ďťż
Strona początkowa UmińscyDo kiedy chodzimy na zajecia przed swietami ?Sakrament Pokuty a I Komunia SwietaMsza z modlitwą o uzdrowienie w Sulechowie, Gorzowie itd.zakaz handlu w swietaZakaz handlowania w świętaPost i święta za granicągdzie w Krakowie Msza o uzdrowienie wewnetrzne ?Msza "z dostawą do domu" po wysłaniu sms-aRewolucja na świętaŚwięta Teresa
 

Umińscy

Msza Święta infantylna
Ks. Jacek Dunin- Borkowski


Nie Msza święta dla dzieci, ale Msza święta dla rodzin! Co to znaczy? Odpowiedź niby banalna, a zmieniająca wszystko. Rodziny razem przychodzą na Mszę świętą i razem w niej uczestniczą.

http://prasa.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1117732344&dzi=&katg=1157393041

co Wy uważacie o tym ??
jakie jest Wasze zdanie?


Mam inne zdanie. Jestem za Mszą świętą dla dzieci. Zresztą w mszale przewidziane są modlitwy na taką mszę, dostosowane do poziomu i sposobu przeżywania religijnego dzieci. Najlepszym chyba "specjalistą" od Mszy świętej dla dzieci jest chyba ks. bp Antoni Długosz (ten z Ziarna).
Dla mnie ogromną stratą w Mszach dla dzieci jest właśnie to, ze najczęściej dzieciaczki są same posyłane do kościoła a rodzice zostają w domu idąc później na inną Mszę. Dzieci uczą się przez podglądanie i przykład. Na "klasycznej" Mszy dla dzieci przykład dają im rówieśnicy i właśnie ta "siostra ze służb specjalnych", które surowym głosem ciągle je napomina by byli cicho i słuchali co ksiądz mówi. Z jednej strony surowa siostra a z drugiej rozanielony ksiądz latający z mikrofonem Zdaję sobie sprawę, że to może być uogólnienie ale oparte jest na obserwacjach.

Uważam również (jak autor artykułu), że jest zadaniem rodziców wprowadzać swoje dzieci w liturgię i należy to zrobić w sposób, który odda Mszy świętej należny szacunek. Kiedy jesteśmy na Mszy z żona i córką (rok i 9 miesięcy), ona uważnie nas podpatruje a potem w najmniej spodziewanych momentach robi to co my z wielka radością. Klęka, gdy powinno się klękać, wstaje też w odpowiednich momentach i bardzo się cieszy, że może robić to co tata i mama. Oczywiście, że teraz nie rozumie znaczenia tych postaw, ale uczy się, że po kościele nie można biegać z krzykiem (choć i to się jej zdarza) ale należy aktywnie uczestniczyć w czymś co właśnie ma miejsce.

Codziennie przed snem modlimy się z córką stojąc trzymając ją w objęciach. Ostatnio zaczęła się wyrywać mówiąc: siama, siama. Gdy ją puściliśmy uklęknęła i złożyła ręce do modlitwy! Nigdy nie modliliśmy się z nią w ten sposób w domu ale ona wiedziała, obserwując nas na Mszy, że podczas modlitwy można klęczeć. Przepraszam, ale od rówieśników stłoczonych pod ołtarzem mogłaby się tego nie nauczyć, a pohukująca nad nią zakonnica (respect!) nie nauczyłaby jej, że Bóg to źródło miłości, dzięki której mama i tata będą zawsze razem.

Z drugiej strony moi znajomi byli z synem na mszy w małej parafii Zielonej Góry, kiedy maluch zaczął marudzić jakiś pan zwrócił im uwagę, że to kościół a nie przedszkole!
Rodziny bardzo potrzebują mieć możliwość być razem z dziećmi na Mszy. Zauważyłem, że u nas w parafii wielu rodziców przystępuje do komunii zawsze u tego samego księdza. Przechodzą - a właściwie przechodzimy - z dziećmi nieraz przez cały kościół właśnie do niego. Dlaczego? Bo on jako jedyny błogosławi dzieci, które podchodzą ze swoimi rodzicami. Prosty gest, do zbawienia chyba niepotrzebny ale rodzice intuicyjne idą do niego.

W naszej wspólnocie raz na miesiąc mamy Mszę, na którą przychodzimy z dziećmi (czasem bardzo małymi). Jest to chyba jedyna Msza, gdzie możemy się nie martwić o to, że dziecko się rozpłacze, krzyknie, pobiegnie gdzieś... Jest to taki komfort psychiczny, który trudno zrozumieć komuś kto nie ma dzieci

Podsumowując, przyłączam się do głosu: Msza dla dzieci - NIE, Msza dla rodzin - zdecydowane TAK.

Mam inne zdanie. Jestem za Mszą świętą dla dzieci. Zresztą w mszale przewidziane są modlitwy na taką mszę, dostosowane do poziomu i sposobu przeżywania religijnego dzieci. Najlepszym chyba "specjalistą" od Mszy świętej dla dzieci jest chyba ks. bp Antoni Długosz (ten z Ziarna).
Nie ma czegoś takiego jak Msza dla dzieci. Możemy mówić tylko o mszy świętej z udziałem dzieci i o formularzach takiej mszy właśnie w mszale.



Pisząc "msza dla dzieci", użyłem sformułowania księdza przeciwnika "mszy z udziałem dzieci".

Nie ma czegoś takiego jak Msza dla dzieci. Możemy mówić tylko o mszy świętej z udziałem dzieci
Można by się "czepnąć". Jakby nie patrzył w każdej mszy uczestniczą jakieś dzieci. Nigdy nie jest tak, że na jakiejś mszy są tylko dzieci, albo tylko dorośli

Można by się "czepnąć"
E tam, zaraz czepnąć