ďťż
Strona początkowa UmińscyKościół - istota Boga, ryt przedsoborowy, in vitro itd.Konferencja naukowa pt.: Polityka Informacyjna Kościołakosciół czy sekta? opinia na temat pism HarnackaPrzedsionek kościoła jest cool, po co wchodzić dalej...Kodeks Karny w odniesieniu do KościołaCzy Nowa Ewangelizacja demontuje kościół?Katechizm Kościoła Katolickiego o OdkupieniuKatechizm Kościoła Naszego o ŁASCE.Wpływ objawień na historię KościołaOjcowie Kościoła o charyzmatach
 

Umińscy

http://fakty.interia.pl/news?inf=692063


No no semper ciekawy artykuł zapodałeś , jak widać KK strasznie się "gniecie" z tym problemem do tej pory - ciekaw jestem co tym razem wykombinują ........

[ Dodano: Pią 02 Gru, 2005 12:22 ]
Jak się ktoś sugeruje brukowcami, to jasne...


Od razu do nieba idą tylko uznani przez Kościół za świętych i błogosławionych.
Stek bzdur!
PAP to nie brukowiec. Po za tym brukowiec, czy katolikowiec - ważne czy to prawda, czy fałsz czyż nie?


Jeśli dobrze przeczytałeś ten artykuł semper, powinieneś doczytać się, że jego autorem jest brukowiec "Metro", a PAP tylko urywki zamieściła na portalu interii.
Na tym zebraniu teologów nie chodzi o istnieie czyśćca, ale o zajęcie stanowiska wobec hipotezy teologicznej powstałej w średniowieczu, a dotyczącej miejsca (stanu), w którym znajdują się nieochrzczone dzieci. Ta hipoteza mówi, że istnieje jeszcze czwarty stan (poza niebiem, czyśćcem i piekłem), w którym znajdują się te dzieci - otchłań.
Jeszcze w 1984 r. kard. Ratzinger powiedział:
Otchłań nigdy nie została zdefiniowana jako prawda wiary. Osobiście, jako teolog, a nie szef Kongregacji, chętnie zarzuciłbym teorię, która jest tylko teologiczną hipotezą .
Dzisiaj coraz częściej upowszechnia się opinia, że dzieci nieochrzczone, które zmarły, są zbawione.
Komisja złożona z 30 teologów rozpoczęła swoje prace na życzenie Jana Pawła II, za jego życia.

Czy czyściec istnieje? _____Tak istnieje !
hihihi znam "Metro" ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy żeby czerpać z niego informacje na poważne tematy...
Ja nie czytam metra, ale zaglądam na Interię.

[ Dodano: Pią 02 Gru, 2005 17:01 ]

Ja nie czytam metra, ale zaglądam na Interię.


Nie szkodzi. Artykuł jest z Metra więc to prawie tak, jakbyś je czytał
Al;e jako źródło podane jest r-ż PAP.
taaak niekatolickie media napewno nie są tendencyjne wręcz wieje od nich obiektywizmem...
Semper poczytaj sobie Katechizm Kościoła Katolickiego i na tej podstawie możemy podyskutować -> punkty 1030-1032!!!

To co jest zawarte w tyum artykule to jakieś banały i śmiem twierdzić, że owi księża nie powiedzieli tego co zostało tam zawarte. Jeśli nawet tak to jest to wyrwane z kontekstu. Np.:

Od razu do nieba idą tylko uznani przez Kościół za świętych i błogosławionych.

ks. Czajkowski na pewno miał na myśli, że o świętych i błogosławionych wiemy na pewno, że są w niebie ale nie oznacza to, iż inni tam się nie znaleźli. Możemy to domniemywać. Interpretując dosłownie ten fragment można dojść do wniosku, że jak Kościół kogoś uzna za świętego dopiero idzie do nieba.
Semper

Jest ksiazka, do przeczytania ktorej zachecam cie.

Jej tytul to;

"Ojciec Pio a dusze czysccowe".

Semper poczytaj sobie Katechizm Kościoła Katolickiego i na tej podstawie możemy podyskutować -> punkty 1030-1032!!!

Przecież czyściec KK wymyślił, już nie pamiętam kiedy i kto za tym stoi więc po co to rozważać. Dajcie mi cytat biblii, gdzie mówi się o czyśćcu.
Jaki był cel "uchwalenia", że "jest czyściec" ? - taki jak większości kościelnych "wynalazków" - $$$$$$$$$. tyle.
Darth to Twoja prywatna opinia i masz do niej prawo ale nie pisz tego proszę tak jakby to był ogólnie obowiązujący fakt.

Słowa czyściec nie ma w Biblii ale nauka o nim bezpośrednio wypływa z Pisma.

[ Dodano: Sro 14 Gru, 2005 14:38 ]

Przecież czyściec KK wymyślił, już nie pamiętam kiedy i kto za tym stoi więc po co to rozważać. Dajcie mi cytat biblii, gdzie mówi się o czyśćcu.
Jaki był cel "uchwalenia", że "jest czyściec" ? - taki jak większości kościelnych "wynalazków" - $$$$$$$$$. tyle.


Zanim zaczniej wypowiadać się o wierze Kościoła rzymsko-katolickiego, powinieneś choć trochę zapoznać się z jego nauczaniem.

W możliwość oczyszczenia się z grzechów po śmierci wierzył Juda, zwany Machabejskim, który zorganizował składkę pomiędzy ludźmi i posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech niektórych żołnierzy, którzy zginęli w boju. Ich grzech polegał na tym, że zatrzymali przy sobie różne przedmioty poświęcone bóstwom, chociaż Prawo im tego zabraniało. Wszyscy "oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany." (por. 2 Mch 12,40-44). Autor natchniony pochwala Judę za jego wiarę w zmartwychwstanie i za jego troskę o oczyszczenie zmarłych z ich grzechów (por. 2 Mch 12,43-45).

O możliwości odpuszczenia grzechów poza granicami ziemskiego życia poucza też sam Chrystus, kiedy ostrzega przed bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu: "Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi nie będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym." (Mt 12,31-32). Według słów Chrystusa istnieje zatem możliwość uwolnienia się człowieka w przyszłym życiu od grzechów innych niż bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu. (por. KKK 1031)
W obronie wiary - Czyściec
O. Jacek Salij - Czyściec i modlitwa za zmarłych
----------
Serwis świateczny, rozważania adwentowe, obrazki, kolędy mp3, propozycje życzeń
Szukasz prezentów? Zapraszamy!
Semper

Post Emari szczegolnie polecalbym dla ciebie, ktory nie wierzysz w stan przejsciowy.

Pozdrawiam



Słowa czyściec nie ma w Biblii ale nauka o nim bezpośrednio wypływa z Pisma.


Jesli tak to prosze o referencje biblijne ktore moga sugerowac o istieniu czyscia.
Pan Bog mowi :

Hbr 9:27
"Podobnie jak ludzie musza raz umrzec, a potem nastêpuje sad"
Biblijne dowody na istnienie czyśćca znajdziesz tutaj:

http://apologetyka.katoli...nt/view/111/64/

Biblijne dowody na istnienie czyśćca znajdziesz tutaj:

http://apologetyka.katoli...nt/view/111/64/

Ale Leszek! cytaty, które przytacza ten pan, autor artykułu, NIC nie mówią konkrentego, są wieloznaczne. Mi chodziło o KONKRETNE odniesienie do idei "czyśćca".
Ale niech tam. Ja się wycofuję z tej dyskusji. Bp boje się jednego - gdy będę pisał w sposób ogólny zostanę posądzony, że piszę "bez znajomości rzeczy" (jak to już ktos powyżej napisał). Jesli natomiast zacznę przytaczać mnóstwo wersetów z biblii - zostane posądzony o bycie świadkiem jehowy. Tyle.
Helmut, niejaki Paul chciał cytatów biblijnych, więc mu je dostarczyłem. Jak dotąd nie odpowiedział. Ty natomiast stwierdziłeś, że cytaty te są wieloznaczne i niekonkretne. Jeśli chcesz konkretne słowo "czyściec" znaleźć w Piśmię świętym, to go tam nie znajdziesz, co najwyżej mowa jest o oczyszczeniu. Ale nie oznacza to, że czyśćca nie ma. To samo dotyczy Trójcy Przenajświętszej. Takiego wyrażenia w Piśmie świętym nie ma, ale to nie znaczy, że Trójca nie istnieje, gdyż samo Pismo podaje dowody na Jej istnienie; to samo dotyczy czyśćca.
No dobrze już, dobrze
Ale z mojej strony "case closed"
Słyszałem ciekawe stwierdzenie, że jak ludzie na Ziemi próbują coś powiedzieć o niebie, czyśćcu i rzeczach ostatecznych, to anioły w niebie sikają ze śmiechu. I jest w tym trochę racji. No bo w końcu co my możemy wiedzieć???
Co do czyśćca, to ciekawie go okreśłił ojciec Leon Knabit: "Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest brzydka pogoda, odwiedzam znajomego i okazuje się, że u niego jest przyjęcie. A ja jestem nieogolony, buty mam zachlapane. Co robię? Zanim pójdę na salony , idę do łazienki"
Właśnie takie spojrzenie na czyściec jest chyba najlepsze, jako takiej "łazienki dla dusz", w której się umyjemy przed wieczystą ucztą u Ojca Niebieskiego.

Co do czyśćca, to ciekawie go okreśłił ojciec Leon Knabit: "Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest brzydka pogoda, odwiedzam znajomego i okazuje się, że u niego jest przyjęcie. A ja jestem nieogolony, buty mam zachlapane. Co robię? Zanim pójdę na salony , idę do łazienki"
Ojciec Leon rządzi
dobre porównanie o. Knabita
ja tam w czyściec wierzę, i mam zamiar starać się żyć tak, by jak najkrócej w nim przebywać

Co do czyśćca, to ciekawie go okreśłił ojciec Leon Knabit: "Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest brzydka pogoda, odwiedzam znajomego i okazuje się, że u niego jest przyjęcie. A ja jestem nieogolony, buty mam zachlapane. Co robię? Zanim pójdę na salony , idę do łazienki"
No z tego to chyba aniołki nie sikają:D

No z tego to chyba aniołki nie sikają:D

A kto to może wiedzieć. Zapewne i z tego się nabijają niesamowicie. Ale po ludzku rzecz ujmując to jest w tym obrazie sporo prawdy. Ja swoją drogą chciałbym trafić do czyśćca, bo miałbym pewność, że już mnie stamtąd nie wyrzucą

Ja swoją drogą chciałbym trafić do czyśćca, bo miałbym pewność, że już mnie stamtąd nie wyrzucą
No właśnie, już miałbyś pewność, że niebo jest za jakiś czas Twoje
Ok. Wszystko w porządku - tylko że my nie mamy się nastawiać na czyściec. Ta tak jakby na olimpiadzie ktoś biegł, chcąc zdobyć drugie miejsce i liczył, że ten pierwszy zostanie zdyskwalifikowany (i on otrzyma złoto). Tudzież jakby dziewczyna chciała zostać pierwszą vicemiss świata, bo Miss może złamać nogę, więc ją trzeba będzie zastąpić.
Moi kochani - my się mamy nastawić na niebo! Czyściec to coś co może się nam przydarzyć w najgorszym wypadku!

A propos - porównanie z olimpiadą to nie mój pomysł:

o. Augustyn Jankowski
Podstawy biblijne nauki o stanie pośrednim (czyśćcu)
Czy mozna 'odcierpieć' czyściec za kogoś innego?

Matka Boża w którymś z objawień prosiła kogoś by przyjał cierpienie czyśćcowe jakiegoś kapłana.

Czy to nie jest tak jakby ktoś moją robotę za mnie robił? Przecież z tego nie ma dla mnie żadnego dobrego skutku.... Czyściec to doskonalenie w miłości, jak ktoś to 'odcierpi' za mnie to on się udoskonali a nie ja...?

I jak to jest z modlitwą za dusze w czyśccu? Dusza jest tam by się udoskonalić, a my się modlimy by była w czyśćcu krócej, czyli... mniej się wydoskonaliła...?

A pewien papież dał odpust tym, którzy zginęli przy budowie jednego z rzymskich Kościołow. Jak papież może tak 'od ręki' dać odpust i 'zwolnić od czyśćca' to dlaczego nie zwolni wszystkich...?
Z tego co nasz kaplan nauczal wynika, ze wlasciwie tylko Ci ktorzy oddali zycie za ware i ludzie swieci, (np. Ojciec Pio) ida wprost do nieba. My wszyscy bedziemy musieli przejsc czysciec...
Świętymi nie są tylko ci, którzy zostali wyniesieni na ołtarze. Owszem, są oni bardzo nieliczni w porównaniu do liczby świętych anonimowych. Tych właśnie świętych czci Kościół 1 listopada.
Ja wierzę, że czyściec istnieje naprawdę. Cierpią, a raczej pokutują w nim dusze naszych zmarłych przodków.

Ja wierzę, że czyściec istnieje naprawdę. Cierpią, a raczej pokutują w nim dusze naszych zmarłych przodków.


Dowód z Biblii lub Tradycji poproszę...?
Jak poszukam i coś znajde to na pewno napiszę.

Łukasz odnośnie podanych przykładów, równiez spotkałam się z tym osobiście. Wynagradzanie Bogu za grzechy przodków. Jak napewno wiesz ten proces często trwa długo. Jeśli jest łączność z Chrystusem jest pewniejsze że będą dobre owoce.
Tu akurat przytaknę Łakaszowi. Sama czasami bywałam w grupach rozeznających... nie rozumiem dlaczgo akurat tak Bóg szuka zapłaty, ale nie nam wnikać a jedynie godzić się z Jego wolą i cieszyć, że przy nas jest

Tu akurat przytaknę Łakaszowi. Sama czasami bywałam w grupach rozeznających... nie rozumiem dlaczgo akurat tak Bóg szuka zapłaty, ale nie nam wnikać a jedynie godzić się z Jego wolą i cieszyć, że przy nas jest

A kim są te osoby rozeznające charyzmatycznie? Nie znam tych ludzi więc nie mogę się wypowiadać pewnie, ale trudno mi tak od razu uznać że wszystko, co mówi jakiś człowiek, to od razu wola Boża, z którą trzeba się zgodzić. Oni nie są nieomylni w rozeznawaniu woli Boga.

Wybaczcie, może się mylę alu zupełnie nie widzę uzasadnienia dla płacenia za grzechy przodków. Nie w Nowym Przymierzu.
Teraz wychodze i nie wiem kiedy będę znowu ale postaram sie coś poszukać
Moniczka , również napoczątku nie rozumialam tego, uważałam to za niesprawiedliwośc ze strony Boga.
Trudno jest przyjąć taki fakt na płaszczyźnie rozum,takie jest moje zdanie. Dzisiejszego dnia uważam to za oznake miłosierdzia ze strony Boga.

Moniczka , również napoczątku nie rozumialam tego, uważałam to za niesprawiedliwośc ze strony Boga.
Trudno jest przyjąć taki fakt na płaszczyźnie rozum,takie jest moje zdanie. Dzisiejszego dnia uważam to za oznake miłosierdzia ze strony Boga.


Nie rozumiesz mnie...

Ja nie uważam tego za niesprawiedliwośc ze strony Boga. Jeśli Bóg coś postanawia, to na pewno jest to sprawiedliwe. Ale CZY mamy pewnośc, że Bóg tak postanawia? Ja po prostu poddaję w wątpliwość, CZY to jest działanie Boga.

Nie podważam woli Boga - podważam natomiast CZY słowa tych charyzmatyków rzeczywiście nią są. A raczej pytam skąd to wiadomo
Po owocach okaże się...

Ja po prostu poddaję w wątpliwość, CZY to jest działanie Boga.
Po owocach to poznamy!

Jak narazie dzięki działalności tego księdza egzorcysty bardzo dużo osób się nawróciło, były też liczne uzdrowienia duchowe jak i też fizyczne.

Jak narazie dzięki działalności tego księdza egzorcysty bardzo dużo osób się nawróciło, były też liczne uzdrowienia duchowe jak i też fizyczne.

O kim mówimy?
Potwierdzam słowa Łukasza.
Chodzi o ks.Żelazo[ks jest egzorcystą w diecezji siedleckiej].

Chodzi o ks.Żelazo[ks jest egzorcystą w diecezji siedleckiej].

Dokłanie o Nim mówię. Rachel wie, bo jest z moich stron.

O samym księdzu i jego działalności oraz o tym jak On mnie przemienił napiszę niebawem.
Może nie tyle Ksiądz cię przemienił co Bóg zadziałał za pośrednictwem Księdza
Użyłem skrótu myślowego. Przepraszam za ten błąd.
Ale nie ma za co przepraszać
Ja tylko ad vocem: Nie, czyściec nie istnieje.

Nie, czyściec nie istnieje.
Tak to mocny argument Krzysia. Dlatego całe wizje św. Faustyny to baja. Krzyś obalił całą teologię jednm zdaniem to jest to
Panią Marię Simma powinni dawno zamknąć do psychiatryka. Bo przecież do niej przychodziły dusze i prosiły o modlitwe i Mszę w ich intencjach. I tego biskupa, który jej przytaknął także trzeba się pozbyć. Zreszta całe nauczanie Kościoła Katolickiego to kłamstwo powie nam w następnym zdaniu Krzyś. Brawo.

A do poczytania, za nim się coś powie podaję po raz kolejny
http://woda-zywa.pl/czyte...szk&kategoria=3
http://woda-zywa.pl/czyte...szk&kategoria=3

Zresztą to katlickie teksty więc może szkoda czasu.
Uff... Przeczytałem pokrótce oba - katolickie teksty.

No cóż Daidossie, nie znam ani twórczości św. Faustyny ani rewelacji Marii Simma a juz w ogóle nie kojarzę biskupa, który jej wierzył. Co do tej drugej osoby, to ciarki chodzą po plecach gdy się o niej czyta.

Dlaczego nie wierzę w czyściec ?
Bo wbrew przytoczonym przez Ciebie tekstom - w których odniesienie do Biblii jest na siłę doklejone - Pismo naucza o potwornej obrzydliwości, jaka dla PANA jest kontaktowanie się ze zmarłymi. Nigdzie w Biblii nie ma żadnej wzmianki o miejscu takim jak czyściec a wersety z tych artykulów są wyrwane z kontekstu.

Ja rozumiem i szanuję Ciebie, że wierzysz w to, bo jestes posłuszny autorytetowi swojego Kościoła. Proszę zrozum też mnie i moje posłuszeństwo Autorytetowi, któremu ufam.
Czymś oczywistym i logicznym jest dla mnie że istnieje czyściec. Wydaje się że większość ludzi będzie musiało przez niego przejść zanim dostanie się do nieba bo raczej mało kto jest od razu zdolny do życia w niebie. Żyjąc na ziemi ulegamy różnych grzechom i przez to jesteśmy niezdolni do życia w niebie, w którym nie może być już grzechu aby była wieczna szczęśliwość i radość bez zła. Aby wyzwolić i uwolnić się od grzesznych przywiązań i przyzwyczajeń dusza musi przejść przez oczyszczenie po śmierci nazywane czyśćcem. Dusza widzi swe minione życie na ziemi jak widział je Bóg i cierpi z powodu zła jakie czyniła na ziemi w ten sposob uwalnia się od nieuporządkowanych, grzesznych przywiązań i wydoskonala się w miłości by w końcu osiągnąć zbawienie, życie we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi zbawionymi nazywane niebem.
O czyśćcu pisze też na stronie:
http://www.teologia.pl/m_k/spis08b.htm

Żyjąc na ziemi ulegamy różnych grzechom i przez to jesteśmy niezdolni do życia w niebie, w którym nie może być już grzechu aby była wieczna szczęśliwość i radość bez zła. Aby wyzwolić i uwolnić się od grzesznych przywiązań i przyzwyczajeń dusza musi przejść przez oczyszczenie po śmierci nazywane czyśćcem. Dusza widzi swe minione życie na ziemi jak widział je Bóg i cierpi z powodu zła jakie czyniła na ziemi w ten sposob uwalnia się od nieuporządkowanych, grzesznych przywiązań i wydoskonala się w miłości by w końcu osiągnąć zbawienie, życie we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi zbawionymi nazywane niebem. Ale jazda
Czy ta skomplikowana analiza psychologiczno - mistyczna tak do Ciebie przemawia Tak, że nie interesuje Cię, co Bóg myśli na ten temat? Zachęcam Cię do odszukania tych fragmentów w Biblii, które mówią o śmierci. To ciekawe i pouczające ćwiczenie, a dodatkowo pozyteczne dla duszy.
Przy osobie umierającej ksiądz modli się słowami ;Duszo chrześcijańska , zejdz z tego świata w imię Boga Ojca wszechmogącego , który cię stworzył ; w imie Jezusa Chrystusa ,Syna Boga żywego , który za ciebie cierpiał ; w imię Ducha Świętego , który na ciebie zstąpił;Gdy opuścisz to życie , niech na twoje spotkanie wyjdzie Najświętsza Maryja Panna , aniołowie i wszyscy święci...Obyś widział twarzą w twarz swojego Odkupiciela ;

Nie wszystkim jednak będzie to dane.Nie będą jej mieli ci , którzy zostaną potępieni na wieki .Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o przebywających w czyśćcu następująco ; Ci , którzy umierają w łasce i przyjazni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie , by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba ;

Naukę o czyśćcu sformułował dopiero sobór lyoński II [ 1274 ] i sobór florencki [ 1439 ], a potwierdziły sobory ;trydencki [1545-1563 ] i watykański II [1963-1965 ].

Potocznie czyściec umieszcza się gdzieś między niebem a piekłem .Obecnie pod pojęciem ;czyśćciec; określa się nie tyle miejsce , co stan duchowego cierpienia , jaki znoszą ci , którzy nie zasłużyli na piekło , a nie są jeszcze duchowo dojrzali , aby zasłużyć na ; szczęście w nieba ;Przebywanie w czyśćcu nie jest pojmowane jako pokuta czy kara za grzechy , lecz jako proces dojrzewnia i rozwoju duchowego.
Isnienie czyśćca wydaje mi się absolutnie niezbędne w takiej religii, jak katolicka - gdzie grzechem jest prawie wszystko. Bez niego presja wiara byłaby zbyt duża i ludzie po prostu nie widzieliby realnej możliwości na zbawienie... A tak - nie trzeba zamartwiać sie non-stop, czy przypadkiem nie ciąży na nas jakiś mały grzeszek, który spowoduje w przypadku niespodziewanej śmierci wieczny pobyt "na dole".
Dla ożywienia tematu sondaż zapraszam do lektury artykułu oraz do odniesienia się do sondażu jaki przeprowadził Gość Niedzielny:

Mój komentarz do tego jest taki:
HA HA HA HA HA!!!! *

(niniejszym uprasza się Marka o nie obrażanie się o to)

* Jeśli 10,2 % WIERZĄCYCH KATOLIKÓW twierdzi, że smierć jest końcem zycia, 6,9 % WIERZĄCYCH KATOLIKÓW plecie jakieś bzdury o reinkarnacji a 22% WIERZĄCYCH KATOLIKÓW mówi, że nie wie co powiedzieć, to..... mi pozostaje tylko się gorzko zaśmiać... Co niniejszym uczyniłem.

Nie zaprzeczam, że "Kościół MYŚLI" (jak jest w temacie). Niech więc pomyśli nad wzmożoną pracą oświatowo-wychowawczą przy swoich "owieczkach" - bo nieciekawie to wygląda... Jakby jacyś sekciarze przeczytali o tym sondażu - popękaliby ze śmiechu
Po prostu w takiej kwestii jak dzieje posmiertne (ze tak powiem) nie kazdemu wystarczy, ze uslyszy co z nim stanie, zeby przyjal to za pewnik. Watpliwosci sa zupelnie normalne, tym bardziej, ze nikt nie ma na nic dowodow. Cos w tym jednak jest, ze dla takiej grupy ludzi nauka kosciola jest zbyt malo prawdopodobna.

* Jeśli 10,2 % WIERZĄCYCH KATOLIKÓW twierdzi, że smierć jest końcem zycia, 6,9 % WIERZĄCYCH KATOLIKÓW plecie jakieś bzdury o reinkarnacji a 22% WIERZĄCYCH KATOLIKÓW mówi, że nie wie co powiedzieć, to..... mi pozostaje tylko się gorzko zaśmiać... Co niniejszym uczyniłem.
Ale to jest 40%. Zdecydowana większość, bo 60% podpisuje się pod zmartwychwstaniem:
26,7% mówiących o życiu duszy
34,1 % o zmartwychwstaniu razem daje 60,8% za życiem wiecznym
Jeżeli weźmie się pod uwagę, że w skali kraju jakieś 40-50% (w niektórych regionach tylko kilkanaście procent) katolików regularnie uczestniczy w niedziele w liturgii, to te wyniki nie są takie złe.
A przypadkiem nie powinna byc tylko jedna prawidlowa odpowiedz?

A przypadkiem nie powinna byc tylko jedna prawidlowa odpowiedz?
W wypadku powyższej ankiety nie. Ponieważ oprócz zmartwychwstania jest jeszcze życie wieczne i odpuszczenie grzechów
Odpowiedź "będą żyć tylko ludzkie dusze" jest błędna, ponieważ człowiek pozbawiony ciała jest tylko cieniem, a nie jakimś tam "aniołkiem". Wg biblijnej antropologii człowiek nie może istnieć bez ciała. Jeśli jego obecne ciało musi przepaść, to musi być ono zastąpione ciałem duchowym ["uwielbionym"].

Odpowiedź "zmartwychwstanie" jest mało precyzyjna, ponieważ nastąpi ono dopiero w dniu Paruzji. Nie wiadomo właściwie co dzieje się między między śmiercią a Paruzją.
Trudno jest przyjąć, że zbawieni święci są jedynie "samą duszą", bo jak wtedy mogliby być uznani za pełnych ludzi? A jeśli coś im brakuje, to jak mogliby być szczęśliwi?
Jeśli uznamy że zmarli święci po prostu "zasnęli w Panu" to dlaczego za ich wstawiennictwem tyle Bóg dokonuje? Czy św. Teresea z Lisieux pomyliła się, gdy mówiła: "Spędzę swoje niebo na czynieniu dobra na ziemi"? A jeślil miała rację, to zbawiony święty nie może być być jedynie "samą duszą".

Wydaje się, że zbawienie już od teraz obejmuje otrzymanie jakiejś formy ciała duchowego. Inaczej św. Paweł nie pisałby:
2Kor 5,1 Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. 2 Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, 3 o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. 4 Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie. 5 A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek.

Zmartwychwstanie w dniu Paruzji będzie miało inny charakter dlatego, że nastanie Nowe Niebo i Nowa Ziemia. Nasze ciała duchowe będą zdolne do interakcji z materią Nowej Ziemi. A ponieważ jej jeszcze nie ma, na razie ich użycie ma dość ograniczony charakter.

W przypadku Chrystusa i Maryi sprawa zaś przedstawia się tak, że to ich ciała ziemskie zostały bezpośrednio przemienione w ciała duchowe. U nas, wg słów ś. Pawła, jestg to raczej zamiana jedanego ciała na inne ciało.

Być może moja hipoteza jest zbyt śmiała... Ale bez odpowiedzi na takie pytania możemy się łatwo "zaplątać" tyak jak autorzy owej ankiety.
Gdyby mnie zadano pytanie odpowiedziałbym: żadna z tych możliwości. Ani "życie samej duszy, ani od razu [po śmierci] zmartwychwstanie ciała podobne do Zmartwychwstania Chrystusa.
A zatem przyobleczenie się w nowe ciało duchowe w oczekiwaniu na definitywne Zmartwychwstanie w dniu stworzenia Nowej Ziemi i Nowego Nieba.

Odpowiedź "będą żyć tylko ludzkie dusze" jest błędna, ponieważ człowiek pozbawiony ciała jest tylko cieniem, a nie jakimś tam "aniołkiem". Wg biblijnej antropologii człowiek nie może istnieć bez ciała. Jeśli jego obecne ciało musi przepaść, to musi być ono zastąpione ciałem duchowym ["uwielbionym"].
I znów mój ukłon w Pana kierunku, Panie Jacku. Nie miałem czasu we środę, by szerzej napisać to, co Pan przekazał w swym poście.
Zaś co do bytowania świętych. Ogląda Pan, panie Jacku film, pt: "Sliders"? Bohaterowie serialu podrózują po alternatywnych, równoległych światach...

Zaś co do bytowania świętych. Ogląda Pan, panie Jacku film, pt: "Sliders"? Bohaterowie serialu podrózują po alternatywnych, równoległych światach...
Nie widziałem tego filmu. Nawiasem mówiąc św. Tomasz umieszcza w swojej "Sumie" Henocha i Eliasza [obaj byli porwani do nieba] nie w chwale nieba [bo żyli jeszcze przed Odkupieniem], ale w jakimś szczęśliwym "świecie równoległym" podobnym do pierwotnego Edenu. To świadczy o kłopotach w opisie stanu zmarłego świętego.

Wydaje się, że taka koncepcja jest próbą uratowania koncepcji ciała już w stanie nieba, ale jeszcze przed Paruzją. Skoro obecny świat jeszcze nie dojrzał do stanu Nowej Ziemi, wobec tego umieszczamy świętego w jakimś "świecie równoległym", a tam mają oni zupełnie normalne ciała, z tym, że nie mogą się bezpośrednio komunikować poprzez te ciała z naszym światem. Na razie taka hipoteza za bardzo przypomina ezoteryczne idee "ciał astralnych". Być może jest w tym jednak jakaś dobra intuicja, którą jeszcze trzeba oczyścić...

Być może jest w tym jednak jakaś dobra intuicja, którą jeszcze trzeba oczyścić... I to się nazywa teologia wielkiego formatu: oczekiwać dynamicznie, czyli wnikać, obmodlić, oczyścić...i głosić

Odpowiedź "będą żyć tylko ludzkie dusze" jest błędna, ponieważ człowiek pozbawiony ciała jest tylko cieniem,

Dusze są i mogą zyć bez ciała.Doświadczysz tego po smieric bliskiej osoby.......hm......chyba ze nie wszyscy tego doswiadczaja.

Dusze są i mogą zyć bez ciała.Doświadczysz tego po smieric bliskiej osoby.......hm......chyba ze nie wszyscy tego doswiadczaja
Duszyczko: żyć nie jest tożsame z być.
No to być.W sumie na jedno licho mi wychodzi.:P:D


No to być.W sumie na jedno licho mi wychodzi.:P:D

życie jest domeną organizów żywych, kóre mają metabolizm
bycie zaś to cecha charakterystyczna tego wszystkiego, co jest. A więc pojęcie bytu jest szersze aniżeli życia.

W sumie na jedno licho mi wychodzi
Licho -znaczenie tegoż słowa
moze się czepiam, ale jakoś takoś czuje się w obowiązku przedstawić to znaczenie

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Sro 13 Cze, 2007 23:41 ]
Dobra juz dobra ostatni raz pisze.Według mnie dusza zyje,a nie tylko bywa.Dlaczego?Przeciez sam Jezus mowil,ze kto w niego wierzy ma Zycie wieczne.I ze dusza jest niesmiertelna.

Dobra juz dobra ostatni raz pisze.Według mnie dusza zyje,a nie tylko bywa.Dlaczego?Przeciez sam Jezus mowil,ze kto w niego wierzy ma Zycie wieczne.I ze dusza jest niesmiertelna.

It doesn`t make sens, jak mawiają starożytni górale.
Dusza jest nie bywa.
Bywam, to np ja, niekiedy w dobrym pubie

ζωηv - życie w sensie: istnienie, bycie por. hebr. ehjeh aszer ehjeh (JHWH)
βioσ - życie, środki do życia, utrzymanie. Tym życiem żyje człowiek na świecie ziemskim.

I dlatego odpisalam,ze dusza zyje,a nie bywa.
A ja powtórzę z uporem maniaka kwestie kluczową dla naszej polemiki:

To już było?
Jeśli tak, to tylko przypominam o Nauce Kościoła w tej materii
No to jak z tym czyśćcem ? podejmie ktoś temat ?
a o czym tu gadać? istnieje i kropka
W ludzkiej tradycji, nauce, baśniach zapewne tak. Ale na kartkach Biblii i w duchowym świecie nie.

Ale na kartkach Biblii i w duchowym świecie nie
jesli sie nie mylisz, to tym gorzej dla nas

W ludzkiej tradycji, nauce, baśniach zapewne tak. Ale na kartkach Biblii i w duchowym świecie nie.
To już nie moja wina, że wyrzucililiście z kanonu Księgi Machabejskie
Jeden fragment mówiący o złożeniu jakichś ofiar za umarłych, nie może być podstawą do stworzenia rozległej doktryny o czyśćcu.

Mat. 18:16
Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa.

Co więcej, reszta Pisma zaprzecza istnieniu czyśćca.

Jeden fragment mówiący o złożeniu jakichś ofiar za umarłych, nie może być podstawą do stworzenia rozległej doktryny o czyśćcu.

Mat. 18:16
Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa.

Co więcej, reszta Pisma zaprzecza istnieniu czyśćca.

Wstań i walcz
Pokaż mi te fragmenty, udowodnij, że masz rację. Ale proszę, zrób to jednoznacznie, i koniecznie, bez rzymskiego resentymentu.
Hebr. 9:27
A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd,

Ps. 49:8-9
8. Przecież brata żadnym sposobem nic wykupi człowiek Ani też nie da Bogu za niego okupu,
9. Bo okup za duszę jest zbyt drogi I nie wystarczy nigdy,

Ps. 89:49
49. Gdzież jest człowiek, który by żył i nie oglądał śmierci I wyrwał duszę swoją z krainy umarłych? Sela.

Mat. 16:26
26. Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją?

Biblia pokazuje nam w wielu miejscach (nie chcę podawać wszystkich cytatów), że każdy człowiek (przed Jezusem) zstępował do krainy umarłych, w której znajdowało się miejsce dla sprawiedliwych (Łono Abrahama) i niesprawiedliwych (Łuk 16;20-31). Nigdzie nie czytamy o miejscu pośrednim.

2 Mch 12:43-44
43. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu.
44. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym.

Fragment na który powołuje się Kościół Katolicki nigdzie nie wspomina o istnieniu czegoś takiego jak czyściec. Juda złożył ofiarę za grzechy poległych żołnierzy wierząc, że będzie ona wspomniana przy zmartwychwstaniu, a nie że wykupi ich z jakiegoś nieznanego miejsca w krainie umarłych. Więcej, samo wspomnienie Pisma o takiej praktyce, nie musi oznaczać, że jest ona właściwa. Idąc takim tokiem rozumowania powinniśmy na wzór Mormonów uznawać chrzest za umarłych, o którym pisze Apostoł Paweł (1 Kor. 15;29).

Po śmierci Jezusa sytuacja w krainie umarłych się zmieniła. Pismo mówi, że Jezus zstąpił do Hadesu i pociągnął stamtąd jeńców (Ef 4;8). Oznacza to najprawdopodobniej, że dusze sprawiedliwych, zmarłych w Starym Testamencie, zostały zabrane z Łona Abrahama do Raju, który jest w 3 Niebie (2K Kor. 12;2-4). Wcześniej nikt z ludzi nie mógł tam być, ponieważ: "nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy." (Jan. 3;13)

W tym wszystkim, nigdzie nie czytamy o sferze zwanej czyśćcem, w której znajdowałyby się biedne dusze, czekające na modlitwy i dary bliźnich, które rzekomo miałyby skrócić proces ich "oczyszczania".

Trzeba stanąć na głowie, aby za pomocą Biblii obalić prawdy zawarte... w Biblii. Dlatego trzeba było do Niej dodać tradycję, która "wszystko tłumaczy", ale niestety wielokrotnie przeczy Słowu Boga.

Pozdrawiam
W Biblii nie ma ani słowa o czyściu.. A wziął się on z tego, że wiadomo w jakich czasach księża, biskupi chcieli po prostu zarobić... Przecież to już Luter zauważył. Dotyczy to też kultu Maryji. Ludzie dawniej sprzedając figurki Marii zdobywali ogromne fortuny...

Wyciąłem to, co było zdublowaniem właściwego posta.

Trzeba stanąć na głowie, aby za pomocą Biblii obalić prawdy zawarte... w Biblii. Dlatego trzeba było do Niej dodać tradycję, która "wszystko tłumaczy", ale niestety wielokrotnie przeczy Słowu Boga.
Mówisz i masz:


Podobnie jak też i nie ma mowy o obrączkach ślubnych ani o świecy chrzcielnej.

Troszeczkę dziwne porównywanie czyśćca do obrączek :D

Ja nie mam pytań. Jeśli nie potrafisz odnieść się do wywodu ojca Kaszowskiego, to ja też

Myślę, że odniosłem się całkiem klarownie wcześniej przedstawiając odpowiednie wersety Pisma na potwierdzenie tego co wyznaję. Ksiądz wkleił jakiś tekst, który nie ma ani potwierdzenia ani nawet poważnego odwołania do Biblii. Domyślam się, że z braku argumentów i chyba też znajomości Słowa, chce pan kończyć dyskusję?
A powiedz proszę, po co dyskusja? Masz pzrecież dostęp do takich samych treści jak i ja, więc jeśli one ciebie nie urzadzają, to ja tym bardziej nie moge grzeszyc pychą i wynosić się ponad Sobory oraz Magisterium Kościoła. Wiesz też, że dla mnie twoja sola Scriptura jest totalnie pozbawiona sensu, więc nie mamy i tu wspólnej płaszcyczny do polemiki.

A powiedz proszę, po co dyskusja?

Na 6 stronie tego tematu ksiądz napisał:


Dlatego odniosłem się do tej wypowiedzi, jednoznacznie, z "dokumentacją". Ale resentyment rzymski az kipi.


Ani Pismo Święte, ani teologowie nie rzucają wystarczającego światła, by można było w pełni opisać przyszłe życie po śmierci. Chrześcijanin powinien mocno przyjąć dwa istotne punkty. Z jednej strony powinien wierzyć w zasadniczą ciągłość, jaka zachodzi dzięki mocy Ducha Świętego między obecnym życiem w Chrystusie i życiem przyszłym (miłość jest prawem Królestwa Bożego i właśnie nasza miłość tu, na ziemi, będzie miarą naszego uczestnictwa w chwale Nieba). Z drugiej natomiast strony chrześcijanin powinien dobrze zrozumieć, że istnieje wielka różnica między życiem obecnym i przyszłym, ponieważ ekonomia wiary ustąpi ekonomii pełnego światła: będziemy razem z Chrystusem i "ujrzymy Boga" (por. 1 J 3, 2). Na tych obietnicach i przedziwnych misteriach opiera się w sposób istotny nasza nadzieja. Jeśli nie może dotrzeć tam nasza wyobraźnia, to nasze serce lgnie tam spontanicznie i całkowicie. http://www.opoka.org.pl/b...ior/t_1_35.html

Ani Pismo Święte, ani teologowie nie rzucają wystarczającego światła, by można było w pełni opisać przyszłe życie po śmierci.

Owszem, Biblia nie opisuje nam w każdym szczególe jak będzie wyglądało życie po śmierci, ale każdy kto studiuje Słowo wie, że Biblia nie pomija tego tematu. Możemy się z niej dowiedzieć gdzie i kto spędzi swoją wieczność, jakie warunki będą panowały w odpowiednich "miejscach" itp.

Reszty tekstu nie podejmuję się komentować, ponieważ jest to "masło maślane" - dużo napisane, niewiele powiedziane.

Jeśli duchowni Kościoła Katolickiego tak naprawdę nie wiedzą, jak ma (w przybliżeniu) wyglądać przyszłość po śmierci, to na jakiej podstawie powstały nauki o czyśćcu, wstawiennictwie umarłych świętych itp ?

Reszty tekstu nie podejmuję się komentować, ponieważ jest to "masło maślane" - dużo napisane, niewiele powiedziane.

Jeśli duchowni Kościoła Katolickiego tak naprawdę nie wiedzą, jak ma (w przybliżeniu) wyglądać przyszłość po śmierci, to na jakiej podstawie powstały nauki o czyśćcu, wstawiennictwie umarłych świętych itp ?

Powinien być za pychę i wyniosłość.
Teraz Bioman sobie poteoretyzuje
Czy czyściec istnieje? Jeśli tak to w jakiej formie? Jak można się tam zresocjalizować ?
Zawsze wyobrażałem sobie to miejsce jako jakiś wymiar - wszędzie biało , w którym rozważa się swoje życie, a po zrozumieniu przeprasza się Boga za te złe rzeczy modląc sie z setki lat, aż do czasu Sądu Ostatecznego. Ostatnio jednak zastanawiam się czy czyśćcem nie mogłaby być nasza Ziemia. Dusze, które nie uświadomiłyby sobie, tych złych poglądów/grzechów itp. albo miałyby za mały experience (wiem w za dużo RPGów grałem ) zsyłane byłyby z powrotem - czyli taka reinkarnacja (oczywiście nie w zwierzaczki itp.). Mi taki pomysł pasi - reinkarnacja dla trudnych przypadków, czyli nie dla wszystkich.
Jak mnie przeczucie nie myli, to pewnie zaraz dostanę pewnie psztyczka w nos od ks.
Pomarzyć dobra rzecz. Bardzo też rozstropne jest to, iż za marzenia nie pakują do kicia.


Pomarzyć dobra rzecz. Bardzo też rozstropne jest to, iż za marzenia nie pakują do kicia.
Czyżbym wyczuwał mała nutkę dekadencji
Być może przedstawiłem w prosty sposób prawdziwy obraz czyśćca Kto wie - może to bzdury, a może i nie. Pewnym to tego ksiądz nigdy nie będzie.

Nieskazitelność wymagana jest tak samo po śmierci, by wejść w doskonałą i ostateczną komunię z Bogiem. Ten kto tej nieskazitelności nie osiągnął, musi przejść przez oczyszczenie.
A jak miałoby wyglądać to oczyszczenie?! Jest to gdzieś napisane?
Ja mam parę opcji :
1. wiekowe rozważania nad swoim życiem w jakiejś próżni przedniebiańskiej.
2. rozważania praktyczne przez reinkarnację.
3. ingerencja samego Boga w duszę człowieka - czyli "duchowe pranie"(ale raczej to odpada, chociaż kto wie)
Jak macie inne pomysły to rzucajcie. Jak byście chcieli być zresocjalizowani
Poszukaj sobie obrazu braci Limbourg "Aniołowie unoszą dusze z czyścca" 1416r.
Pomarzyć dobra rzecz. Bardzo też rozstropne jest to, iż za marzenia nie pakują do kicia.


Poszukaj sobie obrazu braci Limbourg "Aniołowie unoszą dusze z czyścca" 1416r.
A może tak dokładny adres www, bo nie znalazłem A co oni są wizjonerzy
I jak to się ma do tego co napisałem
w sumie dobrze, że bracia odłączeni mają zagwozdkę z czyśćcem

czyściec jest albo go nie ma, a któż udowodni jedno lub drugie?
miłosierny Bóg jest albo Go nie ma, a któż może przedstawić dowód?

tak więc pozostaje wierzyć lub nie wierzyć - zgodnie ze swoim sumieniem

w sumie dobrze, że bracia odłączeni mają zagwozdkę z czyśćcem
No własnie. A jak z czyśccem, to i również soteriologią. Wszak Chrystus zstąpił do Otchłani, jak wyznajemy w Nicejsko-konstantynopolitańskim wyznaniu wiary. A o ile mnie pamięć nie myli, bracia reformowani akceptują pierwsze bodaj 7 soborów powszechnych, czyż nie?

A co oni są wizjonerzy
Nie, ale w ciekawy sposób ukazali wizję czyścca. Niestety nie mam do tego linka. Obraz mam w książce.

Poszukaj sobie obrazu braci Limbourg "Aniołowie unoszą dusze z czyścca" 1416r.
Co ciekawe, wszyscy trzej bracia: Paul, Jean, and Hermann w tym samym roku (1416) oddali ducha Panu Bogu, wskutek zarazy...

Paul, Jean, and Hermann w tym samym roku (1416) oddali ducha Panu Bogu, wskutek zarazy...
Może Panu Bogu się obraz nie spodobał

Sorry za OT

[ Dodano: Sro 04 Lip, 2007 18:39 ]

Ogień na który powołuje się Jan Paweł 2 nie jest aluzją do ognia czyśćcowego, ale ognia który spadnie na świat w Dniu Sądu, także proszę nie wyrywać z kontekstu
Powtarzam: "(...)wstąpił do Piekieł (...) a więc gdzie, jeśli nie do miejsca nazywanego krainą cieni? (gr. Tartar)
Witam serdecznie,

Pokuszę się o swój mały komentarz. Jako, że udało mi się już przebić przez ten temat to chyba zasluzyłem na to żeby wtrącić coś od siebie.

Zacznę o tego, że pierwszą osobą, która mi powiedziała, że nie ma czyśca był ksiądz katolicki (jeden z lepszych kaznodziejów jakcy się przewinęli przez moją parafie). Nie mineło dużo czasu, a problemy dogmatyczne posypały się lawinowo... Celibat, nieomylność papieża, kulty świętych itd. Po tym jak się nawróciłem (uznałem Jezusa za mojego Pana i Zbawiciela) czego skutkiem było odejście z kościoła katolickiego bardzo zależało mi na tym żeby odrazu wszyscy wiedzieli ile to błędów kryje się w dogmatach katolickich. Teraz widzę, że sensu nie było większego ale mimo wszystko masa ewangelicznych chrześcijan stara się na siłe tłumczyć i tłumaczyć dlaczego to czyśća nie ma itd. Znam osoby, którym nie raz humor na cały dzień sobie popsuły bo "ja temu księdzu tłumacze a on mi znów z machabejską" (na marginesie do ks. Marka - to nie Luter usunął księgi apokryficzne tylko KRK je dodał do kanonu. Co do Starego Testamentu to nikt chyba nie będzie się spierał z tym, że ekspertami w tej dziedzinie są Żydzi, a w kanonie żydowskim księgi Machabejskiej i jeszcze kilku innych nie ma. W związku z tym z całą pewnością można rzec, że Jezus też z owych ksiąg nie korzystał a i w NT nie ma do nich żadnych odniesień).

Zastanawiam się po co w ogóle ta dyskusja trwająca od lat a nie mająca żadnego celu. Będąc na studiach mieszkam z katolikiem z jednej ze wspólnot częstochowskich i ile i na jakie sposoby Michał nie próbował tłumaczyć tego nieszczęsnego czyśća tak już jemu zabrakło pomysłów do sensownej dyskusji, a nie uważam żeby on był osobą, która z choinki się urwała.

Sam ostatnio się zastanawiałem nad tym kogo katolicy chcą do tego czyśća wysłać? Chrześcijan? Wszystkich ludzi? Jeśli chrześcijan to kim w tam razie jest chrześcijanin? Osobą, która co jakiś czas pojawia się na mszy? Jeśli wszystkich co po co Jezus powiedział "Ja jestem drogą, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przezemnie". List do Hebrajczyków mówi, że ofiara Jezusa jest doskonała czyli w takim razie nie potrzebujemy nic więcej do tego aby, że tak powiem "pójść do nieba".

A jak sprawa się ma ze stwierdzeniami Pana "wielu powołanych ale niewielu wybranych" oraz o dwóch drogach. Pokażcie mi proszę te rzesze ludzi idących wąską drogą ku żywotowi. Obawiam się, że wielu ludzi może nie dostąpić zbawienia bo żyją w przekonaniu, że jakoś pożyją, pójdą do czyśća, a pózniej to już impreza w niebie. Ten czyściec sprawia, że wielu ludzi staje się letnimi (jeśli nie zimnymi) - bo po co tak bardzo się starać skoro i to pójdę do czyśća. Jako, że piszę do osób trochę zaznajomionych z Pismem Św. domyślam sie, że wiecie co w Apokalipsie jest powiedziane o letnich (w oryginale jest wyrzygam, a nie wypluje).

Nie będę sie rozwodził tylko na koniec mam pytanie zarówno do ewangelików jak i katolików - po co ta dyskusja? Po jakiego grzyba pokazywać, że jeden jest mądrzejszy od drugiego? "Bo jaki to ja mądry nie jestem a co Ty możesz wiedzieć...". Wydaje mi się, że zamiast sie tak trudzić lepiej byłoby poczytać Biblie w tym czasie.

Wierzycie w czyściec bo KK tak naucza - to ok. Swego czasu były w Wyborczej lekcje religii z Papieżem. Tam jakiś ksiądz powiedział, że ten dogmat wynika z tradycji. A drugi ksiądz będzie się kłócił, że z Biblii. Cieżko znaleźć dwie osoby których teorie o czyścu byłyby identyczne.

Jeśli uważacie, że warto, ciągnijcie temat dalej ale najpierw zastanówmy się do czego to prowadzi i jaki to ma sens.

Pozdrawiam

PS. A jakby ktoś się skusił proszę poczytać poniższy artykuł:
http://nickycruz.ovh.org/...ny/czesc_12.pdf

Nie będę sie rozwodził tylko na koniec mam pytanie zarówno do ewangelików jak i katolików - po co ta dyskusja?
o! ta opinia bardzo mi się podoba
jest czyściec czy nie - dowiemy się w odpowiednim czasie,
a póki co nie ma się o co kłócić

(póki co skupmy się na innego rodzaju
płomieniach oczyszczających, prawda Biomanq? )

Po tym jak się nawróciłem (uznałem Jezusa za mojego Pana i Zbawiciela) czego skutkiem było odejście z kościoła katolickiego bardzo zależało mi na tym żeby odrazu wszyscy wiedzieli ile to błędów kryje się w dogmatach katolickich. Bój się Boga, mówiąc o nawróceniu...
Wzgledem czyścca doszly mnie słuchy od zwolennikow predystynacji. Otoz jak wiadomo predystynowany do zbawienia musi byc zbawiony chocby nie wiem jak wierzgał. Natomiast jego grzech o tyle moga miec znaczenie, ze co jakis czas bedzie jakies nieprzyjamnosci mial w Niebie i udreczenia.

Ks.Marek napisał/a:
Jacek_ napisał/a:
Po tym jak się nawróciłem (uznałem Jezusa za mojego Pana i Zbawiciela) czego skutkiem było odejście z kościoła katolickiego bardzo zależało mi na tym żeby odrazu wszyscy wiedzieli ile to błędów kryje się w dogmatach katolickich.
Bój się Boga, mówiąc o nawróceniu...
Przepraszam, nie rozumiem...
To zobacz trochę niżej w tym poście: "Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za Matkę". Taki niezbędny warunek do zbawienia.
Ja powiem krótko - nie ma piękniejszej rzeczy niż głoszenie Ewangelii i oglądanie, jak Bóg się do tego przyznaje, jak nawracają się ludzie Doświadczyliśmy tego z naszą młodzieżą w zeszłym tygodniu, i doświadczymy tego w reszcie miesiąca, polecam - www.generacja-t.org

Bóg jest wielki i cudowny, swoją drogą na marginesie, jak KRK wypełnia "nakaz misyjny" Jezusa, skoro 90% polaków i tak jest "nawróconych" i trafią albo do czyśćca albo do nieba ?

jak KRK wypełnia "nakaz misyjny"
z tego co mi wiadomo najwięcej misjonarzy Kościół katolicki wysyła właśnie z Polski...

Katolików w naszym kraju duzo ale z tego chrześcijan niewielu... I tak dużo. Zdziwiłbyś sie.

Witam wszystkich

Ja też właśnie przebrnąłem przez ten temat i aż kusi żeby sie wypowiedzieć choć dobrze wiem, że to nie ma sensu . W swoim życiu opieram sie na biblii, nie uznaje żadnych dogmatów i innych takich rzeczy ponieważ tak jak już napisał Pan Jacek mają one swoje "niedociągnięcia". tak więc oczywiście nie uznaje także czyścia. Tak jeżeli by sie zastanowić to fragmentów które miały by udowadniać istnienie czyścia pokazaliście tylko 2 a o tym że jest niebo i piekło a gdzie nie jest wspomniane, że istnieje coś pomiędzy jest mnóstwo.

Zastanawia mnie też jedno. Czy nikt nigdy nie pomyślał jaki byłby sens tego że Jezus umarł za nas? Przecież umarł po to żeby nasze grzechy były zapomniane i wymazane i żebyśmy mieli dostęp do nieba. I to nieważne jakie to były by grzechy (oczywiście nie mówię tu o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu) lekkie powszechne czy jakie tam jeszcze są. A zresztą ja osobiści się nie doczytałem nigdzie że po śmierci mielibyśmy coś jeszcze odpokutowywać czy do czegoś dojrzewać. To właśnie miłość Jezusa jest tak wspaniała że pozwala zapomnieć o tym wszystkim. O ile oczywiście postawimy Jezusa na pierwszym miejscu w naszym życiu i stosujemy sie do Jego nauki.

Po przeczytaniu tego tekstu większość uzna to za herezje i co tam jeszcze. Ale powiem wam szczerzę, że nie przejmuje sie tym. Przywykłem już do tego stwierdzenia "ty sekciarzu..."

Nie twierdze oczywiście, że wszystko co tu napisałem jest jedyne i zbawienne bo do tego mi jeszcze daleko. Szanuje oczywiście wszystkich ludzi chodzących do kościoła i uznających jego nauki ale teraz mogę śmiało powiedzieć że dotyku żywego Boga można doświadczyć nawet w kiblu w centrum miasta Wsibździnów Dolny.

Witam wszystkich

Ja też właśnie przebrnąłem przez ten temat i aż kusi żeby sie wypowiedzieć choć dobrze wiem, że to nie ma sensu . W swoim życiu opieram sie na biblii, nie uznaje żadnych dogmatów i innych takich rzeczy ponieważ tak jak już napisał Pan Jacek mają one swoje "niedociągnięcia"../.../

Obawiam sie, ze opierasz sie na jakis swistkach i ludzkich opiniach.
2. "Jest Jeden Bóg" - nie uznajesz tego?

Po przeczytaniu tego tekstu większość uzna to za herezje i co tam jeszcze. Ale powiem wam szczerzę, że nie przejmuje sie tym. Przywykłem już do tego stwierdzenia "ty sekciarzu..."
nie będę Cię obrażał, bo to nie ma sensu

ale i tak spłoniesz



spongez napisał/a:
Witam wszystkich

Ja też właśnie przebrnąłem przez ten temat i aż kusi żeby sie wypowiedzieć choć dobrze wiem, że to nie ma sensu . W swoim życiu opieram sie na biblii, nie uznaje żadnych dogmatów i innych takich rzeczy ponieważ tak jak już napisał Pan Jacek mają one swoje "niedociągnięcia"../.../

Obawiam sie, ze opierasz sie na jakis swistkach i ludzkich opiniach.
2. "Jest Jeden Bóg" - nie uznajesz tego?
Czyżby i tu były jakieś jakieś "niedociągnięcia".

szczerzę powiem, że nawet nie wiem co to za strona ale sprawa jet tu fajnie wyjaśniona.
Świadkowie i wszystko jasne.
Widzę tutaj trzeba jasno określić co sie wyznaje bo inaczej można zostać posądzonym o satanizm bo sie coś napisze niejasno. Nie jestem jechowym, protestantem ani zielonoświątkowcem. Po prostu jestem wyznawcą kultu Jezusa. A moją wiarę opieram na Bogu w 3 osobach i na tym co jest napisane w Biblii. W moim życiu doświadczam działania żywego Boga, otrzymałem już dar języków niejednokrotnie spotkałem sie z darem proroctwa, tłumaczenia języków itd. Więc jeżeli wiec Bóg tak działa w naszej wspólnocie to jak to może być złe.

Co do dogmatów. Osobiście nie powiedziałem, że wszystkie dogmaty są złe i nie mam nic przeciwko tym którzy w nie wierzą. Przecież stwierdzenie "Jeden jest Bóg" jest zawarte w Piśmie wiec jak bym miał w to nie wierzyć.

Co do dogmatów. Osobiście nie powiedziałem, że wszystkie dogmaty są złe Czyli jakięs są jednak złe, prawda?

[ Dodano: Pon 09 Lip, 2007 18:52 ]

Widzę tutaj trzeba jasno określić co sie wyznaje bo inaczej można zostać posądzonym o satanizm bo sie coś napisze niejasno. Nie jestem jechowym, protestantem ani zielonoświątkowcem. Po prostu jestem wyznawcą kultu Jezusa.
No i gdzie to jasne okreslenie siebie? Ja też jestem jestem tym, który spawuje kult Jezusa Chrystusa, a nawet mi prez myśl nie przemknie, iż dogmaty nie wszystkie sa złe.
Jest po prostu chrześcijaninem, wyznawcą kultu Jezusa jak dla mnie jedno i drugie stwierdzenie to to samo. A jeżeli koś nie wie kim jest chrześcijanin to zapraszam na podaną niżej stronę, nie mam zamiaru tego kopiować ani przepisywać(4 komentarz też fajnie opisuje chrześcijanina)
http://za-jezusa-glosem.b....?ticaid=64123.
Nie mam zamiaru więcej pisać w co ja wierze ani kim ja jestem . Zresztą temat był napisany z myślą o czyśćcu. Więc moglibyśmy sie trzymać właśnie tego tematu.

Wszystkie dogmaty które zgadzają sie z biblią akceptuje. Ale nie mogę napisać, że uznaje dogmaty KK bo to przeczy z poprzednimi moimi wypowiedziami.

(ciach!) - 2x powtórzone zostało oststnie zdanie wypowiedzi. Edycja kosmetyczna,nie zaś merytoryczna. Prosze na przyszłość korzystać z opcji >>Podgląd<<

Jest po prostu chrześcijaninem, wyznawcą kultu Jezusa jak dla mnie jedno i drugie stwierdzenie to to samo
Świadkowie Jehowy to tez chrześcijanie. Mimo, iz Chrystusa za Boga nie uważaja.
Nie rozumiem tylko jednego czemu ksiądz próbuje mi usilnie udowodnić że jestem świadkiem jechowym ? Przecież gdybym nim bym to chyba nie wstydziłbym sie przyznać.

"A kiedy [go]znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzesze ludzi. W Antiochii tez po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami."
Dz 11,26

Więc będąc uczniem Chrystusa jak można go nie uznawać za Boga?

"Chrześcijanin, to "człowiek Chrystusa" (należący do Chrystusa). To ktoś, kto wierząc w Boga, równocześnie uwierzył, że został usprawiedliwiony w krwi Zbawiciela, kto się nawrócił i przyjął chrzest na odpuszczenie grzechów, a na co dzień żyje według zasad Słowa Bożego. Konsekwencją tego jest też to, że regularnie uczestniczy w nabożeństwach wspólnoty, do którego należy. Biblijny chrześcijanin, to ktoś, kto wierzy i praktykuje 24. godziny na dobę przez 7. dni w tygodniu! Jakość naszego duchowego życia i nasze życie w Wieczności, zależy od nas - od naszego nastawienia, naszej wiary, starań i konsekwencji. Bóg ze swej strony zrobił wszystko. I wciąż jest gotowy współdziałać z nami dla naszego dobra.Prawdziwy chrześcijanin jest pełnym naśladowcą Chrystusa. On nie tylko wierzy w biblijne opowiadania o Chrystusie, ale co najważniejsze, On wierzy Jego nauce, wierzy w wystarczającą moc potrzebną do życia wypływającą z Bożej nauki."

Nie rozumiem tylko jednego czemu ksiądz próbuje mi usilnie udowodnić że jestem świadkiem jechowym ? Przecież gdybym nim bym to chyba nie wstydziłbym sie przyznać. A skąd ten zarzut? Ja po prostu stwierdzam to, co jest zgodne z prawdą. Przecież ŚJ to nie mahometanie, co nie?


Przecież ŚJ to nie mahometanie, co nie?

Ja rozumiem ale oni maja trochę inne poglądy niż ja wiec nie mogę określać sie jako świadek, choćby podejście do Jezusa.


Przecież ŚJ to nie mahometanie, co nie?

Ja rozumiem ale oni maja trochę inne poglądy niż ja wiec nie mogę określać sie jako świadek, choćby podejście do Jezusa.
Oj dobra, nie udawaj Greka
Wiesz doskonale o co biega. Chrześcijan jest niby od metra. Ale tak na prawdę, to każda denominacja ma swojego Chrystusa.
JA WIERZE W JEZUSA CHRYSTUSA , NAZAREJCZYKA KTÓRY UMARŁ ZA MNIE NA KRZYŻU. ODDAŁEM MU CALE MOJE ZYCIE. WIERZE W TEGO SAMEGO JEZUSA CO KSIĄDZ I TEGO SAMEGO CO KOŚCIÓŁ KATOLICKI UZNAJE ZA SYNA BOŻEGO. Więc proszę mi nie mówić, że wierze w "swojego" Jezusa.

A tak na marginesie. Ta rozmowa miedzy nami przypomina trochę sytuacje z faryzeuszami. Jezus im mówił, że jest synem Boga, jakich on tam cudów nie robił ale oni i tak nie chcieli uwierzyć.

Ta rozmowa miedzy nami przypomina trochę sytuacje z faryzeuszami. Jezus im mówił, że jest synem Boga, jakich on tam cudów nie robił ale oni i tak nie chcieli uwierzyć.
Nie bluźnij człowieku.
Tak może coś w związku z tematem:
Wiem, że niektórym nie podoba sie cytat z Ks. Machabejskiej, zatem może Ewangelia?


spongez napisał/a:
Ta rozmowa miedzy nami przypomina trochę sytuacje z faryzeuszami. Jezus im mówił, że jest synem Boga, jakich on tam cudów nie robił ale oni i tak nie chcieli uwierzyć.

Nie bluźnij człowieku.


Przepraszam za to nie chciałem nikogo obrażać.


Jeżeli uznajesz w pełni nicejsko-konstantynopolitaskie wyznanie wiary

Wyczytałem na pewnej stronie http://www.kosciol.pl/art...050510120433200


Nie przytaczam tu tekstu Nc, ponieważ jest on - zwłaszcza w katolickiej Polsce - znany niemal na pamięć. Poniżej wynotowałem jedynie niektóre dogmaty ogólnochrześcijańskie zawarte w NC, aby na ich podstawie przyjrzeć się niektórym związkom wyznaniowym

Oto one:
1) istnieje jeden Bóg w trzech współistotnych osobach - Ojca, Syna i Ducha Świętego (dogmat o Trójcy Świętej),
2) Jezus Chrystus jest wiecznym i nie stworzonym Synem Bożym,
3) Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem (dogmat o unii hipostatycznej),
4) Duch Święty jest prawdziwym Bogiem i prawdziwą osobą.


Wszystkie te dogmaty wymienione wyżej są zgodne z biblia i z tym wyznaniem wiary wiec mogę śmiało stwierdzić że uznaje to nicejsko-konstantynopolitańskie wyznanie wiary


Tak może coś w związku z tematem:
Wiem, że niektórym nie podoba sie cytat z Ks. Machabejskiej, zatem może Ewangelia?

Ktoś, gdzies napisał/a:
Jeden ze złoczyńców skazanych na śmierć, miał jeszcze tego samego dnia znaleźć się z Jezusem w raju. (Łukasza 23:43).
Ponieważ Biblia nazywa go złoczyńcą możemy się domyślać, że pasuje on do Twojej wypowiedzi Sebastianie - miał coś na sumieniu, bo został skazany na śmierć (i był złoczyńcą). Nie był jednak w 100% degeneratem i wg słów Jezusa, nie miał wędrować do żadnego czyśćca, żeby swoje odcierpieć.
No chyba, że miał być w czyśćcu jedynie kilka godzin.

Załóżmy, że ów Dobry Łotr był tylko tylko "posiadającym inaczej" jakies rzeczy, albo umiał je "załatwić" sobie, bądź innym. W związku z powyższym, nalezy dopełnic zadośćuczynienia. Ale tak w ogóle, to za kradzież groziła smierć, o czy mozna poczytać tu:
http://www.the614thcs.com/40.534.0.0.1.0.phtml
Jeśli zatem ów Łotr trafił na krzyż, to Rzymianie na nim dokonali wyroku, jaki spadł(by) na niego z rak jego pobratymców. Jeśli zaś Jezus dokonuje tu pierwszej beatyfikacji, to raczej, sądząc po Bożej Jego sprawieliwości, zabrał go z soba do Otchłani. Choć na moment do krainy cieni..., aby tam dokonało sie oczyszczenie...
Pozdrawiam.


Lapsi gdzie w tym fragmencie lub w biblii jest napisane, że po śmierci musimy coś jeszcze odpokutowywać? Ja osobiście nie doczytałem sie takiego fragmentu. Twoja interpretacja tego zdarzenia z tym łotrem jest trochę nadinterpretacją. Dostosowałeś ten fragment do własnych potrzeb. Ja wcale nie twierdze, że ten łotr mógł najpierw iść do piekła a później do nieba ale z tego co wiem to z piekła już niema wyjścia

Lapsi gdzie w tym fragmencie lub w biblii jest napisane, że po śmierci musimy coś jeszcze odpokutowywać? Ja osobiście nie doczytałem sie takiego fragmentu. Twoja interpretacja tego zdarzenia z tym łotrem jest trochę nadinterpretacją. Dostosowałeś ten fragment do własnych potrzeb. Ja wcale nie twierdze, że ten łotr mógł najpierw iść do piekła a później do nieba ale z tego co wiem to z piekła już niema wyjścia
Oczywiście, w tym fragmencie nie ma o niczym takim mowy. Wg mnie, należy mieć naturalna świadomość restytucji za popełnione zło, prawda? Są jednak inne, które mówią o tym, że trzeba naprawić wyrządzona szkodę. Teksty te sa obecne tak w ST (por. Ks. Wyjścia oraz Pwt) jak również w Ewangeliach.
Twoje zaś (nie) twierdzenie jest nielogiczne, ponieważ tekst biblijny mówi wprost: Dziś będziesz ze mną w raju. Ja z kolei nie pisałem nigdzie, że ów łotr miałby iść w ogóle do piekła. Pisałem przeciez o Szeolu. A to nie jest tożsame z piekłem.

Przepraszam za to nie chciałem nikogo obrażać.
Ok, przyjmuje do wiadomości.


2. O Communio Sanctorum

Nie wiem zabardzo co to oznacza(w google sie nie doczytałem) wiec sie narazie nie wypowiem.


3. O Łasce

Też nie wiem o co chodzi


1. O Chrystusie Odkupicielu

Mam rozumieć, że chodzi o to że Jezus jest odkupicielem.Jeżeli tak no to chyba jest jasne, że sie z tym zgadzam


Ciągle chcesz być triton genos?

Nie jestem dobry z łaciny, i nazwach czysto kościelnych wiec jakby można pisać trochę bardziej po polsku

Nie wiem zabardzo co to oznacza(w google sie nie doczytałem) wiec sie narazie nie wypowiem.

Co do łaski, przeczytałem trochę jakieś nauki czy coś o łasce i jeżeli dobrze zrozumiałem to według kościoła to jest otrzymanie od Boga czegoś nadprzyrodzonego, zrozumienia czegoś itd.
Nie wiem czemu nie miałbym tego nie uznać za słuszne.


Triton genos: II/III wiek to czas, kiedy sa Żydzi i poganie i nic więcej. Chrześcijanie zaś jawią się jako triton genos, czyli ci, których cięzko umiejscowić.

Nawet nie wiem jak sie do tego ustosunkować. Już pisałem wcześniej co według mnie znaczy słowo współczesny chrześcijanin. Nie powiedziałbym że jestem kimś kogo jest trudno umiejscowić.


Serio? Czyżbym miał inny typ google.pl
Tutaj

Widocznie słabo szukałem Przeczytałem ze 2 razy ale nie wiem za bardzo jak to rozumieć


Ta wspólnota, zdążająca ku zbawieniu, obejmuje wiernych wszystkich czasów i wszystkich pokoleń. Jej zwornikiem jest Chrystus, który obiecał pozostać ze swoimi, ‘poprzez wszystkie dni aż do skończenia świata’ (Mt 28,20).
Tu jest mowa wyłącznie o KK po czytając tylko takie urywki to trudno sie pokapować.
Communio Sanctorum - świętych obcowanie.
Gdyby ksiądz napisał tak obrazu to nie musiałbym sie doszukiwać właśnie takich ukrytych sensów Ja jestem prostym człowiekiem i interpretacja tekstu czasami sprawia mi problemu zwłaszcza o takich godzinach. Nie uznaje wstawiennictwa świętych.

Jeżeli mogę pogadać bezpośrednio z szefa to po co mam gadać z sekretarką i zostawiać jej wiadomości dla szefa

Jeżeli mogę pogadać bezpośrednio z szefa to po co mam gadać z sekretarką i zostawiać jej wiadomości dla szefa
A więc jak przypuszczałem: reformowany.
Ja nigdzie nie napisałem że reformowany(jeżeli nie oznacza to jechowy) jestem czy nie. Poprostu Jechowym i tyle. Zresztą z tego co wiem to Świadkowie nie uznają darów Ducha Świętego z NT: dar języków, proroctwa itp.Uważają żę były tylko po to żeby rozkręcić kościół itd. Ja natomiast jak najbardziej wierze że te dary istnieją teraz. Zresztą doświadczam ich an co dzień. Ja po prostu nie opieram sie na tradycji biblii i do tego jeszcze różnych dogmatach tylko i wyłącznie na biblii która była napisana przez ludi którzy mieli bezpośredni kontakt z Jezusem. Sobory zaś i rzeczy ustalane na nich był 1200 lat później.

Poprostu Jechowym i tyle. Wykluczone Ponieważ oni nie uznaja credo.

[ Dodano: Pią 13 Lip, 2007 02:32 ]

Poprostu Jechowym i tyle
Przepraszam ale sam ine wiem o co mi chodziło . Za szybko pisałem

[ Dodano: Pią 13 Lip, 2007 02:37 ]


Poprostu Jechowym i tyle
Przepraszam ale sam ine wiem o co mi chodziło . Za szybko pisałem

[ Dodano: Pią 13 Lip, 2007 02:37 ]
Jak już mówiłem jestem bystry jak woda w klozecie wiec nie wiem czy to odłam protestantyzmu czy coś. Ale protestantem też nie jestem. A w KK nie ma czegoś takiego jak Dary Ducha Świętego?

[ Dodano: Pią 13 Lip, 2007 02:49 ]

Przede wszystkim należy jasno i wyraźnie powiedzieć, że słowo „kościół” nie występuje w oryginalnym tekście Pisma Świętego. Nazwa ta „pochodzi od czeskiego słowa kostel, to zaś wyprowadzone jest od łacińskiego castellum, co oznacza gród, warownię” (Leksykon religioznawczy). Tekst Ewangelii Mateusza 16:18, na który powołują się katoliccy egzegeci, zawiera greckie określenie „ekklesia”. Określenie to częściej występuje w listach apostolskich i oznacza zarówno lokalną wspólnotę wierzących, jak również całą społeczność wyznawców Chrystusa. Hebrajskie „Kahal” oznacza zgromadzenie o charakterze kultowym, zbór wspólnotę wyznawców Chrystusa.
He he he. Jest dokładnie odwrotnie.
Poszukaj sobie czegoś na temat Koheleta - to nie imię autora, lecz funkcja liturgiczna. Kahal Jahwe - Zwołanie Jahwe.

[ Dodano: Pią 13 Lip, 2007 02:59 ]
Zastanawia mnie jedno. Czy nie można nazwać sie po prostu chrześcijaninem. Nieważne czy uznaje to czy tamto. Chyba najważniejsze że wierze w Jezusa i on jest panem mojego życia.


A komunie święta przyjmujesz? Spowiadasz się?

Tak spowiadam sie. Komunie też czasami przyjmuje.

Zastanawia mnie jedno. Czy nie można nazwać sie po prostu chrześcijaninem. Nieważne czy uznaje to czy tamto. Chyba najważniejsze że wierze w Jezusa i on jest panem mojego życia.


A komunie święta przyjmujesz? Spowiadasz się?

Tak spowiadam sie. Komunie też czasami przyjmuje.
I wszystko wiem już. Jesteś relatywistą. I tyle.
Znasz Wuja Zbója?
Powiem szczerze, że nie widzę sensu dalszego kontynuowania tej dyskusji bo ksiądz zawsze patrzy i określa mnie po ostatnich wypowiedziach. najpierw byłem świadkiem, jak powiedziałem o charyzmatach to bylem już protestantem itd. Jakby spojrzeć na wszystkie moje wypowiedzi to można zobaczyć że nie psuje do żadnego kościoła . należę do małej wspólnoty, odłamu KK. Nie wiem jak inacze już to można określić.

Pozdrawiam
Heh, pewnie do Kościoła Wybiórczo - Katolickiego (BTW: czytasz "Wyborczą").
Nie koniecznie wybiorczo. Akurat w ostatnim czasie miałem wyjazdy wiec sie nie pojawiłem

Nie czytam gazet
A powied, Sobór Watykański II to cos znaczy dla ciebie, czy raczej nie?
Ale nie rozumiem po co to księdzu? Nawet jeżeli by nic nie znaczył to czy coś to zmienia? Ten temat zaczyna sie przeobrażać w jakieś przesłuchanie. Co sądzę o tym a co o tamtym itd.

Ten temat zaczyna sie przeobrażać w jakieś przesłuchanie. Co sądzę o tym a co o tamtym itd.
Zaraz tam przesłuchanie. Raczej uświadomienie, albowiem, Bogu objawiającemu się, nalezy się posłuszeństwo w wierze.
Poza tym, takie zapytanko:
Podpiszesz się pod tym?

Ja N.N. wiarą mocną wierzę we wszystkie i poszczególne prawdy zawarte w Symbolu wiary i wyznaję je, a mianowicie:

Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę; który mówił przez Proroków.

Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznaję jeden Chrzest na odpuszczenie grzechów. I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie. Amen.

Wierzę również mocno w to, co jest zawarte w słowie Bożym, spisanym lub przekazanym przez Tradycję, a co Kościół, jako objawione przez Boga, podaje do wierzenia, tak w Nauczaniu uroczystym, jak i w zwyczajnym Nauczaniu powszechnym.

Z przekonaniem przyjmuję i uznaję również wszystkie i poszczególne prawdy, które Kościół w sprawach wiary i moralności podaje w sposób ostateczny.

Przyjmuję nadto z religijnym posłuszeństwem woli i umysłu naukę głoszoną przez Papieża czy też przez Kolegium Biskupów sprawujących autentyczny Urząd Nauczycielski, także wtedy, gdy nie jest ona podawana z intencją definitywnego jej określenia.


albowiem, Bogu objawiającemu się, nalezy się posłuszeństwo w wierz
A co to ma oznaczać?? Bo nie za bardzo rozumiem.


przez Tradycję

przez tradycje. i tu pojawia sie problem bo KK opiera sie w 80% na tradycji a w 20% na biblii. I to nie jest moje stwierdzenie ale księdza z jakiejstam parafii.

Nie mogę sie pod tym podpisać w całości

I to nie jest moje stwierdzenie ale księdza z jakiejstam parafii.
Czyli przez nikogo

A może mam podać adres zamieszkania tego księdza. Ja wcale nie twierdze że te proporcje są dokładne jak dla mnie to można obstawić 70-60% na tradycje I wcale mi nie chodzi o jakieś reformy ale o tym ile % biblii jest w kościele to słyszy sie od ludzi bardzo wierzących, katolików.

A może mam podać adres zamieszkania tego księdza. Ja wcale nie twierdze że te proporcje są dokładne jak dla mnie to można obstawić 70-60% na tradycje I wcale mi nie chodzi o jakieś reformy ale o tym ile % biblii jest w kościele to słyszy sie od ludzi bardzo wierzących, katolików.
E tam, pierniczycie Hipolicie.
Mam moralna pewność, że Kościół Katolicki to 100% Biblii, bo Biblia to Słowo Boże, Bóg zaś jest wszechwiedzący i wszechobecny, więc wszystko, co dziś dieje się w świecie znajduje swe odniesienie w Piśmie Świetym.
Tak, tak, tak. Znam kolesia który modli się 3 razy dziennie. Chodzi do kościoła, często. Po owocach naprawdę widać że ma "dobry kontakt" z Bogiem i nawet on obstawił 50na50 Ale nie będę sie kłócił bo to nie ma sensu.


więc wszystko, co dziś dieje się w świecie znajduje swe odniesienie w Piśmie Świetym

Z tym mogę się w 100% zgodzić tylko zależy jak sie fragmenty interpretuje

Z tym mogę się w 100% zgodzić tylko zależy jak sie fragmenty interpretuje Jeśli równanie jest prawdziwe (dajesz 100% więc pomyśl), to lewa strona musi równac się prawej:
LS - Zgoda
PS - interpretacja
Zatem jak to jest wg ciebie, hę?
No tak jak jest napisane że nie zabijaj to wiadomo o co chodzi. Ale jak już o tym ze Maryja jest pośrednikiem(bo ktoś tak to interpretuje) w jednej części a w drugiej że tylko Jezus to już zaczynają se schody. o To mi chodziło.

No tak jak jest napisane że nie zabijaj to wiadomo o co chodzi. Ale jak już o tym ze Maryja jest pośrednikiem(bo ktoś tak to interpretuje) w jednej części a w drugiej że tylko Jezus to już zaczynają se schody. o To mi chodziło. Mieszasz waśc, bo ja tu nie widzę żadnego przełożenia na naszą poprzednią wymiane zdań. A w kwestii formalnej: Maryja jest Pośredniczką zbawienia, bo zrodziła światu zbawienie. Zaś nade wszystko jest Orędowniczką.
To był tylko przykład. Chodziło o to że jak w kilku fragmentach jest coś innego napisane niż w innym to mogą pojawić sprzeczności, kwestia interpretacji

To był tylko przykład. Chodziło o to że jak w kilku fragmentach jest coś innego napisane niż w innym to mogą pojawić sprzeczności, kwestia interpretacji
No to słucham, dawaj konkrety. Może mnie przekonasz...
No to proszę:

http://www.kosciol.pl/art...060616100719999

Nie chce sie rozpisywać ale interpretacja fragmentów Biblii zawartych w artykule jest ważna. Bo rożnie ludzie to mogą odczytać.

Nie chce sie rozpisywać ale interpretacja fragmentów Biblii zawartych w artykule jest ważna. Bo rożnie ludzie to mogą odczytać.
Ciekawy artykuł. I jeszcze ciekawsza argumentacja. Nie wiem, w czym masz problem, przyjacielu.
Ja nie mam problemu No artykuł swoją drogą zastanawiający. Tylko nie wiem czy dogmaty KK pozwalają w to wierzyć

Ja nie mam problemu No artykuł swoją drogą zastanawiający. Tylko nie wiem czy dogmaty KK pozwalają w to wierzyć

Świetnie, że nie masz problemu. A co do dogmatów: Maryja jest dziewicą tak przed zrodzeniem, w zrodzeniu, jak i po rozwiązaniu. Wniosek: Chrystus Jezus jest jedynakiem.
Tak też myślałem, że dogmaty temu zaprzeczają. Ale to nie jest ważne czy Jezus miał braci czy nie. Ważne, że umarł za nas i jesteśmy zbawieni. Wystarczy tylko ustami wyznać i sercem przyjąć...

Tak też myślałem, że dogmaty temu zaprzeczają. Ale to nie jest ważne czy Jezus miał braci czy nie. Ważne, że umarł za nas i jesteśmy zbawieni. Wystarczy tylko ustami wyznać i sercem przyjąć...
A jakie wg ciebie byłyby konsekwencje posiadania przez Chrystusa innego rodzeństwa biologicznego?

Tak też myślałem, że dogmaty temu zaprzeczają. Ale to nie jest ważne czy Jezus miał braci czy nie. Ważne, że umarł za nas i jesteśmy zbawieni. Wystarczy tylko ustami wyznać i sercem przyjąć...

ręce opadają

poczytaj sobie : "Mistyczne Miasto Boże" Marii z Agredy
Nigdy sie nad tym nie zastanawiał tak poważnie. Ale tak naprawdę jakie mogłyby być tego konsekwencje? Urodził sie jako pierwszy, gdy Maryja była czysta.

[ Dodano: Nie 15 Lip, 2007 00:25 ]

Nigdy sie nad tym nie zastanawiał tak poważnie. Ale tak naprawdę jakie mogłyby być tego konsekwencje? Urodził sie jako pierwszy, gdy Maryja była czysta.

Maryja nigdy nie stała się nieczysta, złożyła śluby czystości, św. Józef też

jak ktoś moze wyznać, że Jezus jest Panem skoro obraża Jego Matkę?

Nigdy sie nad tym nie zastanawiał tak poważnie. Ale tak naprawdę jakie mogłyby być tego konsekwencje? Urodził sie jako pierwszy, gdy Maryja była czysta. No to zachęcam do poszukiwań
I tu wychodzą kolejne różnice miedzy nami. Ja Maryje bardzo szanuje bo przecież urodziła syna kiedy była jeszcze nieślubna. A w tamtych czasach to było coś o wiele gorszego niż dzisiaj. Ale jest dla mnie matką Bożą. Nie jest Bogiem. Dlatego w moim życiu duchowym nie przykładam Maryi większej uwagi.

[ Dodano: Nie 15 Lip, 2007 00:37 ]
I tu wychodzą kolejne różnice miedzy nami. Ja Maryje bardzo szanuje bo przecież urodziła syna kiedy była jeszcze nieślubna. A w tamtych czasach to było coś o wiele gorszego niż dzisiaj. Ale jest dla mnie matką Bożą. Nie jest Bogiem. Dlatego w moim życiu duchowym nie przykładam Maryi większej uwagi.

[ Dodano: Nie 15 Lip, 2007 00:37 ]

Ja Maryje bardzo szanuje bo przecież urodziła syna kiedy była jeszcze nieślubna
W zestawieniu z


co masz na mysli pisząc "różnice"? jestes innego wyznania?
Nie każ mi tego tłumaczyć od nowa poczytaj kilka postów wstecz to sie dowiesz.

nie znasz Maryji, nie zdajesz sobie sprawy kim jest

nie znasz Maryji, nie zdajesz sobie sprawy kim jest
Oj proszę Cię przestań. A zresztą nie chce sie znowu dociekać bo i tak to nie ma sensu. Tak naprawdę to Jezus zmienił moje życie, uwolnił mnie od grzechów, pokazał w ogóle sens życia nie Maryja. Ale jak ktoś chce to niech sie modli. Mi to nie przeszkadza. Ale jeden jest tylko pośrednik, Jezus

[ Komentarz dodany przez: Groniu: Nie 15 Lip, 2007 12:35 ]
[quote="spongez"]

Oj proszę Cię przestań.


mówisz jak złe duchy podczas egzorcyzmów

pamiętaj, że to MARYJA zmiażdzy szatanowi głowę

a poza tym nie wiem jaki jest cel pisania tego twojego całego dziwnego manifestu tutaj...nie jesteś osobą poszukującą prawdy, chcesz jedynie namieszać

skończyłam rozmowę

Szczerze Ci współczuję. Zwłaszcza jeśli myślę o Twojej postawie dotyczącej POSZUKIWANIA prawdy.

"Jedni nie znają jeszcze wcale Twojego imienia, inni ugrzęźli w moralnym błocie,
nie śmią oczu wznieść do Ciebie, jeszcze innym wydaje się, że Cię nie potrzebują do
osiągnięcia celu życia, a są i tacy, którym szatan, co sam nie chciał uznać Cię za
Królową i stąd z anioła w szatana się przemienił nie dozwala przed Toba ugiąć kolana!"

św. Maksymilin M. Kolbe
Dz 19:34 Bw "[...] rozległ się z ust wszystkich jeden krzyk, który trwał około dwóch godzin: Wielka jest Artemida Efeska!"

Dz 19:34 Bw "[...] rozległ się z ust wszystkich jeden krzyk, który trwał około dwóch godzin: Wielka jest Artemida Efeska!"

Esencja protestanckiego podejscia do Biblii. Im mniej w temacie tym lepiej.
2. Podobnie było z Zydami. "Moca Belzebuba wyrzuca złę duchy"
Może nie tyle co nie obchodzi ale ludzie nie chcą tego zmienić. Choćbym podał ze 20 fragmentów o tym, że jeden jest pośrednik to i tak to nic nie da. Co zauważyłem jeszcze ciekawego u katolików. Oni wolą modlić sie do Maryi niż do Jezusa. Ale zapominają o tym, że Maryja co by nie zrobiła i jak by nie była święta to była tylko człowiekiem(oczywiście mówię to z pełnym szacunkiem dla Niej). Tak naprawdę jeżeli możemy pogadać bezpośredni z Bogiem to po co to wszystko?


mówisz jak złe duchy podczas egzorcyzmów
Dobre to było. Wyrażanie swoich poglądów sprzecznych z kościołem oznacza, że jestem opanowany przez złe duchy.


pamiętaj, że to MARYJA zmiażdzy szatanowi głowę

Pamiętaj też, że apokalipsa jest księgą symbolów. A nawet w przypisach nie pisze jednoznacznie, że to chodzi o Maryje. Pisze, że niewiasta symbolizuje kościół, lud boży.

Pamiętaj też, że apokalipsa jest księgą symbolów. A nawet w przypisach nie pisze jednoznacznie, że to chodzi o Maryje. Pisze, że niewiasta symbolizuje kościół, lud boży. Czyli co? Nie jest natchniona?

Czyli co? Nie jest natchniona?

No pewnie że jest. Tylko chodzi właśnie o tą Niewiastę. Nie którzy traktują Ją jako Maryja i koniec nie może być innej możliwości.

Nie którzy traktują Ją jako Maryja i koniec nie może być innej możliwości. A co ty proponujesz?
Niektórzy bowiem proponują postzregac tekst "Oto Niewiasta obleczona w słońce" jako Kościół
O tym właśnie mówię. Nie można tego jednoznacznie stwierdzić bo nawet przypisy dają nam 2 możliwości. A jeżeli tak jest czemu katolicy tak usilnie probują wytłumaczyć na podstawie tego fragmentu, że to Maryja jest pośrednikiem.

A jeżeli tak jest czemu katolicy tak usilnie probują wytłumaczyć na podstawie tego fragmentu, że to Maryja jest pośrednikiem.
A możesz poszukać sobie starochrześcijańskiech hymnów maryjnych, choćby na przykład akatyst?

[ Dodano: Pon 16 Lip, 2007 01:22 ]
Dlatego twierdze, ze nie ma sensu już dalej o tym gadać. Ja mówię o biblii a ktoś inny o tradycjach. I czasami ta tradycja staje się ważniejsza od Pisma Świętego. No ale cóż tylko Duch Święty może zmienić serce człowieka bo mógłbym tu pisać jeszcze wiele wypracowań ale to i tak nikogo tu nie zmieni.

Dlatego twierdze, ze nie ma sensu już dalej o tym gadać. Ja mówię o biblii a ktoś inny o tradycjach. I czasami ta tradycja staje się ważniejsza od Pisma Świętego. No ale cóż tylko Duch Święty może zmienić serce człowieka bo mógłbym tu pisać jeszcze wiele wypracowań ale to i tak nikogo tu nie zmieni.
I tak kończy się rozmowa, kiedy argumenty, choć nie miażdżące ale jednak rzeczowe racjonalnie i logicznie oddają istotę rzeczy.

No ale cóż tylko Duch Święty może zmienić serce człowieka bo mógłbym tu pisać jeszcze wiele wypracowań ale to i tak nikogo tu nie zmieni. Masz rację - to Bóg zmienia serca ludzi.
Być może przyjdzie taki dzień, gdy sporo z osób czytających tą dyskusję zostanie poruszonych przez Pana i sprawy wczesniej zakryte dla nich staną się nagle oczywiste.

Przypominaja mi sie slowa Pisma Dz 28:23-27:
(23) A naznaczywszy mu dzień, zeszli się u niego w jego mieszkaniu jeszcze liczniej, a on im wyłuszczał sprawę od rana aż do wieczora, składał świadectwo o Królestwie Bożym i przekonywał ich o Jezusie w oparciu o zakon Mojżesza oraz proroków.
(24) Jedni dali się przekonać jego słowom, drudzy natomiast nie uwierzyli.
(25) Nie mogąc dojść z sobą do zgody, zaczęli się rozchodzić, gdy Paweł rzekł jedno słowo: Dobrze Duch Święty powiedział do ojców waszych przez proroka Izajasza,
(26) mówiąc: Idź do ludu tego i mów: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli;Będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie.
(27) Albowiem otępiało serce tego ludu,Uszy ich dotknęła głuchota,Oczy swe przymrużyli,Żeby oczami nie widzieliI uszami nie słyszeli,I sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się,A ja żebym ich nie uleczył.

Uważam, że odrzucenie nauki o purgatorium jest pójściem na łatwizne. Ktoś zapyta: skąd taka opinia?
Już spieszę z wyjaśnieniem.
Katolicka nauka o czyśccu głosi, iż człowiek na cała wiecznośc nie będzie tym, kim jest w tym świecie. Nie dązy do autodestrukcji, lecz wzrasta w nadziei. Realizuje wezwanie Boga: Świętymi bądźcie, jak Ja jestem Święty. Życie w tym świecie to wydoskonalanie się w miłości. To raz. Dwa: z katolickiego punktu widzenia jeśli dostanę się do czyśćca, nieba bądź piekła, to i tak do dnia Paruzji nie będe wiedział, gdzie mi przypadł udział w oczekiwaniu na ten Dzień Sądu. Zatem za życia powinienem starać się o to wszystko, co potrzebne do nabycia jak najdalej idącej pewności, że jestem u Boga. Zatem czyściec powinien za życia jeszcze przynaglac do pogłebiania cnót teologalnych. Jeśli zaś pójde do tegoż czyścca, wówczas mogę liczyć na wstawiennictwo: Matki Bożej (por. Kana Galilejska) Na Świętych Pańskich (por. apostolat Pawłowy) czy chociażby liczne cuda udokumentowane wstawiennictwem świętych. Tu mamy przy okazji zasadnośc patronów naszych (co mają rzec ci wszyscy, co chca dac imię swym dzieciom takie jak ESPN, Superman, Kurtyzana, etc?) Wg mnie, odrzucajac nauke o czyśccu, protestanci dalej prowadzą krypto-predystynację. W myśl tego, że jeśli jest tylko piekło albo tylko niebo - osobiście nie wierzę, by nie mieli pośród swoich grzechowych przewinień takich, które by nie pozostawiały cienia wątpliwości znamion grzechu cięzkiego. Czyściec to dla protestanta tak na prawdę najlepsze wyjście z impasu życiowego. To realna możliwośc nabycia sprawności w życiu nadzieją. BTW: na pewno i pośód protestantów sa np ojcowie-pedofile, czy dzieciobójcy. Niech mi zatem ktoś z szanownych braci protestantów powie, czy ich do piekła wyprawia? Jeśli tak, co wówczas z 4 przykazaniem Dekalogu?

Być może przyjdzie taki dzień, gdy sporo z osób czytających tą dyskusję zostanie poruszonych przez Pana i sprawy wczesniej zakryte dla nich staną się nagle oczywiste. Piękne to i wymowne. Też w to bardzo wierzę. Także, gdy idzie o działania na rzecz jedności między podzielonym Kościołem (choć nie bardzo teraz posługiwać się tym określeniem w stosunku do protestantów...)

osobiście nie wierzę, by [protestanci - przyp. krzysiek] nie mieli pośród swoich grzechowych przewinień takich, które by nie pozostawiały cienia wątpliwości znamion grzechu cięzkiego. Protestanci są w stanie popełniać takie same grzechy, jak inni ludzie. Nie są żadnym wyjątkiem.
Ano dla protestanta każdy grzech jest grzechem i nie rozróżniamy grzechów małych średnich i wielkich .... każdy oddala i gubi naszą relację z Bogiem , ale i za każdy Jezus umarł na krzyżu i w nim mamy przebaczenie przez łaskę ....
Ano czyli mamy jasność w tej kwestii: protestanci przeczą Słowu Bożemu.
Patrz ---> 1 J 5,16-17

Jeśli ktoś spostrzeże,
że brat popełnia grzech,
który nie sprowadza śmierci,
niech się modli, a przywróci mu życie;
mam na myśli tych,
których grzech nie sprowadza śmierci.
Istnieje taki grzech,
który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.
Każde bezprawie jest grzechem,
są jednak grzechy,
które nie sprowadzają śmierci.

Omyku, czy w cytacie z 1 Listu Św. Jana mowa jest o śmierci drugiej, czyli Piekle, a owym grzechem jest grzech ciężki ?


Istnieje taki grzech,
który sprowadza śmierć.

Ja osobiście sądzę, że chodzi o śmierć duchową, czyli zerwanie relacji z Bogiem. Nie wiem jednak na pewno, nie mam monopolu na interpretację Pisma Jeśli dowiem się czegoś na pewno, to dam znać

"Google twoim przyjacielem jest" Czyli:

Ano czyli mamy jasność w tej kwestii: protestanci przeczą Słowu Bożemu.
Patrz ---> 1 J 5,16-17


No omyku .... wszak odpowiedź masz jeden werset poniżej .
Oczywiście, ale na wypadek, gdybyś chciał wers poniżej błędnie zinterpretować, od razu odsyłam do 1 J 1, 8-10.

Oczywiście, ale na wypadek, gdybyś chciał wers poniżej błędnie zinterpretować, od razu odsyłam do 1 J 1, 8-10. Nie bardzo rozumiem - wyjaśnij proszę co masz na myśli.

[ Dodano: Wto 21 Paź, 2008 18:10 ]
Cichociemny odesłał mnie do 1 J 5,18 - wersu, który owszem, może być kontrargumentem na moje rozumienie 1 J 5,16-17, ale tylko błędnie interpretowany. Przy właściwej interpretacji Cichociemny nie ma racji, a 1 J 5,18 przestaje być argumentem. Na trop właściwej interpretacji naprowadza 1 J 1,8-10.
Myślę, że Cichociemny zrozumiał, o co mi chodzi

Myślę, że Cichociemny zrozumiał, o co mi chodzi

rozczaruję cię ale nie bardzo gdybyś tak ....

powiem to tak ....
Rzym. 6:23
23. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
(BW)

1 Jan. 5:12
12. Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota.
(BW)

Rzym. 6:7-8
7. Kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu.
8. Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy,
(BW)

Czy protestanci uznają istnienie piekła? Bo mam wrażenie, że w tej materii to u kacerzy te sprawy mają się tak, jak kryptohomoseksualizm u transseksualistów...
W Szwecji juz podchodza pod APOKATASTAZE .... Niebo dla wszystkich. Robta co chceta.

A ja mysle tak:

http://mateusz.pl/wdrodze/nr411/10-wdr.htm

zy protestanci uznają istnienie piekła?

dziwi mnie że jak na magistra teologi tak mało wiesz na temat protestanckiej teologii ....


Czy protestanci uznają istnienie piekła? Bo mam wrażenie, że w tej materii to u kacerzy te sprawy mają się tak, jak kryptohomoseksualizm u transseksualistów... Kacerze (de facto gdybym ja napisał o Was per "papiści" dostałbym ostrzeżenie - ale jak to pisal Orwell "pewne <zwierzęta> sa równiejsze od innych") generalnie wierzą w piekło.
Ja osobiście jestem kondycjonalistą w tej dziedzinie (warunkowa nieśmiertelność) i uważam piekło za unicestwienie życia. Ale jestem w zdecydowanej mniejszości.
Czym różni się twoja wiara od wiary śJ?

PAP to nie brukowiec. Po za tym brukowiec, czy katolikowiec - ważne czy to prawda, czy fałsz czyż nie? metro PAP KAI ...Głos..., Expres..,Kuryjer... A czy Jezus nauczał o "czyśccu"?????????.....niektórzy pewnie załuja że nie nauczał ..ale nie muszą żałować wystarczy ...dokonać zmian w swojej osobowości za życia ...i tylko za życia........nauke o "czyśccu" przyjał kosciół powszechny w 1000 r.
A czy Jezus zakazał transfuzji krwi?
Jezus powiedział, że jest Michałem Archaniołem?
Jezus powiedział, że ktokolwiek prócz Ojca zna datę Jego przyjścia? (mówił za to o fałszywych prorokach, którzy tak będa mówili, jak np. świadkowie Jehowy o m.in. roku 1914...)
Wyliczać dalej?

A czy Jezus zakazał transfuzji krwi?
Jezus powiedział, że jest Michałem Archaniołem?
Jezus powiedział, że ktokolwiek prócz Ojca zna datę Jego przyjścia? (mówił za to o fałszywych prorokach, którzy tak będa mówili, jak np. świadkowie Jehowy o m.in. roku 1914...)
Wyliczać dalej?
Nie rozumie. Czy możesz wyjaśnić, na co to jest dowód?
Jezus nie musiał nazwać siebie Bogiem, żebyśmy wiedzieli, że On nim jest.
Tak samo słowo "czyściec" w Biblii padać nie musi, żebym mógł z niej tę prawdę wywnioskować.

Jezus nie musiał nazwać siebie Bogiem, żebyśmy wiedzieli, że On nim jest.
Tak samo słowo "czyściec" w Biblii padać nie musi, żebym mógł z niej tę prawdę wywnioskować.
Dokładnie - nie musi. Co do metody - zgoda.

[ Dodano: Sro 03 Gru, 2008 23:26 ]

Jezus nie musiał nazwać siebie Bogiem, żebyśmy wiedzieli, że On nim jest.
Tak samo słowo "czyściec" w Biblii padać nie musi, żebym mógł z niej tę prawdę wywnioskować.
czy możesz uzupełnić wypowiedz stosownymi wersetami ...bo bez tego nic nie wnosi...JANA 11:21 Marta rzekła zatem do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. 22 Ale i teraz wiem, że o cokolwiek Boga poprosisz, Bóg ci da”. ...SAM SIEBIE nie prosi chyba ? I BÓG dał...... swemu SYNOWI JEZUSOWI moc którą wskrzesil Łazarza....Jana 11:Wtedy Jezus wzniósł oczy ku niebu i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. 42 Wiedziałem wprawdzie, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na tłum stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał”......ale nie wierzą......Jana 20 17 Jezus powiedział jej: „Przestań się mnie kurczowo trzymać. Jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Ale idź do moich braci i powiedz im: ‚Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego’”......1 Koryntian . 3 Ale chcę, byście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety jest mężczyzna, a głową Chrystusa jest Bóg....... i jeszcze ..w odróznieniu od nas grzesznych ludzi ...chrystus nawet nie myślał nigdy żeby zajać miejsce Boga / Szatan tak myśłał/... Filipian 2:6 który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu.................. i zeby mówić o Bogu nie musimy uzywać takich argumentów jak ///transwózja // czy Inkwizycja czy "kopernik raz byla kobietą"....liczy się TYLKO słowo Boże w tedy Bóg poprowadzi nas za rękę i nie bedzimy błądzili. amen

[ Dodano: Czw 04 Gru, 2008 11:29 ]
O Boskości Jezusa możemy porozmawiać w jakimś istniejącym już temacie na ten temat.
Póki co - J1:1

a co do
Filipian 2:6 który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu...
to lepiej dobieraj przekłady, bo Twój jest tragiczny.
Albo greki zacznij się uczyć.
dosłownie brzmi tak:
który w postaci Boga będąc, nie wziął [dosł. porwał] uznał [czas zaprzeszły] być równo Bogu, ale siebie_samego uczynił_pustym, kształt sługi wziąwszy etc.

- ten werset jest odpowiedzią na Twoje pozostałe - Jezus będąc Bogiem postanowił stać się w pełni człowiekiem. Jako człowiek nie miał wszystkich cech Boga, mógł nawet prawdziwie umrzeć.

Jeśli chcesz ciągląć ten temat, przenieśmy się gdzie indziej.
ponieważ link na podstawie ktorego toczyła się dyskusja jest niedostępny w internecie

temat zamykam