UmiĹscy
http://wiadomosci.onet.pl/1474158,11,item.html
Podczas uroczystej premiery książki kard. Stanisław Dziwisza "Świadectwo", która odbyła się w Krakowie, metropolita krakowski powiedział, że napisał ją z obowiązku i dlatego, że Polacy wciąż wracają do postaci Jana Pawła II.
Wydaje mi sie, ze to bedzie dobra lektura dla nas katolikow i nie tylko...
Wydaje mi sie, ze to bedzie dobra lektura dla nas katolikow i nie tylko... A mi od tego bałwochwalczego kultu robi się już niedobrze
mi od tego bałwochwalczego kultu robi się już niedobrze
A ty co Krzysztoff? Z Obirkiem na piwie byłeś, czy co?
Nie byłam z Obirkiem na piwie - ale czasem mam podobne odczucie.
Nie ujmuje to ani ździebełka, w żaden sposób nie godzi w JPII, odsłania tylko mizerotę tak duchownych jak i nas wiernych.
Ile osób naprawdę czyta i wciela w życie przeogromny, nieprzebrany ocean nauk Papieża?
Mniej kosztuje wzniesienie pomnika - vide licytacja w Toruniu - trzeci ale największy . Żałosne to, tym bardziej, że Jan Paweł II wielokroć powtarzał, aby nie stawiać mu kolejnego pomnika, ale go słuchać - "Wy mi nie klaszczcie, wy mnie słuchajcie!" - tak mówił podczas pielgrzymki w Polsce.
Papież w "Liście do duchownych na Wielki Czwartek, 2002r" pisze:
- "Jedna z prawd wiary, potwierdzona przez nasze doświadczenie i rozum, głosi, że człowiek jest wolny.
I nie należy lekceważyć tej prawdy, usprawiedliwiając indywidualne grzechy czynnikami zewnętrznymi, takimi jak struktury, systemy czy inni ludzie".
I jakie te słowa mają odniesienie do wypowiedzi, zachowań związanych z ingresem abp archidiecezji warszawskiej?
Książkę abp Dziwisza czytałam - bez obawy, nie jest to kolejna laurka zwierająca paeany ku czci JPII.
Sekretarz Papieża ukazuje głębię i wielkość tego człowieka, ukazując także trudności jakie napotykał w swojej posłudze i niepowodzenia (np, nie udało się papiezowi, pomimo, że tego pragnął i usilnie zabiegał, pielgrzymować do Rosji, Iraku).
Dziwisz pisze o potajemnych "ucieczkach" na narty....dla wielu "świętszych od papieża" będzie to mało chlubny obraz niesubordynacji ....ale jak człowiecze, bo każdy ma jakieś słabości.
Relacja jest na wskroś rzetelna i bez słów oddaje ogromne przywiązanie ucznia do swego mistrza.
Polecam!
Uważam, że jeśli owa książka poprzez prezentację życia JP II pomoże Tobie by na wzór Jego postawy zakochać się w Chrystusie - to bierz ją i czytaj....
Dziś same wzruszenia, łzy nie wystarczą - raczej potrzebni są świadkowie
Jeśli książka ta jest dla Ciebie narzędziem świadectwa - to tak trzymać, rozważać,czytać i żyć..
Uważam, że jeśli owa książka poprzez prezentację życia JP II pomoże Tobie by na wzór Jego postawy zakochać się w Chrystusie - to bierz ją i czytaj....
Dziś same wzruszenia, łzy nie wystarczą - raczej potrzebni są świadkowie
Jeśli książka ta jest dla Ciebie narzędziem świadectwa - to tak trzymać, rozważać,czytać i żyć..
Ot i słusznie prawisz.
Jednak dla mnie będzie to kolejna pisana "na kolanach" hagiografia o Janie Pawle II jakich pełno po księgarniach i kioskach.
Uważam, że nie ma nic złego w tym że ktoś tak blisko związany z Paieżem - niemal jak cień opisuje daje świadectwo jego oddaniu Kościołowi Bogu drugiemu człowiekowia nawet opisuje wyprawy na narty. Każdy kto jest świadkiem czegoś niezwykłego próbuje podzielić się z drugim człowiekiem swoimi przemyśleniami, doznaniami.
To prawda ,że powstaje sporo pomników i tablic związanych z JPII. ,ale nie sądzę aby podzieliły one los pomników Stalina, czy tym podobnych osób-to była osoba autentyczna, wielka, która nie przysłania tego co najważniejsze:nie tylko miłości do Boga ale do człowieka - każdy odnajduje w Nim coć co wydaje się że go uskrzydla i dodaje skrzydeł-nawet ateistom, czy ludziom innych wyznań.
A do ideałów wcielanych w życie - można wiele zobaczyć jak się chce. Do Krzysztofa innych forumowiczy z takim odczuciem zwracam się z prośbą właśnie o takie dobre rzeczy, które wynikły z tego żródełka. Można by było nawet założyć bank JpII- dobrych rzeczy , które wynikły w naszym życiu naskutek, nauki JPII i iJego osoby. Swiat zmienia się drobnymi kroczkami......Nawet jeśli ustąpisz komuś miejsca w autobusie, lub pomocy komuś kto jest samotny chory....Później można przejś do większych spraw i świat zmieni się nie do poznania.
A do ideałów wcielanych w życie - można wiele zobaczyć jak się chce. Do Krzysztofa innych forumowiczy z takim odczuciem zwracam się z prośbą właśnie o takie dobre rzeczy, które wynikły z tego żródełka. Można by było nawet założyć bank JpII- dobrych rzeczy , które wynikły w naszym życiu naskutek, nauki JPII i iJego osoby.
Powiem tylko tyle - od kilku lat, a szczególnie od smierci JP2, w Polsce jest jakaś histeria dotycząca zmarłego Papieża. Pamiętacie co działo się bezpośrednio po jego śmierci? Bez żadnego zarządzenia wprowadzono wówczas coś na kształt święta państwowego. Wszytstkie gazety, stacje telewizyjne, główne portale internetowe mówiły jedynie o Nim.
Dla mnie był to koszmar.
Ale w tym wszystkim zauważyłem, że nie przedstawiano JP2 jako chrześcijanina, apostoła Pana Jezusa Chrystusa, tego, który wskazuje swym życiem na Jedynego Zbawiciela. Tego, który świeci światłem odbitym od Wszechmocnego Jahwe. Wręcz przeciwnie - cały splendor, uwielbienie, chwała skierowane były na tego człowieka zamiast na Boga.
I dlatego twierdzę, że wszystko to świadczy o ohydnym bałwochwalczym kulcie tego - skądinąd sympatycznego - człowieka.
Pamiętacie co działo się bezpośrednio po jego śmierci? Bez żadnego zarządzenia wprowadzono wówczas coś na kształt święta państwowego. Wszytstkie gazety, stacje telewizyjne, główne portale internetowe mówiły jedynie o Nim.
ale tak bylo nie tylko w Polsce, ale i w Kanadzie i USA. Dzienniki CTV, CNN itd tylko na ten temat mowily. Bylo duzo filmow, wypowiedzi slawnych ludzi na temat Osobowosci Jana Pawla II. Larry King mila bardzo duzo programow zwiazanych z osoba Papieza i ogladalnosc ich byla ogromna. JPII byl i jest postacia miedzynarodowa i wszyscy bez znaczenia jakiego wyznania sa chyla czolo przed nim.
A Ksiazka Kr. Diwisza jest na warta uwagi, poniewaz napisal ja czlowiek ktory byl najblizej Jana Pawla II. i wlasnie dlatego warto ja przeczytac.
PII byl i jest postacia miedzynarodowa i wszyscy bez znaczenia jakiego wyznania sa chyla czolo przed nim.
Muzułmanie się modlili, prawosławni, protestanci, i sam Pan Bóg wie, kto jeszcze.
Ale owszem:
Jan Paweł II całym swoim życiem usilnie przekazywał wiernym, że cały splendor i chwałę, muszą kierować tylko ku Bogu.
- "Z upływem lat Ojcie Swiety potrzebował dłuższego odpoczynku po obiedzie, czemu towarzyszyła modlitwa. Rzeczywiście, kiedy tylko było to mozliwe, właściwie aż do śmierci, wychodził na taras, zarówno latem jak i zimą. To było jego ulubione miejsce.
Zatrzymywał się na rozważaniu przed różnymi obrazami, szczegółnie przed małym ołtarzem z figurą Matki Boskiej Fatimskiej,
Zawsze odmawiał cały różaniec, swoją umiłowaną modlitwę.
W każdy czwartek odprawiał godzinę świętą, a w piątki - Drogę Krzyżową, niezaleznie od miejsca, w którym się znajdował, nawet w samolocie czy helikopterze, jak np podczas lotu Dla niego Msza św, odmawianie brewiarza, częsta adoracja Najświętszego Sakramentu, skupienie, pacierze, cotygodniowa spowiedź, praktyko religijne (do późnego wieku przestrzegał całkowitego postu) były podstawowymi elementami jego życia duchowego, tzn. jego ustawicznego trwania w bliskości Boga.
Chciałbym powiedzieć, że to absolutnie nie miało nic wspólnego z niezdrową dewocją.
On był zakochany w Bogu. Żył Bogiem. Każdego dnia zaczynał od nowa. Zawsze znajdował nowe słowa, aby modlić się i rozmawiać z Bogiem" - "Świadectwo"
Żył Bogiem - to obligowało go, aby upominać się o człowieka, o jego prawa - "Mówię do was i mówię za was"....i mówił na wszystkich kontyntach, do ludzi różnych wyznań.
Jego 30 minutowa modlitwa, adoracja w ciszy, na Wawelu, była tak wymowna, że aż krzyczała....zrozum człowiecze - "Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15,5).
Gdyby nie bylo JPII nie byłoby i mnie- i nie widzę w tym nic bałwochwalczego - to dzięki niemu zrozumiałam ofiarę Jezusa- a dzięki niemu uczę się codziennie być lepsza- Pan Bóg jest moim przyjacielem, ale on nadal pomaga mu mnie kształtować- i to mówię szczerze. Mięć przyjaciela-pomocnika w Papieżu to mieć wielu świętych ,którzy mnie uczą i pomagają. To co przeżyłam było straszne, ale może musiałam umrzeć, aby żyć po nowemu. I gdy może przyjdzie czas opiszę też tą dziwną przyjaźń na którą wcalę nie zasługuję. Więc jeśli ktoś może podobnie przeżył śmierć Papierza to nie dziwi mnie fakt jak ktoś napisał histerii. Sama czasami mam wrażenie że zwariowałam, ale fakty mówią co innego-nic mni się nie zdawało, a teraz poprostu zakochałam się w panu Bogu i to jest skutek tego wszystkiego co się zdarzyło mi.
[ Dodano: Sob 17 Lut, 2007 16:25 ]
ja wlasnie jestem w trakcie tej lektury, bardzo dobrze mi sie to czyta, dowiaduje sie naprawde ciekawych rzeczy i mysle ze przez to łatwiej mi bedzie zrozumiec nauczanie JP II
dowiaduje sie naprawde ciekawych rzeczy
jesli mozesz to podziel sie jakas ciekawostka?
oczywiscie podziele sie jak tylko skoncze ja czytac