ďťż
Strona początkowa UmińscySztuka walkiMŚ U-20 w kontekście EURO 2012Jak stałem się tym kim jestem.Medytacje chrześcijańskieSamotnie brzegiem morza 02-05.08.2009Opera za darmo.Co sądzić o tego tupu "nowinkach"SpowiedĹş generalnaKto jest Matka nasza ?Ile są warte Twoje zwłoki?
 

Umińscy

Definicja sztuki

Sztuka winna prowadzić do i szukać Doskonałości, która jest piękna, bo wynika z Miłości i dąży do Miłości poprzez Miłość, wzbudzając zachwyt. Doskonałość owa doznaje przy tem cierpienia spotykając się z własnym zaprzeczeniem- grzechem-złem-niedoskonałością-brakiem.
Fakt brzydoty i zła świata realnego wcale nie uprawnia do odtwarzania i powielania tego świata w sztuce nie tylko w celu, ale i w środkach.Bo w rzeczy samej sensem, sednem i rolą sztuki w jej rozumieniu popularnym jest nadanie rzeczywistości formy. A jeśli człowiek z Miłości jest, od Miłości uciekł i do Miłości tylko powinien wrócić, by znaleźć się w swojej istocie, to właśnie Owa Miłość powinna nadawać kształt światu, by ten odnajdywał sens swego istnienia, jest bowiem stworzony dla człowieka. Dlatego sztuka powinnna stawać się formą Doskonałości, podobnie jak inne elementy kultury ludzkiej, poddasne wolnej woli, winny wykazywać dążność doskonalenia, wedle słów Chrystusa: "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski." (Mt 5,48). Owo stawanie się powinno być współdziałaniem formy i treści, w którym dobroć formy kształtuje treść ku dobroci, a dobroć treści rozwija piękny, czyli dobry kształt. Bo "(...)widział Bóg, że wszystko, co uczynił, jest bardzo dobre."(R 1,31). Bo "Bóg jest Miłością", a "Kształtem Miłości Piękno jest(...)".
Forma jednak wynika z jej treści, więc i Piękno wynika z... Boga-Źródła i Pełni. Kształt Doskonałości nie wynika więc z wymysłu, ale z Pierwotnej istniejącej odwiecznie Rzeczywistości. Wystarczy jedynie do niej powrócić. Jednakże człowiek sam tego nie może, bo obarczony jest niedoskonałością, owym norwidowskim "brakiem", bo jest jeno "Piękna pyłem" i nosi w sobie tylko "Cień Pięknego". Oczywiste jest, że tam gdzie Cień tam jest i jego "Właściciel"- Bóg. Dlatego w całkowitej z nim zgodności należy mimo niedoskonałości oczekiwać an "Doskonałe wypełnienie", nazwane w słowach: "Consummatum Est". Ono natomiast już Dokonane Jest w Męczeństwie Boga- Człowieka- Artysty Absolutnego.
To, co powszechnie nazywa się sztuką i co określiłem wcześniej jako forma zewnętrzna jest w rzeczywistości nieistotne, jeśli nie posiada wypełnienia- treści. Sedno sztuki jest więc substancjonalne. Ta substancja winna być tu formowana sama w sobie przez pracę, cierpienie i męczeństwo w obronie ksztatu wewntrznie dobrego, atakowanego przez formę złą, chcącą zniekształcać. Doskonałym czynnikiem formacyjnym jest Łaska Bożej Doskonałości, objawiająca się jako Doskonałe Wypełnienie w męczeństwie w obronie kształtu treści. W imię tejże ofiary Doskonałość objawiła się w formie ludzkiej, zamknęłą w jej treści i wyzwoliła ją z niewoli braku, przez śmierć męczęńską własnego kształtu ludzkiego, ku Zmartwychwstaniu i Dopełnieniu substancji. Owo opełnienie jest możliwe dzięki zjednoczeniu się z Pełnią wszechogarniającą w wieczności, które to przedziwnie dokonuje się już w Eucharystii. Wymieniona wcześniej Łaska Męczęństwa jest następstwem otwarcia jej drogii przez Męczeństwo Chrystusa- Pełni-Początku i Końca. W niej zawiera się łaska cierpienia substancji ludzkiej w świecie, która tylko wdedy jest substancją gdy pozwala działać w sobie Bogu. Jeśli nie, pozostawia po sobie formę, w której rozplenia, a ściślej rozpuszcza się nicość- zło-brak. Jest to profanacja, wynikająca z pozbawienia Formy Bożej jej Sensu Bożego, z zagrabienia Dobrego Kształtu przez nicość, któte to zwie się również "małpowaniem" Boga. Tak właśnie Anioł o formie Światłości, sprzeciwiając się Bogu, który jest wszystkim, stał się nicością, bo poza wszystkim jest jeno nic.Podobnie formy, które nie zaistniały w Bogu, są formami nicości i same w sobie są złe. W tym przypadku sposób jest formą stawania się, lub unicestwiania. Dlatego ściśle rzecz ujmując człowiek nie może być twórczy. Tworzenie, jako akt ludzki jest tu określeniem umownym, które wtedy gdy odnosi się do dobra jest realizacją Kreacji Bożej (tą Kreacją jest również fakt realizacji i jej narzędzie- człowiek). W przypadku gdy kreacją ludzką nazywa się działanie niezgodne z Bożym Planem, jest to unicestwienie.

[ Dodano: Sob 15 Sie, 2009 19:10 ]


Skąd to cytat
No ciekawe, Janie co piszesz o tej sztuce, nie wiem czy byłeś kiedykolwiek w Watykanie, tam jest a Kościołach wymalowanych na ścianach, czy sufitach wiele nagich ciał.... o zgrozo... cziekawym Twej interpretacji, czemu Kościół zezwolił na taki eksbicionizm... ?
Preferuje nieco inną konwencje dotyczącą sztuki.

Wedle tej konwencji sztuka posiada dwa przeciwległe bieguny. Tworzenie i niszczenie. Jedną formą sztuki będzie wiersz, a drugą np. wybuch.


Niszczenie jest raczej antysztuką która rości sobie nprawo do noszenia tytułu sztuki.
Właśnie że nie. Sztuka dąży do doskonałości. Aby sztuka była doskonała dzieło musi zawierać obydwa bieguny. Inaczej jest jedynie pół-sztuką. Nawet w wasza święta księga jest przykładem tego. Wasz chrześcijański bóg pragnąc stworzyć sztukę idealną najpierw dokonał dzieła twórczego (Księga Rodzaju) a potem dokona dzieła zniszczenia (apokalipsa). Właśnie wtedy jego najwspanialsze dzieło (świat) stanie się doskonałą sztuką.
Hmm odrazu mi się nasunęła pewna Manga pt. Naruto. Bardzo popularna ostatnimi czasy, wśród dzieci(bawiące się dzieci w jakieś ninja) i dorosłych. Co prawda dorośli oglądają te odcinki w internecie, bo te na polskich kanałach dziecięcych są cenzurowane.

Od razu mi się skojarzyli dwaj osobnicy - Deidara i Sasori. Byli oni w organizacji zwanej Akatsuki(pol: Brzask), złej, tajemniczej, najpotężniejszej organizacji w całym tam świecie przedstawionym. Obaj kochali sztukę, często o niej mówili i za nią zginęli praktycznie.

Sasori Był to człowiek, który kochał sztukę. Miał styl walki kukłami. Wysyłał kukły, któe manipulował. Swoje potężne ofiary też przerabiał na tzw. ludzkie kukły. To była dla niego sztuka. W imię swych wyznań sam siebię zamienił w kukłę(choc nie całkiem. Cytat "Nie jestem ani człowiekiem, ani kukłą. Jestem czymś w rodzaju niedokończonej kukły"). Sam także siebie zamknął w następnej kukle.

To co mówił o sztuce:

"Sztuka jest czymś, co przetrwa z pięknem i gracją. Prawdziwa sztuka jest wiecznym pięknem."

Piękne słowa. Sztuka to coś ponadczasowego. Coś co przeżyje próbę czasu, i nie dozna z jego powodu uszczerbku.

Sasori:
W swoim prawdziwym ciele:
W swojej kukle, którą nazwał Hiruko, w której przebywał non stop, aż poczas walki ją zniszczyli:

Deidara Mój ulubiony bohater tej mangi. Człowiek bardzo energiczny, miał specyficzny styl walki. Obdarzał Sasori'ego przydomkiem "Senpai" co oznacza "mistrzu". Z powodu jednak odmiennego zdania o sztuce często się kłócili(był on w drużynie razemz Sasori'm; Akatsuki miało 10 wybitnych osób, później 9, bo 1 ją zdradził, ale chodzili i wykonywali misje parami + 1 sama później). Tworzył on z gliny ptaszki, robaki, wielkie ptaki na których latał inne owady, ssaki etc. Następnie wykonywał pieczęć przez którą jego wynalazki moooccnnnoo wybuchały. Czyli C3, C4, C5 etc. Tak załatwiał przeciwników - z gliny tworzył wybuchające zabawki. On zazwyczaj latał w powietrzu, będąc poza zasięgiem na swoim ptaszku. Ostatecznie w imię swojej sztuki, nie bacząc na koszty, chcąc koniecznie zabić swojego przeciwnika, sam zażył glinę i...wybuchnął[ trafił na przeciwnika, mianowicie brata swojego najgorszego wroga(który też był w Brzasku)."To właśnie tak mnie wkurza w tobie! W tobie i w twoim przeklętym bracie! Przestań grać takiego super! Te oczy!!! Oczy cholernego zarozumiałego boga! Doprowadzają mnie do obłędu! Takie odrzucające oczy... Pogardzające moją sztuką...Odmawiam bycia oglądanym przez nie kiedykolwiek! Oczy nie wykazujące żadnego zainteresowania...żadnego zrozumienia...Te oczy ignorują moją twórczość!!"].

To co mówił o sztuce:

"ART...IS...A...BLAST!"(pol: Sztuka... to... wybuch!)

Na pierwszy rzut oka idioctwo. Ale wyznawał w takim razie abstrakcje. Jakby się zastanowić wybuch to coś pięknego - taniec tych pięknych barw, formujących się w różne grzyby etc. Nie, że mam zapędy hiroshimowskie, ale trzeba przyznać, że taki grzyb po odpaleniu bomby atomowej to wspaniałe i zarazem przerażające zjawisko(co tylko dodaje smaczku).

Deidara:



Niby offtopic, ale postanowiłem już pokazać co nimi kierowało, takie - pełne info.

To jest sztuka!

Obserwator świetnie to ujął. Wszystko musi mieć dwa bieguny. Swoją drogą, może to szersze wyobrażenie o sztuce, nie tylko prywatne, skoro Kishimoto to przedstawił w swojej mandze, a dziś spotkałęm osobę, która doskonale to ujęła. A może to Prawo Przyciągania? tzw. The Secret
Ja bardziej podciągnąłbym to pod prawo hermetyczne:

Ja to nazywam 4 Uniwersalnym Prawem Wszechświata mianowicie:

4.Prawo biegunowości (dwoistości): “Wszystko jest dwoiste (podwójne); wszystko ma swoje bieguny; wszystko ma swoje pary przeciwieństw; to i przeciwne do niego są tym samym (podobne i niepodobne są tym samym); przeciwieństwa mają identyczną naturę (są identyczne w swojej naturze), różnica leży w natężeniu; skrajności się spotykają; wszystkie prawdy są jedynie półprawdami; wszystkie paradoksy da się pogodzić.

To Prawo mówi, że istnieją dwie strony wszystkiego. Rzeczy, które wydają się sobie przeciwne są w rzeczywistości dwoma skrajnościami tej samej rzeczy. Na przykład ciepło i zimno na pierwszy rzut oka wydają się sobie przeciwne ale prawdą jest, że są różniącymi się stopniem przejawem tej samej rzeczy. To samo odnosi się do miłości i nienawiści, wojny i pokoju, zła i dobra, światła i ciemności, energii i materii. Można przejść od nienawiści do miłości, od strachu do odwagi poprzez świadome podniesienie własnych wibracji. Starożytne Hermetyczne Nauki nazywają to Sztuką Polaryzacji.

To samo.
jak polaczycie wiec istnienie z nieistnieniem, wktorych to przestrzeni rozwazano sens sztuki powyzej. nieistnienie nie moze byc preci drugim biegunem istnienia. Jest po prostu ze zwyklym brakiem. powyzsze rozwazanie zaleznosci miedzy forma a trescia w sztuce rozpatruje antysztuke jako dziura w sztuce. jesli dziura ma ksztalt to nie znaczy ze istnieje. Sam jej ksztalt tez nie moze byc nazwany zadnym istnieniem bo istnieje tylko to cogo wypelnia od zewnatzr czyli podziurawiona sybstancja w tym przypadku sztuki.

nieistnienie nie moze byc preci drugim biegunem istnienia.

Niby czemu?


nieistnienie nie moze byc preci drugim biegunem istnienia.

Niby czemu?

To moje stwierdzenie było rzeczywiście niedokładne.
CXhodzi mi o to że nieistnienie nie może być drugim końcem istnienia. Albo coś jest albo czegoś nie ma. prefiks niewskazuje na ewidentny brak drugiego członu.

To stwierdzenie samo się broni. NIe wiem o jakie argumenty chodzi.

Albo coś jest albo czegoś nie ma

I to są właśnie dwa przeciwne bieguny tej samej rzeczy. Mianowicie "istnienia"
Tak samo jak ciepło i zimną są dwoma biegunami "temperatury"
Miłość i nienawiść są dwoma przeciwległymi biegunami "sympatii"

I tak dalej i tak dalej.
Drogi Janie

Przemilczę te wszystkie tematy z Szatanem a muzyką, Rowling etc. Każdy może mieć swoje zdanie. Uważam jednak, że tu całkowicie się mylisz i jednocześnie masz rację. Czemu? Czytajcie dalej

Każdy przecież odbiera swoją sztukę inaczej. Wg.mnie nie ma konkretnej definicji tej dziedziny. Wystarczy, że spytasz parę osób ze swojej rodziny - o ile nie powiedzą twardej regułki, to zdanie każdego będzie się choć w pewnym stopniu różniło. To samo się również tyczy plastyków/artystów.

Także idąc dalej - względem swojego pojęcia sztuki masz rację - dla Ciebie sztuka wybuchu to nie sztuka - lecz co innego. Dla innej osoby - to może byc najprawdziwsza sztuka.

Tu nie można komuś wmawiać, że "nie masz racji", czy "nie, to nie prawda". To jak z systemem wartości - każdy ma inny.

A chyba ludziom się nie mówi - masz niepoprawny system wartości, czy twój system wartości nie istnieje.

Aczkolwiek jak to ładnie ujął Obserwator - nieistnienie to przeciwieństwo istnienia...

Coś istnieje - i czegoś nie ma. Coś żyje i coś nie żyje, coś egzystuje i coś nie egzystuje...Nie wiem jak to ując lepiej...