ďťż
Strona początkowa UmińscyCo myslicie o nowym dziale na forum dla sluzby liturgicznej?Koniec nadużyć liturgicznych, msza święta to nie showSymbole liturgiczne - ks. Tarsyciusz Sinka CMObowiązkowe elementy łacińskie w liturgi?Czym jest Liturgia Mszy Świętej?Świece i ich sens w liturgiiNowyRuch LiturgicznyLiturgia - ogólnieLiturgia GodzinNADUŻYCIA LITURGICZNE
 

Umińscy

Czytając wywiad z bp Pieronkiem (inteligentny człowiek, bez dwóch zdań) natknąłem się na fragment odnośnie udziału świeckich w liturgii. Biskup Pieronek podkreśla, że w Polsce nie spotyka się czegoś takiego, a jeśli już, to najczęściej jest to tłamszone przez innych np. przez starsze osoby.
Nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi, więc wyjaśniam: wierni nie mogą być statystami podczas Eucharystii. Powinni brać w niej udział nie tylko odpowiadając na wezwania i śpiewając, ale np. czytając lekcje, czy też niosąc dary. Jest to praktykowane głównie na mszach dla dzieci. Tymczasem na zachodzie propaguje się taką aktywną postawę głównie u dorosłych. Faktem jest, że czyni ona dla nich Mszę bardziej interesującą, w końcu im bardziej się w nią angażują, tym bardziej zaczynają ją rozumieć i modlić się, a nadto zaciera ona granicę między ludem a duchowieństwem, którą stanowią...kościelne barierki.
Ja uważam, że to świetny pomysł, aby ludzi włączyć do udziału w Eucharystii na tej zasadzie. W końcu zapanuje jakieś ożywienie...



Nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi, więc wyjaśniam: wierni nie mogą być statystami podczas Eucharystii. Powinni brać w niej udział nie tylko odpowiadając na wezwania i śpiewając, ale np. czytając lekcje, czy też niosąc dary. Jest to praktykowane głównie na mszach dla dzieci. Tymczasem na zachodzie propaguje się taką aktywną postawę głównie u dorosłych. Faktem jest, że czyni ona dla nich Mszę bardziej interesującą, w końcu im bardziej się w nią angażują, tym bardziej zaczynają ją rozumieć i modlić się, a nadto zaciera ona granicę między ludem a duchowieństwem, którą stanowią...kościelne barierki.
Ja uważam, że to świetny pomysł, aby ludzi włączyć do udziału w Eucharystii na tej zasadzie. W końcu zapanuje jakieś ożywienie...

Dokładnie, bez dwóch zdań się zgadzam Nasz ksiądz Piotr tez zawsze podkreśla, żebyśmy sobie nie myśleli, że do Eucharystii może posługiwać wyłącznie ksiądz i ministranci. Są części Eucharystii przeznaczone dla wiernych. Ksiądz najbardziej ubolewa, że MODLITWĘ WIERNYCH na mszy musi czytać on sam, albo lektor, chociaż jest to modlitwa, jak sama nazwa wskazuje, którą powinni zanosić wierni.
Na szczęście moja wspólnota przełamuje w parafii ten stereotyp
z doświadczenia wiem ile to się trzeba naprosić by kogos namówić do przeczytania modlitwy wiernych, o którymś z czytań nie wspomnę, nawet z darami bywa problem, rozumiem nie każdy umie płynnie czytać ale żeby nawet dary, wg mnie nie ma w nas postawy służby, czy też świadomości, że robimy to dla Boga, że mozemy sie aktywnie włączyć w Eucharystię, która nie jest czymś takim sobie zwyczajnym

Tymczasem na zachodzie propaguje się taką aktywną postawę głównie u dorosłych. Faktem jest, że czyni ona dla nich Mszę bardziej interesującą,

Czy msza sama z siebie nie jest interesująca?



Czy msza sama z siebie nie jest interesująca?
Dla wielu niestety nie! Na mszy wielu ludzi sie po prostu nudzi:/ Co niekoniecznie musi znaczyć że są małej wiary...

Dla wielu niestety nie! Na mszy wielu ludzi sie po prostu nudzi:/ Co niekoniecznie musi znaczyć że są małej wiary...
Jest to raczej nuda z nieznajomości samej liturgii. Ludziom się wydaje, że msza jest taka nudna, bo ksiądz ciągle to samo powtarza. Gdyby jednak taki człowiek dowiedział się ile jest symboli w każdej mszy i co one dokładnie oznaczają, wcale nie wydałaby mu się taka nudna.
U mnie złe uczestniczenie we mszy bierze się z braku skupienia i z powodu totalnego rozproszenia, a czasem z powodu niedomagania fizycznego (zmęczenie, złe samopoczucie itp) lub jakichś dużych emocji (zbyt wielkiego przejęcia czymś co się wydarzyło w ciągu dnia, rozdrażnienia itp), ale na pewno nie uważam, że msza jest nudna.
Kilka dni temu miałem okazję uczestniczyć w pielgrzymce Jubileuszowej św. Ignacego Loyoli, Franciszka Ksawerego i bł. Piotra Fabera. Przez 14 dni odwiedziliśmy 36 znanych miejsc kultu w pięciu krajach. Ciekawe są te spostrzerzenia jak wygląda udział świeckich w liturgii Kościoła w danych krajach.
Przede wszytkim nasze kościoły i sanktuaria są bardziej zapełnione, na zachodzie jest natomiast spora grupa turystów, którzy nie wiele mają wspólnego z pobożnością. Największy udział świeckich w Kościele wg mnie jest w Niemczech. Trzeba jednak pamiętać, że Kościół w Niemczech jest drugim - po państwie - pracodawcą.
W Lourdes czynny udział w liturgii brały oczywiście dziewczyny. Ale i tak nie przebije tego liturgia w Londynie i Irlandii gdzie kobiety ( w sile wieku) czytały Słowo Boże i rozdawały komunię, a na ich ramionach zwisały piękne szale (na pierwszy rzut oka przypominające stułę).
A wszystko to na najwyższym poziomie.

Największy udział świeckich w Kościele wg mnie jest w Niemczech.
A jakieś szczegóły?


Choć z tego co mi wiadomo Irlandia jest raczej katolicka i takie rzeczy tam nie powinny mieć miejsca... Bo w Anglii to się wcale nie dziwię, że coś takiego miało miejsce.
Wcale nie uważam, że podany przeze mnie przykład z Irlandii jest godny potępienia (nawiasem mówiąc akurat to doświadczenie pamiętam jeszcze sprzed 6 lat).
To, że o dyskusja o kapłaństwie kobiet w KK jest zamknięta nie znaczy, że nie mogą one udzielać komunii św. Było to to dla mnie raczej pewnym zaskoczeniem, gdyż po raz pierwszy się z taką praktyką spotkałem, a panie były na prawdę zadbane i sama liturgia na wysokim poziomie.

To, że o dyskusja o kapłaństwie kobiet w KK jest zamknięta nie znaczy, że nie mogą one udzielać komunii św.
No, ale u nas nie mogą. Nie ma szafarek żadnych. U nas mogą być ministrantkami, lektorkami...

No, ale u nas nie mogą. Nie ma szafarek żadnych. U nas mogą być ministrantkami, lektorkami...
To prawda - u nas nie mogą, bo taka jest decyzja Episkopatu.
Kiedy jednak przeczytałem temat tego forum "udział świeckich w liturgi" to przyszło mi do głowy, że podziele się moim spostrzeżeniem.
Polska blednie, Irlandia może nie-
moje spostrzeżenie z Mediolanu. miałem tam radość uczestniczyć w celebracji w rycie ambrozjańskim, właściwym ino li tylko diecezji mediolańskiej.
może niekoniecznie to wina owego rytu, ale parę spostrzeżeń:
1. ministranci nie mieli żadnych strojów lit.
2. takoż zakonnica, która w swym przyrodzonym habicie rozdawała Komunię
3. Takoż miły Pan, który rozdawał Komunię w dresach
4. takoż reszta dorosłych, którzy czytali, śpiewali, Kielich rozkładali.
szok? był. ale minął
pozdrawiam

Polska blednie, Irlandia może nie-
moje spostrzeżenie z Mediolanu. miałem tam radość uczestniczyć w celebracji w rycie ambrozjańskim, właściwym ino li tylko diecezji mediolańskiej.
może niekoniecznie to wina owego rytu, ale parę spostrzeżeń:
1. ministranci nie mieli żadnych strojów lit.
2. takoż zakonnica, która w swym przyrodzonym habicie rozdawała Komunię
3. Takoż miły Pan, który rozdawał Komunię w dresach
4. takoż reszta dorosłych, którzy czytali, śpiewali, Kielich rozkładali.
szok? był. ale minął
pozdrawiam


Szczerze mówiąc mało mnie dziwią konkretnie takie przykłady:
jako że habit bywa czasmi uznawany jako strój liturgiczny (np. Dominikanie) a zakonnice i w Polsce mają niejednokrotnie pozwolenie na rozdawanie komunii w swoim domu zakonnym. Co się zaś tyczy dresu to jest to z pewnością brak smaku, ale o wiele bardziej obawiałbym się sytuacji gdyby ministranci nie mieli żadnych strojów (! )
A może widziałeś jak wygląda w Polsce Eucharystia w Neokatechmenacie?
W mojej parafii jestem niejako odpowiedzialny za ministrantów i szczerze mówiąc od początku wymagam od nich jednego: NIE PRZYCHODZIĆ W DRESIE DO KOŚCIOŁA!!!
Inna sprawa ministranci, zwłaszcza Ci mali, gdyż im się zdarza i jeszcze można takie rzeczy wybaczyć. Ale Eucharystia nie jest dancingiem w remizie, żeby człowiek przychodził na nią nażelowany i w dresiku. Do kościoła, jako miejsca szczególnej obecności Boga powinno się przychodzić schludnie ubranym. Dres jest natomiast niezbyt schludny.
Tak jak napisałem małym można to wybaczyć, ale tak, jak napisał Aslan szafarzowi Eucharystii nie za bardzo. Ludzie!!! Jest jedna msza w tygodniu, w Niedzielę. I czy naprawdę tak trudno ubrać się raz w tygodniu inaczej niż w dres??? Można powiedzieć(i ja jestem tego zdania), że zły ubiór w kościele jest liturgicznym przestępstwem. Nie nadużyciem, ale przestępstwem.
i nie liturgicznym. traktowałbym to raczej w kategorii tego typu:
żona ma urodziny. i możemy to uczcić tak, że pójdziemy na dworzec po hot-dogi. z musztardą, z ketchupem. zjemy hotdogi, będzie nam dobrze.
To wystarczy? z pewnością nie.
ta okazja wymaga raczej białego obrusu, wykwintnych dań, dobrej muzyki, świec na stole, ładnego stroju.... i tak należy traktować Eucharystię, jako wejście w świętą przestrzeń kontaktu z Bogiem.