ďťż
Strona początkowa UmińscyKryszna pierze mózgi? / Monika Adamczyk /GrĂłb Jana Pawła II - webkamera na ĹźywoJak Duch Święty ...Prawo rolnenowy prodziekan do spraw studenckich ;]Analiza i interpretacja wierszyŚwiatynia BoĹźej Opatrzności czy Pomnik Ludzkiej Pychy?Istota kobiecości dzisiaj ,a 40 lat temuReinkarnacjaWolna wola czy wola Boga?
 

Umińscy

Jak myślicie czy Hare Kryszna można zaliczyć do religii czy raczej do sekt?

Można zauważyć iż kto jest przeciwko nim to niestety nie można od nich oczekiwać miłości jaką głosi ich religia. Oskarżają o wszystko kościół katolicki i już bardziej wiedzą, że oni znają tylko Boga a chrześcijanie nic więc nie dosięgają im do pięt.

Co o nich sądzicie czy są niebezpieczni dla społeczeństwa?


Ja nie wiem, do czego ich zaliczyć, ale oni przeczą sobie ;] W tym roku na Przystanku Woodstock byłam w Pokojowej Wiosce Kryszny.... śpiewali sobie jak zwykle piosenki z głębokim przesłaniem "Hare, Hare, Kryszna, Hare" itp. A w pewnym momencie między tymi słowami zaczęli śpiewać "Alleluja" (Chwała Jahwe).... I gdzie tu sens i spójność??
Mi się wydaje, że chyba można zaliczyć ich do religii. W tym roku też byma na Woodstocku i trochę się o nich nasłuchałam i o tej ich religii i niestety nie mam dobrego zdania o nich...
A mnie zapraszali,bym "pogadankę"wygłosiła...Oczywiście odmówiłam,choć z ciekawości "badawczej"bym poszła
Niektórzy badacze mówią,że to sekta np.psycholodzy a religioznawcy-religia...


Trochę materiałów dla wątpiących w sekciarstwo ruchu Hare:

tutaj

i tutaj
Poszukajcie gdzieś tu już był obszerny temat o Hare Kryszna coś znalazłem tutaj http://www.sekty.iq.pl/katalog/ruchhare.htm sama strona wskazuje że to sekta
Hmm dobrze się czegoś nowego dowiedzieć... bo w sumie dużo nasłuchałam sie o Hare Kryszna na Woodstocku i już sama nie wiedziałam co mam na ten temat myśleć...
Daidoss, mam wrażenie ze to jeden z moich linków - ale może to podobieństwo tylko
Jak rozumiem uważacie, że HK to sekta (większość). Choć też można się zastanowić dlaczego tak bardzo chcą udawać hindusów a nimi nie są?
Mają śluby wedyjskie, swoich guru, którym oddają cześć na swoich ołtarzykach to też dziwne?
Ja niestety nie spotkałam się z miłymi ludźmi, choć można klika wyodrębnić, ale to kilka.
Jak wiem, niektóre świadectwa dotyczące odejścia z HK są fałszywe, tak oni twierdzą.
No i w reinkarnacje wierzą, która nie istnieje, by było za dużo ludzi na świecie.
Dominikanie mają dobry ośrodek zajmujący się sektami i pomocą osobom,którzy tam byli...Wedlug mnie HK to sekta Metody oddziaływania na "kandytatów" i członków wskazują na sektę..Nie wpomnę o różnych psychomanipulacjach,którym poddawane są osoby należace do tej "grupy"i przede wszystkim potencjalni "kandydaci"...
Ja mogę się podzielić doświadczeniem z mojego życia. Kupiłam kiedyś korale u Krisznowców bo były kolorowe i tanie i dopiero kiedy zaczeły mieć na mnie negatywne oddziaływanie, okazało się, że prawdopodobnie były omantrowane. Dlatego wiem ile oni robia złego, korzystając z nieświadomosci ludzkiej. Żadna religia nie szkodzi drugiemu człowiekowi, dlatego jasno z tego wynika, że Hare Kriszna to sekta. Takie jest moje zdanie.
W sumie to ostrzegali mnie ludzie przed ich rzeczami tzn abym nie kupowała u nich ani jedzenia ani różnych innych rzeczy bo wszystko jest "omantrowane"!!! I jeszcze słyszałam, że osoby które tam długo przebywały i słuchały ich muzyki później miały problem z modlitwą (z modleniem się) ale to już chyba troszkę przesadzone…???
Prasadam czyli poczęstunek i inne ich parafenalia są poświęcone ich bogu krysznie.
Dopiero potem sprzedają lub rozdają.
Właśnie w tym problem, czy ich działalność jest w konsekwencji zła?
Maha mantra jest przez nich wypowiadana 12 razy na dzień po 108 raz, oczywiście jak każdy przyjmie swojego guru. Osoby które jeszcze się nie zdecydowały mantrują tylko tyle ile mogą.
Nie wiem czy naprawdę ma to złe skutki, ale wiem, że ci ludzie są nie dojrzali emocjonalnie i bardzo się utożsamiają z waiszanizmem.

W sumie to ostrzegali mnie ludzie przed ich rzeczami tzn abym nie kupowała u nich ani jedzenia ani różnych innych rzeczy bo wszystko jest "omantrowane"!!! I jeszcze słyszałam, że osoby które tam długo przebywały i słuchały ich muzyki później miały problem z modlitwą (z modleniem się) ale to już chyba troszkę przesadzone…???

Niestety nie przesadzone. "Omantrowanie" jest bardzo szkodliwe i może naprawdę mieć ogromnie negatywne skutki. Z "mojego podwórka" - próba samobójcza chłopaka ok 19 lat który regularnie kupował "omantrowane" kadzidełka. Innej przyczyny nie było. Pomogło poświęcenie mieszkania i modlitwa wstawiennicza o uwolnienie nad chłopakiem.
Oooo to nie spodziewałam sie, że to ma aż takie skutki!!! To dobrze, że temu chłopakowi się nic nie stało...
Skoczył z okna z 3 czy 4 piętra, ale skończyło się zdaje się na złamaniu nogi i poobijaniu. Miał szczęście i dobrego Anioła Stróża...
O, mamo.... No to faktycznie miał szczęście... Niby takie tylko koraliki, kadzidełka... Człowiek by się nie spodziewał, ile złego mogą uczynić...
Całe szczescie, że żyje bo to jest ważne... Męczą mnie teraz te kadzidełka, bo aż boje się teraz je kupic...
Kadzidełka w zwykłych sklepach są chyba bezpieczne... ja sama używam i nie narzekam
No właśnie ja też używam tylko, że żądło i może dlatego nie odczuwam żadnych złych wibracji
Te kadzidełka były kupowane w "hinduskim" czy "indyjskim" sklepie
No właśnie... ja w takim sklepie ostatnio kupiłam kubek do zaparzania herbatki i tam tez własnie najczęściej kupuje się kadzidła...
http://www.youtube.com/watch?v=Ibyg6NV4nSg

To już przesada, ja pale kadzidełka i to od HK i mam koraliki,które służą mi do ozdoby i jestem przy zdrowych zmysłach.
W tym nie widzę nic niepokojącego, tylko raczej w zachowaniu guru i ludzi wyznających tą religie? Choć są też normalni ludzie.
Rubinko, nie każdy co do jednego przedmiot jest niebezpieczny - ale wystarczy ten jeden.
Rubinko, jeżeli masz korale od Hare Kriszna to radziłabym Ci się ich pozbyć: najlepiej spalić lub wyrzucić w miejsce gdzie nikt nie znajdzie. Na mnie to też nie od razu miało wpływ: dopiero po kilku latach. Poza tym Św. Paweł ostrzega: "unikajcie wszystkiego co ma choćby POZÓR zła". I tego najlepiej się trzymać.

Te kadzidełka były kupowane w "hinduskim" czy "indyjskim" sklepie
Mówisz, że z tych sklepów mają takie pole rażenia
Uważasz że to zabawne

Chodzi mi o pochodzenie - i o to, że w tego typu sklepach zwyczajowo sprzedaje się też rózne "remedia", "odpromienniki", "amulety" i inne ezoteryczne produkty. Często jako biżuterię czy bibeloty.

Uważasz że to zabawne
Nie.

HK i ta ich straszna hipnotyzująca muzyka. Kiedys spotkałam ich nad morzem jak szli z bykiem i śpiewali "Hare Kryszna .... " ..Melodia brzmiała w moich uszach przez jakieś pół roku, nie mogłam jej zapomnieć a poza tym miałam jakieś dziwne sny... Nie wiem czemu, nic od nich nie kupiłam, tylko przeszłam obok.
Ja w takie rzeczy nie wierzę, to zależy od umysłu człowieka jak się jest podatnym na takie coś, to może być tragicznie.
Ja z ciekawości zbieram ich publikacje i inne zbiory by potem mieć jakiś haczyk na nich. Zajmuję się tym od lat, zauważyłam, że monotonna jest ich mantra także to co śpiewają...
Nie ma tam żadnych uzdrowień duchowych nie mówiąc o fizycznych, wierzą na ślepo bo chcą wierzyć.W dodatku modlą się po sanskrycku, nie znają tak naprawdę słowa miłość i dobro, rozmawiają o innych religiach a szczególności chrześcijańskiej nie znając wiary.

Uśmiechają się wtedy kiedy ktoś jest dla nich przychylny, a besztają tych co uważają ich za nie bezpiecznych. To nie jest normalne, ale bardzo chore dlatego są nazywani sektą, chcą być kimś kim nie są i ich bóg pomaga im w sprawach materialnych niż duchowych, tak sie chwalą....
Też uważam,że sekta ta jest groźna.To wszystko napływa ze Wschodu i szkodliwe jest dla naszej - zachodniej cywilizacji.Mianowicie niesie w nasze życie zupełnie obcą nam filozofię.Mało kto zdaje sobie dziś sprawę,że joga czy tai chi to nie żaden relaks,ale raczej wejście w hinduizm czy inną religię Wschodu.Podobnie jest z ekspansją wegetarianizmu,czy z doszukiwaniem się jakichś tajemniczych energii,które nie istnieją.Po prostu śmieszyłoby mnie jakbym zobaczył kogoś spacerującego z wahadełkiem wśród kamiennych kręgów Stonehenge,czy wokół jakichś (o zgrozo !) pogańskich rzeźb kultowych np.na Ślęży czy gdziekolwiek.Mnie dziwi jak łatwo można dać się zwieść tak bzdurnym teoriom.

Więc skoro jesteśmy cywilizacją zachodnią to trzymajmy się naszych wzorców i tradycji kulturowych,a nie idźmy za modą na filozofie ze Wschodu.
Joga bardzo pomaga w wyciszeniu (tzn. mi) i dobrze wpływa na nasze ciało... ja kiedyś troszkę ćwiczyłam i od tego roku jak czas mi pozwoli to znowu chciałabym zacząć...
Zdecydowanie nie polecam.Wybierzmy własny sposób relaksu,a nie jogę,która nam i naszej wierze może zaszkodzić.Na Twoim miejscu nie ryzykowałbym.Już dawno odrzuciłem jogę jako coś złego.Wyczytałem bowiem we "Franciszkańskim Świecie",że joga jest niebezpieczna,a czasopisma katolickie nie kłamią.
A masz ten artykuł... bo jakoś nie mogę tego pojąć, że joga jest szkodliwa, gdyż nigdy nie miałam żadnych złych objawów... a poza tym ja się w to nie zagłębiem tylko ćwiczę - czyli dbam o swoje ciało... a nie o umysł...
Artykuł mam i musiałbym go przeskanować do postaci elektronicznej.To nie potrwa tak szybko.Tytuł artykułu "Nonsens chrześcijańskiej jogi".
Co do samej jogi, to jeśli byś powiedziała w Indiach że służy tylko do ćwiczenia ciała i sprawności fizycznej pewno byś skończyła w betonowych babmoszach w Gangesie.

Wkraczała do Europy popularyzowana w przez Helenę Bławacką - twórczynie teozofii, która sama o sobie mówiła że jest czcicielką Szatana.

Wielkim popularyzatorem jogi był też Edward Alexander Crowley znany bardziej jako Aleister Crowley [imię to przejął po inicjacji masońskiej]. W ksiązce "Księga jogi i magii" (Book Four: Part I. Mysticism & Part II. Magick, 1912-1913) propaguje właśnie tą metode.
Sam Crowley jest twórcą współczesnego satanizmu "No God, no Lord", które jest przewodnim hasłem Biblii Szatana Szandora laVey'a. W Polsce też dość szeroko znane i propagowane jako "Róbta co chceta".

To troche zarysu historycznego odnośnie Europejskich korzeni jogi.
Joga doprowadziła mnie do przedsionka piekła>> http://www.egzorcyzmy.kat...=524&Itemid=155
:
"O. Verlinde "O niebezpieczeńśtwach Wschodu" - to klasyczna już lektura traktująca o zagrożeniach płynących z takich praktyk, jak medycyna transcedentalna, joga, radiestezja, bioenergoterapia, astrologia itd."

http://www.egzorcyzmy.kat...startdown&id=11


Joga jest pratyką zapoczątkowaną prawdopodobnie w Indiach. Została stworzona w jednym celu - by wyrwać człowieka z "koła samsary" (bo jak powszechnie wiadomo z "koła samsary" nie ma ucieczki). Samo słowo "joga" znaczy mniej więcej tyle co "łączyć, związać się". Dzięki YOGA możemy się połączyć z DHARMA, bezosobowym bóstwem.

http://www.egzorcyzmy.kat...id=99&Itemid=52
Scott no dzięki Twojej wypowiedzi i linkach... to chyba jednak powrócę do aerobiku i siłowni a z Yoga dam sobie spokój

Sebastian dziękuje, później jak tylko znajdę troszkę czasu to poszukam tego artykułu.
Oto artykuł z Franciszkańskiego Świata:



Fakt joga jest nie bezpieczna, w HK ludzie uprawiają wszystko Reiki, astrologie itd. tak jakby ich bóg im nie wystarczał.
Rubinko: nie trzeba w coś wierzyć, żeby miało na Ciebie wpływ. Szatan nie potrzebuje wiary w niego, żeby oddziaływać na człowieka. Co więcej, nawet jest zadowolony, gdy ludzie nie wierzą. Nie piszę tego, żeby kogoś straszyć, ale żeby przestrzec. ja korale też kupiłam dla ozdoby a okazało się, ze wywarły na mnie taki a nie inny wpływ. Uważam, ze skoro coś takiego się mi przytrafiło, to chcę się tym podzielić, by inni nie musieli tego przechodzić.

Dunia: odrzuć jogę, ponieważ posługując się wszelkiego rodzaju technikami relaksacyjnymi otwierasz umysł. Wówczas każdy może tam wejść. Szatan również. A po co mieć później problemy?
Tak tylko, że ja mówię o samych ćwiczeniach nie mowie tu o sprawie duchowej - umysłowej. Ja ćwiczyłam bo dobrze to wpływało na ciało gdyż człowiek sie rozciąga itd. Robiąc to - ćwicząc nigdy nie zagłębiałam sie głębiej... Mi ciągle chodziło tylko o ciało, żeby np wyszczuplić sylwetkę... Traktowałam jogę jak np aerobik czy cos w tym stylu... Teraz wiedząc troszkę więcej chyba nie będę kusiła losu ale nadal nie widzę w ćwiczeniach nic złego...

Hmm jakie doświadczenie
Duniu, powołałam się na naszego diecezjalnego egzorcystę, którego Daidoss też zna.
Aha

[ Dodano: Sro 12 Wrz, 2007 23:05 ]

Joga bardzo pomaga w wyciszeniu (tzn. mi) i dobrze wpływa na nasze ciało... ja kiedyś troszkę ćwiczyłam i od tego roku jak czas mi pozwoli to znowu chciałabym zacząć...

Bo to doświadczenie jego posługi...

Chodzi o t, że chłopak latami posługiwał się omantrowanymi przedmiotami. A sam przedmiot nic nie zrobi. Poświęcony "szarej strefie" - owszem, może, bo może stać się narzędziem Złego... Do tego zmierzałam.
Artykuł z tej samej witryny, którą podał Daidoss

A zatem, na podstawie powyżej przeprowadzonej refleksji można stwierdzić, że z pewnością nie wolno lekceważyć istnienia i działania szatana w świecie. Jednak nie należy też szukać go we wszystkich rzeczach, ponieważ taka postawa może prowadzić wręcz do ośmieszenia chrześcijaństwa, w tym samego Boga, który to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów (Kol 1, 13-14). Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do szukania Boga we wszystkich rzeczach i głoszenia Dobrej Nowiny (Ewangelii) o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią, grzechem, szatanem i piekłem.
http://www.egzorcyzmy.kat...=521&Itemid=155

A więc mysle sobie - wbrew różnej maści oszołomom - ze katolik może spokojnie uprawiać hatha yogę, bez obawy, ze zaszkodzi to jego duszy
Ciekawa sprawa bo katolicy mieszkający w krajach takich jak Chiny, Indie, Japonia którzy o jodze wiedzą dużo więcej są zupełnie innego zdania.

Scott napisał:
O demonie kamuflażu słyszałeś?Taka osoba może być full piękna i zdrowa i wręcz zachwycać na zewnątrz .Chodzić do Kościoła, być we wspólnocie, czasami nawet osobą konsekrowaną. Ale to co się dzieje w jej środku, to już inna sprawa o której ona sama może ni mieć pojęcia.

To musi być rzeczywiście przebiegły demon.Dla mnie to nietypowy przypadek,ponieważ większość demonów unika wody święconej jak ognia,a tu raptem o takim wyjątku się dowiaduję.Co prawda, demony przewyższają nas inteligencją.Ale jeśli miał miejsce taki przypadek to jak wówczas rozpoznać opętanie ? Czy taka osoba łatwo wpada w pychę,czy może inaczej się ów demon ujawnia ? Czy w takim razie każdy z nas może być potencjalnie opętany ? Proszę o wyjaśnienie.
Co do takiego stanu to jeden przypadek znałem osobiście. Dziewczyna miała dziwną awersję do modlitwy, ogólnie do religii,nawet nie awersje co np- nie wiedziała czemu 2 miesiące sie nie modli, czemu bez powodu tak sie oddala od Boga, ale poza tym ogólnie ok. Poprosiła żeby sie nad nią pomodlili, okazało sie że jest ok. Potem prośba już była konkretniejsza, ale znowu sie okazało że "nic nie czuje". Potem to to jakoś drążyli czemu ona znowu nie chce sie modlić, czemu jest tak bardzo "na uboczu", i po serii modlitw o uwolnienie coś znaleźli..

Ks. Amorth ["Wyznia egzorcysty]opisuje przypadek kiedy egzorcyzmowali kobietę pół roku, bez efektu, ale jedyne co mieli to przeczucie że należy kontynuować. I po pół roku im kobiete ryknęła takim diabelskim jeżykiem z taką siłą że już wiedzieli o co chodzi.

Ks. Cyran ["Wierzcie w Ewangelię"] opisuje mnicha - 7 lat w klasztorze. Ale nie było ochrzczony w wieku niemowlęcym ale na progu dorosłości. przed tym okresem chłopak uprawiał seanse spirytystyczne i wpadał w takie transy, takimi językami diabelskimi mówił że ludzie się go bali. Ktoś nie dopilnował aby przed chrztem były egzorcyzmy...No i przez 7 lat jak np mu ktoś głosił Pismo to jakby mu korki w uszy.. [ Przypadek znam częściowo z książki a częściowo z nauczania ks. Cyrana].

Więc niech mi nikt nie mówi że jak mu sie nic nie dzieje to z nim na pewno jest super i ok.. Możesz być w Odnowie, Oazie, możesz być nawet konsekrowany nie wiadomo ile lat jak pisałem w innym temacie o jednej siostrze. I być jednocześnie zniewolonym
To co piszesz jest straszne i niestety prawdziwe... zaczynam się martwic o siebie Daidoss dziękuje za ten artykuł...
Czyli na jedno wychodzi,że musimy być czujni tak jak owi "strażnicy poranka".Przypomniały mi się słowa,które mówił Chrystus przed pojmaniem :"Czuwajcie i módlcie się,abyście nie ulegli pokusie,duch wprawdzie ochoczy,ale ciało słabe."

Naszą bronią jest zatem wiara.Jak wyczytałem w artykule o egzorcyzmach,"Szatan najbardziej boi się ludzi rozmodlonych".Z innych źródeł można się dowiedzieć,że różaniec jest skuteczną bronią w walce ze Złym.
Do tego co Scott pisał + do wątpliwości Sebastiano: silny demon potrafi opierać się sakramentom i sakramentaliom nieraz i latami

Skoczył z okna z 3 czy 4 piętra, ale skończyło się zdaje się na złamaniu nogi i poobijaniu. Miał szczęście i dobrego Anioła Stróża...

a to co? czy ktos moze miec zlego albo mniej operatywnego Aniola Stroza?
To po prostu przeznaczenie.Akurat temu człowiekowi dane było przeżyć.Każdy ma Anioła Stróża.
Tak czytam wasze wypowiedzi, i się zastanawiam, czy wy przypadkiem nie przesadzacie?
A dlatego, poszperałam w necie i zauważyłam, że HK ma swoich wyznawców w Indiach i to sporo. Więc oni noszą te koraliki i palą kadzidełka i jakoś nie są opętani, inaczej większość hindusów by była.
Moim zdaniem to zależy od człowieka jak prowadzi innych we wspólnocie.
A może opętany o którym mowa przeszedł z Kościoła do sekty HK,co dobrze tłumaczyłoby fakt opętania.Opętaniu ulega osoba,która trwa uparcie w grzechu ciężkim i Zły powoli przejmuje nad takim delikwentem kontrolę.Ów delikwent nawet może o tym nie mieć pojęcia.A potem cóż? Słyszymy,że ktoś skoczył z wieżowca czy popełnił serię przestępstw.
Rubinka, HK ma wyznawców na całym świecie.

Ale jeśli członek HK by chciał wejść do świątyni hinduskiej żeby sie tam pomodlić np- zostałby z niej natychmiast wyrzucony. HK jest sektą hinduistyczną.

A wracając do opętań wśród wyznawców innych wyznań, to np- odsetek samobójstw wśród tzz"mistrzów duchowych" jest kolosalnie wysoki, nie świadczy to bynajmniej o tym że prowadzą satysfakcjonujące ich życie.
Jeżeli chodzi o wyznawców Kryszny to nie, i naprawdę hindusi nie wpuszczają do innych świątyń europejczyków ale nie do HK, i tam jest ona większością religijna w Indiach więc nie jest sektą, ale w sensie indyjskim sekta znaczy nowy ruch religijny.
Jak nie wierzysz to proszę wpisać w google vrindawan lub po prostu krishna.
Czasem dobrze jest poczytać .

tam jest ona większością religijna w Indiach więc nie jest sektą

To nie jest wyznacznik, czy dany ruch jest sektą czy odłamem wyznaniowym. A w google znalazłam też i strony, które wyrażają się o HK jako o sekcie... i to destrukcyjnej. (wcześniejsze linki).
Hare Kriszna to kulturowo nie do przyjęcia na grunt europejski mentalnośc. To po pierwsze. Zawsze będzie przyczyniać się do różnych rozkładów i destrukcji. Religia, duchowość, to nie bułki z pieca, czy piwo z lodówki. Każdy sobie wybiera co mu podchodzi. Sfera ducha to w jakimś sensie taka swoista "genetykka" ewoluuje, ale pewne części stałe pozostają bez większych zmian. Stą bardziej trzeba chyba ową "constans" poznawać, odkywać, a nie nowinkarstwem czy egzotyką się egzaltować.
W Polsce działają dwie grupy wyznawców Kryszny. Jest to Misja Czaitani i Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Choć obie te grupy wywodzą się z wisznuizmu bengalskiego to na terenie Indii w ogóle ich nie ma. Są to sztucznie tworzone w Ameryce i Europie grupy o charakterze sekt. W rozumieniu niektórych, sekt destrukcyjnych.
No tak.Misja Czaitanii.
Oni się reklamowali na jednym z dworców autobusowych w mojej miejscowości i to jeszcze pod chrześcijańskim hasłem.Po prostu to jest jawne gorszenie młodych,którzy przecież czekając na autobus wbrew swej woli musieli patrzeć na te herezje.I ostrzegam,by uważać na Instytut Wiedzy o Tożsamości,który ma bliski związek z sektą a śmie się podszywać pod instytut naukowy.A władze uczelni nawet nic z tym nie robią,bo uważają to za instytut naukowy.Kategorycznie nie polecam.Popatrzmy co tym sektom potrafi nieraz przyjść do głowy.Dobrze,że kiedyś na rekolekcjach usłyszałem,że Instytut Wiedzy o Tożsamości to nic innego jak sekta.A instytut ów (o zgrozo !) mieści się na UMCS-ie ! Szok.
Czytałem kiedyś w prasie pewne ciekawe sprostowanie. Otóż autor artykułu pisał coś o hinduiźmie i nawiązał - jako przykład - do jakiejś praktyki Hare Kriszna.
Na to do gazety napisał oburzony Hindus - a jego wypowiedź brzmiała mniej więcej tak:
Pisać o hinduiźmie podając jako przykłąd sektę Hare Kriszna to mniej więcej tak jak pisać o katolicyźmie i podać jako przykład katolików... Świadków Jehowy"
Dla sprostowania ISCkON jest znany w Indiach podam kilka stron anglojęzycznych.

http://mathuravrindavan.com/
http://www.iskconmumbai.com/

A tu zdjęcia z Indii:
http://waisznawa.pl/photogallery2.php?album_id=4

To tyle.... nie reklamuje tych portali chcę tylko pokazać że ISCKON działa w Indiach.
No są znani. Jeżdżą tam na pielgrzymki.

13 sierpnia 1965 roku, po opublikowaniu trzech tomów Bhagavata Purany, w wieku sześćdziesięciu dziewięciu lat Śrila Prabhupada opuścił Indie udając się do Ameryki, by wypełnić misję swego mistrza duchowego. Po niemalże roku zmagania się z przeciwnościami losu, w lipcu 1966 roku założył Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny (ISKCON).
Pierwsi zwolennicy Prabhupada wywodzili się głównie ze środowiska młodzieżowej kontrkultury. Bhaktivedanta Swami oferował im alternatywę dla narkotycznych sposobów osiągania ekstazy religijnej. Propagował praktyki rytualne pełne tańca i muzyki, sympatyków zjednało mu także zaangażowanie w ruch G. Harrisona oraz J. Lennona. Pod jego troskliwym przewodnictwem Towarzystwo w ciągu dziesięciu lat rozrosło się w światową konfederację prawie stu aśramów, świątyń i społeczności farmowych. Ponadto powołał do życia wydawnictwo Bhaktivedanta Book Trust, wedyjski system edukacyjny podstawowego i średniego stopnia, i wreszcie zainicjował badania naukowe w obrębie Bhaktivedanta Institute. Z inicjatywy Śrila Prabhupady rozpoczęto też budowę kilku wielkich, międzynarodowych centrów kulturalnych w Indiach. Jednak najbardziej znaczącym dorobkiem Śrila Prabhupady są jego książki. Napisał ponad czterdzieści tomów tłumaczeń i komentarzy do filozoficzno-religijnej klasyki starożytnych Indii. Wysoko cenione w kręgach uniwersyteckich za autorytatywność, głębię i jasność, używane są jako standardowe podręczniki na wielu wyższych uczelniach.

Niskonakładowość sił w życiu człowieka przybiera między innymi takie kształty, jak oddawanie się w rece specjalistów od uświadamiania...
czytaj, w łapy sekciarzy.
Są uzależnieni od swoich guru którym oddają tak samo cześć jak bogu krysznie.
Hmm.. nie wiem czy określić to manipulacją duchową czy może umysłową, są po prostu jakby manipulowani przez własnego guru, który prowadzi swoich uczniów do boga.
Czcząc na ołtarzyku swoje bóstwa czczą też swojego guru któremu także ofiarują kwiaty i pożywienie. Są mu po prostu oddani swoim tzw. nauczycielom.
W hinduskich wierzeniach często uważa się guru za inkarnację boga. Krysznaizm to odłam wishnuizmu, jednego z głównych prądów hinduizmu, tyle.
Można zauważyć iż kto jest przeciwko nim to niestety nie można od nich oczekiwać miłości jaką głosi ich religia. Oskarżają o wszystko kościół katolicki i już bardziej wiedzą, że oni znają tylko Boga a chrześcijanie nic więc nie dosięgają im do pięt.

Z tego co zdążyłem się połapać jest raczej odwrotnie. Nie tyle oni najeżdżają na kościół katolicki, co kościół katolicki na nich.... Nie spotkałem się z ich strony z atakiem na chrześcijaństwo.

Ja nie wiem, do czego ich zaliczyć, ale oni przeczą sobie ;] W tym roku na Przystanku Woodstock byłam w Pokojowej Wiosce Kryszny.... śpiewali sobie jak zwykle piosenki z głębokim przesłaniem "Hare, Hare, Kryszna, Hare" itp. A w pewnym momencie między tymi słowami zaczęli śpiewać "Alleluja" (Chwała Jahwe).... I gdzie tu sens i spójność??

Całkiem fajne. Bóg jest jeden, to tylko ludzie wymyślają nazyw i imiona. Może być. Jeśli faktycznie tak było, to duży postęp, też w mentalności samych hare krisznowców...

Hare Kriszna to kulturowo nie do przyjęcia na grunt europejski mentalnośc. To po pierwsze. Zawsze będzie przyczyniać się do różnych rozkładów i destrukcji. Religia, duchowość, to nie bułki z pieca, czy piwo z lodówki.

Niezwykle lotna intelektualnie uwaga Kryszna nie do przyjęcia na zachodzie, bo wschodni i nie europejski. Zgoda. i z tego powodu ma być na dodatek przyczyna rozłamów i destrukcji. A w takim razie chrześcijaństwo to samo - religia Żydów ze Wschodu, i nie europejska. Co nam pozostanie jak pójdziemy sladami mentalności księdza? Słowiaństwo nam zostanie. Niezwykłe, że ksiądz odważył się na wypowiedź, której logiczne konsekwencje sięgają tak daleko....

Swoją drogą ciekawe, że wszelkie dominujące religie przyszły ze Wschodu....

Każdy sobie wybiera co mu podchodzi. Sfera ducha to w jakimś sensie taka swoista "genetykka" ewoluuje, ale pewne części stałe pozostają bez większych zmian. Stą bardziej trzeba chyba ową "constans" poznawać, odkywać, a nie nowinkarstwem czy egzotyką się egzaltować

Kolejna lotna intelektualnie wypowiedź Gdyby ta zasada: nieteresowanie się nowinkarstwem i egoztyką obowiązywała zawsze, to dzis nie mileibyśmy chrześcijaństwa przecież

Hare Kriszna to kulturowo nie do przyjęcia na grunt europejski mentalnośc. To po pierwsze. Zawsze będzie przyczyniać się do różnych rozkładów i destrukcji. Religia, duchowość, to nie bułki z pieca, czy piwo z lodówki.

Niezwykle lotna intelektualnie uwaga Kryszna nie do przyjęcia na zachodzie, bo wschodni i nie europejski. Zgoda. i z tego powodu ma być na dodatek przyczyna rozłamów i destrukcji. A w takim razie chrześcijaństwo to samo - religia Żydów ze Wschodu, i nie europejska. Co nam pozostanie jak pójdziemy sladami mentalności księdza? Słowiaństwo nam zostanie. Niezwykłe, że ksiądz odważył się na wypowiedź, której logiczne konsekwencje sięgają tak daleko....
Tu chodzi o mentalność. Nie pochodzenie. Jeśli w chrześcijanstwie była i jest prawda, to jak najbardziej można było ją przyjąć i należy przyjmować. Brak prawdy, anty-prawda, pół-prawda.. Z tego nic dobrego nigdy nie było i nie bedzie.
No soryy, wypowiedź księdza-wojownika jednoznacznie wskazuje, że mentalność krisznowców jest nie do przyjęcia, bo jest obca (wschodnia i nie europejska). Ja wskazuję, że mentalnośc Żydów też jest wchodnia i nie europejska, a napewno nie Polska. Więc...

[ Dodano: Pon 29 Cze, 2009 12:38 ]
Co do franciszkanów wielbiących bożka Krysznę, to łamią drugie przykazanie.

Nie dawno kupiłam sobie książkę "Kryszna w dziejach literatury indyjskiej". Autorka nie wykazuje by Kryszna był bogiem, wręcz przeciwnie tylko zwykłym człowiekiem. A raczej bohaterem i królem. Potem zaczęto przepisywać mu boskość.
I tak powstał kult Kryszny. Czytając różne publikacje ISCKON można to poczytywać za bajki.