ďťż
Strona początkowa UmińscySLD, SdPl, UP i PD - "historyczne" porozumienieHistoria poszukiwania obecności Bożej w świecie.Żarty rysunkowe, śmieszne zdjęcia i historyjki.Historyczna prawda o synu bożymJakie są dowody na historyczność Jezusa?Historia z zeszytu mojej córkiWpływ objawień na historię KościołaDobre podreczniki z historii do maturyHistoria prawa prywatnegoHistoria Prawa Publicznego
 

Umińscy

Zapraszam do przeczytania ksiazki pt Nicky Cruz opowiada - jest to prawdziwa i wstrzasajaca historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu Nowego Jorku lat 50-tych - gangu Mau Mau.

Ten mlody, nienawidzacy wszystkich i wszystkiego Portorykanczyk, opowiada o swym smutnym dziecinstwie w Puerto Rico i o budzacym groze życiu zbuntowanego nastolatka, ktory za swa jedyna rodzine uznaje składajacy sie z rowiesnikow uliczny gang.

Historia Nickyego jest na pewno dramatyczna, ale nie jest wyjatkiem. Nicky jest tylko barwnym reprezentantem niezliczonej liczby ludzi, którzy w ostatnich dziesiecioleciach popadli w niemal kazdy rodzaj znanej człowiekowi perwersji i degeneracji.

Ksiazke po raz pierwszy w Polsce wydano w 1985 roku, nastepnie w 1992 roku. Obecnie ksiazka wydawana jest pod tytułem - Uciekaj mały, uciekaj.

Ksiazke udostępniono w internecie za zgoda Wydawnictwa Agape.

Ksiazka jest w całości na stronie:

http://nickycruz.ovh.org

Strony zagraniczne potwierdzające historię Nickyego:

http://www.nickycruz.org

http://www.tcfarm.org/History/Nicky.html

Oto początek 1 rozdziału:

Ktoś krzyknął: Złapcie tego zwariowanego szczeniaka!

Gdy tylko otwarto drzwi samolotu Constellation należącego do linii lotniczych Panam, pomknąłem schodkami w dół i dalej, w kierunku budynku nowojorskiego lotniska Idlewild. Działo się to 4 stycznia 1955 roku i zimny wiatr szczypał mnie w policzki i uszy.

Kilka godzin wcześniej mój ojciec wprowadził w San Juan mnie, zbuntowanego piętnastoletniego portorykańskiego chłopaka, na pokład tego samolotu. Poleciwszy mnie opiece pilota, nakazał mi siedzieć w samolocie, dopóki nie zgłosi się po mnie mój brat, Frank. Ale gdy otwarto drzwi, pierwszy wybiegłem z samolotu i co sił w nogach pomknąłem po betonowej płycie.

Trzej ludzie z obsługi lotniska dopadli mnie i przygwoździli do siatki ogrodzenia przy wyjściu. Przez moje lekkie ubranie z ciepłej strefy klimatycznej przenikał lodowaty wiatr, a ja starałem się wyswobodzić. Dyżurujący przy wyjściu policjant chwycił mnie za ramię i pracownicy linii lotniczych spiesznie wrócili do swoich zajęć. Traktowałem to wszystko jak zabawę i spojrzawszy na policjanta, uśmiechnąłem się do niego.

– Ty zwariowany Portorykańczyku! Co sobie do diabła wyobrażasz? – krzyknął policjant. Wyczułem w jego głosie nienawiść i uśmiech zamarł mi na ustach. Grube policzki policjanta były zaczerwienione od chłodu, a oczy łzawiły mu od wiatru. W obwisłych wargach podskakiwało nie zapalone cygaro. Nienawiść! Poczułem jak napełnia moje ciało. Taką samą nienawiść czułem do mojego ojca i matki, do nauczycieli i do policjantów w Porto Rico. Nienawiść!

Próbowałem mu się wywinąć, ale trzymał mnie żelaznym chwytem.

– No, szczeniaku, wracaj do samolotu.

Popatrzyłem na niego i splunąłem.

– Ty świnio! – warknął. – Brudna świnio!

Rozluźnił uchwyt i próbował złapać mnie za kark. W tym momencie dałem nurka pod jego ramieniem i skoczyłem przez otwartą bramkę na teren otaczający dworzec lotniczy.

Usłyszałem za plecami krzyki i tupot nóg. Pomknąłem długim chodnikiem, zygzakami omijając ludzi tłumnie spieszących do samolotów. Nagle znalazłem się w hali dworca. Poszukałem wzrokiem drzwi wyjściowych, przebiegłem halę i wyskoczyłem na ulicę.

Przy krawężniku stał wielki autobus z otwartymi drzwiami i pracującym silnikiem. Przepchnąłem się przed wsiadających do niego ludzi. Kierowca złapał mnie za łokieć i zażądał opłaty za przejazd. Wzruszyłem ramionami i odpowiedziałem po hiszpańsku. Kierowca bezceremonialnie wypchnął mnie z kolejki, zbyt zajęty, by tracić czas ze smarkaczem, który ledwo rozumie po angielsku. Gdy zwrócił się do grzebiącej w torebce kobiety, schyliłem się i poza jej plecami przemknąłem do zatłoczonego autobusu. Spojrzawszy przez ramię, by upewnić się, że kierowca mnie nie widzi, przepchnąłem się do tyłu i usiadłem koło okna.

Gdy autobus ruszył, zobaczyłem jak z budynku dworca lotniczego wybiega ten gruby policjant i wszyscy rozglądają się dookoła. Nie mogłem się powstrzymać i śmiejąc się do nich przez szybę, zastukałem w okno i pomachałem ręką.

Potem opadłem na siedzenie, wsparłem kolana o oparcie fotela przede mną i przycisnąłem twarz do zimnej brudnej szyby.

Autobus przeciskał się przez zatłoczone nowojorskie ulice w kierunku centrum miasta. Widziałem przez okno leżący na ziemi brudny błotnisty śnieg. Zawsze wyobrażałem sobie śnieg jako coś czystego i pięknego, zmieniającego krajobraz w bajkową krainę. Ale ten śnieg był obrzydliwy, jak brudna papka z rozgotowanych ziemniaków. Szyba zamgliła się od mojego oddechu. Wyprostowałem się i pociągnąłem po niej palcem. To był świat zupełnie różny od tego, z którego przyjechałem…

Zapraszam!

Poprawiony. Admin.


no ale ta stronka nie chodzi
Strona chodzi

Jeśli już ktoś miałby czytać jednak tą książkę to najpierw polecam przeczytać Krzyż i Sztylet - Dawid Wilkerson
To jest jakby pierwsza częśc tej książki.
Gonzo

Jezeli strona sie nie otwierala to z winy serwera na ktorym mam strone - po prostu sprawdz w chwili obecnej to na pewno otworzysz

A co do Krzyz i sztylet to rowniez jest na mojej stronie

Pozdrawiam


no i znow to samo nie chce mi sie otworzyc
Aby otworzyc strone to wystarczy kliknac na link - ale moze sie nie otworzyc jezeli bedziesz wpisywal przez www - powinno byc przez http a nie www

Jezeli nie bedzie ci sie otwierac to napisz do mnie to Ci wysle na skrzynke ta ksiazke

yarekshalom@wp.pl
Książka jest świetna ale z nij nic się nie dowiemy o Eucharystji oraz o innych sakramentach ... Więc czy jest taka dobra dla nas
Ksiazka glownie jest adresowana do osob ktore zwatpily w istnienie Boga lub ktore zapomnialy o jego milosci... oni na pewna odnajda w niej poselstwo Boze:)
Ekhm, Proszę Państwa, czyżby nie było tematu o książkach w innym dziale???
Ta książka jest Protestancka więc gdzie Ty Daidosss chcesz tam przeczyutac o sakramentach
Polecam oprócz książki Davida Wilkersona "Krzyż i sztylet" polecam pozycje Patti Gallagher Mansfield "Jakby Nowa Piędziesiątnica". Jest to książka o początkach katolickiej Odnowy w Duchu Świętym.

Mogę powiedzieć, że katolicką Odnowe zapoczątkowały w lutym 1967 dni skupienia w Duquesne, a szczególów o tych dniach i świadectw uczestników tych dni dowiecie się czytając tą książkę.

Po jej przeczytaniu zapraszam do podzielenia się z opiniami.
Z waszych wypowiedzi wnioskuje ze to co nie jest o eucharystji sakramentach i dotego jest protestanckie jest nie dla was. Dożucmy obraz blokowanie i kasowania postów nie na ręke i sprzecznych z waszymi poglodami i mamy obraz katolickiej tolerancji

Z waszych wypowiedzi wnioskuje ze to co nie jest o eucharystji sakramentach i dotego jest protestanckie jest nie dla was. Dożucmy obraz blokowanie i kasowania postów nie na ręke i sprzecznych z waszymi poglodami i mamy obraz katolickiej tolerancji

Mógłbyś nie przesadzać. Jest wiele osób na tym forum, które nie zagadzają się z tym co głosimy i swobodnie dalej piszą. Jakbyśmy mieli operować twoją logiką to każdego nie katolika trzeba od razu zbanować. Osobiście się cieszę, że również są takie osoby. Dyskusja jest nie raz trudna ale trzeba łamać lody....

Logiczne, że nie każda lektura jest dobra. Nie oznacza to jednak, że trzeba wszystko co nie katolickie odrzucać. Sam teraz czytam książkę protestanta, ciekawa lektura /Przewodnik apologetyczny/. Jednak osoby nie ugruntowane bądź bez przygotowania teologicznego nie powinny czytać kazej książki. Tylko można narobić sobie zamieszania.
Rzeczywisćie książka jest rewelka - czytałem ją wiele lat temu i z całego serca polecam. Warto zapoznać się z tą historią.

[ Dodano: Sob 17 Wrz, 2005 03:18 ]
Czytałam tę drugą "Krzyż i sztylet" ( to poprawna kolejność ) piękne świadectwo zaufania Bogu
ja również czytam książki niekoniecznie religijne, a uważam siebie za mocno wierzącego. przykład? sławny Kod Leonarda da Vinci. nie wiem jednak za co ją tak chwalą. jest dobra, przyznaję, ale czytałem kilka lepszych. szczególnie polecam "Quo Vadis III tysiąclecie". fabuła jakby znajoma z dzieła Sienkiewicza, choć wszystko dzieje się w niezbyt odległej przyszłości. serdecznie zachęcam do jej przeczytania.

"Quo Vadis III tysiąclecie"

Czy to jakaś książka dla ducha, czy po prostu akcja przeniesiona w nasze czasy? Pytam z ciekawości
jest to książka do poczytania, nie rozprawia o czymś w jakimś stopniu związanego z teologią. jednak każda książka (prawie) niesie ze sobą coś pozytywnego, coś związanego z religią i życiem wg niej. ostatnio znalazłem nawet fragment do nauczania o miłości w harrym potterze trzeba tylko umieć patrzeć na to co fajne

Gonzo
A co do Krzyz i sztylet to rowniez jest na mojej stronie

Tzn., gdzie? Bo ja nigdzie jej nie widzę.
A tu

http://nickycruz.ovh.org/krzyz_sztylet.html