ďťż
Strona początkowa UmińscyKoniec nadużyć liturgicznych, msza święta to nie showDo kiedy chodzimy na zajecia przed swietami ?Msza Święta na Mont BlancMsza Święta, która nawracaSakrament Pokuty a I Komunia SwietaPost i święta za granicąMsza Święta infantylna"Smutna" Msza Święta??Rewolucja na świętaŚwięta Teresa
 

Umińscy


l*1 stycznia (Nowy Rok)
lpierwszy i drugi dzień Wielkanocy,
l1 i 3 maja (Święto Pracy, Święto Narodowe Trzeciego Maja)
lpierwszy dzień Zielonych Świątek
lBoże Ciało
l15 sierpnia (święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny)
l1 listopada (Wszystkich Świętych)
l11 listopada (Narodowe Święto Niepodległości)
l25 i 26 grudnia (Boże Narodzenie)
W te 12 dni ma być zakaz handlowania w IV RP. Zaczynam powoli przekonywać się, że modlitwy Kościoła odnoszą skutek, że Duch Święty jednak w Polsce jeszcze działa
Posłowie PiS zakażą handlować w święta?



No właśnie czytałam. I jestem absolutnie za. Pracownicy będą mieli zapewnione jakieś godne chociaż w minimalnym stopniu spędzanie świąt. A nie "podzielny się jajeczkiem szybko bo mamusia za godzine do pracy"
popieram
PS - sądzę, że do tematu warto by dołączyć ankietę ..
A w 1 listopada kto bedzie znicze i kwiaty sprzedawał? Same się nie sprzedadzą. A wiadomo, ze ludzie kupują jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.


No to kupią raz nie na ostatnią... to co, dla zapominalskich ktoś nie ma iść na groby swoich bliskich Było myśleć zawczasu, tego towaru pełno i wcześniej

A w 1 listopada kto bedzie znicze i kwiaty sprzedawał? Same się nie sprzedadzą. A wiadomo, ze ludzie kupują jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.
Ja bym z ambony zakazał normalnie. Żadnych wyjątków! Bez żadnych biletów ulgowych. Niechby się nauczyli jedni i drudzy szanowac czas i świętość.
Dla mnie to w sam raz i na rękę jak wprowadzają tego typu zakazy w święta, ale już widzę jakie "święte" oburzenie się w państwie Polskim podniesie z tego powodu. Tak jak było z tymi sklepami w niedzielę.

ale już widzę jakie "święte" oburzenie się w państwie Polskim podniesie z tego powodu.
Diabeł zawsze się wściekał, wścieka i wściekać się będzie. Ale można tu zrobić duży krok na przód w sanacji państwa naszego, zwłaszcza jeśli idzie o najmłodsze pokolenie. To może być pierwszy przyczynek do formacji chrześcijańskiej rodziny.
Pierwsze odezwy od właścicieli supermarketów, hipermarketów i pracowników są pozytywne

A i klient się przyzwyczai...

PS - sądzę, że do tematu warto by dołączyć ankietę ..
Dzięki uprzejmości pewnej uroczej Offcy ankieta juz jest i działa

[ Komentarz dodany przez: Offca: Czw 12 Kwi, 2007 00:04 ]
no cóz. jestem za. Ale przecież jest wiele zawodów, których to i tak nie dotyczy.
Czasem "ktoś musi czuwać, by spać mógł ktoś"
Dlatego uważam, że ta cała kampania o handel to jakaś lipa, która ma komuś pomoc w zdobywaniu wyborcow.
Jestem przeciwny zakazowi.

Jestem przeciwny zakazowi.
Bez serca jesteś Biednym ludziom nawet nie dasz odpocząć w święta
no niestety to jest kapitalizm.

no cóz. jestem za. Ale przecież jest wiele zawodów, których to i tak nie dotyczy.
Czasem "ktoś musi czuwać, by spać mógł ktoś"
Dlatego uważam, że ta cała kampania o handel to jakaś lipa, która ma komuś pomoc w zdobywaniu wyborcow.

i to wyborców OKREŚLONEGO TYPU, podpowiem, że chodzi o bezkrytycznych i zaslepionych fanów pewnej rozgłośni radiowej
Ja myślę, że chodzi o coś jeszcze. W moim mieście demonstracje zwolenników zakazu odbywały się pod hasłem "niedziela - dniem pańskim". Tak jakby ktoś mówił "w niedzielę won do kościoła a nie na zakupy!". Cóż, msza trwa około godziny, zostaje jeszcze jakieś 9 godzin czasu na "wszystko" - czemużby po wizycie w kościele nie pojechać sobie z rodziną do marketu?
Ja w niedzielę i tak siedzę "kołkiem" w domu, odpoczywam, ale zakazowi jestem przeciwny, co za dużo to niezdrowo.
Co z innymi zawodami? Policja? Straż? Służba zdrowia? Czy też zakażą im pracować w niedziele i święta?
Co na przykład mają mówić chocby moi koledzy z Dyspozytury Rejonowej PKP? Oni pracują 365 dni w roku, 24 godziny na dobę. Czy też popełniają "grzech"? Bo tak się składa, że niektórzy z nich "dnia świetego nie święcą", zmiana wypada w niedzielę to robią w niedzielę, pociągi nie mogą się zatrzymać na cały dzień bo ktos wymyśli "zakaz pracy w niedzielę"... A kto wie co tym kołtunom z ul.Wiejskiej do głowy wpadnie jeszcze?

Mówcie co chcecie, cały ten "zakaz handlu w niedzielę" jest poronionym pomysłem, w dodatku nieprzemyślanym. W dodatku sprzecznym z konstytucją, ale tak patrząc dzisiaj dookoła to nalezy zadać sobie pytanie - co JEST zgodne z konstytucją....?
tak sie akurat słada, że ja teraz pracuje na parkingu. w Wielkanoc byłem w pracy. czesto pracuje w niedziele, więc nie przesadzajmy..

tak sie akurat słada, że ja teraz pracuje na parkingu. w Wielkanoc byłem w pracy. czesto pracuje w niedziele, więc nie przesadzajmy..
Nie przesadzajmy, nie przesadzajmy, ok..... ale co na to nasi "klęcznikowi do potęgi" politycy..? Jeszcze gotowi taką ustawę uchwalić, że w niedzielę nie będzie można nawet naczyń po obiedzie umyć, bo będzie to "grzech"...

Co z innymi zawodami? Policja? Straż? Służba zdrowia? Czy też zakażą im pracować w niedziele i święta?
Co na przykład mają mówić chocby moi koledzy z Dyspozytury Rejonowej PKP? Oni pracują 365 dni w roku, 24 godziny na dobę. Czy też popełniają "grzech"? Bo tak się składa, że niektórzy z nich "dnia świetego nie święcą", zmiana wypada w niedzielę to robią w niedzielę, pociągi nie mogą się zatrzymać na cały dzień bo ktos wymyśli "zakaz pracy w niedzielę"...

Halmutt to chyba normalne, że nie chodzi o te wszystkie służby, które pracować w niedziele muszą dla pożytku publicznego I w Kościele nawet tego nie kwestionują, więc nie wiem czemu tak to przejaskrawiasz.
Też byłam zmuszona pracować w niedzielę, bo przecież dzieciarnia z kolonii musiała coś żreć nawet w niedzielę Z tym, że miałam problem z chodzeniem na mszę, nie tyle z powodu godzin pracy, co z powodu tego, że kościół był daleko
O ile te proponowane 12 dni mozna przebolec, bo faktycznie w nikogo to nie uderzy, to zakaz handlu w niedziele uderzylby przede wszystkim w ludzi, ktorych ma chronic - czyli pracownikow. Glownie chodzi tutaj o supermarkety, ktore jezeli beda mialy o 1/7 pracy mniej, to jest oczywiste, ze czesc pracownikow stanie sie zbedna i wyleci. To po pierwsze. Po drugie nie traktujmy pracownikow sklepow jak baranow, ktore robia co im sie kaze bez chwili namyslu i potrzeba ustaw zeby ich chronic. Kazdy czlowiek zatrudniajac sie gdzies poznaje warunki pracy i albo sie na nie zgadza, albo mowi dziekuje i szuka czegosc, co bedzie mu odpowiadac. Jest wielu ludzi, ktory nie maja nic przeciwko pracy w niedziele i wola w ten dzien zarabiac pieniadze zamiast robic cos innego. Jest wiec wolny wybor, nikt nikogo nie zmusza. Dlaczego wiec zakladac zakaz na wszystkich? Czy istnienie pewnej grupy niezadowolonych ludzi to usprawiedliwia? Moim zdaniem nie.

Kazdy czlowiek zatrudniajac sie gdzies poznaje warunki pracy i albo sie na nie zgadza, albo mowi dziekuje i szuka czegosc, co bedzie mu odpowiadac.
Kempes, w obecnych warunkach przebieranie sobie w ofertach pracy ile mi się podoba jest małoprawdopodobne i wielu ludzi niestety jest zmuszonych pracować nawet na takich warunkach i tam, gdzie im to za bardzo nie odpowiada, bo muszą utrzymać rodzinę, a nie mają odpowiedniego wykształcenia albo kwalifikacji żeby sobie nie wiem ile i jakiej pracy szukać. Biorą to, co im pierwsze wpadnie w ręce, nawet jeśli im ta robota nie za bardzo odpowiada. Tacy ludzie też chcieliby odpocząć.
Wez jednak pod uwage, ze jezeli sklep nie bedzie funkcjowal w niedziele to znajdzie w nim pracy mniej ludzi. Ludzi, ktorzy jak piszesz, bardzo pracy potrzebuja. Poza tym nie stawiaj sprawy tak, ze ludzi ci pracuja 24/7, bo to nie prawda. To, ze ktos pracuje w niedziele nie oznacza od razu, ze nie ma nigdy wolnego. Poza tym praca w weekend jest platna 150% z tego co pamietam (chyba, ze sie cos zmienilo), wiec pracownicy nie sa na takiej staraconej pozycji, jak ich przedstawiasz.

Jestem przeciwny zakazowi.
A ja wysuwam sprzecie twojemu sprzeciwowi.


Liga chce zakazać czytania Brzechwy bo jego wiersze dla dzieci propagują bezbożność.
Brzechwa to satanista. Nie wiedziałeś?

Żarty żartami, ale masz rację. Przesada goni czasem przesadę. Ale wróćmy do handlu
Wróćmy. Ja tylko podałem taki przykład piramidalnej głupoty, która może "stac się ciałem", że tak powiem.

Ja wiem, ze chodzi TYLKO o handel, ale zacząłem sobie "gdybać". Obecnie u steru siedzą ludzie tak ciężko (jeśli w ogóle) myślący, że według mnie NIC JUŻ NIE JEST NIEMOŻLIWE - ostatnio gdzieś słyszałem, że Liga chce zakazać czytania Brzechwy bo jego wiersze dla dzieci propagują bezbożność. Opadają ręce i wszystko....
Za dramatyzowanie Remis
A ja słyszałem że ateistów zaczniemy wysyłać na Marsa, celem przekonania się, czy jest tam funkcjonująca zorganizowana obraza Boska.

[ Komentarz dodany przez: Offca: Czw 12 Kwi, 2007 13:47 ]
Kempes !
Ja osobiście nie miał bym nic przeciwko temu, gdyby cała sprawa naprawdę uderzyła "w hipermarkety".
Chodzi o to, że z danych jakimi miałem się okazję zapoznać wynikałoby właśnie tam bardzo często łamane są prawa pracownika oraz że 1 miejsce pracy w hipermarkecie okupione jest UTRATĄ 5 - 7 miejsc pracy w handlu ...

Nie przesadzajmy, nie przesadzajmy, ok..... ale co na to nasi "klęcznikowi do potęgi" politycy..? Jeszcze gotowi taką ustawę uchwalić, że w niedzielę nie będzie można nawet naczyń po obiedzie umyć, bo będzie to "grzech"...
Znów przerysowujesz, a mnie za to samo opierniczasz.
Kempes - zachowaj umiar, prosze cie bardzo. Nie mów o tym, czego nie ma. W tej chwili mówi się tylko o 12 dniach w ciągu roku.
Zaraz, a które to wyznanie z chrześcijańskich ma albo miało tak, że nie mogli dosłownie nic w niedziele robić? Nie kalwini przypadkiem? Pamiętam, że mnie to zszokowało na lekcji historii.
@ddv
To fakt, ze duze sklepy zawsze nie szanuja prawa pracownikow. Nie jest to jednak powod do ograniczania im mozliwosci handlowania. Mamy Panstwowa Inspekcje Pracy, ktora powinna dokladac staran, aby prawo bylo przestrzegane. Odnoscnie tej utraty miejsc pracy w handlu: na pewno duze sklepy wypieraja malych sprzedawcow, jednak jest to podyktowane wymaganiami klientow. Konsumenci wola isc do sklepu gdzie maja duzy wybor i nizsze ceny, niz isc do malego sklepiku, kupic byle co, dodatkowo drogo. To sklepy istnieja dla klientow, nie odwrotnie i klienci nie bedza robic czegos, co jest dla nich niekorzystne zeby zrobic jakiemus handlarzowi przyjemnosc. Na tym polega konkurencja i sklepy nie sa tutaj zadnym wyjatkiem.

@Ks.Marek
W pierszym moim poscie w tym temacie odnioslem sie do tych 12 dni, reszta to kontynuacja dyskusji "co by bylo gdyby", ktora nie ja rozpoczalem.

Ja przepraszam w ogóle wszystkich za niezrozumienie tematu.
Nie ładnie. Ale cóż, errare humanum est.
A co do tematu: osobiście jestem absolutnie za zakazem handlowania w niedzielę. Zresztą, Helmutt przyznaj, wszak starszy jesteś o rok bodaj ode mnie: pamiętasz zatem czasy, kiedy w niedzielę sklepy były zamknięte, co nie? I zobacz: żyjesz, poruszasz się i jesteś i masz się chyba dobrze, prawda? Czy będziesz czuł sie mniej szczęśliwy, jak magaziny zamkną w niedzielę?


Ja przepraszam w ogóle wszystkich za niezrozumienie tematu.
Nie ładnie. Ale cóż, errare humanum est.
A co do tematu: osobiście jestem absolutnie za zakazem handlowania w niedzielę. Zresztą, Helmutt przyznaj, wszak starszy jesteś o rok bodaj ode mnie: pamiętasz zatem czasy, kiedy w niedzielę sklepy były zamknięte, co nie? I zobacz: żyjesz, poruszasz się i jesteś i masz się chyba dobrze, prawda? Czy będziesz czuł sie mniej szczęśliwy, jak magaziny zamkną w niedzielę?
Ja osobiście nie, nie robię zakupów w niedzielę, ale....
Jak wiesz, w tamtych czasach człowiek miał po prostu więcej czasu. Teraz jest nieco inaczej. Nie zawsze jest czas na zakupy w dzień powszedni...

Zresztą.... zakazy takie mają także swoje "drugie dno". Z 10 lat temu wpłynął u nas w mieście taki projekt, z tym, że wyłączałby spod zakazu małe sklepiki spozywcze oraz przyparafialne. Radny, który wyskoczył z tym projektem posiadał sieć takich małych sklepików w całym mieście i był mocno zaprzyjaźniony z ówczesnym biskupem....

Z 10 lat temu wpłynął u nas w mieście taki projekt, z tym, że wyłączałby spod zakazu małe sklepiki spozywcze oraz przyparafialne. Radny, który wyskoczył z tym projektem posiadał sieć takich małych sklepików w całym mieście i był mocno zaprzyjaźniony z ówczesnym biskupem....
Po du***e powinien dostać ów przyjaciel biskupa i tyle!


l*1 stycznia (Nowy Rok)
lpierwszy i drugi dzień Wielkanocy,
l1 i 3 maja (Święto Pracy, Święto Narodowe Trzeciego Maja)
lpierwszy dzień Zielonych Świątek
lBoże Ciało
l15 sierpnia (święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny)
l1 listopada (Wszystkich Świętych)
l11 listopada (Narodowe Święto Niepodległości)
l25 i 26 grudnia (Boże Narodzenie)
handlować w święta?[/url]

jak najbardziej jestem za tym,aby sklepy były zamkniete w te dni.Mogli by tak jeszcze dołozyc Święto Trzech Kroli,bo od wielu lat nie mam po prostu jak iśc do Koscioła,bo albo szkoła albo praca.
Albo taki Wielki PIątek.ech rozmarzyłam sie.Troche mi to leniem wyglada,hehe.
No ale mi nie chodzi wcale o lenia.Mi chodzi o ludzi.Sama pracowalam w sklepie,więc wiem co to znaczy.Człowiek chcialby iśc do Koscioła,a tu ci wcisną coś.

Dzis w TV w Wiadomościach było o strajku w sklepach w Polsce. Durny Polski naród zaludnił tak niektóre sklepy, że kolejki były niemożebne. A kasjerki wprowadzały kody ręcznie, zamiast cztnikami, wszystko roniły dokładnie, wg procedur. Tzw Strajk włoski. I to jest pierwszy znak, że Polacy potrafią strajkować w słusznej sprawie, nie narażając nikogo na szkode zdrowia czy życia. Brawo dla odważnych pracowników handlu.
Podzielam to zdanie.Nareszcie zrozumiano ideę strajku.LPR ma w planie ustawę o zakazie handlu w niedziele i święta.Podobną propozycję zaczynają popierać pracownicy hiper i supermarketów.Zakaz pracy obejmowałby święta religijne i patriotyczne.Czyż to nie piękne - zakaz handlu w niedzielę.Znowu dostrzeżono by ważny charakter świąt,co w przypadku najmłodszych miałoby również znaczenie edukacyjne.Dzieci wiedziałyby,że w święta się nie pracuje i z czasem wprowadziłyby tą dewizę życiową w czyn.

Niech wprowadzą zakaz handlu.Zakaz handlu oznacza możliwość wspólnego pobytu z rodziną i dziećmi,więcej czasu na kontemplację i mniej zabiegania.
Wszyscy by chcieli zarabiać kasiorę, ale robić nie ma komu... taka jest prawda, jestem prywatnym pracodawcą i moim pracownikom też się w głowach poprzewracało... Nikt z nich praktycznie nic nie umie, ale pensji to by chcieli po 2000.

Jak im sie nie chce robić to arive derci Roma, na zachód. Przecież nikt ich do pracy nie przymusza.

Narbukilu,dobrze że nie jesteś politykiem.Widzę,że nie pozwoliłbyś nikomu na odpoczynek z dziećmi i rodziną tylko nakazałbyś nawet w święta pracować.Gdybyś założył partię to bym zaprotestował jako sympatyk LPR-u w obronie polskich rodzin.

jestem prywatnym pracodawcą i moim pracownikom też się w głowach poprzewracało...
Masz 20 lat i już jesteś pracodawcą? To chyba jesteś najmłodszym szefem w Polsce.


jestem prywatnym pracodawcą
A w jakiej branży jeśli można wiedzieć ?


narbukil napisał/a:
jestem prywatnym pracodawcą

A w jakiej branży jeśli można wiedzieć ?

Budowlan. Remonty itp.


Mieszkam niedaleko Tesco i naprawdę nie mam czasu - nauka i praca to zajmuje czas.
Znam takich co uczą się (czasem na dwóch kierunkach na raz), dodatkowo pracują i mają czas robić zakupy poza niedzielą i świętami. Więc nie wmówisz mi, że nie masz czasu.
Dobra. Widze, że znasz mnie lepiej niż ja siebie
Nie, nie znam, bo tu nie chodzi o czyjąś znajomość, tylko najczęściej o ludzkie wygodnictwo. Bo jak się chce, to się czas znajdzie. I śmieszne jest usprawiedliwianie się, że nie ma się czasu poza niedzielą na zakupy. Tydzień ma 7 dni, z czego 6 dni są dniami pracującymi (nie licząc tych, którzy nie muszą pracować w soboty oraz tych, którzy mają taką pracę, że są zmuszeni pracować w sobotę czy niedzielę np. służby miejskie ), każdy dzień ma 24h. To jest mnóstwo czasu, żeby się ze wszystkim wyrobić. A kupowanie żarcia nie trwa wieczności, tylko kilkanaście minut. A wyskrobanie tych kilkunastu minut z 24h to żadna sztuka, jeśli oczywiście się tego chce. Nie ma co się usprawiedliwiać i już. Czas zawsze się znajdzie.
Chyba nie sądzisz, że po 10 godzinach na budowie będzie mi się chciało szwędać po marketach.

Chyba nie sądzisz, że po 10 godzinach na budowie będzie mi się chciało szwędać po marketach. Od kilku godzin wisisz na necie i marnujesz czas. Idź na zakupy i nie pitol głupot.

Od kilku godzin wisisz na necie i marnujesz czas. Idź na zakupy i nie pitol głupot.
Akurat mam sesje i zakuwam i od czasu do czasu sie odezwe
Ale ogólnie to w niedziele lub sobote robie zakupy.

Chyba nie sądzisz, że po 10 godzinach na budowie będzie mi się chciało szwędać po marketach.
Popracuj sobie 13h na kuchni i zmywaku to zobaczymy co będziesz gadał.

Akurat mam sesje i zakuwam i od czasu do czasu sie odezwe
I dalej czas marnujesz. To jest właśnie zapleśniała polska mentalność. Szkoda gadać, nigdy nie będzie dobrze w PL jak więcej takich obrazków się pojawia, jak ten slayeropodobny...
Albo lepiej: kilkanaście godzin w supermarkecie na kasie Wtedy polecisz pierwszy głosować na ustawę o zakazie handlu w niedzielę

narbukil napisał/a:
Chyba nie sądzisz, że po 10 godzinach na budowie będzie mi się chciało szwędać po marketach.

Popracuj sobie 13h na kuchni i zmywaku to zobaczymy co będziesz gadał.

Kiedyś to mieliśmy taki termin, że w święta majowe robiliśmy od 6 do 18. także kuchnia mnie nie przeraża.


Szkoda gadać, nigdy nie będzie dobrze w PL jak więcej takich obrazków się pojawia, jak ten slayeropodobny...
W Polsce nigdy nie będzie dobrze dopóki rząd będzie się zajmował pierdołami, a nie gospodarką. Jest takie powiedzenie : "Rząd nie musi tworzyć miejsc pracy, wystarczy, że ich nie niszczy". I jak żywo pasuje to do tytułu wątku.
Właśnie. Jeżeli będzie obowiązywał zakaz handlu w niedziele i święta to spadną zyski i będą redukcje. Pracownicy marketów strzelą sobie samobója

Albo lepiej: kilkanaście godzin w supermarkecie na kasie Wtedy polecisz pierwszy głosować na ustawę o zakazie handlu w niedzielę
Prędzej przydałaby się ustawa normująca czas pracy i wynagrodzenia, a także "większa kontrola" tego jak traktowani są pracownicy w supermarketach.

Albo lepiej: kilkanaście godzin w supermarkecie na kasie Wtedy polecisz pierwszy głosować na ustawę o zakazie handlu w niedzielę
Nie muszę gdyż jestem przedsiębiorczy, w każdym bądź razie staram się być.

także kuchnia mnie nie przeraża
To se popracuj od 7 do 21 przy obsłudze kilkuset osób i zmywaniu tysięcy talerzy i sztućców dziennie. Może zmienisz zdanie


Więc nie rozumiem dlaczego od razu wszyscy wysuwają ten czarny scenariusz, że przez to tysiące ludzi straci pracę.
Taki jest mechanizm. W biznesie nie ma altruizmu. Chcieliśta kapitalizm to maćta.

Nie mówię, że praca jest be. Mówię tylko, że niektórzy styrani po kilkunastu godzinnej pracy potrafią znaleźć czas na zrobienie zakupów poza niedzielą i świętami, bo cenią i szanują sobie te dni, a niektórym się po prostu nie chce.
No włąsnie jak masz sesję,to nalezy sie spacer na swiezym powietrzu,a przy oklazji mozna zakupy zrobic.
Poza tym uwazam,ze w niedziele cała rodzina powinna chodzic na sapecry do lasu,a nie do hipermarketow.
Własciwie co ciekawego jest w łazeniu po sklepie cały dzien,ech.Jeszcze taki hipermarket:pełno wiary,kolejka na kilometr,w oczach sie mieni od wszytskiego,a kasjer nawet cie nie powita.Wcale im sie nie dziwie,jak robią swoja pracę mechanicznie.:(:(
No i takie dzieci ucza się odpoczynku w sklepach,co zobvacza na połce,to dostaną od rodziców i potem wszytsko chca.
To tylko świadczy o ludziach, jak spędzają dni wolne w sklepach. Możliwości na aktywny wypoczynek jest mnóstwo. A łażenie po sklepach byle połazić (bo niestety, ale większość ludzi tak robi - z nudów) jest chyba najgłupszym z możliwych.

Więc nie rozumiem dlaczego od razu wszyscy wysuwają ten czarny scenariusz, że przez to tysiące ludzi straci pracę.
Stąd, że tak mówili właściciele supermarketów i analitycy gospodarczy.

[ Dodano: Pią 08 Cze, 2007 17:45 ]

Stąd, że tak mówili właściciele supermarketów i analitycy gospodarczy.
Ostatnio słyszałam co innego w wiadomościach

Ostatnio słyszałam co innego w wiadomościach
To niech się lokalny specjalista od ekonomii wypowie.
Już się wypowiedział. Ten czarny scenariusz zwolnienia kilku tysięcy ludzi z pracy z powodu wolnej niedzieli czy święta jest przesadzony.

Już się wypowiedział.(...)

Czas dla rodziny i sacrum świąt znaczy więcej niż ekonomiczny zysk sklepów.

Offca napisał/a:
Już się wypowiedział.(...)

narbukil napisał/a:
Jeżeli będzie obowiązywał zakaz handlu w niedziele i święta to spadną zyski i będą redukcje.

No to ja już nic nie wiem ...

Jeżeli przez te 4 dni w miesiącu nie będzie utargu, a niedziele to dni gdy najwięcej osób idzie na zakupy, to siłą rzeczy zyski spadną, a ludzie stracą pracę. Dlatego mówię, że to jest samobójcza bramka. Biznes is biznes. Inwestorów z zachodu nie obchodzi, że Polacy maja jakieś tam święto.

A w Niemczech w święta sklepy nie pracują i jest gut.Nikt nie narzeka.Tylko my mamy jakąś taką skłonność.Trzeba pokonać tą skłonność przez zmianę mentalności.
ten sam opluwany przez ciebie robotnik, Narbukilu jest doskonałym pracownikiem na zachodzie ...
Jak tobie się wydaje że bez niego coś zdziałasz to jesteś w bardzo poważnym błędzie.
A w Polsce wśród pracodawców często coś pokutuje "drapieżna" XIX wieczna odmiana kapitalizmu w której niejednemu wydaje się że wszystko może
Ze może poniewierać pracownikiem wymagając pracy często ponad siły i bez należytego wynagrodzenia...
Traktując robotnika niemalże jak niewolnika.
A z niewolnika marny zwykle pracownik ..
Nie narzekaj - jak należycie docenisz i wynagrodzisz pracownika oraz uszanujesz prawa człowieka - wtedy pracownik też należycie ci się odwdzięczy.
Jak myślisz że na ludzkiej krzywdzie zrobisz majątek to się nie dziw ... i nie narzekaj że ci źle...

ten sam opluwany przez ciebie robotnik, Narbukilu jest doskonałym pracownikiem na zachodzie ...
Nie wiem. Mówie tylko o swoich doświadczeniach jako pracodawcy.


Jasne. Teraz jestem wyzyskiwaczem Na pewno na ludzkiej krzywdzie zbijam majątek
W rzeczy samej...

narbukil napisał/a:
Jasne. Teraz jestem wyzyskiwaczem Na pewno na ludzkiej krzywdzie zbijam majątek

W rzeczy samej...

Żeby wszyscy pracodawcy krzywdzili soich pracowników jak ja

A w 1 listopada kto bedzie znicze i kwiaty sprzedawał? Same się nie sprzedadzą. A wiadomo, ze ludzie kupują jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.

To może ludzie dzięki temu nauczą się że powinno się niczego robić na ostatnią chwilę...

To może ludzie dzięki temu nauczą się że powinno się niczego robić na ostatnią chwilę... Ale zakaz tego nie obejmuje. Nad czym bym raczej ubolewał...

Jeśli idzie o handel: ci, którzy robią zakupy w niedziele przyczyniają sie do grzechu cudzego - zmuszając do pracy sprzedawców i kasjerki w marketach.
Co do pracy: istnieją zawody służebne w których i straż i policja i pogotowie, i twoja firma sie mieści, więc o co robisz wrzawę? Kto tu bije pianę?


Ja jestem za, w zlaicyzowanych Niemczech jakoś od lat niedziela jest dniem wolnym od handlowania i wszyscy jakoś są zadowoleni.