ďťż
Strona początkowa UmińscyNowy rzad(?)Globalizacja "tak" i "nie".Tułaczka niczym RINOWykasacja czegoś tam z deklaracjiZaliczenie przedmiotuSerwis ApologetycznyO kursach SNE (wydzielony)Przedstwienie się :)28 maja 2006 - WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIEPrzysposobienie biblioteczne
 

Umińscy

Jak ta władza mami i kusi...



Jak ta władza mami i kusi...
A Kaczyński to może się pojednał z Lepperem z powodu Świąt Wielkiej Nocy? hahaha, śmieszą mnie te ataki zwolenników PiS, którzy degenerację moralną swojej partii próbują przykryć rzekomą koalicją PO-SLD, a teraz już nawet PO-SO. Otóż informuję, że to nie PO zawiązało koalicję z Lepperem i Giertychem, tylko PiS.
Degenaracja moralna objawiła się w tej koalicji? Pytam z ciekawości... (jam niewinna).

Degenaracja moralna objawiła się w tej koalicji? Pytam z ciekawości... (jam niewinna).

Na każdego się znajdzie paragraf.

Co do 2 postu, to chyba Tusk wczoraj ogłosił, że może rządzić z kazdym.

PS. Nie jestem zwoilennikiem PiSu.



Degenaracja moralna objawiła się w tej koalicji? Pytam z ciekawości... (jam niewinna).
hehe, oczywiście to czy nastąpiła ta degeneracja zależy od oceny takiej partii jak Samoobrona, która jest zbiorowiskiem złodziei, populistów z przywódcą chorym na władzę (ale tego ostatniego nie jestem już tak całkowicie pewny jak dawniej). Moim zdaniem PiS w momencie jak zawiązał z tą partią koalicję rządową i wpuścił jej członków do spółek, ministerstw itd, to dał niejako przyzwolenie na takie praktyki, co mnie mocno zdziwiło, bo jeszcze nie tak dawno Kaczyński obrzucali Leppera i SO najgorszymi wyzwiskami. Dla mnie decyzją o przyjęciu SO do rządu, Kaczyński naruszył swoje własne zasady moralne "dla przestępców nie ma miejsca w rządzie".

Tusk wczoraj ogłosił, że może rządzić z kazdym.
hmmm, mam nadzieje, że miał na myśli wspólne obalenie tego (według mnie) złego rządu, ewentualnie samo poparcie SO dla rządu utworzonego przez PO. Jeśli natomiast dowiem się, że PO w jakiś sposób płaci SO za poparcie (stołki, szkodliwe dla państwa ustawy), to będę ich uważał za takich samych degeneratów jak PiS.

PS. Nie jestem zwoilennikiem PiSu.
Nie wiedziałem . Ale przecież to żadne przestępstwo (chociaż jeśli za niedługo zdelegalizują SLD, to w przyszłości wszystkiego można się spodziewać ). Ja się tylko zastanawiam: skoro nikt nie jest zwolennikiem Pis – to skąd oni mają te 20%-30% procent poparcia?

Kaczyński naruszył swoje własne zasady moralne "dla przestępców nie ma miejsca w rządzie".

Musimy sobie wreszcie otwarcie powiedziec, ze przestepcy zawsze w rzadzie beda. Bo zaloze sie, ze zawsze przynajmniej u jednego na komputerze znajdzie sie fura nielegalnego oprogramowania

A polityka niestety degeneruje wszystkich, to powszechnie znana rzecz. Jednych mniej drugich bardziej... I nikt jeszcze nie wymyslil jak to zmienic. Bo w odnowe moralna po nastaniu rzadow PiS czy PO mozna bylo wierzyc tak jak w te 3 mln mieszkan...

ze przestepcy zawsze w rzadzie beda.

W końcu teraz jazzy jest chwalić się odsiadką w kampanii wyborczej

hehe, oczywiście to czy nastąpiła ta degeneracja zależy od oceny takiej partii jak Samoobrona, która jest zbiorowiskiem złodziei, populistów z przywódcą chorym na władzę (ale tego ostatniego nie jestem już tak całkowicie pewny jak dawniej). Moim zdaniem PiS w momencie jak zawiązał z tą partią koalicję rządową i wpuścił jej członków do spółek, ministerstw itd, to dał niejako przyzwolenie na takie praktyki, co mnie mocno zdziwiło, bo jeszcze nie tak dawno Kaczyński obrzucali Leppera i SO najgorszymi wyzwiskami. Dla mnie decyzją o przyjęciu SO do rządu, Kaczyński naruszył swoje własne zasady moralne "dla przestępców nie ma miejsca w rządzie".

W polityce nie liczy się subiektywnie postrzegana moralność o ile działa się w ramach prawa, oczywiście. Najważniejszy jest efekt końcowy. Może samoobrona to "element" ale to parlamentarny "element", który ma swoich posłów i stałe poparcie społeczne - trzeba go brać pod uwage w swoich polityczynch rachubach. Jarkowi udało się zwasalizować LPR - Samoobrona okazała się troszeczkę za silna do opanowania i zwasalizowania (choć nadal może dojśc do rozłamu). W każdym bądz razie dopóki dopóty ci złodzieje i populiści podnosili rączki tak jak pis chciał (głownie dlatego, że bali się o swoje dupy w razie rozwiązania parlementu) - samemu mając marginalny wpływ na podjemowane decyzje i ustawy - nie było w tym aliansie ze strony pisu niczego złego czy niegodziwego. Ot polityka i to całkiem mądra, wykorzystująca prywatne interesy posłów innych partii.. Gdyby ta koalicja się utrzymała do końca kadencji to nazwałbym konstrukcje Jarosława - istnym majstersztykiem. Wczoraj okazało się, że Jarek jednak pomylił się w swoich rachybach do Leppera... cóż. Bywa. Też nie można mówić, ze Samoobrona to sami złodzieje i populiści - nie demonizujmy ich. To nieracjonalne. Napewno są tam także normalni ludzie: )


hmmm, mam nadzieje, że miał na myśli wspólnie obalenie tego (według mnie) złego rządu, ewentualnie samo poparcie SO dla rządu utworzonego przez PO. Jeśli natomiast dowiem się, że PO w jakiś sposób płaci SO za poparcie (stołki, szkodliwe dla państwa ustawy), to będę ich uważał za takich samych degeneratów jak PiS.

Powiedział, że jeśli PO zwycięży to zaproponuje koalicje każdej partii - Pisowi, Samooobrnie, LPRowi i SLD. Oczywisćie koalicje na swoich warunkach. Więc.... Tusk to niestety dureń; ) Jest bardzo słabym liderem i w dodatku krętaczem


Nie wiedziałem Smile. Ale przecież to żadne przestępstwo Smile (chociaż jeśli za niedługo zdelegalizują SLD, to w przyszłości wszystkiego można się spodziewać Smile). Ja się tylko zastanawiam: skoro nikt nie jest zwolennikiem Pis – to skąd oni mają te 20%-30% procent poparcia?

Ja np. popieram Pis i mam w dupie co myślą inni: ) Choć nie jest to dla mnie w żadnym wypadku partia idealna to jednak 10x bardziej wole ją niż Samoobrone, LPR czy SLD... a nawet troche bardzie niż PO, na którym sie ostatnio mocno rozczarowuje.

Ale przecież to żadne przestępstwo

Wiem, ale i tak jest ze mną gorzej niż z PiSem. Bo prawlieje mienia tolko stiena.

Bo prawlieje mienia tolko stiena.

Podpisuje się pod tym jesli to znaczy to co myślę: )

W każdym bądz razie dopóki dopóty ci złodzieje i populiści podnosili rączki tak jak pis chciał (głownie dlatego, że bali się o swoje dupy w razie rozwiązania parlementu) - samemu mając marginalny wpływ na podjemowane decyzje i ustawy - nie było w tym aliansie ze strony pisu niczego złego czy niegodziwego.

Ale kiedy niewykwalifikowani ludzie dostali sie ze wzgledu na poparcie samoobrony zgodnie z umowa koalicyjna do roznych ministerstw rad nadzorczych i na inne stanowiska to problem sie juz chyba zaczyna nieprawdaz?

W polityce nie liczy się subiektywnie postrzegana moralność o ile działa się w ramach prawa, oczywiście. Najważniejszy jest efekt końcowy. Może samoobrona to "element" ale to parlamentarny "element", który ma swoich posłów i stałe poparcie społeczne - trzeba go brać pod uwage w swoich polityczynch rachubach. Jarkowi udało się zwasalizować LPR - Samoobrona okazała się troszeczkę za silna do opanowania i zwasalizowania (choć nadal może dojśc do rozłamu). W każdym bądz razie dopóki dopóty ci złodzieje i populiści podnosili rączki tak jak pis chciał (głownie dlatego, że bali się o swoje dupy w razie rozwiązania parlementu) - samemu mając marginalny wpływ na podjemowane decyzje i ustawy - nie było w tym aliansie ze strony pisu niczego złego czy niegodziwego. Ot polityka i to całkiem mądra, wykorzystująca prywatne interesy posłów innych partii.. Gdyby ta koalicja się utrzymała do końca kadencji to nazwałbym konstrukcje Jarosława - istnym majstersztykiem. Wczoraj okazało się, że Jarek jednak pomylił się w swoich rachybach do Leppera... cóż. Bywa. Też nie można mówić, ze Samoobrona to sami złodzieje i populiści - nie demonizujmy ich. To nieracjonalne. Napewno są tam także normalni ludzie: )
A jaka się moralność się liczy? obiektywna? Przecież ja nie twierdzę, że PiS złamał prawo dogadując się z Lepperem . Kaczyński jest wielkim strategiem i temu nie zaprzeczam. Ale nie uważam, że cel uświęca środki , dlatego jeśli PiS chce walczyć o moralność życia publicznego i o mój głos to przede wszystkim powinien to robić własnym dobrym przykładem. Po konszachtach z SO i LPR w sprawie tej koalicji straciłem do nich resztki zaufania (oczywiście nie tylko z tego powodu). Jeśli komuś ta podwójna moralność nie przeszkadza, to na PiS głosować może. Jestem zwolennikiem demokracji . Liczyć się z głosami SO trzeba - jeśli głosują za nami to dobrze, jeśli przeciw nam to źle. Ale nie można z nimi tworzyć rządu. (i do tego jeszcze im płacić za lojalność). Zresztą Kaczyński kiedyś uważał, że SO założyło SB
A to, że są tam normalni ludzie to nie ma znaczenia . W SLD też są tacy, a SN jednak zasądził, że SLD to przestępcza partia .

Powiedział, że jeśli PO zwycięży to zaproponuje koalicje każdej partii - Pisowi, Samooobrnie, LPRowi i SLD. Oczywisćie koalicje na swoich warunkach. Więc.... Tusk to niestety dureń; ) Jest bardzo słabym liderem i w dodatku krętaczem
medialnie wcale nie jest o wiele gorszy od Kaczyńskiego. A jego strategii nie znamy, chociaż w każdym razie do tej pory nie okazała się ona za bardzo skuteczna . Podobno w PO rządzi Schetyna, więc słabość Tuska wcale nie musi oznaczać słabego przywództwa wewnątrz partii. Zresztą obecny w tej chwili w Polsce, dzięki Pisowi system "wodzowski" jakoś mało mi się podoba.

Po konszachtach z [...] i LPR

A co LPR się niemoralnie prowadzi?

czy niewykwalifikowani. Nie można w tym przypadku generalizować. Co by powiedzieć o samoobronie to nie można twierdzić, że nie ma w niej absolutnie nikogo wartościowego pod względem kwalifikacji
ŁYŻWIŃSKA NA MINISTRA FINANSÓW!!! BEGER ZA GIERTYCHA . Jeśli SO ma kadry to jakim cudem obecna minister ds opieki socjalnej dostała swoje stanowisko?? Ja znam tylko 2 kompetentne osoby w SO: Tuderek i Aumiller (nie wiem czy dobrze nazwisko napisałem) - obaj nabytki z SLD. Reszta to rolnicy i miejscowi watażkowie podobni do Leppera.

Ta partia to tak naprawdę tylko Lepper - reszta partii służy mu tylko do podnoszenia rączek, to statyści, któzy od czasu do czasu się zbuntują: )
Oczywiście, że tak jest. Ale Lepper nie ma moim zdaniem odpowiednich kwalifikacji moralnych, żebym popierał partię, która chce z nim tworzyć rząd i mu jeszcze za to płacić (te stołki to mnie najbardziej denerwują)

Czy to jest problem? Powiem tak - cel uświęca środki jak pisał Machiavelli o polityce. Nie ważne są metody tylko efekty. Pis ma pewną wizje Polski wg niego dobrą i stwierdził, że w porównaniu do pożytku jaki przyniesie jej realizacja, ew. szkody wywołane przez zmarginalizowaną samoobrone będą nieistotne. Lepiej zrobić coś dobrego (choć to oczywiście pojęcie względne) i nawet ponieść tą niewielką cene - anieżeli nie zrobić nic.
Taaaa, Zróbmy REWOLUCJĘ, trupy policzymy później... Nigdy nie poprę partii, dla której realizacja własnego programu jest ważniejsza niż wszystko inne. Dla mnie taki "Machiavelli", który się drwał do władzy, to jest zwykły bandyta "raz zdobytej władzy, nigdy nie oddamy", a "kto podniesie rękę na władzę...", jako Poznaniak (tak mi się wydaje) chyba znasz dalszą część. Dla mnie jest to cena nie do zaakceptowania i PiSu nie poprę (nawet jeśli założyć, że rzeczywiście dążą do "dobra", a mam coraz większe wątpliwości)

Wszystko przekręcasz. Wcale nie jesteś tak racjonalny za jakiego się uważasz. SN nie stwierdził, że SLD to organizacja przestepcza tylko, ze Kaczyński miał prawo do takiego skojarzenia...

Ja bym to porównał do kazusu z procesu Norymberskiego w którym Waffen-SS zostało uznane za organizacje zbrodniczą. Trybunał zaznaczył, że uznanie to nie oznacza, że każdy SS-mann z jednostek bojowych SS był zbrodniarzem bo tak po prawdzie, w większości byli to po prostu profesjonalni i nieco fanatyczni żołnierze. Zbrodniarzami - było może z 10%. Ilość afer z udziałem - w wielu przypadkach - wysokich rangą polityków Sojuszu była tak duża, że skojarzenia takie mogą się nasuwać (nie licząc tego, że wiele poszlak np. kwestia "pierwszego" prowadziła do najważniejszych ludzi w państwie..). Dodając jeszcze do tego fakt iż większość najwyższych (wówczas) działaczy SLD wywodziła się z PZPR - nomen-omen organizacji przestępczej i zbrodniczej.... no właśnie. Kaczyński miał mocne przesłanki aby dojśc do takiej konkluzji.

Ta Twoja argumentacja jest strasznie pokrętna. To, że napisałem, że SN uznał SLD za organizację przestępczą to był już słynny "skrót myślowy" . Uznałem po prostu, że skoro słowa nie mają już znaczenia i można każdą instytucję, partię, organizację, firmę wyzwać bezkarnie od najgorszych, to z czasem z nadmiaru takich oskarżeń nie da się wyłowić prawdy. Czy redaktor pisma motoryzacyjnego może napisać, że "nazistowska firma Mercedes okrada swoich klientów sprzedając im niedopracowane, wadliwe samochody, które później ulegają wypadkom"? (szczególnie na polskich drogach ). Czy firma Mercedes ma szanse na sprostowanie, że owszem, jej kierownictwo produkowało sprzęt dla armii niemieckiej, ale to było w latach 30-tych i 40-stych, a wypadki są w rzeczywistości dziełem samych kierowców? Według obecnej polskiej wykładni prawa, takiej szansy firma Mercedes nie ma. A czy nie uważasz, że adwokaci mieli prawo się czuć oburzeni, kiedy któryś z polityków PiS (chyba sam Kaczyński) zasugerował, że to środowisko "układu"? Albo „lekarze-łapówkarze”
A ja ma "wątpliwości" np w sprawie FOZZ - czy mogę w gazetce uniwersyteckiej napisać felieton pt: "PiS - przestępcza partia"? Moim zdaniem prowadzić to może do niebezpiecznych absurdów, a SN powinien dbać o racjonalność interpretacji także w kontekście skutków jakie to przyniesie dla społeczeństwa, a nie tylko trząść portkami przed ministrem Ziobro.
Waffen SS było organizacją zbrodniczą, bo dopuściło się zbrodni jako ta formacja, została do tego POWOŁANA, a jej członkowie bezwzględnie wykonywali rozkazy przełożonych. I nie było to wcale 10%, tylko zapewne dużo więcej, a przynależność do niej była obowiązkowa.
Tymczasem zarzuty nie dotyczyły nawet 1% spośród członków SLD. Na tej samej zasadzie można by zasądzić za granicą, że Polska jest państwem przestępczym, bo ludzie popełniają tu przestępstwa. Nieuczciwi politycy zdarzają się wszędzie. Mam pretensje do SLD, że tak długo im zajęło to „oczyszczenie”. Do Po zresztą też za Piskorskiego. Trzeba jednak umieć odróżnić osobę uczciwą i prawą od kryminalisty i z takim nie należy współpracować jeśli chce się mieć szacunek u swoich wyborców (widzę, że akurat w przypadku zwolenników Pis to nie jest problem) BTW: Miller za nic skazany nie został.

Obiektywnej moralności nie ma. Są tylko subiektywne.
Też tak uważam. Nie ma prawd absolutnych, a my ludzie jesteśmy pozostawieni tu na Ziemi sami i bezbronni. Zresztą i tak Gott ist tot dla nas już od dawna, więc się przyzwyczailiśmy . Ja sobie jednak życzę, aby partia na którą głosuję uprawiała politykę w sposób moralny, a metoda „do celu po trupach” jest dla mnie nie do zaakceptowania.

Oczekuje od nich walki, skuteczności, tego aby realizowali mój interes i przestrzegali prawa. Szto.
A ja do tego dorzucam "i robili to w sposób moralny". Ale widzę, że to chyba za dużo.
Właściwie to Ciebie nie rozumiem. Czy chcesz mi powiedzieć, że od samego początku nie liczyłeś, że PiS zrealizuje odnowę moralną życia publicznego, a mimo to na nich głosowałeś? Ja co prawda też w to nie wierzyłem, spodziewałem się tylko (jak się okazało słusznie), że odnowa moralna, będzie polegać na przymusowej odnowie moralnej społeczeństwa (lekcje patriotyzmu). Tylko, że ja nie poparłem PiSu... Jeśli chcesz mieć zrealizowany swój program gospodarczy, to powinieneś głosować na PO lub UPR - oni chcą największej liberalizacji rynku. PiS to przecież socjaliści.

[ Dodano: 2006-09-22, 22:35 ]
Znowu zaczynacie...
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3635846.html

bardzo dobry pomysł Pisu.....

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34397,3635846.html

bardzo dobry pomysł Pisu.....

Zgadzam się. To jedyne wyjście z tego wyborczego patu. Bez zmiany ordynacji nie ma sensu przeprowadzać wyborów. Mam nadzieje, że PO to poprze i będziemy mieli po wyborach stabliny rząd. A tak swoją drogą, to bardzo mi się ciągle podoba pomysł jednomandatowych okręgów wyborczeh. Ale na niego się PiS nie zgodzi
Nie ma szans na wprowadzenie takiej ordynacji, chyba że znajdziecie 2/3 posłów na zmiane konstytucji... Bo to pogwalci zasade proporcjonalnosci dokumentnie...

Nie ma szans na wprowadzenie takiej ordynacji, chyba że znajdziecie 2/3 posłów na zmiane konstytucji... Bo to pogwalci zasade proporcjonalnosci dokumentnie...

Zależy jakby tą zasade proporcjonalności interpretować: ) Można stosować wykładnie zwężającą lub rozszerzającą. ŻADNA ordynacja nie będzie w 100% proporcjonalna - to niemożliwe z technicznego punktu widzenia. Naszej obecnej z racji dość wysokich progów, do pełnej proporcjonalności także dużo brakuje bo np. partia, która uzyska 40% prawdopodobnie zgarnie ponad 50% mandatów. Partia, która zdobędzie 4% nie zdobędzie żadnego mandatu.... Chodzi o to by ordynacja chociaż w przybliżeniu oddała proporcjonalność - chodzi o to by partia któa zdobyła najwięcej głosów miała najwięcej mandatów, a partia która zdobyła najmniej głosów - najmniej mandatów. Proporcje nie muszą byc oddane wiernie Wystarczy, że wszystko mniejwięcej będzie się zgadząc...
No ja sie zgadzam z tym wlasnie, nie da sie proporcjonalnosci idealnie oddac, ale ordynacja w ktorej zwyciezca bierze wszystko czyli np. przy zdobyciu 28% dostaje ponad 50% mandatow jest dokumentalnym pogwalceniem zasady proporcjonalnosi z ktorej by na to strony nie spojrzec... I nie staje tu po stronie ordynacji czy przeciwko niej, po prostu uważam, że trzeba by najpierw zmienic konstytucje, bo inaczej oznaczaloby to jej lamanie i TK by to uwalil...

No ja sie zgadzam z tym wlasnie, nie da sie proporcjonalnosci idealnie oddac, ale ordynacja w ktorej zwyciezca bierze wszystko czyli np. przy zdobyciu 28% dostaje ponad 50% mandatow jest dokumentalnym pogwalceniem zasady proporcjonalnosi z ktorej by na to strony nie spojrzec... I nie staje tu po stronie ordynacji czy przeciwko niej, po prostu uważam, że trzeba by najpierw zmienic konstytucje, bo inaczej oznaczaloby to jej lamanie i TK by to uwalil...

Myślę, że nie chodzi akurat nie chodzi o to aby jakakolwiek większość względna zapewniała większość bezwględną - ale to też nie byłoby złe.. Raczej o to by zrobić ordynacje mocno faworyzującej partie cieszącą się największym poparciem - tak aby bez większych problemów mogła uzyskać 50% lub coś koło tego. W zasadzie wystarczyłoby wprowadzić metode d"hondta i jednocześnie mocno pomniejszyć wyborcze okręgi tak aby liczyły od 3 do maks 5 mandatów - z przewagą okręgów 3-4 mandatowych. Można by bylo nawet znieść próg wyborczy w takiej sytuacji - po prostu nie byłby potrzebny. Formalnie proporcjonalność zostałaby zachowana, a jednak 90% mandatów przypadłaby dwóm największym partiom. Z tego dałoby się zrobić 50%, zwłaszcza po ew. rotacji kilku posłow do największej partii, skuszonych stołkami...

W zasadzie wystarczyłoby wprowadzić metode d"hondta i jednocześnie mocno pomniejszyć wyborcze okręgi tak aby liczyły od 3 do maks 5 mandatów - z przewagą okręgów 3-4 mandatowych.

A wiec wprowadzic do wyborow parlamentarnych ordynacje jasnie nam panujaca w wyborach na senatorow, tak? To by bylo najbezpieczniejsze, skoro jest ona konstytucyjna w przypadku izby wyzszej, musi byc rowniez zgodna z konstytucja w przypadku wyborow do izby nizszej.

A wiec wprowadzic do wyborow parlamentarnych ordynacje jasnie nam panujaca w wyborach na senatorow, tak? To by bylo najbezpieczniejsze, skoro jest ona konstytucyjna w przypadku izby wyzszej, musi byc rowniez zgodna z konstytucja w przypadku wyborow do izby nizszej.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej

Art 96. 2. Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym

Art.97. 2. Wybory do Senatu są powszechne, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym

Wybory do senatu nie są proporcjonalne... To co jest zgodne z konstytucja w przypadku izby wyzszej nie musi byc rowniez zgodne z konstytucja w przypadku wyborow do izby nizszej...
rowniez uwazam ze najlepszym rozwiazaniem bylaby ordynacja wiekszosciowa....bo tak jak wczoraj w pewnym programie pewien profesor politolog zauwazyl, do niczego nie dojdziemy dopooki male partie tak LPR PSL albo SO beda stanowily karte przetargowa. niby kazdy powinien miec swoich przedstawicieli w parlamencie, ale wolalabym zeby w KONCU jedna partia uzyskala wiekszosc w parlamencie i co za tym idzie rzad wiekszosciowy, obojetnie jaka to by byla partia, czy PO czy PiS czy nawet SLD itp itd, nawet jesli PO wygra bedzie musiala stworzyc koalicje albo z sld albo z samoobrona bo w przeciwnym razie bedzie rzad mniejszosciowy bleblebellbe i wszystko ZACZNIE SIE OD NOWAAAAAA

przy okazji Ritchie 100% poparcia
w ogólnych zarysach brzmi to rozsądnie, ale według mnie w polskich warunkach wpłynie to tylko na zmniejszenie i tak juz niskiej frekwencji wyborczej, bo ludzie chcący głosowac na PSL, SO itp. w ogóle nie pójdą do wyborów bo nie będzie to miało sensu. I wyjdzie na to że będziemy mieli rząd popierany przez max 20% społeczeństwa
w sumie wole silny rzad popierany przez 20% spoleczenstwa niz rzad i parlament ktory nie potrafi zrobic nic konstruktywnego.... i nie mowie tu tylko o PiSie bo politycy zadnej partii bynajmniej [pooki co] nie troszcza sie o losy spoleczenstwa tylko zajmuja sie molestowaniem politycznym hehehhe
Tylko, ze ja bym sie bal na przyklad, gdyby PiS, PO czy SLD mogly realizowac wszystkie swoje pomysly i to co im się podoba... Nie jestem przekonany czy pelna wladza przynioslaby Polsce coś dobrego, bo nasi politycy lubia sie zachlystywac ta wladza. Problemem raczej jest to, ze koalicje trzeba zawierac z partiami radykalnymi badz populistycznymi. Ale taka koalicja PiS-PO, ktorej bylbym przeciwnikiem w moim odczuciu bylaby calkiem niezla pod tym wzgledem, ze obie partie ograniczalyby swoje zapedy. Takie walczenie o consensus wydaje mi sie lepsze niż wprowadzanie w pelni swojego programu, bez żadnej kontroli drugiej partii. Ale to tylko moje zdanie...
Ordynacja wiekszosciowa to pojscie na latwizne i pokazanie, ze jestesmy spoleczenstwem upartym i niezdolnym do kompromisow. Politycy powinni pokazac, ze czasem potrafia sie dogadac...

A po zeszlorocznych wyborach taka szansa była, ale wybranie Kaczynskiego na prezydenta wszystko zaprzepascilo. Gdyby wybrano Tuska, jestem pewien, ze juz dawno bysmy mieli w kraju w miare spojne i stabilne rzady POPiSu.
Niestety trzeba pogodzic sie z tym, ze JESTESMY spoleczenstwem upartym i takim, ktoremu z trudem przychodza kompromisy. Dlatego moim zdaniem powinno sie wprowadzic wiekszosciowa ordynacje - zeby choc jeden raz w naszym krotkim zyciu zobaczyc na wlasne oczy normalny rzad.
Wiekszosciowa ordynacja to nie jest demokratyczne rozwiazanie sprawy. To jakas hybryda demokracji z oligarchia. Bo rzadzi wiekszosc wybrana przez mniejszosc. Z reszta najpierw trzeba zmienic konstytucje.

Jestem zwolennikiem wyborow w okregach 1-mandatowych, ale tu tez jest potrzebna zmiana konstytucji. Dlatego zostalbym przy ordynacji proporcjonalnej, z metoda liczenia glosow faworyzujaca duze ugrupowania. Mysle, ze nawet jesli platforma nie zdobedzie w wyborach 231+ mandatow, to jakos ucisza Rokite i dogadaja sie z nowa lewica...

Poza tym nasz prezydent moze sie okazac na tyle glupi i bezczelny, ze bedzie torpedowac wazniejsze pomysly koalicji, ktora bedzie miec mniej niz 276 poslow. :|

Wiekszosciowa ordynacja to nie jest demokratyczne rozwiazanie sprawy. To jakas hybryda demokracji z oligarchia. Bo rzadzi wiekszosc wybrana przez mniejszosc. Z reszta najpierw trzeba zmienic konstytucje.

Jestem zwolennikiem wyborow w okregach 1-mandatowych, ale tu tez jest potrzebna zmiana konstytucji. Dlatego zostalbym przy ordynacji proporcjonalnej, z metoda liczenia glosow faworyzujaca duze ugrupowania. Mysle, ze nawet jesli platforma nie zdobedzie w wyborach 231+ mandatow, to jakos ucisza Rokite i dogadaja sie z nowa lewica...

Poza tym nasz prezydent moze sie okazac na tyle glupi i bezczelny, ze bedzie torpedowac wazniejsze pomysly koalicji, ktora bedzie miec mniej niz 276 poslow. :|


albo jestem głupi albo zmęczony albo okręgi jedno-mandatowe to właśnie ordynacja większościowa....

więc Twoje wynurzenia są zdeka bezsensu. Czyli w sumie jest jak zwykle - ale już się przyzwyczaiłem
widocznie jestes glupi albo zmeczony albo to i to. Bo mowiac ordynacja wiekszosciowa mialem na mysli ordynacje proporcjonalna, ale taka gdzie zwyciezca wyborow obojetnie ile procent otrzyma dostaje ponad polowe mandatow. A ordynacja wiekszosciowa w okregach (jednomandatowa) to zupelnie co innego!

widocznie jestes glupi albo zmeczony albo to i to. Bo mowiac ordynacja wiekszosciowa mialem na mysli ordynacje proporcjonalna, ale taka gdzie zwyciezca wyborow obojetnie ile procent otrzyma dostaje ponad polowe mandatow. A ordynacja wiekszosciowa w okregach (jednomandatowa) to zupelnie co innego!

Cóż. Zły to prawnik co mówi jedno, a myśli drugie - tudzież mówi i w ogóle nie myśli.

Zastanówmy się nad tym co napisałeś.


Wiekszosciowa ordynacja to nie jest demokratyczne rozwiazanie sprawy. To jakas hybryda demokracji z oligarchia. Bo rzadzi wiekszosc wybrana przez mniejszosc. Z reszta najpierw trzeba zmienic konstytucje.

O co tu może chodzić? Większościowa ordynacja to w sensie stricto tudzież w mowie potocznej - ordynacja z jednomandatowymi okręgami mandatowymi, gdzie mandat zdobywa kandydat z większością głosów - jak sama nazwa wskazuje. Z kontekstu wynika, że ordynacja ta nie podoba Ci się dlatego że może tu rządzić większość (posłów) wybrana przez mniejszość wyborców. I to się faktycznie zgadza. Bo tak może być. W Wielkiej Brytanii kilka razy bywało, że rządziła partia, która paradoksalnie miała mniejsze poparcie - po prostu miała mniej straconych głosów. Do tej pory wszystko się zgadza. Może nie nazwał bym tego hybrydą "demokracji z oligarchią" ale napewno takie rozwiązanie czasem bywa niedemokratyczne (w przypadku patologi, która opisałem).


Jestem zwolennikiem wyborow w okregach 1-mandatowych, ale tu tez jest potrzebna zmiana konstytucji. Dlatego zostalbym przy ordynacji proporcjonalnej, z metoda liczenia glosow faworyzujaca duze ugrupowania. Mysle, ze nawet jesli platforma nie zdobedzie w wyborach 231+ mandatow, to jakos ucisza Rokite i dogadaja sie z nowa lewica...

O ile wcześniejsza część posta była w miare logiczna to tutaj tej logiki absolutnie nie ma bo piszesz, że jesteś zwolennikiem okręgów jedno-mandatowych. Ordynacja ta to właśnie najczystrzszej postaci ordynacja większościowa, w której może rządzić większość wybrana przez mniejszość. Wcześniej pisałeś, że to skrzyżowanie oligarchii z demokarcją, a tu nagle wyskakujesz z tekstem, że jesteś jej zwolennikiem...

Swoją drogą nawet jeśli założymy, że w pierwszym akapicie chodziło Ci o ordynacje w której np. partia która zdobyła najwięcej, czyli przykładowo: 33% głosów bierze 50 % mandatów to też nie można powiedzieć, że partia wybrana przez mniejszość dostaje większość - tutaj partia która dostała względną większość bierze większość bezwzględną.

Ale to i tak bez większego sensu bo nie o taką ordynacje pisowi chodziło. Tak to zostało podane przez media aby przeciętni ludzie mogli zrozumieć - chodzi mianowicie aby zrobić jeszcze w ramach ordynacji proporcjonalnej taką ordynacje, która by mocno premiowała zwycięzce. Taką ordynacje gdzie miał by on duże szanse na zdobycie większości bezwzględnej lub też czegoś w jej okolicach.

Wg mnie idealną ordynacją byłaby ordynacja proporcjonalna, która mocno premiowałaby największą partie i zarazem pozwalała na wejście do parlementu nawet do pojedynyczych posłow z małych partii cieszących się poparciem powyżej 1% głosów. Głównym zadaniem parlementu ma być po prostu produkcja ustaw - ma być on skuteczną maszynką do głosowania. Zawieranie konsensusów jest sztuką, do której talentu nam brakuje (i nie tylko nam) - dlatego, jest to jedyne wyjście aby tą skutecznośc zapewnić. Opozycja nie jest po to by podkładać świnie rządowi (np. becikowe platformy) tudzież aby blokować jego ustawy, opozycja nie jest też po to aby "wyrywać" jej posłow różnymi dziwnymi sposobami (a to niestety czasem jest koniecznością). Opozycja w parlemencie służy po to by jej przedstawiciele mogli: patrzeć na ręce rządowi, dyskutować o ustawach, proponowac poprawki (aby prawo było lepsze), intepelować, zapytywać i artykułować swoje poglądy - nie po to aby przeszkadzać i uprawiać swoje gierki. Parlament nie jest też po to aby dokładnie, co do posła odwzorowywać sympatie społeczeństwa - on ma po prostu skutecznie rządzić.

Większościowa ordynacja z jednomandatowymi okręgami wyborczymi to w Polskich warunkach poroniony pomysł. Nie wyobażam sobie jej w praktyce. To tak swoją drogą. Wg mnie to czysta demagogia w wydaniu PO bo nie wierzę, że oni wierzą w to co mówią

Tyle.
Naucz sie czytac baranie. Naprawde nie musiales sie tlumaczyc takim dlugim postem. Ja sie wyrazilem jasno, a ty po prostu nie umiasz przyjmowac to wiadomosci wypowiedzi innych niz twoje. Powtarzam: zanim cos wypaplasz postaraj sie dokladnie przeczytac to co napisal przedmowca.
lol. Przedmówca się wyrdurnił i tylko zwrócilem na to uwagę: )
kiedy na tym forum pojawi sie ktos komu nie bedziesz skakal? Zarozumialy cham. Srrraaaaaaaaaaaaj!111