UmiĹscy
" Nie bedziesz ... nakłuwać napisów na skórze swojej: Jam jest Pan"
Wielu Chrześcijan tłumaczy ten tekst jako zakaz tatuowania się. Czy ten zakaz dotyczy nas tu i teraz ?
W necie jest niewiele na ten temat. Na różnych forach różnie się o tym mówi. Jedni twierdzą że to grzech inni z kolei trywializują całą sprawę. Nie znam stanowiska kościoła i nie potrafie nic znaleść. Może ktoś coś wie albo zna jakiś dokument, artykuł, wypowiedź, cokolwiek jak to jest z tym tatuażem ??
Intuicja mi podpowiada, że skoro Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, i skoro jesteśmy mieszkaniem Ducha Św., no i skoro nasze ciało jest dobre, ponieważ takim stworzył je Bóg, więc nie powinniśmy nic w nim zmieniać, czyli tatuować się również.
Ale to moja własna interpretacja.
Pomijając argumentację biblijną której nie znam akurat w tym temacie,wierzę ,że Bóg dał nam dar jakim jest rozum a tenże zadaje mi jedno pytanie "po co". Po co miałbym malować sobie ciało , do czego mi to jest potrzebne - do ozdoby ? (raczej wątpliwa rzecz)zwłaszcza kiedy będe (może)miał 70 lat .
Tatuaże to teraz zwykła moda , a chrześcijanie modom nie powinni ulegać zwłaszcza takim bezsensownym. Dlaczego ?
Ano :
Efez. 4:14
14. Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu,
(BW)
Z tego co pamiętam to w tym fragmencie chodziło o rytualne tatuaże, do pogańskich obrzędów :] Nie widzę problemu, jak ktoś koniecznie musi mieć różyczke czy "kocham mamę" na ramieniu, to jego sprawa, nie ma co przesadzać To z pogaństwem nie ma nic wspólnego, równie dobrze można by powiedzieć, że przekłuwanie uszu to też grzech, bo Bóg tych dziurek nam nie "wyprodukował" z natury, ojej ,a przekłucie pępka czy łuku brwiowego Postrach
Annika - zgadzam się z Tobą. Co może być złego w tatuażu? Niektórym tatuaż dodaje uroku i tyle. Nie sądzę, żeby to było łamanie przykazań.
A mi intuicja podpowiada że tatuowanie się nie jest niczym dobrym. Jeden z forumowiczów chce sobie zrobić tzw. chrześcijański tatuaż. Oto fragment jego postu :
mysle nad krzyżem ( chrześcijański ) z wpisanym weń aniołem ( którym , jeszcze nie wiem ale raczej jednym z "wojowniczych" aniołów np Urielem ) nad krzyęm na karku i wersety z biblii, które również jeszze nie wiem , ale takie które najbardziej by " do mnie pasowały, pod krzyżem "ad maiorem dei gloriam".
On myśli na serio, więco co byście mu poradzili ?
A mi intuicja podpowiada że tatuowanie się nie jest niczym dobrym. Jeden z forumowiczów chce sobie zrobić tzw. chrześcijański tatuaż. Oto fragment jego postu :
mysle nad krzyżem ( chrześcijański ) z wpisanym weń aniołem ( którym , jeszcze nie wiem ale raczej jednym z "wojowniczych" aniołów np Urielem ) nad krzyęm na karku i wersety z biblii, które również jeszze nie wiem , ale takie które najbardziej by " do mnie pasowały, pod krzyżem "ad maiorem dei gloriam".
On myśli na serio, więco co byście mu poradzili ?
Zeby dal sobie spokoj. Ten tatuaz nie ma sensu, zreszta jak inne tez.
Na poczatku mloda osoba robi sobie tatuaz, jej cialo jest mlode i jedrne, tatuaz ma kolory itp. Teraz wyobrazcie sobie ta osobe gdy bedzie miala 40, 50, 60... latek. Bedzie to "dyskusyjny obrazek"
chrześcijanin czy katolik, to człowiek skromny i pokorny (przynajmniej w założeniu), a tatuaż na pewno nie świadczy o jednym, jak i o drugim.
[ Dodano: Czw 10 Lis, 2005 08:22 ]
Ważny jest też szacunek do Krzyża Świętego i Biblii - tatuowanie tego na sobie to trochę przesada. Jak aż tak bardzo chce "szpanować" to niech sobie kupi koszulkę z nadrukiem np. Hardcore Christian
chrześcijanin czy katolik
Ja tylko w kwestii formalnej - katolik to też chrześcijanin. Słowo katolik jest synonimem słowa chrześcijanin. Prosze się nie obrażać moja poporawka jest wyrazem życzliwości.
Ja tylko w kwestii formalnej - katolik to też chrześcijanin. Słowo katolik jest synonimem słowa chrześcijanin. Prosze się nie obrażać moja poporawka jest wyrazem życzliwości.
No formalnie każdy katolik jest chyba chrześcjaninem ale nie każdy chrześcjanin to katolik. Chrześcjanin zdaje się szersze pojęcie jest.
semperze, nie chodzi mi o diabelskie wynalazki. Kolczyki to w sumie normalna sprawa - mozna je nosic lub nie, a tak jak ktos napisal wczesniej, jak zrobisz sobie tatuaz, to juz go usunac nie jest tak prosto.
Ja nie demonizuje tatuazy lub tez staram sie tego nie robic, ale jakos nie kojarza mi sie zbyt dobrze, ot i tyle.
Ależ do licha. Tatuaż ozdoba jak każda inna - byle nie przesadzać. Umiar trzeba miec jak ze wszystkim!
Dokładnie. Jeśli mamy sobie w jakiś sposób ozdabiać ciało, to tak, by nie budziło to zgorszenia i nie ujmowało nam urody. Nie wiem czy wytatuowanie się DOSŁOWNIE od stóp do głów jest takie znowu upiększające. A są ludzie, na których nie ma ani skrawka skóry bez tatuażu, łącznie w głową i twarzą. Czy to takie fajne to nie wiem. Wolę nie mysleć jak ten człowiek będzie wyglądał w wieku 70 lat...
chrześcijanin czy katolik, to człowiek skromny i pokorny (przynajmniej w założeniu), a tatuaż na pewno nie świadczy o jednym, jak i o drugim.
[ Dodano: Czw 10 Lis, 2005 08:22 ]
Moje skromne zdanie, nie uwazam aby tatuaz byl czyms co Bog chcialby widziec na swoim dziecku. On uczy nas, ze powinnismy wiecej i wiecej unosic sie ponad nasze cielesne potrzeby, aby zaczac zyc dla i poprzez Ducha swietego.
Nie uwazam tez aby to byl jakis ogromny grzech ale znak na to ze czlowiek jest jeszcze zainteresowany tym swiatem, tym jak wyglada, jak go inni widza/pisza. Jezus nawoluje to innego swiata, swiata wolnosci w Duchu Swietym, gdzie nasz wyglad nie jest czyms waznym. Trzeba schludnie wygladac, ale skromnosc to cnota, nie widzialam skromnych tatuazy.
Nie uwazam tez aby to byl jakis ogromny grzech ale znak na to ze czlowiek jest jeszcze zainteresowany tym swiatem, tym jak wyglada, jak go inni widza/pisza. Jezus nawoluje to innego swiata, swiata wolnosci w Duchu Swietym, gdzie nasz wyglad nie jest czyms waznym. Trzeba schludnie wygladac, ale skromnosc to cnota, nie widzialam skromnych tatuazy.
No proszę, jak można to ładnie ująć, a ja się tyle głowiłem nad tym.
Bóg nas kocha i nie musimy dla przypodobania się Bogu robić sobie tatuaży, on nas akceptuje takimi jakimi jesteśmy, a skoro człowiek stanowi świątynię Ducha św. i został stworzony na podobieństwo Boga to powinien zachować swoje ciało nieskalane.
Skoro nas kocha to nie ma chyba problemy by człowiek poprawił sobie sampoczucie poprawiając swój wygląd. No bo co? Bogu ubędzie coś? Co znaczy nieskalane? Nieskalane czym ? Farbą? Myciem? Mydłem? A co z kolczyjami, albo z makijarzem permanentnym.
Co jest w ogóle złego w tym, że człowiek chce wyglądać lepiej?
No nie jestem pewien, ale czy tatuaż przypadkiem, nie jest rodzajem "okaleczenia" ciała, niż jego upiększaniem?.
No nie jestem pewien, ale czy tatuaż przypadkiem, nie jest rodzajem "okaleczenia" ciała, niż jego upiększaniem?
Myślisz, że wytatyłowana ręka to to samo co okaleczona???
Wątpię,by tatuaż poprawiał wygląd człowieka.
Twohe zdanie, niektórzy mają na to inne zaptrywania. Przecież nikt nie łapie Cię za tyłek i ciągnie do salonu tatuażu.
semper malus napisał:
Po co mieszac Boga do takich dupereli jak ozdoby nma ciele? Nie jest to z Teojej strony łamanie przykazania dot. wzywania imienia na daremno?
Człowiek jest istotą stworzoną przez Boga, tak więc stara się,by Bogu służyć i postępować według jego woli, nadużywanie czegokolwiek, czy to alkoholu, czy obżarstwo jest grzechem. Niszczenie swojego ciała bez żadnego umiaru także. Więc wcale nie jest to wzywanie Boga na daremno.
Pozdrawiam
"Wszystko mi wolno ale nie wszystko przynosi korzyści"
To tak parafrazując Św. Pawła. IMHO sam w sobie tatuaż nie powinien być traktowany w kategoriach grzechu, mnie po prostu osobiście taka ozdoba nie rusza, ani u innych, ani u siebie, ale "de gustibus non disputandum est" Albo jakoś tak