UmiĹscy
Piękne Życie
Mam na imię Tomek mam 35 lat, Żonę i trójkę dzieci. Chciałbym podzielić się z Wami dzisiaj tym jak Bóg działał w przeszłości i jak działa teraz w moim życiu.
Mimo tego że od dziecka moi rodzice dbali o mój rozwój duchowy a ja sam jak najbardziej wierzyłem w Boga, to na pewno trudno było by mi wtedy powiedzieć że moje życie jest piękne.
Jako nastolatek nie pozwalałem swoim rodzicom się zbytnio nudzić. Miałem wtedy długie włosy, nosiłem czarne skórzane kurtki i poszarpane spodnie i nie omijałem żadnej okazji aby nie zaliczyć jakiegoś koncertu z ostrą muzyką.
Mimo tego że w tamtym czasie nie było w telewizji Jurka Owsiaka my z kumplami bardzo dobrze znaliśmy zdanie „róbta co chceta „ i z dziką radością wprowadzaliśmy je w życie.
Na wielu imprezach, na których wówczas byłem alkohol lał się strumieniami a w powietrzu unosiły się opary ze skrętów marihuany bądź haszyszu. Czasami zdarzało się nam załatwić cos mocniejszego jednym słowem imprezy były „super” !
Bardzo podobało mi się takie Zycie , tak bardzo że w ogródku moich rodziców posadziłem sobie Konopie Indyjskie z których kwiatów i żywicy uzyskuje się marihuane i haszysz. Jakaż była moja radość gdy z maleńkich ziarenek urosły mi piękne trzy metrowe krzaki – palenia i zabawy było co niemiara.
O dziwo już niedługo potem takie życie zaczęło mnie męczyć a ja sam powoli wycofywałem się z tego towarzystwa i teraz wiem że być może uratowało mi to życie gdyż niektórych kolegów z tamtych lat nie ma już wśród żywych. Niektórzy z nich skończyli ze sobą popełniając samobójstwo, inni zaćpali się albo zginęli tragicznie pod wpływem alkoholu bądź narkotyków.
W tamtym czasie coraz bardziej zamykałem się w sobie, odkryłem wtedy góry i oczarowany ich pięknem potrafiłem całe dni a nawet tygodnie spędzać na samotnych wędrówkach po ich szlakach. Niestety taka idylla nie trwała długo. Męczyły mnie przeróżne lęki i depresja w którą w końcu wpadłem. W moim życiu pojawił się ogromny niepokój i strach przed śmiercią, który wysysał ze mnie całą chęć do życia.
Pamiętam że lęk ten był tak duży że bałem się zasypiać ze strachu że się nie obudzę! Spać mogłem tylko przy zaświeconym świetle i włączonym radiu. Myślę że wyglądałem wówczas jak jakiś zombi.
Gdy wracam teraz myślami do tego strasznego dla mnie okresu to od razu przypominają mi się słowa Św. Augustyna , który powiedział kiedyś że „niespokojna jest dusza człowieka dopóki nie spocznie w Panu. Taka byłą wtedy moja dusza: niespokojna, obolała, nieszczęśliwa, zagubiona i znowu wiele mógłbym wtedy powiedzieć o swoim zyciu ale na pewno nie to że było piękne.
Na szczęście miało się to wkrótce zmienić.
Wraz z końcem radosnego socjalizmu i początkiem lat 90 w Polsce raz za razem organizowane były przeróżne koncerty i spotkania ewangelizacyjne. Niektóre z nich odbywały się kościołach jednak chyba większość z nich w wynajętych salach. Na jednym z takich spotkań w 1990 roku po raz pierwszy dotarły do mnie słowa które już przecież znałem niemal od dziecka. Słowa te mówiły że jest ktoś kto mnie kocha, kocha takim jakim jestem. Że chce mi pomóc, że chce odmienić moje Zycie, że ten ktoś umarł za mnie na krzyżu. O tym wszystkim przecież wiedziałem jednak największą rewelacją było wówczas dla mnie to gdy usłyszałem że Jezus nie chce być już dla mnie kimś odległym i w swej boskości dla mnie nieosiągalnym. Usłyszałem wtedy że i ja mogę doświadczać jego bliskości i mocy każdego dnia. Tego było mi wtedy trzeba na to czekałem od tak dawna. Na tym spotkaniu usłyszałem także zachętę do tego by oddać Bogu swoje życie. Wykorzystałem wtedy tą okazję i poprosiłem Boga o wybaczenie wszystkich moich grzechów i zaprosiłem o do mojego serca.
Tamtego dnia rozpoczął się dla mnie czas nawracania, który trwa zresztą po dziś dzień. Po raz kolejny odwołam się do Św Augustyna który powiedział: „raz wybrawszy ciągle wybierać musze” Tak też było i zemną mimo że nawróciłem się, bardzo trudno było mi żyć zgodnie z ewangelią, brakowało mi sił i wytrwałości aby nią żyć, teraz jednak wiem że brakowało mi także odpowiedniego środowiska życia w którym mógłbym wzrastać. Zmieniło się to po 2 latach gdy po kolejnej ewangelizacji, na którą zaprosiła mnie moja wychowawczyni ze szkoły wieczorowej trafiłem w końcu do wspólnoty w której jestem po dziś dzień a która obecnie nosi nazwę „Miasto na Górze”
Wejście w nowe środowisko zawsze jest stresujące dlatego też poprosiłem swoją koleżankę z klasy, która już wcześniej chodziła na takie spotkania aby mnie na nie wprowadziła. Koleżanka miała bardzo dobre serce i nie odmówiła mi pomocy, nie odmówiła mi także kilkanaście miesięcy później gdy prosiłem ją o rękę J
Tak więc po miesiącach i latach trudów i błądzenia po omacku znalazłem w końcu Boga i miejsce w którym mogłem o poznawać i w nim wzrastać. Znalazłem także moją ukochaną żonkę i wielu życzliwych przyjaciół..
Czy to znaczy że od tego czasu żyło mi się jak w bajce?? Czy tak właśnie działa Bóg że spełnia wszystkie nasze potrzeby?? Czy na tym polega właśnie piękne życie??...Bynajmniej!
Odkąd poznałem Pana Boga i staram się chodzić jego drogami wcale nie omijają mnie w cudowny sposób kłopoty i problemy. W ciągu 13 lat mojego małżeństwa przeżyliśmy razem z żoną wiele różnych chwil. Bywało tak że zastanawialiśmy się co jutro włożymy do garnka i to wcale nie dlatego ze mieliśmy tak dużo do wyboru, bywało też tak że między nami nie było najlepiej a moja zona płakała prze zemnie. Nidy jednak w trakcie tych wielu lat Bóg nie zostawił nas samych, był z nami cały czas bo przecież sami go do siebie zaprosiliśmy. Dawał nam siłę do tego aby pokonywać przeszkody i problemy, dawał łaskę nawrócenia, dawał w końcu nadzieję na lepsze piękne życie. Ja tego pięknego życia kochani doświadczyłem i doświadczam nadal zawsze gdy jestem blisko mojego Boga. Możecie mnie więc zapytać czym dla mnie jest to piękne życie?
Piękne życie to to gdy możesz być kilkanaście lat z tą samą osobą i dalej ją kochać mimo tego że czasu starczyło by bez problemu na kilka innych związków.
Piękne Zycie to to gdy moja najstarsza 11 letnia córka zapytana co chciała by dostać na urodziny odpowiada że Pismo Święte
Piękne życie jest dla mnie wtedy gdy mimo tego że nawalam i upadam to upadam zawsze na kolana i że zamiast rozpaczy którą niesie grzech przychodzi nadzieja i przebaczenie.
Piękne życie dla mnie w końcu to że nie muszę już zapalać w nocy światła a moich myśli nie musi zagłuszać muzyka, oraz to że nie ma we mnie już panicznego strachu przed nieuniknioną śmiercią a tylko granicząca z pewnością nadzieja życia wiecznego.
Kilkanaście lat temu podczas moich pierwszych rekolekcji powiedziałem coś co chciałbym dzisiaj powtórzyć:
Gdy urodziłem się okazało się że jestem poważnie chory, tak poważnie że lekarze nie dawali moim rodzicom wielkich nadziei twierdząc że jeśli przeżyje to na pewno nie dożyje do swoich 18 urodzin. Wiem że w czasie tych trudnych chwil, moi rodzice poza szukaniem pomocy medycznej bardzo dużo się za mnie modlili i zobaczcie teraz na mnie.
Nie dość że dożyłem swojej osiemnastki, dożyłem do 35 urodzin to zamierzam jeszcze pójść na całość i żyć pięknym życiem…wiecznie czego i Wam z całego serca życzę
No to pięknie!
Chwała Panu !
Dzięki za świadectwo.
A jaka to duchowość ta Twoja wspólnota?
I zapraszam do częstrzego pisania na forum.
Wspólnota "Miasto na Górze" duchowość ma myśle jak najbardziej bliską Odnowie w Duchu Św. mimo że jesteśmy poza jej strukturami. Wspólnota liczy obecnie ponad 500 dorosłych osób + ok 300 dzieci W jej skład wchodzą " CDN" "Harambee" "SENS" "Ruch" i "Przymierze". Trzy pierwsze grupy to grupy młodzieżowe i studenckie. "Ruch" i "Przymierze" to już osobe dorosłe różniące się od siebie poziomem wzajemnych zobowiązań.
Wspólnota jest częścią międzynarodowego łańcucha wspólnot Sword of the Spiryt
Sword of Spirit to to amerykańskie?
A czym to się różni od Odnowy?
Miecz Ducha zrzesza ponad 65 wspólnot z całego świata. Zrzesza wspólnoty zarówno katolickie, protestanckie jak i ortodoksyjne (kościoły wschodnie) Jednak nawet jeśli w ramach jednej wspólnoty są w niej chrześcijanie różnych denominacji każdy ma obowiązek pielęnowania relacji ze swoim kościołem.
Dla ciekwskich lista wspólnot:
CANADA
Families for Christ, Vancouver
Jesus the Good Shepherd. Toronto
Light of Life, Toronto
Pueblo Unido en Cristo, Ottawa
Servants of God, Ottawa
Servants of God’s Love, Toronto
COLOMBIA
Comunidad Emmanuel, Cali
El Gozo del Señor, Santa Fe de Bogota
COSTA RICA
Comunidad Árbol de Vida, San Jose
DOMINICAN REPUBLIC
Comunidad Cuerpo de Cristo, Santo Domingo
ECUADOR
Jesús es el Señor, Cuenca
Jesús es el Señor, Guayaquil
Jesús es el Señor, Quito
GUATEMALA
Dios Refugio y Fortaleza, Guatemala City
HONDURAS
Fortaleza de Dios, San Pedro Sula
La Viña del Senor, El Mochito
Victoria de Dios, Tegucigalpa
MEXICO
Betania, Acapulco
Comunidad Jésed, Monterrey
Incienso de Dios, Xalapa
Misericordia de Dios, Zitacuaro
Verbum Dei, Mexicali
NICARAGUA
Comunidad de Cristo Resucitado, Chontales
La Ciudad de Dios, Managua
La Pequena Israel, Granada
PUERTO RICO
Muralla de Dios, Lares
UNITED STATES
Christ’s Ardent Disciples, Detroit, Michigan
City on a Hill, Buena Park, California
The City of God, Saginaw, Michigan
Community of Christ the Redeemer, St. Paul, Minnesota
Detroit Community Outreach, Detroit, Michigan
El Camino, Westfield, Massachusetts
Familia, Seattle, Washington
Families for Christ, Rowlet, Texas
Families of Faith, Union, New Jersey
Joy of the Lord, Detroit, Michigan
La Nueva Jerusalén, Miami, Florida
Morning Star, Jackson, Michigan
People of God, Pittsburgh, Pennsylvania
People of God’s Love, Columbus, Ohio
Triumph of the Cross, Middleton, Maryland, and Jacksonville, Florida
Word of Life, Ann Arbor and Ypsilanti, Michigan
The Work of Christ, Lansing, Michigan
BELGIUM
Jerusalem, Brussels and country-wide
GERMANY
Brot des Lebens, Munich
IRELAND
Community of Nazareth, Dublin
LEBANON
Illuminator’s Lamp, Beirut
The People of God, Beirut
POLAND
City on a Hill, Bielsko-Biala
SPAIN
El Señorio de Jesús, Vitoria
Palabra de Vida, Madrid
UNITED KINGDOM
Antioch, London, England
Charis, Belfast, Northern Ireland
Community of the Risen Christ, Glasgow, Scotland
FIJI
Patmos, Suva
INDIA
Community of the Good Shepherd, Vasai
Community of Jesus: Light of the World, Mumbai
Krist Kiran Parivar, Pune
NEW ZEALAND
The Lamb of God, Christchurch and 13 other locations
PHILIPPINES
Ang Buhing Pulong, Malaybalay
Ang Kahayag Sa Dios, Cagayan de Oro
Ang Ligaya ng Panginoon, Manila
Divine Family of the Lord Community, Iligan
Holy Trinity Community, Davao
People of God Community, Cagayan de Oro
Risen Lord Vineyard, Manila
REPUBLIC OF SINGAPORE
Servants of the Lord, Singapore
Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej na temat naszej Bielskiej wspólnoty to zapraszam na naszą stronę www.przymierze.info
Już ją przejrzałem wcześniej jest przecież w twoim podpisie.
Ale chodzi mi jakie są podstawowe różnice z Odnową czy SNE szczególnie interesuje mnie sprawa ewangelizacji.
Napisałeś że jest 500 osób to bardzo dużo. A o ile mi wiadomo to nie przychodzicie tutaj do nas na forum zbyt często, a warto by było wymienić się doświadczeniami np na temat ewangelizacji. Na pewno ewangelizujecie. Moglibyśmy się wzajemnie ubogacić.
Dzisiaj kończy się 7 Tydzień z Ewanelią - organizujemy go od 7 lat i jest on ni mniej ni więcej tylko ewanelizacją całego naszego miasta - jak co roku także i w tym roku od piątku do piątku codziennie, odbywały się koncerty, spektakle, ewangelizacje. W środę na spotkaniu ewangelizacyjnym Jezusa przyjeło kilkadziesiat osób, dzisiaj na czuwaniu młodych których w kościele na środek wyszło chyba ponad setka młodych ludzi. Od paru lat TzE nie organizujemy już sami tylko w to dzieło włączaja coraz to nowe ruchy i wspólnoty. Jak co roku po Tygodniu z Ewangelią zaczynamy seminarium Odnowy w Duchu Św. W zeszłym roku zaproszenie przyjeło ponad 50 osób ile będzie w tym roku? - powiem za tydzień/dwa.
Wspólnota od ponad 20 lat (istnieje od 1985 roku) prowadzi też służbe wśród alkoholików w kilku ośrodkach odwykowych a od 3 lat pośród bezdomnych w naszym mieście. Żniwo jest naprawdę wielkie tylko jak chyba wszystkim przydało by się nam więcej robotników.
Poza tym młodzież jak to młodzież kilka razy w roku organizuje różne większe lub mniejsze spotkania ewanelizacyjne. Trochę więc sie polu ewanggelizacji dzieje ponieważ jest ona dla nas bardzo, bardzo ważna.
A czym sama wspólnota różni się od Odnowy, czy SNE??
Chyba tym że po pierwsze przywódzctwo w niej jest świeckie, po drugie jest ona wielopokolejniowa (swoją formacje mają zarówno 4 letnie dzieci jak i 70 latkowie) a po trzecie przyjmujemy wobec siebie zobowiazania,których przestrzegamy np. zobowiązanie do wsparcia finansowego ( w formie naszych dziesięcin) ale tez wiele innych.
Wspólnota prowadzi także własną szkołe podstawową , gimnazjum a od tego roku ruszyła 1 klasa Liceum.
Pozdrawiam serdecznie
PS.
A co do odwiedzin to faktycznie chyba nie ma nikoo poza mną ale mnie to jakoś mało dziwi bo nawet włąsną strone ludziska odwiedzają mniej niżbym chciał (jestem za nią współodpowiedzialny), ot taki mamy chyba nowy "charyzmat" antywirtualny
Dziekuje za obszerne wyjaśnienia i gratuluje szerokiej działalności.
Ciekaw jestem tylko skąd taka niechęć do internetu. Nie tylko zresztą u Was. Przykładowo jeśli chodzi o Warszawę największe miasto w Polsce, gdzie jak się szacuje przebywa codziennie okło 3,5 mln osób ja jestem jedynym aktywnym członkiem tego forum. A samych charyzmatyków jest w Warszawie około 1000 jak nie więcej. Z drugiej strony doskonale wszystkim wiadomo, że młodzi i nie tylko spędzają przed komputerem wiele godzin dziennie. Pytam Ciebie , bo jestęś odpowiedzialny we wspólnocie za internet to będziesz wiedział.
A z tego co mi wiadomo to jest to największe forum ewangelizacyjne w Polsce i mogłoby ono służyć jako platforma wyminy doświadczeń między wszystkimi wspólnotami prowadzącymi ewangelizację w Polsce. Popatrz gdyby tylko jedna osoba z każdej wspólnoty w Polsce, która prowadzi ewangelizacje była aktywnym uczestnikiem tego forum jaka to by była siła i jakie owoce.
Trochę o wspólnocie miecz Ducha można poczytać tu:
http://apologetyka.katoli...t/view/1004/62/
Chwała Panu za świadectwo!
Dzięki...
Trochę o wspólnocie miecz Ducha można poczytać tu:
http://apologetyka.katoli...t/view/1004/62/
Nie wiem czy o tym Kaliskim Mieczu Ducha napisałeś celowo czy nie ale napisze pare słów:
"Kościół Miecz Ducha" z Kalisza a łańcuch wspólnot Sword of the Spiryt łączy tylko nazwa. Wszystkie wspólnoty z łańcucha zakorzenione sa w swoim kościołach i żadna z nich nie moze nawet myśleć o apostazji i założenia czeoś włąsnego dyż wtedy automatycznie została by z SoS wyrzucona.
Rozmawiałem pare tyodnie temu z patryjarchą Tyru Arcybiskupem eorgem z Libanu, który razem z tamt wspólnotą gościł u nas, opowiadał on że w samej libańskiej wspólnocie w której są bracia i siostry z 11 kosciołów. 5 katolickich (katolickim i będacym z Rzymem w jednosci) 5 ortodoksyjnych i 1 protestanckim. Da się więc żyć razem ale do tego potrzeba jest wielka pokora wobec siebie nawzajem i równie wielka miłość do własnego kościoła.
"Kościół Miecz Ducha" z Kalisza a łańcuch wspólnot Sword of the Spiryt łączy tylko nazwa...
Rozumiem, dzięki za wyjaśnienie i pozdrawiam serdecznie
sorry za literówki, wysiada mi klawiatura i połyka niektóre literki
Niech Cię Bóg błogosławi Tomaszu!
Polecam Cię Bogu w modlitwie.