ďťż
Strona początkowa UmińscyProroctwo, jasnowidzenie, rozumienie Biblii (wydzielony)Prorocy - który jest dla was najbliższy?Fałszywe proroctwa Świadków JehowyPROROCTWA OSTATNICH LATDAR ŻYCIA W BOŻEJ WOLI - Luisa PiccarretaDar rozeznaniaCiekawe programy symulacyjneDUCATI 748 2000rNajwiększa ściema IV RPSympozjum JĂłzefologiczne
 

Umińscy

Modle sie w jezykach, ta modlitwa sie czesto u mnie nawet rozwija, ale nie umiem sluchac glosu Boga. O co dokladnie chodzi w charyzmacie proroctwa? W Pismie Swietym jest napisane:


"Troszczcie się o dary duchowe , szczególnie zaś o dar proroctwa"
(1 Kor 14,1)


Ja osobiscie chcialebym poslugiwac tym charyzmatem. Ale tak patrzac na nasza Wspolnote to nie kazdy posiada ten Dar, powiedzialbym, ze malo kto jak na tak duza wspolnote.

Jaki jest przepisa na troszcenie sie o ten dar? Czy tylko modlitwa? Czy trzeba miec jakies zaslugi? Chcialbym sie cos wiecej dowiedziec na temat tego o to charyzmatu. Jak sie wsluchiwac jak rozpoznawac glos Boga od siebie samego.




Ja osobiscie chcialebym poslugiwac tym charyzmatem.


Super, zachęcam Ciebie, abyś dalej trwał w tym postanowieniu przed Panem! /moje spostrzeżenie/

Hehe to chyba moj ulubiony temat . Gregoriano bardzo wiele powiedzial na temat tego daruwiec moze porusze te sprawe o ktorej nie powiedzial. Istniej kilka kryteri ocen czy proroctwo jest prawdziwe czy nie:
1. Proroctwo powinno zostać osądzone przez wspólnotę, której został dany przez Ducha Świętego dar rozeznania.
2. W treści proroctwa powinny być elementy dodające odwagi, pocieszające, łagodnie napominające, wlewające w serce nadzieję. Jeśli istnieją w nim elementy przedstawiające groźby, wyrzuty, przepowiadające kary, które zasiewają w duszach strach przygnębienie i dezorientację, proroctwo takie powinno być osądzone jako fałszywe.
3. Głównym celem powinno być głoszenie chwały Bożej. Wypowiadane słowa powinny wypływać z obfitości Bożej miłości.
4. Pewność, że proroctwo dotyczące przyszłości jest autentyczne można uzyskać dopiero wtedy, gdy zostanie ono spełnione, toteż należy podchodzić do nich z ostrożnością i pewną rezerwą.
5. Treść proroctwa musi być zgodna z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. Jeśli tak nie jest fałszywość jest ewidentna, bowiem Duch Święty nie może przeczyć samemu sobie.
6. Treść proroctwa powinna rozwijać w nas życie Chrystusa, pogłębiać wzajemną miłość. Jeśli natomiast pobudzi niezdrową ciekawość, wywoła chorobliwe pragnienia, odwróci naszą uwagę od Boga – bez wątpienia można je uznać za fałszywe.
Jesli natomiast czujesz iz Pan Bog chce sie toba posluzyc w przekazaniu proroctwa a jednoczesnie masz watpliwosci czy dane proroctwo nie pochodzi od ciebie zachecam cie do zapisania slow ktore slyszysz i dania ich do rozeznania osobom posiadajacym dar rozeznania taka propozycje uslyszalem kiedys kiedy sam dzielilem sie swoimi watpliwosciami z osoba odpowiedzialna za nasza wspolnote.
Napisales :"Jaki jest przepisa na troszcenie sie o ten dar? Czy tylko modlitwa?" Mysle ze jedynym warunkiem otrzymania daru proroctwa jest pragnienie tego daru i modlitwa o niego. Zwłaszcza modlitwa uwielbienia Boga, bo wtedy jesteśmy najbliżej Bożego objawienia, wtedy Bóg przemawia do nas najmocniej. Charyzmat proroctwa, tak jak inne charyzmaty, otrzymują ci, którzy są blisko Boga i zachowują dziecięcą ufność, spontaniczność i odwagę.

1. Proroctwo powinno zostać osądzone przez wspólnotę, której został dany przez Ducha Świętego dar rozeznania.
2. W treści proroctwa powinny być elementy dodające odwagi, pocieszające, łagodnie napominające, wlewające w serce nadzieję. Jeśli istnieją w nim elementy przedstawiające groźby, wyrzuty, przepowiadające kary, które zasiewają w duszach strach przygnębienie i dezorientację, proroctwo takie powinno być osądzone jako fałszywe.

@pkt1: Jesli cos ma byc "osadzone przez wspolnote" to bedzie tylko sluchaniem tego, co wspolnota chce uslyszec, a przeciez "najtrudniej byc prorokiem we wlasnym kraju"
@pkt2:Wiec wiekszosc proroctw no Jeremiasza nalezy odrzucic jako falszywe?

Do pozostalych punktow nie mam zastrzezen.


Proroctwo - temat rzeka

No więc po kolei:

Czego może dokonać proroctwo?
- przywrócić człowiekowi godność i szacunek do samego siebie (Mt 16,16-19 )
- napominai ostrzega (w miłosci) (Ap 2-3 )
- wskazuje kierunek i rozszerza wizję (Dz 10,9-16 )
- proroctwo wskauje intencję modlitewne
- proroctwo daje zrozumienie Pisma oraz namaszcza do nauczania i głszenia
- pomaga w ewangelizacji (Dz 10,9-16; 1 Kor 14,24-25 )
- proroctwo może dać poznanie dotyczące uzdrowienia wewnetrznego oraz przyniesć uzdrowienie (Mt 8,5-13 )
- proroctwo może wzbudzić akt skruchy lub uwielbienia w zgromadzeniu (1 Kor 14,24-25 )
- może odnowić wiarę
- proroctwo pomaga nam wytrwać w walce
buduje, zachęca i pociesza ( 1 Kor 14,3 )

"Ilekroć otrzymywałem Twoje słowo, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością serca mego" (Jr 15,16 )

-----------------------------------------------------------------------------

Dwa rodzaje proroctwa:
- Natchnienie - mówienie rzeczy znanej, ale pod wpływem Boga, pod Jego namaszczeniem
- Objawienie - mówienie rzeczy nieznanej pod wpływem Boga, pod Jego namaszczeniem

------------------------------------------------------------------------------

Proroctwo w Nowym Testamencie:
- "Gorliwie pragnijcie darów duchowych, szczególnie daru proroctwa" ( 1 Kor 14,1 )
- "Wszyscy możecie prorokować" (1 Kor 14,31 )
- "Prorokujemy tylko po części" ( 1 Kor 13,8 )

Źródło - Szkoła posługi charyzmatycznej - wspólnoty Cor et Lumen Christi - Damian Stayne (To tylko znikome fragmenty)
-----------------------------------------------------------------------------

To jest tylko to co moge przekazać - niestety więcej nie moge z tego aspektu że osoba która kiedys bedzie sie wybierała na ten kurs powinna przezyc je w pełni.
A an tym kursie jest mówione jak rozpoznać proroctwo, jak otrzymać dar proroctwa, podzaił na proroctwa, jak posługiwać proroctwem no i wkońcu jest czas nawet na posługe proroctwem ( ja posługiwałem księdzu a ten ksiadz posługiwął mi ).

Dodam tylko tyle dla sceptyków - na Szkole Charyzmatów był Biskup, kilkunastu księzy, kilkunastu kleryków, katecheci, coś około 200 uczestników, więc to było jak najbardziej katolickie i jak najbardziej akceptowane i wyznawane przez kosciół

Pozdrawiam
czlowieku - ale ty jestes obryty w tych temat widze

A mam jeszcze takie pytanie - czy jesli ktos w warunkach "pozawspolnotowych" ma "widzenie" - zalozmy, ze prawdziwe, to tez ma sie poddac pod ocene wspolnocie, ktorej to nie dotyczy albo komukolwiek?
tzn wiesz ja tego na pamiec nie znam bo to byłby masohizm Po prostu mam swoje materiały z których jak trzeba korzystam.

A co do twojego pytania.

No więc proroctwo może być całkiem zwyczajne w szarej codziennosci:

"- zwyczajne widzenie - Bóg mówi do nas w codzienności (Jr 1,11-12: "Co widzisz? Gałązkę drzewa czuwającego". Po przez ludzi i wydarzenia."

Takiego widzenia nie trzeba konsultować jezli nie dotyczy ono wspólnoty a mamy pewność że jest prawdziwe i dotyczy nas. Natomiast jezli nie mamy pewności to warto takie widzenie przedstawić księdzu albo komus z posługujacych żeby spróbował je wytłumaczyć albo zrozumieć - oczywiście zdarza sie tak że dopiero po pewnym czasie odnajdujemy znaczenie proroctwa.
Kiedy czytam tego ostatniego posta przypomina mi sie motyw z ciezarowka wiozaca znaki drogowe z filmu "Bruce Wszechmogacy"

A swoja droga wyobrazacie sobie taki sposob dzialania jak prorocy Starego Testamentu (w stylu jedziecie do obcego miasta, stajecie na rynku i mowicie, coscie uslyszeli)?
Moja wspólnota przed dwoma laty przeszła kryzys. Wiele osób odeszło, na szczęście większość pozostała przy Bogu.

Chodzi mi o to, że było wiele proroctw ostrzeżeń, ale wielu nie chciało ich słuchać.

Są takie osoby, że zamiast naprawdę prorokować, "cukrzą", tzn. mówią to, co chciałyby, żeby Bóg powiedział. Najczęściej niestety są to puste slogany, bez natchnienia Ducha Świętego. Początkowo wyglądało to tak, ze każdy mógł swobodnie na forum powiedziećproroctwo, ale niestety po pierwsze wielu się krępowało, po drugie, "cukrzenie" było w modzie.

Teraz owszem, można wypowiedzieć na forum, ale są też przygotowane kartki i długopisy, decyduje diakonia prowadzenia modlitwy i pasterz, czy proroctwo powinno być ogłoszone. Jak dotąd wszystko sie sprawzdiło, zgodnie z zasadą "poznacie po owocach". Jak dotąd nei zdarzyło się, żeby diakonia nie przekazałą proroctwa wspólnocie, a było ono prawdziwe, jak czas pokazał. Duch Święty działą w jednosci i zawsze w jednym kierunku. Sami siępo sobie uczymy, ze proroctwa się nie lekceważy, że trzeba pokonać własne uprzedzenia i osądzać Duchem, a nie emocjami i własnym rozumem.
Tak jak ksiadz powiedział, że proroctwo nigdy nie bedzie czystego pochodzienia od Ducha Świętego. Zawsze bedzie w nim troche nas, bo to my je mówimy.
Ale wiadomo, że w proroctwie nie może byc takch słów "pochłonie Cie piekło" tak jak to nam prorokuje Katolik w jednym z działów
Ja mam pytanie. Jeśli ktoś posiada dar proroctwa to co powinien robić.W czasie spotkania powinien mówić że chce przekazać słowo a może po spotkaniu powiedzieć liderowi.Czy każda osoba z charyzmatem proroctwa powinna posługiwać tym darem.Jak wygląda ta sama sytuacja z darem który ja nazywam poznanie lub światło.

Ja mam pytanie. Jeśli ktoś posiada dar proroctwa to co powinien robić.W czasie spotkania powinien mówić że chce przekazać słowo a może po spotkaniu powiedzieć liderowi.Czy każda osoba z charyzmatem proroctwa powinna posługiwać tym darem.Jak wygląda ta sama sytuacja z darem który ja nazywam poznanie lub światło.
Jeśli masz jakieś wątpliwośći związane z tym darem porozmawiaj o nich z liderem i duszpasterzem wspólnoty, oni napewno pomogą Ci to rozeznać. Moim zdanie nie powinnaś mieć jednak oporów z przekazaniem słowa lub poznania w czasie spotkania, przecież będzie ono i tak rozeznane.
Wydaje mi się, że powinnaś podczas spotkania podejśc do Pasterza i na ucho mu powiedzieć, że masz takie a takie słowo czy przekonanie. On Ci powie co dalej masz z tym zrobić.
Jak wygląda to w waszej wspólnocie?
u nas jest moment wyciszenia w ktorym mozna sie skupic i wsluchac w slowa ktory mowi do nas Pan i kazdy w tym czasie moze te slowa wypowiedziec na glos
Kasiu jeśli masz problem z rozeznaniem czy słowo lub światło pochodzi od Ciebie czy też jest to Słowo Pana to polecam "Drogę na Górę Karmel" sw. Jana od Krzyża szczególnie rozdziały 28-31 dostępne w internecie tutaj . Zacytuję tylko początek 28 rodziału:

Chciałbym, aby czytelnik zawsze pamiętał o celu, do jakiego dążę w tej książce. Celem tym jest przeprowadzenie duszy w czystości wiary przez wszystkie pojęcia naturalne i nadprzyrodzone, przez uwolnienie jej od wszystkich szkód i złudzeń, do zjednoczenia z Bogiem. Wobec tego pojmie każdy, że chociaż podawanej tu przeze mnie nauki o pojęciach duszy nie udzielam tak obficie i szczegółowo, jakby tego zrozumienie wymagało, to jednak nie streszczam się zbytnio. Podaję (s.296) bowiem wystarczające wskazówki, objaśnienia i dowody, aby dusza umiała we wszystkim, co się jej przydarza, tak w sprawach wewnętrznych jak i zewnętrznych, kierować się roztropnością i mogła tak postępować na obranej drodze.

Z tej to przyczyny tak krótko załatwiłem się z pojęciami proroczymi i z resztą innych, choć wiele miałbym do powiedzenia o każdym, ze względu na różnice, stopnie i sposoby, jakie poszczególne z nich mieć mogą, co zdaniem moim stanowi temat niewyczerpany. Zadowalając się przeto jedynie tym, co według mnie określa samą istotę tych rzeczy, podaję naukę i przestrogi, jakich używać należy, tak we wspomnianych wypadkach, jak i we wszystkich im podobnych, jakie mogą zdarzyć się w duszy
.
Zachęcam również do zapoznania się z regółami rozeznawania duchów św. Ignacego.
Co do tego jak to sie odbywa w mojej wspólnocie to jest to podobnie jak napisał Gonzo. Po modlitwie uwielbienia nastaje cisza w czasie kórej wsłuchujemy się w to co Pan ma nam do powiedzienia, jesli jest to proroctwo "mówione" wtedy jest wygłaszane na głos po czym wspólnie rozeznajemy to słowo, natomiast jeśli jest to słowo z Pisma Świętego wtedy podejmy je prowadzącym modlitwę aby rozeznali je wspólnie z naszym duszpasterzem poczym jest ono podawane do publicznej wiadomości:)
Wiem z doświadczenia że najtrudniejszy pierwszy raz więc trzeba się przełamać
Bardzo dziękuje za wyjaśnienie.Bóg zapłać.Mam jezcze jedno pytanie.Spotkałam się z sytuacją gdy osoba na rekolekcjach otrzymała dar proroctwa podchodziła do lidera ale nie wszystko było przekazywane.Prosząc o rozmowę z liderem została poinformowana że charyzmaty mogą ale nie muszą pochodzić od Pana,Bardzo się przeraziła.Proroctwa przekazywane przez nią były potem często przekazywane ale nie wszystkie dlaczego.
No właśnie to jest związane z darem rozeznania. Kasiu jeśli poczytałaś te rozdziały "drogi na Górę Karmel" (wiem że św. Jan pisze dość trudnum językiem) to powinno troszkę Ci troszkę rozjaśnić sytuację. Jeśli nie to pozwól że przytoczę fragnent 29 rozdziału:

11. Stąd łatwo zrozumieć, iż słowa sukcesywne mogą powstawać w rozumie z trzech przyczyn: z Ducha Bożego, który poucza i oświeca rozum; z naturalnego światła rozumu; wreszcie od szatana mówiącego przez sugestię.

Trudno jest podać tu w krótkości szczegółowe znaki czy wskazówki, potrzebne do rozpoznania, z jakich źródeł wynikają te słowa. Podamy więc tylko ogólne zasady.

a) Najlepszym znakiem działania Ducha Świętego jest to, że dusza równocześnie z tymi słowami i pojęciami odczuwa miłość, pokorę i najgłębszą cześć wobec Boga. Te cnoty bowiem wzbudza przede wszystkim w duszy Duch Święty przez swe działanie.

b) Gdy podobne słowa rodzą się z wnikliwości i z rozpoznawań samego rozumu, czyli gdy wytwarza je tenże rozum bez współdziałania cnót (chociaż wola może naturalnym sposobem miłować, mając to światło i poznanie tej prawdy), wola po zakończeniu rozmyślania pozostaje oschła, chociaż nie idzie za próżnością ani za jakimś złem, chyba że kusi ją do tego szatan. Nie zdarza się to przy tych słowach, które pochodzą od Ducha dobrego, Duch bowiem Boży pozostawia duszę rozmiłowaną i skłonną do dobra. Chociaż i tu mogą być wyjątki, gdyż Bóg dla przyczyn Jemu wiadomych dopuszcza dla pożytku duszy, że pozostaje ona w oschłości. Czasem znowu dusza nie odczuwa w większej mierze działania i poruszeń tych cnót, choć powodował nią Duch dobry. Dlatego właśnie mówię, że trudno jest rozróżnić jedne od drugich, gdyż skutki bywają różne. To jednak, cośmy powiedzieli, jest ogólną prawdą, uwidaczniającą się w mniejszym lub większym stopniu.

c) Słowa sukcesywne, pochodzące od złego ducha, również dlatego trudno jest rozpoznać, że czasem napełnia on duszę fałszywą pokorą i rozbudza w niej gorliwość opartą na miłości własnej. Zawsze jednak pozostawia wolę oziębłą w miłości Bożej oraz ducha skłonnego do miłości własnej i do próżności. Czyni to do tego stopnia, że nieraz potrzeba osoby bardzo uduchowionej, ażeby się na tym poznała. Szatan, który nawet łzy umie wycisnąć sugerując jej uczucia, czyni to po to, by się tym lepiej zamaskować i zarazić duszę takimi skłonnościami, jakimi chce. Zawsze jednak stara się poruszyć wolę tylko takich osób, które cenią sobie i przywiązują się do tych udzielań wewnętrznych, poddają się im i zaprzątają duszę tym, co nie jest cnotą, tylko okazją do utraty tej, jaką miały.


Jak pamiętasz z mojego poprzedniego postu św. Jan do Krzyża próbuje tu wyjaśnić właśnie dar prorocwa. Jednak zachęcam Cię do dokładniejszego przeczytania rozdziałów 28-31 jak i całego dzieła
I właśnie lider i duszpasterz wspólnoty posługujący darm rozeznania duchów rozeznają do jakiego ducha dane słowo może pochodzić. Osobiście znam osobę która tak bardzo pragnęła posługiwać darem proroctwa że swoimi natchnieniami wzbudzała niepotrzebny popłoch we wspólnocie...(na szczęście nie naszej )
Mogę Ci polecić jeszcze kilka fragmentów z opracowań świętych ale wszyscy mówią o tym samym mianowicie :
św Ignacy Loyola w "Ćwiczeniach Duchowych"
św Katarzyna z Sieny w "Dialogu o Opatrzności Bożej"
św Teresa z Avila (moja ukochana święta )w "Twierdzy wewnętrznej"
To, że Twoje proroctwo nie zostało podane na forum, świadczyło nie o jakimkolwiek błędzie z Twojej strony, ale o rozeznaniu ze strony lidera. Nie każde słowo jest do publicznego podawania. A za to, w jakim kierunku "idzie" spotkanie, odpowiadają prowadzący, to ogromna odpowiedzialność.

Polecam "Kurs Animacji Modlitwy Charyzmatycznej" (KAMaCh potocznie) albo "Ewangelizacji z mocą". Tam znajdziecie odpowiedzi na wszystkie pytania z tego wątku, naprawdę


W treści proroctwa powinny być elementy dodające odwagi, pocieszające, łagodnie napominające, wlewające w serce nadzieję. Jeśli istnieją w nim elementy przedstawiające groźby, wyrzuty, przepowiadające kary, które zasiewają w duszach strach przygnębienie i dezorientację, proroctwo takie powinno być osądzone jako fałszywe.

na podstwie czego takie stwierdzenie ???
czy w bibli jest jakiś tekst który mówi coś w temacie treści proroctwa która by je dyskredytowała ??

co z proroctwem Jezusa
Łuk. 21:20-26
20. Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie.
21. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są w obrębie miasta, niech wyjdą z niego, a mieszkańcy wsi niech nie wchodzą do niego.
22. Gdyż dni te, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane.
23. Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni; będzie bowiem wielka niedola na ziemi i gniew nad tym ludem,
24. I padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów, a Jerozolima będzie zdeptana przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan.
25. I będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, a na ziemi lęk bezradnych narodów, gdy zahuczy morze i fale.
26. Ludzie omdlewać będą z trwogi w oczekiwaniu tych rzeczy, które przyjdą na świat, bo moce niebios poruszą się.
(BW)
wg twoich kryteriów powinno być fałszywe



5. Treść proroctwa musi być zgodna z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. Jeśli tak nie jest fałszywość jest ewidentna, bowiem Duch Święty nie może przeczyć samemu sobie.


co jeśli proroctwo jest zgodne z Pismem Świętym a nie jest zgodne z nauczaniem kościoła KK (czasami są takie rodzynki że biblia się nie pokrywa z tradycja)

Moje pytanie może się wydać banalne, ale nie daje mi to spokoju. Chodzi mi o to, skąd mam wiedzieć, że dane proroctwo jest prawdziwe, a nie jest to tylko wymysł jakiejś osoby. Tak czytając pobieżnie ten temat zauważyłam, że pojawiła się już odpowiedź na to pytanie, ale nie odnosi się to jakoś konkretnie do mojej sytuacji. Stawiam dopiero pierwsze kroki we wspólnocie i do wszyskiego podchodzę dosyć sceptycznie...
Chodzi mi o taką sytuację: w czasie spotkania jedna osoba wypowiedziała proroctwo, które moim zdaniem było dość naginane... Dotyczyło "tematu" spotkania i poza tym nie wnosiło nic nowego. Nie wiem, czy ktoś to rozeznawał, czy nie, bo nikt o tym nie mówił(widocznie o tym się nie mówi). Nikt też tego w żaden sposób nie skomentował, z czego można wywnioskować, że było autentyczne. Jak w takim razie wytłumaczyć taką "zbieżność z tematem"?

Chodzi mi o taką sytuację: w czasie spotkania jedna osoba wypowiedziała proroctwo, które moim zdaniem było dość naginane... Dotyczyło "tematu" spotkania i poza tym nie wnosiło nic nowego. Nie wiem, czy ktoś to rozeznawał, czy nie, bo nikt o tym nie mówił(widocznie o tym się nie mówi). Nikt też tego w żaden sposób nie skomentował, z czego można wywnioskować, że było autentyczne. Jak w takim razie wytłumaczyć taką "zbieżność z tematem"?


Każde proroctwo jakie pojawi się we wspólnocie powinno być rozeznawane niezwłocznie. Najczęściej robi się to właśnie poza spotkaniem, może dlatego po prostu wydaje Ci się, że nikt go nie rozeznał albo co. Powinien zrobić to ksiądz lub osoby z darem rozeznawania. Nie wiesz jak na to proroctwo zareagowały inne osoby? Czy wzbudziło ogólny niepokój, jakieś negatywne emocje?

Nie wiesz jak na to proroctwo zareagowały inne osoby? Czy wzbudziło ogólny niepokój, jakieś negatywne emocje?

Nie zauważyłam, żeby wywołało ono w ogóle jakąś reakcję. Po prostu było słowo, chwila ciszy i wszystko przeszło do "porządku dziennego". A może ja po prostu nie umiem wychwycić tych reakcji...
jakimś wyjściem jest zapisywaniew słów - jeśli na waszym spotkaniu tak nie było - i zanim się je przeczyta to dać je ks., liderowi by przeczytał i zadecydował czy ma być wygłoszone na forum,
i tak myślę że na forum wspólnoty nie komentuje się prawdziwości słów, trzeba to rozeznać i poza spotkaniem można najwyżej zabronić komuś prorokować, no chyba że to słowo będzie jakieś bardzo podejrzane i konieczna będzie natychmiastowa interencja
a zawsze istnieje ryzyko, że coś w tym słowie będzie od nas

jakimś wyjściem jest zapisywaniew słów - jeśli na waszym spotkaniu tak nie było - i zanim się je przeczyta to dać je ks., liderowi by przeczytał i zadecydował czy ma być wygłoszone na forum

Tak, tylko, że to proroctwo pochodziło od lidera właśnie A w takiej sytuacji to nie było chyba potrzeby zapisywania.
wg mnie nie ma znaczenia kto słowo wypowiada, każde trzeba rozeznawać, bo można poczuć się zbyt pewnie, czy uważać siebie za nieomylnego, a wtedy bardzo łatwo coś od siebie dodać,
poza tym jak słowo jest niezapisane to w pewnym sensie idzie w próżnię, tzn. może w danym momencie, bezpośrednio kogoś dotknąć, ale jak się je zapisze to można prześledzić jakiś dłuższy okres tego co Bóg mówi i wyciągnąć jakieś konkretne wnioski co do wspólnoty, kierunku jej rozwoju i też widać czy jakieś słowa się powtarzają itp.

Po prostu mam swoje materiały z których jak trzeba korzystam.
A możesz napisać z czego korzysasz?Bo mnie interesuje ten temat:)

[ Dodano: Sob 15 Kwi, 2006 19:15 ]
W lipcu tego roku uczestniczyłam w rekolekcjach wspólnoty Krwi Chrystusa w Rawie Mazowieckiej.Podczas modlitwy wstawienniczej prosiłam oDar Języków.W efekcie tego rodkrylam w sobie dar proroctwa.Mam wiele wątpliwości. Chcę o tym porozmawiać z zaufanym Księdzem.Tylko trochę nie wiem jak się za to zabrać. Nie wiem od czego zacząć.C
hoć Wiem, że Duch Św mnie poprowadzi.Czy ktoś z was tego doświadzczył?

[ Dodano: Sob 02 Gru, 2006 14:38 ]
Najlepiej pogadaj o tym z jakimś księdzem odnowowym, bo trafisz przypadkowo na jakiegoś, co jest nastawiony negatywnie do odnowy i Cię pogoni (niestety). Poza tym księża odnowowi znają się na rzeczy i na pewno lepiej Ci pomogą niż nawet tacy, co są nastawieni do Odnowy przychylnie, ale nie mają z nią styczności "za pan brat". Chodzi o jakieś doświadczenie w tym zakresie. Może skontaktuj się z tym kapłanem, który posługiwał w Rawie Mazowieckiej? Albo z jakimś ze swojej okolicy, który posługuje w jakiejś wspólnocie?
Po prostu powiedz mu prosto z mostu o co Ci chodzi, bo nie ma co owijać w bawełnę.

Każde proroctwo jakie pojawi się we wspólnocie powinno być rozeznawane niezwłocznie. Najczęściej robi się to właśnie poza spotkaniem, może dlatego po prostu wydaje Ci się, że nikt go nie rozeznał albo co. Powinien zrobić to ksiądz lub osoby z darem rozeznawania. Nie wiesz jak na to proroctwo zareagowały inne osoby? Czy wzbudziło ogólny niepokój, jakieś negatywne emocje? U nas jest inaczej, są ludzie którzy mają Charyzmat Prorokowania i w czasie modlitwy podchodzą do mikrofonu, nie ma żadnego rozeznawania, nie ma "osoby pośredniczącej". Może dlatego że jest pełne zaufanie co do tych osób mówiących te proroctwa że wiedzą co robią, z tego co ksiądz mówił to spędzają oni dużo czasu na modlitwach w Kościele[do 3h dziennie].

U nas to inaczej jest, są ludzie którzy mają Charyzmat Prorokowania i w czasie modlitwy podchodzą do mikrofonu, nie ma żadnego rozeznawania, nie ma "osoby pośredniczącej".

U nas osoby z rozeznanym darem podchodzą od razu, osoby "na rozeznaniu" - przekazują proroctwo prowadzącym.


U nas jest inaczej, są ludzie którzy mają Charyzmat Prorokowania i w czasie modlitwy podchodzą do mikrofonu, nie ma żadnego rozeznawania, nie ma "osoby pośredniczącej". Może dlatego że jest pełne zaufanie co do tych osób mówiących te proroctwa że wiedzą co robią

U nas też osoby mówią od razu. Rozeznawanie tego proroctwa dokonuje się potem poza spotkaniem.
Annnika, u nas ksiądz prowadzący zrobił doktorat z teologii na temat "Charyzmaty w Kościele" wiec...ufamy że wie co robi, uważa że jakość życia duchowego ma wpływ na to jaki jest Chryzmat u danego człowieka.
Ale wartosci życia duchowego nie przelicza sie na godziny spedzone w kosciele na kleczkach ... bez urazy
Rozmawiałam z Ojcem posługującym w Rawie Mazowieckiej.Uznałże tomoże być prawdą gdyż wiele osób tam przebywających doznało tego daru.Jednak mieszkam dość daleko od Rawy ijeżdżę tam tylko w wakacje. Ojciec Winfried wyjechał do Niemiec i nie mam teraz z nim bezpośredniego tematu.Ksiądz z którym chcę o tym porozmawiać jest człowiekiem u którego widać wielką działalnosć Ducha Św. Pomógł wielu ludziom podnieść się z upadku. Dzięki niemu zaczęłam pogłębiać swoją wiarę. Wierzę że Bóg zesłał mi Go w odpowidnim momencieżycia który mógł zadecydować oreszcie mojego życia.Ksiądz ten myślę że miał z tym jakąś styczność. Myślę, że ważne jest również to, że mnie dobrze zna i wie że jestem zawsze szczera. Mieszkam w małej miejscowości i w pobliżu mnie nie ma raczej grupy o takim charakterze. A w takiej sytuacji myślę,że ważna jest stała opieka Duchowa.Dodam jeszcze że utrzymujekontakt z siostrami z rawy. Jestem również w scholi Parafialnej.Pozdrawiam wszystkich.
O funcji i posłudze prorockiej Kościoła Katolickiego w oparciu o Katechizm Kościoła Katolickiego
Polecam cykl artykułów na temat charyzmatów często aktualizowanych: http://www.sfd.kuria.lubl...id=21&Itemid=55
O prorokach
Z tym "prorokowaniem" jest różnie.."Proroctwa" skierowane do mnie w czasie modlitwy "zupełnie" się nie sprawdziły... Po prostu "lipa" No i jak to "wytłumaczycie"!
Nie mów hop, z tego co wiem, to żyjesz jeszcze. A proroctwa "lubią" być źle interpretowane jeśli chodzi o umiejscowienie w czasie.

Nie mów hop, z tego co wiem, to żyjesz jeszcze. A proroctwa "lubią" być źle interpretowane jeśli chodzi o umiejscowienie w czasie.
Niestety!Kicha Dostałam bardzo konkretne,więc raczej z interpretacją nie było problemów Mimo tego rozeznawałam z pomocą kapłana Kompletny brak odpowiedzialnośći tych osób za słowa...Raczej Duch Święty nie przemawiał przez tych "proroków" No właśnie,ciekawe kto...
Ich własne przekonania najprawdopodobniej
No właśnie...Tak niestety nie było Nie neguję tegoż daru,ale "sparzyłam się"...I zastanawia mnie, jak weryfikować autentyczność takich "proroctw...Czas "pokaże" Czytałam Wasze posty w tej sprawie Bo niby skąd wiadomo,że to co mówi osoba pochodzi od Ducha Świętego
"Poznacie po owocach..." - pierwsza zasadę jest, że proroctwo nigdy nie może zaprzeczać nauczaniu Kościoła, jeśli tak jest - to antyproroctwo.
Te proroctwa,które były skierowane do mnie nie zaprzeczały nauce Kościoła...A jednak to była "pomyłka"...
To była uwaga ogólna. "Poznacie po owocach" - wiec poznałaś, że to proroctwo nie było...
Jesli ktos z Was otrzymal dar proroctwa to ciekawi mnie w jakich okolicznosciach go rozpoznaliscie..kiedy sie on ujawnia...czy daje o sobie znac w najblizszym otoczeniu a nie tylko podczas zebran wspolnotowych...jak dlugo w was istnieje, czy moze juz go straciliscie? pomogl Wam kiedys w osobistym zyciu? mam nadzieje ze znajdzie sie choc jedna osoba ktora bedzie w stanie odpowiedziec na te pytania:) dzieki i pozdrawiam!
Dwa razy korzystałem z daru proroctwa członków wspólnot.
Raz znajoma podczas uwielbienia powiedziała publicznie o pewnej wizji, która dotyczyła mojego właśnie problemu i dała mi siłę przeciwstawic się mu (o czym nikt z zebranych nie wiedział).
Drugi raz dotyczył rozeznania powołania (podczas modlitwy wstawienniczej nade mną na mszy o uzdrowienie MAMRE osoba nieznająca mnie miała wizję, której nie rozumiała, a dla mnie jej interpretacja była oczywista - powiem tylko, że widziała pewne zwierzę z pochodnią w paszczy - ktoś się domyśla to milczec proszę )
no proszę.... to juz znamy droge kolegi.... no pięknie.... ale naparwde:)

powiem tylko, że widziała pewne zwierzę z pochodnią w paszczy - ktoś się domyśla to milczec proszę ) Czyżbyś został powołany do palenia papierosów? A może jesteś takim gościem, który "pluje ogniem" gdzieś podczas jakichś festynów, etc?
Dokładnie, za miesiąc zaczynam pracę w cyrku
Jęśli chodzi o mnie to posiadam pewno doświadczenie w tym temacie zarówno w prorokowaniu jak i rozeznawaniu proroctwa.

Na początek chciałbym zwrócić uwagę na aspekt psychiczny tego zagadnienia.
Pierwsza i najważniejsza rzecz osoba prorokująca powinna być zdrowa psychicznie. Ja bym nigdy nie dopuścił do prorokowania osoby, bez aktualnego zaświadczenia od psychologa/psychiatry o stanie zdrowia psychicznego. Są niektóre choroby psychiczne takie jak schizofrenia, że mogą występować takie objawy że człowiek ma wizje, albo słyszy głosy i myśli, że to proroctwa od Boga sam znam kilka takich osób. Takie wizje i głosy mogą wystąpić nawet przy nerwicy, też osobiście spotkałem się z takim przypadkiem.

Poza tym wielle osób chodzi z niezdiagnoozowaną chorobą psychiczną i takie prorokowanie może takiej osobie bardzo zaszkodzić. Też taką osobę znałem osobiście potem psychiatra i rodzice mieli duże pretensje do liderów wspólnoty, chcieli ich nawet podać do sądu, ale proboszcz jakoś zażegnał ten konflikt. Tak, że uważajcie, bo i Was to może spotkać.

Dodatkowo wymaganie takiego zaświadczenia ma efekt odstraszający na potenjalnych proroków. Zazwyczaj 90% rezygnuje z prorokowania jak tylko usłyszy, że takie zaświadczenie jest wymagane. A dlaczego? Bo większość z tych osób ma tylko pragnienie posiadania takiego charyzmatu, a że takie badania nie należą do przyjemnych - to szybko z tego pragnienia rezygnują. Natomiast prawdziwy prorok się badania nie przestraszy.

Za nim jednak osoba odpowiedzialna wyśle potencjalnego proroka na badania powinna sama z nim porozmawiać Trzeba sobie na taką rozmowę zrezerwować z jakieś 3h i przeprowadzić z nią wstępny wywiad ukierunkowany między innymi na motywacje, wyobraźnie, zwiąki tej osoby z akultyzmem itd. Czesto zresztą w trakcie takiej rozmowy już potencjalny prorok sam się przekona o nieatentyczności swego daru.

Trzeba też pamiętać o tym, że nie każde proroctwo, które się sprawdza jest od Boga.
"Proroctwa" okultystów też się sprawdzają.

Jest też taki racjonalny sposób weryfikacji proroctwa wygłaszanego na forum wspólnoty.
A minowicie warto zapytać po tygodniu od wygłoszenia proroctwa powiedzmy 10 osób przypadkowo wybranych. Co zapamiętały z tego proroctwa, jeśli nic to znaczy, że ich nie poruszyło, a zatem jest to tylko wymysł wyobraźni, a nie autentyczne proroctwo, które powinno poruszać i być pamiętane.

Oczywiście zgadzam się też z tymi rozumowymi kryteriami rozeznawania podanymi na początku dyskusji i dlatego nie wspominam tu o nich.

Kiedy już wszystkie te podane w dyskusji rozumowe kryteria zostaną spełnione należy przystąpić do rozeznawania duchowego proroctwa.
Do tego oczywiście jest potrzebny dar rozeznawania proroctwa, który też powinien być weryfikowany. Ale to już są typowo liderskie sprawy i nie jest tu miejsce na forum, żeby o tym pisać.

Kochani apeluje weźcie to sobie do serca co napisałem, bo "proroctwa" to bardzo niebezpieczne sprawy, które mogą wywołać ogromne spustoszenia zarówno w psychice jak i duszy człowieka, a naprawdę mało która wspólnota potrafi to dobrze rozeznać. Lepiej z tego zrezygnować niż narażać ludzi na niebezpieczeństwo.

Lepiej z tego zrezygnować niż narażać ludzi na niebezpieczeństwo.

nikt nie mówił, że będzie łatwo, a skoro proroctwo to dar od Boga to nie wolno z niego rezygnować.

nikt nie mówił, że będzie łatwo, a skoro proroctwo to dar od Boga to nie wolno z niego rezygnować. Jak najbardziej można Bóg się nikomu się nie narzuca. Człowiek ma wolną wolę. Ja przykłodowo miałem dar proroctwa zweryfikowany i rozeznany bardzo starannie i zrezygnowałem z posługi tym darem. Zapewniam Cię że można. Jestem tego świadkiem.
A czasem nawet trzeba wtedy kiedy ks. proboszcz zabroni prorokowania we wspólnocie. A takich przypadków mamy wiele.
Talmid - a nie miałeś takiego poczucia, że coś zmarnowałeś, że zakopałeś talent? Z jednej strony Bóg się nie narzuca nikomu, a z drugiej strony charyzmaty mają umacniać wspólnotę, coś budować... Kiedy sytuacja jest taka, że proroctwo mogłoby podzielić wspólnotę, zasiać niepokój, czy niezrozumienie - wtedy oczywiście nie należy mówić. Pytanie tylko, czy takie proroctwa pochodzą od Boga?
Boże propozycje to dobre propozycje. Można z nich zrezygnować, ale czy warto?
Mógłbyś napisać coś więcej, jeśli oczywiście chcesz?


Mógłbyś napisać coś więcej, jeśli oczywiście chcesz?

To są zbyt osobiste sprawy, żeby o tym pisać.


Jak najbardziej można Bóg się nikomu się nie narzuca. Człowiek ma wolną wolę. Ja przykłodowo miałem dar proroctwa zweryfikowany i rozeznany bardzo starannie i zrezygnowałem z posługi tym darem.

jeśli rezygnujesz, bo za trudno to wiedz, że będziesz z tego rozliczony. Bóg sie nie narzuca, ale wzywa nas na trudną drogę i jeśli faktycznie masz charyzmat ale z nieuzasadnionych przyczyn z niego rezygnujesz to wielka szkoda, bo charyzmat dany jest dla Kościoła i tak naprawdę posługa jest naszym obowiązkiem tak uważam


jeśli rezygnujesz, bo za trudno to wiedz, że będziesz z tego rozliczony. Bóg sie nie narzuca, ale wzywa nas na trudną drogę i jeśli faktycznie masz charyzmat ale z nieuzasadnionych przyczyn z niego rezygnujesz to wielka szkoda, bo charyzmat dany jest dla Kościoła i tak naprawdę posługa jest naszym obowiązkiem tak uważam

A co by tu miało być trudnego w posługiwaniu proroctwem. Poprostu słuchasz co Bóg do Ciebie mówi i mówisz to innym. To bardzo proste.
Jak masz autentyczną relację z Jezusem, to prędzej czy później on w ten czy inny sposób zacznie do Ciebie mówić. Wystarczy tylko się otworzyć na jego obecność, a na pewno stanie się Ona realna, aktualna w Twoim życiu.
Ja nie traktuje swojej relacji z Bogiem w kategorii obowiązku, a już w kategorii jakiś rozliczeń to napewno. Bóg nie jest buchalterem, żeby kogoś rozliczać. On pragnie spotkać się z Tobą pragnie Twojego uważnego spojrzenia, Twojego zasłuchania. On pragnie nacieszyć się z Tobą, pragnie Twoich uczuć, emocji, rozmowy z Tobą A kto by dbał o jakieś tam charyzmaty, kiedy mamy żywego Boga. To tylko takie dodatki do relacji z Jezusem.
A ja obecnie nie używam charyzmatu proroctwa, bo nie jest nikomu potrzebny.


To są zbyt osobiste sprawy, żeby o tym pisać.

Ok, rozumiem


A ja obecnie nie używam charyzmatu proroctwa, bo nie jest nikomu potrzebny.
Może się mylę, ale wydaje mi się, że Pan daje proroctwo wtedy, kiedy jest wspólnocie potrzebne...

A co by tu miało być trudnego w posługiwaniu proroctwem. Poprostu słuchasz co Bóg do Ciebie mówi i mówisz to innym. To bardzo proste.
Jak masz autentyczną relację z Jezusem, to prędzej czy później on w ten czy inny sposób zacznie do Ciebie mówić. Wystarczy tylko się otworzyć na jego obecność, a na pewno stanie się Ona realna, aktualna w Twoim życiu.
Ja nie traktuje swojej relacji z Bogiem w kategorii obowiązku, a już w kategorii jakiś rozliczeń to napewno. Bóg nie jest buchalterem, żeby kogoś rozliczać. On pragnie spotkać się z Tobą pragnie Twojego uważnego spojrzenia, Twojego zasłuchania. On pragnie nacieszyć się z Tobą, pragnie Twoich uczuć, emocji, rozmowy z Tobą A kto by dbał o jakieś tam charyzmaty, kiedy mamy żywego Boga. To tylko takie dodatki do relacji z Jezusem.
A ja obecnie nie używam charyzmatu proroctwa, bo nie jest nikomu potrzebny.

wszyscy prorocy z którymi rozmawiałam mówili, że to bardzo trudna posługa i wymaga wielkiego skupienia przy rozeznawaniu autentycznosci proroctwa. Co do rozliczeń to ja myśle trochę inaczej. Miłość jest wymagająca i tzreba wiele trudu by ją zrealizować i skoro Bóg daje z miłości to pragnie aby Jego dar wykorzystano i skoro daje to znaczy, że ktoś tego potrzebuje i nie jest dobre zaniedbanie owego talenu, daru czy charyzmatu.


wszyscy prorocy z którymi rozmawiałam mówili, że to bardzo trudna posługa i wymaga wielkiego skupienia

Co do skupienia to się zgodzę, ale ja akurat nie mam problemu ze skupieniem się generalnie, zarówno przy proroctwie jak i modlitwie i innych świeckich rzeczach też. I pewnie dlatego to nie jest dla mnie trudne.
A prorokiem to ja bym siebie nie nazwał, ani obecnie ani kiedyś.
Poza tym ja wogóle nie myślę o tym w kategorii darów.
Używam takiego określania dlatego, że Wy używacie i dlatego, że są takie procedury itd. i trzeba to weryfikować jakoś.
Ja osobiście uważam, że jeśli ktoś ma relację z Jezusem to żadne dary nie są mu potrzebne jakby na stałe. A dostanie na bierząco to co mu będzie potrzebne dla danej posługi w danym czasie, aby tylko zechciał posługiwać i to robił. To już Duch Św. o to zadba, żeby wszystko było jak należy.
Poprostu nie należy się przywiązywać do darów. A tytułowanie się prorokiem jest dla mnie już zupełnie groteskowe.

[ Dodano: Czw 13 Mar, 2008 23:03 ]
Talmid, ja to rozumiem tylko wiesz co... mnie uczono, że charyzmaty ma każdy ochrzczony i może nimi posługiwać bez powiedzmy "bycia świętym" a żeby wziąć to wszystko o czym Ty mówisz to trzeba być już na wyższym poziomie świętości. A każdy ma inny charyzmat, dar, talent po to żebyśmy siebie nawzajem potrzebowali, jakby każdy miał wszytsko to byłaby tragedia
Różnimy się w opiniach dlatego, że Ty patrzysz z punktu widzenia wspólnoty, a ja z punktu widzenia ewangelizacji.

Przypuśćmy, że głosisz komuś w cztery oczy i nagle podczas Twojej posługi zachodzi konieczność posłużenia jakimś darem. To poprostu go bierzesz i nim posługujesz pamiętaj, że one cały czas Ci towarzyszą . Są gotowe do posługi.
A zupełną utopią byłoby twierdzenie, że można zawołać przecież brata, który akurat w posłudze tym darem się specjalizuje.
Bo przykładowo możesz być od niego daleko, on może nie mieć czasu, ewangelizowny może się w międzyczasie rozmyślić, możesz nie mieć już więcej szansy spotkania się z ewangelizowanym, bo nie będzie chciał podać do siebie kontaktu, a do wspólnoty na pewno nie przyjdzie tym bardziej.
I tysiące innych przyczyn. A pamiętaj, że "Bóg chce żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni" i nie można marnować żadnej okazji do zdobycia kolejnej osoby dla Królestwa Bożego.

Chociaż to co piszesz ma jak najbardziej podstawy biblijne,. To jednak w praktyce wspólnotowej jest to wykorzystywane, aż nazbyt często do tworzenia mentalności kółka wzajemnej adoracji. Ja Ci posłuże tym charyzmatem, a ja tobie tamtym. Trzymajmy się razem to będzie nam dobrze. A jak wzrośniemy i uświęcimy się i napełnimy Duchem Św. to zaczniemy posługiwać. Czyli na świętego Nigdy. A moim zdaniem to za tym stoi zwykły strach przed ewangelizacją. Ile ja takich osób widziałem co głosili pięknie katechezy o ewangelizacji, znając wszystkie teorie na ten temat. A jak przychodziło do ewangelizacji to chowali się ze strachu po kątach, albo wcale na nią nieszli.


Nie trzeba. Wiesz mi. Bóg daje charyzmaty często całkiem grzesznym osobą, czego ja jestem dowodem i wielu innych .
Błąd. Nie rozumiemy się. to co Ty napisałeś: charyzmaty Bóg daje zwykłym grzesznikom to ja napisałam też wcześniej, lecz ja mówię o darach płynących ze świętości. Św. Teresa z Avil mówi o 7 duchowych mieszkaniach, żeby owocnie ewangelizować trzeba być gdzieś w 4
i to nie jest tak, że ewangelizujesz kogoś i nagle zaczynasz mu prorokować (czyli uznając wypowiadane słowa za pochodzące prosto od Boga) i mówisz do tej osoby, że bóg pragnie: to i to. Chodzi o to, że nie mamy prawa np. prorokować bez wiedzy władzy kościelnej, byłoby to nadużycie. Aby owocnie ewangelizować nie wystarczą chęci i wiara, że Bóg mi pomoże. Przy ewangelizacji trzeba na I miejscu poddawać się natchnieniom Ducha Świętego, ale żaby je umieć rozeznać trzeba mieć wiedzę.
Skoryguj to co napisałam wedle uznania wszak to moja opinia
Myśle, że dalej nie ma co dyskutować poprostu jesteśmy z innej duchowości i mamy inne poglądy na ten temat. A chyba już wszysko sobie wyjaśniliśmy. Jak kiedyś zaczniesz posługiwać tym charyzmatem to ewentualnie możemy wrócić do rozmowy.
ok

Przypuśćmy, że głosisz komuś w cztery oczy i nagle podczas Twojej posługi zachodzi konieczność posłużenia jakimś darem. To poprostu go bierzesz i nim posługujesz pamiętaj, że one cały czas Ci towarzyszą . Są gotowe do posługi. Nie. Nawet Jezus nie miał cały czas ich do dyspozycji (patrz Łk 5,17)
Z drugiej strony masz rację w tym sensie że jeżeli Bóg uzna to za potrzebne, to ich udzieli. Tyle że bywają potrzebne dużo rzadziej niż pragnęliby tego złaknieni niezwykłości charyzmatycy...


Nawet Jezus nie miał cały czas ich do dyspozycji (patrz Łk 5,17)

A co ma do tego Łk 5,17?
Pewnego dnia, gdy nauczał, siedzieli przy tym faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i Jerozolimy. A była w Nim moc Pańska, że mógł uzdrawiać./Łk 5,17/
Jak widzisz, ewangelista specjalnie zaznacza że w tym właśnie momencie Jezus dysponował mocą uzdrawiania. Nie napisałby tego, gdyby był to dar habitualny, o permanentnej dostępności.
Możliwa jest i taka interpretacja tego wersetu, ale można też interpretować inaczej. Ale mniejsza o to.
Mnie chodziło o coś innego.
Sytucja taka, że Bóg uznał za potrzebne i udzielił, a ewangelizator nie wziął tego daru, bo się przykładowo bał, albo nie wierzył za bardzo itd.

Możliwa jest i taka interpretacja tego wersetu, ale można też interpretować inaczej.[ To Prawda.

A ja tak sentencyjnie tylko: Półprorok jest całym głupcem.
Ciekawa polemika z "dzisiejszymi proroctwami" autorstwa pastora Pawła Bartosika:

Cz.1 : http://www.gdansk.reforma...ka/140668.xhtml
Cz.2 : http://www.gdansk.reforma...ka/140669.xhtml
Pozwolę sobie odnieść się do jednego akapitu twórczości tego podwójnie reformowanego Kościoła:

Współcześnie bardzo wiele wyznań uważających Biblię za swój autorytet jednocześnie kwestionuje jej wystarczalność nadając pozabiblijnym objawieniom tą samą rangę nazywając je „Słowem Bożym”, „Słowem od Pana”, „natchnionym głosem Ducha Św.” itp. W zależności od wyznania mogą to być rzekomo „natchnieni Duchem Św.” ludzie (Ellen White, David Berg, współcześni „prorokujący” w imieniu Pana), księgi (Księga Mormona, Strażnica, Wedy, Koran), lub źródła przekazu (Tradycja, Urząd Nauczycielski Kościoła Katolickiego).
Zastanawiam się dlaczego owi reformowani mijają się z prawdą imputując Kościołowi katolickiemu, że prywatne objawienia nazywa Słowem Bożym i nadaje mu rangę równą Biblii. Zgadzam się odnośnie Księgi Mormona, Koranu itd. Ale Magisterium?? I student teologii takie opowieści poleca? Chyba, że Sivisie jesteś na jakimś reformowanym wydziale... Obyś do szkoły nie trafił zanim sobie nie wyprostujesz wiary.

Teraz moje słów pare o PROROCTWIE.

Każdy z nas z racji chrztu jest włączony w prorocką misję Jezusa Chrystusa (obok kapłańskiej i królewskiej). Na czym ten nasz udział polega? Najpierw trzeba sobie przypomnieć najprościej kim jest prorok. To niekoniecznie jakiś wizjoner znający przyszłość, albo nawiedzeniec z zielonego nabożeństwa paplający coś pod wpływem ducha (oby czasem Ducha Świętego). Prorok to po prostu ten, kto głosi Słowo Boże. Każdy ochrzczony, każdy katolik jest powołany do bycia prorokiem. Jest powołany by głosić Słowo Boże. I nie chodzi tu o głoszenie kazań, czy rozdawanie Biblii na lewo i prawo. Chodzi o przykład własnego życia. Każdy z nas jest prorokiem w swoim środowisku, głosić powinien swoim życiem Słowo Boże. Inni pociągnięci naszą radością z bycia uczniem Chrystusa sami zaczną do Niego się zbliżać.

Otrzymywany wraz z namaszczeniem przy sakramencie bierzmowania dar proroctwa ma wesprzeć owo powołanie prorockie człowieka, tak aby dojrzale dawać świadectwo wiary i by, jak człowiek święty, szczęśliwy, błogosławiony, pociągać innych do Boga.

Współcześnie bardzo wiele wyznań uważających Biblię za swój autorytet jednocześnie kwestionuje jej wystarczalność nadając pozabiblijnym objawieniom tą samą rangę nazywając je „Słowem Bożym”, „Słowem od Pana”, „natchnionym głosem Ducha Św.” itp. W zależności od wyznania mogą to być rzekomo „natchnieni Duchem Św.” ludzie (Ellen White, David Berg, współcześni „prorokujący” w imieniu Pana), księgi (Księga Mormona, Strażnica, Wedy, Koran), lub źródła przekazu (Tradycja, Urząd Nauczycielski Kościoła Katolickiego).
Wszystko się biedakom pomieszało
Pomieszali księgi rzeczywiście mające się (fałszywie) za prorockie (Księga Mormona, Koran) z organem grona mającego się za prorockie (Strażnica) i z księgami wyznaniowymi całkiem innego wyznania a to wszystko z Tradycją (której częścią jest Biblia) i Urzędem Nauczycielskim (który nie jest "formą przekazu").


Zastanawiam się dlaczego owi reformowani mijają się z prawdą imputując Kościołowi katolickiemu, że prywatne objawienia nazywa Słowem Bożym i nadaje mu rangę równą Biblii. Jak ich znam to nie jest złośliwość - raczej (jak często protestanci) krytykują naukę o której mają marne pojęcie.


Teraz moje słów pare o PROROCTWIE. Nie będę cytował, ale uważam to za BARDZO WAŻNY TEKST w tym wątku. Warto przyjąć do wiadomości że proroctwo w chrześcijaństwie to coś nieco innego od potocznego znaczenia tego słowa.
meritus, niczego nie polecam. Podałem, jako przykład jednego ze stanowisk. A z autorem żywo polemizuję
O moją wiarę i jej czystość się póki co martwić nie musisz ;]


Ale Magisterium?
Autorowi raczej chodziło o to, że Tradycję i stwierdzenia Magisterium uważane są za równie natchnione i prawdziwe co Biblia:>
[zanim zaczniesz polemikę ze mą, zaznaczam, że nie przytoczyłem swojej opinii tylko moje rozumienie słów pastora ]


Nawet w Biblii - zadaniem proroka nie było przecież jasnowidzenie przyszłości, tylko "rozjaśnianie" teraźniejszości (do czego czasem wykorzystywali dane od Boga widzenie przyszłości) Dokładnie tak.
Pisma ojców sugerują że "Dar proroctwa" był przede wszystkim darem przepowiadania Ewangelii (kaznodziejskim). Choć oczywiście sporadycznie pojawiały się też przepowiednie jak w Dz 21,11).
Podobnie "dar języków" był przede wszystkim darem prorokowania w językach ("prorokowania" w sensie jak wyżej - przepowiadania Ewangelii)
Załóżmy, że w naszej wspólnocie ktoś otrzymuje dar proroctwa. Nasz Pasterz jest charyzmatykiem, na razie wiem o darze proroctwa, ale skąd wiadomo, czy on będzie umiał rozeznać. To jest tak,że wtedy Bóg razem z proroctwem daje jakby dar rozeznaia pasterzowi, żeby on w takich sytuacjach wiedział?
I taki dar - proroctwa to może się pojawić w dowolnym momencie, tj. nawet w domu na przykład? czy raczej to się ujawnia na spotkaniu czy może na modlitwie o wylanie Ducha Świętego?

[ Dodano: Nie 08 Cze, 2008 18:06 ]

I w ogóle jak ten dar proroctwa się rozpoznaje? Jak nauczyć się wsłuchiwać w głos Pana i odróżnić własne myśli od Jego?
Modlitaw o rozeznanie charyzmatów.
Jeżeli człowiek ma serce w miare pokorne i nie lata za "natchnieniami" to potrafi odróżnić swój głos od Bożęgo. Oczywiśnie nie mówię , że 100 %. są pomyłki, ale odpowiedz na wezwanie i wprowdzenie w czyn tego a po owocach się pozna. Plus, oznaką tego, jest pokoj serca.
W większości proroctwo jest jakąś zachętą, i to zgodną z Pismem i nauczaniem Kościoła - więc wtedy nawet jak to nie jest proroctwo świat się nie zawali.
Jeśli zaś jest to proroctwo na zasadzie co ktoś ma zrobić, to sprawa jest poważniejsza. W zasadzie tu rozeznanie zarezerwowane jest dla biskupa miejsca.

W większości proroctwo jest jakąś zachętą, i to zgodną z Pismem i nauczaniem Kościoła - więc wtedy nawet jak to nie jest proroctwo świat się nie zawali.
Zgadza się.

Nie wiem zupełnie jak to jest w tej wspólnocie, w której aktualnie trwam. Jakoś nie wierzę, by Bóg nie chciał udzielać jej darów nadzwyczajnych. Nie jestem tu długo, ale z prowadzenia tej wspólnoty przez Pana wynika prawdopodonie, że tutaj nie ma otwartości i pragnienia darów, dlatego ich nie ma.
aga, nie znane są ścieżki Pana
I cisza jest potrzebna , żeby nauczyć się służyć Dawcy a nie hołubić Dar.

I cisza jest potrzebna , żeby nauczyć się służyć Dawcy a nie hołubić Dar.
Dlatego przydatna jest , codzienna adoracja , trwanie przed Panem. Nie trzeba mówić, ale patrzeć w kierunku tebernakulum. A jeżeli jakies mysli zrobią nalot, to powiedzięc o tym Panu aby się na tym nie zatrzymywać i dalej trwać wpatrzonemu tam gdzie należy.
To napewno sprawi, że powoli nasze serce będzie napełnione ciszą , stanie się pustelnią , gdzie spotka się czlowiek z Bogiem i Go usłyszy.

I cisza jest potrzebna , żeby nauczyć się służyć Dawcy a nie hołubić Dar. Święte słowa, Annniko, dzięki za nie.
Jasne, cisza jest potrzebna. Mnie nie chodzi o dar w sensie samego daru, ale chodzi o otwarcie się na niego wtedy, gdy człowiek jakby nauczył się kontemplować i pragnąć jedynie Boga. Najpierw jest pragnienie Dawcy, później daru. I chodzi właśnie o to pragnienie już po zaspokojeniu pragnienia Dawcy darów.

I chodzi właśnie o to pragnienie już po zaspokojeniu pragnienia Dawcy darów.
Ale czy to jest możliwe ?
Jeżeli nie ma pragnienia Boga a tylko Jego darów czy to nie jest czasem problem ?
Tutaj zwłaszcza chodzi o to aby zbliżyć się do Boga a charyzmatami służyć, tak aby nie oderwały od Boga. Aby charyzmaty nie staly sie bożkiem.
aga, już czaje
Przypomnial mi się pewien mądry cytat

Nie szukaj promienia, lecz światła; nie szukaj wody, lecz źródła; nie daru, lecz Dawcy. Owocem modlitwy nie jest to, co otrzymałeś od Boga, lecz On sam. Tylko ten, kto szuka bardziej Jego, niż Jego darów, nie traci Go, przyjmując Jego dary. Klaus Hemmerle
To ja jeszcze podam słowa św. Augustyna:

"Dar proroctwa nie prowadzi przecież do Królestwa Bożego, jeśli zabraknie miłości, miłość zaś bez daru proroctwa z pewnością tam prowadzi." De diversis quaest. ad Simpl., lib. 2, q. 1,8 (PL 40,136).