ludzie to dwa zupełne światy. Pamiętaj, ze kto się kanarkiem urodził, ten ministrem nie umrze.

Nie. W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby w taki sposób zinterpretować te słowa! Jest wyraźnie napisane: raz umrzeć, a potem sąd. Gdyby człowiek mógł sobie umrzeć, a potem znowy powrócić do życia ziemskiego, Jezus po pierwsze: z całą pewnością by o czymś takim wspomniał;
Może nie wspomniał, bo nie chciał abyśmy sobie głowy niepotrzebnie tym zawracali. A skupili się na tym co naprawdę ważne.

Nie twoja sprawa oceniać to, co robi Bóg!!!! A właśnie to zrobiłeś.

Ks. Marku wiem, że życie to nie gra komp., ale czy to jest sprawiedliwe, że ktoś jest szumowiną przez całe życie, bo żył w złym towarzystwie i nie dotarło do tej ososby dobro by go przemienić? Umiera taki ktoś bez nawrócenia i jest z nim koniec. W tym momencie negujesz dogmat o łasce Bożej.

Podział łaski w teologii katolickiej

Pkt 5, wyróżniony kolorem zawiera istotna dla nas wiadomośc: człowiek otrzymuje od Boga dostatecznie dużo łaski, by się ku Bogu mógł zwrócić. I nie ma tu dyskusji.

Nie twoja sprawa oceniać to, co robi Bóg!!!! A właśnie to zrobiłeś.


Taaa, a co jeśli w tym życiu trafisz tylko w złe towarzystwo i nikt Cię z niego nie wyrwie? W następnym życiu możesz trafić na dobrych ludzi i tych samych błedów możesz nie popełnić.
Wybacz ale to jest dla mnie a nawet .... bo spójrzmy prawdzie w oczy wszędzie są dobrzy i źli ludzie, nie można trafić jedynie na złe, albo jedynie na dobre towarzystwo!!! Ten przypadek jest nierealny!

Taaa, a co jeśli w tym życiu trafisz tylko w złe towarzystwo i nikt Cię z niego nie wyrwie? W następnym życiu możesz trafić na dobrych ludzi i tych samych błedów możesz nie popełnić. Czy ty widzisz coś dalej, niz czubek własnego nosa?

Pkt 5, wyróżniony kolorem zawiera istotna dla nas wiadomośc: człowiek otrzymuje od Boga dostatecznie dużo łaski, by się ku Bogu mógł zwrócić. I nie ma tu dyskusji.
A właśnie, że jest dyskusja. Bo co mieli powiedzieć Indianie, kiedy jeszcze do nich nie dotarli wyzyskiwacze z innego kontynentu. A były to czasy po Chrystusie i na pewno owi Indianie nie wierzyli w NASZEGO BOGA, prędzej w dobre duchy.

chciałbym w taki prosty sposób załapać się na niebo
A może powinieneś się trochę potrudzić żeby się załapać na to niebo i popracować w tym życiu i w tym złym towarzystwie..


A właśnie, że jest dyskusja. Bo co mieli powiedzieć Indianie, kiedy jeszcze do nich nie dotarli wyzyskiwacze z innego kontynentu. A były to czasy po Chrystusie i na pewno owi Indianie nie wierzyli w NASZEGO BOGA, prędzej w dobre duchy.
A co ciebie Indianie obchodzą? Ty spójrz na siebie. Ich zostaw w świetym spokoju, w objęciach Mannitou

Mówisz, że to jest nierealne, ale popatrz w historii na Sodomę i Gomorę - jaka degeneracja tam się wytworzyła.
A pamiętasz co powiedział Jezus na temat Sodomy i Gomory?


"Łaska" a czemu jest tak, ze jedni umirają bez skruchy, bez nawrócenia, skoro każdy ją dostaje w wystarczajacej ilości???? Gdyby tak było jak ksiądz pisze, to każdy oprych zmieniłby się w jednym życiu - a wiadomo, że tak nie jest.
Według KK ostatecznie nie wszyscy pójdą do nieba. A reinkarnacja nie przekreśla tych co byli źli w życiu i się nie nawrócili - czyli pozwala na dalszą resocjalizację.


Gościu! Uważaj jak i kogo cytujesz, bo ktoś może poczuć się dotknięty. Nie wspomne o galimatiasie, jaki wprowadzasz.

Bio-mieszaczu, nigdy nie wszedłeś w skórę oprycha, który umiera. Nie masz pewności co do jego "mea culpa" i "miserere mihi domine" w godzinie jego śmierci. Ty masz po prostu całe swe zycie skierować tu, na ziemi, ku Panu Bogu. Oprychom zaś masz dawać zbudowanie w wierze.

Bio, człowiek nie musi patrzeć na to ile jest zła wokół, jest to mu kompletnie zbędne... wystarczy mu znać dobro i trwać przy Bogu.

Pytacie skąd wiem. A wdzieliście snajpera w akcji, gdy strzela do oprycha prosto w łeb? Ów oprych nie ma czasu na skruchę i na nawrócenie A skąd ta wiedza? Próbowałeś, czy co?


nieaniu, nie znajac zla, nie ma jak poznac dobra i vice versa.

A po co mi znac zło, skoro wiem, ze jest tym, czego sam nie chce?
Kumbaja zagłęb się lepiej w naszą dyskusję z Biomanem. Przede wszystkim chodzi o to czy potrzebna będzie nam znajomość zła po śmierci w Niebie. (dyskusja bowiem toczy się na tle chrześcijaństwa)

Bio, człowiek nie musi patrzeć na to ile jest zła wokół, jest to mu kompletnie zbędne... wystarczy mu znać dobro i trwać przy Bogu.
Trzeba znać zło, by wiedzieć czym jest dobro i odwrotnie. Nie idzie znać tylko dobra.
Nie ma innej opcji. To jest oczywiste.


No to rozważmy takiego gościa, który nie okazał skruch za życia.
Dostaje drugie życie w takim środowisko, gdzie ma świetny wzrost duchowy, ma świetnych rodziców, którzy umieją świetnie wychowywać. A ów gość oczywiście nie pamięta nic z poprzedniego życia i zostaje wychowany prawie, że na świętego dzięki dobry ludziom. Umiera bez grzechu. Po śmierci zyskuje świadomość z poprzedniego życia. Uświadamia sobie, że poprzednie było złe i źle zrobił nie żałując za swoje grzechy. Okazał skruchę i jest Happy end.

Nie ma świadomości jakie było pierwsze życie. Poza tym nic na siłę. Jak nie chce naprawiać, to JEGO WOLNA WOLA. Poza tym, to by było strasznie niesprawiedliwe.


a powiedz takiemu dziecku nie wolno. myslisz ze poslucha? trza wyjasnic dlkaczego nie wolno.
Bo trzeba być rodziną, a nie inkubatorem

nie rozumiem, moz ksiadz wyjasnic?
Jeśli ty tego nie rozumiesz, to odpowiedź jest tylko jedna nasuwa się sama.
Temat jest o reinakrnacji, anie o udowadnianiu przez księdza, że nie jest wielbłądem.

odpowiedz jest taka ze ksiadz sam nie wie o czym pisze skoro nie potrafi mi tego wyjasnic Odwrotnie.. odpowiedz jest taka, że kumbaja nie potrafi zrozumieć najprostrzych rzeczy...
Bio, albo na prawdę masz problem w czytaniu ze zrozumieniem, albo ja tepak jestem, albo jedno i drugie. Mimo wszystko, ja wymiękam.

Bio, albo na prawdę masz problem w czytaniu ze zrozumieniem, albo ja tepak jestem, albo jedno i drugie. Mimo wszystko, ja wymiękam.
Rozumiem, że księdzu chodzi o to, że w dziwny sposób interpretuje Pismo Święte .
Powiedzmy, że wiem jak po katolicku je interpretować, ale teraz rozpatruje je pod kątem reinkarnacji.
Jestem lepszy od jehowców . Tylko niech przyjdą jeszcze raz do mojego domu, to im pokaże jak się bio-interpretuje

Rozumiem, że księdzu chodzi o to, że w dziwny sposób interpretuje Pismo Święte Słuchaj, znam chłopaka, który jest jeszcze lepszy od ciebie w interpretowaniu Pisma Św. To się nazywa twożenie własnej religii.


Każdy gangster wybrałby wtedy jeszcze raz wrócić na Ziemię. Skąd ta pewność? Szatan jakoś nie wrócił jeszcze do Nieba.

Mówisz, że jesteś katolikiem? To zatem jak ma się twa postawa, do nauczania Kościoła?


Powiedzmy, że jestem katolikiem poszukującym, który nie ma zastrzeżeń do Dekalogu, ale nie ufa tak na 100% Kościołowi Katolickiemu.
Więc nie jesteś Katolikiem, czy nawet wierzącym. Raczej relatywizującym agnostykiem.
Mnie możesz olewać, Magisterium Kościoła możesz nie do końca rozumieć. Nie mniej jednak, nie zmienia to postaci rzeczy, iż katolicyzmem masz niewiele wspólnego, by nie rzec: nic.

W każdym razie jak chcesz być w niebie, to musisz być dobry/ A żeby być dobrym musisz umieć odróżnić dobro od zła, by móc postępować dobrze. Czyli taka osoba, która umarła i nie poznała co to dobro i zło, to musi w takim razie je poznać, żeby na niebo się załapać.

W sumie tak , ale z drugiej strony nie do końca. Jest wiele do rozumienia w tej kwestii, ale zanim cokolwiek, to warto żebyś się bardziej określił, bo ciągle nie wiadomo czy jesteś „poszukujący” czy „wiedzący”?
Deklarujesz poszukiwanie, a jednocześnie wygłaszasz poglądy, które można odczytać jako „głoszenie” prawdziwej nauki na temat np. poznawania dobra i zła, które akurat są sprzeczne z NKK.

To jak?

Ziemia to nie niebo, a lucek to nie człowiek.
Człowiek od anioła różni się tylko tym, że ma ciało.

Ale tego do końca nie możemy być pewni, bo wszechwiedzący nie jesteśmy.
No i tu już podważasz wszelkie swoje spekulacje dotyczące reinkarnacji. Bo nie wiesz co myślą bandyci, nie wiesz co się dzieje w czasie od śmierci do sądu ostatecznego, może w tym czasie osoby, które żyły na ziemi zbyt krótko mają możliwość poznania dobra i zła, bo nie wiesz w jaki sposób Bóg będzie osądzał.... Jednym słowem nie masz żadnych dowodów na reinkarnację.
A ja ci powiem, co wiem. Jezus jest Bogiem wierzysz w to, i wierzysz Mu. Nie pisnął słówkiem o reinkarnacji a zawsze mówił żeby swoje życie wykorzystywać jak najlepiej, ostrzegał przed czynieniem zła, mówił jakie kary a to zło będą. Przyszedł na ziemię by objawić całą prawdę. Nie zarzucaj Mu więc, że zataił przed nami reinkarnację. Gdyby była, wiedzielibyśmy o niej. Koniec tematu.

Pisałem tylko, że nie można wykluczyć reinkarnacji. Bez dowodów nie możesz założyć, że jest.


No dobra, w takim razie katolik na 99%. Albo na 100% albo wcale. Jedna tylko z tych 2 opcji jest możliwa w praktyce.

x.Marku, dobrze, że się pomyliłam

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Sob 28 Lip, 2007 22:03 ]

Chyba ksiądz chciał powiedzieć w teorii. W praktyce takie rzeczy to tylko... w Erze
Ja jestem w Simplusie i mam karciochę pamięciochy

Wiem co chciałem powiedzieć i to uczyniłem. Natomiast ty nie szukaj sobie usprawiedliwienia tam, gdzie go nie ma.

Na istnienie Boga też nie mamy dowodów, ale zakładamy, że JEST i w Niego wierzymy. Jednak istnienie Boga zakłada się za zupełnie innych zasadach. Tu prym wiedzie filozofia teistyczna... Dowodów rzeczowych jako takich na istnienie Boga nie mamy i nie będziemy mieć, jednak są dowody natury filozoficznej, chociażby 5 dowodów na istnienie Boga św. Tomasza z Akwinu.

Tak, a w przypadku reinkarnacji można upatrywać dowodów natury domyślnej w regresji hipnotycznej. Ale w takim wypadku albo taka reinkarnacja o jakiej mówią Buddyści albo żadna.


Tak, a w przypadku reinkarnacji można upatrywać dowodów natury domyślnej w regresji hipnotycznej.
Daj dowód z Ewangelii, czy w ogóle, z Biblii.


I'm the bio(katol-seeking)man and i'm not the oracle

“katol-seeking”, hmm?.....musiałbyś doprecyzować, bo raczej brzmi co najmniej dwuznacznie = niejasno, a potem jeszcze ten przedrostek?

______________________
1-go sierpnia o godzinie 17-tej minutą ciszy Polska uczci Powstańców Warszawy.
przedrostek "bio", bo on jest "bio"man... czyli chodzi o to, że to jest jego osobiste..

KK zarządza Biblią. Jaką mam pewność, że nie ukrywa jakichś fragmentów o reinkarnacji. W końcu tajemnice fatimskie były ukrywane przez KK. Czyż nie? Nie wiadomo jeszcze jakie tajemnice ukrywa Watykan. Bogu można tylko ufać na setkę. Kościół składa się głównie z grzeszników, i ni ma mocnych, ale nie zaufam na setkę.
Jest tyle religii na świecie. Może w każdej jest jakaś prawda. Trzeba by poczytać Koran i inne pisma z innych religii. Widziałem gościa (studiował teologię czy filozofię) w telewizji, który tak poszukiwał prawdy, że z katolika zmienił sie w islamistę


A jaką pewność masz, że ukrywa? Nie powołuj się na tajemnice fatimskie, ponieważ nie były sekretnie skrywane lecz wnikliwie badane.
Wreszcie, powiedz, proszę, jak zaufasz Bogu, którego nie widziałeś, nie ufając ludziom, z którymi masz fizycznie do czynienia?

KK zarządza Biblią. Jaką mam pewność, że nie ukrywa jakichś fragmentów o reinkarnacji. A taką, że jest to nierealne do wykonania. KK musiałby bowiem wyciąć te fragmenty z wszystkich przekładów Pisma Św. a nawet z oryginałów, bo ktoś by mógł się doszukać... Nie wiesz przypadkiem jak głośno było jak ktoś wyciął z Ewangelii wszystkie fragmenty odwołujące się do ST.?
No i przede wszystkim KK jedynie interpretuje Pismo Św., a nie zarządza nim. KK jest od głoszenia Słowa Bożego... po co miałby je zmieniać...? Oszukiwać samego siebie?
Ja wiem jedno KK nie ma niczego do ukrycia.


A jaką pewność masz, że ukrywa?Nie powołuj się na tajemnice fatimskie, ponieważ nie były sekretnie skrywane lecz wnikliwie badane.
Widziałem program dokumentalny z wypowiedziami duchownych i świeckich z Watykanu. Po przeczytaniu jednej z tajemnic fatimskich, jeden z papieży po prostu schował je w sejfie na specjalny zamek, następny papież też nie był zainteresowany. Badane to one mogły być, ale o wiele później. Dopiero za panowania Jana Pawła II zostały one ujawnione. Podobno jest jeszcze czwarta, której Watykan nie ujawnia.


Widziałem program dokumentalny z wypowiedziami duchownych i świeckich z Watykanu. Po przeczytaniu jednej z tajemnic fatimskich, jeden z papieży po prostu schował je w sejfie na specjalny zamek, następny papież też nie był zainteresowany. Badane to one mogły być, ale o wiele później. Dopiero za panowania Jana Pawła II zostały one ujawnione. Podobno jest jeszcze czwarta, której Watykan nie ujawnia.
To może zmień stację, albo obejrzyj coś bardziej aktualnego.

Podobno jest jeszcze czwarta, której Watykan nie ujawnia. , Ba, nawet 5 jest. Mam ja u siebie w komórce.
Cóż dla mnie to jest staroć... Bo ja ostatnio oglądałam program w którym mówili o ujawnieniu ostatniej tajemnicy fatimskiej i o tym, że zostało potwierdzone przez żyjącą jeszcze jedną z sióstr, którym Matka Boża się objawiła. Były też przytaczane różne wypowiedzi... Tak niedawno było o tym całkiem głośno, a ty nie słyszałeś?
A co do zaufania KK, to poczytaj o cudzie Ten człowiek nawrócił się właśnie do KK, zresztą nie tylko on... tree fontanne


Meta: “katol-seeking”, hmm?.....musiałbyś doprecyzować, bo raczej brzmi co najmniej dwuznacznie = niejasno/
Bioman: Poszukujący-katolik

Sądząc z tego co nam obwieszczasz, Twoje "poszukiwania" mają „inną” naturę.

________________
Sierpień i Wrzesień - Powstanie Warszawskie 1944

[ Dodano: Sob 25 Sie, 2007 11:42 ]
Reinkarnacja to ciągłe wcielanie się w inne ciało. Wcale nie musi to dążyć to oświecenia.
I, tak, wierzę w reinkarnację.
Arek, mam pytanie. Jesteś chrześcijaninem? W co wierzysz?

W co wierzysz?
Przecież napisał

Pytałam Arka

Są też "katolicy", którzy "wierzą w reinkarnację", stąd wzięło się moje pytanie (błagam, nie pisz, że katolicy nie wierzą w reinkarnację, bo wiem o tym, dałam cudzysłów).
Wszystko się jednak wyjaśniło, Arek odpowiedział na moje pytanie na pw.
Ja osobiście wierzę w reinkarnację. Wydaje mi się ona o wiele bardziej naturalna niż jeden, pojedynczy "test" życia na Ziemi. Dowodów podać nie mogę, po pierwsze dlatego, że nie mam takowych namacalnych, a po drugie, że wszelkie przesłanki "nienamacalne" wymagałyby baaardzo długiego wprowadzenia i przestawienia sposobu myślenia, stąd nie ma to specjalnie sensu
Dla mniej już bardziej wiarygdne wydaje się chrześcijańkie "Niebo".

No bo w przypadku reinkarnacji - jak to naprawdę działa? Wcielamy się na zasadzie "ludzie w ludzi", "zwierzeta w zwierzeta"? I gdzie pomiędzy wcieleniami przebywa "dusza"? W jakiejś przechowalni, poczekalni?

Dla mniej już bardziej wiarygdne wydaje się chrześcijańkie "Niebo".

No bo w przypadku reinkarnacji - jak to naprawdę działa? Wcielamy się na zasadzie "ludzie w ludzi", "zwierzeta w zwierzeta"? I gdzie pomiędzy wcieleniami przebywa "dusza"? W jakiejś przechowalni, poczekalni?


Tak jak napisałem, wiele bym musiał tu wprowadzić pojęć, których zresztą i tak 99% uczestników by nie zaakceptowało, więc nie ma to specjalnie sensu
No ale jak już o czymś piszemy, to ........
naturalne? w jakim sensie? w natura jest ograniczona czasem i nic dwa razy się nie zdarza.
naturalne, że bezosobowa natura dokonuje osobowego aktu - ocenia w jakiś dziwny sposób moralność twojego postępowania i potem przydziela nagrodę lub karę w kolejnym wcieleniu?
Zasada reinkarnacji wg mnie MUSI się wiązać z jakimś systemem religijnym, nie ma bata. Jak śpioh słusznie zauwazyła - ta moralnośc musi być jakoś oceniona - no i własnie - jak? Wg jakiego systemu norm?
Hmmm, chyba muszę coś sprostować. Wy tutaj odnosicie się do reinkarnacji w rozumieniu buddyjskim, połączonej z koncepcją karmy ("nagrody" i "kary"). Ja mam na myśli nieco inny "typ" reinkarnacji.

Może przedstawię to nawiązując do pojęć chrześcijańskich (wprawdzie sam patrzę na to nieco inaczej, jednak odwołam się do tych pojęć, aby prościej było wyjaśnić - bo zasada ta sama).

Wyobraźcie sobie, ze Bóg chce zbawić wszystkich. Ale szkopuł pojawia się, gdy człowiek przeżyje życie zupełnie niegodnie, w dodatku wypierając się Boga. Wtedy Bóg zsyła jego duszę ponownie na Ziemię, stawiając przed problemami, z którymi "nie poradził" sobie wcześniej. Daje mu możliwość poprawy i naprawienia błędów. Można więc to symbolicznie przedstawić jako "czyściec na Ziemi". Kolejne wcielenia, kolejne inkarnacje jako ciągła nauka, rozwój i dążenie duszy do zbawienia.

Co do tego, gdzie przebywa dusza - według mnie popełniacie zasadniczy błąd, chcąc odnieść czysto materialne pojęcia, takie jak czas i przestrzeń, do wyższej, niematerialnej rzeczywistości "boskiej". Wpadacie w pułapkę takich właśnie pytań, chcąc uznawać, ze to, co w zaświatach ma podobne właściwości do tego, co w świecie materialnym.
Narayana, i co? poza opisem w innej scenerii/w innej siatce pojęciowej nic się nie zmieniło w twoim rozumieniu/wyjaśnianiu reinkarnacji (to jakby ta sama www, tylko zmieniłeś szatę graficzną a nie treść). dalej pozostaje problem oceny czy ktoś sprostał jakiemuś zdaniu - problem kto to ocenia, wg jakiego kryterium, i co jest odnośnikiem dla człowieka, które ukaże mu ideał czyli kiedy owo zadanie ma zaliczone i nie będzie musiał go przechodzić jeszcze raz. kręcenie się w kółko. to musi być wpisane w jakiś system moralny/etyczny. a zatem i ktoś kto go układa, wg niego ocenia i wg tego co ocenił przydziela zadania.
No i co, dopiero jak taki człowiek przezyje swoje życie "na szóstkę" to Bóg go uwaolni o dtej reinkarnacji i przyjmie do nieba?
Czy mamy rozumieć, że reinkarnacja to taki "egzamin poprawkowy" dla kogoś kto w zyciu doczesnym "dał d**y"?
Ok, może porównanie nie było trafne.

Tylko czy gdy stwierdzę, że (teoretycznie) reinkarnacja to "krystalizacja" "płynnego" Absolutu w celu rozbicia samego siebie na pierwiastki i samodoświadczania - będzie to jasne? Chyba niezbyt.

Ale jeśli stoimy przy ocenianiu - a skad ja to mam wiedzieć, kto ocenia? Tu można się jedynie wzorować i domyślać na podstawie wspólnych mianowników systemów religijnych - miłości bliźniego. Ale czy to jest kryterium? Nie wiem, dowodow na to nie mam.

Swoją drogą, właśnie takiej wymiany zdań starałem się uniknąć, bo wiedziałem, ze to będą poglądy przeciw poglądom
idiotyczny to system jeśli podlegasz ocenie a nie masz pojęcia za co ani przed kim odpowiadasz.

a co do wyjaśnień: jeśli wcześniejsze porównanie było nietrafne to znajdź trafniejsze - skoro sam to rozumiesz to potrafisz to też wyjaśnić. a wyjaśnienie to nie komplikowanie tylko ukazanie czegoś w prosty (niekoniecznie spłycający) sposób.

"Ja wiem dlaczego nie chce mi pani tego wyjaśnić - bo sama pani tego nie wie"
pszczółka Maja

idiotyczny to system jeśli podlegasz ocenie a nie masz pojęcia za co ani przed kim odpowiadasz.

a co do wyjaśnień: jeśli wcześniejsze porównanie było nietrafne to znajdź trafniejsze - skoro sam to rozumiesz to potrafisz to też wyjaśnić. a wyjaśnienie to nie komplikowanie tylko ukazanie czegoś w prosty (niekoniecznie spłycający) sposób.

"Ja wiem dlaczego nie chce mi pani tego wyjaśnić - bo sama pani tego nie wie"
pszczółka Maja


Nie szafuj, proszę, określeniami typu "idiotyczny". Ja na tej zasadzie "idiotycznym" mógłbym nazwać system, w którym całe życie na ziemi zostało stworzone jako jednorazowy sprawdzian dla stworzonych dusz, które trzeba poklasyfikować na "zbawione" i "potępione". Ale szanuję Twoje poglądy i takimi słowami nie rzucam.

A co do porównania, to opisałem to w dwóch zdaniach wyżej. Nie wchodzę w szczegóły, bo znów zacznie się "wojna" poglądów przeciw poglądom, w ktorej każdy będzie jako jedyny dowód dać swoje własne przekonania.
dobrze, zamiast napisać "idiotyczny" mogę wstawić tam "irracjonalny". na to samo wychodzi.
jeśli wolisz wybierać irracjonalne bo racjonalnego nie lubisz, to co ja ci poradzę.

a co do wyjaśnień to wyjaśniłeś : pokazałeś, że twoje podejście do reinkarnacji nie różni się prawie niczym ideologicznie od buddyjskiego. jeśli chcesz na tym poprzestać to proszę bardzo.

dobrze, zamiast napisać "idiotyczny" mogę wstawić tam "irracjonalny". na to samo wychodzi.
jeśli wolisz wybierać irracjonalne bo racjonalnego nie lubisz, to co ja ci poradzę.

a co do wyjaśnień to wyjaśniłeś : pokazałeś, że twoje podejście do reinkarnacji nie różni się prawie niczym ideologicznie od buddyjskiego. jeśli chcesz na tym poprzestać to proszę bardzo.


Ok, w takim razie analogia też zostaje zachowana - ja również mógłbym o Twoich poglądach powiedzieć, że są irracjonalne. Na jedno wychodzi.

Co do różnic, jest ich kilka (nie tylko czysto ideologiczne, więc wymienię wszystkie):

1. Nie uznaję nagrody i kary, ani wszelkich ich form. Tak więc w moim przypadku prawo karmy nie ma zastosowania.

2. Nie uważam, ze człowiek może się wcielić np w zwierzę czy drzewo. A Buddyzm tak.

3. Nie uważam, że celem reinkarnacji jest osiągnięcie stanu "nie-pragnienia", czyli Nirvany. Buddyzm tak.

4. Nie twierdzę, że podstawą reinkarnacji jest przeżywane cierpienie - a Buddyzm tak.

To tak z grubsza.
no, w końcu jakieś konkrety. no to tak:

ad. 1 jeśli nie system kar i nagród to na postawie czego jesteś przydzielany do danego wcielenia i sytuacji życiowych (a może jest to totalnie przypadkowe?) i czy kiedyś się to kolejne wcielanie kończy (jeśli tak tona jakiej podstawie)?

ad.2 czyli, że człowiek zawsze powraca jako człowiek, tak? czy inne byty też wracają, jeśli tak to dlaczego? (zwierzęta, rośliny, przyroda nieożywiona) dlaczego człowiek nie może wrócić jako zwierzę/roślina?

ad. 3 a co jest celem reinkarnacji?

ad. 4 co jest podstawą reinkarnacji?

no, w końcu jakieś konkrety. no to tak:

Ok, to ja teraz odpiszę dokładnie, jak ja to widzę, by nie błądzić w różnych ideologiach.



ad. 1 jeśli nie system kar i nagród to na postawie czego jesteś przydzielany do danego wcielenia i sytuacji życiowych (a może jest to totalnie przypadkowe?) i czy kiedyś się to kolejne wcielanie kończy (jeśli tak tona jakiej podstawie)?


Jako część nieskrystalizowanego (na powrót) Absolutu, jesteś "przydzielany" do wcielenia odpowiedniego do Twojego rozwoju duchowego i osiągniętym poziomie zrozumienia i poznania i odczucia połączenia między Tobą a Absolutem.

Możesz tu odpowiedzieć, że to niejasne. Na tej samej jednak zasadzie katolicyzm twierdzi, że Bóg zawsze daje człowiekowi takie życie, by mógł w nim sprostać. To samo mogę powiedzieć o Absolucie przy przydzielaniu do kolejnych wcieleń.



ad.2 czyli, że człowiek zawsze powraca jako człowiek, tak? czy inne byty też wracają, jeśli tak to dlaczego? (zwierzęta, rośliny, przyroda nieożywiona) dlaczego człowiek nie może wrócić jako zwierzę/roślina?


Hmmm, inaczej. Człowiek jest na pewnym szczeblu "drabiny" rozwoju duchowego. Są twory niższe (zwierzęta, pod nimi przyroda ożywiona typu rośliny, pod nimi rzeczy typu kamienie etc) i wyższe od niego. Każdy dysponuje coraz większym poziomem świadomości i rozwoju. Każdy, po poznaniu tego, co może poznać (duchowo) na poziomie obecnym, ewoluuje na kolejny szczebel, aż dojdzie do pełni, i wróci do Absolutu. Innymi słowy, ewolucja idzie w górę, do coraz wyższych istot, a nie może, w przeciwieństwie do twierdzeń buddyjskich, iść "w dół". Kto decyduje o tym? Absolut, choć "decyduje" nie jest najlepszym słowem. Dzieje się to na zasadzie prawa pierwotnego, które można jedynie poczuć, nie da się wytłumaczyć (stąd jakakolwiek analogia nie miałaby sensu).



ad. 3 a co jest celem reinkarnacji?


Poznanie jako część Absolutu wszystkich Aspektów samego siebie (Absolutu). Jesteśmy skrystalizowaną częścią absolutu, która niejako istnieje, by Absolut zyskiwał coraz większą samoświadomość (najprościej, uogólniając)

Czy więc jest to Absolut, skoro nie ma samoświadomości w pełni? Możliwe, że nie jest to odpowiednia nazwa, raczej jest to "Jeden we Wszystkim i Wszystko w Jednym". Prościej, niestety, nie potrafię tego wyjaśnić.



ad. 4 co jest podstawą reinkarnacji?


Patrz odp wyżej.