UmiĹscy
W temacie Śmierć papieża Jana Pawła II Offca zapytała mnie o liczenie czasu w kościele:
Ravi, w kwestii śmierci papieża już się dowiedziałam i rzeczywiście było to już samo święto, a nie jego wigilia.
A co do innych innych pytań, to niech się wypowiedzą osoby bardziej kompetentne.
3. Każdy dzień jest uświęcony przez liturgiczne czynności ludu Bożego, zwłaszcza przez Ofiarę eucharystyczną i Liturgię godzin. Dzień liturgiczny trwa od północy do północy. Obchód niedzieli i uroczystości rozpoczyna się wieczorem dnia poprzedniego.
Chociaż tutaj i ja mam pytanie: "Czy niedziela jest uroczystością?". Wyżej zamieszczony cytat"Obchód niedzieli i uroczystości" a wprowadzenie do Liturgii Godzin (Nie OWLG) podaje:
"16. Uroczystość i rozpoczynają się w dniu poprzednim od I Nieszporów.".
A Niedziele w Liturgii Godzin posiadają I Nieszpory.
To nie do konca tak jak w kalendarzu zydowskim. Na przyklad sobota jest krotsza, a niedziela dluzsza niz 24h. Czas danego dnia wyznacza jego liturgia. Tak wiec uroczystosci trwaja od jednych Nieszporow pierwszych do drugich (chyba, ze w przeddzien jest rowna ranga lub wazniejsza uroczystosc), natomiast swieta, wspomnienia i dni powszednie od Wezwania i Jutrzni do Nieszporow i Komplety (no chyba, ze jutrzejsza uroczystosc "zezre" im nieszpory)
Odpowiedzi na ww pytania:
1. Jeżeli wieczorem w sobote jest odprawiona Msza św. z formularza sobotniego, jest to Msza św. z... soboty Ściśle wg prawa obowiązek uczestnictwa we Mszy św. nie został spełniony.
2. Niedziela jest najstarszą z uroczystości w tradycji chrześcijańskiej. Niedziele Okresu Zwykłego ustępują jedynie urroczystościom (solemnitas)w kalendarzu liturgicznym, natomiast w innych okresach mają zawsze pierwszeństwo.
Tak, to jest ten wątek, który wręcz wymusił na mnie zarejestrowanie się.
Otóż:
Nie wiem tylko co w wypadku, gdy w danej parafii sobotnia msza ma sobotni obrządek, a więc jest mszą powszednią, a nie niedzielną. Czy uczestnictwo w takiej Mszy zaliczy się nam jako niedzielna?
Wbrew pozorom - a może lepiej: temu, co tu było napisane - uczestnictwo w dowolnej wieczornej mszy świętej w sobotę jest spełnieniem obowiązku uczestniczenia w mszy niedzielnej. O czym jasno mówi KPK, kanon 1248:
§ 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.
Ani słowa o liturgii niedzielnej. W razie jakichś wątpliwości, jestem w stanie znaleźć komentarze do kanonu owego.
I druga sprawa, czy mogą z tego kożystać tylko te osoby, które naprawdę nie mogą w niedzielę uczestniczyć we Mszy? Czy jak ktoś ma swoje widzimisię, że sobie pójdzie w sobotę na mszę, bo mu się nie chce w niedzielę, to czy nie zgrzeszy, mimo iż w sobotę na tej mszy jest już liturgia niedzielna?
Znów ani słowa o tym, ze miałaby tego wymagać sytuacja. Każdy - niezależnie, czy może iść w niedzielę, czy nie. To już jego sprawa, jak chce niedzielę świętować, w każdym razie we mszy w sobotę wieczorem uczestniczyć może - i to wystarczy.
No to pozdrawiam
Cytat:
§ 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.
Ani słowa o liturgii niedzielnej. W razie jakichś wątpliwości, jestem w stanie znaleźć komentarze do kanonu owego.
Dobrze, jednak część osób chodzą tylko dlatego w sobotę wieczorem aby mieć dzień wolny - oczywiście niedzielę. Kannon pokazuje ważność Eucharystii wigilijnej, natomiast moim skromnym zdaniem nastawienie, intencja też się liczy. A gdyby tak wszyscy zrobili /to niemożliwe wiadomo/????
Oczyiwście przemawia przez mnie europejskie liczenie czasu a nie biblijne, żydowskie. Jednak nie da sie ukryć, że niedziela to niedziela.
Oczywiście, że nastawienie też się liczy - zresztą pisałam nie tylko o mszy, ale i o świętowaniu niedzieli. Więc jeśli chodzi o spełnienie obowiązku [a wszyscy wiemy, że jego niespełnienie to grzech śmiertelny] uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii, to msza wigilijna wystarcza [może właściwiej: jest równorzędna niedzielnej]. Oczywiście - świętowanie niedzieli nie kończy się na Eucharystii.
Ja bym jednak powiedziała, że jeśli ktoś chce odbębnić i na tym zakończyć, to jest obojętne, czy pójdzie w sobotę, czy w niedzielę. A jeśli chce prawdziwie świętować - to również, bo taka wieczorna msza może być pięknym początkiem pięknej niedzieli. Najlepiej zapytać kogoś z Neo
Wiesz, równie dobrze można narzekać na tych, którzy chodzą w niedzielę wieczorem - no bo jak to tak, zostawiać na sam koniec? [sama tak przeważnie chodzę ale to wynika z przyzwyczajenia śródtygodniowego...] A z kolei ci na mszy sobotniej może nie potrafią się już doczekać tego wydarzenia?
Tak więc rzeczywiście - liczą się intencje. Bylebyśmy nie zakładali, ze wszyscy mają złe
LIST APOSTOLSKI DIES DOMINI OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II
Do Biskupów, Kapłanów i Wiernych o świętowaniu niedzieli
......49. Skoro uczestnictwo we Mszy św. jest dla wiernych obowiązkiem, od którego może ich zwolnić tylko poważna przeszkoda, to pasterze są zobowiązani zapewnić wszystkim rzeczywistą możliwość wypełnienia tego przykazania. W tym kierunku zmierzają przepisy prawa kościelnego, na przykład te, które pozwalają kapłanowi - jeśli uzyska upoważnienie od biskupa diecezjalnego - odprawiać więcej niż jedną Mszę św. w niedzielę i dni świąteczne85, a ponadto wprowadzenie Mszy św. wieczornych86 i wreszcie przepis stanowiący, że czas na wypełnienie obowiązku niedzielnego rozpoczyna się już w sobotę wieczorem, kiedy odprawia się pierwsze Nieszpory z niedzieli87. Z liturgicznego punktu widzenia bowiem te właśnie Nieszpory rozpoczynają dzień świąteczny88. W konsekwencji Msza św. zwana czasem "przedświąteczną", która jednak w rzeczywistości ma charakter w pełni świąteczny, jest sprawowana według liturgii niedzielnej, co nakłada na celebransa obowiązek wygłoszenia homilii i odmówienia z wiernymi modlitwy powszechnej.....
W urywku tego dokumentu jest uzasadnienie ....
§ 1. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego
Więc o co sprawa iddzie, skoro Papież, jak i Magoisterium Kościoła jasno się w tym temacie opowiedziały.
Więc o co sprawa iddzie, skoro Papież, jak i Magoisterium Kościoła jasno się w tym temacie opowiedziały.
Sprawa idzie o tych, co nie mają zielonego pojęcia o świętowaniu i idą w sobotę wieczorem aby odbębnić i mieć wolny dzień następny. Racja jest to w małej części związane z wypowiedzią Kościoła, bo ja raczej o podejści do Eucharystii, bo z tą wypowiedzią trudno dyskutować. Jest jasna. Jednak warto uświadamiac, że nie chodzi o odbębnienie aby mić wolny czas....
Racja... Trzeba modlić się za tych, którzy chodzą byle by odstać a nie za tych, którzy idą na 18.00 wieczorem...
Ano właśnie
Przyjrzyjmy się jeszcze, co wynika z fragmentu Dies Domini wklejonego przez Wojtka [swoją drogą ciekawie jest go porównać sobie z wcześniejszymi zmianami wprowadzanymi przez Piusa XII...]:
W konsekwencji Msza św. zwana czasem "przedświąteczną", która jednak w rzeczywistości ma charakter w pełni świąteczny, jest sprawowana według liturgii niedzielnej, co nakłada na celebransa obowiązek wygłoszenia homilii i odmówienia z wiernymi modlitwy powszechnej.....
Dla mnie z tego wynika jasno, że wieczorna msza nie ma prawa nie być sprawowana według liturgii niedzielnej. To tak jakby w niedzielę odprawić według innej, mniej uroczystej... Więc skąd biorą się takie msze w wieczory sobotnie, to ja nie wiem.
Racja... Trzeba modlić się za tych, którzy chodzą byle by odstać a nie za tych, którzy idą na 18.00 wieczorem...
Ja tam bym bardziej skupił się na tych, co chadzają w niedzielę do Kościoła, z przymusu tradycji. Bo tak trzeba, a nie z potrzeby serca.
Jakbyś mógł mi jednak wyjaśnić, w jakiej sytuacji po pierwszych nieszporach niedzieli nie odprawia się niedzielnej mszy świętej? Oczywiście nie mówimy o sytuacji, w której niedziela nie ma pierwszych nieszporów, bo w sobotę wypadła uroczystość (ew. święto) mająca pierwszeństwo liturgiczne...
Ja tam bym bardziej skupił się na tych, co chadzają w niedzielę do Kościoła, z przymusu tradycji. Bo tak trzeba, a nie z potrzeby serca.
A co ja niby miałem na myśli... Chodziło mi właśnie o to!