ďťż
Strona początkowa UmińscyAktualizacja forum i mozliwe problemyMożliwość dodawania numeru GG !!Możliwość małej edycji (tak to nazwijmy) !!Bóg - jak to możliwe, że nie ma początku?Czy ekumenizm jest możliwy?Jak to możliwe??Światowy Dzień Walki z AIDSSztuka walkiPołącz logicznie wyrazyMoralność Świadków Jehowy
 

Umińscy

Czy możliwe jest połączenie sztuk walki z moralnością chrześcijanina ?
Dość przewrotnie zadaję pytanie - ja uważam bpwem że tak nawet pomimo swoich doświadczeń z radiestezją.
Doskonale zdaję sobie sprawę z zagrożeń które związane są ze wschodnimi sztukami walki oraz z mentalnością Wschodu. Wiem o tym iż należy być ostrożnym - jednak nie przesadzajmy by "nie wylać dziecka z kąpielą".
Uważam iż dla nas nie są groźne same sporty walki i sama walka tylko mentalność która wiąże się z uprawianiem tych sportów oparta głównie na buddyjskim "zen".
Ta rzeczywiście może być groźna dla chrześcijanina
Zauważmy iż dla nas nie są groźne same ćwiczenia gimnastyczne nawet pomimo tego iż wymyślili je mnisi z buddyjskiego klasztoru Shaolin - lecz "oprawa" moralności wyniesiona z buddyzmu.
Osobiście uważam iż sporty walki są jak Internet (przed którym też niegdyś ostrzegano jako przed "narzędziem diabła" - same w sobie nie są ani dobre ani złe.
Zależy tylko od tego w jakim kierunku i jakim celu zostaną wykorzystane, użyte.
Czy zgodnie z naszą moralnością i mentalności czy tez wręcz przeciwnie.
Kolejna sprawa - większość ze 'szkół walki' "oferuje" szkoły walki oparte na buddyjskim "zen" a to może okazać się niebezpieczne.
Zatem - czy istnieją "szkoły walki" i samoobrony bezpieczne dla chrześcijanina ?


Dokładnie o tym rozmawiałam ostatnio z moim przyjacielem. Otóż ów dżentelmen stwierdził, że jako mężczyzna musi umieć obronić swoją damę przed niebezpieczeństwem na ulicy. Szukał takiej metody samoobrony, tudzież takiej sztuki walki, która nie opierałaby się na żadnej z filozofii Wschodu. Efektem jego poszukiwań była Krav Maga, z pozoru po prostu brutalna sztuka walki, która jednak opiera się na obezwładnieniu przeciwnika, bez szukania w tym idei filozoficznej albo innego "drugiego dna".

Poza tym wiele zależy od motywacji. Mamy prawo od obrony siebie i do obrony bliskich.

szkoły walki oparte na buddyjskim "zen" a to może okazać się niebezpieczne
Jestem w tym temacie tzw. lajkonikiem - jakie jest niebezpieczeństwo?


jakie jest niebezpieczeństwo?
Niebezpieczeństwo polega przede wszystkim w "wewnętrznych" stylach w których wykorzystuje się "energię wewnętrzną" (lub "kosmiczną").
Jest to po prostu wejście w okultyzm.
Mniej więcej takie samo jak paranie się joga radiestezją energoterapią i podobnymi
Szczególnie niebezpieczne - przed którymi przestrzega się - to aikido "wewnętrzne" style kung - fu i karate.



Jest to po prostu wejście w okultyzm.

Osobiście nie znam nikogo kto trenując te sztuki walki jako sport zmieniłby swoje przekonania religijne.
Zapewne jest to możliwe, a tego typu postrzeganie świata jest atrakcyjne ze względu na swoją egzotykę.

Każda (może oprócz najnowszych systemów typu "combat") sztuka walki wywodzi się z jakiegoś nurtu religijno-filozoficznego, ale kluczowym aspektem jest podejście człowieka trenującego. Jeśli jest on "odpowiednio zorientowany", nie ma żadnego niebezpieczeństwa.

Niestety, ale jest to błędne pojęcie.
praktycznie wszystkie sztuki walki wschodu mają swoje korzenie w buddyźmie (szczególnie "zen").
Praktycznie wszystkie wschodnie sztuki mają "podbudowę" ideologiczna związaną z buddyzmem, wiarą w reinkarnację oraz w energie kosmiczną.

Niestety, ale jest to błędne pojęcie.
praktycznie wszystkie sztuki walki wschodu mają swoje korzenie w buddyźmie (szczególnie "zen").


Jako pragmatyk tak na marginesie dyskusji stwierdzę że liczy się efekt, a twoje stwierdzenie również nie jest ścisłe - bo istnieje np. kendo, które przypomina szermierkę i założenia moralne wywodzi wprost z bushido.

Warunkiem koniecznym opanowania sztuki walki nie jest akceptacja założeń filozofii z której się ta walka zrodziła, ale przede wszystkim umiejętności fizycznych.

A z innej perspektywy - jaka jest alternatywa? - u nas na zachodzie walczyli rycerze - a oni byli zbyt dumni aby zniżać się do używania pięści. Wszelkie "wschodnie sztuki walki", może oprócz wspomnianego kendo - to sposób biedoty na samoobronę, gdyż pięści i nogi to jedyna broń jaką posiada każdy (w mniejszych lub większych ilościach ). Sztuki te były rozwijane przez mnichów i ubogich mistrzów.
Pozostaje szermierka?

Czy mógłbyś odnieść się do mojego zdania o nieprzystawaniu jakiejkolwiek sztuki walki do moralności chrześcijanina? De facto wszyscy je uprawiający powinni się z tego spowiadać...

[ Dodano: Wto 13 Lis, 2007 23:43 ]
dziwne pytanie w temacie - albo jestem chrześcijaninem albo wyznawcą wschodniej wiary/filozofi/ideologii (niepotrzebne skreślić).
(na wschodzie gesty=słowa lub nawet coś więcej niż słowa, zatem co czynię świadczy bardziej niż to czy ja twierdzę że się z tym identyfikuję)
Żadnych sztuk walki,nawet tych z naszego zachodniego kręgu kulturowego nie można pogodzić z moralnością w sensie przypisania sztuk walki do określonej moralności i filozofii,za to można sprawić, by sztuki walki nie były zbyt niemoralne i by były wolne od wszelkich wpływów ideologicznych.

U nas przyjmuje się zasadę miłości nieprzyjaciół,ale gdy upomnienie nic nie daje,a wróg nam nadal zagraża to musimy się bronić używając siły. Może też być użyty paralizator elektryczny.
Nie wchodziłem głębiej w polskie prawo o rozszerzonej obronie koniecznej.
polonium mówimy o sztukach walki czy o używaniu jakiegokolwiek rodzaju walki/przemocy ?
bo to jest spora różnica.
sama nazwa już "sztuki walki" świadczy o tym, że jest to coś więcej niż "ćwiczenia fizyczne", to cała sztuka/ideologia wyrażająca się przez określone gesty.

we wschodnich sztukach walki nie przez to co myślisz podczas ćwiczeń fizycznych otwierasz się na energie/ki vel czi ale poprzez konkretne postawy. dla zobrazowania: jeśli podczas biegu myślę o tym, że właśnie leże sobie na kanapie, to znaczy, że faktycznie leżę czy raczej nadal biegnę?


U nas przyjmuje się zasadę miłości nieprzyjaciół,ale gdy upomnienie nic nie daje,a wróg nam nadal zagraża to musimy się bronić używając siły. Może też być użyty paralizator elektryczny.
no, idąc tym torem to wyszłoby na to, że skręcenie bicza i "awanturka" w świątyni też była wbrew miłości nie przyjaciół, a przecież tak nie było...

musimy się bronić używając siły.
O tym mowa. O walkach jako samoobronie.
Polonium, Mruk !

Wybaczcie ale tylko po części zgodzę się z Waszymi tezami.
Często bywa tak, że trzeba ostro zareagować - i to dla dobra zarówno własnego jak i innych osób.
Duża sprawność fizyczna i znajomość technik obrony pomaga w utrzymaniu zdecydowanej postawy jak i w minimalizowaniu negatywnych skutków walki - np rzut przez biodro wykorzystywany w judo jest tak naprawdę o wiele mniej brutalnym czynem od rozkwaszenia komuś nosa przez boksera.
A przebywając w pewnych dzielnicach często bywa i tak, że znajomość sztuk walki pomaga zachować wolne od siniaków ciało ... i nie tylko ...
Jest faktem iż wschodnie sztuki walki przesiąknięte są ideologią, działaniem "energii" i tak dalej.
Istnieją jednak systemy pozbawione nazwijmy to "ideologii" czy też "mentalności" Wschodu - np. boks, crav maga czy też systiema.
Dlatego też nie uważam by w szkołach walki pozbawionych ideologii wschodu uczono czegoś złego.
Pytanie tylko - czy pasw dotrzyma celu jaki został zapoczątkowany ...
Czy jest ku temu wystarczająco dużo siły i motywacji ... ?

PS - Rbuzz - wszystko OK tylko mała uwaga.
Użyłem takiego drobnego słówka "praktycznie".
Nie sposób mi bowiem ogarnąć wszystkich szkół walki które narodziły się na dalekim wschodzie
i druga - we wschodnich systemach walki często wykorzystywana jest broń (np wu shu, system szkolenia "ninja")