ďťż
Strona początkowa UmińscyAby pomóc w głoszeniu imienia Pana potrzeba niewieleDlaczego człowiek czuje potrzebę kochania innych?Jakich warsztatów potrzeba na wydziale?Jakich projektów wam potrzebaCzy Pan Bóg potrzebuje rozgłosu?Pomoc potrzebującymFormacja do kapłaństwa. Czego jej brak?Czego facet nigdy nie zrozumie :)Czego nam brakuje pod czas ewangelizacji ?Czego teraz słuchacie?
 

Umińscy

Powie mi ktoś gdzie w biblii jest napisane ze ksiądz nie powinien sieć żenić, jest tyle kościołów, które już dawno go zniosły a kościół katolicki nadal uporczywie stoi w jego obronie(przypominam ze celibat w kościele katolickim nie był od zawsze to papież-nie pamiętam, który dokładnie musiałbym sprawdzić wprowadził zakaz zawierania małżeństw przez księży.
Wg mnie celibat w naszych czasach mija sie z celem, może był przykładem czystego zycia, ale w średniowieczu w naszych czasach, gdy księża mieszkają z "gosposiami" czy też "siostrami" czy jak to sobie tam nazywają nie ma mowy o tym ze daje to nam przykład czystego zycia bez pokus itp. Nie wiem czy wiecie ale jest w Polsce pare miejsc klasztory i szkoły dla dzieci księży katolickich ale nikt jakoś o tym nie mówi. Prosze o wasz glos w tej sprawie

Proszę nie używać bez potrzeby CapsLock`a


Przebija z Ciebie antyklerykalizm;)
Jak zagorzały ateista, zaprawdę powiadam Ci - WYGŁUPIASZ SIĘ!


papież-nie pamiętam, który dokładnie musiałbym sprawdzić wprowadził zakaz zawierania małżeństw przez księży.

Wpierw doczytaj, potem dyskutuj.

jaki antyklerykalizm ja naprawde nieczego nie neguje tylko w dosyc ostry sposób podkreślam pewne sprawy ktore mnei nurtują.do księży nic nie mam chodź jestem na misjii lecz nie wybrałem bycia klerykiem ponieważ celibat jesli o mnie chodzi to rzecz nie na czasie i nie potrzebna wogóle nic nie wnośi


Teraz to ja już nic nie rozumiem, a polską gramatykę i stylistykę zapomniałeś
Darius, po 1 czy celibat jest potrzebny czy nie i czy cos daje czy nie... najwiecej myslę, że maja na ten temat do powiedzenia nie sami zainteresowani, ale świeccy. A jednak dotyczy to duchownych i chyba ich opinia jest tu znacząca.
Zgadzam sie z ks. Markiem, najpierw doczytaj a potem podawaj, bo to że ci się wydaje, to... może być złudne, poza tym jeśli ktoś to wprowadził to zapewne uzasadnil to odpowiednio, a nie na zasadzie "tak, bo tak, bo chce komuś utrudnić życie, taki mam kaprys".
masz racje napewno ten kto to wprowadzil mial jakis powód,ale to bylo setki lat temu...swiat sie zmienia i razem znim zmieniaja sie obyczaje,prawa.to co bylo dobre tyle lat temu nieznaczy ze jest dobre teraz
Tu nie chodziło o obyczaje co raczej o umożliwienie kapłanowi pełnej koncentracji na służbie

swiat sie zmienia i razem znim zmieniaja sie obyczaje,prawa.to co bylo dobre tyle lat temu nieznaczy ze jest dobre teraz

Widzisz jaki mądry jesteś? Zobacz: kiedyś było nie do pomyślenia, że kobieta będzie "kierowczynią" 18 tonowej ciężarówki - a dziś to w sumie nikogo już nie dziwi.
Czemu nikt nie zadaje głupiego pytania: dlaczego tak jest?
Jak sam zauważyłeś, celibat ma swą długą historię w Kościele Katolickim, i wg mnie należy przyjąć to jako taki właśnie fakt. Co do reszty zagłebiania się w istotę i sens celibatu - proszę zostawić tu pole manewru dla Kościoła, który w swej mądrości celibat ustanowił i póki co, ani myśli o zaniechaniu go.
Swoją drogą - ciekawe to, że częściej świeccy mają cos do powiedzenia w tej kwestii, a sami zainteresowani ową kwestią - kapłani, przechodzą nad celibatem do porządku dziennego raczej.
pzdr

sami zainteresowani ową kwestią - kapłani, przechodzą nad celibatem do porządku dziennego raczej.

Może się zbytnio nie znam,ale raczej niekoniecznie przechodzą nad tym do porządku dziennego.
niechetnie to pisze ale przyznaje racje gdyż moj wojek jest ksiedzem katolickim i ma 2 córeczki,a kobieta z ktora mieszka nazywana jest "gosposią" gdyby ksiądz mogl wziasc slub to nie musial by sie ukrywać z tym ze ma dziecko itp. oczywiscie moze to sa tylko nieliczne przypadki moge mowic o osobach ktore znam i nie mozna tego traktować jako ogółu ale powtarzam gdyby mogł wziasc slub to bylo by duzo lepsze od obecnej sytuacji.mowie "mogl"a nie "musiał" wybor nalezal by juz wtedy do niego i sam by decytował czy chce zyć w celibacie czy nie

niechetnie to pisze ale przyznaje racje gdyż moj wojek jest ksiedzem katolickim i ma 2 córeczki

niechętnie to piszę, ale Amerykanie nie wylądowali na Księżycu, bo mój wujek jest dziadkiem Armstronga i on wcale nie wylądował na Księżycu, tylko go nafaszerowali THC
...widzisz bezsens takiego stwierdzenia, Darius? Ja też mogę napisać, że moja matka jest przełożoną zakonu klasrysek. mniejsza z tym;

a koncze ten temat bo widze jak jestescie ograniczeni i powtarzacie te same dawno juz przebrzmiale formułki,kazdy ma swoje zdanie ja mam takie ze celibat jest bezcelowy a co do wojka to o co Ci chodzi mialem podac imie nazwisko ktora parafia i takie tam.a nie chce mi sie juz gadac na ten temat
cienki jesteś gościu. nie wiem, po co zaczynałeś, skoro nie masz nic do powiedzenia, i sam powtarzasz swoje formułki, nie podając żadnych argumentów przeciw.
twoje stwierdzenie 'celibat jest zły i tego zdania nie zmienię, bo tak mi się wydaje i nikt ode mnie lepiej nie wie' jest bardzo kiepskie. nie umiesz dyskutować.
pozdrówka
To, ze celibat ma dluga tradycje wcale nie oznacza, ze jest potrzebny. Tak samo, jak np. Rosjanie duzo pija i tez jest to ich tradycja
Powazniej - uwazam, ze mozliwosc zalozenia rodziny przez ksiedza wplyneloby bardzo mocno na jego poglady. Wiadomo, ze spora czesc nauki Kosciola dotyczy rodziny i zycia w niej, a wiadomo jak ma sie zazwyczaj teoria do praktyki. Wlasnie taka praktyka pozwolilaby dostosowac nauki przekazywanie wiernym do realiow. Chyba, ze celibat dziala na innej zasadzie - praktyka moglaby doprowadzic do "obnizenia poprzeczki" po tym, jak wielu ksiezy zdaloby sobie sprawe, ze zycie zgodnie z idealem jest prawie niemozliwe. Wtedy wierni nie musieliby sie za bardzo wysilac, zeby sprostac wymaganiom.
i tak dobrze wiemy ze woelu ksiezy nie przestrzega celibaty,a jesli ktos znowu mi napisze ze co do tego nie mam racji to zignoruje go bo wszyscy wiemy ze tak jest i nie ma sensy mydlic oczu bzdurami jacy to ksieża są cnotliwi
No i co z tego W małżeństwach też nie ma 100% wierności, to co mamy uznać, że wierość małżeńska jest przeżytkiem, bo nie zawsze każdy potrafi jej dotrzymać Też mi argument...
no i co z tego,co mnie małżeństwa obchodzą.małżeństwo jest sakramentem,a celibat przestarzalym w naszych czasach wymyslem kościoła:P

celibat przestarzalym w naszych czasach wymyslem kościoła:P
podaj mi przynajmniej 5 argumentów, które o tym świadczą. wtedy porozmawiamy rzeczowo

chociażby
http://www.mateusz.pl/list/0404-giertych.htm
to też
http://www.opoka.org.pl/b...elibat-mgr.html
http://www.opoka.org.pl/b...bat_apd_00.html
przeczytaj to, a będziemy rzeczowo dyskutować

jeszcze jedno
Darius, ale wierność sakramentem nie jest, a pewnym założeniem... kulturowym związanym z konkretnym sakramentem, jak i religijnym, a celibat jest również założeniem religijnym, związanym z konkretnym sakramentem
annika: jeszcze raz, bo nie zrozumiałem po 5 tym czytaniu
Darous próbuje wykazaćzę celibat jest jedynie starym wymysłem, jako przeciwieństwo podaje sakramentalność małżeństwa. Ja posłużylam się przykładem wiernosci, ona nie jest sakramentalna, ale uwarunkowana kulturowo z jednej strony, a z drugiej jest pewną zasadą wiary. Tak jak i celibat. Związany z sakramentem święceń i uwarunkowany jako zasada religijna.

i tak dobrze wiemy ze woelu ksiezy nie przestrzega celibaty,a jesli ktos znowu mi napisze ze co do tego nie mam racji to zignoruje go bo wszyscy wiemy ze tak jest i nie ma sensy mydlic oczu bzdurami jacy to ksieża są cnotliwi
Sorry, ale mylisz pojecia.
Celibat --> pozostawanie w stanie bezżeństwa.
Duchowny który sie "puszcza" nie łamie celibatu, a cudzołoży

i tak dobrze wiemy ze woelu ksiezy nie przestrzega celibaty,a jesli ktos znowu mi napisze ze co do tego nie mam racji to zignoruje go bo wszyscy wiemy ze tak jest i nie ma sensy mydlic oczu bzdurami jacy to ksieża są cnotliwi
Ja jednak jestem ciekawy skąd wiesz ? Jakieś statystyki czy tylko plotki ?
"Wszyscy tak mówią" , nie wiesz , Marku
"Wszyscy tak mówią" to taki sam argument jak "Istnieje, bo ma dluga tradycje"...


Chociażby z radia ,telewizji,prasy i internetu.O aferach pedofilskich i homoseksualnych w KrK nigdy nie słyszałeś? A to przecież nie wyczerpuje tematu łamania celibatu przez księży.

Hmmm pisałeś że "wielu".
No to policzmy o ilu czytałeś w prasie i słyszałeś w TV ?
Tak konkretnie, po nazwiskach.
Wiesz coś na temat np, czy częstsza jest rozpusta księży czy mężczyzn żonatych ?
(O internecie nie mówię - z Internetu możemy się nawet dowiedzieć że Ziemia jest płaska).

A to przecież nie wyczerpuje tematu łamania celibatu przez księży.

To juz tyle razy było: to łamanie czystości a nie celibatu - celibat to beezżenność

Hmmm pisałeś że "wielu".
To nie ja pisałem akurat,ale generalnie zgadzam się z tym.

No to policzmy o ilu czytałeś w prasie i słyszałeś w TV ?
Nie liczyłem.

Tak konkretnie, po nazwiskach.
Dobrze się czujesz?Moze jeszcze adresy,telefony,e-maile i rozmiary kołnierzyka?
Żeby było jasne: celibat to beżżenność. Niemniej jednak w chrześcijaństwie celibat implikuje czystość (w związku z 6 przykazaniem).
pzdr
Palmer_Eldritch - skoro nie liczyłeś, nie wiesz,nie potrafisz podać - - to nie ma sensu dyskutować nad takim stwierdzeniem.
Jest taka stara zasada poznawcza :
Twierdzenie bez dowodu można odrzucić bez powodu
...co niniejszym czynię.

I po temacie

Twierdzenie bez dowodu można odrzucić bez powodu
Piękne! Gratuluje jasności wykładu

Palmer_Eldritch - skoro nie liczyłeś, nie wiesz,nie potrafisz podać - - to nie ma sensu dyskutować nad takim stwierdzeniem.
Jest taka stara zasada poznawcza :
Twierdzenie bez dowodu można odrzucić bez powodu
...co niniejszym czynię.

I po temacie


Najpierw odpowiedz mi,po co mam to robic? Bo oczywiscie,moge tu wklejac setki linków,cytować fragmenty artykułow prasowych,ale po co? Dla Twojego kaprysu? Przeciez to fakt POWSZECHNIE ZNANY.Może mam ci jeszcze podać dowody na to,ze trawa jest zielona a niebo niebieskie?Co? Myslisz ze przez fakt,iż odrzucasz moje ( i nie tylko zresztą moje ) twierdzenie ,że łamanie celibatu przez księzy to normalka,to zjawisko samo przez się zniknie i problem się rozwiąże?Załosne...

Najpierw odpowiedz mi,po co mam to robic? Bo oczywiscie,moge tu wklejac setki linków,cytować fragmenty artykułow prasowych,ale po co? Dla Twojego kaprysu? Przeciez to fakt POWSZECHNIE ZNANY.Może mam ci jeszcze podać dowody na to,ze trawa jest zielona a niebo niebieskie?Co? Myslisz ze przez fakt,iż odrzucasz moje ( i nie tylko zresztą moje ) twierdzenie ,że łamanie celibatu przez księzy to normalka,to zjawisko samo przez się zniknie i problem się rozwiąże?Załosne...

małe pytanko w kwestii formalnej Palmer:

Załóżmy, że udowodniłeś iz faktycznie powiedzmy 80% księży złamało celibat.

Co z tego wynika?

Co wynika z faktu, że 95% kierowców przekracza dozwolone prędkości, albo że 50% nie zapina pasów?

Załóżmy, że udowodniłeś iz faktycznie powiedzmy 80% księży złamało celibat.
Co z tego wynika?

Nie w tym rzecz i nie o to mi chodziło..Ale skoro juz padło pytanie,to powiem tak: Gdyby rzeczywiscie okazało się,że 80 % księzy łamie celibat,to jest to materiał do przemyśleń nad tym,czy jest sens go nadal utrzymywać.


Gdyby rzeczywiscie okazało się,że 80 % księzy łamie celibat,to jest to materiał do przemyśleń nad tym,czy jest sens go nadal utrzymywać.
Nie. Gdyby tak było (a nie ma podstaw by tak sądzić) byłby to materiał do przemyśleń nad formacją księży.

Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu.
Bertrand Russell
Nic dziwnego że Russell zniechęcił się do religii skoro jego opierała się na strachu...

Gdyby tak było (a nie ma podstaw by tak sądzić) byłby to materiał do przemyśleń nad formacją księży.

Podstawy są.Trzeba tylko patrzeć i widzieć ,a nie udawać ze nie ma problemu.


Problem występuje na skalę wielokrotnie mniejszą, niż usiłuje to wmówić Palmer, jednak jest to skala wystarczająca, by go nie bagatelizować.
To już prędzej. Nie sądzę żeby ktokolwiek uważał że problemu nie ma. Prawdę mówiąc myślę że - choć zawsze problem jest problemem - nie jest to akurat największy problem.

Problem występuje na skalę wielokrotnie mniejszą, niż usiłuje to wmówić Palmer, jednak jest to skala wystarczająca, by go nie bagatelizować.

Zaraz,zaraz,a co ja niby usiłuję wmówić?Przecież nie podałem ze tyle to a tyle procent księzy łamie celibat.Napisałem dokładnie to samo co ty teraz,ale ująłem to inaczej.


jesłi juz, to ośmieszyc Russella, który z resztą swoimi niektórymi wypowiedziami o religii sam sie wystarczająco ośmieszył (intelektualną płytkością, brakiem oryginalności, ideologicznym zacietrzewieniem oraz słabą znajomością tematu)

Póki co,obaj nie dorastacie Rusellowi do pięt.A jesli ktos się tutaj ośmiesza,to ty pisząc o jego intelektualnej płytkosci.Moze po prostu twój intelekt jest za płytki zeby go zrozumieć.
EOT.

Nieprawda - ja stwierdziłem że nie ma powodu by twierdzić że 80% a Ty napisałeś że są.

Niech ci bedzie,choć akurat nie to miałem na mysli a raczej fakt,że celibat jest łamany przez księzy i to wcale nie tak rzadko,jak Ty usiłujesz nam wmówić.Być może liczba 80% wcale nie jest aż tak bardzo przesadzona.Przecież nikt tego nie bada,a nawet jakby,to ilu księzy otwarcie się przyzna do złamania celibatu?Ot dla przykladu, wcześniej ,zanim kwestia pedofili wśród kleru nie pojawiła się w mediach to problem ten dla KK i jego wiernych w zasadzie NIE ISTNIAŁ, skrzętnie ukrywany przez koscielne władze,a prawda była znana nielicznym.Dopiero później zaczęła wychodzić na jaw skala tego zjawiska. Teraz tez mozna udać,że problemu nie ma,ale później może się to Kosciołowi czkawką odbić.To tak na marginesie.

Jak wolisz Rusella od Biblii to co robisz na tym forum ? Po co po ględzić po próżnicy.

Jak wolisz Rusella od Biblii to co robisz na tym forum ?
Mam taki kaprys.
Aaa, to mi się nie chce toczyć takiej bezproduktywnej rozmowy.
Mam taki kaprys
Tak sobie śledzę tę dyskusję i wydaje mi się , że celibat - to nie problem bezżeństwa , ale problem ograniczenia wolnosci wyboru drogi jaką chce się podążać za Chrystusem . I nie jest to też problem teologiczny ponieważ i oni (teolodzy) nie znajdują poważnych argumentów dlaczego bezżeństwo musi być przymusowe (tutaj pragnę podkrelić że nie jestem przeciwnikiem celibatu , jeżeli człek go świadomie i dobrowolnie wybiera - popieram i szanuję taką decyzję). Chociaż uważam że małżeństwo do wielki dar od Boga , a rodzina to podstawowa komorka koscioła - taki kościół w miniaturce.
Moim skromnym zdaniem i wg mojego poznania wprowadzenie przymusowego celibatu dla księzy było bardziej podyktowane regulacjami prawnymi (sprawa dziedziczenia kościelnych majątków) a nie wymogami nazwijmy to duchowymi , bo naprawdę nie wiem w czym małżeństwo może przeszkadzać w służbie pasterskiej czyli usługiwaniu swojej lokalnej społeczności .
Święty Paweł (który nie zobowiązywał do celibatu, lecz go popierał) definiuje te powody tak :
"Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie."/1 Kor 7,32b-33/

Święty Paweł (który nie zobowiązywał do celibatu, lecz go popierał)

nie wiem skąd wnosisz, że się nie zobowiązywał? Tak czy siak św. Paweł był świadomym i zdeklarowanym celibatariuszem

Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja... (1 Kor 7:7)

Święty Paweł (który nie zobowiązywał do celibatu, lecz go popierał) definiuje te powody tak :
"Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie."/1 Kor 7,32b-33/


Zgadzam się z tymi słowami absolutnie , sam z doswiadczenia wiele razy łapałem sie ,że gdybym był stanu wolnego w pewnych okolicznościach zyciowych byłoby mi o wiele łatwiej , nie mniej zaraz łapałem się również na tym że w innych byłoby mi o wiele gorzej więc z bilansu wychodzi mi że wybór był słuszny i nie załuje go wcale .
Paweł pisał (nieco wyżej)
Chcę, abyście byli wolni od trosk; .... bycie razem to wiele trosk ale nie jest nie możliwe dzielenie tych trosk ze służbą dla Boga , jeśli jest to wybór osobisty i suwerenny.
1 Kor. 7:24
24. Bracia, niech każdy pozostanie przed Bogiem w tym stanie, w jakim został powołany.
(BW)

24. Bracia, niech każdy pozostanie przed Bogiem w tym stanie, w jakim został powołany.

I na mój gust to tekst-klucz
Kapłaństwo jest szcególnym rodzajem powołania,którego realizację bardzo ułatwia celibat.Nie da się lepiej wykonać misji związanej z kapłaństwem posługiwania,niż w miłości niepodzielnej.Jest on bowiem stanem bezpośredniego oddania się Bogu i wyłącznego poświęcenia się sprawom Królestwa Bożego.Najdoskonalszym wzorem takiego połączenia słuśby kapłańskiej z bezżeństwem ,jest sam Najwyższy Kapłan Nowego Testamentu,Jezus.Wybrał dla siebie bezżeństwo ,kiedy życiem swym i śmiercią pełnił swą funkcję kapłańską.Sam wybrał ten stan ,zanim postawił go,jako radę i charyzmatyczne wezwanie innym wybrańcom do służby kapłańskiej.
Iwona o czym Ty mowisz,wg mnie lepiej gdy ksiadz ma żone i dzieci niz ma sie szlajac po nocach z... (moj tata jest policjantem w drogówce nawet sobie nie wyobrazacie ile razy w nocy zatrzymał autko a wnim facet i lekko ubrana kobieta,a miejsce zameldowania parafia) i tak jest co tydzien.albo juz pisalem o klasztorach dla dzieci ksieży.takie dzieci nie maja normalnej rodziny,tata do nich sie nei przyznaje,nie lepiej bylo by im w kochającej sie rodzinie gdzie tato jest ksiedzem a w domu kochającym ojcem i męzem...
a może - wbrew pozorom - celibat jest potrzebny do rozmnażania
To kolejna prowokacja , których tu nie dopuszczamy Radzę zastanowić sie, po co tu jesteś
jestem tu w trosce o zdrowo-rozsądkowe myślenie polskich katolików
NIE KARMIĆ TROLLI - a już szczególnie trolli powołujących sięna niesprawdzalne dane ("tak jest co tydzień" - równie dobrze może napisać "dwa razy dziennie" i co ?)
M.Ink. * nietroszcz sie tak bardzo o nich bo cie wyrzuca z tad oni poprostu niepotrafia widziec niczego poza ich urojeniami

M.Ink. * nietroszcz sie tak bardzo o nich bo cie wyrzuca z tad oni poprostu niepotrafia widziec niczego poza ich urojeniami o znawca sie odezwał!! Czy ktos tu M.Inka wygania!!?? NIE!!
narazie nie

M.Ink. * nietroszcz sie tak bardzo o nich bo cie wyrzuca z tad oni poprostu niepotrafia widziec niczego poza ich urojeniami zgadzam sie:D
Proszę bez offtopów, a uwagi prywatne prosze wymieniać na PW
Zaskakujecie mnie trochę ,swoimi opiniami na temat celibatu księży.Czasami ,zastanawiam sie,czemu ten temat tak bardzo wszystkich drażni i tak bardzo zwracają na to uwagę,nie pilnując swojego postępownia.A przecież,kiedy nastepuje zdrada w małżeństwie,też jest ogromnym grzechem,a ludziom ten fakt ławtwiej przyjąć,znajdując wiele ;mądrych wytłumaczeń;.Myślę,że nikt nie powinien negować tego,co jest napisane a celibat nie wymyślił sobie zwykły człowiek[śmiertelnik]ale sam Pan.A nawet ,jesli ksiądz złamie celibat,nie my go powinniśmy osądzać.Poza tym,zacznijmy opiniować siebie,a potem skupić się na pomocy innym,swymi negatywnymi opiniami.Ponadto,nie mierzmy wszystkich jedną miarą,bo to tylko może przynieść złe owoce naszego postępowania,które mogą odwrócić się przeciwko nam.
Iwono, racja, tylko jest drobny problem: cały czas mówicie o złamaniu CZYSTOŚCI a nie złamaniu CELIBATU, bo celibat to BEZŻENNOŚĆ a do złamania tegoż bardzo rzadko dochodzi...

A jeśli chodzi o cucdołóstwo ,to sytaucja jest taka sama jak w przypadku zdrady małżeńskiej... dokładnie ta sama... chyba ze rozpatrujemy to, że kapłan ma być wzorem do naśladownia, ale czy małżonkowie to już nie mają świadczyc
Celibat nie łączy się tylko bezżennością,jego głębia łączy się też z uprawianiem seksu.
Iwonko celibat to JEST bezżenność - z definicji i jak trzymać się znaczenia słów. I wiąże sie z wstrzemięźliwościa i to jest łamane

Ale to tak na marginesie
Właśnie,chodziło mi oto,że chodzi o tę wstrzemięzliwość co do seksu[może zle się wyraziłam w poprzednim poscie-przepraszam]

[ Dodano: Pią 11 Sie, 2006 11:03 ]
Ależ nie ma za co przepraszać

A w ogóle to witaj na forum i miłego pisania
moim zdaniem małzenstwo wcale nie przeszkadza w byciu ksiedzem a nawet pomaga.pamietajmy ze to siety sakrament i nie rozumie czemu nie mozna go udostepnic takze dla ksieży
Małżeństwo księży dałoby się pogodzić ze sprawowaniem świetości sakramentalnych, z Eucharystią włącznie,jednak celibat do świętej służby jest najbardziej dyspozycyjnym.Jest on bowiem stanem bezposredniego oddania się Bogu i wyłącznego poświęcenia się sprawom Królestwa Bożego.Celibat kapłański jest potzrebny,niepodzielnemu i bezpośredniemu oddaniu się kapłana służbie Jezusowi i Jego diełu.Poza tym,w celibacie łatwiej jest się oddać całej Wspólnocie wierzących i poszczególnym jej członkom,szczególnie bardziej tego potrzebującym,gdzie wymagane jest poświęcenie osobistego czasu.Spoglądając z punktu widzenia na małżeństwo księży,zastanówmy się ,czy w takiej sytuacji ksiądz by potrafił zrealizować,te wszystkie obowiązki przyjęte przez niego.Ja osobiście,bardzo w to watpię.
Najbardziej mnie zastanawia czemu celibat tak bardzo przeszkadza świeckim... a księża jakoś sami na to nie narzekają i nie naciskają, żeby go znieść.

A co do argumentu świeckich, że księża przecież i tak mają dzieci to po co im zabraniać tego... lepiej niech ci ludzie popatrzą na samych siebie, jak swojemu zachowaniu nie będą mieli nic do zarzucenia to wtedy mogą wytykać błędy innym. Ksiądz czy świecki, każdy pozostaje człowiekiem i popełnia błędy. Zniesienie kary i winy za to nie jest rozwiązaniem problemu!

Spoglądając z punktu widzenia na małżeństwo księży,zastanówmy się ,czy w takiej sytuacji ksiądz by potrafił zrealizować,te wszystkie obowiązki przyjęte przez niego.Ja osobiście,bardzo w to watpię.

Jest taka sentencyjna prawda: Nie można być z jędną pupą na 2 weselach; nie można też 2 srok za jeden ogon trzymać.

Zatem i ja, jako kapłan, znający samego siebie przede wszystkim, stwierdzam, że się nie da pogodzić jednego z drugim. Zresztą: celibat to rzeczywistość należąca wprawdzie do sfery dyscypliny Kościoła, nie zaś wiary. Ale mimo wszystko, jest to sprawa w która zaangażowano Ojców Soborowych, zatem w ujęciu teologii soboru, decyzje jakie zapadły na tychże soborach wypływają spod natchnienia Ducha Świętego.
Tutaj znalazłem kilka ciekawych rzeczy a propos celibatu:

Rdzeń łacińskiego słowa caelibatus pochodzi od słowa caelum (niebo), co wskazuje, że jest to fenomen „niebiański". Chrystus żył bezżennie, dając świadectwo, jaki porządek będzie panował w Królestwie Bożym: małżeństwo nie będzie miało tam znaczenia. Kiedy saduceusze pytali, czyją żoną przy zmartwychwstaniu będzie niewiasta, której kolejnymi mężami było siedmiu braci, Jezus odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić" (Łk 20, 27-36). Celibat zapowiada więc życie niebiańskie, nowe stworzenie, świat, który ma nadejść. Jest stanem dla wybranych, którzy dla Królestwa Niebieskiego zostali „bezżenni". W starszych przekładach mówi się o „trzebieńcach", ale nie fizycznych, tylko duchowych.

Pozdrawiam
Boże!Udziel kapłanom łaski wytrwania.Spraw,aby nigdy nie oddalili się od Ciebie.Ochraniaj przed zgubnym wpływem świata.Czuwaj nad ich wzrostem i prowadż Twoimi ścieżkami.Przez Chrystysa Pana Naszego.Amen. Proponuję westchnąć do Boga za Naszych Kapłanów.Niech Bóg im błogosławi.
Celibat jest darem ,który wymaga własciwego pielęgnowania.Jeśli się go posiada ,wymaga wspóldziałania.Toteż celibat jest pieknym świadectwem,które potrafi przemówić również do ludzi współczesnych.Ukazuje ludziom możliwość wyjścia poza ciasne ramy jednowymiarowości życia i jednokierunkowości dążeń ,poszerzania horyzontu zamkniętego na samym człowieku.Poprostu ukazuje możliwość otwarcia się na wyższą rzeczywistość i pewnego uwolnienia się od krępujących ducha determinizmów.
celibat - z historycznego punktu widzenia - jest zabezpieczeniem materialnych dóbr Kościoła [dotyczyło spadków dla dzieci księży i rozdawnictwa majątku kościelnego]

moim zdaniem małzenstwo wcale nie przeszkadza w byciu ksiedzem a nawet pomaga.pamietajmy ze to siety sakrament i nie rozumie czemu nie mozna go udostepnic takze dla ksieży

Sprawowanie świętości sakramentalnych , z Eucharystią włącznie , dałoby się pogodzić z życiem w małżeństwie , jednak celibat ewangeliczny do tej świętej służby dysponuje najlepiej . Jest on bowiem stanem bezpośredniego oddania się Bogu i wyłącznego poświęcenia się sprawom Jego Królestwa.Życie w bezżeństwie ewangelicznym jest drogą " na , której człowiek , głęboko oddany samemu Bogu , troszczy się tylko o Niego i Jego sprawy , jawniej i pełniej ukazuje ową moc tak bardzo odnowicielską , jaka jest właściwa Nowemu Testamentowi ' [ Enc.Pawła VI , Sacred.coelibatus,nr 20 ]
Najdoskonalszym wzorem służby kapłańskiej z bezżeństwem , a przez to i wzniosłą racją utrwalenia tego instytucjonalnie , jest sam Najwyższy Kapłan Nowego Testamentu .Jezus wybrał dla siebie bezżeństwo , kiedy życiem swoim i śmiercią pełnił funkcję kapłańską .Sam wybrał ten stan , zanim postawił go , jako radę i charyzmatyczne wezwanie , innym , w szcególności swym wybrańcom do służby kapłańskiej .
Celibat to chyba najbardziej czuły i zarazem radykalny instrument - probierz autentycznego poświęcenia się dla Pana Boga. Jeśli żyję w celibacie lat *dziesiąt i nie mam odchyłów, a życie pełne jest radości i kreatywności, to znak, że zmierzam we właściwym kierunku. Gorzej jednak, jeśli jest inaczej.
Kto wie, czy za czas jakiś nie będzie tak, jak w prawosławiu, czy u unitów - mozliwość poślubienia kobiety przed przyjęciem święceń. Dziś można mówić o ważeniu argumentów:
- czy dokonać solidnej reformy formacji seminaryjnej do celibatu
- czy dopuścić do rozwiązania bizantyjskiego
Mam wrażenie, że na dziś dzień nie ma innej drogi, jak ta właśnie alternatywa.
Nie chodzi już o skalę przestępstw seksualnych księży - statystyki nie są wcale porażające. Środowiska antyklerykalne podnoszą wrzawę celem bicia piany.
Większym dramatem jest to, że co roku około 100 tysięcy ! kapłanów porzuca stan duchowny bądź przynajmniej czyni kroki ku temu, zgłaszając się z pismami do Kongregacji Nauki Wiary. Nadmienię, że w Kościele Katolickim na dziś dzień mamy około 750 tysięcy księży. Liczba ta od szeregu lat oscyluje w wahaniu do +- 50 tysięcy. Inaczej mowiąc ani się zmniejsza ani rośnie.
Może odważę się o zapytanie ks.Marka , czemu kwestionujący celibat kapłański czesto atakują jego zachowanie jako obowiązującej formy życia dla wszystkich bez wyjątku prezbiterów , gdyż uważają , ze obowiązek ten jest zbyt surowy i rygorystyczny ?

czemu kwestionujący celibat kapłański czesto atakują jego zachowanie jako obowiązującej formy życia dla wszystkich bez wyjątku prezbiterów , gdyż uważają , ze obowiązek ten jest zbyt surowy i rygorystyczny ?
Hmmm, komu przeszkadza celibat...
...chyba wszystkim wrogom Chrystusa. To może zabrzmi paranoidalnie, ale to na prawdę moje odczucie. Wcześniej napisałem:

Bo sam tak w Piśmie określił

bo skądże wy możecie wiedzieć, że Bóg zawsze łączy powołanie do służby duszpasterskiej z powołaniem do bezżeństwa?

Dokładnie o to mi chodzilo, nie chcialo mi sie szukać thx
Nie ma za co.
Ale prawda jest taka: do celibatu trzeba ciągle dorastać, dojrzewać. To nie jest tak, że raz powiedziane tak, skutkuje nieustannym trwaniem w tym postanowieniu. Myślę, że wielu celibatariuszy czasem stawia sobie pytanie: czy rzeczywiście poprzez celibat staję się bardziej chrześcijaninem zdążającym w kapłaństwie do wiecznego zbawienia. Rozmowy dotyczące celibatu, pośród księży zdarzają się bardzo rzadko. Częściej świat laicki podejmuje to zagadnienie. Moje doświadczenie z tych kontaktów z laikatem w odniesieniu do celibatu najczęściej jawi sie tak, jak pisałem wcześniej: w atmosferze wrogości, ewentualnie też jako letniość w wierze, laksyzm chrześcijański.
Zazwyczaj największy szum podnoszą najmniej zainteresowani - wrogość... chyba faktycznie.

Dotyka znaczy dotyczy Fakt, że ktoś może porzucić uciechy seksualne dla wyższych celów kłuje w oczy

Fakt, że ktoś może porzucić uciechy seksualne dla wyższych celów kłuje w oczy
Im bardziej skromność i czystość przebijają na światło dzienne, tym bardziej chłam i brzydota rozerotyzowanej gawiedzi próbuje nas**ć w ten ogród.
A mi się po prostu wydaje, że tym osobom, które atakują celibat po prostu w głowie nie chce się zmieścić, że ktoś jest tak silny, że potrafi ZAPANOWAĆ nad własną "seksualnością" i realnie poświęcić tą seksualność Bogu w imię wyższego celu ...
Możliwe. Tak dużo gada sie że to nie do opanowania, albo że nawet opanowanie szkodliwe - bo trzeba przecież to usprawiedliwić jakos... Plotki rosną - te istniejące - a pojawiają się nowe...

Ostatnio myślałam że padnę podczas przegladania forum Wiara.pl - pewna użytkowniczka zadała pytanie mniej wiecej tej treści:

"ja mam pytanie, czy to prawda że celibat szkodzi bo panowie potem mają prostatę "

No comment. Skomentowałam na tamtym forum

"ja mam pytanie, czy to prawda że celibat szkodzi bo panowie potem mają prostatę "
Hmm...
to wcale nie jest głupie pytanie...
nie pamietam już dokładnie kiedy oraz gdzie - ale czytałem, bądź słyszałem, że zarówno w przypadku księży, jak i zakonnic - owszem - fizjologia płata pewne figle. Nie pamiętam szczegółów, więc nie będę wprowadzać zamieszania. Niemniej jednak, sprawa jest prosta: po to sa lekarze, by udzielali konsultacji, by prowadzili profilaktykę.
No i w odopowiednim miejscu zapytałam i nie ma dowodów na to, że wstrzemięźliwość seksualna u panów wpływa niekorzystne na ich zdrowie

Na mrginesie - sformulowanie też nieco niekorzystne - ja to zacytowałam praktycznie, z tego co wiem to niezależnie od stylu bycia prostatę panowie mają - kwestia czy problemy z nią ale organ istnieje tak czy siak

No i w odopowiednim miejscu zapytałam i nie ma dowodów na to, że wstrzemięźliwość seksualna u panów wpływa niekorzystne na ich zdrowie
A kogo pytałaś? Panów? Księży? Czy medyków?


"ja mam pytanie, czy to prawda że celibat szkodzi bo panowie potem mają prostatę "
Dobre A panie co wtedy mają?

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Pon 09 Kwi, 2007 00:44 ]
Mówię o opiniach lekarzy psze księdza ;]

Bo sam tak w Piśmie określił


więc nie bądź Annika bardziej katolicka niż papież

Cytat mówi sam za siebie. A postawa Kościoła ma swoje uzasadnienie właśnie w Biblii.


Z resztą: po dziś dzień w pewnych sytuacjach Kościół Katolicki zezwala duchownym na posiadanie rodziny - jest to bowiem li tylko kwestia organizacyjna, a nie moralna lub doktrynalna.
Greko-katolicki Kościół - owszem, ale o katolikach rzymskich, kapłanach, nic mi nie wiadomo
Widać ktoś lepiej zna KrK niż jego kapłani a skoro ktoś nie umie zrozumieć, czym jest bezżeńśtwo w służbie Boga...
Już gdzies wcześniej było coś o celibacie.
Jest to rzeczywistość postrzegana w kategorii dyscypliny Kościoła, nie zaś wiary. Istnieje zatem ewentualność, że kiedyś celibat może odejść do Archiwum X
Jednak na wielowiekową tradycję, sięgającą IV wieku: Św. Epifaniusz, Św. Efrem Syryjczyk o tym już pisali, sami żyjąc w celibacie.
"(..) pragniemy jedynie podkreślić tę prawdę, że celibat uważamy za szczególny tytuł do chwały dla kapłaństwa katolickiego i że on wydaje się nam lepiej i skuteczniej odpowiadać radom i życzeniom Najświętszego Serca Jezusowego w stosunku do dusz kapłanów"
Pius XI, Encyklika Ad Catholici sacerdotii fastigium Zob. Breviarium Fidei VII, 571 Źródło

[ Dodano: Wto 10 Kwi, 2007 22:43 ]
Ciekawym, czemu się tak pienisz odnośnie celibatu i kapłaństwa? Przecież ciebie to nie dotyczy, prawda? Jeśli mnie z celibatem jest dobrze, to dla ciebie tym bardziej powinien to być grunt zupełnie obojętny.

Ciekawym, czemu się tak pienisz odnośnie celibatu i kapłaństwa?

ja sie pienię?!?
Przyśniło Ci się coś czcigodny księże.

Dyskutuję - ktoś (bo nawet nie ja) założył wątek na ten temat, no to sie włączam do dyskusji i piszę sobie co o tym myślę i tyle.


Przecież ciebie to nie dotyczy, prawda? Jeśli mnie z celibatem jest dobrze, to dla ciebie tym bardziej powinien to być grunt zupełnie obojętny.

Ale to nie oznacza ze nie wolno mi mieć na tem temat zdania, które moge wyrazić - prawda?

W końcu Ty, czcigodny księże, masz wiele do powiedzenia np. na temat związków homoseksualnych, prezerwatyw, aborcji, rozwodów itp. - a przecież Cię to, o ile wiem, w ogóle nie dotyczy więc wedle Twojej własnej logiki dla Ciebie "powinien to być grunt zupełnie obojętny"

Jesłi więc Tobie wolno gadać o seksie lub małżeństwie, to pozwól żonatym gadać o celibacie.
Przepraszam - jeżeli burzę wam tę sielankę - ale skoro temat jest w pytaniu do czego jest potrzebny celibat ? - to zauważam że do tej pory nikt tej prawdy nie ujawnił.
Kiedy Kościół łaciński wprowadził celibat?
Gdzie szukać jego genezy?
Jak rozumiano nakaz celibatu księży w ciągu wieków?
Czy średniowieczni myśliciele i kanoniści pojmowali go tak samo jak współcześni?
Jakie ma on znaczenie dla Kościoła?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znaleźć można w nowej książce autora głośnej i szeroko recenzowanej „Celibat” – ks. Grzegorza Rysia. Książka ta jest przełomową pracą w polskiej historiografii i teologii. Rzetelna analiza źródeł historycznych doprowadziła autora do zupełnie nowych, odbiegających od powszechnie przyjętej wersji, wniosków na temat genezy, dziejów i znaczenia celibatu w Kościele Katolickim.
Ale to opinia księdza - czyli celibatariusza - nie może być zatem do końca obiektywna.
Wynaturzenia moralne w szeregach rzymsko-katolickiego kleru dotkniętego przymusowym bezżeństwem są tak długie… jak historia celibatu. Czy można dobrowolnie żyć w tak narzuconej „czystości"? Prawidłowo rozwinięta osobowość, nawet pomazana świętymi olejami i pozostająca pod stałą pieczą Ducha Świętego nie toleruje i nie zdzierży abstynencji płciowej. Całą klasę młodych - w sile wieku ludzi płci obojga - celibat stawia poza nawiasem życia społecznego we wszystkim, co dotyczy elementarnego instynktu i jednego z najsilniejszych dążeń ludzkich.
Do roku 1074 nikt nie ośmielił się złamać naturalnych praw Bożych. Kościół był wówczas w miarę „czysty", gdyż przełożeni gmin żyli w legalnych, monogamicznych związkach małżeńskich. Zresztą zgodnie z Pismem Świętym.
"Natura mówi o małżeństwie, a co jest poza naturą, jest wynaturzeniem" - biskup Tadeusz Pieronek. Okazuje się, że ożywiona przyroda jest z natury poligamiczna i zmiennopartnerska. Czy zatem księża katoliccy nie żenią się z zasady, a zakonnice - uchowaj Boże - nie wychodzą za mąż? Czy zatem celibat jest też jedną z form wynaturzenia?
gwardian ...
Wymyśliłeś taką bzdurę która przekracza nawet i to, co wypisują o Kościele przescigające się w szkalowaniu Koscioła różnego rodzaju strony i stronki ...
Czytam zatem od początku - stosownie do zaleceń.
Annnika - o celibacie

Tu nie chodziło o obyczaje co raczej o umożliwienie kapłanowi pełnej koncentracji na służbie.
Chodzilo o problem dziedziczenia czyli mamone! Prawiesławie nie ma celibatu - i ich kaplani nie mają problemów z koncentracją poranna, nawet po upojnej seksualnej nocy.


Chodzilo o problem dziedziczenia czyli mamone!
Nie dosyć że operujesz dawno obalonymi tezami to jeszcze myślisz kategoriami charakterystycznymi dla antyklerykałów - nic nowego (

Do tego „moralny autorytet", Ojciec Święty Jana Pawel II wydaje w 2001 roku dokument „Sacramentorum Sanctitatis Tutela". Chyba go sam Szatan do tego nakłonił. Instrukcja ta nakłada na hierarchię duchowną nakaz milczenia (ukrywania) w sprawach związanych z przypadkami molestowania seksualnego (również małoletnich) przez kler. Co to jest, jeśli - nie zwykle, obrzydliwe powszechne przestępstwo?! Oczywiście, hierarchowie kościelni, jak i fanatyczni, moherowi wyznawcy jarmarcznych obrządków, znajdą i na tę okoliczność milion usprawiedliwień.
Co jest złego, szatańskiego w tym motu proprio??
ddv
Gwardian napisał/a:

„Seks, księża i tajne kody: Dwutysiącletnia historia i tropy przemocy seksualnej w Kościele katolickim"
Autorstwa "Dan Boun" i Józef Ifnacy Freud...
Dobra - rozumiem Cię Gwardianie ... ...

Przeczytałeś już (tak szybko?) "Seks, księża i tajne kody: Dwutysiącletnia historia i tropy przemocy seksualnej w Kościele katolickim"? Gratuluje szybkosci - natomiast mam wątpliwość czyś z tego coś zrozumiał skoro masz sny z udzialem Freuda.
ddv

A ja polecam "życie seksualne mrówek okolic podbiegunowych" - jest w tym - zdaje się - o wiele więcej prawdy naukowości ...
Mój drogi .. operujesz dawno "spaloną" retoryką" ..
Dałbyś sobie spokój z takimi tekstami .. bardzo proszę ...
niezorientowanych w problematyce skłonnych uwierzyć w to co wypisujesz może gdzieś znajdziesz .. tu na tym forum będzie ci trudno ...

Z braku argumentow trywializujesz tak poważny problem, ktory - jak się niżej dowiesz - na szczęście Kościoł już przestał trywializować.
Poza tym nie bądź wyrocznią i nie sądź... bo to nie po chrześcijańsku. Jako "zorientowany" w problematyce - ciekawym gdzieżeś się tak naorientował? - nie odbieraj głosu innym i woli poznania. Nie jesteś tu nawet "diecezjalnym duszpaszterzem" ktory decyduje czym ma "karmić" swoje owieczki, co by im jakaś starwa duchowa nie zaszkodziła w wierze. Wydaje mi się że na tym forum są ludzie którzy potrafią samodzielnie myśleć i dokonywać osądów.
ks.Marek

Co jest złego, szatańskiego w tym motu proprio??
Trzeba by raczej wykazać co w tym "watykańskim mysleniu" dobrego?
Zacznijmy moze od dokumentu Konferencji Episkopatu USA – zwanego Karta Ochrony Dzieci i Młodzieży Do czegoż to doszło?
„Od roku 2002 Kościół w Stanach Zjednoczonych doświadczył bezprecedensowego kryzysu naszych czasów. Seksualne wykorzystywanie dzieci i młodzieży przez niektórych diakonów, księży i biskupów, oraz i sposoby w jakie te przestępstwa i grzechy zostały zaadresowane, spowodowały ogromny ból, gniew i zamieszanie. Jako biskupi musimy przyznać się do naszych błędów i naszej roli w tym cierpieniu, przepraszamy i poczuwamy się jeszcze raz do odpowiedzialności za zbyt częste niedociągnięcia względem ofiar i katolików w przeszłości. Z głębi naszych serc, my biskupi wyrażamy głęboki smutek i ubolewanie z powodu tego, co katolicy musieli znieść.
Tą poprawioną wersją Karty Ochrony Dzieci i Młodzieży pragniemy potwierdzić nasze poważne zobowiązanie do stworzenia w obrębie Kościoła bezpiecznego warunków dla dzieci i młodzieży”.
Natomiast w innym dokumencie watykańskim czytamy:
W każdej sprawie, w której jest konieczne zastosowania kar kanonicznych, muszą być zachowane procedury prawa kanonicznego, jak również muszą być przestrzegane pewne postanowienia prawne (zobacz Kanoniczne przestępstwa dotyczące nadużyć seksualnych i usunięcia ze stanu kapłańskiego, 1995; List Kongregacji Doktryny Wiary, z dnia 18 maja, 2001r.). Jeżeli Kongregacja Doktryny Wiary została poinformowana i przejęła sprawę do rozpatrzenia ze względu na szczególne okoliczności, ona będzie kierować diecezjalnym biskupem/patriarchą o sposobie postępowania (Artykuł 13, "Normy Procesowe" z motu proprio Sacramentorum sanctitatis tutela, AAS, 93, 2001, p. 787).
Podkreślenia moje. To są tylko przykladowe "szatańskie wtrącenia" stwarzajace furtkę do kolejnych nadużyć. Na tej to podstawie biskup diecezjalny (dane zmilczę co by mu reklamy nie robić) ukrywal przed organami ścigania księdza pedofila na jednej z parafii na terenie Ukrainy. Na życzenie przedstawię pikantne szczegóły tej sprawy.
=============================
I dalej - jedynie sluszna - "watytkańska twórczość...)
Seksualne wykorzystywanie nieletniego przez duchownego jest przestępstwem w powszechnym prawie Kościoła (CIC, kan. 1395 §2; CCEO, kan. 1453 §1). Z powodu powagi tej sprawy, jurysdykcja do rozpatrzenia jej jest zarezerwowana dla Kongregacji Doktryny Wiary (Motu proprio, Sacramentorum sanctitatis tutela, AAS, 93, 2001).
Przede wszystkim taki czyn jest przestępstwem karnym w ustawodawstwie cywilnym-powszechnym i każdy przypadek winien być w pierwszym rzędzie jurysdykcji władzy cywilnej a nie kościelnej. Okazuje się ze ingerencji władz kościelnych często towarzyszy zacieranie śladów przestępstwa i nakłanianie (rozmydlanie) pokrzywdzonych do określonych zeznań. Jak widać dotychczas Kościół (nie tylko w USA) nie wykazał należytej staranności w ochronie małoletnich przed czynami wielebnych pedofilów i innej maści dewiantów skoro doszlo to tak "epokowych" postanowień.

„Od roku 2002 Kościół w Stanach Zjednoczonych doświadczył bezprecedensowego kryzysu naszych czasów.(...)
No i o co chodzi? Nazwano pewne rzeczy po imieniu, postawa godna szacunku i bez zbędnego patosu.


trywializujesz [...] nie bądź wyrocznią i nie sądź gdzieżeś się tak naorientował? - nie odbieraj głosu innym [...] Nie jesteś tu nawet "diecezjalnym duszpaszterzem"
moralizatorom i nawracatorom
szepnę radę:

jak Ci się nie podoba
współżycie seksualne
Twojego proboszcza,
to idź mu powiedz
żeby się nawrócił;

a jak trzęsiesz portkami
ze strachu,
to przynajmniej nie marudź

moralizatorom i nawracatorom
szepnę radę:

jak Ci się nie podoba
współżycie seksualne
Twojego proboszcza,
to idź mu powiedz
żeby się nawrócił;

a jak trzęsiesz portkami
ze strachu,
to przynajmniej nie marudź

Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne

moralizatorom i nawracatorom
szepnę radę:

jak Ci się nie podoba
współżycie seksualne
Twojego proboszcza,
to idź mu powiedz
żeby się nawrócił;

a jak trzęsiesz portkami
ze strachu,
to przynajmniej nie marudź

krótko, zwięźle i na temat ...
No i powieźli Gwardiana.
A wracając do tematu:
Celibat nie jest dogmatem
Piszą na:

Komentując ten oto artykuł

"najpierw Kościół musi przedyskutować, czy konieczna jest dyskusja na temat norm celibatu".
zdrowe podejście

zdrowe podejście
A moją uwagę przykuł ten fragment:

MInki
W Kosciele istnieje cały szereg dyskusji "wewnętrznych" zanim podejmie sie konkretne, wiążące decyzje - różnice zdań często stanowią wręcz bogactwo Kościoła.
Tak długo jak długo oczywiście nie "wałkuje" się po raz enty tego samego co już dawno nie zostało przerobione ...
Mówiąc krótko - sprawa "pedofilii wśród księzy" jest naprawdę bardzo nagłasniana jako sensacja (podczas gdy tak naprawdę stanowi margines) - sprawy "celibatu" zostały już co prawda raz "przewałkowane" - jednak Kościól znalazł się w nowej sytuacji i może zaistnieć konieczność zastosowania nowych rozwiązań.
Stąd dyskusja.
Nie wiem, czy było to tu poruszane, ale chyba przy jakiejś okazji o tym wspominałem i myslę że dobrze byłoby to tu pociągnąć...

Celibat bez wątpienia jest tworem nienaturalnym i można chyba powiedzieć, że w naturę godzącym.
Dlaczego tu etyka katolicka zezwala na coś takiego, a w przypadku np. antykoncepcji nie?
[można to uargumentować inaczej niż Pismem? Bo tak to i ja potrafie ]

Dlaczego tu etyka katolicka zezwala na coś takiego, a w przypadku np. antykoncepcji nie? Nie rozumiem, skąd ten zarzut?
1. Wszystko, co godzi w naturę jest złe (antykoncepcja, homoseksualizm etc)
2. Celibat jest jednak ok - dlaczego?
Może dlatego, że antykoncepcja bardziej godzi w godność człowieka w takim sensie, że sprzyja jego przedmiotowemu traktowaniu, w przeciwieństwie do metody naturalnej, która uczy poświęcenia, w pewnym sensie "zmusza" do czekania na drugą osobę. Czyli nie ma tu mowy o egoizmie, prawda? ale o czymś zupełnie odwrotnym.


Celibat bez wątpienia jest tworem nienaturalnym i można chyba powiedzieć, że w naturę godzącym.

w sumie ciekawe spostrzeżenie, skoro "zgodność z naturą" jest często argumentem KK


w sumie ciekawe spostrzeżenie, skoro "zgodność z naturą" jest często argumentem KK
Człowiek może żyć w samotności, mimo, iż Bóg dał mu towarzystwo. Adam przyjął Ewę jako dar Boży. Rozeznał w tym łaskę Stwórcy, by mu życie było łatwiejszym i bardziej otwartym na chwalę Bożą.
Jednak wiadomo też, że rezygnacja z dóbr mniejszych na rzecz większych jest też jak najbardziej po zgodzie z Biblią i zamysłem Boga Stwórcy.

Może dlatego, że antykoncepcja bardziej godzi w godność człowieka w takim sensie, że sprzyja jego przedmiotowemu traktowaniu
Nie można generalizować. Jeśli antykoncepcja ma komuś służyć do podmiotowego traktowania małżonka (tylko o takiej sytuacji tu mówimy), to to całe małżeństwo stoi pod wielkim znakiem zapytania.

[ Dodano: Wto 06 Maj, 2008 23:30 ]
Pewnie nie tylko do tego służy, tj.do przedmiotowego traktowania, ale powiedzmy, że okrężną drogą do tego prowadzi.

Antykoncepcja przede wszystkim niszczy zdrowie kobiety i myślę, że jest to poważny argument przemawiający przeciwko stosowaniu chemii.
plemniki w pochwie - naturalność
mężczyzna w parze tylko z kobietą - naturalność
życie mężczyzny z kobietą - wygoda
-dobór naturalnych rzeczy przez KK jest imho naciągany do potrzeb

Pewnie nie tylko do tego służy, tj.do przedmiotowego traktowania, ale powiedzmy, że okrężną drogą do tego prowadzi.
Jesteś w stanie wykazać, że tak musi być?
Jesli jest miłość, nie ma podmiotowego traktowania osoby kochanej.


Antykoncepcja przede wszystkim niszczy zdrowie kobiety i myślę, że jest to poważny argument przemawiający przeciwko stosowaniu chemii.
Antykoncepcja to nie tylko chemia.

Co jest tu dobrem większym a co mniejszym?
I czy nie może się obyć bez rezygnacji?
Albo żeby kwestia była dobrowolna?

Mogę być mężem i ojcem i muszę bezwzględnie poświęcić swój czas, siły dla rodziny.
Będąc kapłanem mogę poświęcić swój czas nie tylko dla rodziny, ale tez dla wielu innych osób.
Widzisz teraz dobro większe?


Antykoncepcja to nie tylko chemia.

No fakt, nie tylko. To ja powiem z własnego punktu widzenia. Tabletek zażywać nie zamierzam ze względu na szkodliwość, natomiast inne rzeczy...ja nie wyobrażam sobie po prostu, żebym miała "wsadzać" sobie coś nie-naturalnego.


http://www.ekumenizm.pl/a...7&query=celibat Nie od zawsze. To konwertyci.

Czy w zawód takiej hipotetycznej rodziny nie byłby ukierunkowany na pełnienie służyby parafianom itd? Czyli nie tylko sam ksiądz, ale i jego żona (może i dzieci) brały by udział w tym zaangażowaniu. Czyli z jednej strony zmniejszenie czasu poświęcanego parafianom itp przez osobę księdza, a z drugiej ten czas, to zaangażowanie byłoby wzmocnione przez aktywność jego rodziny.
Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego
Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy mam iśc wraz z kimś ze swej rodziny na przykład do UBeka na łożu śmierci o 1.30 w nocy i spowiedzi wysłuchać...

Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego
bez przesady. to "tylko" rodzina i "zawód" kapłana. są zawody wymagające poświęceń i ludzie funkcjonują w rodzinach


Nie od zawsze. To konwertyci.
Piszę tylko, że możliwe


Są tego konsekwencje. Żonaty Prieobraznyj nie może być patriarchą. Obowiązki bowiem (jedne, lub drugie) mogłyby ulec zachwianiu.
Tak, zgadzam się, że biskupami powinni być tylko celibatariusze.


Matka Kościół ustanowiła, może go też zatem zreformować
Wielu księży żartuje, że będzie chciało odszkodowanie...

są zawody wymagające poświęceń i ludzie funkcjonują w rodzinach A my jesteśmy świadkami tego, jak to funkcjonuje: coraz większa liczba rozwodów i ludzi z poranionym życiem....


czyli strażacy, policjanci, lekarze nie powinni się żenić? Teoretycznie - owszem. Moim zdaniem, ktoś, kto swe życie poświęca w służbie dla wielu powinien liczyć się z tym, że rodzina i służba czasem moga od niego wymagac tak dużo, że trzeba będzie z czegoś zrezygnować. W obu wypadkach mogą się rodzić potężne dylematy i konflikty sumienia.

nie bardzo rozumiem po co brać w tym przypdaku ze sobą żonę

Rodzina dla takiego duchownego ma być nieustannym wsparciem.
Celibat został wprowadzony głównie po to, żeby majątek doczesny zmarłego kapłana był przejmowany przez Kościół a nie dziedziczony przez rodzinę.
Cytowanie Biblii sobie odpuśćmy - wiadomo, że tam można znaleźć cytat i "kontr-cytat" na każdy niemal argument.

Cytowanie Biblii sobie odpuśćmy - wiadomo, że tam można znaleźć cytat i "kontr-cytat" na każdy niemal argument. To nie duch świata, ale Duch Boży prowadzi do prawdy. Nie moge się wyrzec Pisma Świętego.


Celibat został wprowadzony, bo jest praktyczniejszy, ze wszystkich względów:>
I nie widzę tu nic zdrożnego, ale uważam, że powinien być dobrowolny, przynajmniej dla diecezjalnych :>

Po za tym jakoś odeszło się od etyka-celibat-natura
Można tak? Decydować się na coś nienaturalnego dla wyższego dobra? Tym bardziej, jeśli połączenie jest możliwe, i przynieść może dużo pozytywnych owowców?
Podobnie jest w Kościele Prawosławnym, jak chłopak chce może się żenić, a potem święcenia kapłańskie, chyba, że chce żyć w celibacie. Po święceniach nie może już założyć rodziny.
Co do biskupów to są wybierani z pośród mnichów, tylko ich obowiązuje celibat.
Polecam książkę : Dziewictwo i celibat dziś

Marku, ale gdy ktoś nagle umiera i nie zostawia testamentu - to gdy ma rodzinę, no to to co po nim zostało przejmuje rodzina a gdy rodziny nie ma?

Jak nie ma rodziny, to jego dobytek dostają ci, którym potrzeba tego lub owego. Kościół rozdyponuje to. I to jest zrozumiałe, jak dla mnie.
Kurcze, już któryś raz słyszę podobny tekst... jakaś obsesja czy jak...
Tak jakbyto co zostawiają księża było nie wiadomo ile warte.

Celibat daje przede wszystkim wolność w razie konfliktów moralnych (także materialnych, ale nie przede wszystkim), daje wolność od szantażu i wolność podczas prześladowań...

Jak się ma rodzinę trudniej oprzeć się szantażowi itp. - i trzeba się troszczyć o wiele innych rzeczy. Dlatego dobrze Paweł napisał:
" Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie."/1 Kor 7,32-33/

Celibat daje przede wszystkim wolność w razie konfliktów moralnych (także materialnych, ale nie przede wszystkim), daje wolność od szantażu i wolność podczas prześladowań...
Tak, jeżeli celibatariusz , jest wolny w Panu.
Ale napewno celiba ma wartośc, oczywiście nie samą w sobię. Celibat jest nie tylko dla samego zainteresowanego.
Powiem Wam, że ja totalnie nie potrafię zrozumieć ludzi świeckich, którzy uroczyście zobowiązują się do zachowania ślubu czystości, w sensie wieczystego celibatu. Ja wszystko rozumiem, ale mnie się wydaje, że takie coś to jest po prostu...zboczenie.
Rzeczywiście ich nie rozumiesz

Rzeczywiście ich nie rozumiesz

Może nie rozumiem, bo do czego innego jestem powołana. Kiedyś nienormalnym wydawało mi się życie zakonne. Kiedy się nawróciłam, myślałam intensywnie o tym i zrozumiałam, czym jest owo powołanie do życia konsekrowanego i "podobało" mi się bardzo. Później mi przeszło i znowu stwierdziłam, że to zboczone, żeby dać się gdzieś zamknąć na całe życie. Ale ten celibat...no wybaczcie...
Wybaczam:)
Aczkolwiek ja rozumiem osoby składające taki ślub!
Ja nie rozumiem osob swieckich, ktorzy publicznie wspolczuja ksiezom i osobom zakonnym celibatu.
Chyba jakas amnezja panuje w spoleczenstwie - mysmy ten stan wybrali dobrowolnie. Od poczatku zycia zakonnego wiedzialem co to bezzenstwo i celibat. Nic nie bylo przede mna zatajane... Gra w otwarte karty.

Jesli ktos nie chce (nie potrafi) - nie musi wybierac kaplanstwa czy zycia zakonnego.

por. Mt 19:10-12

Ja nie rozumiem osob swieckich, ktorzy publicznie wspolczuja ksiezom i osobom zakonnym celibatu.
Chyba jakas amnezja panuje w spoleczenstwie - mysmy ten stan wybrali dobrowolnie. Od poczatku zycia zakonnego wiedzialem co to bezzenstwo i celibat. Nic nie bylo przede mna zatajane... Gra w otwarte karty.

Jesli ktos nie chce (nie potrafi) - nie musi wybierac kaplanstwa czy zycia zakonnego.

Masz rację. Celibat wprawdzie nie jest normalny ani naturalny, no ale nikt go nikomu nie narzuca siłą. Jeśli zaś ktoś koniecznie chce być kapłanem i jednocześnie mieć rodzinę - ma tyle innych kościołów chrześcijańskich do wyboru, w końcu wszędzie jest ten sam bóg i to samo zbawienie.

I właśnie głównie po to jest celibat, gdyby był np. po to aby wykluczyć uprawianie seksu przez kapłanów - to takowe sytuacje byłyby surowo karane przez własdze Kościoła. A nie są. Seks w wykonaniu kapłana to grzech. A grzechu nie potępia Kościół, lecz Chrystus i Jego Ewangelia, w Kościele głoszona.

Nie wiem, czy ktoś już o tym wspomniał - wszystko zależy od kapłana - ważna jest modlitwa i trwanie w postanowienu czystości. Bez tego celibat jest tylko słowem - złamać go jest bardzo łatwo.. > "duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe" ...
Mnie się wydaje, że od karania jest Pan Jezus. Ale On wybacza Natomiast jeżeli ksiądz dopuszcza się grzechu przeciwko ślubowi czystości to na ogół jest to spowodowane jakimiś problemami w życiu duchownego. Jeżeli ma on normalną relację z Panem Bogiem to nic takiego nie zrobi. A jeżeli przeżywa kryzys w kapłaństwie to może lepiej pomóc, niż karać. Ksiądz też człowiek, też popełnia błędy, których później i tak żałuje.

Mnie się wydaje, że od karania jest Pan Jezus. Ale On wybacza
Nie żartuj. W takim razie po co sądzić przestępców - "od karania jest Pan Jezus, ale On wybacza"

Natomiast jeżeli ksiądz dopuszcza się grzechu przeciwko ślubowi czystości to na ogół jest to spowodowane jakimiś problemami w życiu duchownego.
Takimi zazwyczaj problemami, że nie może poradzić sobie z galopującym libido. A tu jest raczej potrzebna jakaś terapia i wykluczenie z kapłaństwa skoro sobie ktoś nie radzi.


Ksiądz też człowiek, też popełnia błędy, których później i tak żałuje.
Każdy jest człowiekiem, ale skoro popełnia czyn niezgodny z PK - i to z premedytacją - no to nie można tak do tego podchodzić. Za swoje czyny należy ponosić karę, skoro kapłani maja swoje Prawo Kanoniczne - niechże się go trzymają, a nie tak, że "kazdy popełnia błędy, zawsze trzeba wybaczyć".
Poza tym, skoro widać, że celibat nie zdaje egzaminu to przecież można go znieść - człowiek wprowadził - człowiek jest władny zlikwidować. A tak to się tylko zgorszenie robi i napędza przeciwko Kościołowi całe rzesze takich jak ja, którzy tylko czekają aż któryś ksiądz "popełni błąd" i potem robią z tego sensację.

Powiem Wam, że ja totalnie nie potrafię zrozumieć ludzi świeckich, którzy uroczyście zobowiązują się do zachowania ślubu czystości, w sensie wieczystego celibatu. Ja wszystko rozumiem, ale mnie się wydaje, że takie coś to jest po prostu...zboczenie.

1Kor 7:32-35 BT
"Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu.Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. "

Jeśli apostoł zachęca do zboczenia, to pewnikiem sam był zboczony. Taki wniosek można z tego coś napisała wysnuć.
Ateiści i nie-katolicy: nie macie nic do gadania w sprawach Kościoła. To Kościół wam służy, nie wy jemu. Więc o co cały ten spór?

Ateiści i nie-katolicy: nie macie nic do gadania w sprawach Kościoła. To Kościół wam służy, nie wy jemu. Więc o co cały ten spór?
Kościół rości sobie prawo do wypowiadania się w sprawach państwowych, obywatelami państwa są m.in. ateiści i nie-katolicy - więc mają oni pełne prawo do wypowiadania się nt Kościoła i tego co on prezentuje na zewnątrz, tego co widać. Muszą być jakieś konsekwencje - chcecie mieć głos w sprawach państwowych, społecznych itp - miejcie świadomość, że będziecie wówczas oceniani. Coś za coś.
Brawo Ksieze Marku!
To tak samo jak bysmy my, kaplani - wypowiadali sie np. o chirurgii mozgu.
Zero kompetencji.


Hehe, no niekoniecznie należy odbierać dosłownie to, com napisała. Po prostu nie rozumiem tego, bo godzi w naturę człowieka. Ale jak już powiedziałam - ja nie do służby wyłącznej Panu jestem powołana, więc nijak tego pojąć nie mogę. Ja rozumiem księży, zakonników, zakonnice, ale żeby "normalny" człowiek czegoś dziwnego się podejmował w imię - czego? Przepraszam, ale takie coś dla mnie jest "nawiedzone". Rozumiem, że naturalnie czystość się zachowuje, jak ktoś nie wychodzi za mąż lub się nie żeni, ale żeby z tego jakieś śluby robić? No nie, wybaczcie


Dla mnie jednakże Biblia i Tradycja Apostolska jest ważniejsza i wiążąca w tej materii.

Mt 19:12 BT
"Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!"
Helmutt, tak więc odnosząc się do Twojej z kolei wypowiedzi. Jasne, księża są obywatelami państwa i wypowiadają się w jego sprawach. Ale ateiści i nie-katolicy, skoro wypierają się przynależności do Kościoła, to co im do celibatu księży katolickich, hę? Przecież do Kościoła nie należą, tym samym nie mają praw do wypowiadania się w ich sprawach.

Helmutt, tak więc odnosząc się do Twojej z kolei wypowiedzi. Jasne, księża są obywatelami państwa i wypowiadają się w jego sprawach. Ale ateiści i nie-katolicy, skoro wypierają się przynależności do Kościoła, to co im do celibatu księży katolickich, hę? Przecież do Kościoła nie należą, tym samym nie mają praw do wypowiadania się w ich sprawach.
No to dlaczego Kościół się wypowiada - zazwyczaj bardzo źle - o ateistach i stara się (nie bezpośrednio) narzucać im wartości chrześcijańskie? Ja nie namawiam nikogo "nie chódź do kościoła i wyprzyj sie wiary".
Co do celibatu - to mi osobiście nic, to jest problem hierarchii Kościoła. A wypowiedzieć się mogę.

Kościół rości sobie prawo do wypowiadania się w sprawach państwowych, obywatelami państwa są m.in. ateiści i nie-katolicy - więc mają oni pełne prawo do wypowiadania się nt Kościoła i tego co on prezentuje na zewnątrz, tego co widać. Muszą być jakieś konsekwencje - chcecie mieć głos w sprawach państwowych, społecznych itp - miejcie świadomość, że będziecie wówczas oceniani. Coś za coś. Pierniczycie, Hipolicie, tfu.. Helmucie

Kościół wypowiada się w kwestii poszanowania ludzkiej godności, wolności i praw. A to nie polityka, lecz życie.
Nie zamierzam z tobą dalej uskuteczniać polemik, boś beton i tyle. Podaj sobie rekę z Gadzinowskim i Środą.

Brawo Ksieze Marku!
To tak samo jak bysmy my, kaplani - wypowiadali sie np. o chirurgii mozgu.
Zero kompetencji.

więc niech księża przestaną wypowiadać się w kwestiach rodziny, seksu

To tak samo jak bysmy my, kaplani - wypowiadali sie np. o chirurgii mozgu.
Zero kompetencji.

To zabrzmiało prawie jak tekst mojego x proboszcza: "Pogadamy jak skończysz teologie" (cytat nie dokładny).
A powiedział tak w odpowiedzi na moją uwage dotyczącą nieprawdy (w moim, choć nie tylko mniemaniu) głoszonej podczas homilii...

(...)więc niech księża przestaną wypowiadać się w kwestiach rodziny, seksu

A dlaczegóż to? Jak bierzesz ślub w Kościele to wiesz, na co się decydujesz. Nie zgadzasz się z tym, co Kościół głosi? Wcale nie musisz brać ślubu w Kościele. Żyj "na kocią łapę", zadeklaruj jako ateista to ksiądz ci się wpierniczać do łóżka nie będzie. A jak za wierzącego się uważasz to przyjmij to, co Kościół głosi (a więc Chrystus).
Uznajecie, że ateistom wara do kapłanów, którzy sprzeniewierzają się misji kapłaństwa.
Ale ja jestem katoliczką i zdecydowanie nie podoba mi się przypadek kapłana, którego znam, a który prowadzi dość jawne życie seksualne.
O jego zachowaniu, gdy był wikarym wiele razy informowana była Kuria przez parafian, którzy domagali się zmiany owego kapłana.
Został przeniesiony.....na proboszcza w drugim krańcu diecezji...stylu życia nie zmienił.
"...biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie" (Mt 18,7)...a przełożeni owego kapłana zapomnieli o grzechu cudzym - "7 - nie karać za grzech"?

PS. Na wypadek straszenia przez ks. Marka...lubię kolor czerwony ...a o tym co mnie w moim Kościele boli, mam prawo mówić.

A o 5 przykazaniu i szacunku do czlowieka jako OSOBY mozna?
Bo to wlasnie dotyczy problemow in-vitro i antykoncepcji.


Dokładnie, chodzi o poszanowanie osoby ludzkiej, któremu to sprzeciwiają się wspomniane "metody".
Helmutt - jeśli nie chcesz, to nie słuchasz tego, co mówi i głosi kościół (dotyczy to każdego z nas) - każdy jest człowiekiem obdarzonym ROZUMEM i WOLNĄ WOLĄ.
Poza tym moze zauwazycie schizofreniczne rozdwojenie:
- z jednej strony aborcja czy sperymenty na ludziach (ludzki embrion to czlowiek) a z drugiej 'wielka chec pomocy' bezdzietnym rodzinom. I o to cala batalia....
Postanowiłam tym razem skorzystać z rady Ks.Marka i odpuszczam sobie. To, com napisała, napisałam, do porozumienia nigdy nie dojdziemy, więc nie będę tracić czasu i energii w tym wątku.
Ja też sobie odpuszczam ten temat, po co mamy się kłocić, w końcu lubimy się, no nie?

Jeszcze tylko jedno.
Drodzy członkowie Kościoła - skoro tak bardzo chcecie być widoczni w świecie, mieć prawo do wypowiedzi itp - no to się nie dziwcie, że ten czy ów Wasz Kościół skrytykuje. Jak Cię widzą - tak Cie piszą.
EOT

tak samo jak, jesli ateisci nie moge wypowiadac sie w kwestiach Kosciola, to księża nie mogą wypowiadać się np w kwestii seksu

Księża wypowiadają się na temat grzechów seksualnych swoich wiernych i mają nawet taki obowiązek.
Tak. Bo ksieza sa dziecmi z probowki, wychowanymi w laboratorach.
Spowiadamy tylko kawalerow i panny. W kancelarii spotykamy tylko osoby niezamezne, ktore nie maja zadnych problemow.
Normalnie raj na ziemi.
Patrzac na WYCINEK grupy Polakow w Szwecji - mozna by powiedziec....
'sknery i alkoholicy'....'zascianek!'
- ale kto tak mowi - ludzie prymitywni.

Jest WIELU wspanialych ludzi, ktorych tym mozna by tym skrzywdzic.
Dlatego nie sluchajmy prymitywow. Sa siebie warci.

Zgoda, ale zbyt często sprowadza się to do narzucania siłą własnych zasad, autorytetów i wzorców nawet tym, którzy tego nie chcą. Nie własnych, tylko Ewangelicznych.

Celibat to jeden z lepszych wynalazków kościoła
Wyobraźcie sobie księdza, który chce być dobrym katolikiem i mieć rodzinę.
W konsekwencji ma 15 dziatek i żonę i 2 zł na tacę już nie wystarcza
A poza tym jeśli musieliby sie zajmować swoimi licznymi sprawami, to nie mieliby tyle czasu dla swych owieczek, a kazania byłyby jeszcze bardziej cienkie

Zgoda, ale dlaczego to co Kościół głosi ma dotyczyć wszystkich? Chodzi mi o kwestię używania antykoncepcji, in-vitro itp.
Anty-antykoncepcji nikt nie narzuca niewierzącym.
Inna sprawa jest z in-vitro i aborcją - bo to są MORDERSTWA (na jedno in-vitro kilka zarodków się niszczy)

Gdybyśmy nie protestowali, byoby to tak, jakbyśmy nie protestowali 70 lat temu przeciw Ustwom Norymberskim - bo przecież "skoro narodowi socjaliści nie uważają Żydów za ludzi, to mają prawo ich zabijać. Nikt nam nie każe zabijac Żydów"...



A powiedział tak w odpowiedzi na moją uwage dotyczącą nieprawdy (w moim, choć nie tylko mniemaniu) głoszonej podczas homilii...
I widać, miał ku temu powody.
A na serio: jeśli powiedział, coś, co stoi w opozycji do prawdy obiektywnej, to rzeczywiście źle. Gorzej jednak dla ciebie, jeśli pominąłeś kontekst.

Hmmm... no i tu jest pies pochowany, bo wg mnie to nawet z całym kontekstem i tak było coś nie tak w tej wypowiedzi. Wg x nie...
Ale to można przetrawić
Natomiast jeśli wszyscy chcący mieć cos do powiedzenia w Kościele mieli skończyć najpierw teologie, to... hmm A na tym forum wypowiadało by się kilkanaście pewnie osób.
Każdy może wypowiadać się na temat genetyki. Ale nie każdy głos będzie brany poważnie...
I tak z każdą dziedziną.

Tak. Bo ksieza sa dziecmi z probowki, wychowanymi w laboratorach.
Spowiadamy tylko kawalerow i panny. W kancelarii spotykamy tylko osoby niezamezne, ktore nie maja zadnych problemow.
Normalnie raj na ziemi.


Wbrew pozorom księza znają lepiej tajniki ludzkiego serca i psychiki. Jakbyście w konfesjonale usłyszeli tysiące spowiedzi to byście byli niezłymi ekspertami od grzeszności i słabości ludzkiej. Nawet psycholog, psychiatra czy psychoanalityk nie ma takowej wiedzy.

A celibat (bezżenność) to nie dogmat. To sprawa papieża jak on zarządzi. U katolików w niektórych obrządkach można mieć żonę będąc księdzem.
Praktyka jednak pokazała, że w czasach trudnych bezżennym księżom było łatwiej walczyć np. z komuną i nie mozna ich było zaszantażowac np. rodziną czy dziećmi.
Właśnie o tym pisałem. Dzięki Hilts za przypomnienie.


Ateiści i nie-katolicy: nie macie nic do gadania w sprawach Kościoła. To Kościół wam służy, nie wy jemu. Więc o co cały ten spór?

Kiedyś powiedzmy tże " nie-katolik " zaczął krzyczeć na mnie, że KK to ocieka bogactwem i powinno sie to wszystko zabrać Kościołowi i sporzytkować na przedszkola, szkoły i złobki.

Moje pytanie brzmiało:
Czy to pieniądze z twoich składek?
Czy to pieniadze z twojego podatku?
Czy to "bogactwo" jest z twoich pieniedzy?
Czy Kościół zabiera tobie pieniądze?
Czy dajesz pieniądze na Kościół?

Za każdym razem była odpowiedź twierdząca "NIE" .

Jeśli to nie twoje to odkoleguj się od tego co nie twoje. Komuna i Rewolucja Francuska już raz tak zrobiła i zobaczcie jakie są złe skutki tego przez dziesiątki(setki) lat.
A Kościół jeśli nawet źle rozdysponował swe dobra to wewnętrzna sprawa Kościoła.
a co to ma do tematu?

a co to ma do tematu?

W ścisłym znaczeniu nie ma nic do tematu, ale to potwierdzenie tezy, że nieuzasanione jest roszczenie pretensji do Kościoła osób, które nie mają z Nim wiele albo nie mają nic wspólnego - tak w kwestii celibatu, jak i innych rzeczy.
a moim zdaniem opinie ludzi spoza Kościoła są istotne (o ile nie są wyrazem antyklerykalizmu), gdyż w większym stopniu obiektywnie patrzą na niektóre sprawy; nie zakładają z góry np poprawności poczynań kleru; nic nie tracą na krytyce (członkowie Kościoła natomiast nawet z powodu wyrażenia rzeczowej krytyki mogą wiele stracić). Wszystko to musi oczywiście wymagać niepowierzchownej wiedzy o Kosciele.
Może zróbmy tak - zapytam ks.Marka - czy wyobraża sobie Ksiądz dzień, w którym celibat zostaje 'zlikwidowany' i księża mogą zakładać rodziny, etc.?
I czy Ksiądz osobiście by z tego 'skorzystał'?

Wszystko to musi oczywiście wymagać niepowierzchownej wiedzy o Kosciele. Otóż to! A tej często brak, niestety. I stąd rodzi sie wiele ans rożnego rodzaju...

[ Dodano: Wto 13 Maj, 2008 17:02 ]

Ja jestem chowany na teologii klasycznej, nie nowinkarskiej. Jeśli zostałem ochrzczony w Kościele Katolickim, to nie zamierzam go zmieniać, jeśli chciałem zostać księdzem, to dla życia w bezżenności. Mój wybór był wolny - wiedziałem, że nie można w KK pogodzić małżeństwa z kapłaństwem.
... szkoda, że nie wszyscy kapłani tak zostali wychowani.

Ja jestem chowany na teologii klasycznej, nie nowinkarskiej. Jeśli zostałem ochrzczony w Kościele Katolickim, to nie zamierzam go zmieniać, jeśli chciałem zostać księdzem, to dla życia w bezżenności. Mój wybór był wolny - wiedziałem, że nie można w KK pogodzić małżeństwa z kapłaństwem.

Smutne, że tak mało takich księży. To prawdziwy skarb Kościoła, ale "motłoch" niestety woli nowinkarzy, którzy są blisko ludu ,można być z nim na "Ty", koleś bez sutanny, bo po co dzisiaj sutanna.
A ja wolę księdza, który jest bliso Boga!
czyli jak ktos ma rodzine, to nie jest blisko Boga? dziwne to Wasze myślenie
Przeczytaj uważnie nasze posty a dopiero później wyciągaj wnioski.

ale "motłoch" niestety woli nowinkarzy, którzy są blisko ludu ,można być z nim na "Ty", koleś bez sutanny, bo po co dzisiaj sutanna.

Mieszasz pojęcia. Ale to neki nowość. Wychodzenie księży do ludzi wcale nie oznacza rezygnowania z celibatu.

Mnóstwo znam księży, ze sporą ich liczbą jestem na "ty", widuję ich i w sutannach i po "cywilu" i ładnie w koszuli i koloratce. I wszyscy jakoś dalecy są od obalania bezżenności
Ja tam nigdy nie mówię per "ty" do księdza, a ksiądz powinien siebie sznować i nie pozwalać na zbytnie spoufalanie, bo inni szanować go nie będą.

Ja tam nigdy nie mówię per "ty" do księdza, a ksiądz powinien siebie sznować i nie pozwalać na zbytnie spoufalanie, bo inni szanować go nie będą. > dokładnie. według mnie może być na "TY" (nie dotyczy to rodziny) z osobami, które poznał PRZED święceniami prezbiteratu.
A kto powiedział że ja "tykam" publicznie

A kto powiedział że ja "tykam" publicznie

Ależ kochana, ja wcale nie twierdzę, że publicznie. Zresztą, publicznie czy nie, jaka różnica? Ale skoro ksiądz pozwala...no to nie moja sprawa niby.

[ Dodano: Sro 14 Maj, 2008 17:01 ]
Hilts, ksiądz też człowiek.
I ma prawo chętniej nosić spodnie niż sutanne.
Już rzeczywiście nie macie czego się czepiać i gdzie dostrzegać problemów:>

Ja jestem na "ty" z kilkoma księżmi, ba, nawet z jednym księdzem profesorem. I to nie powoduje, że zanika mój szacunek do nich.
Ludzie są różni - lepiej uważać.

I ma prawo chętniej nosić spodnie niż sutanne. Raczej nosi oba ubranka na raz

Mój celibat jest historią mojej miłości.
Pozwolę sobie zacytować orędzie Matki Bożej z Medziugorje dotyczące kapłanów:
"Zbyt wielu ludzi opiera swoją wiarę na postępowaniu kapłanów. Jeżeli kapłan nie wydaje się spełniać wymagań, wówczas mówią, że Bóg nie istnieje. Nie idzie się do kościoła, by zobaczyć, jak zachowuje się kapłan, lub by sprawdzać jego życie prywatne" [11.10.1982r.]

Zbyt wielu ludzi opiera swoją wiarę na postępowaniu kapłanów. Jeżeli kapłan nie wydaje się spełniać wymagań, wówczas mówią, że Bóg nie istnieje. Nie idzie się do kościoła, by zobaczyć, jak zachowuje się kapłan, lub by sprawdzać jego życie prywatne > genialne słowa
Niestety wielu ludzi również generalizuje - np., gdy udowodni się jakiemuś księdzu z miejscowości x to, że jest pedofilem (załóżmy) to podciągają pod tę etykietkę wszystkich..
Oczywiście, jak doskonale wiemy - księża są różni, ale takim osądzaniem krzywdzeni są ci, którzy są z powołania i swoją posługą świadczą o Chrystusie..

genialne słowa

Genialne - bo to słowa naszej Matki
Dlaczego nie przekładamy złych doświadczeń z jednym piekarzem na wszystkich piekarzy? Bo oni nie wypowiadają się na temat niczyjej moralności. Gdyby księża byli tylko kapłanami, a nie moralistami pewnie wszyscy nie byliby pedofilami.

[ Dodano: Czw 15 Maj, 2008 15:56 ]

Oburzycie się, ale tu jest gorzej niż wśród tradycyjnie wierzących na wsiach, tam zachowano cały czar zabobonu, a tu zabobon jest odarty z czaru.
Nie pasuje towarzystwo, to idź na inne podwórko.
Poza tym , ponieważ zaczyna się tu robić
Łatwiej czlowiekowi skupić się na szukaniu wad i później stwierdzić swą nie wiarę w Boga postępowaniem księdza. Ale to tylko wskazuje, ze ktoś poszukuje infantylnej odpowiedzi aby uwolnić siebie od obowiązku wymagania od siebie troski o wnętrze.

A kapłan przecież dokonuje wyboru. Tylko uważam, że wiek w którym wstępuje do seminarium nie jest jeszcze do końca świadomy czego się podejmuje. Wartości celbibatu raczej się uczy i poznaje już po święceniach.

Jeśli macie problem z podarciem "świętego obrazka", widać to jest wasz bóg. Jakiego obrazka ?

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Czw 15 Maj, 2008 19:21 ]

Łatwiej czlowiekowi skupić się na szukaniu wad i później stwierdzić swą nie wiarę w Boga postępowaniem księdza. Otóż to!

(ciach - kultury trochę)
Ja uwazam ze ksiadz powinnien mnić rodzine przecież to taki sam człowiek jak inni a niemoze mniec zony i dzieci oficjalnie to jęxdzi na drógi mkoniec polski do jakiegoś domu publicznego i tam sie zabawia i taka jest prawda. Trzeba pozwolić ksiezom zakłada rodziny!!!

Kolejna oświecona.

Halo Oskarżenie rzucić każdy potrafi.
Dowody, dokumenty, statystyki, dane, albo na drzewo z takimi teoriami.

Trzeba pozwolić ksiezom zakłada rodziny!!! > moje pytanie - czy tylko klerykom przed święceniami prezbiteratu czy także księżom, którzy są w kapłaństwie rok, dwa i o wiele dłużej?
duszyczka, dlaczego uważasz, że ks. Marek czy jego koledzy jeżdżą po burdelach?
Skąd Twoje chore przekonanie, ze dorosły facet nie potrafi panować nad swoją seksualnością?
Jeśli ja postanowię żyć w samotności, to też w głowie Ci się uroi, że napewno odwiedzam prostytutki

Jej, ale ja przecież już napewno je odwiedzam. Albo przynajmniej jestem kryptociotą, skoro jako 20-latek nie mam kobiety u boku
Duszyczko !
Z przykrością stwierdzam fakt, że powielasz stereotypy rodem z "szeptanki" i "szeroko powielanych pomówień.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z faktu, ze ubliżasz.
Sprawa dotyczy ie tylko księży ale i wszystkich mężczyzn.
Tak, jakbyśmy byli albo zwierzętami albo osobami które nie potrafią zapanować nad sobą - my mężczyźni...
Wierz mi - mężczyźnie z (..iiip...) letnim stażem małżeńskim - można zapanować nad sobą i nad własną seksualnością jeżeli jest ważny powód ku temu.
Ponad rok czasu trwało u nas leczenie skutków stosowania antykoncepcji - przy niemalże całkowitej wstrzemięźliwości.
Da się.
Uprzedzę pytania:
Bez "skoków w bok" i masturbacji.
Można było i dłużej.
Wszystko zależy wyłącznie od nastawienia psychicznego moja droga ;]
poczułem się wyjątkowo urażony tym postem duszyczki i wnoszę o ostrzeżenie dla niej
Jeśli Duszyczka się "nie wyjaśni" to to ostrzeżenie dostanie. Faktycznie przegięła.
Wstawię się za Duszyczką jednak - taka postawa dziś jest propagowana przecież bardzo szeroko.
Widzę że ona po prostu powieliła to o czym "szepta" się praktycznie wszędzie.
Fakt że "szepce" się głupoty jest powodem do tego że ją "sprostowałem".
Nie sądzę jednak by zasłużyła na ostrzeżenie - jeżeli tego po prostu dalej nie będzie powielać w takiej formie.
Być może - po prostu nie wiedziała że to tylko pomówienia ?
"Niewiedza nie zwalnia od samodzielnego myślenia"

powiedział ktoś mądry

Ja uwazam ze ksiadz powinnien mnić rodzine przecież to taki sam człowiek jak inni a niemoze mniec zony i dzieci oficjalnie to jęxdzi na drógi mkoniec polski do jakiegoś domu publicznego i tam sie zabawia i taka jest prawda. Trzeba pozwolić ksiezom zakłada rodziny!!!
Hmm rzucasz mocne oskarżenia , na całę grupę mężczyzn, żyjących bez rodziny.
A tak nie można czynić
Zachęcam do przeczytania wywiadu z ks. Grzegorzem Rysiem Mężczyzna i celibat

Ja uwazam ze ksiadz powinnien mnić rodzine przecież to taki sam człowiek jak inni a niemoze mniec zony i dzieci oficjalnie to jęxdzi na drógi mkoniec polski do jakiegoś domu publicznego i tam sie zabawia i taka jest prawda. Trzeba pozwolić ksiezom zakłada rodziny!!! Dziecko, daj sobie powiedzieć, OK?
Ja chciałem zostać ksiedzem. Wiedziałem od zawsze, że ksiądz to celibatariusz: nie ma żony, co za tym idzie, żyje również w czystości seksualnej, we wstrzemięźliwości (powstrzymuje sie od obcowania cielesnego z kobietą). Wiedziałem co wybieram i przyjąłem to z takim samym ładunkiem normalności jak fakt, że woda jest mokra. Nie rozumiem zatem opinii, podobnych do twoich, że powinni księża mieć żony.

Być może są księża, którzy nieuczciwie przeżywają swe powołanie. Ale podobnie ma się rzecz z małżonkami. Jestem księdzem - i wierz mi, o tym akurat - o nieuczciwości małżeńskiej słyszałem już nie jeden raz...
Ja tylko dodam, że ilość postów i czasu spędzonego na tym forum uniemożliwia mi odwiedzanie lupanarów...
Mysle, ze po przeczytaniu wywiadu z ks. Grzegorzem Rysiem Mężczyzna i celibat mozna zamknac temat. Chyba nikt tu nie powie niczego wiecej. No moze poza ofiarowaniem innym poczucia wspolnoty w pogladzie na dana sprawe
Tutaj jest wątek odnośnie czystości przedmałżeńskiej http://forum.ewangelizacj...ma%B3%BFen%B6ka
Wkuwam włąśnie piramide Maslowa na psychologie.
Zawiera na uszeregowane chronlogicznie potrzeby, od prymitywnych, po najwyższe.
Maslow zakłada, że realizacja potrzeb z każdego poziomu hierarchii jest możliwa, gdy zrealizowane zostaną te z poziomu niższego.
Na samym dole są potrzeby fizjologiczne, a na szczycie transcendentne (razem wyróżniono 8 poziomów).

Wśród potrzeb fizjologicznych są oczywiście głód, tlen, sen, wydzielanie, ale również... spełnienia seksualnego
Jak celibatariusze omijają tą ostatnią potrzebę, że dochodzą (mam nadzieję) do szczytu piramidy?

Jak celibatariusze omijają tą ostatnią potrzebę, że dochodzą (mam nadzieję) do szczytu piramidy?
Normalnie Dokonując dobrych dzieł. Przecież nie ma tak, że jest napięcie, pożądanie i człowiek musi za tym lecieć, może wykorzystać to w innym dobrym celu. I napewno dochodzą do kwestie wyższych - sam przykład świętych.

ak celibatariusze omijają tą ostatnią potrzebę, że dochodzą (mam nadzieję) do szczytu piramidy?
Część pewno korzysta z możliwości samo... " spełnienia seksualnego"
Rachel, to, o czym piszesz, to chyba sublimacja (taki mechanizm obronny)...
"rozładowywanie niezaspokojonych pragnień seksualnych przez zastępczą aktywność nieseksualną, akceptowaną społecznie w kulturze jednostki" [Zimbardo]

Rachel, to, o czym piszesz, to chyba sublimacja (taki mechanizm obronny)...
To jest panowanie nad sobą, jeżeli człowiek decyduje sie na konkretną drogę.
Kształtowanie siły woli, siły charakteru w imię wyższej racji, Sivis..
podobny mechanizm dzięki któremu ojciec wskakuje po dziecko do płonącego domu.
Pomimo tego ze parzy i boli.
Albo - ktoś oddaje życie za innych.
Czy celibat nie ma ngatywnych skutków u jednostki? [fizycznych i psychicznych, bo przecież seksualność jest, jakby nie patrzeć, dość ważnym aspektem naszego bycia:>]
Mitem są konsekwencje zdrowotne, w sensie ze brak współżycia wywołuje jakiekolwiek choroby.

Jeśli ktoś ma dobrze w głowie pookładane i rozum mu ciałem rządzi to nie będzie też konsekwencji psychicznych, jeśli ze swojej seksualności robi dar dla Stwórcy i służby Jemu. Natomiast jeśli ktoś traktuje celibat jako utratę części siebie to frustracje go zjedzą.

Poza tym męskość i kobiecość to nie tylko współżycie seksualne. Można je realizować i poza seksualnie


Poza tym męskość i kobiecość to nie tylko współżycie seksualne. Można je realizować i poza seksualnie


A jak ktoś chce dzidziusia i nie może, bo nie ma z kim i w ogóle, to niby co ja mam z tej kobiecości, hę? Że niby jak mam ją realizować?
Abstynencji seksualnej potrafili dochować naprawdę wielcy.
Dochować w imię wyższych celów.
Weźmy np. Janusza Korczaka - wielki pedagog który poświęcił całe swoje życie dla dzieci ...

Abstynencji seksualnej potrafili dochować naprawdę wielcy.
Dochować w imię wyższych celów.
Weźmy np. Janusza Korczaka - wielki pedagog który poświęcił całe swoje życie dla dzieci ...


No nie, nie denerwuj mnie!
dlaczego ?
Kobiecość to przecież nie tylko seksualność ...
Aguniu, a opiekunki w domach dziecka Pielęgniarki Nauczycielki i multum innych i o ile z powołania. To też realizacja. Ksiądz - ojciec duchowy, duszpasterz.

dlaczego ?
Kobiecość to przecież nie tylko seksualność ...


Dobra, ale jak ja bez tej seksualności "wytrzaskam" dzieciaka? - że tak brzydko się wyrażę.

[ Dodano: Wto 27 Maj, 2008 19:43 ]

Dobra, ale jak ja bez tej seksualności "wytrzaskam" dzieciaka? - że tak brzydko się wyraż
a adopcja
opieka na rożne sposoby
rodzinny dom dziecka
wolontariat
dla chcącej ...
No ok, to inny wątek

Jak przygtowuje się kleryków do celibatu?

Mam w rękach skrypt z psychologii, przygotowany prawdopodobnie przez jednego z kleryków, a przez wykładowcę rozpowszechniony również dla świeckich studentów teologii.

Moją uwagę przykuło zupełne pomijanie kwestii związanych z seksualnością w kursie.

Jeden z przykładów: piramida Maslowa
-wymienione są potrzeby fizjologiczne - wszyskie, oprócz potrzeby spełnienia seksualnego (wymienianej we wszyskich innych znanych mi opracowaniach i u Zimbarda)

Przy kolejnej z potrzeb - przynależności i miłości - wymienione przykłady to: "człowiek chce dobrych i serdecznych kontaktów z otoczeniem, miłości rodziny"
- podczas gdy w innych wspomnianych opracowaniach mamy np.: "więzi, miłości i bycia kochanym" - co mi jednoznacznie kojarzy się z małżeństwem.

Inny przykład: przy omawianiu mechanizmów obronnych, ani w skrypcie, ani w podręczniku ("Psychologia dla teologów" pod redakcją ks. Makselona) nie wspmniano o np. sublimacji (rozładowywanie niezaspokojonych pragnień seksualnych przez aktywność nieseksualną, akceptowaną w kulturze jednostki).

Możliwe, że robię z igły widły, że niepotrzebnie doszukuję się jakichś teorii spiskowych, ale nie wierzę, żeby autorzy podręczkina czy wykładowca nie wiedzieli o przytoczonych przeze mnie rzeczach. Skoro je przemilczeli - musieli coś mieć na celu - co?

Stąd zrodziło się pytanie - jak przygotowuje się 20-paroletnich chłopaków do spędzenia całego życia w celibacie?

[I przy okazji - czy dalej praktykuje się podawanie bromu tudzież jego odpowiedników? ]



Jak przygtowuje się kleryków do celibatu?

Mam w rękach skrypt z psychologii, (...)


No nie, rozwalasz mnie...

Stąd zrodziło się pytanie - jak przygotowuje się 20-paroletnich chłopaków do spędzenia całego życia w celibacie?
Normalnie. Mają czas aby zobaczyć co i jak, chociaż w minimalnym stopniu. I racjonalnie wiedzą na co się decydują. Dopiero na 5 roku są święcenia diakonalne. A co powiedziec o zakonnikach, którzy wstępują w wieku 18 lat.
Przeciez nie idą tam jacyś ludki , którzy nie wiedzą z czym to się wiąże.
Sivis - jeden skrypt z psychologii nie jest podstawą do oceny całego wychowania do celibatu. O tym się mówi nie tylko na psychologii. Jest jeszcze teologia duchowości, Nowy Testament chociażby, teologia dogmatyczna... tam też jest o celibacie.


I przy okazji - czy dalej praktykuje się podawanie bromu tudzież jego odpowiedników?
Tego rodzaju kpiny są wyrazem pewnej pogardy dla idei celibatu... A trzeba pamiętać, że celibat jest sposobem upodobnienia się do naszego Mistrza - Jezusa Chrystusa, całkowitego oddania się na służbę Bogu i Kościołowi. Nie wiem, czy roztropnie jest z tego kpić.

Sivis - jeden skrypt z psychologii nie jest podstawą do oceny całego wychowania do celibatu. O tym się mówi nie tylko na psychologii. Jest jeszcze teologia duchowości, Nowy Testament chociażby, teologia dogmatyczna... tam też jest o celibacie.
Spoko, studiuję teologię, mniej więcej się orientuję;]
Ale jeśli w WSD mają o celibacie tylko tyle, co ja, to uważam, że nie sa należycie przygotowani do tego i mogą niewiedzieć, w co się pakują:>


Tego rodzaju kpiny są wyrazem pewnej pogardy dla idei celibatu...
Pytam, bo nie tak dawno coś takiego praktykowano (co niestety kpiną nie jest).

Ale jeśli w WSD mają o celibacie tylko tyle, co ja, to uważam, że nie sa należycie przygotowani do tego i mogą niewiedzieć, w co się pakują:>
A jak uważasz ... tak samo jak ty idąc na studia to wiedziałeś na co się decydujesz itd.
Tak samo oni idać do WSD wiedzieli jakie wymagania tam są stawiane. Napewno myślą nad sensem czy też wytrwają w celibacie. Tutaj też istotne jest poznanie siebie i oddanie siebie i powołanie w ręce Boga.
Bywało tak kiedyś, lata temu gdy negowałem idee celibatu, nie rozumiałem jej uwazałem ją za coś sprzecznego ze zdrowym rozsądkiem a nawet niebiblijne. We wszystkim się myliłem.

Celibat jest biblijny tak jak biblijny był Sw Paweł,który do niego zachęcał. Paweł dopuszczał oczywiscie możliwość bycia Kapłanem osobie żonatej jednak z jego nauczan jasno wynika że idałem słuzby Bogu jest życie w beżeństwie. Debatować można jedynie nie nad tym czu celibat jest bblijny czy nie tylko nad tym dlaczego kościół postawił na najbardziej rygorystyczne podejscie do jego kwestii.

Od dawna też nie mieszam celibatu z brakiem zdrowego rozsądku a nwet skłaniam sie ku temu ze fakt jego ustanowienia i tak ścisłego przestrzegania z tym zdrowym rozsądkiem się wiąże. Przekonanie moje wynosze z faktu długoletniej służby w mojej wspólnocie i poprzez obserwację i rozmowe z innymi liderami i odpowiedzialnymi. Służba Bogu to wielkie wyzwanie, może powodowac wielką radość w sercu i błogosławieństwo ale zawsze prawie okupiona jest mniejszym lub większym brakiem czasu dla najbliższych. Gdy ma się 17, 20 czy 25 lat nie ma się żony, bądź męza, ukochanego dzieciaczka ( a w moim przypadku nawet całej trójeczki) człowiek pewnych rzeczy nie rozumie. Gdy jednak mamy juz swoje lata i wspaniała rodzine sprawy wyglądają całkiem inaczej. Wielokrotnie trzeba wtedy wybierać pomiędzy czasem na służbe Bogu i kościołowi a czasem dla rodziny. Zazwyczaj trzeba godzić sie na półśrodki a to wcale nie jest najlepsze.

W celibacie jest więc duza mądrość, dlatego też nie negujmy go bez głębszego zastanowienia i tak juz było powiedziane zostawmy celibat najbardziej zainteresowany czyli kapłaną i kandydatom na nich a takze siostrom zakonnym i zakonnikom.

Pozdrawiam

NT

zostawmy celibat najbardziej zainteresowany czyli kapłaną i kandydatom na nich a takze siostrom zakonnym i zakonnikom.

Oczywiscie na ten temat powinni wypowiadać się przede wszystkim księża (obecni lub byli ) i zakonnice, bo oni wiedzą najlepiej, jak to wygląda od środka.

Kwestia czy celibat jest biblijny, czy nie, zależy, co rozumiemy pod pojęciem "biblijny". Jest to w końcu jeden z darów Bożych, pozwalający lepiej realizować Jego misję. Co ważne, jest to dar (1Kor 7,7), więc narzucanie go uważam za krzywdę wyrządzaną samym kapłanom. W tym momencie Kościół poprawił samego Boga, a przynajmniej Jego natchnionego apostoła (1Tym 3,2).


Duchowni protestanccy jakoś widać potrafią to pogodzić...
Protestantyzm to odejście od Tradycji - tam nie ma przekazywania jednolitej Prawdy - tam każdy głosi niemalże co chce - Słowo Boże według własnej interpretacji.
Na Tradycji oparte jest nauczanie Prawosławnych.
A co wiesz o tym jak wyglądają sprawy celibatu u Prawosławnych ?
Mógłbyś napisać coś szerzej ?

seven-day's napisał/a:
Duchowni protestanccy jakoś widać potrafią to pogodzić...

Protestantyzm to odejście od Tradycji - tam nie ma przekazywania jednolitej Prawdy - tam każdy głosi niemalże co chce - Słowo Boże według własnej interpretacji.


Ja napisałem tylko, że życie rodzinne można pogodzić z głoszeniem Słowa Bożego. Co do Tradycji i Prawdy u protestantów, to jest inny temat.

W prawosławiu. o ile mi wiadomo, kapłani (i diakoni) mogą mieć żonę wtedy, jeżeli mieli ją już przed przyjęciem święceń. Nie dotyczy to wyższego duchowieństwa ani mnichów, którzy muszą żyć w celibacie.

Co ważne, jest to dar (1Kor 7,7), więc narzucanie go uważam za krzywdę wyrządzaną samym kapłanom. W tym momencie Kościół poprawił samego Boga, a przynajmniej Jego natchnionego apostoła
Tak, ale celibatu nikt nie narzuca kapłanowi. Powołanie jest darem. Proponuję między bajki wrzucić protestanckie teorie o zakazywaniu zawierania związków małżeńskich itd itp. Każdy kapłan wybiera celibat bez jakiegokolwiek przymusu.


Duchowni protestanccy jakoś widać potrafią to pogodzić...
Porównajmy dwie parafie... Ewangelicką-augsburską w moim mieście i katolicką. Ewangelicy mają tu swoją siedzibę diecezji - jest tu biskup i pastor (z żonami). W niedzielę mają nabożeństwo (mszę ze spowiedzią) i zdaje się w tygodniu jakieś nabożeństwo. Funkcjonuje też jakaś szkoła biblijna. Tyle. No nie są przeciążeni pracą.

Weźmy parafię katolicką. Proboszcz, dwóch emerytów i 3 wikariuszy. W niedzielę 10 mszy świętych, w dzień powszedni 4 msze święte. Szkoła. I masa różnych wspólnot, spotkań itd. Pracy zbyt wiele na tak niewielu. Oczywiście też mogliby się nie przepracowywać, ale zdaje się, że kosztem Kościoła.

celibatu nikt nie narzuca kapłanowi
Jak to nie?
Jeśli chcę być księdzem w obrządku łacińskim, muszę być celibatariuszem.


Porównajmy dwie parafie... Ewangelicką-augsburską w moim mieście i katolicką. Ewangelicy mają tu swoją siedzibę diecezji - jest tu biskup i pastor (z żonami). W niedzielę mają nabożeństwo (mszę ze spowiedzią) i zdaje się w tygodniu jakieś nabożeństwo. Funkcjonuje też jakaś szkoła biblijna. Tyle. No nie są przeciążeni pracą.

Weźmy parafię katolicką. Proboszcz, dwóch emerytów i 3 wikariuszy. W niedzielę 10 mszy świętych, w dzień powszedni 4 msze święte. Szkoła. I masa różnych wspólnot, spotkań itd. Pracy zbyt wiele na tak niewielu. Oczywiście też mogliby się nie przepracowywać, ale zdaje się, że kosztem Kościoła.

Też dobitnie wypada ilość wiernych przypadająca na księdza i pastora...

Jak to nie?
Jeśli chcę być księdzem w obrządku łacińskim, muszę być celibatariuszem.

Idąc do Seminarium wie na co się decyduje. Nikt go na siłe do Seminarium nie ciągnął.
Chodzi mi tylko o to, że celibat powiązano w obrządku łacińskim z kapłaństwem. A raczej kapłaństwo z celibatem.
Nie mogę być księdzem, jeśli nie chcę być celibatariuszem.
Jeśli chcę służyć Bogu i Kościołowi jako kapłan, a jednoześnie naturalnie pragnę rodziny, muszę albo z czegoś zrezygnować, albo zdecydować się na konwersję do np. grekokatolików.

Jeśli chcę służyć Bogu i Kościołowi jako kapłan, a jednoześnie naturalnie pragnę rodziny, muszę albo z czegoś zrezygnować, albo zdecydować się na konwersję do np. grekokatolików.

Dokładnie tak. Powołanie jest darem i celibat nim bywa, ale nikt nie powiedział, że muszą iść razem. Słowa "...mąż jednej żony..." jasno pokazują, że jedno nie musi mieć w ogóle związku z drugim.


Słowa "...mąż jednej żony..." jasno pokazują, że jedno nie musi mieć w ogóle związku z drugim. Fundamentalizm biblijny zionie z tej wypowiedzi....


Dziś były święcenia diakonatu, klerycy jako zwenętrzny znak pójścia za Chrystusem, przyjeli dobrowonie zycie w celibacie. Jakoś nikt nie ciągnął ich do tego
tutaj wazne jest zrozumienie, nie tylko zwenętrzne ale zwłaszcza sercem sensu, powagi celibatu.
pozdrowienia dla wyświęcanych znajomych od dziś diokona Pawła i Leszka. poznałam ich na zastępstwach na religii i moge spokojnie powiedzieć że oni są w pełni świadomi swojej drogi a także celibatu.

Fundamentalizm biblijny zionie z tej wypowiedzi....

Mało to konstruktywne


Jak to nie? Gdyby nie przyjęli celibatu, nie mogliby zostać kapłanami. Gdzie tu jest "dobrowolność"? Chociaż faktycznie, wybór jest - albo zapomnij o rodzinie, albo o kapłaństwie...
Znają realia i wiedzieli o tym wstępując do seminarium. Więc dokonali wyboru.

Jak to nie? Gdyby nie przyjęli celibatu, nie mogliby zostać kapłanami. Gdzie tu jest "dobrowolność"? Chociaż faktycznie, wybór jest - albo zapomnij o rodzinie, albo o kapłaństwie...

Ale w czym problem Jeśli chcą nauczać i nie być kapłanami zawsze mogą zostać katechetami, ewangelizatorami, towarzyszami duchowymi (kierownikami). Twoje obecne rozgraniczenie jest troszeczkę śmieszne. A w takim rozgraniczeniu Ktoś uwielbia śpiewać ale jednocześnie jego pasją jest medycyna szpitalna załóżmy. 2 opcje - albo jest pełnoetatowym lekarzem i podśpiewuje sobie i występuje lokalnie w ograniczonym zakresie, wymaganym przez pracę w szpitalu - albo rezygnuje ze szpitala i robi ogólnoświatową karierę z tournee i wszystkimi bajerami. Albo rybki albo akwarium. I pewnie jeśli nasz rzeczony przykład rzuca gwiazdorowanie dla szpitala to sie nazywa że nie dobrowolnie zarzucił występy światowe

Jeśli chcą nauczać i nie być kapłanami zawsze mogą zostać katechetami, ewangelizatorami, towarzyszami duchowymi (kierownikami).

Ja mam na myśli sytuację, kiedy chcą nauczać i być kapłanami, a do tego mężami, ojcami itp. Ostatecznie jesli ktoś chce, to miejsce sobie jakieś znajdzie bez celibatu, to prawda. Ale to jednak (chyba) nie to samo...
Jak w przykładzie powyżej. Życie i jest sztuką wyborów.
Hehehehe, no jeszcze można zostać Księdzem Greko-Katolickim, i mieć u boku swoją żonkę
http://wiadomosci.onet.pl...h,kioskart.html

Seksualność z natury wiąże człowieka z kimś jednym, tymczasem kapłan powołany jest do tego, by być darem dla każdego spotkanego człowieka. Kapłan, który rezygnuje z małżeństwa i żyje w czystości, potwierdza, że należy do Boga, który jest Miłością. Potwierdza też, że kocha ludzi miłością radosną, bezinteresowną i ofiarną, a zatem miłością podobną do tej, jaką szlachetni małżonkowie i rodzice obdarzają siebie nawzajem oraz swoje dzieci.
I wszystko w temacie.
Katolicki ksiądz z czwórką dzieci:
http://info.wiara.pl/inde...&art=1213113285
Nie widzę w tym niczego szokującego, ni niezrozumiałego.

Katolicki ksiądz z czwórką dzieci:
http://info.wiara.pl/inde...&art=1213113285

Ktoś chyba na siłe coś chce udowodnić.
Równiez nie widzę, w tym wielkiej rewelacji. Historia pokazuje,że nie raz było tak że władza swoje a KK oficjalny swoje.
Tylko w podziemu mogło im nie zależeć, na doknywaniu święceń wg konkretnego porządku. Co jasno przedstawia artykuł.
Ale czy ja to podaję jako sensację czy dwód w jakiejkolwiek sprawie?
Ot, ciekawostka, i tyle

Seksualność z natury wiąże człowieka z kimś jednym, tymczasem kapłan powołany jest do tego, by być darem dla każdego spotkanego człowieka. Kapłan, który rezygnuje z małżeństwa i żyje w czystości, potwierdza, że należy do Boga, który jest Miłością. Potwierdza też, że kocha ludzi miłością radosną, bezinteresowną i ofiarną, a zatem miłością podobną do tej, jaką szlachetni małżonkowie i rodzice obdarzają siebie nawzajem oraz swoje dzieci.

To może być usprawiedliwienie bezżenności, nie argument za celibatem. Ludzie zyjący w rodzinach sa powolani do takiego samego oddania sie drugiemu czlowiekowi i takiej samej milości jak ksiądz. I takiego samego poświęcenia siebie Bogu. Realizują sie oni dodatkowo w rodzinie, ksiądz realizuje sie w parafii. Tyle. Świecki musi być darem dla drugiego tak samo jak duchowny. Potwierdzać miłość do każdego człowieka. Dzieci, żona/mąż to nauka miłości. Ksiądz nie skonfrontuje sie z tą rzeczywistością. Moim zdaniem pozostaje uboższy o wiele lekcji miłości. KAŻDY JEST POWOŁANY DO MIŁOŚCI. bezwzględnie.
Proponuje zastapić słowo czystość, bo to zakłada, że przeciwieństwem jest jakieś wybrudzenie. To może leczyc ewentualne frustracje księzy. Nie bierzcie do siebie, ale to prawda. Swiadomość misji przygasza niektóre potrzeby.

Ksiądz nie skonfrontuje sie z tą rzeczywistością. Moim zdaniem pozostaje uboższy o wiele lekcji miłości. Dokładnie to samo mogę powiedzieć o każdym świeckim, dokładnie to samo...
Konfesjonał, szpital, konający parafianin - żaden świecki, albo nieliczni moga tego doświadczyć (za wyjatkiem konfesjonału, oczywista). Tu jest dopiero pokład miłości...

Ksiądz nie skonfrontuje sie z tą rzeczywistością. Moim zdaniem pozostaje uboższy o wiele lekcji miłości.

miłości fizycznej i miłości psychicznej, emocjonalnej w relacjach stricte damsko-męskich...
No nie wiem, nie wiem...
Nie zawsze byłem księdzem...

No nie wiem, nie wiem...
Nie zawsze byłem księdzem...

Się wie

ale wiadomo, że jak się tak poświęca Bogu, w WSD w kółko wałkują o celibacie itd. to jakoś tak wspomnienia się zacierają i człowiek zapomina o pewnych rzeczach

w WSD w kółko wałkują o celibacie itd No nie wiem, czy z autopski o tym wiesz?


ale wiadomo, że jak się tak poświęca Bogu, w WSD w kółko wałkują o celibacie
A to niespodzianka. Poważnie

Nie wiem po co, niektórzy chcą stwierdzić, że osoby które żyją w celibacie są jakby niedorozwinięte ... Przecież to nie jest prawda, jeżeli człowiek dobrze przeżywa ten czas, powołanie itd.

Nie wiem po co, niektórzy chcą stwierdzić, że osoby które żyją w celibacie są jakby niedorozwinięte Odpowiedź jest prosta: zazdraszczają

A poza tym, jest taka kampania robiona, by nachalnie podważać zasadność celibatu, z tej samej przyczyny co zawsze: celibat jest nieekonomiczny, nie pasuje ramom konsumpcjonizmu.

Odpowiedź jest prosta: zazdraszczają
No ja się nie dziwię

Każdy jest pisarzem i pisze historię swojego życia - tylko, że nie każda jest dziełem..
Drogie panie...
trochę powagi.
Ilu wielkich pisarzy stawało się wielkimi samobójcami?
Dowcip dowcipem (że zazroszczą), ale tak go ciągnąć przez tyle postów...
Co do kampanii antycelibatowej. Gdy brak argumentów często używa się tych irracjonalnych
pozdrawiam

Ilu wielkich pisarzy stawało się wielkimi samobójcami?
Ja pisałam poważnie, mając na mysli takiego, który nie popełnił samobójstwa.