UmiĹscy
Jest to fundamentalne pytanie, które zadawać sobie powinien każdy chrześcijanin. Liturgia Mszy Świętej stanowi jakby oprawę duchową tworzoną przez wiernych oczekujących na przyjście Chrystusa i wcielenie się w chleb i wino leżące na ołtarzu. Liturgia jest wreszcie szczególnym wyrazem naszej czci oddawanej Bogu i prośby o Jego Błogosławieństwo, które w najpełniejszej formie otrzymujemy pod postacią Komunii Świętej. Dlatego więc powinniśmy szczególną uwagę zwracać podczas liturgii na Modlitwę Eucharystyczną. Ja poprzez Liturgię Eucharystyczną rozumiem wielką tajemnicę ofiary Chrystusa za moje zbawienie.
Odprawianiem czarów. Kiedys robili to szamani przy ognisku teraz kapłani w kościele.
Może ty czary odprawiasz, ale liturgia jest świętością. Jeśli tego nie rozumiesz to się nie wypowiadaj. Bo jak masz kogoś obrażac to napewno nie jest to dobre rozwiązanie.
Pozdrawiam
Ja tylko odpowiedziałem na pytanie. Zdaję sobie sprawę iż odpowiedź może być dla niektórych niezadowalająca, ale lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, że nie dla wszystkich jest to tym co dla Ciebie.
Ona nie jest niezadawalająca, ale obrażająca. Mimo wszystko staraj się odpowiadać, by nie obrażać innych.
Dla twojej świadomosci:
Liturgia wg Soboru Watykańskiego II
KL 8. Liturgia ziemska daje nam niejako przedsmak uczestnictwa w liturgii niebiańskiej, odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, do którego pielgrzymujemy, gdzie siedzi po prawicy Bożej jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami duchów niebieskich wyśpiewujemy Panu hymn chwały. W niej wspominamy ze czcią Świętych i spodziewamy się otrzymać jakąś cząstkę i wspólnotę z nimi. W niej oczekujemy Zbawiciela, Pana naszego Jezusa Chrystusa, aż się ukaże jako Ten, który jest życiem naszym, a my z Nim razem pojawimy się w chwale.
KL 9. Liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła, gdyż zanim ludzie mogą zbliżyć się do liturgii, muszą być wezwani do wiary i nawrócenia: "Jakże wzywać będą tego, w kogo nie uwierzyli? Albo jak uwierzą temu, którego nie usłyszeli? A jak posłyszą, skoro im nikt nie głosi? I jak będą głosić, jakby nie byli posłani?" (Rz 10,14-15).
Dlatego Kościół niewierzącym głosi orędzie zbawienia, aby wszyscy ludzie poznali jedynego prawdziwego Boga i Jego wysłannika Jezusa Chrystusa i aby nawrócili się od swoich dróg i czynili pokutę. Wierzącym zaś powinien Kościół stale głosić wiarę i pokutę, ma nadto przygotować ich do sakramentów, uczyć wypełniania wszystkiego, co nakazał Chrystus, zachęcać do wszelkich dzieł miłości, pobożności i apostolstwa, aby one jasno świadczyły, że jakkolwiek chrześcijanie nie są z tego świata, są jednak światłością świata i oddają chwałę Bogu wobec ludzi.
KL 10. Liturgia jednak jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc. Albowiem prace apostolskie to mają na celu, aby wszyscy stawszy się dziećmi Bożymi przez wiarę i chrzest, schodzili się razem, wielbili Boga pośród Kościoła, uczestniczyli w Ofierze i pożywali Wieczerzę Pańską.
Z drugiej strony liturgia pobudza wiernych, aby "sakramentami wielkanocnymi" nasyceni, "żyli w doskonałej jedności jedności". Modli się, aby "zachowywali w życiu, co otrzymali przez wiarę". Odnowienie zaś przymierza Boga z ludźmi w Eucharystii pociąga i zapala wiernych do tym gorętszej miłości Chrystusa. Z liturgii przeto, a głównie z Eucharystii jako ze źródła, spływa na nas łaska i z największą skutecznością przez nią dokonywa się uświęcenie człowieka w Chrystusie i uwielbienie Boga, które jest celem wszystkich innych dzieł Kościoła.
KL 11. Dla osiągnięcia tej pełnej skuteczności wierni mają przystępować do liturgii z należytym usposobieniem duszy, myśli swoje uzgodnić ze słowami i tak współpracować z łaską niebieską, aby nie otrzymywali jej na darmo. Dlatego duszpasterze powinni czuwać, aby czynności liturgiczne odprawiano nie tylko ważnie i godziwie, lecz także aby wierni uczestniczyli w nich świadomie, czynnie i owocnie.
Poczytaj to sobie, by miec wyobrażenie o liturgii.
Pozdrawiam
Owszem, lecz nigdy, ale to przenigdy nie wolno obrażać uczuć drugiej osoby semper_malusie, a Ty właśnie to uczyniłeś. Przyjmuję twoje poglądy na ten temat, ale nie rozumiem co chciałeś mi udowodnić w tej odpowiedzi. Czy może to, że jesteś ateistą, czy raczej to, że obraza uczuć religijnych drugiej osoby jest prosta dla ciebie? Co do liturgii, to masz prawo tak twierdzić dopiero, jeśli w niej uczestniczyłeś. Pozdrawiam:)
Co do liturgii, to masz prawo tak twierdzić dopiero, jeśli w niej uczestniczyłeś.
Dziękuje. Oświadczam wszem i wobec, że zdarzyło mi się być obecnym. Gdybym nie widział to bym milczał.
Skoro tak, to wyjaśnij dlaczego uważasz Liturgię Mszy Świętej za pokaz szamański? Czekam na twórczą wypowiedź wykształconego człowieka, a nie kolejnego samozwańczego ateisty, który powie:"Bo tak, a nie inaczej". Skoro byłeś w Kościele i już do niego nie chodzisz, to chyba musiał Ci jakąś krzywdę wyrządzić, bo jeśli nie, to po co z nim walczysz?
I co widziałeś? Czarownika, jak wypowiada sławne "hokus pokus"?
A moze czarodziejską kulę? To ze uczestniczyłeś w liturgii, to jeszcze o niczym nie świadczy, a tymbardziej nie skłania człowieka do takich stwierdzeń. Liturgia opiera się na tym, co Sobór Watykański zatwierdził, ale nie wiem co ona ma wspólnego z czarami? Ja nigdy czegoś takiego podczas liturgi nie zauważyłem.
Może więc wyjasnisz na czym te czary polegały?
Pozdrawiam
Czekam na twórczą wypowiedź wykształconego człowieka,
A co ateista nie może być prostakiem? Skąd pewnośc, że jestem wykształcony?
Ótoż kikla słow kwestii wyjaśnienia . Bywałem na mszy ( ostatni raz wcale nie dawno na ślubie), ale nie wiem np czy komunia zwiera się w liturgi czy nie. Moje wrażenia :
Symbole ważną rzeczą są , ale adorowanie wina i wmawianie ludziom, że krew Chrystusa?
To samo dotyczy opłatka (hostii?) - kawałem pszennego placka urasta nagle do kawałka ciała Boga, które trzeba zjeść. Wielaka tajemnica wiary, którą wszyscy znają i klepią co tydzień. Ubiór i zachowanie prowadzącego mszę oraz jego gesty, to wszystko kojarzy mi się z jakimś magicznym obrzędem. Wstawać, siadać, klękać, śpiewać, powtarzać.Są różne definicje chartakteryzujące kapłanów:pop jest kapłanem, pastor jest kapłanem, ksiądz to kapłan i szaman też jest kapłanem.
Reasumując- patrzę z zewnątrz; jedyne co jako tako dla mnie jest zrozumiałe to kazanie, reszta to jest obrządek dla Was święty obrządek religijny, dla mnie ma to charakter magiczny .
A co powiesz na to:
Najświętsza Krew na płótnie korporału
Zdarzyło się w 1263 r., że z pielgrzymką do grobu świętych Apostołów Piotra i Pawła wyruszył kapłan Piotr z Pragi. Na skutek szerzącej się herezji podważającej realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie także on zwątpił w tę Boską tajemnicę. W Rzymie chciał odzyskać dar głębokiej wiary. Pielgrzymując znanym pątniczym szlakiem zatrzymał się w Bolsenie, by oprawić Mszę św. przy grobie św. Krystyny. Nie przypuszczał wówczas, że Bóg wybierze to miejsce, aby objawić mu Tajemnicę swojej eucharystycznej obecności.Kiedy kapłan przystąpił do rozdzielania Komunii Świętej, jedna z Hostii nagle zaczęła krwawić. Najświętsza Krew przesączyła się przez jego palce i spłynęła na białe płótno korporału. Hostia, którą Piotr z Pragi nadal trzymał w dłoni, zachowała postać białego chleba. Ksiądz zawinął ją w korporał, włożył do kielicha i chciał powrócić do zakrystii. Wtem kilka kropel Krwi upadło na posadzkę. Piotr z Pragi zadrżał, krzyknął i stracił przytomność. Świadkowie cudu stłoczyli się wokół ołtarza, podziwiając pozostawiony na nim korporał z 25 śladami krwi Chrystusa, tworzącymi na nim podobiznę Ukrzyżowanego. Na tym świętym miejscu, gdzie św. Krystyna złożyła niegdyś Bogu ofiarę życia, Chrystus zaświadczył o swojej Ofierze, w której złożył swemu Ojcu swoje Ciało i Krew. Od tej pory św. Krystynę obdarzono mianem strażniczki Eucharystii.
lub na to:
W miejscowości Lanciano w VIII w. żył zakonnik bardzo wykształcony, lecz pełen wątpliwości w sprawach wiary. Szczególnie nie dawała mu spokoju kwestia, czy Chrystus naprawdę jest obecny w Hostii i czy konsekrowane wino jest rzeczywiście Jego Krwią. Pewnego razu, po konsekracji w czasie Mszy św., wątpliwości odezwały się ze szczególną siłą. Zakonnikowi wydało się niemożliwe, żeby chleb i wino uległy przeistoczeniu. I wtedy na własne oczy zobaczył, że chleb rzeczywiście stał się Ciałem, a wino Krwią. Przeraził się, lecz po chwili poczuł radość z powodu łaski, jakiej doznał. Nie omieszkał opowiedzieć o tym zgromadzonym na Mszy św. braciom. Wszyscy przybliżyli się do ołtarza, aby zobaczyć cud.
Wieść o zdarzeniu wnet rozeszła się po okolicy. Do klasztoru przychodzili wierni pragnący spojrzeć na Ciało Chrystusa i na Jego Krew, która niebawem skrzepła, zamieniając się w pięć nieregularnych bryłek. Zarówno cudownie przemieniona Hostia jak i bryłki zakrzepłej Krwi otoczono w Lanciano wyjątkową czcią. Podjęto pierwsze próby badań fenomenu. W 1971 r. materialne świadectwa cudu sprzed wieków poddano szczegółowym badaniom technikami dostępnymi współczesnej nauce. Zadanie wykonał prof. Linoli, specjalista w zakresie anatomii, chemii i mikroskopii klinicznej. Stwierdzono, że ciało znajdujące się w relikwiarzu ma kolor jasnobrunatny. Jest okrągłe - grubsze w części brzegowej, cieńsze bliżej środka, z pustą przestrzenią wewnątrz. Niewielkie bryłki zakrzepłej krwi mają nieregularne kształty, są pomarszczone i twarde.
W laboratorium zbadano mikroskopijne fragmenty relikwii. Okazało się, że jest to ludzka tkanka mięśnia sercowego. Świadczyły o tym m.in. znalezione komórki układu nerwowego typowe dla takiej właśnie tkanki. Pusta przestrzeń wewnątrz ciała odpowiada komorze sercowej. Mimo upływu czasu w fragmencie ciała nie znaleziono żadnych śladów substancji konserwującej. Nie stwierdzono też śladów cięć ostrym narzędziem, co wykluczyło możliwość pobrania tkanki z ciała ludzkiego. Nie mniej frapujące były rezultaty analizy bryłek Krwi. W trakcie badań zwrócono uwagę, że zwykły skrzep już dawno uległby naturalnemu rozkładowi i nie sposób wytłumaczyć, dlaczego Krew z Lanciano zachowała sie w tak dobrym stanie. Ustalono, że jest to krew grupy AB - czyli tej samej, którą zidentyfikowano przy analizie Ciała. Warto przypomnieć, że do grupy AB należą również ślady krwi zachowane na Całunie Turyńskim (pisaliśmy o tym w numerze "Naszej Arki" z marca ub. r. poświęconym Całunowi).
Cudowna Hostia i zakrzepła Krew przechowywane są dziś w bazylice w Lanciano. Świątynię wzniesiono w średniowieczu i przebudowano w XVIII w. w stylu barokowym. Hostia umieszczona jest w srebrnej monstrancji, a Krew w kielichu z kwarcu. Znajdują się one na Ołtarzu Cudu Eucharystycznego w prezbiterium bazyliki za ołtarzem głównym. Choć kościół stoi w starej, zabytkowej części miasta, turyści na ogół interesują się tylko świątynią i cudownymi relikwiami.
Zapewne nadal zaprzeczysz, ale to juz twój problem, warto jednak byś sobie poczytał o cudach eucharystycznych, które zostały potwierdzone przez Kosciół.
Pozdrawiam
No i co ja mam teraz zrobić? Jak to się ma do ludzi, którzy obserwują jak kapłan pije czerwone wino, odprawia modły i daje im na język (albo na ręke) kawałek cienkiego jak papier pszennego placuszka. Klękają, wstają siadają i międlą słowa pieśni albo się modlą.
A zapomniałeś jeszze dodać, że monstrancja krwawi jak się nią nakłuje.
tak zastanawiając się...to w dla wielu czy to z KK czy spoza liturgia jest nie zrozumiała, nudna itp.
a dla nas którzy być może uczestniczymy w Eucharystii częściej niż raz w tyg?
nie ma co się czarować często klepiemy bez opamiętania, zastanowienia, na maksa rozkojarzeni
a przecież stoimy w Obecności Boga!
chyba niezmiernie często brak nam tej świadomości
jakby to że możemy przyjmować Boga, możemy z Nim być tak blisko - było tak zupełnie normalne...
No i co ja mam teraz zrobić? Jak to się ma do ludzi, którzy obserwują jak kapłan pije czerwone wino, odprawia modły i daje im na język (albo na ręke) kawałek cienkiego jak papier pszennego placuszka. Klękają, wstają siadają i międlą słowa pieśni albo się modlą.
A zapomniałeś jeszze dodać, że monstrancja krwawi jak się nią nakłuje.
Wiesz, ja mógłbym ci więcej takich przykładów podać, tylko to nie w tym rzecz. Chodzi abyś zrozumiał, że te znaki to nie jest cos co spotyka się u szamanów czy czarodziejów. To jest namacalny znak Boga, by pokazać, że ta pamiątka ustanowienia Eucharystii nie jest tylko fikcją, ale jest prawdziwa. Jeśli nie dotrze to do ciebie po takich dwóch przykładach, to żebym ci ich tysiące przedstawił, to i tak nic nie pomoże. Tutaj jest ważna wiara, by w to wierzyć, a nie szukać tylko znaków.
"Błogosławieni ci, którzynie widzieli, a uwierzyli" - to są słowa Chrystusa po zmartwychwstaniu po tym, jak Tomasz nie wierzył, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał.
Pozdrawiam
Każde wypowiedziane słowo, każdy wykonany gest przez kapłana, czy wiernych ma swoje głębokie znaczenie i wiele z nich jest zapożyczonych jeszcze z czasów ST! Więc Eucharystia nie jest po prostu jakimś tam godzinnym spotkaniem się ludzi w jednym miejscu, w czsie którego wykonuje się bezsensowne znaki, gesty, mówi bezsensowne rzeczy. To wszystko ma swoje źródło w Biblii i dawnych tradycjach!
Rzecz w tym, że dla nas, czy Katolików "niedzielnych", czy Katolików w pełnym tego słowa znaczeniu ten, jak to s_m ładnie nazwał "cienki pszenny opłatek" ma wielkie znaczenie. W czasie przeistoczenia dokonuje się transsubstancjacja, czyli ów opłatek traci swoje przypadłości i staje się ciałem Chrystusa, ale jednocześnie zachowuje swoje cechy fizyczne i chemiczne(skład, barwę, kształt). I nie ważne, że nie "krwawi, jak się go nakłuje". Czyni to sam Bóg, a my w to wierzymy, choćby nieświadomi. Prawdziwy Katolik nie potrzebuje cudu, aby uwierzyć. Wiara nie polega na opieraniu się na widocznych znakach s_m, lecz na zaufaniu Bogu, że to, co robi wynika z Jego miłości do nas. Cuda są dla "niewiernych Tomaszów", co nie znaczy, że są nie potrzebne. Przeciwnie- są niezbędne. Pomagają niektórym( tak jak czytamy wyżej, we wcześniejszych postach) powrócić do wiary. Przeistoczenie czyni liturgię Mszy Świętej tak ważną i potrzebną. I nie jest ważne, czy klepiemy z pamięci, czy ziewamy z nudów na kazaniu, ale na przeistoczeniu nikt nie ziewa, ponieważ dokonuje się cud(dlatego klęczymy). Liturgia nie jest nudna. Ona jest piękna. Nawet, jeśli nudzisz się, to twoja dusza potrzebuje tej liturgii, a Bóg o tym wie. Pozdrawiam:)
Przede wszystkim jest pamiątką ostatniej wieczerzy Jezusa, kiedy ustanowił on sakrament eucharysti i powiedział: "Czyńcie to na moją pamiatkę". O tym warto pamiętać.
Pozdrawiam
jeju... juz widze co bedzie jak gawiedź zobaczy tu "ostatnią wieczerzę"... szykujcie się moderatorzy, trzeba będzie poprzenosić parę postów do wątku o głupotach Dana B.
Nie przesadzaj, każdy katolik będzie bronił swojej wiary i w tego co wierzy, a skoro mam jej bronić to nie pozwole na jakieś głupie herezje. Więc nie panikuj Aslan,nic narazie nie będziemy przenosić. Nie widzę takiej potrzeby.
Może powiesz jaśniej o co biega?
Pozdrawiam
Eucharystia to antycypacja /pewne założenie, czegoś co sie wydarzy w przyszłości/ naszej komuni czyli wspólnoty z Bogiem.
Przyjmując Jezusa spożywamy Boga wchodząc w Boga. Bardzej to On nas przyjmyje niż my Jego. Wchodzimy w ten sposób do wewnętrznego życia Trójjedynego Boga. Narazie dzieje sioę to przez zasłony ale jednak się dzieje. Tutaj napewno dokonuje się nasze przebóstwienie czyli powolne upodabnianie do Boga Jezusa.