ďťż
Strona początkowa UmińscySzymon HołowniaWpadki filmowcĂłwGrand Press PhotoSmurfy na cenzurowanym?17 lipca 2005 - XVI niedziela zwykłajak się wypełnia indeks?ateizm i reizmZabobony, porady babuni itd.Seminarium z postępowania karnego - dr hab. H. PaluszkiewiczPierwszy zlot ForumowiczĂłw
 

Umińscy

Choć pogoda na to nie wskazuje, ale zbliża się zima, a dokładniej - sezon narciarski

Kto z was jeździ na nartach? Ewentualnie desce (choć moje próby nauczenia się tego drugiego skończyły się potłuczeniem pewnej części ciała i totalną kompromitacją na stoku, i pozostaję absolutnie wierna dwóm deskom).

A może wykroimy jakiś narciarski wyjazd na ferie?:)


jedynie boazerio i to na oslich laczkach typu Lolobrygida albo pol Nosala, czarne trasy mnie przerazaja
Ja tez jestem konserwatywny i tylko na nartach jezdze - na snowboardzie nawet nie probowalem, jakos nie bylo okazji i checi. Ale trzeba przyznać, że jest to fajna sprawa - bardzo odprężająca i już nie mogę sie doczekać ferii, żeby znów sobie troche poszaleć.

P.S. Gosiu ten temat przypomnial mi, ze mialas mi zalatwic zdjecia z gorskiego wyjazdu sprzed roku

jedynie boazerio i to na oslich laczkach typu Lolobrygida albo pol Nosala, czarne trasy mnie przerazaja

Pół Nosala to raczej łączką nie jest...

Za dnia panuje tam tłok jak na Krupówkach, a wieczorem śnieg zamienia się w lód i jeździ się po muldach. Ponieważ tak się składa, że kocham moje narty ("przecież kogoś kochać muszę", że zacytuję Ewę Sonnet") i wściekle denerwuję się każdym niepokojącym dźwiękiem, więc przy okazji nartowania w Zakopanem omijam Nosala Lubię za to Polanę Szymoszkową i Butorowy Wierch, a w ogóle najlepsiejsza jest Białka i Czarna Góra (pzdr Zkaj).



Pół Nosala to raczej łączką nie jest...

najtrudniejszy jest wjazd tym szarpiacym wyciagiem - przynajmniej jak tam bylem hmmm 5 lat temu to 3 razy bylem swiecie przekonany ze zaraz zwale sie do tylu, nie wiem kto to konstruowal... licza sie tylko wyciagi krzeselkowe!
Dokładnie - krzesełka rlz! Nie znoszę tych takich wyciągów na dwie osoby, co wyglądają jak kotwice.
Wygodnisie Choć trzeba przyznać, że wyciągi krzesełkowe są lepsze - głównie dlatego, że oznaczają iż trasa narciarska będzie dłuższa... a co do wyjazdu, trzebaby się zastanowić, czy nie dałoby się sklecić jakiejś grupy i wybrać gdzieś razem na narty. Szczególnie, że rok temu było świetnie.
Ja na nartach też, tez nie lubie dwuosobowych wyciągów ale nie lubie tez krzeselek... Chyba juz najlepsze są jednoosobowe orczyki ale nie z talerzyki tylko z takim czyms podluznym z pianki co wyglada jak analny sprawca rozkoszy. Moze raz na Malte?
na Malcie ledwo sie rozpędzisz a juz banda przed Tobą,ale ogolnie ok. A Gosia dobrze prawi- krzeselka rlz. W ogole Zakopane, moim skromnym zdaniem, nie jest jakies super fajne na jazde- na oslawionym Nosalu 5 narciarzy na metr kwadratowy, poza tym wiekszosc stokow jest taka malutka, krociutka. Najlepsza hcyba Szymoszkowa- dluga, na tyle nietrudna,ze mozna sie cieszyc jazda, a nie walczyc o zycie
Malta? Powiem tak - dla mnie zerowa atrakcja, za to naprawdę dużo stresu. Moje narciarstwo to nie wyczyny wśród muld i po lodzie, ja sobie cenię łagodne, długie zjazdy Zakopane nie jest najfajniejszym miejscem na narty, bo a) drogo i b) tłoczno, ale ma tysiąc innych atrakcji, jak np. znakomity Teatr Witkacego (był ktoś?). Rok temu byłam na nartach w Czarnej Górze (Kotlina Kłodzka, ale Zkaj nie pamiętam nazwy miejscowości, w której spaliśmy, kończyło się na Zdrój) i byłam zachwycona jakością stoków i absolutnym brakiem kolejek
Też niestety nie pamiętam, ale było tam urokliwie - trzeba przyznać, że takie stoki są niewiele gorsze od Zakopca, Wisły czy innych "kurortów", a brak kolejek to ogromny bonus. Choc i tak najlepiej jest się chyba wybrać do Czech albo na Słowacje - też dosyć tanio, a najeździć się można do syta.
Gosia, kocham Twoje inicjatywy!

Pojedźmy, pojedźmy - i najlepiej znów niech ktoś nas wozi takim autkiem z nartami nad głową, gdzie Zofia cała drogę gada "Are we there yet?".

Tak jakos pod konieć przerwy międzysem, albo w połowie?

Gosia... :*

i tak najlepiej jest się chyba wybrać do Czech

piszesz tak ze swojego wrodzonego antypolonizmu czy tez milych doswiadczen? ja bylem tylko i wylacznie raz i to ze zlamana reka (roznica taka ze tylko 1 kijek trzymalem) gdzies w okolicach Harachova - przygotowanie stoku fatalne, kolejki olbrzymie (Zakopane razy 3) a cenowo wcale nie korzystnie; w kolejkach zaslyszalem sie, ze "juz nigdy wiecej do Czech, bardziej oplaca sie jechac do Austrii"; oczywiscie to zaden argument za beznadziejnoscia Czech ale tez az tak Pepiczkow nie gloryfikujmy
Candle - tylko mi przypomnij gdzie my właściwie byliśmy?
To jest rzeczywiscie wielka zagadka Trzeba jeszcze spytac Zosie i Michala, moze oni cos kojarza

Co do Czech - cóż zależy pewnie jak się trafi, ale jednak ceny zjazdów są porównywalne, a trasy są dłuższe i jest ich większe urozmaicenie. Do Austrii czy Włoch się to nie umywa, ale z drugiej strony jest bliżej i taniej. Ja byłem niedaleko Czarnej Hory (Czarna Góra tyle że ta czeska ) i tam było naprawdę fajnie.
Gosia - nie mam bladego pojęcia, ale pociąg do Kłodzka jechał, nie? Zresztą to wsyzstko jedno. Ale jeździliśmy w Czranej Górze i było fajnie - to sa moje ulubione trasy w Polsce. To co?
Lądek Zdrój!!!! AAAA No ja właśnie dostałam propozycję od uwaga uwaga! własnej siostry, żebym z nią pojechałam do Harachova na sylwestra. Chyba nie pojadę, bo 9.I -egzamin, wolałabym luty...
No teraz już sie przypomina - gratulacje dla Gosi za pamięć.

Co do lutego mozemy naprawde cos zaplanowac - wystarczy sie dowiedziec ilu jest chetnych i wybrac miejsce - chocby jeszcze raz Lądek Zdrój. Ale i tym chyba lepiej pogadać na żywo niż na forum.