UmiĹscy
Komitet Sądowniczy Świadków Jehowy, czym jest? to organ kolegialny pełniący funkcje sądu dyscyplinarnego składający się z co najmniej trzech świadków Jehowy pełniących funkcje starszych w zborze zbierający się celem osądzenia świadka Jehowy oskarżonego o wykroczenia względem Organizacji lub odstępstwo od jej nauczania. Za co może być zwoływany komitet sądowniczy? np za nadużycia seksualne (cudzołóstwo), pijaństwo, kradzież, oszustwo, wybuchy gniewu, stosowanie przemocy i m.in. niepowstrzymywanie się od krwi (Księga Rodzaju 9:4; Dzieje Apostolskie 15:20, 28, 29 BT). To tylko niektóre przykłady podałam za co może stanąć Świadek Jehowy przez komitetem sądowniczym; przykładów jest więcej...
Mi raz się zdarzyło stanąć przed komitetem sądowniczym; za co? za zjedzenie kaszanki czyli chodzi o ten ostatni przykład co wcześniej podałam...
Weszłam do salki a tam siedzieli bracia starsi za stołem, przed nim postawili krzesełko dla mnie; no i rozpoczęło się przesłuchanie
Temat na miarę starych dobrych czasów komuny. Przesłuchania - chyba sama przyjemność? A może zabawa w Pana Boga? Chyba jednak dobrze, piano, że te tematy zakładasz. Przynajmniej wiadomo co o tym srodowisku myśleć. Oczywiście jako katolik i osoba wierzaca nie potepiam tych ludzi, ale napewno wiem, że trzeba sie trzymać z daleka od tego środowiska, aby do niego nie wchodzić i chronic tez innych przed nim. Współczuję też tym, którzy uwierzą w to wszystko co ŚJ nauczają i wejdą do tego srodowiska.
Dla mnie to czysta parodia. Czułbym się tam jak niewolnik a nie jako wolny człowiek.
===========
piano,
Nie wiem czy trzeba było zakładać nowy temat, bo można było napisać o tym, w temacie o wykluczeniu, ale skoro tak zadecydowałaś...
Ja rozumię, że Piano zakłada takie tematy. Sama na pewno mogłaby co nieco powiedzieć na ten temat. Ja również mógłbym, bo uczestniczyłem w takich spotkaniach.
Zapewne tak jest, skoro te tematy zakłada to chyba dlatego, że była w tym środowisku.
Ja w nim nie byłem, ale dzięki tym tematom poznaję to środowisko.
Tomek - zwróć jednak uwagę na jeszcze jeden aspekt. Piszesz, że pewne negatywne informacje się powtarzają, poprzez osoby opuszczające tamto środowisko. Pojawia się tylko pewien kłopot - czy aby dlatego nie postrzegamy tych świadectw jako adekwatne, gdyż są widoczne i się powtarzają? Czy nie dlatego oddziaływują na nasz osąd, gdyż są wyraziste, mocne, i jasne? I czy czasami odsetek tych, co odchodzą i źle świadczą o ŚJ, nie jest w zasadzie niewielki, ale wydaje się duży, ze względu na "jaskrawość" informacji?
Dobrym przykładem takiego zjawiska jest to, co dzieje się zresztą w opinii na temat KK. Coraz więcej ludzi kojarzy KK z pedofilią i różnymi zboczeniami seksualnymi. Dlaczego? Czy rzeczywiście odsetek księży-pedofilów jest tak wielki? Uważam, że nie, że jest w rzeczywistości bardzo mały. Ale oddziaływuje na wyobraźnię, gdyż świadectwa ludzi w tym względzie są jaskrawe, wyraziste, są pewną figurą na tle.
Warto zadać sobie pytanie - czy podobnie nie jest z grupami, które często traktuje się jak niebezpieczne sekty? Czy świadectwa, na których się bazuje, nie są jedynie wyjątkami od reguły, ale tworzącymi iluzję reguły na bazie swej wyrazistości?
I jeszcze pytanka : jaki sens miało by ostrzeganie innych, gdyby wszystko było w porządku w tym środowisku? Czy ŚJ mają powody aby się czegoś obawiać? Czy są jakieś szkodliwe fakty związane ze środowiskiem ŚJ, które ŚJ muszą ukrywać przed innymi?
[ Dodano: Pią 16 Kwi, 2010 16:10 ]
Tomek - ale widzisz, ja tu mówię ogólnie. To, że każdy widzi to, co najjaskrawsze, a nie widzi całości.
Oni mają takie zasady, wy macie inne. I każdy uważa, że podpiera się Biblią (faktem jest, że w Biblii, i to tej katolickiej, napisane jest, by każdego, kto po kilku napomnieniach się nie zmini, traktować jako poganina - więc nota bene ŚJ wcale tak bardzo od Biblii nie odchodzą). Każdy wierzy w swoją wersję. I dla każdego jest to istotne i sprawiedliwe. Komu to oceniać? I tak każdy oceniający będzie oceniał TYLKO przez pryzmat WŁASNEJ wiary.
piano napisał/a:
Mi raz się zdarzyło stanąć przed komitetem sądowniczym; za co? za zjedzenie kaszanki czyli chodzi o ten ostatni przykład co wcześniej podałam...
Jesteś jak Ewa. Wyleciała z raju za zjedzenie zakazanego owocu
Nieposłuszeństwo względem Boga a korporacji Strażnica to nie to samo.
Juz nie mówiąc że sekta Świadkow Jehowy to nie raj.
A wylecenie z KK na mocy ekskomuniki, bo komuś nie spodobało się, że delikwent nie jest niewolniczo posłuszny papieżowi? ;] A bywało tak, bywało...
O jakim przypadku mówisz?
Może o sytuacji biskupów lefebrystów?
Więc o jakim wykluczeniu mowa? W takim wypadku chyba o autowykluczeniu?
Temat na miarę starych dobrych czasów komuny. Przesłuchania - chyba sama przyjemność?
No właśnie
Pewnego razu zjadłam kaszankę i wspomniałam o tym jednej z "sióstr", że b.mi ta kaszanka smakowała jak się okazało "życzliwa" siostra doniosła braciom starszym i tym sposobem stanęłam przed Komitetem Sądowniczym jak tłumaczyła mi później ta siostra; musiała to zrobić bo to był jej obowiązek donosicielstwo jest więc na porządku dziennym
Scott,
Gdyby to nie był prawdziwy raj, Piano nie tworzyła by takich tematów, w których pragnie za wszelką cenę udowodnić przede wszystkim sobie, że to rajem nie było.
parasin, ta siostra najpierw powiadomiła braci starszych
Zapewne zapomniała o tym co w Biblii napisano : " pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi" Chciała być pierwszą, a będzie ostatnią. Donosicielstwo zatem nie popłaca.
Piszesz
A co do tej kaszanki to są kaszanki bez dodatku krwi według mnie o wiele smaczniejsze i taką kaszankę ŚJ mogą jeść.
Poza tym jako katolikowi też nie wolno Ci jeść krwi. Chyba, że katolicy mają inną ewangelię i inną prawdę niż tą, która jest objawiona w Biblii.
Co prawda nie jestem katolikiem ale.. zapytam
Hm tak zastanawiam który to rozdział Ewangelii i która to Ewangelia zabrania spożywania krwi..??
A czy Chrystus nie powiedział..???
Przyszedłem udoskonalić zakon... (etc)
A czy Chrystus nie powiedział ze nie to szkodzi co wchodzi do ust człowieka .. lecz to co wychodzi...??
Nie bardzo widzę aby Ewangelia zabraniała spożywać krwi.. Gdy by rzeczywiście krew była zakazana nie padły by nigdy słowa..
O to kielich krwi mojej
Idąc twoim tokiem myślenia praktycznie chrześcijanie musieliby zostać wegetarianami w każdym kawałku mięsa pozostają pewne ilości krwi..
Co do Biblii i zakazie to jakby inna historia....
A tak na marginesie Biblia zakazuje spożywać wieprzowiny.. Spożywasz ją..????
Pozdrawiam
godunow,
Parasin - a czy myślałeś w jakim kontekście zadecydowano o tym, żeby powstrzymywano się o krwi? Czy wiesz na czym polegał spór antiocheński?
Piszesz
Zasada jest ta sama: Życie jest we krwi, a ono należy do Boga
Jak w myśl tej zasady można było napisać: Nie jest to prawda z punktu widzenia medycyny.. Mo zna utrzymać przy życiu zwierzę lub inne stworzenie co prawda przez krótki czas zastępując innym płynem krew.. A u ludzi wymienia się krew i żyją lat mają to samo życie a nie inne zawarte w krwi otrzymanej .. Mózg decyduje o życiu człowieka zwierzęcia etc tyle medycyna..
[ Dodano: Wto 20 Kwi, 2010 09:59 ]
Zapewne zapomniała o tym co w Biblii napisano : " pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi" Chciała być pierwszą, a będzie ostatnią. Donosicielstwo zatem nie popłaca. Ależ mylisz się Tomku. Donosicielstwo jest w tym przypadku biblijnie nakazane. Nie chce mi się szukać, więc zacytuję z pamięci, a więc niedokładnie. Zasady biblijne są takie. Najpierw masz powiedzieć w "cztery oczy", póżniej w obecnoścvi dwóch, lub trzech świadków, a póżniej masz donieść Kościołowi. W rzeczywiśtości ŚJ, starszym.
Kyllyanie
A zauważyłeś emotikonkę? Napisałem to trochę żartobliwie.
omyk,
No, niech Ci będzie.
Parasin tu cóś napisal, ze ŚJ są rajem duchowym. Czytałem to, ale jakpoś teraz nie mogę znleść. Gdyby tak było. pewnie nadal byłym śŚiadkoem. Nie są. Nie wiem do jakiego Zboru trafiłeś, ale u mnie nie uczyło się modlitwy. I dlatego odszedłem.. Zaznaczam, nie zostałem wydalony.
Piszesz
Ja nie uznaje żadnych soborów, a i ten, z Dz 15 rozdz, nie nazwałbym soborem. Twoje prawo możesz.. Ale zadziwia czemu cytujesz Biblię NT..???????
Do początków IV wieku powstaje ponad 60 pism zwanych Ewangeliami lub podobnie nazywanych . W powszechnym użytki jest około 16.. I to właśnie przedstawiciele chrześcijan ( delegaci zebrani w IV wieku na Soborach powszechnych decydują o księgach natchnionych NT i Biblii.)
I mamy w zaasdzie dwa rodzaje tłumaczenie Biblii Wulgata ( BT pochodzi tłumaczenie z Wulgaty) i Septuaginta. Na temat Rozwoju Biblii dobrym znawcą tematu jest brat Wojtek . Te kanony biblijne przyjął cały świat chrześcijański.Od katolicyzmu po przez prawosławie aż do protestantyzmu włącznie..
Wojtek doskonale też zna historię chrześcijaństwa. Ja też interesuję się tym zagadnieniem od lat. i nigdzie na żadnym soborze nikt nie zakazał spożywać krwi czy kaszanki .!!!
Dopiero w XIX wieku powstają rożne odłamy chrześcijaństwa zwane sektami i ci dostają rożnych pseudo objawień. W Wyniku tych objawień wprowadzają najdziwniejsze teorie i najdziwniejsze nakazy czy zakazy.. I swoje niedorzeczności próbują udowodnić Biblią
Tak że musisz się zdecydować w co wierzysz w Biblię i NT czy rożnego rodzaju demagogie typu zakaz spożywania kaszanki..
[ Dodano: Wto 20 Kwi, 2010 15:36 ]
Podważ moją argumentacje, którą oparłem o słownik Biblii Tysiąclecia, to wtedy porozmawiamy o tym, czego dotyczył tamten spór.
(zresztą jego istotę mamy w 15 rozdziale Dziejów więc to żadna tajemnica)
Ale dlaczego w oparciu o słownik?! Sprawa jest prosta, ponieważ pierwsi chrześcijanie byli spośród Żydów, i jeszcze nie bardzo rozumieli, że zbawienie nie pochodzi z przestrzegania przepisów Prawa, to zrodził się wśród nich spór: Część uważała, że chrześcijanie pochodzący z pogaństwa powinni najpierw przyjąć obrzezanie i przestrzegać przepisów Prawa, część - że nie. Co gorsza, niektórzy zaczęli wobec przedstawicieli obu grup udawać inne poglądy - na przykład jadać z poganami, a potem - w obecności Żydów - unikać ich, żądając od nich obrzezania.
Wobec takiego rozdźwięku należało podjąć konkretne decyzje. Stało się to na Soborze Jerozolimskim, gdzie wypracowano pewien kompromis - otóż, idąc za rozsądnym głosem Jakuba, postanowiono narzucić poganom przestrzeganie pewnych minimalnych dla Żydów przepisów Prawa, żeby nie siać zgorszenia i żeby chrześcijanie pochodzący z pogaństwa mogli zostać przez judeochrześcijan zaakceptowani jako w pełni "swoi". To uzasadnienie zawarł św. Jakub w swojej mowie: "Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach." - ze względu na tych właśnie ludzi należało przykazać poganom zachowywać minimum dla uniknięcia zgorszenia. Nie dla osiągnięcia zbawienia, bo wiemy przecież, że "przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia" (Ga 2,16; BT).
godunow,
Też tak uważam. Krwi spożywać nie wolno.
Owszem, krwi spożywać nie było wolno chrześcijanom pochodzącym z pogaństwa pośród judeochrześcijan pierwszego wieku, żeby nie siać zgorszenia.
Co do reszty, wiemy przecież, że Jezus powiedział Piotrowi: "Zabijaj Piotrze i jedz, i nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił". Myślisz, że Piotr od tej chwili jedząc wieprzowinkę moczył ją w miednicy godzinami i płukał, żeby wymyć ostatni ślad krwi z mięsa, jak do niedawna czynili śJ?
Ponieważ w słowniku podano zasadę nadrzędną, która wynika z Biblii.
Słucham?
Spójrz na werset Dz 15:1 (BT).
„Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni
Spór zatem dotyczył kwestii zbawienia, a nie gorszenia.
Absolutnie nie. Werset dotyczył błędnych nauk, które głosili niektórzy z chrześcijan pochodzenia żydowskiego. O tym, że były to nauki błędne, wiemy zarówno z kontekstu sytuacyjnego, jak i później podkreśla to wyraźnie św. Paweł:
omyk,
parasin, to żenujące w jaki sposób skaczesz po tematch omijając fakty które jasno wskazują na że nie niszesz nieprawdę. Z czystej uczciwości zamiast tego robić powinieneś przyznać racje,tym którzy ją mają,a nie pomijać je.
Scott,
To żenujące jak bardzo rzuca Ci się w oczy moje skakanie po tematach, a tego, że jestem do tego zmuszany przez moich rozmówców nie potrafisz dostrzec.
(EDIT)
Co do faktów przedstawiłem jasne argumenty, których nie da się podważyć, gdyż prawdy nie da się podważyć. Fakty są oczywiste Twoje atakowanie mnie nic zmieni, więc śmiało - atakuj mnie dalej, oskarżaj, że się nie znam, że nie znam Biblii, że skaczę po tematach. Nic innego więcej nie możesz uczynić.
Scott,
To żenujące jak bardzo rzuca Ci się w oczy moje skakanie po tematach, a tego, że jestem do tego zmuszany przez moich rozmówców nie potrafisz dostrzec.
Nie rzuca się tylko mi to bo z kilometra widać. Dostrzeganie faktów nie jest żenujące.
A kto cię to zmusza i jak? Merytoryczna dyskusja na argumenty?
Piszesz
To nie żaden sobór ustalił kanon Pisma Świętego tylko Bóg. Kanon uznawany był już wcześniej sobór zaakceptował tylko to oficjalnie.
A jak To Bóg zrobił..???
Historia pierwszych wieków chrześcijaństwa uczy .. z do soboru Nicea I (325 rok) w użyciu powszechnym.. było 16 Ewangelii ... A do dnia dzisiejszego kościół Koptyjski używa Ewangelii Prawdy .... I to właśni ojcowie delegaci kościoła po modlitwach wybierają z powszechnie 16 używanych te 4 Ewangelie ...
Jak widze bardzo rzetelnie unikasz jasnych odpowiedzi..
[ Dodano: Sro 21 Kwi, 2010 13:16 ]
godunow,
Obok powstrzymywania się od krwi wspomniano również o nierządzie. To również było tymczasowe? To również było po to żeby nie gorszyć żydów?
Zauważ, że zakaz spożywania kwi, po raz pierwszy nie był dany Żydom. Tylko Noemu, nie mamy więc tu do czynienia z prawem, które przestało obowiązywać z chwilą złożenia ofiary Jezusa tylko z czymś, co wykracza ponad to prawo. Z czym dokładnie?
Dobre pytanie. Czy więc chrześcijanom było trzeba nakazywać powstrzymywania się od nierządu? Czy poganie nawracając się na chrześcijaństwo musieli się POWSTRZYMYWAĆ od tak oczywistego grzechu? W takim wypadku to zalecenie brzmiałoby jak: "powstrzymujcie się od mordowania". Absurd.
Dla Żydów nierządem był sam fakt zdradzenia Boga Jedynego z cudzymi bożkami.
Pytasz ??
Przypomnij mi kiedy to było?
Przepraszam innych użytkowników..!!
Ale muszę zapytać..
Czy Ty jesteś takim skończonym głupcem czy takiego udajesz ..????
Jak zmądrzejesz i z sensem zaczniesz pisać to może wrócę do z Tobą do dyskusji..
Pozdrawiam
Panie godunow, ale pański post uważam, ża po prostu chamski.
zakaz spożywania krwi, nie miał związku z zakonem. Jest to zasada nadrzędna tak jak np: zakaz uprawiania stosunków homoseksualnych.
Bzdura. To był czysto prawny przepis żydowski. Tak jak obrzezanie. Pan Jezus mówił:
Łk 10:8
8. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą;
(BT)
A św. Paweł zalecał:
1 Kor 10:27
27. Jeżeli zaprosi was ktoś z niewierzących a wy zgodzicie się przyjść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, nie pytając o nic - dla spokoju sumienia.
(BT)
Zapytam Cię wprost parasin-dlaczego więc kłamiesz?
Właśnie dlatego nie wolno spożywać innej, krwi tylko tą Chrystusa.
Poza tym to był symbol, oni pili wino, a nie krew.
Kolejny mądrzejszy od Pana Jezusa, który powiedział, że to JEST krew, a nie symbol. Najwcześniejsze świadectwa chrześcijańskie potwierdzają taki pogląd.
Natomiast zakaz spożywania krwi, nie tylko nie został zniesiony ale został podtrzymany o czym można przekonać się zaglądając do wyżej już cytowanego wersetu z Dz 15:19,20
Nie tylko ten werset o tym mówi. Św. Paweł zaleca spożywać wszystko co podadzą im poganie więc nie kłam proszę, że ta zasada jest zasadą nadrzędną.
Życie jest we krwi, a ono należy do Boga
Napisano również.
Jn 6:63
63. Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.
(BT)
Dla chrześcijan liczy się życie wieczne bardziej niż ziemskie. Poza tym roślny nie mają krwi, a żyją więc rozumowanie stawiające równość między życiem i krwią jest po prostu absurdalne.
Co to znaczy tymczasowo?
Do pewnego czasu, aby nie gorszyć Żydów na diasporze. Wtedy ciągle miano nadzieję, że ten naród jednak przyjmie Chrystusa za zbawiciela.
Piszesz Pan..
Panie godunow, ale pański post uważam, ża po prostu chamski.
Szanowny Panie
Ja piałem dzisiaj (Wysłany: Dzisiaj 13:10 ) cytuje Historia pierwszych wieków chrześcijaństwa uczy .. z do soboru Nicea I (325 rok) w użyciu powszechnym.. było 16 Ewangelii ... A do dnia dzisiejszego kościół Koptyjski używa Ewangelii Prawdy .... I to właśni ojcowie delegaci kościoła po modlitwach wybierają z powszechnie 16 używanych te 4 Ewangelie ...
a gość mnie się pyta za 9 minut o godz . 13.19 cytuję Przypomnij mi kiedy to było?
A do tego cytuje mój ostatni fragment wypowiedzi gdzie jest zawarta niejako odpowiedź na jego pytanie..
To jak mam to nazwać albo totalnym ignorantem albo tak jak nazwałem,,
No ale faktycznie... masz Pan rację można było napisać łagodniej . np. rozumiejący inaczej..
Pozdrawiam
A tak w ogóle to wzystkim gratuluję poziomu inteligencji.
Poza tym roślny nie mają krwi, a żyją więc rozumowanie stawiające równość między życiem i krwią jest po prostu absurdalne.
Jakie tam rośliny... Toż nawet nie wszystkie zwierzęta mają krew
EDIT)
Co do faktów przedstawiłem jasne argumenty, których nie da się podważyć Nie zauwazylem wczesniej ze coś dodałeś. Podaj konkretne linki, podaj jakie to fakty przedstawiłeś. W innym temacie pisałeś że nie do podwazenia sa teorie ktore byly tak bledne że...Bardziej już chyba nie mogły.
Jeśli chodzi o te hm... przytyki-obelgi zgadzam się z Kyllyan w związku z czym dziwi mnie brak reakcji administracji.
Pozatym, każdy może mieć gorszą chwilę i np. czegoś nie zauważyć ważne aby tą gorszą chwilą nie usprawiedliwiać krzywdzenia innych.
[ Dodano: Sro 21 Kwi, 2010 20:37 ]
Myślę, że interwencja administracji nie jest tutaj potrzebna. Są tutaj osoby z obsługi, więc będą się starali dbać o porządek a jak będzie trzeba to będą działać.
godunow,
Dlaczego ten żydowski przepis obowiązywał Noego?
A dlaczego miałby nie obowiązywać? Noe był Semitą i to za nim Żydzi przyjęli ten zwyczaj.
Zresztą Jezus też o tym mówi.
Jezus mówi o piciu z owocu winnego krzewu, a nie że będzie pić wino. Zarówno Ewangelia jak i list św. Pawła potwierdzają, że to JEST Krew.
Dlaczego kierujesz do mnie te słowa, skoro ja tylko zacytowałem słowniczek z końca BT.
To jakiś żart? Umiesz czytać? Tam pisze jasno, że to siedlisko życia w przekonaniu Izraelitów i że zakaz jej spożywania był tymczasowy. Bądź konsekwentny w swoich argumentach.
Dlaczego ten żydowski przepis obowiązywał Noego?
A dlaczego miałby nie obowiązywać? Noe był Semitą i to za nim Żydzi przyjęli ten zwyczaj.
Noe był tak samo Semitą jak i Polakiem, i Niemcem, i Włochem, był przodkiem całej ludzkości. Chyba, że ja coś źle rozumiem.
Żydzi nie przyjęli zwyczaju Noego. Zostało im dane od Boga prawo. Bóg dał im to prawo ponieważ, krew ma związek z ofiarą za grzechy i tylko do tego według Boga ma służyć.
I teraz pytanie czy ofiary potrzebowali Izraelici, czy wszyscy ludzie? Przelanie krwi Jezusa oznacza, że cała ludzkość może skorzystać z tej krwi. Równanie jest proste tylko przeciwnicy lansujący jakieś niesamowite historie anty Świadkowe nie potrafią tego równania rozwiązać.
Krew = życie
Jezus przelewa krew za ludzkość ratując nam w ten sposób życie.
Izraelitom nie wolno było spożywać krwi, bo krew była przeznaczona na ofiarę za ich grzechy. Była dla nich ważna z powodu ofiary. Kiedy Jezus umarł tamte ofiary przestały być ważne, bo one były zapowiedzią. Ale krew nie przestała być ważna bo nie przestała być ważna ofiara Jezusa. Zatem od chwili śmierci Jezusa, krew dla na znaczenie i to jeszcze większe niż dla Izraelitów dlatego nie tylko nie wolno chrześcijanom jeść krwi ale w ogóle się od niej powstrzymać.
Spożywając krew okazujemy brak szacunku dla tego co uczynił Jezus.
Piszesz
Nie zrozumieliśmy się. P
Pewnie Tak.. !! Stary Wybacz deczko mnie poniosło.. Czasami to tak bywa na forach..
Przepraszam
I Pozdrawiam ...
Zbyszek
parasin, i godunow, to lubię i podziwiam
Noe był tak samo Semitą jak i Polakiem, i Niemcem, i Włochem, był przodkiem całej ludzkości. Chyba, że ja coś źle rozumiem.
Tak, źle rozumiesz. Semita to nie określenie narodowości państwowej.
Żydzi nie przyjęli zwyczaju Noego. Zostało im dane od Boga prawo.
Od Boga zostało dane także obrzezanie. To nie jest argument.
Krew = życie
parasin=kacerz
Spożywając krew okazujemy brak szacunku dla tego co uczynił Jezus.
A świstak siedzi i zawija w sreberka.
Tego to już nie mam siły komentować. Ale mój przyjaciel, który obok siedzi, zaprosił mnie na napar z liści herbacianego krzewu i na pewno nie chodziło mu o herbatę
Wiara nie opiera się na tym co podpada pod zmysły. Pan Jezus nie powiedział, że to oznacza krew, ale że to JEST krew.
Nie mogli napisać o Izraelitach, bo wyłączyli, by wtedy to co zostało powiedziane Noemu.
Jak nie mogli? Przecież napisali
siloam,
Rzucasz bezpodstawne oskarżenia.
Biblia Tysiąclecia, wydanie V:
Krew - Księgi ST nazywają krew "duszą", bo ona w przekonaniu Izraelitów jest siedliskiem życia. A ponieważ życie zależy od Boga, przeto spożywanie krwi było ludziom zabronione. Krwią zwierząt ofiarowanych skrapiano ołtarz. Dokonywała ona pojednania z Bogiem, pieczętowała zawierane z nim przymierze, czyniła z zawierających je osób jakby krewnych. Przelana zaś krew człowieka woła z ziemi o pomstę do Jahwe. Apostołowie na tzw. soborze jerozolimskim (r. 49/50) tymczasowo utrzymują w mocy zakaz spożywania krwi (Dz 15, 20.25). Na tle znaczenia krwi w ofiarach ST można lepiej zrozumieć sens przelania krwi przez Jezusa.
Proszę bardzo.
siloam,
Twoje argumenty o nierządzie, są naprawdę dobre. Problem jest tylko taki: Czy to nadal obowiązuje chrześcijan? Czy to było tymczasowe. Czy już możemy zdradzać Boga? Czy może ja znowu czegoś nie wziąłem pod uwagę? A skoro jest tymczasowy to na jakiej podstawie mam tak uważać?
To o tyle obowiązuje chrześcijan, o ile:
1) można zgorszyć słabszego brata (dziś trudniej to sobie wyobrazić, wtedy, gdy kształtowały się dopiero poglądy chrześcijan - myślę, że było to łatwiejsze)
2) należy pamiętać, że choć bożki rzeczywiście są niczym i nie istnieją, to jednak istnieje zły duch, który ma wymierny zysk z naszego wplątywania się w obce kulty. Św. Paweł pisze, że to, co składają w ofierze poganie, składają... demonom. Dokładnie tak.
Dlatego obrazując mój osobisty pogląd:
- jeśli jestem głodna, nie mam niczego innego do jedzenia, a przede mną leży mięso z cielaka złożonego wcześniej w ofierze bożkowi X (mało życiowa sytuacja dla nas, ale bardzo życiowa dla ówczesnych chrześcijan, gdzie mięso w jatkach było sprzedawane tanio właśnie z rytualnych ubojów), to błogosławię Pana w tym, że dał mi pokarm, modlę się przed posiłkiem i spożywam wiedząc, że cielaka stworzył Pan, bożki nie istnieją, a demony niczego wspólnego ze mną - chrześcijanką - nie mają.
- jeśli jednak obok mnie siedzą bracia pochodzenia żydowskiego i mówią: "zwariowałaś? mięso składane bożkom będziesz jeść? Pan, Bóg nasz przez pokolenia zabraniał nam bałwochwalstwa, a ty mięso z bałwochwalczych ofiar zamierzasz spożywać"... i tak dalej - to nie zjem, właśnie ze względu na brata.
- w dodatku: jeśli nawet będę sama w pomieszczeniu, będzie przede mną wspomniane wyżej mięcho, a ja je spożyję, ale "w przekonaniu, że chodzi o bożki" - tzn. jeśli w moim myśleniu będę mieć cokolwiek wspólnego z tamtymi ofiarami, jakikolwiek w nich udział, przez spożycie tego mięsa, albo jeśli uznam, że to mięso rzeczywiście jest własnością owego bożka X, to z całą pewnością zły duch to wykorzysta i będzie miał zysk z tego mojego spożywania mięsa.
Dlatego o ile ma to przełożenie na dziś...
Okej, podam pewien przykład, może znów absurdalnie brzmiący, ale zaręczam, że prawdziwy:
W pewnym czasie miałam (a może i nadal mam) styczność z przynajmniej kilkoma osobami, które zasłyszały gdzieś-tam, że mięso, z którego powstaje turecki kebab może pochodzić z "wątpliwych (duchowo) źródeł", być ofiarowane jakimś tam bóstwom, itd.
I teraz analogicznie: Jeśli jem kebab sama błogosławiąc Pana za mięsko, to jest ok (i smacznie )
Jeśli jadłabym ostentacyjnie wobec tych osób, tak, że byłyby one zgorszone moją postawą - to byłoby to wręcz grzechem obciążającym moje sumienie, więc wobec tych osób nie będę jeść kebabu, żeby ich nie gorszyć.
Jeśli natomiast jedna z owych osób pewnego razu poszłaby na kebab, z przekonaniem, że tak, to jest mięso ofiarowane demonom i teraz ona w tej ofierze będzie świadomie brać udział - to mimo, że normalnie nic by w tym mięsku złego nie było, to ta osoba poniesie negatywne skutki swojego grzechu, bo grzechem jest działanie wbrew swojemu sumieniu.
Uff, mam nadzieję, że wyjaśniłam, co mam na myśli i jak rozumiem myśl Pawłową.
Tak więc nakaz z Dz jest zarówno tymczasowy jak i nie-tymczasowy Tymczasowy w tamtej szczególnej sytuacji, w której konieczne było wypracowanie kompromisu pozwalającego na pokojowe współżycie w jednych wspólnotach braci pochodzenia żydowskiego, a więc wychodzącego spod Prawa i braci pochodzenia pogańskiego (przyznasz, że dziś takich absurdalnych sytuacji jak ta z kebabem powyżej raczej nie ma ), natomiast ogólny przekaz z tego tekstu jest obowiązujący dla nas dzisiaj - żeby nie gorszyć słabszego brata, żeby nie kalać swojego sumienia postępowaniem wbrew niemu.
Na poparcie moich tez pozwolę sobie zacytować Rz 14:
Kol 3:11
11. A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich /jest/ Chrystus.
(BT)
Argument, że prawo o krwi dał Pan Żydom to także nie argument. Pan Bóg nie patrzy narodowościowo - dietetycznie też nie.
omyk,
Dzięki za obszerne objaśnienie. Podoba mi się z tym kebabem. Sądzę, że nie jest to wcale taka abstrakcyjna sytuacja. Muszę nad tym pomyśleć.
siloam,
parasin, doczekam się miejsca gdzie napisałeś o tych argmentach nie do podważenia wg. ciebie?
@parasin
Oba te przepisy to były przepisy mające odróżnić Izraela od ludów pogańskich i były tymczasowe. Gdyby chodziło w drugim przypadku o higienę to prościej byłoby nakazać obmycia niż dokonywać okaleczenia dziecka. Z resztą a propo tejże higieny to Pan Jezus sam powiedział, że człowieka nie plami jedzenie nieumytymi rękoma. W Strażnicy kiedyś czytałem jaka to krew jest szkodliwa pod względem zdrowotnym, a nawet była podana lista szkodliwych owoców i warzyw (oczywiście były to brednie wyssane z palca ).
Scott,
Dlaczego przepis odnośnie krwi był dany Noemu.
Spytaj o to Boga. Równie dobrze możesz również spytać: dlaczego Adam, a nie Jędrek był pierwszym człowiekiem.
Z dyskusji, które tu toczymy wynika, że większość katolików nie pojmuje znaczenia jakie dla Boga ma krew. Czy Abel złożyłby "ofiarę cenniejszą od Kaina" gdyby był katolikiem?
Skąd ten wniosek? Kto Ci to objawił? ŚJ tkwią w herezji po same uszy . Równie dobrze mógłbym zadać Ci pytanie czy ofiara Abla byłaby gorsza gdyby był katolikiem. To co zaprezentowałeś to czysta manipulacja poprzez gdybanie.
ott,
Scott napisał/a:
parasin, doczekam się miejsca gdzie napisałeś o tych argmentach nie do podważenia wg. ciebie?
Niestety nie doczekasz, się ponieważ nie uznajesz autorytetu Biblii. I zbyt chętnie ulegasz anty świadkowej psychomanipulacji . Nie chcesz dostrzec oczywistych kwestii. Zupełnie ignorujesz moje wywody. Kiedy przytaczam jasne czarno na białym dowody na to, że Twoje autorytety w dziedzinie ŚJ po prostu kłamią udajesz, że nie widzisz. Nie zobaczysz żadnych dowodów, bo nie chcesz zobaczyć. Wielokrotnie przytaczałem różne argumenty Ty natomiast w ogóle się do nich nie odniosłeś natomiast chętnie wypowiadasz się lekceważąco na ich temat. Argumenty już podałem, a Ty dalej chcesz argumentów nie odnosząc się do tych, które podałem. Więc po co mam podawać kolejne. Na te kłamstwa i manipulacje dowodów oczywiście nie masz. Wielokrotnie wykazałem twój brak wiedzy i argumentów. Ustosunkować się nie potrafiłeś, poza pisaniem oskarżen i robieniem z siebie cierpiętnika nic pokazałeś nic innego. Załosne.
Nie wiem czego oczekiwałeś? Ze przyjme twoje tezy z dziecinnymi błędami? Ze tam gdzie manipulujesz manipulacji nikt nie zobaczy? Że od razu zgodzimy się z teoriami głoszonymi przez sektę? Że nie mamy wiedzy?
Tutaj czarno na białym brak logiki, merytorycznosci wyszedl na jaw. Piszesz coś gdzies dowiodlem, cos gdziesz uzasadnilem. Logicznie mozna spytac gdzie... Potwierdzenia gloszonych tez jednak brak.
Wracając do tematu Komitetu Sądowniczego, bo już dawno miałem to napisać.
Prawdą jest, że w skład komitetu wchodzą niedoskonali ludzie, może nie zawsze potrafiący dobrze ocenić sytuację.
Dlatego Piano może czuć się skrzywdzona. Problem w tym, że gdybyśmy opierali się tylko na wypowiedziach osób czujących się skrzywdzonymi, nie mielibyśmy pełnego obrazu.
Być może wspomniałem już na tym forum, że rozumiem poniekąd co przechodzą takie osoby. Ponieważ sam przeszedłem przez "piekło" komitetu. Mówię piekło, gdyż mówię jak było w istocie. Dla mnie - mojej psychiki był to czas strasznego obciążenia, którego nigdy nie zapomnę, przynajmniej w tym życiu. W pierwszym dniu kiedy miałem komitet (w moim przypadku komitet był rozłożony na 2 części w odstępie 2 tygodni) a szczególnie po nim, mój organizm zawiesił pewne funkcje fizjologiczne przez cały dzień nie mogłem oddać moczu i chyba nic nie jadłem (za bardzo nie pamiętam to było jak koszmarny sen). W okresie tych 2 tygodni wpadłem w taką depresję, że chciałem ze sobą skończyć. Dużo się modliłem dużo myślałem i po wielu modlitwach i rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że lepiej będzie odejść z organizacji. Więc na drugim spotykaniu. Powiedziałem im, że nie chcę być ŚJ. Zaczęli wtedy: że to wielki grzech i błąd. Ale gdyby czuli wtedy to, co ja czułem. Wiedzieli by, że ja po prostu nie mam wyjścia, że muszę odejść. Gdyby wiedzieli, lub chociaż chcieli wiedzieć, co wtedy czułem pewnie nie doszłoby do tego, że od nich odszedłem. Według mnie był to ewidentnie błąd tych, którzy wchodzili w skład tego komitetu.
Tylko, że to są moje subiektywne odczucia. Jak dziecko wykorzystane seksualnie, będzie miało spaczony obraz dorosłych i spaczony obraz życia. (zresztą wydawało mi się, że to co czuję, przypomina odczucia zgwałconego chłopca).
Kij ma zawsze dwa końce, a medal dwie strony. Gdybym na organizację, czy na komitet sądowniczy, patrzył tylko przez pryzmat swoich subiektywnych odczuć, z pewnością ślicznie bym jechał po ŚJ i wtedy na pewno nie dostałbym ostrzeżenia (bo ostrzeżenie na tym forum, nie dostaje się za jechanie po ŚJ, tylko za próby stawania w ich obronie). Ale skupmy się teraz na tej drugiej stronie medalu.
Druga strona medalu jest taka, że często może nawet częściej, mamy do czynienia z bardzo dobrym odbiorem postępowania komitetu sądowniczego. Wszystko zależy od ludzi, ich usposobienia. Iluż członkom zborów ŚJ, bracia z komitetu pomogli rozwikłać różnorakie problemy. O takich sprawach raczej się nie mówi, bo są to kwestie bardzo delikatne. Opowiem Wam zatem jedną historię o której wiem z pierwszej ręki, gdyż byłem w nią w pewnym stopniu zamieszany osobiście.
Rzecz dotyczy pewnej starszej (ok 60 letniej) pani będącej ŚJ . Byłem z nią bardzo zaprzyjaźniony. Często ją odwiedzałem. Któregoś razu zauważyłem, że jest bardzo przygnębiona. Coś najwyraźniej ją gryzło. Po jakimś czasie wyznała mi, że dopuściła się poważnego grzechu (będącego przyczyną większości wykluczeń z organizacji), który powodował u niej ogromne wyrzuty sumienia. Wysłuchałem ją jak przyjaciel, a następnie zachęciłem, żeby porozmawiała o tym ze starszymi zboru. (bo inaczej będzie ją gryzło). Bała się i wstydziła. Ale przekonałem ją, że jej pomogę w tym i że "zorganizuję" jej naprawdę wyrozumiałych braci. Miałem w tym już pewne doświadczenie, na dwa - trzy lata przed moim odejściem od ŚJ, miałem koszmarną przeprawę z pewnym nadzorcą z powodu mojej pewnej nieczystej akcji (chyba nawet niewiele ustępującą koszmarowi samego komitetu). Ona o tym wiedziała. Dlatego chyba w ogóle mi się zwierzyła i postanowiła mi całkowicie zaufać.
Pogadałem ze starszym z innego zboru ( w moim był tylko ten nieprzyjemny). Wyjaśniłem co i jak. I w końcu moja przyjaciółka stanęła przed tym strasznym komitetem sądowniczym. A ja czekałem jakiś czas (z dwa tygodnie) co zostanie ogłoszone w zborze (jest [przynajmniej tak było kiedyś] ogłaszane albo, że dana osoba została napomniana przed komitetem, albo, że została wykluczona) Ale minął jakiś czas i nic nie było słychać. Myślałem jak to będzie: te wszystkie wytrzeszczone oczy na starszą siostrę i miliony pytań kołaczących się po głowie: "Co ona takiego wywinęła"? Ale nic. Po jakimś czasie podchodzą do mnie dwóch starszych. Z początku pomyślałem, że będą "sapać" do mnie, ale wkrótce okazało się że chodzi o tą starszą siostrę. Została ona napomniana przed komitetem sądowniczym a informacja o tym była przeznaczona tylko dla mnie, ponieważ tylko ja wiedziałem o grzechu tej siostry.
Bardzo szybko odzyskała ona swoją poprzednią radość życia. Była bardzo szczęśliwa. A moja przyjaźń z nią nabrała jeszcze większej wartości.
Cały czas uważam, że starsi obeszli się z nią w sposób najwspanialszy, jaki w tej sytuacji można sobie wyobrazić.
Tą opowieścią chciałem pokazać Wam, że Świadkowie Jehowy, to nie to, co usiłuje się nam powszechnie przekazać.
To nie jest destruktywna sekta. To w większości wypadków wspaniali ludzie, wspaniała organizacja. Skłaniająca do szlachetnego postępowania, pomagająca zbliżyć się do Boga. Widziałem to na własne oczy. Przeżyłem to na własnej skórze. Widziałem ludzi, którzy z pomocą ŚJ dzięki Biblii zmienili radykalnie swoje życie. Sam do takich się zaliczałem. Ta wiedza, którą mam nie pozwala ulec takim opiniom, które sączą się z anty-świadkowych stron internetowych. Wobec takich aktów dobra i ludzkiej życzliwości jakie dane mi było oglądać mam obawy, aby bez krytycznie ulegać takim kampaniom.
I rzeczywiście w miarę jak lepiej przyglądam się argumentom przeciwników widzę w nich wiele nieścisłości i manipulacji. A w szczególności w zasadzie, która zdaje się być ich przewodnią. "Nic dobrego o Świadkach Jehowy". Z mojego punktu widzenia to najmocniej nadwyręża obiektywność argumentów jakie przedstawiają.
Dlatego Piano może czuć się skrzywdzona.
Czułam się skrzywdzona, a to było kiedyś
Być może wspomniałem już na tym forum, że rozumiem poniekąd co przechodzą takie osoby. Ponieważ sam przeszedłem przez "piekło" komitetu. Mówię piekło, gdyż mówię jak było w istocie. Dla mnie - mojej psychiki był to czas strasznego obciążenia, którego nigdy nie zapomnę, przynajmniej w tym życiu. W pierwszym dniu kiedy miałem komitet (w moim przypadku komitet był rozłożony na 2 części w odstępie 2 tygodni) a szczególnie po nim, mój organizm zawiesił pewne funkcje fizjologiczne przez cały dzień nie mogłem oddać moczu i chyba nic nie jadłem (za bardzo nie pamiętam to było jak koszmarny sen). W okresie tych 2 tygodni wpadłem w taką depresję, że chciałem ze sobą skończyć. Dużo się modliłem dużo myślałem i po wielu modlitwach i rozmyślaniach doszedłem do wniosku, że lepiej będzie odejść z organizacji.
To raczej nie warto tam wracać i także lepiej jest chronić innych przed tą grupą, aby inni przez piekło nie przechodzili. To co piszesz świadczy jednak o tym i także potwierdza to opinię wielu ludzi, że jest to zwyczajna sekta, gdyż nikt normalnie będąc w grupie religijnej nie przeżywa piekła, depresji. Czasami zdarzają się różne wykroczenia, ale są to przypadki dotyczące pojedyńczych osób, które mają jakieś problemy emocjonalne. Tutaj natomiast jak widać jest to działanie pod wpływem konkretnych osób.
To raczej nie warto tam wracać i także lepiej jest chronić innych przed tą grupą, aby inni przez piekło nie przechodzili.
Przez takie "piekło" przechodzą jedynie ci, którzy nie trzymają odpowiednich standardów moralnych. A powiedz mi. Co się robi takim ludziom w Neokatechumenacie? Przechodzi sie nad tym do porządku dziennego, czy sie delikwenta napomina? "Piekło" nie bez kozery napisałem w cudzysłowie. Nie każdy jest taki przejmujacy sie jak parasin
piano, TOMASZ32-SANCTI,
Przykro mi, że dostrzegacie, tylko mniej więcej 50% mojego postu.
Niewątpliwie organizacja Świadków Jehowy pomaga ludziom żyć zgodnie z Pismem (przynajmniej stara się). Zaszła pomyłka, powinno być "żyć zgodnie ze wskazaniami korporacji Strażnica", warto dodać że zależy w jakim kraju się żyje, bo wskazania te są różne. W jednym osoby przyjmujące pewne tezy wymyślone przez ową korporacje oddają za nie życie, w innym są z tego przez cialo kierownicze zwalniane.