ďťż
Strona początkowa Umińscy20 marca 2005 - Niedziela Palmowa czyli Męki Pańskiej19 marzec 2006 - III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU27 lutego 2005 - III niedziela Wielkiego Postunabożeństwo na zywo w internecie niedziela godz. 10:00Niedziela 06.05.2010 - "orszak pogrzebowy"10 kwietnia 2005 - III Niedziela Wielkanocna11 grudnia 2005 - III niedziela adwentu12 marzec 2006 - II NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU13 lutego 2005 - I niedziela Wielkiego Postu13 marca 2005 - V niedziela Wielkiego Postu
 

Umińscy

Ewangeliczna historia z Marta i Marią w rolach głównych wiedzie me myśli ku tak bardzo rozlegle znanej i cenionej polskiej gościnności. A ta, niestety, zdaje się powoli stawać zanikającym zjawiskiem. Jeśli zaś jest, jakże często przypomina polityczno-finansowe tyrady goszczących się przy dźwiękach stłumionego, czy wręcz na odwrót - maksymalnie pogłośnionego odbiornika TV lub radia...

Co wiecej, tragiczna w skutkach zasada "zastaw się, a postaw się" zbiera ogromne żniwo zniszczenia. Już nie raz słyszałem, jak ktoś się zapozyczył w Providencie, na złodziejski, czy nawet bandycki kredyt wysoko oprocentowany...

Jakiś wdzięczny i uważny słuchacz RM wyłapał z anteny słowa Ojca Rydzyka: Wykosztowaliście się na te kiełbasy, na te szynki na święta, a teraz co? Nawet na bilet nie macie, by pojechać do Częstochowy.

Czyż nie jest to znakomite streszczenie dzisiejszej sceny ewangelicznej?

Na nic szynki, schaby, drogie alkohole i wykwintne desery, jeśli w sercu nie będzie miejsca na nic innego, jak tylko na te specjały...


Dla mnie ta Ewangelia mówi przede wszystkim o tym, że życie Jezusem Chrystusem, a więc życie duchowe ma pierwszeństwo nad pozostałymi aspektami życia.
A to swoja droga Offieczko. Nie wiem dokładnie w którym miejscu, ale Ignacy Loyola w Ćwiczeniach wyraźnie o tym pisze, że jeśli pojawiają się 2 myśli, obie sa pozytywne, zasługujące i jedna z nich dotyczy kontemplacji, to powinno się oddać tejże właśnie kontemlacji, a nie np spotkaniu z sąsiadka

Wykosztowaliście się na te kiełbasy, na te szynki na święta, a teraz co? Nawet na bilet nie macie, by pojechać do Częstochowy.

Czyż nie jest to znakomite streszczenie dzisiejszej sceny ewangelicznej?


uwazam, ze to zdanie zawiera prawde o nas.
Wczoraj nasz proboszcz swoim kazaniem dal nam duzo do myslenia.
Podam maly przyklad.
70 letni czlowiek przecietnie spedzi 6 lat swego zycia na nauke, 5-8 lat na zabawe, 24 lata na spanie o tylko okolo 5 miesiecy na modlitwe.



70 letni czlowiek przecietnie spedzi 6 lat swego zycia na nauke, 5-8 lat na zabawe, 24 lata na spanie o tylko okolo 5 miesiecy na modlitwe.
Normalnie, jakbym słyszałem swoje kazanie, które głosiłem dokładnie miesiąc po święceniach kapłańskich..., czyżby wówczas ów kapłan mnie słuchał?

czyżby wówczas ów kapłan mnie słuchał?
troszkę pokoryx.Marku... ten przykład jest ogólnie znany...

Normalnie, jakbym słyszałem swoje kazanie, które głosiłem dokładnie miesiąc po święceniach kapłańskich..., czyżby wówczas ów kapłan mnie słuchał?
moze i sluchal.
wazne jest to ze te liczby daja duzo do myslenia. Juz nie pamietam dokladnie, ale na jedzienie tez przeznaczamy duzo czas, to chyba jest 6-8 lat

Juz nie pamietam dokladnie, ale na jedzienie tez przeznaczamy duzo czas, to chyba jest 6-8 lat Policze wg siebie:
Średnio każdego dnia poświęcam około 50 minut na posiłki.
w skali tygodnia: ~6 godzin
w skali miesiąca: ~ 24 godziny (jedna doba)
w skali roku: ~ 288 godzin (12 dób)
zakładając, iż będę żyć 75 lat, a te 50 minut dziennie na posiłki trwa u mnie od 19 roku życia to:
75-19= 56
więc 56 lat *288 godzin= 16128 godzin = 672 doby, a więc jeden rok i 8 miesięcy.
W sumie, nie wygląda to tak źle, albo ze mnie kiepski matematyk

Średnio każdego dnia poświęcam około 50 minut na posiłki.

ten czas to tylko na jedzenie tego posilku czy tez jego przygotowanie?
A liczy ksiądz też jedzenie między głównymi posiłkami dnia?

Średnio każdego dnia poświęcam około 50 minut na posiłki.
czy aby na pewno dobrze ksiądz obliczył tę średnią?
W sumie chodzi przeciez o to, ze proporcionalnie bardzo duzo czasu poswiecamy na jedzenie i zabawe, a jesli tez dobrze pamietam to 3 lata nam po prostu uciekaja na nic, jak by to okreslic, na "puste przeloty"...

i gdyby ten czas zamienic na pozyteczny, czyli na modlitwe to juz by bylo cos...
A ja gdzieś czytałam tylko nie pamiętam gdzie obliczenia... Było tam napisane ile czasu w ciągu roku spędzamy na sen, odpoczynek ile mamy świąt, dni wolnych itd... iw podsumowaniu wyszło, że my nie mamy czasu na pracę...

iw podsumowaniu wyszło, że my nie mamy czasu na pracę...

na prace 70 letni czlowiek przecietnie poswieci 10-14 lat
Chodziło mi o jeden rok. Jeśli zliczy się średnio ile czasu śpimy ile czasu każdego dnia mamy na odpoczynek, ile dni jest wolnych, no i urlop. To w ciągu roku spędzamy na odpoczynku każdą godzinę. hmm.. gdybym mogła gdzieś te obliczenia znaleźć..

Jeśli zliczy się średnio ile czasu śpimy ile czasu każdego dnia mamy na odpoczynek, ile dni jest wolnych, no i urlop. To w ciągu roku spędzamy na odpoczynku każdą godzinę

nie rozumiem...
No to podam swoje obliczenia:

Śpimy średnio osiem godzin na dobę.. w ciągu roku to jest 2920 godz, a to jest 121 dni i 16 godz
Średnio każdego dnia mamy 3 godz odpoczynku.. w ciągu roku jest to 1095 godz, a to jest 45 dni i 15 godz
Dodatkowo... średnio dziennie jedną godzinę spędzamy na jedzeniu, a to jest w ciągu roku 15 dni i 5 godz...
Mamy 12 dni świątecznych w czasie których nie pracujemy..
Wolne są jeszcze soboty i niedziele, a mamy ich 104.
Poza tym 2 miesiące urlopu, a to jest 60 dni..
Jeśli jeszcze doliczymy tydzień urlopu chorobowego...

To w sumie wychodzi mi 364, 5 dnia... w ciągu roku

Ale w tamtych obliczeniach o których pisałam było coś jeszcze.. tam było obliczone wszystko co do minuty, tak że ten dzień z roku przestępnego był wolny...

Ale w tamtych obliczeniach o których pisałam było coś jeszcze.. tam było obliczone wszystko co do minuty, tak że ten dzień z roku przestępnego był wolny...
Fakt, było coś takiego, sam widziałem...
Ale uciekamy od meritum: dzień bez Pana Boga to dzień stracony.