UmiĹscy
Zgodnie z nauką Kościoła, to człowiek jest kowalem swojego losu. Pojęcia takie jak przeznaczenie nie istnieją.
Z drugiej strony czytam czasem wspomnienie np. duchownych, którzy "próbowali uciekać przed wolą Bożą". Opierali się ze wszystkich sił, aby nie ulec powołaniu, jednak Pan Bóg wygrał, doprowadził do klasztoru....
Na ile to my decydujemy jak żyjemy, na ile to P.Bóg nami kieruje?
Słowa św. Ignacego z Loyoli:
"Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego.
Tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg zgoła nic."
Ufam Bogu, ale jednocześnie jestem świadom tego, że sam muszę działać, 'żyć własnym życiem'.
Czyli z tego po prostu wynika, ze wiara w Boga daje m. in. mozliwosc spychania genezy roznych wydarzen na wole boza. Innymi slowy, jezeli komus sie w zyciu nie wiedzie, to wie do kogo ma miec pretensje.
kempes, wróć do gimnazjum i naucz sie interpretować tekst proszę.
ok, popelnilem blad - moj post powinien byc pozbawiony wstepu "Czyli z tego po prostu wynika, ze"
A gdyby tak uznać, że Bóg ma wolę odnośnie nas - ale jako, że jest ponad czasem, to i tak wie, jak my postąpimy. Tylko kwestia jest taka, że my nie wiemy - i na tym nasza wolna wola polega. Inaczej - czy o tym, co zrobi Judasz, Bóg z góry nie wiedział? Wiedział. Ale Judasz jako człowiek i tak miał swój wybór.
Pozdrawiam,
A gdyby tak uznać, że Bóg ma wolę odnośnie nas - ale jako, że jest ponad czasem, to i tak wie, jak my postąpimy. Tylko kwestia jest taka, że my nie wiemy - i na tym nasza wolna wola polega. Inaczej - czy o tym, co zrobi Judasz, Bóg z góry nie wiedział? Wiedział. Ale Judasz jako człowiek i tak miał swój wybór.
Podobne to jest do "wolnej woli" u Spinozy (400 lat wcześniej od Ciebie). Nie zauważyłeś, że to w zasadzie ułuda wolnej woli ? W takim wypadku człowiek jest zaprogramowany, tylko o tym nie wie. Świadomość może tylko obserwować, a nie działać. W takim wypadku "wszystko już zostało powiedziane" i nie ma nic do roboty.
Ściślej powinieneś napisać, że z perspektywy Boga i z perspektywy człowieka różnie obserwuje się ludzką działalność w czasie. Przyrównując to nieco to Bóg widzi cały odcinek (krzywą) symbolizujący ludzkie życie od razu z zewnątrz, a człowiek jest na tym odcinku, widzi to co jest za nim, a to co jest przed nim stopniowo się odkrywa i dodatkowa ma władzę modyfikować kształt krzywej - to jest jego wolna wola. Bóg jest ponad czasem czyli czas go nie ogranicza czyli potrafi "myśleć" i "postrzegać" jakby bezczasowo.
Błędne jest używanie wobec niego ludzkiego pojęcia czasu.
Nie zauważyłeś, że to w zasadzie ułuda wolnej woli ?
A skąd ten pomysł? Przeciez każdy może wszystko. Nikt nikomu niczego nie broni.
Bez obrazy, ale czy naprawdę zawsze trzeba wszystko tłumaczyć jak krowie na miedzy ? Przeczytaj jeszcze raz od czego zaczyna się ten cały wywód, od zauważenia podobieństwa do "wolnej woli" u Spinozy. Reszta to tylko konsekwencje tego, a nie jak chcesz moja nadinterpretacja. Nie zauważyłeś drugiej części posta, gdzie jest napisane uzupełnienie ?
Co do "świadomości" to jest ona użyta w znaczeniu "stan przytomności" ("wiem, że istnieję" w przeciwieństwie do kamienia), więc wielce nie szpanuj, że żeś znalazł definicję stosowaną w psychologii. I ta świadomość jest albo tylko obserwatorem, bo człowiek wykonuje z góry zadany program, albo rzeczywiście jest zdolna podejmować suwerenne decyzje.
A już to :
Myślisz, że dlaczego została rozwinięta koncepcja, że Bóg nie posiada przedwiedzy ?
Wówczas nie byłby Bogiem
Wówczas nie byłby Bogiem
Byłby, tylko trochę innym niż myślisz.
Jestem kapitanem tego statku ! - powiedział karaluch w ładowni.
Karaluch nie mówi, a ja owszem.
[ Dodano: Nie 08 Kwi, 2007 08:22 ]
Karaluch nie mówi, a ja owszem.
Ale to, że człowiek coś mówi nie znaczy, że tak jest.
Ale to, że człowiek coś mówi nie znaczy, że tak jest.
Nominalizm? Jesteś jego wyznawcą?
A to już tylko Twoje pobożne życzenia.
Nie tylko moje
Zatem też powinieneś wiedzieć, że to w jego doktrynie Bóg nie ma przedwiedzy.
Zatem Bóg w jego doktrynie nie był Bogiem.
[ Dodano: Nie 08 Kwi, 2007 14:13 ]
Zatem Bóg w jego doktrynie nie był Bogiem.
Dla Ciebie. Dla niego był.
Dyskusję o przedwiedzy u Socyna uważam za zakończoną.
1. Bóg będący Nim dla kogoś, a dla mnie nie, nie może być Bogiem
W takim wypadku Nazarejczyk nie jest Bogiem.
człowiek jest kowalem swojego losu
Najczęściej niewykwalifikowanym.
Witam serdecznie
Mowa na tym forum jest o wolnej woli…
Powiem tak:
Niech nie mówi człowiek, że Pan Bóg Sprawia, że człowiek grzeszy, ponieważ Pan Bóg nienawidzi zła, więc nie może zła czynić.
Niech nie mówi człowiek, że Pan Bóg Wprowadza go w błąd, dlatego, że grzesznik nie jest Mu przydatny. Pan Bóg Nienawidzi tego co złe i nie pozwala by ludzie wierzący mieli z tym styczność.
Na samym początku Stworzył Adama i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Położył przed człowiekiem ogień i wodę i tylko od człowieka zależy, po co wyciągnie rękę. Panu Bogu Podoba Się jak człowiek jest wierny Jego Prawom. Przed ludźmi jest życie i śmierć. Przepisy Boże, lub nauki niezgodne z Wolą Najwyższego.
Za przestrzeganie Bożych Praw jest Nagroda, za łamanie Jego Poleceń jest kara. Człowiek decyduje jakie życie wybierze!
Człowiek jednak powinien wiedzieć, że Pan Bóg nikomu nie pozwolił być bezbożnym.
To On Jest Władcą!
Ludzie zapominają, że to Władca narzuca własne prawa, a nie poddani…i tak jak w Twoim domu Twoi Rodzice narzucili Ci warunki zgodne z ich wolą i nie chcesz im się przeciwstawić, tak Pan Jezus NARZUCIŁ WŁASNE PRAWA SWOIM SYNOM I CÓRKOM, ponieważ ich Stworzył.
Wolna wola, to nie bezkrólewie, to nie egocentryzm. Jeśli chcesz żyć, wybierz Nauki Pana Jezusa – takie jest Przesłanie Biblijne…
Na podstawie: Księga Syna Syracha, rozdział 15.
Narka
Człowiek jednak powinien wiedzieć, że Pan Bóg nikomu nie pozwolił być bezbożnym.
Bezbożnym czyli jakim ? Skoro Bóg nie pozwolił człowiekowi być bezbożnym tzn., że nie pozwolił mu siebie odrzucić, zatem nie ma żadnego wyboru do dokonania ... Skoro Bóg nie pozwolił siebie odrzucić ...
My odrzucamy Boga. Możemy dokonać takiej decyzji, ale w taki sposób siebie krzywdzimy. Nie da się wytłumaczć tego zbytnio, ale w sercu dochodzi do takiej zmiany, że człowiek widzi, że to co proponuje Bóg jest dobre i to napełnia jego życie radością.
Nie znaczy, że wszystko będzie cacy. Ale widze , że idąc za tym do czego powołuje mnie Bóg, jest dobre dla mnie i też dla tych których spotykam.
Podsumowując: wolna wola nie istnieje
Wniosek w żaden sposob nieuprawniony, Na dodatek heretycki
Wniosek w żaden sposob nieuprawniony,
z tym sie zgodze
człowiek widzi, że to co proponuje Bóg jest dobre i to napełnia jego życie radością.
Intuicja ?
Poza tym w jakim sensie "w taki sposób siebie krzywdzimy" ? Wg jakich kryteriów to oceniać ?
No to po jakie licho takie wnioski serwujesz na forum? Sztuka dla sztuki, czy nabijanie postów? W obu wypadkach grozi ostrzeżenie.
nabijanie postów
Wolna wola istnieje jak najbardziej PS, ale jest jakze rozna od woli Bozej. Wolna wole maja aniolowie i ludzie. Czlowiek, ktory wstapi do zakonu nadal ma wolna wole i moze w tym zakonie pozostac lub z niego wystapic. Tam nie ma przymusu : "Masz byc w zakonie i tyle", lecz jest zasada: "Jesli chcesz". Zlozenie przyrzeczenia tez nie pozbawia wolnej woli, gdyz czlowiek nie staje sie "automatem" do czynienia dobra, lecz czyni to dobro z wlasnej nieprzymuszonej woli, bo pragnie pomoc. Przyrzeczenie, seminarium czy zgromadzenie zakonne nie czyni od razu swietym. Bycie swietym to lata pracy nad soba.
Wolnej woli moze pozbawic tylko Szatan w przypadku opetania i nikt wiecej nie jest w stanie tego uczynic. Zatem wolna wola istnieje. Nie Dekalog zniewala czlowieka, lecz Szatan. Jesli myslimy, ze to wina Dekalogu, to mysl taka od Zlego pochodzi.
Natomiast inna kwestia - woli Bozej. Bog czyni jedynie dobro i wszystko, co uczynil bylo dobre. Bog jest zawsze wierny w Swych zamierzeniach i nie ma w Nim ani cienia zmiennosci. Bog kieruje naszym zyciem i troszczy sie o nasza dusze, lecz pozwala takze nam samym decydowac o naszym zyciu,gdyz dal nam wolna wole i rozum.
DOdam jeszcze że wolna wola człowieka i anioła tez się różnią - bowiem anioł nie bywa zwiedziony, oszukany - jego decyzje są ostateczne (takie jakie będą nasze na Sądzie Ostatecznym).
Rachel napisał/a:
człowiek widzi, że to co proponuje Bóg jest dobre i to napełnia jego życie radością.
Intuicja ?
Poza tym w jakim sensie "w taki sposób siebie krzywdzimy" ? Wg jakich kryteriów to oceniać ?
Dla mnie to wymiar wiary, odpowiedzi na wezwanie Boga.
A krzywdzimy w taki sposób, że jeżeli wybieramy zło, zniekształcamy swe człowieczeństwo.
Zgodnie z nauką Kościoła, to człowiek jest kowalem swojego losu. Zgodnie z nauką jakiego Kościoła?
Antropologia chrześcijańska ustawia to tak: człowieka powołaniem było danie odpowiedzi, wniknięcia w kompatybilność Boga, czyli: przyjąć jako absolutną normę - miłość Stwórcy. Jak wiemy z przekazu biblijnego, kompatybilność nie doszła do skutku. Człowiek dokonał wyboru na nie. Zatem, jeśli człowiek bierze się sam za siebie, to idzie ku rozłamowi w relacji z Bogiem. Ucieka przed zależnością ontyczną. A jeśli tak, to kowalstwo jego zda się tyle, co gazeta przeciw działu fotonowemu.
Ks.Marek napisal:
Zatem, jeśli człowiek bierze się sam za siebie, to idzie ku rozłamowi w relacji z Bogiem.
Ale jesli biorac sie za siebie uwzgledni przy tym wole Stworcy a nie jedynie swoje mozliwosci, to do rozlamu wcale dojsc nie musi. Dla Stworcy priorytetem zawsze byla nasza dusza, dlatego zawsze wzgledy materialne schodza na dalszy plan. I jesli czlowiek przez to, co czyni zatraca swoja dusze to pojawi sie na jego drodze znak STOP w postaci jakiegos doswiadczenia. Jesli ma ktos byc swietym to tez moze natrafic na rozne doswiadczenia.
Jednak branie wlasnego losu w swoje rece jest zawsze ryzykiem,gdyz mozna odejsc od wiary czyli dusze zatracic lub popasc w pulapke grzechow. Poza tym budowanie zycia bez Boga jest budowaniem na piasku. Kto oprze sie na Bogu, ten buduje swe zycie na skale i takie zycie nie obraca sie latwo w gruzy.
Sebastian, zdaje mi się, że ja nie potrzebuje echa
Piszesz dokładnie to samo, co ja. Ty jesteś zwykły nabijacz postów. A takich trzeba banować
nie chciałbym przeszkadzać, ale gdzie moje ostrzeżenie?
[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Pią 23 Maj, 2008 17:34 ]
Maly offtopic: Ks.Marek napisal:
Piszesz dokładnie to samo, co ja. Ty jesteś zwykły nabijacz postów.
I'm sorry.Moim zamiarem nie jest kopiowanie czyichs wypowiedzi bez podania autora ani nabijanie postow. Nie chodzi mi o ilosc wypowiedzi. Szanuje prawa autorskie tu piszacych. Poprostu probuje rozwiklac, poszukiwac i odkrywac jak kazdy. Moze akurat wypowiedzi sie niefortunnie pokryly ze soba. Jestem tu przeciez po to, aby tworczo dyskutowac i rozwijac wiare. W rozwazaniach opieram sie tez na dedukcji i zwiazkach przyczynowo-skutkowych. Pozdrawiam.
DOdam jeszcze że wolna wola człowieka i anioła tez się różnią - bowiem anioł nie bywa zwiedziony, oszukany - jego decyzje są ostateczne (takie jakie będą nasze na Sądzie Ostatecznym).
Marku, ale jednak Anioł Światłości upadł, i oddalił się sam od Boga na wieki, stając się szatanem, więc..... ?
Upadl, ale nie dlatego, że go ktoś zwiódl lub oszukał. Autonomicznie podjął decyzję odwrocenia sie od Boga.
Człowiek, żedko jest na tyle wolny, by taką decyzję podjąć świadomie i dobrowolnie.
Czlowiek jest wolny potencjalnie. Taki sie rodzi, ale bardzo prędko wolną wole traci. No i mało kto potrafi stać sie wolny znowu
Ano właśnie - "Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę" (Rz 7,19)..."Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu" (Rz 7,25).
Mamy wolna wolę...ale trudne wybory, którym nie potrafimy sprostać:(
Marku, ale jednak Anioł Światłości upadł, i oddalił się sam od Boga na wieki, stając się szatanem, więc..... ? Dokładnie tak jak Kyllian napisał - to nie był błąd Szatana, tylko realizacja jego wolnej woli.
A ponieważ jego decyzje są (w sensie filozoficznym) doskonałe, więc nie ma możliwości by szatan tę decyzję zmienił - bo on się nie pomylił.
Dla mnie szatan to tylko symbol, z tego co mi wiadomo, to go nie ma, ci co nie spełnią pewnych warunków poprostu nie ujżą chwały i takie tam...
Dla mnie szatan to tylko symbol, z tego co mi wiadomo, to go nie ma, ci co nie spełnią pewnych warunków poprostu nie ujżą chwały i takie tam...
Podobno największe zwycięstwo szatana jest takie, że ludzie uwierzą w to, iż go nie ma. Szatan jest i jest realną osobą, sprawcą ludzkiego grzechu.
ja to widzę tak. Bóg dał nam wolną wolę, do tego stopnia, ze kiedy nie wiemy sami co mamy zrobić, łapiemy się wszystkiego co popadnie. Tylko my jesteśmy w stanie zdecydować tu na ziemi o tym, jak pójdziemy do Boga, czy też w ogóle do Niego dojdziemy. Bóg jest tylko tu na ziemi dla nas taką niewidzialną ręką, która sygnalizuje czasem, ostrzega przed złym, pomaga powrócić dwa razy w to samo miejsce by przemyśleć pewne sytuacje. Wiem co mówię, bo teraz mam pewną sytuację ze znajomym bliskim. Czuje powołanie ale boi się. I sam musi zdecydować, co wybierze. To nie jest tak, że Bóg dał mu klarownie przekaz: idź na redemptorystę. Nie.
Czy wolna wola powinna rodzić strach i pokusę?
Według mnie nie, a rodzi.
Wolna wola ma to do siebie, że możesz wybrać i dobro i zło. Masz ten wybór, i mimo że konsekwencje są jakie są, to możesz uznać że ciebie bardziej obchodzi życie na ziemi niż wieczne
Każdy człowiek ma wolną wolę, czyli możliwość wyboru. Wiedza Boga o naszej przyszłości nie odbiera tej woli.
Niestety, ludzie wikłają się swoim wolnym wyborem w pokrętne i nieprzyjemne sytuacje, wiążąc sobie "ręce" na własne "życzenie", czyli własną wolną wolą. Gdy stają w problematycznej sytuacji, z której nie widzą wyjścia, stwierdzają: "nie mam wolnej woli", zapominając, że to ICH wcześniejsze decyzje doprowadziły do obecnego miejsca.
W głębszej analizie powtarzającego się procesu "utraty" wolnej woli, da się zauważyć działanie czynnika, niezależnego od człowieka, czyli złego. To jego kuszenie "gruszkami na wierzbie" i "gwiazdkami z nieba" lub nieskończoną władzą doprowadza ludzką istotę nad urwisko.
... A Bóg przygląda się temu cierpliwie i czeka... i czeka... i czeka na człowieka i jego opamiętanie. Czeka, aż zadufany i niepokorny człowiek, swą WOLNĄ WOLĄ zaprosi Boga do siebie i powie: "Boże ufam Tobie", a potem poprosi o pomoc wyrażając zgodę swą WOLNĄ WOLĄ na działanie Boga w jego marnym, pogmatwanym i zakręconym życiu poprzez zgodę na działanie WOLI BOGA.
Miłosierny Bóg, który mówi o Sobie: Jestem, Który Jestem, wybacza człowiekowi, że mówił o Nim: Bóg jest takim, jakim ludzie Go widzą ... choć żaden człowiek Go nie ujrzał.
I co się dzieje?... "Cuda". Sytuacje bez wyjścia same się rozwiązują, a życie staje się łagodniejsze i radośniejsze-w dodatku bez większego wysiłku człowieka.
Wtedy człowiek znów podejmuje decyzję swą Wolną Wolą, czy zostać z Bogiem, czy może znów ruszyć w tany pod namowami kusiciela :"jesteś nieśmiertelny, będziesz żył wiecznie, śmierć ciebie nie dotyczy"...zapominając, że jego czas niedługo się skończy.
Często ludzie wybierają zło i pytają, dlaczego jest tyle zła na ziemi.
Czy wolna wola powinna rodzić strach i pokusę?
Według mnie nie, a rodzi. hmmm... Wolna wola to tak naprawdę działanie na swoją odpowiedzialność i ja nie widzę żadnych podstaw, według których mielibyśmy nie odczuwać tych emocji przy wyborze czegokolwiek. Wybierając zło, czujemy strach przed potępieniem i to jest normalne. A pokusa przed grzechem również istnieje i to również jest normalne, działanie złego.
A pokusa przed grzechem również istnieje i to również jest normalne, działanie złego.
Pokusa nie do grzechu lecz do zbawienia.
Jest taka piosenka grupy Bielizna nieistniejącej już pt."doktor granat"
Tam zawarta jest chociaż metaforycznie cała prawda o ludzkich zachowaniach, myślę,że to ma odbicie właśnie w tym na co próbuje zwrócić uwagę.
Ani strach ani pokusa nie są wyższymi odczuciami.
Wszystko mi wolno,ale nie wszystko przynosi korzyść.Dekalog mi np nie zabiera wolności,on wskazuje mi drogę do wolności. nie ogranicza mnie,ale prowadzi mnie do wolności.
Często ludzie wybierają zło i pytają, dlaczego jest tyle zła na ziemi.
1Kor 3:3 BT
"Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku?"
Taka jest prawda, trzeba wybierać Boga zawsze, wtedy myślimy po Bożemu nie po ludzku.
Jesteśmy ludzmi,a więc skłonność do grzechu w nas jest.Chodzi głównie o moją osobistą decyzję, czy wybieram dobro czy zło.Jeżeli pragnę czynić dobro a nieświadomie wybiorę grzech ,to Pan znał moją intencję i napewno zamieni to w dobro.Pan na krzywych liniach prosto pisze.Natomiast jeżeli świadomie wybiorę zło to znaczy,że Boga spycham na dalszy plan.Wolna wola,to umiejętność podejmowania decyzji.Dodam, świadome podejmowanie decyzji.Takie jest moje zdanie.
Problem w tym ,że nawet wybierając domniemane dobro , warunki zewnętrzne rządzone przez szatana sprowadzą je do stwierdzenia"chciałem dobrze a wyszło jak zawsze".
Oczywiście to lepsze niż świadome wyrządzanie zła, jednak pokazuje to,że Bóg niewiele ma do gadania na tym świecie, że cuda są wyjątkami tak rzadkimi,że książki o nich piszą, że uzdrowienia zdarzają się tak nie wielu że szpitale wciąż przepełnione.
W zasadzie pozostaje nam jakaś ślepa wiara w to że to my jesteśmy wszystkiemu winni i dlatego szatan rządzi. trudno mi jednak zrozumiec czemu to my ponosimy trud walki z szatanem a nie sam Bóg. Gdyby człowiek miał wolna wolę , to również miałby wolną wolę co do zbawienia, czego kościół nie akceptuje. "Musisz chodzic do kościoła bo nie będziesz zbawiony" Znam wielu ludzi nie wyznających żadnej religii lub inną o wielkich sercach , nie dosyć,że zaraz wkracza w ich zbawienie kościół to jescze ich szykanuje. Wolna wola?
Może zbyt mało ufności pokładamy w Bogu? Człowiek ma tendencję do zwalania wszystkiego co złe na brak pomocy Pana Boga, a tego co dobre nawet nie zauważa często. Dobrym przykładem są świadectwa ludzi, którzy utracili wzrok lub słuch i często po tym wydarzeniu stawali się szczęśliwsi niż byli do tej pory.
Mam koleżankę, którą Bóg wspomaga, całe jej życie jest pięknym świadectwem, ale ona ufa mu bezgranicznie. I nie odwraca się od niego przy najmniejszej przeciwności losu z oskarżeniami: "Znowu mi nie pomogłeś!".
Uważasz w takim razie, że powinniśmy zostać zbawieni za sam fakt istnienia?
Pan Bóg stworzył nas bez nas,ale zbawić nas bez nas nie może.
Pan Bóg stworzył nas bez nas,ale zbawić nas bez nas nie może.
AMEN !.
ale zbawić nas bez nas nie może.
Oczywiście, że może. Nie chce, a nie "nie może".
Nie może , dał nam wolną wolę żebyśmy sami zadecydowali co dla nas jest najlepsze
Może, ponieważ ma możliwość pogwałcić naszą wolną wolę.
Nie chce jej pogwałcić, ponieważ chce abyśmy sami zadecydowali.
Powiedzmy,że zostałeś zaproszony na urodziny do bardzo bliskiej Ci osoby.Postarałeś się kupić prezent, który bardzo wiele Cię kosztował. Podchodzisz z tym upominkiem do tej osoby mając nadzieję,że podarek zostanie przyjęty, a tymczasem, ta bliska Ci osoba niedość,że CI nie podziękowała to jeszcze tego prezentu nie przyjęła. Czy jesteś wstanie uszczęśliwić tę osobę na siłę? zmusić by ten dar przyjęła? Pan Bóg, przynosi Tobie podarek w postaci zbawienia,ale czy ten dar przyjmiesz to zależy tylko od Ciebie.
Czy jesteś wstanie uszczęśliwić tę osobę na siłę? zmusić by ten dar przyjęła?
Tak. Mogę Ci nawet napisać dokładnie w jaki sposób, jeśli to nie jest dla Ciebie oczywiste.
[ Dodano: Pią 07 Sie, 2009 12:51 ]
Na siłę nikogo nie uszczęśliwisz.
Normalnie obaliłaś wszystko co napisałem ...
Możesz zmusić kogoś do czegoś, ale nie znaczy to,że zmusisz kogoś do szczęścia.Myślę,że trzeba by się zastanowić nad tym co nazywasz szczęściem i na czym to szczęście opierasz? Uważam,że człowiek szczęśliwy to człowiek błogosławiony,tzn żyjący z Bogiem, W Bogu i dla Niego a przez Niego dla innych.
Wiesz dlaczego Bóg dał Ci wolną wolę? ponieważ chce, abyś pokochał Go dobrowolnie.Abyś wybrał Go świadomie.On szanuje Twoje decyzje bo bardzo Cię kocha i wie że gdyby zmusił Cię do miłości nie byłbyś wolny ale zmuszony do niej. Czy byś był szczęśliwy wiedząc,że zmuszasz kogoś by Cię pokochał? Może jednak wolałbyś aby ten ktoś poznał Cię, zaakceptował i dobrowolnie przylgnął do Ciebie. Albo,jak Ty byś się czuł gdyby ktoś Ciebie zmuszał do bycia szczęśliwym?
Nie może , dał nam wolną wolę żebyśmy sami zadecydowali co dla nas jest najlepsze
To takie zdecydowanie bez mozliwości wyboru, nie co pod karabinem.
możesz podać przykład "uszczęśliwiania na siłę" ?
Pranie mózgu w sekcie.
[ Dodano: Pią 07 Sie, 2009 13:49 ]
Pan Bóg dał człowiekowi wybór, powiedział "kładę przed tobą błogosławieństwo i przekleństwo, życie i śmierć..." zauważ, nawet jeżeli ty odchodzisz od Niego,On to szanuje,czeka na Ciebie,ale nie stoi przed Tobą z karabinem i nie straszy Cię rozstrzelaniem.Ty podejmujesz decyzję ale też ponosisz tego konsekwencje.
Pan Bóg dał człowiekowi wybór, powiedział "kładę przed tobą błogosławieństwo i przekleństwo, życie i śmierć..." zauważ, nawet jeżeli ty odchodzisz od Niego,On to szanuje,czeka na Ciebie,ale nie stoi przed Tobą z karabinem i nie straszy Cię rozstrzelaniem.Ty podejmujesz decyzję ale też ponosisz tego konsekwencje.
też właśnie nie ma wyboru, bo któż by chciał iść na przemiał ??
Nie ma czego wybierać, tak jak chomik w klatce ma do wyboru "albo marcheweczka albo trocinki" bo nic w tej klatce więcej nie ma !!!
Równie dobrze możesz powiedzieć, że musisz oddychać i nie masz wyboru. Pewnie - kto by chciał się udusić? Ale to nie znaczy, że ktoś cię do oddychania zmusza. Wybór jest - oddychasz, albo nie.
Pranie mózgu w sekcie.
Ale nie jesteśmy sekciarzami, i nie o to idzie sprawa....
Niemniej się mylisz w swojej ocenie faktów
być może
ale skoro tak, to daj mi przykład
Równie dobrze możesz powiedzieć, że musisz oddychać i nie masz wyboru. Pewnie - kto by chciał się udusić? Ale to nie znaczy, że ktoś cię do oddychania zmusza. Wybór jest - oddychasz, albo nie.
To spróbuj nie oddychać.
To spróbuj nie oddychać.
ciekawym czym oddycha się w piekle...?
Czyli, Pafni, jednak nie masz wyboru? A toż to perfidna anatomia, nie pozwala nie oddychać...
To spróbuj nie oddychać.
Ja zawsze tą próbę podejmuję, gdy nurkuję. Mam dzięki temu zapewnione obserwacje pod wodą.
Spróbuj i Ty. Całkiem niezła zabawa.
ciekawym czym oddycha się w piekle...?
zapewne ty znajdziesz sposób.
Czlowiek ma wolna wole i rozum i to pozwala mu ziarno oddzielic od plew. Jednak nie oznacza to, ze czlowiek jest pozostawiony samemu sobie, gdyz cale jego zycie jest w rekach Boga. Bog dziala bardzo subtelnie. Gdy czlowiek bladzi, to Bog robi wszystko, aby ta osobe uchronic przed Pieklem. To wyraza sie przez nawrocenie i zmiane dotychczasowego stylu zycia.
odpowiedź jak zwykle "na poziomie" - czyli bardzo precyzyjna, przynajmniej w kategoriach ad personam
ale nie bój się, ja już teraz szukam sposobu - na uniknięcie piekła
Szukaj zatem.
zainteresuj się lepiej sobą niż mną
[quote="M. Ink. *"][quote="pafni"]
Jeżeli się nie nawrócisz, będziesz miał napewno okazję to sprawdzić.
jeśli to do mnie, to obiecuję, że postaram się nawrócić właśnie dzisiaj zapisałem się na pielgrzymkę do Częstochowy - jeśli to mi nie pomoże, to już chyba nie wiem co...
Pięknie. Życzę Tobie bożych owoców tej pielgrzymki.
Nawrocenie to nie chwila, ale dlugotrwaly proces przemiany. Najczesciej ma subtelny charakter. Nagle nawrocenia to rzadkosc. Pozwolmy dzialac Duchowi Swietemu, ale nie oczekujmy natychmiastowego efektu.
wiesz ale najpierw musi być ten punkt zwrotny - początek , i on mozę być dynamiczny
ogólnie nawrócenie dlatego że nawracać się mamy codziennie , przez cale życie ma ono różne zwroty , prędkości itp
Szaweł, który został św Pawłem został nawrócony w jednej chwili - spadł z konia.Czasem w życiu człowieka dzieje się tak iż nie wierzy aż tu nagle wydarzyło się coś co spowodowało,że nagle wiara zapuściła korzenie,a pózniej to już Duch Św prowadzi dalej.
został nawrócony
... Że tak pozwolę sobie skomentować: nawrócenie to DECYZJA WOLI w pierwszej kolejności, zmiana myślenia i postępowania. Tu strona bierna jest absolutnie nielogiczna
Szaweł, który został św Pawłem został nawrócony w jednej chwili - spadł z konia.Czasem w życiu człowieka dzieje się tak iż nie wierzy aż tu nagle wydarzyło się coś co spowodowało,że nagle wiara zapuściła korzenie,a pózniej to już Duch Św prowadzi dalej.
Takie spektakularne nawrócenia, to rzadkość, lecz prawdą jest, iż jest to proces trwający do końca życia, bo kto z nas może powiedzieć, o sobie że jest już nawrócony......no kto.....?.
Ja uważam, że Bóg jest od oceniania, nie od kierowania. Bo jeśli wszystko dzieje się poprzez bożą wolę to po co jest Sąd Ostateczny, po co jest piekło i niebo?
Czemu sądzisz, że Bóg jest od oceniania? Czy On nie jest najpierw od KOCHANIA?
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej (do kobiety, którą złapano na cudzołóstwie - omyk): «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Rzeczywiście, Bóg nie determinuje Swoją wolą życia człowieka. Nie jest tak, że człowiek i tak wykonuje to, co Bóg z góry zaplanował.
Ale mimo wszystko istnieje pewien Boży plan, do którego Pan zaprasza każdego człowieka. Istnieje plan, szkic życia człowieka, który realizując, po prostu czujemy się spełnieni i szczęśliwi. Do tego zaprasza nas Jezus. Oczywiście - to nas nie wiąże. Możemy odrzucić Jego propozycję i pójść swoją drogą. Pan daje wolność Bo kocha
Ja uważam, że Bóg jest od oceniania, nie od kierowania. Bo jeśli wszystko dzieje się poprzez bożą wolę to po co jest Sąd Ostateczny, po co jest piekło i niebo?
Czyli Bóg nie może być kreatorem naszego zbawienia?.
Takie spektakularne nawrócenia, to rzadkość, lecz prawdą jest, iż jest to proces trwający do końca życia, bo kto z nas może powiedzieć, o sobie że jest już nawrócony......no kto.....?. [/quote]
A jednak jest możliwe. To prawda,że jest to proces, ale ten proces nie koniecznie musi zacząć się od np mojej decyzji o nawróceniu, choć musi ona być przy całym jej procesie.Sama doświadczam np jak ludzie np chronicznie chorzy kórzy przed chorobą o Bogu słyszeć nie chcieli a pózniej mówili o takim "nagłym" nawróceniu, choć możemy za św Augustynem powiedzieć,że raz wybrawszy ciągle na nowo wybierać musimy. Sw Paweł gdy jechał do Damaszku, nie myślał o nawróceniu lecz o tym jak zniszczyć chrześcijan, Jezus ukazał mu się w drodze choć on nawet o Nim nie pomyślał. Uważam, że Pan zna najlepiej nasze serca i On Sam wie jak i kiedy poruszć je swoją łaską.
Ale ja nie twierdziłem, że to nie możliwe...
Na ile to my decydujemy jak żyjemy, na ile to P.Bóg nami kieruje? Kaznodzieji 12:13 Koniec mowy. Wszystkiego tego wysłuchawszy:
Boga się bój
i przykazań Jego przestrzegaj,
bo cały w tym człowiek!
14 Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd,
wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe. ...i jeszcze może to Kazn.9;11 A dalej widziałem pod słońcem,
że to nie chyżym bieg się udaje,
i nie waleczni w walce zwyciężają.
Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale
ani rozumnym bogactwo,
ani też nie uczeni cieszą się względami.
Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.
Po raz kolejny prosze aby podawać poprawne sigle , i przekład z ktorego cytaty bierzesz
aleksab
Bóg chce dla nas jak najlepiej, więc dlaczego nie przyjmujemy tego daru miłości, odsuwamy się od szczęscia, które istnieje w Bogu? Człowiek, który wierzy nie powinien uciekać przed Milością, ale do Niej dążyć. Według mnie powinniśmy w całości poświęcać się Bogu i Jego zamiarom, bo tylko wtedy możemy być pewni, że dojdziemy do pełni szczęścia i miłości w Chrystusie, że spełnimy plan boży. Człowiek ma wolną wolę, ale jeśli wierzysz powinna być całkowicie oddana w ręce Boga. Nie powinniśmy się obawiać porażki. Wiem, że to inna sprawa, ale wierzyć to bezgranicznie ufać. Pozdrawiam