ďťż
Strona początkowa UmińscyCo myslicie o nowym dziale na forum dla sluzby liturgicznej?Symbole liturgiczne - ks. Tarsyciusz Sinka CMObowiązkowe elementy łacińskie w liturgi?Czym jest Liturgia Mszy Świętej?Udział świeckich w liturgiiŚwiece i ich sens w liturgiiNowyRuch LiturgicznyLiturgia - ogólnieLiturgia GodzinPortal liturgiczny liturgia.ovh.org
 

Umińscy

Witam
Przegladając internet natknołem się na pare zdięć które mnie przeraziły. Ciekawe czy można to nazwać jeszcze Mszą Katolicką?
msza kowbojska
http://cathcon.blogspot.c...oy-priests.html
msza klaunów
http://www.statveritas.co...vus_Ordo-03.htm
Dzięki Bogu w Polsce nie dochodzi do tak drastycznych nadużyć ale widząc jak polski Kosciół chłonie nowinki z zachodu to chyba tylko kwestia czasu.


Wiesz, to że ksiądz w kapeluszu, to chyba nie taka tragedia, tylko pewien symbol dla kowboi Ale też uważam, że nie należy przesadzać. Msza to msza, a nie widowisko teatralne Jeden proboszcz urządził na dzień zwierząt mszę na którą mogli przyjść właściciele z braćmi mniejszymi (zwierzatkami). Nadużyć jednak chyba nie było. Pieski i kotki zachowywały się grzecznie
Ja sądze, że to nie jest dobrze, kiedy podczas Liturgii Eucharystycznej stosujemy takie "gadżety", jak kapelusz, czy tym podobne. Nie podoba mi się to, ze względu na brak czci dla Ciała i Krwi Chrystusa. Kapłan nie ma żadnego nakrycia głowy. jedynie biskupi( chyba) mają mitry, ale to symbol władzy pasterskiej. Ale kapelusz kowbojski??? To gigantyczna pomyłka.
Myśle, że nie ma co hiperbolizować. Kapelusz jest tu przejawem kultury i tradycji . Uważam ,że akurat kapelusz nie zachwieje fundametu Koscioła .A co do nowinek z Zachodu- społeczenstwo chlonie je jak gąbka, ale to nie znaczy, ze ten fakt trzeba generalizować .Czy pamietasz zdjecie papieża , na ktorym trzyma dziecko, a na głowie ma kowbojski kapelusz? . Nie nalezy popadać ze skrajnosci w skrajnosc .pozdrawiam



, a na głowie ma kowbojski kapelusz?

A nie indiański pióropusz? Te foto mi się bardzo podobało
ps.:ale klauny to chyba lekka przesada

[ Dodano: Pon 19 Wrz, 2005 21:46 ]

ps.:ale klauny to chyba lekka przesada

Dobrze, że ksiądz się na klauna nie pomalował Wtedy to byłoby już chyba nadużycie
Ja bym tak nie dramatyzował. Jak ogladalem dni młodzieży w Kolonii i było spotkanie z papieżem, to tam był taki człowiek, co żonglował różnymi rzeczami. Jak ksiądz komentujący powiedział, że ten pan będzie teraz wielbił Boga swoim żonglowaniem to się skrzywiłem tylko, bo to dla mnie jakieś dziwaczne było (i chyba jest). Ale jednak najważniejsze to są intencje i czystość serca i zamiary, no nie wiem jak to nazwać. Nie popadajmy w faryzeizm. To jest tak jakby harcerze nie mogli być w mundurach jak służą do mszy (do to tych kowbojskich zjdec), a może jestem tutaj zbytnim liberałem...

Uważam ,że akurat kapelusz nie zachwieje fundametu Koscioła Oczko .A co do nowinek z Zachodu- społeczenstwo chlonie je jak gąbka, ale to nie znaczy, ze ten fakt trzeba generalizować
Nie masz racji. Kapelusz może i nie wstrząśnie fundamentem Kościoła, ale należny szacunek Ciału i Krwi Chrystusa należy okazać. Mi nie chodzi o to, że ksiądz nie może nosić kapelusza, ale o to, że kapelusz nie przystoi na Mszy świętej. Papież Benedykt XVI z pewnością by mnie poparł. On jest konserwatystą w tych sprawach i ja także. Nie można zmieniać liturgii na potrzeby kultury. A co, jeśli ksiądz odprawia mszę dla spólnoty Radia Maryja? Ma się przebrać za nadajnik radiowy??? Albo założyć na głowę moherowy beret? Głupota.
Co zaś tyczy się chłonięcia nowinek z zachodu, to i tej sprawy bagatelizować nie wolno. Czy zgadzamy się na aborcję czy eutanzję, na legalizację związków homoseksualistów? Nie.
Doktryna Kościoła Katolickiego jest niezmienna. Prawo kanoniczne jest niezmienne. Zmieniać go nie można. Takie "nowinki" nie są dobre.
Oczywiście, że msza nie może być prowadzona pod regułą ścisłą, ale też zbytnie rozluźnienie jest szkodliwe.
Witam
Mam kolejna porcje kwiatków liturgicznych
Na początek msza siedząca (ksiedza też nogi moga rozboleć)
http://www.discoverpoland...aro/kiwa12.html
I cos dla miłosników tańca liturgicznego
http://www.chnonline.org/...hoto_08_05.html
No i oczywiście dla zwolenników ciężkiego brzmienia
http://tiny.pl/hxkd
ksiadz idacy z duchem czasu
http://www.gwc-oberwallis...msel%202004.htm
http://www.gwc-oberwallis.ch/segnung03.htm
Coś dla najmłodszych
http://www.gwc-oberwallis.ch/segnung03.htm
C.D.N.
Pozdrawiam
Inkwizytor widze ze wyszukujesz co sie da wiec jestem ciekaw jak bys zareagowal na Diecezjalne Dni Mlodziezy w mojej diecezji ktore sie odbywaly w zeszly weekend
otoz tam tez byl czas na taniec jak i na liturgie i jakos nie widzialem sprzeciwu Biskupa ktory tam przebywal
to co Ty teraz pokazujesz to mnie troche dziwi gdyz takie zachowanie jesli by bylo sprzeczne z Kosciolem to chyba by bylo nie tolerowane
pozatym widze ze wklejasz fotki na ktorych jest pokazywane przedstawienie czy uewielbienie czy to tez jest zle nie wszystko przedstawia sie za pomoca slow gesty tez moga wiele pomoc wiec ja bym proponowal lepije sie zastanowic zanim cokolwiek wkleisz tutaj nastepnym razem
Ponownie widzę, ze w twoich wypowiedziach nie ma żadnego sensu, nie rozumiem co chciałeś przedstawić nam, zamieszczając te informacje? Czy ty chesz pokazać jakie Kościół błedy popełnia czy może chciałeś pokazać, że to wszystko jest typowo sekciarskie?
Może mi to wyjaśnisz?

Pozdrawiam
Małe pytanko do inkwizytora. Czemu w Kościele żołnierze stoją w hełmach, czy rogatywkach - a może to nadużycie
Chciałem pokazać do jakich nadurzyć liturgicznych dochodzi, niejednokrotnie z przyzwoleniem biskupów.
Radze zapoznać sie ze Wskazaniami Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego wydania Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/42/8.htm

Chciałem pokazać do jakich nadurzyć liturgicznych dochodzi, niejednokrotnie z przyzwoleniem biskupów.
Radze zapoznać sie ze Wskazaniami Episkopatu Polski po ogłoszeniu nowego wydania Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/42/8.htm


O ile pamiętam z historii Kościoła za czaszów Trydentu i wcześniej też były nadużycia. One zawsze były obecne w Kościele, bo czynnik ludzki zawsze jest słabszy od Bożego.
Podzieliłam ten temat, gdyż zaczęliśmy dyskutować nie na ten temat co trzeba. Na rozmowy o róznych rytach w liturgii katolickiej, zapraszam tutaj: http://forum.ewangelizacj...t=1032&start=15
Z nadużyciami nie tylko powinniśmy ale wręcz musimy walczyć! Jeżeli do takich rzeczy dochodzi w naszych parafiach należy zwrócić uwage księdzu, a jeśli to nie pomaga zwrócić się w tej sprawie do wyższej instancji. Odpowiedz na pytanie jak skutecznie to robić można znaleść tutaj http://www.forum.pascha.org.pl/viewtopic.php?t=275
Pozdrawiam
Wydaje mie się, że za bardzo rozdmuchano marginalne wydarzenie. Owszem, to dzięki internetowi stało się medialne, ale to jakieś tysięczne części promila, w których mamy do czynienia z naduzyciami. Po co się na tym koncentrować

Wydaje mie się, że za bardzo rozdmuchano marginalne wydarzenie. Owszem, to dzięki internetowi stało się medialne, ale to jakieś tysięczne części promila, w których mamy do czynienia z naduzyciami. Po co się na tym koncentrować

Aby je wykluczać z życia Kościoła, i trzeba to robić choćby z szacunku do tak ważnych części Mszy czy innych nabożeństw.
Takie nadużycia to brak szacunku dla Sacrum.

Pozdrawiam
Owszem, nie mam nic przeciwko temu, ale to nagle zabrzmiało jak krucjata
Raczej nikt tutaj o krucjacie nie myślał, mimo ze mogło to tak wygladać lub można było to tak odebrać. Chodzi o zachowywanie podstawowych zasad sprawowania liturgii, co jest bardzo ważne i szacunek względem tego to podstawa.

Pozdrawiam

za bardzo rozdmuchano marginalne wydarzenie.
To nie jest marginalne, a zaczyna sie robić powszechne. Co do tego czy można stosować tańce liturgiczne i inne tego typu rzeczy zapraszam do przestudiowania OWMR i KL. Jak mi ktoś znajdzie choć jedno słowo o tym że wolno przestanę się czepiać. Są pewne normy i ich należy siętrzymać. Ciekawa jestem czy stojąc przy łóżku umierającej ukochanej osoby też zwolennicy nowinek wystapili by w kapeluszach kowbojskich i przebraniach klaunów. A przecież Msza jest UOBECNIENIEM śmierci Chrystusa. Czy to jest aż tak niepojęte, że z tej śmierci można robić cyrk, przedstawienie, impreze, koncert i Bóg wie co jeszcze...
Vosko

Jest także pamiątką zmartwychwstania Pańskiego czyli momentu zwyciestwa życia nad śmiercią, a to jest już powód do radości.
Co ty na to?

Pozdrawiam
To ze śmierć kogoś bliskiego też jest jego narodzinami dla Boga.
Radujesz sie przy tym?
Wiec może Sacrum niech pozostanie Sacrum a nie szopką.

To ze śmierć kogoś bliskiego też jest jego narodzinami dla Boga.
Radujesz sie przy tym?

Raduję się ze śmierci człowieka na ziemi, ponieważ wiem, że w królestwie niebieskim ma nieskończenie lepiej...A śmierć nie jest narodzinami dla Boga. Śmierć jest wezwaniem człowieka przed Jego oblicz. Dla Boga człowiek rodzi się znacznie wcześniej niż dla człowieka. Radzę o tym pamiętać.
Nikt nie myśli tutaj o robieniu żadnej szopki. Są momenty wspominania Meki Pańskiej a le i jest wspominanie jego zmartwychwstania, dlatego z tego własnie powodu są takze śpiewne piesni radosne i do tego trzeba się takze odnosić. Nikt nie pragnie lekceważenia Mszy czy też Liturgii. Wtedy kiedy wspominamy Mękę Jezusa trzeba nam powagi z szacunku dla tego co uczynił Chrystus dla nas. Ale warto także pamiętać, ze Zmartwychwstanie jest znacznie ważniejsze dla nas, dlatego że odkupienie zostało dokonane właśnie dzięki zmartwychwstaniu, pokonaniu śmierci i przejściu do życia i to jest ogromny powód do radości.

Warto także pmiętać o Tajemnicy naszej wiary, którą wymawiamy podczas każdej Eucharystii:


. «Mysterium fidei! — Tajemnica wiary!». Kiedy kapłan wypowiada lub śpiewa te słowa, obecni odpowiadają: «Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale».


Ten fragment jest równie ważny co sama Ofiara Mszy.

Pozdrawiam


To ze śmierć kogoś bliskiego też jest jego narodzinami dla Boga.
Radujesz sie przy tym?

Raduję się ze śmierci człowieka na ziemi, ponieważ wiem, że w królestwie niebieskim ma nieskończenie lepiej...A śmierć nie jest narodzinami dla Boga. Śmierć jest wezwaniem człowieka przed Jego oblicz. Dla Boga człowiek rodzi się znacznie wcześniej niż dla człowieka. Radzę o tym pamiętać.

No , bracie, jie obrażaj się ale za 30 lat może, nie co okrzepniesz w wierze. I wtedy nie będziesz tak pochopnie wyrokował?
Ja właśnie czuwam przy łóżku babci. Ma raka pozostało jej kilkanaście godzin życia. Jestem wierząca. Wiem że teraz będzie jej lepiej, ale widok bólu na jej twarzy, towarzyszenie w jej umieraniu mimo wszystko nie przynosi mi radości i nie mam ochoty w tym momencie śpiewać. Nie życzę Ci tego Ajfen, ale może jak przeżyjesz to co ja teraz zmienisz zdanie. A co do narodzin dla Boga wybacz nieprecyzyjnośc, chodziło mi o narodziny dla nieba. Zjednoczenie z Bogiem i ogladanie Go twarzą w twarz.
Dla mnie Liturgia jest toważyszeniem w Męce Jezusowi, dlatego powinna być traktowana z odpowiednią p
Przepraszam,ale ja tego nie pisałem, nie wiem skąd to wzięłaś, ale napewno to nie są moje słowa. Dlatego mam prośbę, aby mi nie wciskać czegoś, czego nie pisałem, bo to jest obrażanie drugiej osoby. Tym razem ci to podaruję, ale na drugi raz walne od razu ostrzeżenie za takie coś.

Pozdrawiam
Ojej... Wybacz, pokręciło mi się coś z cytatami. To ja to przepiszę tak jak miało być.

TOMASZ32 to jest temat o nadużyciach liturgicznych i łamaniu przepisów liturgicznych. Wybacz, ale ubieranie księdza w kowbojskie ciuszki, czy przebieranie go za klauna nie licuje ani z powaga Ofiary, ani z radością zmartwychwstania. Ja nie mówię że mamy rozważac tylko mękę, bo zafałszowalibyśmy istotę Eucharystii. Ale jesli będziemy kolejno omijać przepisy, bo nam nie odpowiadają to wkrótce przestanie istnieć rozgraniczenie Kościół-Świat i to nie na korzyść Kościoła.
Ja właśnie czuwam przy łóżku babci. Ma raka pozostało jej kilkanaście godzin życia. Jestem wierząca. Wiem że teraz będzie jej lepiej, ale widok bólu na jej twarzy, towarzyszenie w jej umieraniu mimo wszystko nie przynosi mi radości i nie mam ochoty w tym momencie śpiewać. Nie życzę Ci tego Ajfen, ale może jak przeżyjesz to co ja teraz zmienisz zdanie. A co do narodzin dla Boga wybacz nieprecyzyjnośc, chodziło mi o narodziny dla nieba. Zjednoczenie z Bogiem i ogladanie Go twarzą w twarz.
Dla mnie Liturgia jest toważyszeniem w Męce Jezusowi, dlatego powinna być traktowana z odpowiednią powagą.

Ja nadal nie rozumiem nic z tego co piszesz, chodzi mi o te kowbojskie ubranie, jakies klauny. Może ty mi to wyjaśnij, wtedy będę mógł ci to wyjaśnić, ale narazie muszę poznać szczegóły.
Nie mogę sie wypowiedzieć, jeśli nie znam dokładnie szczegółów.

A co do tego mojego cytatu, to co ja mam ci wyjaśniać czy uzasadniać. Ten cytat dotyczył Eucharystii, że jest nie tylko pamiątka męki Chrystusa, ale także pamiątka zmartwychwstania i to wyznajemy sami podczas Mszy, prawda? Więc co tu uzasadniać?

Pozdrawiam
Ech...
A więc od poczatku. (tak wiem nie zaczyna się zdania od a więc)

Było o Mszy odprawianej przez księdza w kapeluszu Kowbojskim? było.
Było o Mszy a'la circus? było.
Zajrzyj do pierwszego postu. Cały czas się o tym wypowiadasz bo o tym jest temat...
Co do mojego pytania to może ja źle zrozumiałam, ale z tego co napisałeś wynika, że aklamacja jest równie ważna jak Ofiara, (bo zacytowany przez Ciebie fragment to własnie aklamacja) co zakrawa na solidną herezję dlatego prosiłam o uzasadnienie tego stwierdzenia. Można się zastanawiać czy ważniejsza jest anamneza czy opowiadanie o ustanowieniu i konsekracja (mimo że przypomina to spór o wyższość świąt Wielkiej Nocy na świętami Bożego Narodzenia), ale nie Aklamacja. Stąd moje pytanie.
Co do tych fotek
Pierwsza strona to ten kapłan w kapeluszu kowbojskim - dla mnie jest to przegiecie i nadużycie liturgiczne, bez wątpienia Vosko.
Co do drugiej strony - no cóż, kapłani nie byli przebrani za klauny, wiec takie spotkania to jeszcze nic złego. A papieża takze widziałaś na zdjęciu?

Teraz co do tej aklamacji.
Nie zrozum mnie źle, nie chodziło mi o samą aklamację,ze jest ważniejsza od konsekracji czy od ofiary Mszy św. Chodziło mi o przedstawienie ci faktu, że Msza św. to nie tylko ofiara, to także pamiątka zmartwychwstania. Moze przesadziłem z tą ważnością, ale warto o tym pamiętać. I nie chodzi o spór między świętami, a o to, czym jest sama Msza święta. Mam nadzieję,że teraz już sprawa została wyjaśniona?

Pozdrawiam

Mam nadzieję,że teraz już sprawa została wyjaśniona?
owszem

Tomaszu czy na imieniny do cioci idziesz w dresach albo z gumowym czerwonym nosem na twarzy?
Mam nadzieje że nie. Wiec jeżeli na taką wizyte ubierasz się schludnie i elegancko to tymbardziej tak należy ubrać się na spotkanie z Bogiem. Dlatego kobiety nie powinny przychodzić na Msze z ogromnym dekoltem i krótkiej spudniczce albo. Można się nawet zastanawiać czy powinny ubierać spodnie. Z tego powodu klałn nie powinien przychodzić na msze w stroju "roboczym" tak samo jak chociażby kanalarz, smieciarz czy tancerka rewiowa
Człowiek jest istotą cielesno-duchową i dlatego nie może przychodzić na Msze przygotowany tylko duchowo.
Pozdrawiam

Tomaszu czy na imieniny do cioci idziesz w dresach albo z gumowym czerwonym nosem na twarzy?
Mam nadzieje że nie. Wiec jeżeli na taką wizyte ubierasz się schludnie i elegancko to tymbardziej tak należy ubrać się na spotkanie z Bogiem. Dlatego kobiety nie powinny przychodzić na Msze z ogromnym dekoltem i krótkiej spudniczce albo. Można się nawet zastanawiać czy powinny ubierać spodnie. Z tego powodu klałn nie powinien przychodzić na msze w stroju "roboczym" tak samo jak chociażby kanalarz, smieciarz czy tancerka rewiowa

Na temat ubioru w kościele rozmawiamy tutaj
A tak wogóle interesuje mnie Twoje zdanie na temat Mszy odprawianych na pielgrzymkach to chyba wedłóg Ciebie też poważne nadużycie często odprawiane na łące lub podwórku u jakiegoś gospodarza gszie za ołtarz służy stolik na którym na codzień domownicy sporzywają posiłki no a pielgrzymi ubrani niezbyt elegancko
Na pielgrzymce to nieco inna sprawa.
Krzyżowcy idący odbijać Ziemię Świetą uczestniczyli codziennie we Mszy w bródnych strojach podrużnych, podobnie jak inni pielgrzymi, jednak mimo tego Msza była sprawowana godnie. Wszystko zależy i w tym przypadku od intencji kapłana. Mój znajomy był kiedyś na pielgrzymce do Częstochowy z grupą tradycjonalistów. Kapłanem który z nimi szedł był francuski dominikanin. Odprawiał on codziennie Msze w XIIIwiecznym rycie dominikańskim, przy polowym ołtarzu ubrany w piękny ornat gotycki. Morał z tego taki że jak się chce to się może i wcale nie trzeba odprawiać Mszy na bębenku w krutkich spodenkach i czapce z daszkiem na głowie.
Pozdrawiam
A czy Msza posoborowa nie jest sprawowana godnie w warunkach polowych ???? Uwierz mi że również jet mimo, że kapłan ma pod albą krótkie spodenki i odprawia ja na przydrożnym kamieniu.
Oj bo się nam znowu zrobi Topic o wyższości Trydentu nad Vaticanum. Nie o to chodzi, zostawmy Msze polowe i pielgrzymki. Tutaj mówimy o nadużyciach, choćby tych które uwiecznione zostały na zdięciach. Takich które dokonują sie w kosciołach i na które się nie reaguje niestety za często. Co gorsza niektórzy je popierają. Ja wychodzę z prostego założenia. Liturgia jest źródłem i szczytem życia Kościoła. Jeśli poddamy ją światu (w tym biblijnym znaczeniu) to w bardzo krótkim czasie poddamy mu cała rezte zycia Kościoła a w efekcie i naszego. Tylko krótkowzroczność, albo niezrozumienie roli Liturgii w Kościele może tłumaczyć nadużycia. ostatnio ruchy tradycjoonalistyczne rosną w siłę. Dlaczego? Bo Kościół zaczyna młodym oferować taką samą papkę jak cała reszta organzacji, mediów itp. Tylko jeszcze przy okazji obwarowywuje to przykazaniami, zakazami itp. Chrystus jest niemodny, koścół jest niemodny bo na siłe staramy się zrobić z Niego coś czym nie jest. Miejscem na "tańce liturgiczne" i uwielbianie Boga tańcem mogą być salki parafialne. Nie mam nic przeciw takiej formie modlitwy, ale na litość Boską zachowajmy szacunek dla Sacrum!
Czy jest czy nie Bóg kiedyś rozsądzi. Ja powiem tylko że taki stan żeczy wynika z lenistwa kapłanów. Bo po co włożyć sutanne i pożądny ornat, po co wozić ze sobą wszystkie obrusy i naczynia liturgiczne o ołtarzu przenosnym nie wspomne, skoro istnieje "mały ksiądz"
Podając przykład pielgrzymki tradycjonalistów chciałem pokazać że jesli ktos chce to może.
A leniwych kapłanów możemy tylko polecić Miłosiernemu Sercu Pana Jezusa

Czy jest czy nie Bóg kiedyś rozsądzi. Ja powiem tylko że taki stan żeczy wynika z lenistwa kapłanów. Bo po co włożyć sutanne i pożądny ornat, po co wozić ze sobą wszystkie obrusy i naczynia liturgiczne o ołtarzu przenosnym nie wspomne, skoro istnieje "mały ksiądz"
Podając przykład pielgrzymki tradycjonalistów chciałem pokazać że jesli ktos chce to może.
A leniwych kapłanów możemy tylko polecić Miłosiernemu Sercu Pana Jezusa


Tak inkwizytorze, można ich polecić Jezusowi,bo sądzić ich to raczej nie powinniśmy, to nie należy do nas tylko do Boga.

Pozdrawiam
Kolejna dawka okropieństw liturgicznych. Nie polecam wrażliwym, polecam niedowiarką wpatrzonym w modernizm. Warto zajrzeć!
http://breviarium.blogspot.com/
Zerknijcie też do archiwum i módlcie się za dusze tych kapłanów.

Kolejna dawka okropieństw liturgicznych. Nie polecam wrażliwym, polecam niedowiarką wpatrzonym w modernizm. Warto zajrzeć!
http://breviarium.blogspot.com/
Zerknijcie też do archiwum i módlcie się za dusze tych kapłanów.


Może wyjaśnisz bardziej szczegółowo, jakie widzisz okropieństwa?
Człowiek popełnia błędy, niektóre mogą być uznane przez Kościół a inne po prostu zlekceważone. Tą stronę, którą podałeś przejrzałem i nie zauważyłem tam zadnych okropieństw związanych z liturgią, tylko zakonnika, który gdzieś błądzi i szuka swojej drogi. Wystąpił z zakonu, bo oparł sie na wolności słowa.
Dziwna decyzja, ale to jego wybór, co w tym złego.
Jak przedstawisz jakieś inne, bardziej konkretne fakty, to będę ci wdzięczny.

Pozdrawiam
To spójrz na zdjęcia, które znajdują się na dole strony...
Z pozdrowieniami dla Tomasza
http://breviarium.blogspo...um_archive.html

http://breviarium.blogspo...um_archive.html

http://breviarium.blogspo...um_archive.html

Pozdrawiam
PS. nie oglądajcie w nocy bo wam się koszmary przyśnią

Z pozdrowieniami dla Tomasza
http://breviarium.blogspo...um_archive.html

http://breviarium.blogspo...um_archive.html

http://breviarium.blogspo...um_archive.html

Pozdrawiam
PS. nie oglądajcie w nocy bo wam się koszmary przyśnią


Teraz to rozumiem, dzięki za wyjaśnienie, to naprawdę przykre, ale jak sam napisałeś, trzeba się za takich ludzi-kapłanów modlić, bo nie wiedzą, co czynią.

Pozdrawiam
Poczytałem sobie co tam jest napisane, poogladalem zdjecia, ale dla mnie to juz nie sa naduzycia liturgiczne, to cos o wiele wiekszego - to po prostu błądzenie ludzi. Koszmary pewnie nie beda mi sie z tego powodu snic, ale moze to byc dla niektorych gorszace, to prawda.
Dobra ja się trochę zgubiłam a oglądając zdjęcia widziałam tam też zdjęcia z Lednicy i jeśli dobrze pamiętam to tam tańce na mszy są dozwolone. A poza tym Ojciec Święty zgodził się na to i był bardzo szczęśliwy widząc tych ludzi. A o co tam chodzi z tym umywaniem nóg Byłam na tegorocznym DDM-ie i to był dla mnie pewnego rodzaju głęboki symbol i nie widziałam w nim nic złego tym bardziej że był podczas nabożeństwa a nie mszy. A kiedyś w czasie rekolekcji aby przeżyć głębiej adoracje też kapłan stał z Panem Jezusem w monstrancji i mogliśmy się do Niego dotknąć i to dla mnie było wielkie przeżycie bo czułam się jakby mnie przytulił. No i co z tą msza na dworze Czasami byłam w takiej sytuacji że mszę odprawialiśmy na dworze gdzieś w górach bądź na łące i to było planowane.
Trochę się pogubiłam widząc te zdjęcia i czy ktoś mógł by mi to wyjaśnić
W tym roku na Lednicy nie byłem ale miałem okazje być tam dwa lata temu. Nie znam kontekstu tych zdjęć i nie wiem czy są one wykonane w czasie samej Mszy czy przed jej rozpoczęciem. Pamiętam że przed samą Mszą dzieją się tam takie rużne dziwactwa i niema w tym nic złego jeżeli nie dzieje się to w czasie Mszy.
Osoiście podobają mi się niewiasty w ubrane tylko w prześcieradła, ale własnie dlatego uważam że na Mszy powinny być ubrane nieco inaczej Nawiasem mówiąc na samej mszy zachowanie wiernych często woła o pomste do nieba. Osobiście widziałem ludzi wcinających kanapki w czasie podniesienia
Co do umywania nóg to jest to praktykowane w liturgii Wielkiego Czwartku. Przeczytaj dokładnie w jakim kontekscie jest to napisane na tej stronie.
Msza w plenerze może być odprawiona godnie ale te na zdjęciach napewno nie są. Pisałem już o tym wcześniej.
Pozdrawiam
Nie jestem znawcą przepisów liturgicznych. Ale sądzę że są w nich zawarte pewne reguły, jak choćby to że kapłanem nie może być kobieta. Na zdjeciach z linków podanych przez inkwizytora jest przy ołtarzu jakaś kobieta - czyli jest to wbrew przpisom i ustaleniom Vaticanum II. Nie rozumiem więc czemu winić Vaticanum II za nadużycia na które on wcale nie pozwalał.

A osobiście tez się boję "ekperymentowania" z Mszą Św. Nie może ona zatracić sakralnego charakteru. Ale trzeba tu tez troche elastyczności. Jeśli jesteśmy na pielgrzymce to Msza polowa jest na miejscu - no ale o tym już było.

I ja troszkę bym się bała aż tak bardzo krytykować niektóre decyzje Kościoła. Wiadomo, wiele rzeczy możę byc niedoskonałych, wiele trzeba poprawić, usunąć błędy - nie można patrzec bezkrytycznie. Ale myślę że dobrze mieć choć ciut zaufania że skoo coś postanowił sobór to Duch Święty nie pozwoliłby na jakieś wielkie błędy.

Są plusy i minusy zmian soborowych. Byłam na Lednicy kilka razy i rzeczywiście, ludzie jedzą kanapki na podniesieniu. No ale z drugiej strony jednak tłum młodych ludzi przyszedł i uczestniczył we Mszy - posłuchał choć strzępków zdań z Ewangelii, może cos z tego wyniósł. To jest ważne.

Pozdrawiam

I jescze jedno, moim skromnym zdaniem przynajmniej kilka fragmentów stron podanych przez inkwizytora jest naciąganych, są czysto subiektywnymi opiniami autora. Oczywiście ma prawo uważać że Neokatechumenat jest "be" ale nazwa "sekta" to już prawie że oszczerstwo. Szczególnie że to wspólota uznana przez Kościół.
Sporo tych zdjęć to faktycznie przegięcie, ale jest wśród nich sporo też i takich, do których nie mam żadnych zastrzeżeń...

Co do pochodzenia niektórych zdjęć to mimo wszystko wydaje mi się, że były robione podczas uroczystości protestanckich a nie katolickich. Stąd moze te "odchyły".

A czy z tego powodu, że na kikadziesiąt tysięcy ludzi znajdzie się kilkadziesiąt osób, które nie wiedzą po co i gdzie są, to należy nie odprawiać Mszy To moze w ogóle parafialne zarzucić, bo sporo ludzi i tak nie wie, co gdzie i jak się odbywa i dzieje ...

Bez zbytniego pobłażania, ale i bez "przesadyzmu"

Co do pochodzenia niektórych zdjęć to mimo wszystko wydaje mi się, że były robione podczas uroczystości protestanckich a nie katolickich. Stąd moze te "odchyły".
Niestety to są zdięcia z uroczystości katolickich a raczej pseudo katolickich, bo z katolicyzmem nie mają nic wspulnego


Co do pochodzenia niektórych zdjęć to mimo wszystko wydaje mi się, że były robione podczas uroczystości protestanckich a nie katolickich. Stąd moze te "odchyły".
Niestety to są zdięcia z uroczystości katolickich a raczej pseudo katolickich, bo z katolicyzmem nie mają nic wspulnego

To co rzeczywiście zalicza się do nadużyć liturgicznych napewno będzie krytykowane przez katolików, bo jest to niezgodne z prawem ustanowionym przez Kościół. Jednak nie wszystko moze być poddane krytyce, bo niektóre elementy są zgodne z prawem Kościoła. Dlatego trzeba by było po kolei omówić poszczególne fotki, ocenić je, które a zgodne a które nie.
Warto pamiętać,że niektóre elementy liturgiczne są stosowane przez różne wspólnoty i nie zawsze są one nadużyciami liturgicznymi. Moze jutro zajrzę jeszcze raz do tych fotek i przejrzę je dokładniej.

Pozdrawiam


Co do pochodzenia niektórych zdjęć to mimo wszystko wydaje mi się, że były robione podczas uroczystości protestanckich a nie katolickich. Stąd moze te "odchyły".
Niestety to są zdięcia z uroczystości katolickich a raczej pseudo katolickich, bo z katolicyzmem nie mają nic wspulnego

Co chcesz przez owe nadużycia pokazać???????

Co chcesz przez owe nadużycia pokazać???????
Że są, że wielu księży się ich dopuszcza, że wielu biskupów przymyka na nie oczy. Wreszcie że nie jest tak cukierkowo jak niektórzy sądzą i że istnieje coś takiego jak kryzys w Kościele.
Pozdrawiam
Ale czy ktoś twierdził, że jest "cukierkowo"? Przecież Kościół tworzą grzeszni ludzie. No i pozostaje jeszcze pytanie, czy ma być "cukierkowo"?

Że są, że wielu księży się ich dopuszcza, że wielu biskupów przymyka na nie oczy.

To znaczy ilu?????????


Ale czy ktoś twierdził, że jest "cukierkowo"? Przecież Kościół tworzą grzeszni ludzie. No i pozostaje jeszcze pytanie, czy ma być "cukierkowo"?

Dokładnie msg, Kościół tworzą grzeszni ludzie i nie zawsze ci, którzy stoją najwyzej wiedzą co się dzieje niżej. Ale wątpię by wszyscy przymykali oczy na jakies nadużycia. Myślę,że jeśli takowe występują, to napewno to szybko się rozejdzie i dotrze takze do Watykanu. A druga sprawa to to,że nawet jeśli nadużycia występują, a tak jest, to takie sprawy rozwiązują ci, którzy zostali do tego powołani. Nawet taki Synod biskupów nic nie może zmienić, bo synod nie ma takiej możliwości zmian w prawie, może jedynie przedstawić ważne kwestie dotyczące takich nadużyć lub spraw, które bulwersują innych.

Może nie zawsze te ustalenia praw i nakazów wydanych przez Kościół są właściwe, ale wypada wierzyć,ze ci ludzie czynią to z pełną odpowiedzialnością za swoje postępowanie i że napewno mają świadomość tego,że zostaną z tego rozliczeni, ale nie przez nas, tylko przez Boga.

Pozdrawiam
Moje inkwizytorskie oko wypatrzyło kolejny twór deprawatorów liturgicznych
http://www.leforumcatholi....php?num=159724
Nie mam nawet pomysłu na nazwanie tego tworu ale mam nadzieje że Wy coś wymyslicie.
Najleprze pomysły zostaną nagrodzone
Nagrodą główną jest KOKOSANKA!!
Msza dla błaznów?
No nie, te diabły w pierwszej ławce w kościele mnie rozbrajają! Nie wiem w ogóle kto na takie cyrki w kościołach pozwala... Papież o tym wie
Buhahahaha ale czad, czemu u nas nie ma takich mszy?? Moim zdaniem nie jest to msza dla błaznów ale "msza" błaznów (nie wyłaczajac "kapłanów")

Odsyłam do kolejnych fotek:
http://breviarium.blogspo...o-w-afryce.html
http://breviarium.blogspo...e-lifeteen.html
http://breviarium.blogspo...us-ordo-cd.html
http://breviarium.blogspo...a-ekologia.html
http://breviarium.blogspo...-w-indiach.html

i wiele wiele innych

Pozdrawiam
templariusz
I dziwić się, że w Europie ludzie odchodza od Kościoła...
jeżeli tak ma wyglądać 'dbanie' o celebrację Liturgii....
to coś wygląda jak skrzyżowanie akwalungu z indyjską taksówką, bo do Mszy to nie jest podobne
wygrałem?
pozdrawiam
Ciekawe, od kiedyż to ubiór ludzi decyduje o ważności mszy?
A jesli nie decyduje - to dlaczego niektórzy ośmielają sie, osadzając po ubiorze, nazywać katolicką Mszę Świętą "błazenadą"???

Jak widzę po działaniach "inkwizytora" (research na francuskim pseudokatolickim forum nabijającym się ze współczesnego katolicyzmu i pastowanie tu z niego zdjęć) powstaje coś w rodzaju sieciowej międzynarodówki "tradycjonalistów"... Cel jest jasno wyłożony: ośmieszyć i wyszydzić to wszystko, dzięki czemu kościoły nie stoja dzis zupełnie puste - dzieło ostatniego soboru...

"Szczęśliwy, kto nie zadaje się z szydercami"
(Ps 1,1).
widzisz YAB, daleki jestem od przedsoborowego kategoryzmu w osądach Liturgii Eucharystii, ale jeżeli wg Ciebie kościoły nie stoją dziś zupełnie puste tylko dlatego, że garstka osób przebierze się w śmieszne- błazeńskie stroje i (tu nie napiszę nic, bowiem brak mi wiadomości, co na owej celebracji się działo)- to jest to myślenie zgoła dziwne.
Liturgia jest rzeczą tak podstawową, pierwotną, ale i rozbudowaną wielowiekową tradycją, że obroni się sama bez takich prób 'radosnej twórczości liturgicznej'.
nowy Wstęp do Mszału wyraźnie mówi o tym, że należy unikać wszelkich rzeczy naruszających powagę zgromadzenia liturgicznego.
powtórzę to: Liturgia Mszy Świętej, nawet posoborowa obroni się sama, tak samo jak broniła się przez 2000 lat do tej pory przed zakusami ludzi, którzy na gwałt reformować ją chcieli.

oczywiście, zgadzam się, że takie wyszukiwanie na siłę owych nadużyć jest cokolwiek śmieszne, i nie zamierzam szerzyć tutaj poglądów lefebrystów.

ale cytat z 'błogosławionego marnowania' ojca Tomasza Kwietnia OP: " gdy usłyszałem : <<oto Baranek, który wjechał na osiołku do Jerozolimy, błogosławieni, którzy zostali(...)>>, przypomniały mi się instalacje Katarzyny Kozyry..."

pozdrawiam!

Jak widzę po działaniach "inkwizytora" (research na francuskim pseudokatolickim forum nabijającym się ze współczesnego katolicyzmu i pastowanie tu z niego zdjęć) powstaje coś w rodzaju sieciowej międzynarodówki "tradycjonalistów"...
Buhahaha A podobno to tradycjonaliści doszukują się spisków
Przyzanć musze jednak że nabijanie się z tego co się dzieje nie jest do końca na miejscu. Tu nie należy sie smiać ale płakać.
pocieszajace sa jednak słowa Aslana. Liturgia przetrwała 2000 lat i wierze że przetrwa równiez nieodpowiedzialne wymysły pseudoliturgistów. Uważam jednak ze takie dziwactwa w liturgi nalezy pietnować ku przestrodze.

Cel jest jasno wyłożony: ośmieszyć i wyszydzić to wszystko, dzięki czemu kościoły nie stoja dzis zupełnie puste - dzieło ostatniego soboru...
Nie stoja puste w Polsce. Pojedz do Francji, Niemiec albo Holandi. Rzeczywiście nowa wiosna Kościoła jak się patrzy

ps. Aslan jak będziesz w Gdańsku zgłoś się po kokosanke

Liturgia przetrwała 2000 lat i wierze że przetrwa równiez nieodpowiedzialne wymysły pseudoliturgistów.

Takie dziwactwa szerzą się w krajach, w których panuje "wolna amerykanka" nawet w kościołach
http://www.christianitas.pl/c/wydarzylosie/?id=424

Biskup pomocniczy Salzburga Andreas Laun opublikował w wydawanym przez siebie miesięczniku „Kirche Heute” komentarz ostro piętnujący nadużycia liturgiczne dokonywane niemal przy każdej Mszy św. Zdecydowanie skrytykował również tolerowanie tego stanu rzeczy przez znaczną cześć biskupów.

Bp Andreas Laun (ur. w Wiedniu 1942 r.) jest salezjaninem, profesorem teologii moralnej, od 1995 r. biskupem pomocniczym Salzburga. W swym komentarzu dotyczącym stanu liturgii wymienił szereg skandalicznych nadużyć, które są tolerowane przez biskupów. Pod tym pojęciem rozumie on takie zachowania, które uderzają w świętość i wewnętrzną naturę Mszy św. lub działania mające na celu przekazanie funkcji kapłańskich osobom świeckim.

Na długiej liście rażących przykładów, które zarejestrowano w kościołach Austrii pojawiło się m.in.:

- udzielanie komunii buddystom i niekatolikom;

- „koncelebrowanie” Mszy św. przez świeckich, bądź ewangelickich duchownych, a więc także świeckich, czyli wspólne odmawianie części Kanonu lub nawet słów konsekracji;

- czytanie zamiast Ewangelii świeckich opowieści;

- czynienie z Mszy św. „wydarzenia” z muzyką rockową i grą świateł (to zapewne aluzja do aktywnie wspieranych przez arcybiskupa Wiednia „imprez” z Mszą św. tzw.: „Kościoła młodych” - „Jugendkirche” w Wiedniu);

- odprawianie „zwierzęcych” Mszy św. z możliwie dużą liczbą zwierząt w kościele;

- świętowanie przez wspólnotę „siebie samej” zamiast Chrystusa Zmartwychwstałego;

- rozdawanie dzieciom, które jeszcze nie były u Pierwszej Komunii zwykłego chleba w czasie Komunii; (autor pisze o sytuacji, gdy biskup rozdaje Komunię św. a proboszcz w tym czasie za jego plecami rozdaje dzieciom zwyczajny chleb)

- demonstracyjne nie noszenie przez kapłanów stuły - na znak solidarności z pastoralnymi asystentami;

- w doksologii na końcu modlitwy zmienianie słów: „przez naszego Pana”, na słowa: „przez naszego brata”;

- niezwykle częste kazania świeckich w czasie Mszy św.;

- udzielanie komunii przez świeckich w czasie gdy biskup, kapłani i diakoni w tym czasie siedzą na swych miejscach;

- przy udzielaniu Komunii św. pod dwiema postaciami dopuszcza się, aby świeccy sami zanurzali Hostię w kielichu z Krwią św.;

- używanie w czasie konsekracji zwykłego chleba;

Biskup podsumowuje ten długi katalog nadużyć wezwaniem: „Pilnie potrzebujemy reformy liturgii, ale najpierw potrzebujemy powrotu do przestrzegania liturgicznego porządku”.
Przykre że zdarzają się takie nadużycia.

Ale nie oceniajmy NOM na podstawie nadużyć. Nadużycie (jak sama nazwa wskazuje ) jest niewłaściwym uzycim, niezgodnym z intencjami tych którzy wprowadzili NOM.
Po co daleko szukać i pokazywać jakieś błazenady. Wystarczy, gdy na mszy parafialnej zamiast organisty przygrywa gitarzysta juz mamy do czynienia z naduzyciem lturgicznym, bo prawo kościelne tego zabrania. A takie rzeczy dzieją się często. Od rzemyczka do koniczka

Przykre że zdarzają się takie nadużycia.

Ale nie oceniajmy NOM na podstawie nadużyć. Nadużycie (jak sama nazwa wskazuje ) jest niewłaściwym uzycim, niezgodnym z intencjami tych którzy wprowadzili NOM.


cały NOM jest do zmiany, bo w niepełny sposób wyraża prawdy naszej wiary. NAWET jeśli mówimy o takiej Mszy, jaką odprawia w Rzymie JŚw BXVI

cały NOM jest do zmiany, bo w niepełny sposób wyraża prawdy naszej wiary. NAWET jeśli mówimy o takiej Mszy, jaką odprawia w Rzymie JŚw BXVI

TWOJE zdanie do którego masz prawo. Moje jest inne...

Po co daleko szukać i pokazywać jakieś błazenady. Wystarczy, gdy na mszy parafialnej zamiast organisty przygrywa gitarzysta juz mamy do czynienia z naduzyciem lturgicznym, bo prawo kościelne tego zabrania. A takie rzeczy dzieją się często. Od rzemyczka do koniczka

A to ciekawe?. Gitara jest zabronionaw Liturgii?. Szkoda iż wielbienie Boga w Psalmie 150 inaczej to widzi!.

O ile pamiętam to gitara jest instrumentem dopuszczonym do akompaniamentu podczas Eucharystii.

[O ile pamiętam to gitara jest instrumentem dopuszczonym do akompaniamentu podczas Eucharystii.

Własnie próbuję dotrzeć do jakiegoś żródła które określa jakie instrumenty można a jakie nie ale nie wiem gdzie szukać

Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej.

Zaśpiewać Glorię przy akompaniamencie gitary elektrycznej? To byłby czad

29. Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp.

Jestem ciekaw jakimi kryteriami się kierowano podczas oceny przydatności instrumentu. Zapewne jest jakiś spis instrumentów które podobają się Bogu , jako starszy Pan z brodą pewnie lubi muzyke kalsyczną w szczególności organową i nie cierpi moddern jazzu. .
I jakże Bóg musiał cierpieć jak Dawid hałasował przed skrzynią Bożą
1 Kron. 13:8
8. A Dawid i cały Izrael tańczyli przed Bogiem, z całej siły śpiewając pieśni i grając na cytrach, harfach, bębnach, cymbałach i trąbach;
(BW)
bębny cymbały trąby zgroza
Tutaj raczej chodzi o to, by nie zagłuszać za bardzo głośną muzyką nabożeństwa, a nie, że Pan Bóg nie lubi jazzu. W kościołach często wystawiane są rozmaite koncerty z użyciem wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, w tym także perkusji i gitar elektrycznych, ale dzieje się to poza nabożeństwem.
I jaki był tego efekt?
Żydzi tak tupal, trąbili i bebnili że w tym hałasie i zamieszaniu nie dostrzegli przyjścia Syna Bozego
Pozdrawiam

Żydzi tak tupal, trąbili i bebnili że w tym hałasie i zamieszaniu nie dostrzegli przyjścia Syna Bozego

I dalej tak tupią i trąbią i czekają i czekają na tego Syna Bożego

Żydzi tak tupal, trąbili i bebnili że w tym hałasie i zamieszaniu nie dostrzegli przyjścia Syna Bozego lolo

No Dawid to wogóle jakiś głupi był i niewiedział co robi i nieważne że na nim Był Duch Pański.
Jedni pierwsze przyjście przetupali a drudzy mogą przespać to drugie przyjście o czym to też Biblia wspomina
Cichy nie mamy nic przeciwko przeciez chwaleniu Boga przy pomocy tańców, muzyki i śpiewów. Chodzi tylko o to by nie zagłuszać za bardzo nabożeństwa zbyt głośnymi instrumentami.

Cichy nie mamy nic przeciwko przeciez chwaleniu Boga przy pomocy tańców, muzyki i śpiewów. Chodzi tylko o to by nie zagłuszać za bardzo nabożeństwa zbyt głośnymi instrumentami.

Ależ offieczko (znowu będzie na mnie ,że odbiegam od tematu) zastanawia mnie jeno skąd ta argumentacja ,że jedne instrumenty są głośne a inne nie . Czy na gitarze elektrycznej trzeba odrazu grać na całego ? Podłączona jest do wzmacniacza o ile mi wiadomo takowy posiada potencjometr . No a organami nie da się zagłuszać też mozna nimi pohałasować . A co z gitarą akustyczną która jest podłączona do wzmacniacza jest OK czy nie OK ?
To chodzi o hałas czy też o instrumenty już nie wiem
No... jedne są inne nie...

Mi się tam bardzo podoba gitara klasyczna na Mszy i cieszę sie, jak jest. W końcu jest dozwolona:)
hmn.. Fortepian ble? Nie rozumiem. Ja gram na fortepianie w wersji mini- czytaj na klawiszach. A co do perkusji- na triduum była u nas i perkusja ale w 100% pasowała- jak chodziliśmy o 3 po małym placu w kółko (a było ziimno) w ramach rezurekcji, wzieli otworzyli okna od chóru i tam włożyli głośniki, to przynajmniej marsz trzymał sie rytmu przy perkusji
A ja nie wiem o co chodzi z tymi instrumentami i dlaczego jedne są dobre a inne złe... Przecież w ST rzeczywiście chwalili Boga na bardzo różnych instrumentach i nie sądzę by to było źle...
Ja też nie rozumiem. Była taka sytuacja np. w Łodzi, że ktoś chciał w starej i "ciemnej" dzielnicy pociągnąć dzieciaki prowadząc schole. Tyle że proboszcz ich zwalczał, a o grze na gitarze to nawet nie mogli słowa napomknąć.. Ja naprawde tego nie kumam. Rozumiem- organy- fantastyczny instrument i wogóle, ale jak nie ma kto grać (grać a nie brzdąkać) na organach, to trzeba by być otwartym na wszystkie propozycje..Byle zachować cel.. Gra sie na chwałę i w służbie Bogu..
temat o muzyce liturgicznej jest już tu:

http://forum.ewangelizacj...topic.php?t=398

Może tam ktoś powie czemu gitara jest 'be' a organy OK
i ja się wpisuję pod wskazanym przez Moniczkę linkiem. Dyskusja może być ciekawa, ale widzę w niej jeden problem. Otóż wszystkie dokumenty Kościoła nt muzyki odnoszą się do tradycyjnej liturgii łacińskiej (św Pius X, Pius XII, Sobór Watykański II). Nowa Msza i jej praktyki się więc w nich nie mieszczą. Mam nadzieję, że kiedy ten typ nabożeństw zostanie wycofany jako nieprzydatny dla wiary - ani miły Bogu ani ludziom pożyteczny, to będzie można je znów stosować.

dodam, że prywatnie nic nie mam do gitar i perkusji. Wręcz przeciwnie, słucham głównie takiej muzyki, i to niezbyt spokojnej.

Iron Maiden, Dio, Judas Priest, Saxon, Aria - takie tam
Wrzucam tutaj swój post, bo on się tyczy właśnie nadużyć w Kościele. Otóż nie wiem jak u was w parafiach to wygląda, ale z tego, co słyszałem, to w wielu polskich kościołach (szczególnie na wsi) jest tak, że jak mamy jakieś nabożeństwo, to odbywa się ono zwykle przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. I w tym nie ma oczywiście nic złego, tzn nie ma żadnego nadużycia. Nadużycie jednak pojawia się, kiedy nabożeństwo odmawia się np do Matki Bożej, czy św. Józefa. Patrząc na to od teologicznej strony wygląda to tak: w naszej modlitwie wychwalamy dajmy na to Maryję i wszystkie nasze myśli kierujemy do niej, chociaż przed nami stoi Chrystus. To tak, jakby podczas audiencji u papieża wychwalać jego sekretarza. Co wy na to???
Nie wiem jak na wsiach, ale u mnie na parafii ani na parafii mojej wspólnoty czegoś takiego nie zauważyłam

Wrzucam tutaj swój post, bo on się tyczy właśnie nadużyć w Kościele. Otóż nie wiem jak u was w parafiach to wygląda, ale z tego, co słyszałem, to w wielu polskich kościołach (szczególnie na wsi) jest tak, że jak mamy jakieś nabożeństwo, to odbywa się ono zwykle przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. I w tym nie ma oczywiście nic złego, tzn nie ma żadnego nadużycia. Nadużycie jednak pojawia się, kiedy nabożeństwo odmawia się np do Matki Bożej, czy św. Józefa. Patrząc na to od teologicznej strony wygląda to tak: w naszej modlitwie wychwalamy dajmy na to Maryję i wszystkie nasze myśli kierujemy do niej, chociaż przed nami stoi Chrystus. To tak, jakby podczas audiencji u papieża wychwalać jego sekretarza. Co wy na to???

Myślę, że tutaj nie ma takiego typowego nadużycia. Maryja zajmuje szczególne miejsce u Jezusa, tak więc modlitwa do niej nie powinna być traktowan jako nadużycie. Jednak chwała należy się przede wszystkim Jezusowi a nie Maryji czy Józefowi. Oni są pośrednikami u Jezusa i można sie do nich modlić o wstawiennictwo. Warto jednak pamiętać, ze Maryja także udziela łask, więc nie mozna jej traktować tak samo jak świetych. Przynajmniej tak uważam, mogę sie mylić - w końcu jestem tylko człowiekiem, omylnym rzecz jasna.

Pozdrawiam

Maryja zajmuje szczególne miejsce u Jezusa, tak więc modlitwa do niej nie powinna być traktowan jako nadużycie.
Hmm...widzisz Tomaszu zdaje się, że nie do końca rozumiesz o czym napisałem. Ja piszę nie o samej modlitwie do Maryi, tylko o odprawianiu nabożeństw do Matki Boskiej przed Najświętszym Sakramentem.

Warto jednak pamiętać, ze Maryja także udziela łask, więc nie mozna jej traktować tak samo jak świetych.
Tu z kolei wydaje mi się, że jednak nie masz racji. Maryję powinno się traktować jako świętą, z tym, że pośród świętych zajmuje ona szczególne miejsce. O tym świadczy chociażby fragment z II Modlitwy Eucharystycznej: "Najświętsza Bogurodzica, Maryja". W końcu jest święta. Bogiem nie jest, ale jest najważniejszą świętą.
A druga sprawa: Maryja nie udziela łask, tylko je wyprasza u Boga. Tylko Bóg jest źródłem łask wszelakich. Maryja natomiast jest najlepszą orędowniczką. Dlatego tak dobrze się do niej modlić.
Pozdrawiam

To tak, jakby podczas audiencji u papieża wychwalać jego sekretarza. Co wy na to???

Myslę że wszystko zalezy od nastawienia i świadomości ludzi.

Pan Jezus nie jest zazdrosny - mam nadzieję - gdy rozmawiamy z Jego Matką. Ona jest Jego dziełem sztuki, a żaden artysta się nie gniewa o to, że ktoś patrzy na Jego dzieło zamiast na Niego. Poza tym z Matką Boża rozmawiamy o Jezusie - tak przynajmniej być powinno. To jest moja perspektywa: Matko Boża, razem z Tobą klękam przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie, pomóż mi Go uwielbić.

Jeśli zachowamy odpowiednią perspektywę, i będziemy zawsze widzieli że celem jest Jezus - modlitwa do świętych nam nie zaszkodzi.

[ Dodano: Sob 13 Maj, 2006 19:49 ]

Maryja zajmuje szczególne miejsce u Jezusa, tak więc modlitwa do niej nie powinna być traktowan jako nadużycie. Oni są pośrednikami u Jezusa i można sie do nich modlić o wstawiennictwo. Warto jednak pamiętać, ze Maryja także udziela łask,

dwie sprawy:
modlitwa DO Maryi powinna być traktowana gorzej niż nadużycie; wszak modlitwa kierowana może być tylko do Ojca; rozróżnić trzeba modlitwę DO i modlitwę O WSTAWIENNICTWO. to chyba jasne
druga: Chrystus jest jedynym dawcą łask. Maryja- pośredniczka. i tego się trzymajmy, jak tradycja i Tradycja nakazuje

Pan Jezus nie jest zazdrosny - mam nadzieję - gdy rozmawiamy z Jego Matką. Ona jest Jego dziełem sztuki, a żaden artysta się nie gniewa o to, że ktoś patrzy na Jego dzieło zamiast na Niego. Poza tym z Matką Boża rozmawiamy o Jezusie - tak przynajmniej być powinno. To jest moja perspektywa: Matko Boża, razem z Tobą klękam przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie, pomóż mi Go uwielbić.
Bez urazy: Gdyby tę wypowiedź przeczytało święte oficjum, to chyba byś została spalona na stosie za herezję.
A teraz wyjaśniam dlaczego:
Jest teologicznym błędem mówić o Maryi, jako o "dziele" Jezusa. W końcu choć Jezus to Bóg, to jako człowiek nie mógł stworzyć własnej matki, czyż nie???
Oczywiście w Bożym planie zbawienia Maryja została umieszczona w miejscu szczególnym i została stworzona przez Boga, ale nie przez Jezusa. Oto pierwszy z błędów w Twojej wypowiedzi.
Hmm... to jest właściwie jedyny błąd.
A co do drugiej części Twej wypowiedzi, to ta perkpektywa, którą przyjmujesz jest ciekawa.
Tyle, że w Nabożeństwie do Matki Bożej prosimy ją o wstawiennictwo, a większość uważa, że to do niej się modlimy - i tu jest problem. Lud myśli, że to Maryja daje łaski, a ona je wyłącznie uprasza.
Ponadto modląc się za Jej wstawiennictwem wychwalamy ją, więc jakoś niepoprawnie jest odprawiać nabożeństwa do NMP przed Najświętszym Sakramentem, o czym jednak lud zapomina.


Pan Jezus nie jest zazdrosny - mam nadzieję - gdy rozmawiamy z Jego Matką. Ona jest Jego dziełem sztuki, a żaden artysta się nie gniewa o to, że ktoś patrzy na Jego dzieło zamiast na Niego.

Bez urazy: Gdyby tę wypowiedź przeczytało święte oficjum, to chyba byś została spalona na stosie za herezję.
A teraz wyjaśniam dlaczego:
Jest teologicznym błędem mówić o Maryi, jako o "dziele" Jezusa. W końcu choć Jezus to Bóg, to jako człowiek nie mógł stworzyć własnej matki, czyż nie???
Oczywiście w Bożym planie zbawienia Maryja została umieszczona w miejscu szczególnym i została stworzona przez Boga, ale nie przez Jezusa.

Hm...

Żartujesz?

-----------------------------

Przepraszam za szczerośc, ale teraz to ja się zdenerwowałam...

Tyle na tym forum naprawdę heretyckich wypowiedzi, o braku potrzeby chrztu niemowląt, o tym, że wszystkie religie są równe, staram się nie pisać tam o tym, że to herezje, a okazuje się, że trzeba było z takim tekstem tam sie pojawić. Ja tu delikatnie, a ktoś mi tak...

Herezja to zaprzeczenia jakiejś prawdzie wiary. Proszę podaj mi prawdę wiary której zaprzeczyłam? Mówisz że to co napisałam to błąd teologiczny - to proszę o dowód że nie przeczy tylko Twojej prywatnej teologii. DOWÓD. To nie jest fajne być heretyczką bez dowodu. Jak heretyczką jestem to w dobrym towarzystwie - w książce 'Modlitwa i czyn' Michael Quoist pisze to samo ('moje najlepsze dzieło to moja matka - coś w tym stylu'), a niedawno tę samą myśl spotkałam w wypowiedzi pewnego pana który nawrócił się na katolicyzm (wczęsniej był protstantem). Chciałabym żeby moja teologia była tak poprawna jak ich - tak więc dziękuję Ci, Ajfen, za komplement

Herezja to zaprzeczenia jakiejś prawdzie wiary. Proszę podaj mi prawdę wiary której zaprzeczyłam? Mówisz że to co napisałam to błąd teologiczny - to proszę o dowód że nie przeczy tylko Twojej prywatnej teologii. DOWÓD.
Na początku przepraszam za swoją głupotę, bo przesadziłem z tym spaleniem na stosie. Nie chciałem Ciebie zdenerwować, przykro mi z tego powodu, że się poczułaś urażona. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
A teraz do rzeczy:
Nie mam na myśli żadnej "swojej" teologii, tylko podstawową prawdę Wiary: "Przyjął ciało z Maryi dziewicy i stał się człowiekiem." - to o Jezusie. A skoro to Jezus przyjął ciało z Maryi, to w jaki sposób Ona może być Jego dziełem??? Rozumiem, że Maryja jest dziełem Boga, jak każde inne stworzenie, ale dziełem Jezusa nie jest.

Nie wiem jak na wsiach, ale u mnie na parafii ani na parafii mojej wspólnoty czegoś takiego nie zauważyłam
A co? U Ciebie w parafii majowego nie ma?
Żadne naduzycie. Wszystko zgodne z przepisami
A ja znam jeszcze jedno nadużycie- np. jak kwiaty sa tak duże i tak w centrum i zasłaniaja ołtarz. Spytasz sie kogoś "co jest w centrum kościoła" "Kwiatki".. Baaaaardzo pospolite, a jednak też ważne:]
A co do majowego- może to sie stąd wzieło że kiedys przy przydrożnych kapliczkach odprawiali... A jak przeszli do kościoła (w miastach chyba tylko) to nawiązali do czerwcowego... ps. Różaniec tez sie odmawia w październiku przed Najświętrzym Sakrametem, a przeciez tam prawie same "zdrować Maryjo":P

Kyllyan, tu też walczysz o przepisy pozdrawia Młoda z forum wspólnoty wspólnot
Oj Kyllyan, Kyllyan - przecieżwiesz o co chodziło o to, że podczas nabożeństw majowych nie ma Adoracji

Cóż nie wiem jak u was w parafiach to wygląda, ale z tego, co słyszałem, to w wielu polskich kościołach (szczególnie na wsi) jest tak, że jak mamy jakieś nabożeństwo, to odbywa się ono zwykle przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. I w tym nie ma oczywiście nic złego, tzn nie ma żadnego nadużycia. Nadużycie jednak pojawia się, kiedy nabożeństwo odmawia się np do Matki Bożej, czy św. Józefa.

W moim kosciele tak jest, i to od zawsze, więc nie wiem co w tym złego. Ale ja sie nie znam
Co do np. Litanii Loratańskiej to tam na końcu mówi się ,,Baranku Boży'' itd. więc obecność Najświętszego Sakramentu jest jak najbardziej zasadna, przynajmniej w moim odczuciu


[Rozumiem, że Maryja jest dziełem Boga, jak każde inne stworzenie, ale dziełem Jezusa nie jest.

Zakładam że uznajsz że Jezus to Bóg...?

KKK 316 Chociaż dzieło stworzenia jest w sposób szczególny przypisywane Ojcu, jest również prawdą wiary, że Ojciec, Syn i Duch Święty są jedyną i niepodzielną zasadą stworzenia.

--------------------------

A ja już się nie gniewam
to chyba jednak nie jest nadużycie, ja, jeśli już idę na majowe czy jakiekolwiek nabożeństwo związane z Maryją, to tylko dlatego że jest wystawiony Najświętszy Sakrament, gdy zdarzyło mi się być gdzieś gdzie tego nie było, to jakoś dziwnie, ja idę do Kościoła dla Jezusa przede wszystkim

ja idę do Kościoła dla Jezusa przede wszystkim
Dobrze Cię rozumiem
Pewnie to nie nadużycie, ale osobiście denerwuje mnie trochę, jak przychodzę z 15 minut przed mszą, żeby pomodlić się w ciszy, a tu grupa babć na cały głos różaniec klepie. Świadomie mówię, że klepie, bo mam wątpliwości, że to modlitwa serca. No i po modlitwie w ciszy i skupieniu, bo po całym kościele tylko zdrowaśki słychać. Czy ni można tym babciom wyznaczyć specjalnych godzin na takie zbiorowe odmawianie różańca? Bo jak człowiek chce się w spokoju w ciągu dnia pomodlić, czy nawet przed samą mszą to po prostu nie idzie, bo taki różaniec myśli zagłusza...

to chyba jednak nie jest nadużycie, ja, jeśli już idę na majowe czy jakiekolwiek nabożeństwo związane z Maryją, to tylko dlatego że jest wystawiony Najświętszy Sakrament, gdy zdarzyło mi się być gdzieś gdzie tego nie było, to jakoś dziwnie, ja idę do Kościoła dla Jezusa przede wszystkim
i dobrze
jednakowoż jest do dość poważne nadużycie. wszakoż jest zabronione na mocy encykliki i pewnych kościelnych praw. wieczorkiem, jak znajdę czas, to wrzucę odnośne linki.
pozdrawiam

i dobrze
jednakowoż jest do dość poważne nadużycie. wszakoż jest zabronione na mocy encykliki i pewnych kościelnych praw.

I tu się mylisz. Owszem, jest to nadużyciem, ale okazuje się, że w Polsce nie. Otóż dla naszego kościoła Watykan wydał pozwolenie na nabożeństwa np do Maryi przed Najświętszym Sakramentem. Oczywiście z adnotacją, że po nabożeństwie należy zachować przez chwilę ciszę i w niej adorować Najświętszy Sakrament, ale zapytam: czy w Polsce uwzględnia się tą adnotację??? NIE!!!
Takie uogólnianie jest chyba krzywdzące

Takie uogólnianie jest chyba krzywdzące

upomina się sz.p. moderator o udzielanie dłuższych, wyjaśniających wszystko tępej warstwie userów odpowiedzi. rozbijając Twoją wypowiedź:

'takie uogólnianie'- jakie? czyjego postu się tyczy? czego dotyczy to uogólnianie? w jakim stopniu to uogólnianie?
'jest chyba'- brak zdecydowania to kiepski powód do zamieszczania takiego długiego postu w dyskusji. chyba że liczy się ilość, BTW (...). jest czy nie jest krzywdzące?
'krzywdzące'- dla kogo? co krzywdzące? w jakim stopniu?
':('- rzeczywiscie, jest powód do smutku

Owo uogólnienie - post powyżej. "Czy w Poslce sie tego przestrzega - NIE"

Możesz mówić jedynie o miejscach, z któymi miałeś kontakt, a nie mów za wszystkie kościoły i parafie w kraju, bo to nieprawda.
Czy wg Was dzieci powinny czytać na mszy? Dziś będąc wieczorem na mszy (biały tydzień, więc dzieciaki pierwszokomunijne) jeden maluch czytał Dzieje. To była katastrofa Nie to że wrzeszczał przez mikrofon i się zacinał co drugie słowo, to tak przekręcał niektóre wyrazy, że można było tam paść ze śmiechu. Najlepsze było: "Paweł i Bar... Baramba..." Jest to oczywiście śmieszne i wiadomo jak to dzieci... Ale czy powinny w takim razie czytać na mszy jeśli mają problemy z prawidłowym czytaniem? Zacinają się? Przekręcają wyrazy? Ciężko się tego słucha...

13. Wykonywanie czytań poprzedzających Ewangelię należy do lektorów. Wspólnota powinna przygotowywać do tej funkcji zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Z zasady czytania powinni wykonywać dorośli, także we Mszach z udziałem dzieci. Po odczytaniu pierwszego lub drugiego czytania lektor w czasie wypowiadania aklamacji: Oto słowo Boże nie unosi lekcjonarza i nie ukazuje go wiernym.

http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/42/8.htm

[Pewnie to nie nadużycie, ale osobiście denerwuje mnie trochę, jak przychodzę z 15 minut przed mszą, żeby pomodlić się w ciszy, a tu grupa babć na cały głos różaniec klepie. Świadomie mówię, że klepie, bo mam wątpliwości, że to modlitwa serca. No i po modlitwie w ciszy i skupieniu, bo po całym kościele tylko zdrowaśki słychać. Czy ni można tym babciom wyznaczyć specjalnych godzin na takie zbiorowe odmawianie różańca? Bo jak człowiek chce się w spokoju w ciągu dnia pomodlić, czy nawet przed samą mszą to po prostu nie idzie, bo taki różaniec myśli zagłusza...

Offieczko, one też się chą kiedyś pomodlić, daj im prawo...

Może Panu Bogu bardziej się podoba Twoje wyrzeczenie, że je zniesiesz, niż modlitwa.

Kiedyś św.Teresce bardzo przeszkadzała jedna siostra która modliła się obok. Wiesz co robiła? Ofiarowała te 'hałasy' Bogu jako modlitwę
no. ale do nadużyć liturgicznych ma się to nijak. czyli- się nie ma. przygasła dyskusja o nabożeństwach maryjnych przed Najświętszym Sakramentem, a szkoda...
pzodrawiam
Temat brzmi ogólnie, naduzycia - te tematy sa jakos nadal zwiazane

no. ale do nadużyć liturgicznych ma się to nijak. czyli- się nie ma. przygasła dyskusja o nabożeństwach maryjnych przed Najświętszym Sakramentem, a szkoda...
pzodrawiam


Twój post też do tematu ma się nijak Jesteśmy kwita
No. nie bardzo. ale dajmy sobie spokój z tą naszą scysją w zalążku
Nadużycia liturgiczne to wcale nie tak szeroki temat, jak się wydaje. Liturgia- owszem, to całokształt działań zmierzających do podtrzymania kultu, ale przede wszystkim liturgia odnosi się do Mszy Świętej. co podkreślił Inkwizytor bardzo wyraźnie w pierwszym poście wątku
pozdrawiam
Oto co mówi o nabożeństwach majowych oficjalne ORDO 2006:
http://www.ordo.archidiecezja.katowice.pl/?id=36


d). Majowe nabożeństwo jest w Polsce zwyczajowo odprawiane przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. Słowa litanii skierowane są do Maryi, ale refren ,,módl się za nami” przypomina, że Ona jest naszą Orędowniczką u swego Syna. Przed rozpoczęciem majowego nabożeństwa należy przypomnieć wiernym szczególny udział Maryi w misterium zbawienia oraz prawdę o Jej orędownictwie.

Nabożeństwa majowe można odprawiać w dwojakiej formie, zgodnie z tradycją diecezji:
– na początku nabożeństwa wystawia się Najświętszy Sakrament i przed Nim odbywa się całe nabożeństwo;
– przed wizerunkiem Najśw. Maryi Panny śpiewa się Litanię Loretańską i głosi się albo czyta odpowiednie rozważanie. Następnie celebrans przechodzi do głównego ołtarza, wystawia Najświętszy Sakrament, odprawia krótką adorację i po odśpiewaniu pieśni eucharystycznej udziela błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.


Dodam tylko, że we Francji rzadko odbywają się nabożeństwa majowe, ale jeśli już się odbywają, to tylko wg drugiej formuły. Pierwsza formuła jest po prostu zakazana.
Po prostu uważa się nabożeństwo maryjne za przygotowanie do właściwego kultu, jakim jest adoracja Najśw. Sakramentu. W ten sposób Matka prowadzi nas do Syna.

Dodam tylko, że we Francji rzadko odbywają się nabożeństwa majowe, ale jeśli już się odbywają, to tylko wg drugiej formuły. Pierwsza formuła jest po prostu zakazana.

Czyli tak, jak mówiłem. Nie przed Najświętszym Sakramentem, ale przed wizerunkiem Maryi. A co do nabożeństw majowych, to ten zwyczaj został wprowadzony we Włoszech. Jednak obecnie jest on na szeroką skalę rozpowszechniony jedynie w Polsce. Owszem na zachodzie także występuje, ale jedynie w pewnych miejscach. U nas natomiast nie ma takiej parafii, w której by nie odprawiano majowego. I to jest piękne.

ten zwyczaj został wprowadzony we Włoszech.
Żródła wskazują jednak na Hiszpanię XIII w.
http://brewiarz.katolik.pl/czytelnia/maj.php3

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę jak było odprawione nabożeństwo majowe na Jasnej Górze w czasie pobytu BXVI:
- najpierw było wniesienie Najśw. Sakramentu i 2 hymny eucharystyczne
- potem było rozważanie papieskie potem dopiero była litania koretańska o "Pod Twoją obronę"
- na końcu jeszcze hymn eucharystyczny i błogosławieństwo

Czyli wszystko odbyło się według jeszcze innego schematu niż to na ogół dzieke się w polskich parafiach !
Faktem jest, że w czasie litanii loretańskiej był nadal wystawiony Najśw. Sakrament ale przedtem miało miejsce rozważanie, które wyjaśniło, że taka modlitwa za wstawiennictem Maryi podobna jest do sytuacji w Wieczerniku przed zesłaniem Ducha św.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nawiasem mówiąc BXVI uczynił z Jasnej Góry Wieczernik sprzed Pięćdziesiątnicy, podczas gdy przedtem dominowała interpretacja prymasa Wyszyńskiego, że jest to polska Kana.
To przesunięcie akcentu uważam za niesłychanie ważne, ponieważ wiąże się to bezpośrednio z tym w jaki sposób aktualny papież dostrzega rolę Kościoła w Polsce i jakie stawia nam zadania. Już nie chodzi o "cud dobrej przemiany", o jakieś duchowe pocieszenie i umocnienie, ale o prawdziwą misję ewangelizacyjną.
Należę do scholi parafialnej.Naszym opiekunem był jeden z wikariuszy. Ksiądz ten był nie tylko opiekunem ale przyjacielem, na którego mogliśmy i nadal możemy liczyć. niestety odszedł z nasze parafii w Lipcu.Chcieliśmy nawiązaćwspólpracę z nowym Ksiedzem jednak okazało się to trudniejsze niż nam się wydawało. Mianowicie na początku powiedział że gramy nie liturgiczne pieśni.Choć wcześniej żaden Ksiądz nie miał do nich zastrzeżen.Ostatnio przyszliśmy do Niego ipowiedzieliśmy, że chcemy zrobić rozważania wprowadzające w nastroj Bożonarodzeniowy.Nadmienię, że organizowaliśmy je od kilku lat dzień przed Wigilią. W rozważaniach tych pojawiają się kolędy oraz piosenki "przekażmy sobie znak pokoju" itp. Jednak Ks ten powiedział że to nie liturgiczne.powiedział to w sposób nie za bardzo miły.Co doprowadziło do tego, że koleżanka która grala na flecie chce zrezygnować.Nie chcemy robić nic na siłę. Nie wiem co robić.Chciałabym aby ten zespól trwał ale nowy Ks nie wykazuje zaangażowania.To juz nie jest to gdybył z nami poprzedni Ks.Co mamy robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy my robimy coś złego że chcemy śpiewem uwielbiać Boga.Czy zawsze trzeba sztywno trzymać się liturgii?
Zachęcam aby usiąść spokojnie z Księdzem i przedyskutować wszystko to co Wam na serduchu leży. Powiedzieć, ale spokojnie bez emocji, że chcecie, że wam zależy. I jeśli robicie coś źle to chcecie wiedzieć jak to robić aby było liturgicznie. Powiedz, że wcześniej było dobrze, że nie wiedzieliście ale chcecie grać i śpiewać.

Możecie także pójść do ks. Proboszcza z pytaniem. Najpierw jednak proponuję rozmowę z wikarym
Pewnie się wreszcie znalazł ksiądz, który uważa, że przepisy liturgiczne sa po to by ich przestrzegać.
Do Daidossa: Dzięki za radę jest tylko jeden problem gdy chcemy porozmawiać zwykle Ks nie ma czasu i na nas wtedy zwala że takie terminy ustalamy, a przecież my też mamy studia naukę, mniektórzy mają maturę. Wcześniej do naszych pieśni nie miał nikt nic do zastrzeżenia ani Ks Prałat z naszej parafi i z parafi sąsiedniej gdzie również występowaliśmy ani poprzedni wikary. Wielu księży przyjeżdżało na rekolekcje i również bardzo im sie podobało.Więc to nie możliwe żeby tylu duchownych się myliło.Ks prałat(proboszcz) chce żebyśmy śpiewali, ale jest człowiekiem starszym, ale być może trzeba będzie z nim porozmawiać. Jeśli chodzi o wikarego to mam wrażenie ze mu się po prostu nie chce.Czujemy się jak byśmy nic nie potrafili.Czy warto trzymać sie sztywno liturgi kosztem zburzenia więzi która kształtowała się przez kilka lat? Rozmawiałam o tym z poprzednim wikarym tym ktory odszedł w lipcu. Powiedział że nie widzi zastrzeżeń co do tego co śpiewamy i zacytował "Kto nie jest przeciwko nam jest z nami" chodzi o to że czasem nie sa najważniejsze zasady ale to co płynie z serca bo to jest najszczersze Mam nadzieje że i Kyllyan weżmie sobie to do serca.może też nie jesteśmy idealni, ale kochamy Boga i chcemy robic to dla niego. Jeśli na forum jest Kapłan prosiłabynbm bardzo o opinię na ten temat
A nie mogłoby być tak, by wasz repertuar pochodził z zatwierdzonego spiewnika diecezjalnego?
hey! tez jestem w zespole i szczerze mówiac robie im ciagle burze o przestrzeganie reguł liturgistyki.. wystarczy, że sie troche wgłebi w ta tematyke to można zrozumieć wtedy dlaczego to takie ważne.. jest taki spiewnik, który ma dopuszczone piesni do liturgi (Exultate Deo bodajrze).. jak juz sie nie mozemy dogadać, to zawsze do niego siegamy.. to naprawde wazne, by śpiewac na mszy piesni.. a nie piosenki itp ps. tez zespoł młodzieżowy tworzymy
trzymam kciuki! za pokoj!

Pewnie się wreszcie znalazł ksiądz, który uważa, że przepisy liturgiczne sa po to by ich przestrzegać.
Oby jeszcze wierni na to uwagę zwracali, to by było super.

Ad Miriam

Mnie służba we wspólnocie nauczyła czegoś: dostajemy pasterza - lidera takiego, jakiego nam Bóg dał. I w jakiś konkrentym celu.

Częst buntujemy się bo budujemy sobie taki milutki domek na drzewie. Przytulny, bezpieczny. A tu przychodzi gość i mówi : "To drzewo może sie zawalic" A my nadal swoje, " od czego nic tego nie zwiastuje, dotąd było ok"

A może właśnie odtąd by już było nie-ok

Relacje są ważne ale nie są celem samym w sobie. Wasza grupa ma służyć Kościołowi. A nie Wam. Nie jak Wy to widzicie, ale jakie jest stanowisko waszego "zleceniowdawcy"

Sama przez to przeszłam Moja wspólnota dostala nowego pasterza. Byliśmy silna grupą. Znaną, zżytą. Odnosiliśm yskcesy. a t u nagle gośćmówi : 'Robicie cos źle". Reakcja :Bunt. JaKim prawiem My chcemy jak bylo, tak bylo dobrze..,

Ok, to było dobrze na tamten czas, a Bóg domagał sie od nas pewnej ofiary: z siebie, swoich ambicji, posatnowień. I zaufania, że postawił nam na drodze najlepszego człowieka

Nie wszyscy przetrwali. Ale ci co pozostali, widzą, że ten czas jest owocny... nawet dla tych, którzy odpadali. Znaleźli dla siebie lepsze miejsce, chociaż po ludzku ujmując nam sie wydawało, że jest źle...

Jeśli wasze chęci są ważniesze od waszej służby, to coś nie tak w hierarchii wartości. Przykre to by było ,tym bardzieje że zawsze wszystko można po Bożemu

Powodzenia
Znalazłam stronę. http://www.spiewnik.kapucyni.krakow.pl/liturg.php tam są wymienione pieśni liturgiczne. I pieśni tzw nowej ewangelizacji które są dopuszczone do liturgi. Na Mszy nie wykroczyliśmy po za ten repertuar. Jedynie przed msza spiewamy zawsze takiepiesni dla dzieci z pokazywaniem. Wikary ostatnio powiedział że nasze pieśni są ok tylko chodziło mu o te rozważania przes wigilią. Były to rozważania wprowadzające w nastroj Bożonarodzeniowy.Nie mogliśmy zrobic tego w wigilie poniewaz s wgrupie dzieci a msza pasterska byla dla nich pozno i nie wszyscy by przyszli. Dlatego mam pytanie czy zaspiewanie koled dzien przed wigilia w formie montazu słowno- muzycznego wprowadzającego w nastroj swiąteczny jest liturgiczne czy nie?Czy pieśni tzw nowej ewangelizacji można śpiewać na mszy?

Dlatego mam pytanie
1. czy zaspiewanie koled dzien przed wigilia w formie montazu słowno- muzycznego wprowadzającego w nastroj swiąteczny jest liturgiczne czy nie?
2. Czy pieśni tzw nowej ewangelizacji można śpiewać na mszy?


1. Uważam, że koledy mozna śpiewac i trzeba przede wszystkim w okresie Bożego Narodzenia, zaś w drodze wyjątku - na spotkaniach opłatkowych dla róznych grup. One nie zawsze mogą się odbyć w okresie Bozego Narodzenia. Zaś co do wprowadzenia świątecznego nastroju - on się strasznie nahalnie sam wprowadza wszędzie, już od pierwszych dni adwentu. Zatem należałoby tę gaopade nieco powstrzymywać.
2. Na początek trzeba wiedieć, czemu w ogóle śpiewamy w kościele. Czynimy to dla uwielbienia Pana Boga, ale pieśni mają tez wymiar teologiczny. To takie skróty, syntezy nauki doktryny Kościoła. Zatem piewszeństwo mają zawsze pieśni tradycyjne. Zaś na "dokładkę" mogą to byc pieśni Nowej Ewangelizacji - cokolwiek to znaczy .
Konstytucja Sob. Wat. II o Liturgii Ten dokument stanowi punkt wyjścia dla liturgii Kościoła Katolickiego.

Dlatego mam pytanie czy zaspiewanie koled dzien przed wigilia w formie montazu słowno- muzycznego wprowadzającego w nastroj swiąteczny jest liturgiczne czy nie?
Z tego co mi wiadomo to nie. To ciągle jest Adwent, oczekiwanie na przyjście Chrystusa. Bardzo mnie denerwuje ta laicyzacja w mieście, gdzie już miesiąc przed są choinki, krasnale, na deptakach puszczają kolędy. Taki klimacik choinkowo-kolędowy.
Jeśli jesteśmy za coś odpowiedzialni to trzymajmy pion. Róbmy tak aby było dobrze i poprawnie. Bo to my mamy dawać świadectwo.

Jednak Ks ten powiedział że to nie liturgiczne.powiedział to w sposób nie za bardzo miły.Co doprowadziło do tego, że koleżanka która grala na flecie chce zrezygnować.
Nie ma się co rozczulać. Nie chcę oceniać zachowania się księdza tym bardziej że nie wiem w jaki konkretnie sposób to powiedział, ale niezależnie od tego myślę, że fochy waszej koleżanki należy całkowicie zignorować. Pewnie jej przejdzie, ale jeśli nie to trudno. Nie przetrwała próby, zespół miał kiepskie fundamenty i widocznie nie podobał się Panu Bogu:) Od tego, czy i jak się śpiewa ważniejszy jest stan ducha. Umiejętność podporządkowania się decyzji przełożonego to ważna cnota! Wola przełożonego to wola Boża.

Co mamy robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie rozumiem co to w ogóle za bunt? Robić należy to co wam rozkaże ksiądz.

Czy my robimy coś złego że chcemy śpiewem uwielbiać Boga. Czy zawsze trzeba sztywno trzymać się liturgii?
Chcecie uszczęśliwiać Pana Boga na siłę? Skoro ustami księdza powiedział wam jak chce być uwielbiony to chyba warto...
Pzypomniała mi się pewna definicja faryzeusza z jednego kursu: otóż faryzeusz to człowiek który pełnił wolę Boga czy to się Bogu podobało czy nie.

Nie warto być faryzeuszem. A opiekuna nie dostaliście ot tak z łaski na uciechę.

Zaś co do wprowadzenia świątecznego nastroju - on się strasznie nahalnie sam wprowadza wszędzie, już od pierwszych dni adwentu. Zatem należałoby tę gaopade nieco powstrzymywać.
nie odbieramy tego w ten sposob. Dla nas i parafian te rozważania są czymś naprawdę ważnym. Przygotowują do przyjścia maleńkiej miłośći. Na prawdę prawdziwie przezywamy to co robimy.Jeśli chodzi o wypowiedź Rafała Gudzowskiego to myślę że Kapłan opiekun nie powinienrozkazywać ale tłumaczyć i pokazywac nam co dobre co złe. Nie powinien krzyczec jak to zrobił wikary nasze parafii.Nasz zespoł zawsze był jak rodzina.A wikary który odszedł był jak Ojciec. Zawsze pomagał tłumaczył nigdy nie krzyczał. Zawsze gdy mieliśmy jakiś problem mogliśmy sie do niego zwrócić. Wierze ze Pan Bóg nie przypadkowo dał nam to doświadczenie. Kolezanka która odeszła nie jest osobą zła tylko zwsze wszystko jest na jej głowie. Po prostu nie dała rady. myslę jednak ze wróci, że nam się uda.
Papież zrobił w końcu z tym wszystkim porządek.
Polecam wszystkim: http://www.vatican.va/hol...ritatis_pl.html
Więc moi drodzy gitary zabierajcie na ognisko a nie na Msze Świętą i zacznijcie uczyć się łaciny bo pewnie niebawem się przyda.
Viwat Benedykt XVI!!!
Pozdrawiam

Więc moi drodzy gitary zabierajcie na ognisko a nie na Msze Świętą i zacznijcie uczyć się łaciny bo pewnie niebawem się przyda.
Niech zgadnę, o tym mówisz:


wprowadzania takich gatunków muzycznych, które nie szanują zmysłu liturgii

Konkretnie o to.
Na temat instrumentów jakie można używać w czasie Mszy wypowiadał się o ile pamiętam któryś z papieży przedsoborowych ( nie przytocze w tej chwili konkretnie który bo nie pamiętam) i uznał on że gitara nie jest instrumentem nadającym się do takich celów.
Benedykt XVI nie musi wymieniać konkretnych instrumentów i gatunków muzycznych gdyż uczynili to już jego szacowni poprzednicy.
Pozdrawiam
Widzisz, ja żyję w roku 2007. Mam za sobą 6 lat formacji w WSD, 1 rok niemal formacji w PSD, i wszędzie tam ciągle mówią o Soborze Watykańskim II jako powszechnie obowiązującym. Co więcej - w wielu kościołach, w których bywam przy różnych okazjach używa się gitar i fletów, i w ogóle całej gamy instrumentów muzycznych.
Pamiętaj, że nie jesteś sam w Kościele doby 2 wieku
Pare postów wyżej podał ksiądz link do konstytucji V2 o muzyce. Ja nie znalazłem tam nic o gitarach za to dużo o chorale i polifonii. Czy stosuje je Ksiądz podczas sprawowania Najświętrzej Ofiary?

Ja nie znalazłem tam nic o gitarach za to dużo o chorale i polifonii. Czy stosuje je Ksiądz podczas sprawowania Najświętrzej Ofiary?
1. Jeśli nie ma nic na przeciw gitarom, to można je używać
2. Jestem ksiedzem, a nie organistą. Zaś chorał - owszem - śpiewam msze świętą wtedy, gdy jest to przepisane: oracje, prefacje, błogosławieństwa.
Poza tym ocena, co nie przystaje do liturgii jest subiektywna. Jeśli to z namaszczenia Ducha, to i perkusja znajdzie miejsce w liturgii, dopóki będzie pomagać w modlitwie a nie szkodzić.

1. Jeśli nie ma nic na przeciw gitarom, to można je używać

Jeśli żaden dokument nie wspomina dosłownie że tak nie wolno to można i tak
http://bp3.blogger.com/_S...d%25201_jpg.jpg
To jest właśnie największy problem liturgii posoborowej. Kążdy robi sobie co chce bo nikt wyraźnie nie powiedział że czegoś nie wolno.
Czytając co po niekturych zaczynam wątpić czy planowana przez papieża "reforma reformy" ma jakikolwiek sens.
Zawsze znajdą się jacyś perkusiści, gitarzyści i księża w strojach błaznów...

Jeśli żaden dokument nie wspomina dosłownie że tak nie wolno to można i tak
Czy ty na prawde jesteś taki naiwny, czy tylko ja mam takie wrażenie? Przecież jak ktoś chce, to może zrobić zdjęcie, na którym sakramenty sprawować będzie szympans.
Przestań narzekać, szukać sensacji. Zachowujesz sie jak zgorzkniały inkwizytor w wypaczonym pojęciu antyklerykała. W wyniku takiego biadolenia ciągle wbijasz samobójcze bramki do Kościoła Katolickiego. Tak nie można. Ty nie jesteś uprawniony do takich wypowiedzi, gdyż nie masz najmniejszego pojęcia o dokumentach soborowych. Zatrzymujesz się na tym, czego w nich w ogóle nie ma. To sygnał sporego konfliktu sumienia oraz obrazu Boga, który jest Sędzią i tylko sędzią. Czyżbyś miał tatę policjanta lub prawnika?

Czy ty na prawde jesteś taki naiwny, czy tylko ja mam takie wrażenie? Przecież jak ktoś chce, to może zrobić zdjęcie, na którym sakramenty sprawować będzie szympans.
Czy sugeruje Ksiądz że zdjęcia umieszczane na http://breviarium.blogspot.com/ są mistyfikacją a kryzys i nadużycia to tylko spisek zgożkniałych inkwizytorów czy innej masonerii?

Ty nie jesteś uprawniony do takich wypowiedzi, gdyż nie masz najmniejszego pojęcia o dokumentach soborowych.
Dosyć odważne stwierdzenia jak na człowieka który nie zna mnie osobiście. Pragne zauważyć że wszystkie dokumenty kościelne w tym pisma V2 są ogulnie dostępne w sieci i każdy kto ma na to ochote może się z nimi zapoznać i wyraźić swoje zdanie.
Pozatym to Ksiądz twierdzi że skoro Kościół czegoś otwarcie nie zabrania to jest to dozwolone, ja tylko prubowałem wczuć się w Księdza tok myślenia.

1. Dosyć odważne stwierdzenia jak na człowieka który nie zna mnie osobiście.
2. Pragne zauważyć że wszystkie dokumenty kościelne w tym pisma V2 są ogulnie dostępne w sieci i każdy kto ma na to ochote może się z nimi zapoznać i wyraźić swoje zdanie.
3. Pozatym to Ksiądz twierdzi że skoro Kościół czegoś otwarcie nie zabrania to jest to dozwolone, ja tylko prubowałem wczuć się w Księdza tok myślenia.

1. Nie sądzę, byś miał kanoniczną misję nauczania doktryny kościoła katolickiego.
2. Wyrazić zdanie - owszem, ma prawo każdy. ty jednak zdaje się, polaryzujesz problem liturgii. A liturgia jest jedna - posoborowa, która na dziś dzień dozwala wykorzystywać zarówno bogactwo tradycji, jak również angażować zdobycze teraźniejszości.
3. Okazuje się, że ci się nie udało.

[ Dodano: Sro 04 Kwi, 2007 10:45 ]

A liturgia jest jedna - posoborowa
Nie spodziewałem się po Księdzu takiej ignorancji, no cuż to świadczy tylko o formacji polskich kapłanów. Proponuje zapoznać się z długą listą uznanych rytów katolickich zarówno Kościoła wschodniego jak i zachodniego. NOM jest tylko i wyłącznie jednym z wielu i ani nie jest on najstarszym, ani nie najpiękniejszym i najbardziej szacownym.
Pozdrawiam

Nie spodziewałem się po Księdzu takiej ignorancji, no cuż to świadczy tylko o formacji polskich kapłanów. Proponuje zapoznać się z długą listą uznanych rytów katolickich zarówno Kościoła wschodniego jak i zachodniego. NOM jest tylko i wyłącznie jednym z wielu i ani nie jest on najstarszym, ani nie najpiękniejszym i najbardziej szacownym.
Zastanawiam się, jak to się stało, że jesteś na studiach, skoro masz problem w czytaniu ze zrozumieniem. Co więcej, próbujesz mi tu wciskać słowa i myśli, które się u mnie w ogóle nie pojawiły.

Zastanawiam się, jak to się stało, że jesteś na studiach, skoro masz problem w czytaniu ze zrozumieniem.
Inwektywy ad persona nie przystoją księdzu katolickiemu, ale tak to już jest że jak ktoś nie wie co powiedzieć to wypisuje takie rzeczy...

Ale niech już Księdzu będzie że czytać ze zrozumieniem nie umie. Prosze więc o wyjaśnienie mi poniższych słów Księdza które jak Ksiądz twierdzi źle zrozumiałem.

ty jednak zdaje się, polaryzujesz problem liturgii. A liturgia jest jedna - posoborowa,


Zastanawiam się, jak to się stało, że jesteś na studiach, skoro masz problem w czytaniu ze zrozumieniem.
1. Inwektywy ad persona nie przystoją księdzu katolickiemu, ale tak to już jest że jak ktoś nie wie co powiedzieć to wypisuje takie rzeczy...
2. Ale niech już Księdzu będzie że czytać ze zrozumieniem nie umie. Prosze więc o wyjaśnienie mi poniższych słów Księdza które jak Ksiądz twierdzi źle zrozumiałem.

ty jednak zdaje się, polaryzujesz problem liturgii. A liturgia jest jedna - posoborowa,

Ad 1 - jakie inwektywy? Czy znasz język polski? To, co napisałem, to ani obelga, ani zniewaga. Więc proszę, nie unoś się dumą, tylko twardo stąpaj po ziemi.
Ad 2. Dobrze, postaram się:

Dziwne te zarzuty....Msza św to obcowanie z żywym Chrystusem, bo wierzyć to pozwolić unieść się w nowy głębszy wymiar, w przestrzeń w której zanikają wszelkie granice, oprawy, pieśni, muzyka - a organy, cymbały, gitary, grają na chwałę Panu.
Tak na marginesie to nie przypominam sobie żebym przeszedł z Księdzem na Ty.
Nie czuje urazy z powodu Księdza wypowiedzi i się na Księdza nie złoszcze.

To co Ksiądz napisał jest bardzo pokrętne.
Prosze więc wyjaśnić co jest posoborowego w liturgii sprawowanej w wymienionych przez Księdza rytach oraz w pominiętych: rycie rzymskim (trydenckim), dominikańskim, cysterskim, mozaarabskim i wielu innych poza tym że są one po soborze jeszcze gdzieniegdzie sprawowane?
Przestańcie zachowywać się jak małe dzieci To jest publiczne forum inkwizytor i jakbyś nie zauważył, kazdy do siebie mówi tu na "Ty" i nikomu to nie przeszkadza. Wcześniej jakoś Tobie też to nie przeszkadzało, więc nie rób szopki tylko dlatego, że masz jakiegoś focha

Prosze więc wyjaśnić co jest posoborowego w liturgii sprawowanej w wymienionych przez Księdza rytach oraz w pominiętych: rycie rzymskim (trydenckim), dominikańskim, cysterskim, mozaarabskim i wielu innych poza tym że są one po soborze jeszcze gdzieniegdzie sprawowane?


Poza tym ocena, co nie przystaje do liturgii jest subiektywna. Jeśli to z namaszczenia Ducha, to i perkusja znajdzie miejsce w liturgii, dopóki będzie pomagać w modlitwie a nie szkodzić.
Przepraszam, że się włączę tak w środek rozmowy.
Przypuśćmy, że mi pomoże w modlitwie bieganie po kościele i krzyk podczas Mszy św. Mam to robić w takim razie?
Od tego mamy rozum żeby z niego korzystać, oczywiście że jeśli komuś innemu to przeszkadza to muszę uszaować czyjąś wolność.

Ale po to są różnie "obstawione" msze, żeby jak komuś perkusja przszkadza takowych unikać

Przypuśćmy, że mi pomoże w modlitwie bieganie po kościele i krzyk podczas Mszy św. Mam to robić w takim razie?
Wtedy zostanie Pan uznany za charyzmatyka i powiedzą że się na Pana Duch Święty wylał.
Lud zgromadzony zacznie szarpać struny gitar elektrycznych chwaląc Boga za kolejnego nawruconego na "nowoordianizm" Może nawet Pana do Oazy albo innego neo przyjmą

Pozdrawiam

[ Komentarz dodany przez: Annnika: Pią 06 Kwi, 2007 22:17 ]
"Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka nieczystym. To zaś, że je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka nieczystym" (Mt 14,19-29)....to nie gitary podczas Mszy św są naganne i niemiłe Panu, ale krytykanctwo, fałszywe świadectwa i przypisywaniu innym złej woli - lub "gorszej " formy wielbienia Pana, typu: "do Oazy lub innego neo przyjmą".
"Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczył przed Panem z całej siły przy dzwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach" (2 Sm 6,5)...a może należeli do "Oazy czy innego neo"??

"Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczył przed Panem z całej siły przy dzwiękach pieśni i gry na cytrach, harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach" (2 Sm 6,5)
Z tego co mi wiadomo, tak właśnie Żydzi się modlą. Kiedyś nawet wyświetlana była transmisja z czegoś takiego w tv. alus czy Ty wierzysz w Chrystusa, czy nie? Bo przecież Żydzi nie wierzą.
Oazy czy innego neo nie mogło istnieć, bo powstało to w dobie naszego kochanego modernizmu. Jakoś przez wieki Kościół sobie dobrze radził bez gitar, perkusji i takich tam. A teraz gdy to wszystko wchodzi, to spotykam się bardzo często z opiniami również ludzi młodych (sic!) że im się to nie podoba. Msza św. przecież jest 'powtórką' z Kalwarii. Czy na Kalwarię wnieślibyście gitarkę i śpiewali Panu Jezusowi, gdy On umierał za nasze grzechy?!

Jakoś przez wieki Kościół sobie dobrze radził bez gitar, perkusji i takich tam
Człowiek tez sobie radził kiedys bez auta, telefonu komórkowego, internetu. A dzis bez tego niemal życ nie może.
W porządku, ale proszę niech Ojciec przeczyta cały mój post (drugą jego część także), gdzie podaję inny argument jeszcze. Według mnie niezbity.

Msza św. przecież jest 'powtórką' z Kalwarii. Czy na Kalwarię wnieślibyście gitarkę i śpiewali Panu Jezusowi, gdy On umierał za nasze grzechy?!
Nie tylko z Kalwarii, ale również z pustego grobu. Gdybym umiał grac na gitarze, gdybym był wówczas z nią przy pustym grobie, to z całą pewnością bym zaśpiewał Psalm Panu i zagrał...
"Bo przecież Żydzi nie wierzą" - "Zaprawdę, zaprawde, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM" (J 8,58)...niewiara Żydów nie zmienia faktu, Bóg w Trójcy Św przyjmuje ich modlitwy.
KKK 1409 - "Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, to znaczy dzieła zbawienia wypełnionego przez Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie"....czymże byłaby okrutna śmierć Chrystusa na krzyżu bez zmartwychwstania???
Msza św to pamiątka ofiary Chrystusa na krzyżu i radość ze zmartwychwstania Pana, który nas wybawił i w którym kiedyś zmartwychwstaniemy...dlatego radośnie śpiewamy:
"Radosnie wykrzykuj na cześć Pana cała ziemio!
cieszcie się, weselcie i grajcie!
Śpiewajcie Panu przy wtórze cytry,
przy wtórze cytry i przy dzwięku harfy,
przy trabach i dźwieku rogu:
radujcie się wobec Pana, Króla!" (Ps 98)....i przy gitarze

...niewiara Żydów nie zmienia faktu, Bóg w Trójcy Św przyjmuje ich modlitwy.
Wczoraj Kościół Katolicki modlił się za Żydów, "którzy jako pierwsi byli wezwani do bycia Narodem Wybranym". Nie przestali nim być. Oni są jak pień, my zaś - chrześcijanie jesteśmy jako te gałązki, odrośle od pnia. W związku z powyższym, poważe się powtórzyć przedmówczynię:

Przepraszam jeśli kogoś uraziłem. Mam dosyć cięty humor


Wczoraj Kościół Katolicki modlił się za Żydów, "którzy jako pierwsi byli wezwani do bycia Narodem Wybranym". Nie przestali nim być.
Czyżby dostał Ksiądz jakiś nowy ekumenicznie poprawny tekst tej modlitwy?
U mnie w kościele było "módlmy się za żydów którzy niegdyś byli narodem wybranym"
Żydzi narodem wybranym nie są gdyż odrzucili Chrystusa. Narodem wybranym jesteśmy my-katolicy.


Czy na Kalwarię wnieślibyście gitarkę i śpiewali Panu Jezusowi, gdy On umierał za nasze grzechy?!
Jak jest wszystkim wiadome kino i telewizja kształtują nasz obraz świata.
Może nasi gitarzyści pomylili "Pasje" z "Żywotem Brayana"

Pozdrawiam

U mnie w kościele było "módlmy się za żydów którzy niegdyś byli narodem wybranym"
Doprawdy?

Tak jak ktoś coś powie o żydach to zaraz antysemita. To bardzo płytka zagrywka prosze Księdza. Prosze poczytać również to co mówił na ten temat Kościół przed soborem.
A może powie Ksiądz że papieże z przed Vaticanum II to też antysemici?
Pamiętajmy że pewna grupa żydów Chrystusa nie odrzuciła i to oni stali się spadkobiercami przymieża narodu wybranego i przekazali je Kościołowi, a ci którzy Jezusa odrzucili sami wybrali tak samo jak wtedy gdy uczynili sobie złotego cielca.
Czyżbyśmy posługiwali się inną wersją Pisma św???
- "gdy jednak chodzi o wybranie są oni - ze względu na praojców - przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne" (Rz 11,28).
- "Pytam więc: Czy bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą!...Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami" (Rz 11,1-2).
I napomnienie:
- "Jeżeli zaś niektóre zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłes dziczką oliwną i razem (z innymi gałęziami) z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie.
A jeżeli sie wynosisz (pamietaj, że) nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie....Przeto nie pysznij się ale trwaj w bojaźni" (Rz 11,17-20).
Robi się mały of topik proponuje więc o modlitwie za Żydów i ich wybraństwie porozmawiać tutaj http://forum.fidelitas.pl...nar%F3d+wybrany
Temat z zeszłego roku ale można nieco odświarzyć a tutaj porozmawiajmy o nadużyciach tak jak jest w temacie.
Pozdrawiam
Dla mnie nadużyciem nie jest kwestia instrumentów czy pieśni.
Przeszkadza mi bylejakość, sztampowość, homilii "wygłaszanych" przez niektórych kapłanów...taka odwalanka.
A już najgorsze gdy kapłan użala się nad swoim losem, podkreśla jak to on biedaczysko jest niedoceniany (autentyk - i to homilia w Wielki Czwartek).
Nie każdy ma dar kaznodziejski, ale gdy ma głęboką wiarę i gorące serce, wierni to wyczują, poznają, nawet przy nieudolnym kazaniu.
Znałam kapłana (niestety zginął w młodym wieku), który każde kazanie miał zapisane, a czytając dukał, wstawiając przerywniki "no..he", ale wszyscy jakby namacalnie czuli jego wiarę, świętość, po upływie paru lat nadal go z sentymentem wspominają, modlą się w jego intencji.
Co do kazań to jeszcze nic. Ja spotkałem się z przypadkami gdy kapłan głosił otwarcie herezje w stylu "wiara jest w pełni dojżała gdy człowiek nie ma wyżutów sumienia"
Mnie jednak najbardziej bolą niechęć kapłanów do IME i bylejaka puryfikacja naczyń liturgicznych.

Pamiętajmy że pewna grupa żydów Chrystusa nie odrzuciła i to oni stali się spadkobiercami przymieża narodu wybranego i przekazali je Kościołowi, a ci którzy Jezusa odrzucili sami wybrali tak samo jak wtedy gdy uczynili sobie złotego cielca.
Podobnie jak i wielu tzw katolików.


"wiara jest w pełni dojżała gdy człowiek nie ma wyżutów sumienia"
To dosłowny cytat? Razem z błędami?

Dziękuje za zwrócenie uwagi na ortografie. To przez pośpiech.
Takie słowa padły a całe kazanie zajeżdżało herezją powszechnego zbawienia, poza tym ksiądz który je głosił ma dziwną tendencje do ciągłego poklepywania Boga po plecach.

Co do puryfikacji to mam oczy i widze co wielu księży robi a raczej czego owi księża nie robią Bywam często na Mszach w starym rycie i księżą którzy je odprawiają puryfikacja zajmuje trzy razy więcej czasu niż na większości nowusów co wynika z dokładności i troski o drobiny Ciała Pańskiego.
Nawiasem mówiąc ciekawe czy ta niedbałość o Ciało Pańskie u niektórych kapłanów wynika z braku wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w Najświętrzym Sakramencie.

Dziękuje za zwrócenie uwagi na ortografie.
Nie ma za co, myślałam, że to ten ksiądz którego cytowałeś tak napisał

Dziękuje za zwrócenie uwagi na ortografie. To przez pośpiech.
Takie słowa padły a całe kazanie zajeżdżało herezją powszechnego zbawienia, poza tym ksiądz który je głosił ma dziwną tendencje do ciągłego poklepywania Boga po plecach.
Powszechne zbawienie to nie herezja szanowny Inkwizytorze. Było by to herezją, gdyby kapłan wprost i formalnie głosił, iż szatan będzie zbawiony. A na pewno tak nie było w wypadku o którym piszesz.
Poza tym: w Kościele Bizantyjskim apokatastaza jest przedmiotem dysput teologicznych, ponieważ Kościoły Wschodnie przyjmują antropologię dobra ontycznego a nie moralnego, jak ma to miejsce w kościele zachodnim.
Rzym głosi zbawienie tego co moralne
Ateny, tego co jest, co istnieje.
inkwizytor napisał:

Co do puryfikacji to mam oczy i widze co wielu księży robi a raczej czego owi księża nie robią Bywam często na Mszach w starym rycie i księżą którzy je odprawiają puryfikacja zajmuje trzy razy więcej czasu niż na większości nowusów co wynika z dokładności i troski o drobiny Ciała Pańskiego.
Nawiasem mówiąc ciekawe czy ta niedbałość o Ciało Pańskie u niektórych kapłanów wynika z braku wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w Najświętrzym Sakramencie.


Jak puryfikacja trwa tak długo to zapewne msza trwa ze trzy godziny?
Myślę, że czas puryfikacji nie świadczy o niedbałości o Ciało Pańskie. Są księża, którzy w tym nowym rycie posoborowym także dbają o to, aby drobiny Ciała Pańskiego nie upadały na podłogę. I zajmuje im to znacznie mniej czasu, przez co msza jest znacznie krótsza.
I napewno nie można zarzucić im braku wiary w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.

Pamiętj, że ksiądz to człowiek, który ma też słabości i u niektórych księży jakieś wahania w aką obecność Chrystusa mogą występować, ale nie można od razku klasyfikować większości księży do jednej grupy "niedowiarków" czy do takich, którzy nie dbają o Ciało Pańskie.

Tylko Bóg jest nieomylny, nie popełnia błędów. Człowiek zawsze je popelnia, jest istota omylną, także ksiadz. Ale zostali powołani do konkretnej posługi i trzeba to szanować, starają się jak mogą. A czarna owca znajdzie się wszędzie. Więcej jest ich w normalnym społeczeństwie świeckich niż w środowisku kapłańskim.

Pozdrawiam

I zajmuje im to znacznie mniej czasu, przez co msza jest znacznie krótsza.
Ja bym był ostrożny z tym czasem. Nie on powinien wyznaczać staranność o puryfikację, czy jakąkolwiek inną czynność liturgiczną. Każda ma być sprawowana pobożnie, w poczuciu sacrum.
"pobożnie, w poczuciu sacrum" - jestem ciekawa jak ksiądz oceni autentyczną sytuację:
Podczas Mszy św. jubileuszowej, pierwsze czytanie czyta pani, która uzyskała unieważnienie swoich dwu kolejnych małżeństw, teraz jest z trzecim ślubnym małżonkiem.
Dla mnie to przynajmniej dysonans - może się mylę?

uzyskała unieważnienie
Nie ma czegoś takiego.
Kompetentne władze kościelne orzekają nieważność małżeństwa.

"pobożnie, w poczuciu sacrum" - jestem ciekawa jak ksiądz oceni autentyczną sytuację:
Podczas Mszy św. jubileuszowej, pierwsze czytanie czyta pani, która uzyskała unieważnienie swoich dwu kolejnych małżeństw, teraz jest z trzecim ślubnym małżonkiem.


Co to znaczy "nie doszło do sakramentalnego małżeństwa"? - w ciągu 15 lat dwa kolejne małżeństwa trwające po 4-6 lat, okazują się niesakramentalne?
Chyba mam zbyt małą pojemność mózgu by to właściwie pojąć

w ciągu 15 lat dwa kolejne małżeństwa trwające po 4-6 lat, okazują się niesakramentalne?
Jeśli były od początku nie ważne, to jak można tu mówić o sakramencie? Tego sakramentu nie było. Kościół nie unieważnia małżeństw, ale orzeka o ich nieważności od samego początku. To znaczy, że tego małżeństwa nigdy nie było tak naprawdę!

[ Dodano: Pon 04 Cze, 2007 10:34 ]
"Chrystus Tak - Kościół Nie" - opisana przeze mnie sytuacja rodzi takie postawy.
W dużych aglomeracjach, gdzie ludzie się nie znają, niewiele wiedzą o sobie wzajemnie, przedstawiona sytuacja nie małaby żadnych reperkusji.
W małych miejscowościach pewne rzeczy są publiczną tajemnicą - "wiedzą sąsiedzi na czym kto siedzi" - i takie przypadki nader często padają jako argumentacja na "NIE" wobec Kościoła.
- "Te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie moga mnie nie boleć! Was też powinny boleć!" - Jan Paweł II, Kielce 4.06.1991r.
http://www.oecumene.radio...colo.asp?c=3880

Wojtek, ale małżeństwo było ważne, albo nie było wcale! Nie wiem czy to odpowiednie i prawidłowe sformułowanie.
Stwierdzenie nieważności zawartego małżeństwa kościelnego

W przypadku zawarcia takiego nieważnego małżeństwa istnieje możliwość przeprowadzenia kościelnego procesu o stwierdzenie nieważności zawartego małżeństwa.

No to stwierdzenie nieważności małżeństwa, a nie unieważnienie ważności sakramentu Wojtek
Gdyby nie było żadnego problemu, nie zostałaby wydana i zatwierdzona przez Jana Pawła II, Instrukcja, z dnia 25.01.2005r.
http://www.przk.pl/przewodnik.php?id_art=8214

Nie Benedykt XVI jest autorem wspomnianej instrukcji, lecz watykańska komisja. Dokument został zaprezentowany 8 lutego, a nie w maju 2005 roku, i jego tekst zatwierdził jeszcze Jan Paweł II. A przede wszystkim nie mówi o żadnych „kościelnych rozwodach”, lecz o tym, jak pod względem procedury powinien przebiegać w kościelnym sądownictwie proces o uznanie nieważności małżeństwa.
Ks. prałat Stefan Kośnik, oficjał Sądu Metropolitalnego Warszawskiego, dziwi się próbom nagłaśniania przez media właśnie teraz dokumentu wydanego przez Stolicę Apostolską niemal pół roku temu. Zwraca też uwagę na błędną terminologię użytą przez autora, który mówi o rzekomo istniejącym w prawie kościelnym kanonie „dopuszczającym unieważnienie małżeństwa”. Źródło

Podczas urlopu spotkałam się z sytuacją dla mnie dość dziwną - w Poznaniu udzielane są śluby kościelne w piątek i w tym dniu odbywają się wesela

Podczas urlopu spotkałam się z sytuacją dla mnie dość dziwną - w Poznaniu udzielane są śluby kościelne w piątek i w tym dniu odbywają się wesela O ile pamiętam, nie ma przeciwwskazań tego typu praktykom. Dzień jak każdy inny w sumie. Podejrzewam, że kieruje się Kościół Poznański względami praktycznymi: par więcej niż możliwości urządzenie przyjęć weselnych, w dodatku większość chcą ślub wziąć na "wczoraj". Zatem jest tak właśnie, jak pisze Alus. Poza tym, dyspensa to tylko formalność. Dla wyższego dobra duchowego.
Może ze "względów praktycznych" należałoby usunąć pewne przykazania Dekalogu - np. "nie cudzołóż"...i tak niewiele osób je respektuje
Ciekawe czy ktoś urzadziłby wesele w rocznicę śmierci ojca, matki, czy dziecka??? - a dzień śmierci Chrystusa to "dzień jak każdy"...czemu zatem Kościół wymaga postu...fanaberia???? - a może i wesela są wegetariańskie

Może ze "względów praktycznych" należałoby usunąć pewne przykazania Dekalogu - np. "nie cudzołóż"...i tak niewiele osób je respektuje
Ciekawe czy ktoś urzadziłby wesele w rocznicę śmierci ojca, matki, czy dziecka??? - a dzień śmierci Chrystusa to "dzień jak każdy"...czemu zatem Kościół wymaga postu...fanaberia???? - a może i wesela są wegetariańskie

Alus, daj pokój...
Powinnaś wiedzieć, że kwestie dyscypliny w Kościele to sprawy że tak powiem płynne: porównaj brzmienie przykazań kościelnych nim ogłoszono nowy KKK.
W kwestii prawd wiary nie ma dyskusji, więc zmiana dekalogu nam nie grozi.
Co do Wielkiego Piątku: tego dnia Kościół nie sprawuje ofiary Mszy Świętej, a zaleca się by sakramenty sprawowano podczas Ofiary Eucharystycznej. Poza tym, pewne sprawy nie podlegają dyskusji. Wielki Tydzień to czas Tajemnicy Paschalnej, wchodzenia w misterium Chrystusa Ukrzyżowanego. Ciężko ten fakt połączyć z małżeństwem, przynajmniej na ludzki sposób...
Powstrzymanie się od spożywania potraw mięsnych obowiązuje w każdy piątek przez cały rok....tak jak każda niedziela jest dniem świętym, pamiatką Zmartwychwstania Pana, tak piątek to dzień Jego ukrzyżowania i śmierci.

Powstrzymanie się od spożywania potraw mięsnych obowiązuje w każdy piątek przez cały rok....tak jak każda niedziela jest dniem świętym, pamiatką Zmartwychwstania Pana, tak piątek to dzień Jego ukrzyżowania i śmierci.
Z katechizmu piątka. Gorzej z wykładnią przepisów
To coś w rodzaju znanego z wieków średnich - kupowania odpustów - zapłacisz...masz - inaczej mówiąc frymarczenie "jałmużną postną" i modlitwą.

To coś w rodzaju znanego z wieków średnich - kupowania odpustów - zapłacisz...masz - inaczej mówiąc frymarczenie "jałmużną postną" i modlitwą.
Twoje wypowiedzi zaczynają coraz bardziej przypominać głos nawiedzonych sedewakantów i innych wynalazków z Bożej niwy.
Nie mam pojęcia już jak tłumaczyć Tobie i innym w czym rzecz...
Wiem tylko jedno - w archidiecezji krakowskiej (mojej) nie ma takich "udogodnień" i nikt się nie dopomina...i niech tak pozostanie

Wiem tylko jedno - w archidiecezji krakowskiej (mojej) nie ma takich "udogodnień" i nikt się nie dopomina...i niech tak pozostanie
Hmmmm..
Może i takich nie ma. Ale są inne, kto wie, czy aby nie gorsze...
Nikt nie jest doskonały tu na ziemi, każde ma swe bolączki, ale przyzwoitość nakazuje, by jakieś zasady obowiązywały...
"Ale są inne, kto wie, czy aby nie gorsze?"....taki smutny ma ksiądz obraz rzeczywistości polskiego Kościoła?...ja chyba mam wiecej optymizmu...

"Ale są inne, kto wie, czy aby nie gorsze?"....taki smutny ma ksiądz obraz rzeczywistości polskiego Kościoła?...ja chyba mam więcej optymizmu...
Falandyzujesz z fantazją moje wypowiedzi. Smutek to jedno, a spojrzenie na rzeczywistość to drugie.