UmiĹscy
Mdr 2, 12.17-20 „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów.”
Jk 3, 16-4,3 „Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy.”
Mk 9, 30-37 „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.”
„Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał.” Stać się jak dziecko, bo w rzeczywistości wciąż mam dzieckiem pozostać nawet, jeśli stanę się dojrzałym człowiekiem. Niekiedy zapominamy, że jest Ten, który stworzył ten świat, nas i zaczynamy brać sprawy w swoje ręce. One szybko okazują się za słabe a umysł mało lotny. Bo nie ufamy Temu, który jest naszym Ojcem. Być dzieckiem to pozwolić, aby Ojciec załatwiał za ciebie niektóre sprawy a w wielu służył radą (natchnienie Ducha Świętego) oraz pomocą (łaska). Niektóry nie umieją oprzeć się o Ojca, wola jak krnąbrne dzieci w stylu Zosi-samosi potłuc się, żyć w niewłaściwym stylu, bo udają że sobie świetnie radzą. Jasne, że tylko ojciec ziemski, który stara się być prawdziwym mężczyzną może właściwie odbijać moc i zaangażowanie oraz czułość Ojca niebieskiego. Takich wzorców potrzebuje każdy młody człowiek. Niemniej nie każdy jednak go posiada. Co uczynić wtedy? Pismo święte wymienia wiele cech człowieka dojrzałego i mądrego. „Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy.” Rysuje się nam obraz nie tyle posiadającego wiedzę ile osoby umiejącej żyć. Odwaga, cierpliwość, czystość, jednanie ludzi, przewidujące postępowanie a to wszystko przeniknięte miłością i miłosierdziem będą godnymi cechami dziecka Bożego. Jednak jesli mimo wszystko coś nie wychodzi, jeśli pogubimy się i za mało korzystamy z łaski oraz Miłości Chrystusa wtedy możemy przyjść jak „niegrzeczne dzieci albo słabe dzieciaki” i powiedzieć Ojcu o swoich porażkach. Nie skarci, ale delikatnie i stanowczo swoim autorytetem, który też ma wymiar Miłości, podpowie, co czynić dalej i zachęci. Maryja, bardzo dobrze odczytała jak pokornie służyć wpatrując się w Syna, który przybliżył jej Ojca. Ks. Jarosław
Dziękuję księdzu za homilię. Dawno nikt nie wrzucał.