ďťż
Strona początkowa UmińscyReligia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjnyChcesz być milionerem? Wymyśl sobie własną religię...Poszukuje osoby kompetentnej w sprawach religiiPieśni religijne - która podoba wam się najbardziej?Religie podszywające się pod inne-słyszeliście o nich?Ocena z religii wliczana do średniejBiblia obraża uczucia religijne !?Ksiądz vs. ośmiolatek na religiiNietypowe forum teologiczno-religijneCiekawe strony o tematyce religijnej
 

Umińscy

O duchownych
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- "Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!"
- "Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską."
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- "Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!"
- "Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska."
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- "Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!"
- "Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska."
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- "Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność..."
- "Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!"


Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
Pewien bogaty człowiek umiera. W bramie nieba wita go św. Piotr i zaprasza niedbałym gestem do środka. Kiedy wszedł do środka zobaczył długi ciemny korytarz a na je go końcu małe pomieszczenia z malutkimi oknami. Człowiek zdziwiony pyta św. Piotra:
- Co to ma być? To jest niebo tak upragnione przez wszystkich ludzi?
- Tak to jest niebo.
Człowiek zerka przez malutkie okienko na dół i widzi bawiących się ludzi uśmiechniętych, zadowolonych i pyta:
- A tam na dole to co jest?
- To jest piekło.
- Jeżeli tak to ja wolę iść do piekła!
- Słuchaj człowieku stamtąd już nie ma powrotu.
- Nie szkodzi wolę iść tam.
Święty Piotr odprowadził go do bramy i pyta:
- Na pewno tego chcesz?
-Tak, nie marudź!
- A więc idź.
Człowiek zszedł do bramy piekieł. Tam wita go Lucyfer z szerokim uśmiechem i wręcza mu widły i mówi krótko:
- Piec nr. 77!
- Jak to? przecież widziałem z góry ludzi bawiących się i radosnych a ty mi tu widły dajesz?
- Aaa. To był nasz dział reklamy!


(K)atolik próbuje wytłumaczyć (A)teiscie co to jest cud:
K - nooo na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - nooo... to jest przypadek.
K - ok a jak on wyjdzie na ta wieżę skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - mmmm... to jest szczęście.
K - o rany a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - przyzwyczajenie.
Auta kierowane przez księdza i rabina zderzyły się czołowo. Wydawało się, że nikt nie przeżył kraksy. Jednak gdy opadł pył, z jednego auta wysiadł rabin lekko potłuczony, a z drugiego ksiądz z kilkoma siniakami. Popatrzyli na siebie, na samochody i nie bardzo chciało im się wierzyć.
- To niemożliwe, że żyjemy! - powiedział rabin.
- No właśnie, to musi być znak od Pana - odrzekł ksiądz.
- Tak, to znak, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Koniec waśni między religiami!
- Napijmy się, żeby to uczcić! - powiedział rabin, wyciągając piersiówkę. Ksiądz wziął butelkę, pociągnął kilka łyków i oddał rabinowi. Ten zakręcił piersiówkę i schował.
- A ty?! - zapytał zaskoczony ksiądz.
- A ja poczekam aż przyjedzie policja.

[ Dodano: Nie 26 Wrz 2004 22:50 ]
Moze juz byly na tym forum te kawały

Dlaczego Mojżesz Przeprowadził Żydów przez Morze Czerwone?
-Bo sie wstydził iść z nimi przez miasto

Jezus wchodzi do wieczernika patrzy a na stole Wino datowane XXX w. p.Ch. ( ). Chlebek normalnie gorący z Najlepszej piekarni w Jerozolimie. Podchodzi do Św. Piotra
-Skąd wy wzieliście na to kase?
-Judasz coś sprzedał
Do bram nieba puka nowa duszyczka.
Święty Piotr pyta:
- Co dobrego uczyniłaś na Ziemi?
- Raz dałam 10 zł nieszczęśliwej kobiecie, a kiedy indziej 5 zł głodnemu dziecku.
Oj coś nie za wiele dobrego uczyniła ta duszyczka, myśli sobie św. Piotr, po czym pyta się Archanioła:
- I cóż my z nią zrobimy?
- Oddajmy jej te 15 zł i niech idzie do diabła!

[ Dodano: Sro Wrz 29, 2004 9:58 am ]
jak sie ciesze, ze moj kolega nie ma mocy prawodawczej... mysle ze przyznacie mi racje, jak zobaczycie jakie modyfikacje koleś wprowadził odnosnie postu eucharystycznego (mam nadzieje, ze wszyscy wiedza co to takiego i kiedy obowiazuje i ile czasu )
otóz gosć na tescie zaliczeniowym z prawa kanonicznego na pytanie ile trwa post eucharystyczny napisał ze 40 dni....
w czasie egzaminu odpowiedzial na to pytanie, ze godzine... po przyjęciu komunii...
aż strach się bać, ze taki może niestety uzyskać misje kanoniczna i uczyć dizeci... (a egzamin jak nie trudno sie jest domyslić, oczywiście oblał )
1. Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.

2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w przedsionku.

3. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, księża czekamją w zakrystii w czwartki wieczorem.

4. Ksiądz Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.

5. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej Mszy Świętej. Chór odśpiewał hymn "klaskajmy wszyscy w dłonie".

6. Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których się spodziewaliśmy.

7. Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty".

8. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.

9. W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej.

10. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Johnson zaśpiewa "Połóż mnie do łóżeczka" razem z pastorem.

11. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.

12. W ostatnią niedzielę odbyło się poświęcenie nowych dzwonów. Najważniejsze osoby w wiosce - ksiądz i sołtys - bardzo pięknie mówili. Potem zostały one powieszone. Od tamtej pory jest we wsi o wiele przyjemniej."

7. Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty".

To chyba z tablicy ogłoszeń w Trzebiechowie Wszystkich chętnych zapraszam na niedzielne msze po południu oraz na większe uroczystości Kto raz był - już nie powróci

Dopisek od Gonzo
Futrzak byla prośba o nie komentowanie postow
ale tym razem Ci popuszcze bo wiem jak to u was jest
bylem nie raz
Czytajta ludziska
http://www.per.ry.pl/fotk...zenie_paraf.jpg
Chodzi ksiądz po kolędzie. Dzwoni do pewnego mieszkania.
- Czy to ty aniołku? - odzywa się glos zza drzwi.
- Nie, ale jestem z tej samej firmy.
W brzuchu ciężarnej kobiety rozmawiają bliźniaki:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść ....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No, ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma.
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później...

[ Dodano: Nie 05 Cze, 2005 15:08 ]
Antyklerykal do zony:
-ta zupa jest za slona!!
-co ja za to moge??
-Nic to wina KK!
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność...
- Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!

W małej wsi ksiądz rozmawia z parafianką:
- Doszły mnie słuchy, córko, że wczoraj wieczorem ktoś u was straszliwie przeklinał. Tak nie można, dzieci się gorsza, a jaki zły przykład dla sąsiadów.
- Bardzo przepraszam, ale właśnie wybieraliśmy się do kościoła i mój stary nie mógł znaleźć książeczki do nabożeństwa.

Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!
To tylko żart!!!

Siostra na lekcji religii pyta się dzieci kkim chcą zostać jak dorosną.

Do Jasia :
- kim zostaniesz jak będziesz duży?
- strażakiem

- a ty Kasiu?
- prostytutką

siostra mdleje , zwala się na podłogę, wszyscy rzcają się jej na pomoc i cucą po jakimś czasie siostra się ockneła i pyta:
- Kasiu kim ty mówiłaś ,że chciałas zostać w przyszłości?
- Prostytutką...
- Chwała Bogu - myslałam, że powiedziałaś protestantką!!!
Do idącego rogą księdza, który prowadzi na sznurku osiołka podchodzi turysta:

- Proszę księdza,dlaczego ten osiołek tak drży?
- A ty moje dziecko nie drżałbyś, gdybyś miał sznurek na szyi, a obok ksiedza?

---------------------------------------

Oromnie pani współczuję z powodu śmierci męża - składa ksiądz po pogrzebie kondolencje wdowie.

- Dziękuję, to rzeczywiście straszny los, ale staram się znaleźć w tej sytuacji także dobre strony.
- Jakie?
-Przynajmniej teraz zawsze wiem, gdzie on spędza noce.

Pozdrawiam

[ Dodano: Czw 29 Wrz, 2005 05:56 ]
Dwoje ludzi bardzo się zakochało w sobie- niestety oboje umarli i nie zdążyli się pobrać. W niebie facet podchodzi do Boga i mówi:
- Panie boże nie zdązyliśmy się pobrać a bardzobyśmy chcieli; Bóg na to:
-Przyjdź za 5 lat zobaczymy co się da zrobić

Facet przychodzi po 5 latach , ale Bóg każe mu przyjść za 5 lat. Po 10 próbach (50 latach) Bóg mówi:
-Zgoda.

Pobrali się - szczęście itd. Po nocy poślubnej przychpodzi facet do Boga i mówi:

- Panie boże ! to była pomyłka, chcemy wziąć rozwód; a Bóg na to:
- Idioto!!! 50 lat w niebie księdza szukaliśmy ty wiesz ile potrwa znalezienie prawnika?!?
Studenci teologii (i nie tylko) od lat zastanawiaja sie nad prawdziwa narodowoscia Jezusa z Nazaretu. Zeby poglebiac swoja wiedze i rozszerzac horyzonty raz na jakis czas organizuja spotkania naukowe. Ostatnie tego typu seminarium odbylo sie w Rzymie. Ze wzgledu na pozna pore i duza ilosc alkoholu, wnioski, do jakich doszli nie kwalifikuja sie do biskupiego imprimatur, chociaz...
TRZY DOWODY NA TO, ze JEZUS BYL MEKSYKANINEM
1. Mial na imie Jezus
2. Byl dwujezyczny
3. Wladze go nie lubily.

Ale mozemy tez wysnuc wniosek, ze JEZUS BYL CZARNY
1. Mowil do wszystkich 'bracie'
2. Lubil Gospel
3. Nie mial uczciwego procesu

Rownoczesnie jednak mamy dobre argumenty na to, ze JEZUS BYL ZYDEM
1. Wszedl w Interes Ojca
2. Mieszkal w domu az do ukonczenia 33 lat.
3. Byl pewien, ze jego Matka byl dziewica, a ta z kolei byla pewna, ze On jest Bogiem

Znakomicie mozemy udowodnic tez, ze JEZUS BYL WLOCHEM
1. Gestykulowal
2. Pil wino do kazdego posilku
3. Uzywal oliwy z oliwek

Udowodnimy tez niezbicie, ze JEZUS BYL KALIFORNIJCZYKIEM
1. Nigdy nie obcinal wlosow
2. Chodzil boso
3. Rozpoczal nowa religie.

Rownoczesnie mozemy przypuszczac, ze JEZUS BYL IRLANDCZYKIEM
1. Nigdy sie nie ozenil
2. Ciagle opowiadal rozne historie
3. Uwielbil jarzynki i wszelakie zielsko.

Choc z pewnoscia najdalej idacym wnioskiem jest ten, ze JEZUS BYL KOBIETA
1. Musial nakarmic tlumy akurat wtedy, kiedy nie bylo nic do jedzenia.
2. Usilowal nauczac facetow, ktorzy NIC NIE KUMALI
3. Nawet gdy byl juz martwy musial wstac, bo ciagle mial cos do zrobienia.
Wiecie kiedy ma się naprawdę przechlapane?

Kiedy staje się u nieba bram tuż za Janem Pawłem II i św. Piotr mówi do papieża- Cóż bracie- chyba mogłeś zrobić nieco więcej.
Młody kapłan lustruje przyjaźnie parafianki:
- Cieszy mnie każda dziewczęca twarz - oświadcza.
- Ksiądz chyba trochę przesadza - oburza się starsza część parafii.
- Dlaczego - broni sie duchowny. - To że jestem na diecie nie zabrania mi popatrzeć czasem do menu
STOJĄ NOMINAŁY W KOLEJCE DO NIEBA
JAKO PIERWSZY PODCHODZI BANKNOT 200 ZŁ I MÓWI:
- Witaj Św. Piotrze !
- Witaj - niestety nie nadajesz się do nieba - jedyne co mogę
zaproponować to czyściec....MÓWI PIOTR
200 ZŁ ODCHODZI - POJAWIA SIĘ 100 ZŁ
- Witaj Św. Piotrze !
- Marsz do czyśca !!! KRZYCZY POIRYTOWANY ŚWIĘTY

PODOBNIE DOSTAJE SIĘ 50 - TCE

20 ZŁ BOI SIĘ IŚĆ, DYCHA TEŻ..... ZŁOTÓWKA MÓWI:
- Ja pójdę !!!
PODCHODZI DO ŚW. PIOTRA, NA CO PIOTR WOŁA:
- Witaj złotówko zapraszam do nieba już na ciebie czekamy !!!

POIRYTOWANE NOMINAŁY 200, 100, 50, 20.... ZŁ IDĄ WKURZENI DO PIOTRA
I MÓWIĄ:
- To my jesteśmy tak wysoko postawieni a ty złotówkę wpuściłeś do
nieba - Dlaczego ?????
ŚW. PIOTR:
- A KIEDY JA WAS OSTATNIO W KOŚCIELE WIDZIAŁEM ??????
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat ?
- Siedem ...
- A do kościółka chodzisz ?
- Chodzę ...
- Co niedziela ?
- Co niedziela ..
- Z całą rodziną ?
- Z całą ...
- A do którego ?
- Do Carrefoura ...
Przychodzi babcia do księdza i mówi:
- Proszę księdza ja bardzo chciałabym ochrzcić kota.
- Czy pani zwariowała? - mówi ksiądz.
- Ale on jest grzeczny i miły zupełnie jak człowiek.
- Nie ma mowy.
- Ale ja dam 20 000 dolarów.
Kot został ochrzczony, ale księdza dręczyło sumienie więc poszedł do biskupa.
- Proszę księdza ochrzciłem kota.
- Czy ksiądz zwariował??
- Ale ta pani dała 20 000 dolarów.
- W takim razie proszę szykować kota do bierzmowania.

....

Proboszcz stanął na ambonie i czeka, by jak zwykle rozległy się dźwięki Hymnu do Ducha Świętego. Organista jednak jakby zasnął. Kapłan odwraca się niecierpliwie w kierunku organów i mówi cicho, lecz z naciskiem:
- Przyjdź, Duchu Święty! Ale już!

....

Przychodzi synek ze szkoły i mama pyta,co tam na religii było.
-Pani katechetka opowiadała nam o Mojżeszu i takie tam.
-A co wam opowiadała?
-A o tym,jak wyszli z Egiptu i co było dalej.
-No to mi opowiedz.
Tu synek opowiada,a kiedy doszedł do Morza Czerwonego przedstawił to tak;
-....no i jak tak stali nad tym morzem i dowiedzieli sie ,że wojska faraona ich ścigają,wtedy Mojżesz wyciągnął komórkę,zadzwonił po odpowiednią firmę,przyjechali,zbudowali pontonowy most i wszyscy przeszli na drugą stronę.
Zszokowana mama pyta;
-To niemożliwe!!!Nie wierzę!!!
Na to synek;
-Mamo,gdybym ci opowiedział to,co nam pani mówiła,dopiero byś nie uwierzyła.
Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allacha.
- Aaa, Allach. Jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
Po chwili Achmed wchodzi po schodach do góry. Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
- O, nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allacha.
Jezus odpowiada:
- A, rozumiem. Allach jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka.
- O, nie! Nie mogę wejść do środka, najpierw muszę spotkać Allacha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj, ale w tej chwili jest bardzo zajęty. Może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- Świetnie.
- Herbaty?
- Tak, bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- To ja napiję się z tobą.
...Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allach, przynieś dwie herbaty!
Stoją dwa moherowe berety przed klubem dla gejów. Wychodzi koles z kluby z drugim pod rękę, krzyczą:
-Pedały, sodomici,zboczeńce, pedofile, żebyście na AIDS zapadli itp
Wychodzi z klubu ksiądz z młodym chłopaczkiem pod rękę i mówi moherom :
-Szczęść Boże
Mohery:
-Szczęść Boże
Ksiądz poszedł z przyjacielem, jeden moherowy beret do drugiego:
-Ty zobacz jak nasz ksiądz się dla tych pedałów poświęca...
Ksiądz podczas kolędy rozdaje dzieciom obrazki.Najmłodszy z rodzeństwa ogląda swój obrazek i pyta księdza:
-A dasz mi jeszcze jeden?
Ksiądz oczywiście daje.Malec ogląda i pyta:
-A z dinozaurami nie masz?
I spytał ich Jezus:
- Czym ja dla Was jestem?
I odpowiedzieli:
- Jesteś dla nas eschatologiczną manifestacją osnowy naszego bytu, jawiącą nam ontologiczną prawdę w kontekście całej naszej istoty.
I odparł im Jezus:
- Czego-czego?

Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta
Pewien katolik zatroskany perspektywą reform w swoim kościele, przadstawia swoje wątpliwości papieżowi Janowi XXIII, który zapoczątkował proces zmian:,, Wasza świątobliwość! Matka nasza kościół, ma przecież klucze Królestwa Niebieskiego! Po co jej więc jeszcze reformy po tylu wiekach ustalonej tradycji ?" Papież uśmiechnął się nieznacznie: ,, To całkiem proste,mój synu. Protestanci zmienili zamek".
Rozmawiają trz zakonice:
I- Znalazłam u księdza proboszcza cały stos czasopism pornograficznych
II - I co zrobiłaś?
I - wyrzuciłam
II - A ja znalazłam w zakrystii całe opkawanie prezerwatyw.
I - I co zrobiłąś? Wyrzuciłas?
II - Nie poprzekłuwałam wszystkie szpilką

III siostra zemdlała.
Z dniem 01.01.2006 uruchomiony zostanie nowy pakiet rozrywkowy w skład którego wchodzić będą następujące programy:
TELETURNIEJE

"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub ?Parafiada? (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy

TALK SHOW I REALITY SHOW

"Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka
"Prałat Ja****ski Show"
"Co za adwent!"
"Z wizytą u Was" - program kolędowy.
"Parafia należy od Ciebie"
"Zakrystia - dokument jak powstaje msza"
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Wielkiej Inkwizycji
"Miliard na tacy"

SERIALE

"Pensjonat pod Toruniem"
"Parafia na peryferiach" - serial
Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości" - "Pierwsza Komunia"
"M jak modlitwa"
"Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov
"Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców
"Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem
"Sutannah" - serial obyczajowy
"Plebania" - a nie, przecież już jest...

PROGRAMY NOCNE

"Telesklep o. Łukasza"
"Liga Mistrzów - historia zakonu"
"Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami
"TRWAM - wkręca"
"Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci
"Tygodnik Moherowego Spokoju"
"Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny
"Moherowa landrynka"

PROGRAMY HOBBYSTYCZNE

"Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska"
"Mo? Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach
"Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie.
"1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe
"Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu
"Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji..
"Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka"
"Wacha do Maybacha" - magazyn moto

PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY

"Lord of the rings - The Bishop"
"Moherowa podszewka"
"Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?"
Koncert zespołu "The Redemptorists" - gościnnie Zbigniew Wasserman na bongosach

PROGRAMOWY INFORMACYJNE

"Inforeformacje"
"Telekuria"
"Pana rama"
"Purpurowe Forum" - program publicystyczny
"Ogłoszenia paranormalne"
"Tour de Częstochowa" - Studio Sport - relacja z wyścigu pielgrzymek
"Zaćmienie słońca nad Toruniem" - program popularno naukowy.

PROGRAMY DOKUMENTALNE

"Zbuntowany anioł" - historia Macierewicza
"Ministrant" - pierwszy krok kariery parlamentalnej
"Nowoczesna Genetyka - czy można braci bliźniaków połączyć w jeden organizm?"
"Ziarno" - reportaż z Mennicy Państwowej
"Idź precz Darwin" - program o kreacjonizmie
"Z kamerą wśród kaczek" - film dokumentalny o historii najnowszej

A my już dzisiaj wieczorem zapraszamy cię na przedpremierowy pokaz znanego klasyka czyli kultową sztukę w wykonaniu młodych studentów seminarium pod tytułem:

"Matrix V - rekolekcje"

Wchodzi zakonnica do baru i mówi:
- Setkę czystej poproszę.
Barman się zdziwił, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:
- Jeszcze jedą
Barman zdziwiony, co to, druga? Ale nic, leje. Pochwili zakonnica:
- I jeszcze jedną.
Na to barman nie wytrzymał:
- Ależ siostro, czy to wypada?
Na co zakonnica:
- Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra...

-Powiedz parę słów po niemiecku
-Nie
-no powiedz
- Posdrafiam fssystkih polakuff

[ Dodano: Pią 06 Sty, 2006 16:01 ]
Przez Afrykę idzie misjonarz.
Nagle podchodzi do niego ludożerca.
Ksiądz modli się w duchu
Paniem wzbudź w tym dzikusie chrześcijańskie uczucia.
Nagle ludożerca klęka, żegna się i modli
Panie, pobłogosław ten dar, które będę spożywał.

***

Babcia do wnuczka.
Jasiu - módl się za Osamę ibn Ladena
A czy to coś da ?
Nie wiem, ale warto spróbowac. Przydałby nam się taki.
Oto nowa wersja dekalogu. Radzę wszystkim wykuć na pamięć

Jam jest Ojciec Dyrektor Rydzyk twój, który cię wywiódł na plagi egipskie, w radio głupoli:

1. Nie będziesz miał Radiów cudzych poza moim.
2. Nie będziesz odbierał Radia mego bez wpłaty.
3. Pamiętaj aby w dzień święty rentę przysłać.
4. Czcij Ojca swego i Rozgłośnię swoją.
5. Nie zagłuszaj.
6. Nie cudzosłysz.
7. Nie przestrajaj.
8. Nie unikaj fałszywego świadectwa na antenie mojej.
9. Nie pożądaj Maybacha Dyrektora swego.
10. Ani żadnej kasy, która Jego jest.

Będziesz wspierał Ojca Dyrektora z całego serca swego, z całej duszy
swojej, z całej renty swojej i ze wszystkich sił swoich, a Rozgłośnię Jego jak
siebie samego.

[ Dodano: Czw 02 Lut, 2006 22:58 ]
Podstawówka, pierwsza lekcja niemieckiego. Pani pyta dzieci kto zna jakieś słowo po niemiecku. Cisza, cisza i zgłasza się (oczywiście) Jasio:
- Prosze pani, ja znam całe zdanie po niemiecku!
- Aż całe zdanie? Pięknie to powiedz je nam wszystkim.
- "Possdrafiam fszytkich Polakufff, s sedca fam bogosafie!"

[ Dodano: Pią 10 Lut, 2006 08:21 ]
Z KIM PRZESTAJESZ, TAKIM SIĘ STAJESZ.

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Sp.....aj, już nie mam kasy.
http://www.joemonster.org/article.php?sid=5646
Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!
Ojciec
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną ma sukienkę ten nasz koleżka.
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
Kto godny chwały a kto wręcz kija .
Leje na serce miód swoim gościom
Do adwersarzy zionie miłością.
Żyda, Masona czuje z daleka
Wszystko w nim widzi oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy "Rydzyk-łobuzie"
Tadzio z uśmiechem nadyma buzie.
Pieronek błaga "daj na wstrzymanie"
To on rozkręca nową kampanie.
Życiński prosi "weź - odpuść sobie"
A Rydzyk" spadaj, co zechce-zrobie.
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
armię BERETOW mobilizuje.
Ich nie obchodzi, co sądzi prasa
-że dla Rydzyka Bogiem jest KASA.
Mohery wielbią swego pasterza
Dla nich ważniejszy jest od PAPIEŻA.

Piękne

[ Dodano: Wto 28 Lut, 2006 09:52 ]
Złapał Wołodia złotą rybkę.

- Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.

- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł sobie w nich wybierać.

- Dobrze.

Zaszumiało, zahuczało i się stało.

Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach nie w cyrylicy. Myśli sobie:

"No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie zrobiła?"

Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Porządny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie. "Chwat rybka" - pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?"

Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci.
I wszystkie piszą, że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą.
"No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? "

Wziął kolejny list do ręki, patrzy...

Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy". Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" - skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą".

I czyta:

- Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...
Umarł ateista i poszedł do piekła.
Czeka w piekielnej poczekalni, czeka.... W końcu podchodzi do niego dyzurny diabeł:
D: - Witamy pana, serdecznie witamy, przepraszam za spóźnienie, miałem konferencję. Pan jest nowy więc może pana oprowadzę.
A: (troche wystraszony) - Bardzo proszę....

Idą, idą, a diabeł pokazuje:
D: - Proszę bardzo - na prawo mamy świetnie zaopatrzone bary, na lewo lokale ze striptizem, za chwilę będziemy przechodzić obok salonów samochodowych, oczywiście bezpłatnych...

Ateista sobie myśli "Więc w tym piekle nie jest tak źle, a ludzie mówili, że jakieś ognie, siarka, tortury....."

W końcu dochodzą do wielkiego luksusowego hotelu:
D: - A teraz pozwoli pan, że pokażę panu pański apartament.

Wchodzą do wielkiego 10-pokojowego apartamentu, z wielkim TV, omputerem, internetem, pełnym barkiem, lodówką, z 10-cioma młodymi pieknymi pokojowkami na każdy rozkaz...

Idą dalej, idą idą aż zbliżają się do wielkiej szyby a za szybą ognie piekielne, jakieś kotły ze smołą, diabły torturują widłami jakichś krzyczących ludzi..itp.

Ateista zbladł, zaczął się trząść...
Myśli: "To wszystko to chyba była podpucha - teraz będzi eprawdziwe piekło"

Zauważył to diabeł:
D: - Ależ niech się szanowny pan nie boi - to chrześcijanie sobie coś takiego wymyślili, chodźmy dalej, pokażę panu naszą plażę topless..."

=============================================

Pewien facet modli się codziennie:
F: - Panie boże spraw abym został arcyksięciem
W kóncu panbóg się znerwił i mówi:
PB: - Dobra, panie Facet - zostaniesz tym arcyksięciem!

Błysnęło, huknęlo....

Facet budzi się rano w wielkim łozu z baldachimem, słuzba przynosi sniadanie do łóżka...
Nagle wchodzi księżna:
L: - Ubieraj się Ferdynandzie - przecież dziś jedziemy do Sarajewa.
Ja znam trochę inną wersję piekła. Diabeł oprowadza delikwenta po apartamentach, aby sobie wybrał, w którym chce przebywać. Doszli do balowej sali, gdzie panie na golaska, a alkohole leją się strumieniami. Delikwent oświadcza tu chcę zostać. proszę bardzo, ale uprzedzam o jednej drobnostce. W tym pokoju panie są bez dziurek, a kieliszki z dziurkami.
W trudne, pracowite dni Wielkiego Postu, pewien ksiądz - zmęczony rekolekcyjnymi spowiedziami, zdrzemnął się w niedzielne południe i z trudem zdążył się obudzić na nabożeństwo Gorzkich Żali. Ponieważ tym razem nie było organisty, ksiądz postanowił sam rozpocząć śpiew. Niestety, jeszcze nie do końca sen go opuścił, gdyż wierni usłyszeli:
- Gorzkie Żale, przybywajcie, do Betlejem pospieszajcie...
Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego.
Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej ?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery.
Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz ?
Wybrane pytania skierowane w czasie katechezy do kapelana szkoły katolickiej na Madagaskarze, w której uczniami byli katolicy (65%), anglikanie, protestanci i muzułmanie:

1. Jak Pan Jezus mógł wejść do nieba, skoro klucze zostawił świętemu Piotrowi? (Miał zapasowe - to odpowiedź księdza-malgasza).

2. Ilu jest Synów Bożych? To znaczy, od ilu lat rodzi się nowy Syn Boży?

3. Skąd wiadomo, że nowy Syn Boży urodzi się w dniu 25. grudnia, skoro kalendarze są drukowane poprzedniego roku?

4. Jak to możliwe, że 12-letni Pan Jezus mógł iść do Jerozolimy na Święta Wielkanocne? Jeszcze przecież nie zmartwychwstał.

5. Czy księdzu wolno oglądać filmy dla dorosłych?

6. Czy papieżowi wolno grać w piłkę?

7. Czy papież śpi w sutannie?

8 Czy protestanci będą mogli patrzeć na Papieża?

9. Dlaczego papież ogłosił Wiktorię Rasoamanarivo tylko Błogosławioną, a Europejczyków ogłasza Świętymi? Dyskryminacja

nadesłał O. Jan Sadowski, omi
Dlaczego papież B XVI odwiedzi Grunwald?

Bo to tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa!

[ Dodano: Czw 30 Mar, 2006 22:56 ]
* W dniu pierwszym bóg stworzył kota.
* W dniu drugim bóg stworzył człowieka, by ten służył kotu.
* W dniu trzecim bóg stworzył wszystkie zwierzęta, by były pożywieniem dla kota.
* W dniu czwartym bóg stworzył ciężką harówkę, by człowiek mógł pracować na utrzymanie kota.
* W dniu piątym bóg stworzył mysz z dzwoneczkiem, żeby kot mógł się nią bawić, albo i nie.
* W dniu szóstym bóg stworzył weterynarię, aby kot był zdrowy, a człowiek biedny.
* W dniu siódmym bóg zamierzał odpocząć, ale nic z tego nie wyszło, bo musiał zmienić żwirek w kuwecie.
św. Tomasz: Jezu, co Ci się stało?

Jezus: Nie pytaj Tomaszu, i tak nie uwierzysz.

___________________
Reduta Rydzunia

Nam myśleć nie kazano - Radyjo moje podało:
I ujrzałem: 100 zniewolonych mediów grzmiało.
Marsjańskiej żydomasoneryji ciągną się szeregi
Wypełniając horyzont niczym morza brzegi
I widziałem Szatana co "Wyborczą" skinął
Pierdnął, beknął i wielką flagę UE rozwinął
Wylewa się spod flagi antypolska hołota
Pedałów, liberałów i innego lewackiego błota
Nasypana iskrami srebrników - to sępy
Żaden nie wpłacił na gdyńskie okręty!
Przed nimi sterczy skromna, ledwo złocona
Jedyne Ąródło prawdy: rozgłośnia z Torunia
Sześć tylko ma mediów, co jak gwiazdy świecą
I wcale żadnych kłamstw i pomówień nie niecą
To czcze pomówienia antypolskich siepaczy
Zgnilizny Zachodu: kłamców, i innych krętaczy
Tylko u nas prawda na wierzch się wynurza
Podczas gdy u innych w gównie się ją nurza
Na mojej głowie mocher jak księżyc świeci,
I żaden argument do mojego mózgu nie doleci
Gdzieś tam rozum z sykiem złowrogo się wije
Ale w moim umyśle żadnego śladu nie wyryje
Wiem swoje: że UE jak wąż boa się zwija,
rwie konstytucją, aborcją i eutanazją zabija.
Najstraszniejszego nie widać, lecz słychać z ambony
Co szykują eurofile, żydy, pedały, masony
i ateiści w swoich planach haniebnych
By: "zniszczyć Polskę, ludzi biednych"
Gdzież Ojciec Dyrektor co bzdury te wmawia,
Czy malucha przed radiem na parkingu stawia?
Nie, on siedzi zaszyty w rozgłośni jak w stolicy,
Prorok samowładny, zbawienie polskiej prawicy.
Zmarszczył brwi: tysiąc babć z rentami wnet leci;
Podpisał: tysiąc matek przeklina swoje dzieci;
Skinął: paktują z PiSem Samoobrony i eLPeeRy!
Rydzyku jak Bóg prawdziwy, a szatan nieszczery,
Gdy prokuratorów straszą moherowe spiże,
Gdy PiS prosi na salony i twoje stopy liże;
Rozsądek jeden twojej mocy się urąga,
Podnosi rękę, i maskę obłudy ściąga,
fałszywą aureolę zrywa z Twojej głowy,
Bo Cię przejrzał na wskroś synu Goebelsowy!

[~by LGK]

Rodzina Ojca Dyrektora

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
kto godny chwały a kto wręcz kija.
Leje na serce miód swoim gościom
do adwersarzy zionie miłością.
Żyda, Masona czuje z daleka
wszystko w nim widzi oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
to on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: "weĄ - odpuść sobie",
a Rydzyk: "spadaj, co zechcę - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi, co sądzi prasa
- że dla Rydzyka Bogiem jest KASA.
Mohery wielbią swego pasterza
dla nich ważniejszy jest od Papieża!
Trzech chrześcijan, Baptysta , Metodysta i Katolik , było ściganych przez ludożerców. Uciekając dobiegli do szczytu wysokiego urwiska. Poniżej fale i ostre skały - skok to pewna śmierć . Zostali złapani w pułapkę . Nagle, zjawiał się anioł i powiada : "Zacytujcie Słowo Boże a Bóg wam da podług niego".
Nagle, Baptysta przypomina sobie fragment i rzuca się z urwiska cytując , " Wy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom, jak nosiłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do siebie."
Nagle błysło światło i pojawił się orzeł ratując nieszczęśnika .
Widząc to Metodysta rzuca się z urwiska cytując "Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem."
Po tych słowach ukształtowała się chmura wokół niego i uniosła go w dal.
Katolik rozpaczliwie próbował przypomineć sobie jakiś werset , ale nic nie przychodziło mu do głowy . Kiedy właśnie ludożercy mają go dopaść w desperacji rzuca się z urwiska i cytuje werset który jako pierwszy przychodzi mu do głowy " Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.".......
Stary Izaak oburzony zwraca się do swego przyjaciela:
- Mendel, co ja słyszę. Twój syn się ochrzcił. Co powiesz Najwyższemu - niech imię Jego będzie błogosławione - gdy zapyta cię na sądzie, dlaczego na to pozwoliłeś?
- Ukłonię się przed Nim głęboko i powiem: A co uczynił Twój Syn, Najwyższy?
Na pytania odpowiada uczeń klasy III liceum.

1. Co to jest Biblia?
Jest to ksiażka opisująca życie Jezusa Chrystusa, który stworzył ludzi i ziemię.

2. Wyjaśnij pojęcie historia zbawienia.
Historia zbawienia jest to, nie będę się rozpisywać, powiem krótko, historia o zbawieniu.

3. Kiedy żył Mojżesz?
Mojżesz żył 1800 lat p.n.e.

4. Kim był Jozue?
Jozue był mężczyzną.

5. Co obiecał Bóg Mojżeszowi i jego ludowi?
Bóg obiecał im zbawienie itp.

6. Jakie jest najważniejsze wydarzenie Starego Testamentu?
Gdy już napisali te 46 ksiąg, to się wszyscy bardzo ucieszyli.

7. Kto jest najważniejszą postacią Starego Testamentu?
Najważniejszą postacią Starego Testamentu jest stary człowiek, ale jego imienia nie pamietam.

[ Dodano: Wto 16 Maj, 2006 20:23 ]
Pewien ksiądz, chciał aby parafianie więcej dawali na tacę.
Myślał, myślał aż wykombinował. Zawołał do siebie Jasia i mówi :
- Jasiu, podczas mszy wejdziesz na dach kościoła i jak usłyszysz słowa :
Bóg chce pieniędzy to zaczniesz po nim jeździć taczką.
- Dobrze - odparł Jasio i wlazł na dach kościoła
z taczką. Rozpoczęła się msza, w końcu doszło do zbierania pieniędzy na tacę, a ksiądz w tym momencie mówi :
- Bóg chce pieniędzy
Jasio wtedy zaczął jeździć po dach taczką, a że dach był nierówny i z blachy, wydawał z siebie dźwięk jakby grzmotów i piorunów.
Przestraszeni ludzie zaczęli dawać więcej na tacę, a ksiądz
- Bóg chce więcej pieniędzy.
I Jasio znowu zaczął jeździć. Ludzie zaczęli więcej dawać, a ksiądz :
- Bóg chce jeszcze więcej pieniędzy.
A tu cisza. No to ksiądz :
- Bóg chce duuuużo więcej pieniędzy.
I znów cisza. Nagle wychyla się Jasio.
- Proszę księdza, kółeczko odpadło.

********************

Pewnego dnia zaraz po przerwie obiadowej Jezus, zamiast świętego Piotra, stanął na warcie do bram raju. Stoi już chyba z dwie godziny, nagle patrzy, a tu zbliża się sylwetka starego, spracowanego człowieka. Jezus nie miał co robić, wiec postanowił pogadać sobie z tym przybyszem. Czym się zajmowałeś za życia? pyta Jezus. A no cieślą byłem odpowiada przybysz. Jezus się napalił i mówi no powiedz cos jeszcze, co dalej. A, no źli ludzie zabrali mi syna mówi cieśla. Jezus nagle wybuchnął TATUS!!!!!!!,,, PINOKIO !!!! krzyczy starzec.

********************

Przychodzi Jezus do świątyni,a na schodach przy wejściu widzi 2 kolesiów palących skręta.Pyta się ich:
-Co robicie?
-Jaramy, przyłączysz się?
-No nie wiem...
-Stary, nie bądż mięczak!
Jezus daje się namówić i pali.Zaraz potem mówi:
-Wiecie co,muszę wam coś powiedzieć, ja jestem Jezusem.
-I stary, o to chodzi!

*********************

(K)atolik próbuje wytłumaczyć (A)teiscie co to jest cud:
K - nooo na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - nooo... to jest przypadek.
K - ok a jak on wyjdzie na ta wieżę skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - mmmm... to jest szczęście.
K - o rany a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - przyzwyczajenie.

*********************

Wchodzi facet na ławkę w parku i zaczyna krzyczeć:
- Precz z zakłamaniem!
Zaczynają się dookoła niego zbierać ludzie.
- Precz z hipokryzmem!
Ludzi jest coraz więcej.
- Precz z nietolerancją!
Ludzi już jest spory tłum.
- Precz z antysemityzmem!
Wtedy podchodzi do niego jakaś babcia i mówi:
- Panie, coś się tak tych księży uczepił!...
Na niedzielnej Mszy proboszcz udzielał chrztu dzidziusiowi, który darł się jak utrapiony przez całą Eucharystię. Na końcu Mszy proboszcz podziękował dzidziusiowi za 'czynny udział we Mszy świętej'.

[ Dodano: Pon 29 Maj, 2006 15:43 ]
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Na katechezie, ksiądz pyta dzieci:
- Jaki jest pierwszy sakrament?
- Małżeństwo - mówi dziewczynka
- Nie, bo chrzest - odpowiada kapłan
- O nie, proszę księdza - protestuje uczennica - Ja pochodzę z porządnej rodziny, u nas najpierw małżeństwo, a potem dopiero chrzest.
A to znacie:

Jahwe (J)przychodzi do akkadyjczyków (A) i mówi:
-dam wam przykazanie a wy bedziecie mi ludem

a. - ok. jakie to przykazanie?
J - Nie zabijaj
a. o nie, to sie tak nie da. zabijanie to nasza specjalność, z tego żyjemy.
Jahwe idzie dalej. Zawitał do kananejczyków (K)
J. -dam wam przykazanie a wy bedziecie mi ludem
K- ok. jakie to przykazanie?
J - Nie cudzołóż.
K. o nie, dzięki. tak sie nie da. wielożeństwo to nasze życie
Jawhe idzie dalej. Przyszedł do Arabów (A)
J. -dam wam przykazanie a wy bedziecie mi ludem
A- ok. jakie to przykazanie?
J - Nie kradnij.
A. - o nie, nie może być. Kradzież to nasza kultura. my tak po prostu żyjemy
Jawhe idzie dalej. Doszedł do Żydów (Ż)
J.-dam wam przykazanie a wy bedziecie mi ludem
Ż - a za ile?
J.- za darmo
Ż- to bierzemy wszystko co tam masz
Umarł I-szy sekretarz PZPR. Oczywista, że trafił do piekła.
Po miesiącu sam Lucyfer dzwoni do Pana Boga.

- Panie Boże kochany! Zabierz od nas tego sekretarza - on tu jakieś szkolenia partyjne organizuje, kółka zainteresowań zakłada, wszystkie diabły skołowane do niemożliwości a w piekle taki bałagan, że trudno wytrzymać.

Pan Bóg litościwy i dla piekła - zabrał sekretarza do siebie.
Po tygodniu dzwoni Lucyfer znowu do nieba aby zobaczyc jak sobie z tym sekretarzem poradzili:
- Halo! Tu mówi Lucyfer. Czy przy telefonie Pan Bóg?
- W zasadzie tak. Ale nie Pan Bóg tylko Towarzysz Bóg - a w ogóle to Boga nie ma...
Pociąg gwałtownie zahamował i młoda dziewczyna z rozpędem wpada na księdza.
- Przepraszam, tak szybko stanął....
- Ależ skąd moje dziecko, to jest klucz od plebani.

Siostra zakonna zwołała zebranie sióstr z jej zakonu. I mówi:
- wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihi!!!
Siostra mówi znów:
- znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice
- uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
- hihihihihi.....
A tylko jedna:
- uuuuuuuu....

Dwóch malców znalazło się po raz pierwszy na chórze.
- Po co w organach są białe i czarne klawisze?
- Te białe służą do grania na ślubach, te czarne na pogrzebach.
Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasię wojny ukrywałem Żyda u mnie w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek, chwalebny!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

Dominikanin, franciszkanin i jezuita idąc ulicą nagle doznali objawienia. Ujrzeli Stajenkę Betlejemska i Świetą Rodzinę. Dominikanin upadł na kolana widzac tę wspaniałą ikonę Trojcy Świętej. Franciszkanin upadł na kolana widzac Króla Wszechrzeczy przychodzacego na świat w ubóstwie. Jezuita natomiast położył św. Józefowi rękę na ramieniu i zapytał: - Czy pomyślałes już, do jakiej szkoly wyślesz syna?

Dominikanin i franciszkanin pokłócili się, który z ich zakonów jest ważniejszy. Tak spór ich trwał przez kilka lat, w końcu ustalili, że jak umrą, to w Niebie spytają Boga o odpowiedź. Tak też zrobili. Bóg trochę się zamyślił i powiedział, że odpowiedź wyśle niebiańską pocztą. Po dwóch dniach przychodzi list do ich kwatery w Niebie. 'Drodzy bracia! Nie spierajcie sie o tak błahe sprawy. Oba wasze zgromadzenia są równie ważne i równie cenne w moich oczach. Z powazaniem Pan Bog SJ'

Franciszkanin, jezuita i dominikanin umówili się na grę w golfa. Niestety, pole było zajęte przez niewidomych. Dominikanin zaraz zwrócił się do Boga: 'Panie, jaki byłem zły i zepsuty, myślałem tylko o sobie!'. Franciszkanin: 'Dzięki Ci, Panie, że i oni mogą grać!'. Jezuita: 'Ok, Boże. Ale czy nie mogliby pograć w nocy?...

Dominikanin, franciszkanin i jezuita idą do nieba; św. Piotr pyta ich, kogo chcieliby zobaczyć jako pierwszego;
Dominikanin chce zobaczyć patrona swojego zakonu i zostaje skierowany na alejki niebiańskie, gdzie św. Dominik spaceruje właśnie z Matką Boską; franciszkanin chce zobaczyć św. Franciszka i zostaje mu wskazane miejsce, gdzie ten głosi mowę do niebiańskich stworzeń;
jezuita chce zobaczyć św. Ignacego i słyszy, że to niemożliwe;
- jak to? nie ma go tu???
- jest, jest, ale jest bardzo zajęty - udziela właśnie ćwiczeń duchowych Trójcy Świętej - usłyszał w odpowiedzi...
Diabły zorganizowały wycieczkę do piekła. Stoją kociołki , a wnich duszyczki. Turyści pytają się skąd pochodzą dusze-To są dusze z niemiec, w tamtym kociołku żydowskie, a to kociołek z Polakami. Przewodnik żali śię że diabły na ogół muszą bacznie pilnować , aby duszyczki nie pouciekały-Niemcy obierają dowódcę i na rozkaz jeden drugiego wypycha z kociołka-Żydzi od razu jeden drugiemu pomaga i wychodzą ciągle z kotła. Najmniej roboty mamy z Polakami, bo który wystawi główke to inni go wciągają do środka kociołka.
Otóż koleżanka była sobie pewnego dnia na Jasnej Górze, na mszy z udziałem par młodych, które przybyły do Częstochowy z pielgrzymką, by wziąć ślub. Ogólnie romantyzmu w tym zero, bo przez całą kaplicę ustawiona była kolejka kilkudziesięciu biedaków i ich wybranek. Ksiądz podchodził do każdej pary z osobna, z listą nazwisk itp., przeznaczał na jedną chwilę i następna... Przy jednym panu pogubił się widocznie w kolejności nazwisk i by się upewnić, pyta zasłaniając mikrofon:
[K]siądz - Jak się Pan nazywa?
[P]an Młody (nachylając się do mikrofonu powtarza) - Jak się Pan nazywa.
[K] (ponownie zasłaniając mikrofon, nie zwracając uwagi na śmiechy w tle) - Nie, nie! Proszę się skupić... Jak się PAN nazywa?
[P] - ('bidny' jeszcze bardziej zdenerwowany i skołowany) - PAN NAZYWA SIĘ JEZUS!
Podobno ksiądz zrobił sobie przerwę...
Któregoś dnia na mszy świętej zabrakło komunikantów. Wszyscy czekają ksiądz podchodzi do tabernakulum, a tu zamknięte i co gorsza znikł gdzieś kluczyk Chyba nie będzie niebieskiego chlebka ! śzczęśliwie po chwili odnalazł się ale te oczekiwanie i pragnienie....
Jeden z księży ma zwyczaj dzielenia się swoim dużym komunikantem z 2 lub 3 wiernymi ,którzy przystępują jako pierwsi do komunii,zawsze to robi od prawej strony, Stali obserwatorzy jakoś dziwnie zaczeli się ustawiać niemal na wyścigi po tej stronie, a tu ksiądz nagle zaczął komunię od lewej strony ołtarza i ostatni stali się pierwszymi. To była nauka i dla mnie chociaż usilnie nie stawałam po prawej stronie jednak od tego wydarzenia staję po środku w wypadku mszy św z owym księdzem.
6.30 dochodzi tłumek wiernych, a drzwi kościoła zamknięte. Kościelny zaspał,czy nie dojechał nie ma klucza Zaczynam śpiewać U drrzwi Twoich stoję Panie i nagle ktoś podbiega z zapasowym kluczem....
Pewien młodzieniec pyta jezuitę: Czy to prawda, że wy, jezuici, na wszystkie pytania odpowiadacie pytaniem?
W odpowiedzi ów młodziak usłyszał:
-A któż ci takich reczy naopowiadał, młodzieńcze?

Pewien Jezuita wiódł bardzo święty i cnotliwy żywot. Nigdy nie dał sie zwieść na pokuszenie. Nadszedł moment jego śmierci. Dusza kapłana z prędkościa ponaddźwiękową zaczęła wznosić sie ku niebu. W pewnym momencie Święty Piotr woła ku jezuicie: przyjacielu, weśże wygłoś jakąś herezję, bo nie wyhamujesz...
Bł. Jan XXIII słynął z doskonałej umiejętności puentowania zabawnych sytuacji. Pewnego razu w czasie odwiedzin szpitala pod wezwaniem Świętego Ducha prowadzonym przez siostry zakonne, witała go stremowana sytuacją siostra przełożona, która przedstawiła się następująco:
- Ojcze święty, jestem przełożoną Świętego Ducha.
- Gratuluję - odparł wyraźnie rozbawiony Papież - siostra piastuje możliwie najwyższą funkcję.
Heretyk przed inkwizytorem:
Heretyk:Nadchodzi era wodnika,nadchodzi era wodnika!
Inkwizytor:Ach.Wypędźcie z kraju tego heretyka.

Czarownica czeka na stos.
Kat:Masz do wyboru czarownico:Albo się przyznasz,albo na stos!
Czarownica:To poproszę amnestię.
Do proboszcza wiejskiej parafii przychodzi niemłody rolnik. Na twarzy wielkie zakłopotanie.
– Proszę księdza, niech ksiądz już mnie zwolni z pokuty.
– Jakiej pokuty? O co chodzi?
– W czerwcu byłem u księdza u spowiedzi. Ksiądz kazał za pokutę odmawiać Litanię do Wszystkich Świętych. Roboty tyle, że nie wiem, w co ręce włożyć. A do Wszystkich Świętych to jeszcze prawie cztery miesiące. Może by mnie ksiądz zwolnił już z tej pokuty...

Podczas spowiedzi pewna niewiasta mówi krótko o swych grzechach, a potem długo o przewinieniach męża. Na to ksiądz:
– Za pokutę za twoje grzechy zmów 3 „Ojcze nasz”, a o poprawę męża 3 razy cały Różaniec.

Pewna kobieta przyszła do spowiedzi.
– Popełniłam grzech... Przejrzałam się w lustrze i uznałam, że jestem piękna...
– Pokój z tobą – odparł duchowny. – To, co wzięłaś za grzech, było tylko pomyłką...

[ Dodano: Pią 22 Gru, 2006 21:54 ]
Brat Jan wstąpił do zakonu mnichów milczących. Już na wejściu przeor zakonu powiedział:
- Witamy Cię w naszych progach. Możesz robić w zasadzie co Ci się podoba, ale nie możesz sie odzywać, chyba ze ja Ci na to zezwolę.
Po 5 latach przeor przychodzi do Jana i mówi:
- Bracie Janie dziś 5 rocznica Twojego przyjścia do nas, więc możesz powiedzieć 2 słowa.
- Niewygodne łóżko.
- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
Wymienili mu łóżko na wygodniejsze. Znów minęło 5 lat i znów przychodzi przeor:
- Bracie Janie dziś 10 rocznica Twojego przyjścia do nas, możesz powiedzieć 2 słowa.
- Zimne jedzenie.
- Dobrze, rozumiem, zajmiemy się tym.
Zaczął dostawać ciepłe żarcie.
Po kolejnych 5 latach przeor przychodzi i mówi:
- Dziś mija 15 lat od kiedy postanowiłeś być z nami, możesz powiedzieć 2 słowa.
- Chcę odejść.
A przeor na to, smutnie kiwając głową:
- Wiedziałem że tak się to skończy. Od samego początku tylko narzekałeś i narzekałeś...
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Mniej więcej połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!
Tym razem zgłasza się jakieś 80% osób. Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. 30 minut mineło. W końcu przerywa i pyta:
- Ilu z was bracia przebaczy swoim wrogom?!!
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry... Wszyscy oprócz staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta jej:
- Dlaczego nie chce pani przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe, ile pani ma lat?
- 93
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim, jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze do ręki mikrofon i mówi:
- Przeżyłam ich wszystkich, sukinsynów.
W związku z zaistniałą sytuacją mafia pruszkowska pilnie poszukuje kandydatów na stanowisko

• Asystent bossa
• Organizator pralni pieniędzy
• Specjalista od mokrej roboty
• Dystrybutor towarów różnych
• Wymuszacz haraczy
• Wyłudzacz kredytów bankowych
• Kidnaper
• Organizator „dziupli” samochodowej
• Operator kija bejsbolowego

Oczekujemy:
- umiejętności pracy zespołowej
- daleko posuniętej lojalności wobec przełożonych i kolegów
- chęci podwyższania kwalifikacji

Oferujemy:
• interesującą pracę w niebanalnym otoczeniu
• nieograniczone możliwości rozwoju zawodowego
• liczne wyjazdy na szkolenie (również zagraniczne: Rosja, teren dawnych Niemiec Wschodnich, dawne Republiki Radzieckie)
• liczne zarobki, adekwatne do wkładu pracy

Nie zwlekaj! Zgłoś się jeszcze dzisiaj! Wielka Kariera czeka!
Kana Galilejska rano po weselu . Wszyscy zalani w trupa leżą pokotem na ziemi. Jezus, z głową opartą na ramionach, drzemie przy stole. W pewnym momencie ktoś się podnosi i woła słabym głosem:
- Wody... wooody...
Na to Jezus budząc się:
- To może ja przyniosę?
- O nie nie nie nie, tylko nie ty...
Papież Benedykt XVI wybrał się ze swoim przyjacielem kardynałem Lehmannem na spacer incognito po wieczormym Rzymie. Przechodząc obok sauny papież przystanął:
- Słuchaj Karl, wyobraź sobie, że ja jeszcze nigdy nie byłem w saunie. Może byśmy tak ...
- Nie wiem Wasza Eminencjo... To chyba nie jest najlepszy pomysł, tym bardziej, że tu pisze, że jest to sauna mieszana...
- Ach Karl, daj spokój! Tych paru protestantów jakoś przeżyjemy..
***
Modlitwa męża:
" Panie Boże, wiesz, że kocham swoją żonę ponad wszystko i pragnę być z nią na wieki. Jeśli Ty jednak, w swej bezgranicznej miłości, kochasz ją jeszcze bardziej -- niech będzie wola Twoja..."
(ciach)
===============================

W drodze do kościoła młoda para zginęła w wypadku samochodowym.
Stojąc u bram nieba i czekajac na św. Piotra zastanawiali sie, czy jest
możliwe wzięcie ślubu w niebie. Gdy św. Piotr sie pojawil zadali mu
to pytanie. On odpowiedzial, ze to pierwsza taka prośba i wlaściwie to
nie wie, ale pójdzie sie dowiedzieć.
W czasie nieobecności świetego ( miesiace lecą ) para
zaczęła sie zastanawiać, czy czasem nie popelnią błędu, no bo jeśli
do siebie nie pasują, jeśli coś pójdzie nie tak - utkna w niebie
złączeni na zawsze.
Po trzech miesiacach wraca zmęczony święty, informnuje ich, że
wzięcie ślubu jest możliwe. Para stwierdza - ok, ale jeśli coś będzie
nie tak, to czy będą mogli wziąć rozwód. Wściekły św. Piotr rzuca
kluczami o ziemię...
- Czy coś nie tak? - pyta wystraszona para
- Dajcie spokój... - mowi św. Piotr - zajęło mi trzy miesiace żeby znaleźć
tu jakiegoś księdza, czy zdajecie sobie sprawę, ile może potrwać
znalezienie tu prawnika?!!!

===============================

(ciach)

===============================

Do ciężko rannego w wypadku podchodzi ksiądz:
- Symu, czy wierzysz w Boga?
- Chłopie, ja umieram, a tobie się na zagadki zbiera?!

===============================

Gdzieś w polsce... 6:03 nad ranem... do drzwi łomocze ksiądz z ministrantem.
- Otwierać! Mamy nakaz kolędy!!

================================

Archeolodzy odczytali kamienna tablice jaką Mojżesz miał dostać od Boga.
Okazało sie ze jest tam tylko jedno przykazanie:
"Nie z czasownikami piszemy osobno np: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż.."

===================================

(K)atolik próbuje wytłumaczyć (A)teiscie, co to jest cud:
K - nooo, na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - nooo... to jest przypadek.
K - ok, a jak on wyjdzie na ta wieżę, skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - mmmm... to jest szczęście.
K - o rany, a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - przyzwyczajenie.

===================================

W niedalekiej przyszłości ludzkość stworzyła super-komputer. Posiadał całą wiedzę ludzkości, znał historię, życiorys, a nawet myśli każdego człowieka na ziemi. Aby go wypróbować naukowcy zadali mu pytanie:
- Czy istnieje bóg?
- Teraz już tak - odparł komputer.

=================================

Podczas kolędy ksiądz pyta małą dziewczynkę:
- A umiesz się żegnać?
- Umiem. Do widzenia.

=================================

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków. Patrzą na siebie, na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do księdza:
- To niemożliwe, że żyjemy.
- No właśnie - to musi być znak od Szefa.
- Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
- Tak, koniec waśni między religiami - decyduje ksiądz.
Rabin (wyciąga piersiówkę):
- Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociagnął parę łyków i oddal rabinowi. Rabin nie napiwszy się zakręcił butelkę i schował.
- A ty?
- A ja poczekam, aż przyjedzie policja!

====================================

Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii.
Odwiedził tam też szkołę specjalną. W czasie spotkania pyta dzieci:
- Kim chciałybyście zostać?
Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd.
Biskup pyta Jasia:
- A ty kim byś chciał zostać?
- Ja??? Biskupem oczywiście...
- Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!!
- Noooo, przecież chodzę, no nie?

================================

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
-Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić!

=======================================

(ciach)

==================================

(ciach)

==================================

(ciach)

==========================================

c.d.n.

[ Dodano: Pią 11 Kwi, 2008 08:14 ]
* Jak miał na nazwisko święty Józef?
- Pośpiech, bo jest napisane 'Maria poszła z pośpiechem...'

* Kiedy Pan Jezus zgrzeszył?
- Gdy miał 12 lat, bo jest napisane 'I zwinąwszy księgi odszedł'

* Jakiego zawodu był św. Józef?
- Był kolejarzem, bo jest napisane 'I z kolei wrócił do Maryi'

* Jak umarł Zachariasz?
- Wpadł pod pociąg, bo jest napisane 'I przyszła kolej na Zachariasza'

* Kiedy Adam i Ewa zostali wygnani z raju?
- Jesienią, bo wtedy są dojrzałe owoce

* A co myśleli zobaczywszy przy bramie archanioła z mieczem?
- Jak sobie pójdzie, to wrócimy

* Co to za święty: ma 2 głowy, 4 ręce, 4 nogi?
- Święty związek małżeński

* Jaki święty jest najtłustszy?
- Olej święty

* Jaki święty nie lubi dolarów?
- św. Innocenty

* Jaki święty był i będzie, ale w niebie nie był i nie będzie?
- Kościół Święty

* Ile zwierząt wprowadził do arki Mojżesz?
- Arka była Noego!

* Jaki święty ma 3 pięty?
- św Antoni bo na wszystkich obrazach trzyma piętkę chleba

* Czym się kończy Stary Testament?
- 't'

* Jakich zwierząt Noe nie wziął do arki?
- ryb

* Ile krzyży było na świątyni Salomona?
- Wtedy nie było jeszcze krzyży

* Z kim Maryja po zwiastowaniu poszła do Elżbiety?
- Z Panem Bogiem
Podczas wycieczki do Niemiec, w maleńkim miasteczku, pewna angielska rodzina spostrzegła niewielki, śliczny domek, który wydal im się świetnym miejscem na spędzenie przyszłych wakacji. Od sąsiadów dowiedzieli się, że właścicielem jest miejscowy pastor. Wkrótce podpisali z nim umowę wynajmu. Po powrocie do Anglii, pani spostrzegła, że nigdzie w domku nie widziała WC, zaniepokoiła się więc, ze będzie to wygódka za domem. Postanowiła napisać do pastora i poprosić o informacje, gdzie się ów przybytek znajduje.
Oto treść listu:
"Drogi Panie! Jestem osobą, która wynajęła Pański domek. Nie wiem jednak, gdzie się znajduje WC. Czy mógłby Pan mi to wyjaśnić?"
Otrzymawszy list, pastor nie zrozumiał skrótu WC i pomyślał z pewnością, że chodzi o Anglikański Kościół niemiecki nazywany Wales Chapet. Odpowiedział więc:
"Szanowna Pani! Doceniam Pani prośbę i mam zaszczyt Panią poinformować, że miejsce, które Panią interesuje, znajduje się 12 kilometrów od domu, co wydaje się nie być wygodne dla tych, którzy chodzą tam często. Dlatego polecam wziąć ze sobą obiad. Trzeba tam się udać na rowerze, samochodem lub tez na piechotę, ale ważne jest, by stawić się punktualnie, żeby zająć miejsce i żeby nie przeszkadzać innym. Warto wspomnieć, że zamontowano tam klimatyzację. Panuje obyczaj, że dzieci siedzą obok swoich rodziców i wszyscy śpiewają chórem. Przy wejściu rozdaje się kartki papieru. Ci, którzy przybywają z opóźnieniem, mogą korzystać z kartki sąsiada. Kartki muszą być zwrócone na końcu, ażeby mogły być używane kilka razy. Chciałbym tez zaznaczyć, że wszystko, co udaje się zebrać, jest rozdawane ubogim. Poza tym miejsce to jest wyposażone we wzmacniacze dźwięku, aby można było wszystkiego wysłuchać również na zewnątrz. Z balkonów zaś można podziwiać ogół zgromadzonych".
Świetne
Dialogi kolędowe

1.
- Ładne ksiądz ma buty. Zamszowe?
- Nie. Za swoje.

2.
- Czy ty, dziecko, umiesz się już żegnać?
- Umiem: Do widzenia!

3.
Ksiądz na kolędzie dzwoni do drzwi.
- Czy to ty, aniołku?
- Nie, ale jestem z tej samej firmy
Działo się to w czasach, kiedy władza radziecka zaciekle zwalczała religię jako opium dla ludu i zabobon. Nauczycielka na lekcji oznajmiła dzieciom, że Bóg nie istnieje, więc nie muszą sobie nim zawracać głowy. Jako praktyczny dowód zaproponowała:
- Wszystkie dzieci robią figę i unoszą rączki do góry. Zobaczycie, że się nic nie stanie, bo nie ma Boga!
Wszystkie dzieci z wyjątkiem jednego posłusznie podniosły rączki.
- A ty czemu, Abramku, nie zrobiłeś figi?
- Bo to jest tak, proszę pani. Jeśli Boga nie ma, to komu ja tę figę pokazuję? A jeśli jest - to po co sobie psuć stosunki?
Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale
chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze
studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze
swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.
Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje
ciepło)?
Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w
stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna
do jego ciśnienia.
Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego
potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która
piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć,
że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.
Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia
wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła
idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii
jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to
można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.
Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz
w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg
prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się
powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly
stałe, to istnieją dwie możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło
się rozpadnie.
2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz,
to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło
zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie:
"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że
wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też
jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte.
Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna
dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo,
to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy, dlaczego
Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".
Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".
To jest świetne. Muszę sobie to wydrukować....
Rekordzista komentarzy na Allegro:
http://moto.allegro.pl/sh...pe=fb_given_all
WPROWADZAM
- Wszystkie sakramenty ustanowił sam Bóg - mówi na lekcji religii ksiądz proboszcz
tytułem wprowadzenia do Ewangelii o weselu w Kanie.
- Jakimi słowami ustanowił sakrament małżeństwa?
Jedna z uczennic cokolwiek zakłopotana:
- "Wprowadzam nienawiść między ciebie a niewiastę".

Mecz piłkarski ... grają katolicy kontra prawosławni. Na ten mecz wybrał się Jezus.
Pięknie grają, zawzięta gra, walka o piłkę na każdym metrze boiska.
I nagle idealne dośrodkowanie i z pierwszej piłki w okienko trafiają katolicy...
Jezus wstaje, kapelusz do góry, wymachuje szalikiem, oklaskuje piękną bramkę.
Gra toczy się dalej. Nagle przejęcie prawosławnych, podanie i z główki, bramka!!
Jezus wstaje, kapelusz do góry, wymachuje szalikiem, oklaskuje piękną bramkę!
Jakiś kibic klepnął Jezusa w ramię i pyta:
- Ty, koleś, to Ty w końcu komu kibicujesz?
Na to Jezus:
- Tym, którzy pięknie strzelają gole...

Na to inny kibic:
- eee, zostawcie go! To jakiś niewierzący!
Jest ulica, po jednej jej stronie mają swój kościół Franciszkanie, po drugiej Dominikanie. Nie pałają do siebie zbytnio sympatią i mówi się, że jak po jednej stronie ulicy idzie franciszkanin, a po drugiej dominikanin to normalnie matki zabierają swoje dzieci, żeby na to nie patrzyły. Postanowiono, że trzeba ten konflikt jakoś rozwiązać. Jeden dominikanin i jeden franciszkanin mieli spotkać się na wieży innego kościoła, żeby przeprowadzić dyskusję teologiczną za pomocą gestów. Dominikanie pomyśleli, że to pestka, bo dobrze znają się na teologi,za to franciszkanie nie byli aż tak szczęśliwi...

Gdy doszło już do spotkania debatę zaczyna dominikanin i pokazuje jeden palec, na co franciszkanin odpowiada mu dwoma palcami. Z kolei dominikanin tym razem wyciąga trzy palce, a franciszkanin pokazuje gest złączonych wszystkich palców jednej dłoni przyłożonych do dolnej części czoła. Następnie dominikanin wyciąga jabłko, a franciszkanin kanapkę.

Dominikanin wraca zasmucony do swoich współbraci i mówi:
No niestety... przegrałem...
Na to oni go pytają: Ale jak to?
No bo zacząłem... Powiedziałem, że jest jeden Bóg, na to on, że Bóg ma przecież dwie natury. No to powiedziałem, że są przecież trzy Osoby Boskie, franciszkanin odpowiedział, ze są jednością. No to próbowałem podejść do tego z innej strony i wyciągnąłem jabłko jako symbol grzechu... To on wyciągnął chleb jako symbol Chrystusa Zmartwychwstałego.

Z kolei franciszkanin wraca do swoich szczęśliwy, no i oni pytają go jakim cudem udało mu się wygrać?
On opowiada im pękając z dumy:
Najpierw on powiedział mi, że wybije mi jedno oko, to ja że wybije mu dwoje oczu. Chciał być sprytny i powiedział, że wybije mi troje oczu, ale powiedziałem mu, że nie mam trzech oczu! No to chciał mnie poczęstować jabłkiem, ale podziękowałem mu bo miałem własną kanapkę
W kościele trwa ślub. Ksiądz prowadzący uroczystość słynął z tego, że zapominał imiona nowożeńców. Zaś pana Młodego - który był w kompletnym stresie, uraczono dwoma głębszymi na odwagę.

Tuż przed przysięgą małżeńską ksiądz jak zwykle zapomniał, z kim ma do czynienia. Opuścił mikrofon i zapytał: - Jak pan ma na imię? Długa chwila ciszy, pan młody nie zajarzył, a może nie usłyszał. Ksiądz zapytał jeszcze raz, bardzo wyraźnie i już do mikrofonu: - Jak pan ma na imię?
Kilkanaście sekund ciszy, z których każda - jak to w Kościele - zdawała się wiecznością. Nagle spojrzenie Pana Młodego ożyło i zaczęło płonąć. Schwycił mikrofon i bardzo poważnie, z mocą w głosie przemówił:

- Pan ma na imię Jezus!!!
Jezus,w Galilei został zaproszony na ślub, albo goście dużo pili albo rodzina biedna była bo wina zabrakło. Jezus chcąc aby wszyscy świetniwe się bawili zamienił cała wode w wino. Wszyscy po spożyciu wina zasnęli, obudzili się rano z wielkim kacem i jeden z gości woła, wooody proszę, natomiast następny się odzywa TYLKO nie wysyłajcie Jezusa.
Umarł Jaruzelski no i trafił do piekła. Diabeł dyżurny sprawdza dane, wszystko sie zgadza no ale Wojtek się pyta jak tu jest w tym piekle. Na to diabeł:
- No wiesz, w zależności kto ile nagrzeszył za zycia, to stoi w smole po łydki, po kolana, po pas i tak dalej. Im kto był gorszy tym głębiej stoi. Wg moich danych kwalifikujesz się na stanie w smole po kolana.
Wojtek myśli sobie "Eeee , może nie będzie tak źle..."
Idą do kotła gdzie Wojciech ma stac, idą, idą i nagle Wojtek widzi Hitlera jak stoi w smole po kolana. Wojtek się wkurzył.
- Co to ma do cholery być? Taki zbrodniarz i tez ma stać po kolana jak ja???!!!
Na to diabeł:
- Adolf, znowu zaczynasz?!! Natychmiast zejdź Stalinowi z głowy!!

----------------

Umarł pewien komunista i poszedł do piekła. Po kilku tgodniach u Pana Boga dzwoni telefon. Dzwoni Lucyfer z piekła i się żali:
- Panie Boże kochany! Zabierz tego komunistę od nas - on tu jakieś szkolenia partyjne robi, komitety zakłada, organizje pochody, demonstracje, wszystkie diabły pogłupiały z tego wszystkiego a w całym piekle taki burdel, że wytrzymać się nie da.
Pan Bóg, litościwy nawet dla diabła - zabrał komunistę do siebie. Po miesiącu dzwoni Lucyfer do nieba aby się dowiedzieć, jak sobie poradzili z aktywistą.
- Halo! Czy to Pan Bóg??
- Tak, ale nie Pan Bóg lecz Towarzysz Bóg. Jestem w obowiązku was pouczyć, że w ogóle to Boga nie ma!

Z życia parafii:

I
tekst księdza na uroczystej Eucharystii: "módlmy się za wszystkich zmarłych parafian żyjących wśród nas..."

II
Tuż przed mszą - nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Ksiądz czyta intencje.
- za A...., o zdrowie...
- za B...., o pomoc w trudnej sprawie...
- za C..., o wyzwolenie z nałogu małżeństwa... eeee...!! pijaństwa!!

III
Msza św. szkolna... Ksiądz pyta dzieci:
"I za co jeszcze chcecie się pomodlić?" ot, taka modlitwa "spontaniczna" dla maluchów...
Podchodzi jakiś mały chłopaczek, dostaje mikrofon i mówi przy pełnym kościele:
"I módlmy się za mojego tatusia, żeby więcej nie mówił Qr*a"

IV
Msza, kazanie o służbie i o misjonarzach, w związku z czym pytanie księdza: - no a jak myślicie kto może być misjonarzem?

dzieciaki cisza... ksiądz: no a tata, może być misjonarzem?
wśród dzieci ciche pomruki zgody. Ksiądz: a w jakiej dziedzinie życia tata może być misjonarzem? Dziecko, bardzo nieśmiało: księdzem...
ksiądz, po chwili ciszy: no, czasem się zdarza

(źródło: http://forum.oaza.pl/viewtopic.php?t=8491)

[ Dodano: Nie 29 Mar, 2009 19:42 ]
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...

[ Dodano: Pon 18 Maj, 2009 09:00 ]
Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, pachnie Bossem...

- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi,można korzystać do woli.

Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi...
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura dobrego żarełka, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nadal nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:

- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają