ďťż
Strona początkowa Umińscyewangelia sw tomasza -najdokładniejszym zapisem słów JezusaOdnowa w Duchu Św. i ,,Oaza" - jakie BŁĘDY formacList św. Pawła do Filipian 1,18-19Św. Jan od Krzyża i jego "PIEŚŃ DUCHOWA"Kto przybliży mi nauke Św. N.O. Jana od Krzyża ?Ponowna ekskomunika Bractwa św. Piusa X?Charyzmaty św. Ojca PioEwangelia wg św.Mateuszaśw.Tereska od Dzieciątka JezusCzy św. Paweł był apostołem ?
 

Umińscy

Nie wiem czy to dobre miejsce na ten temat ale zbytnio nie wiedziałam gdzie to umieścić... Jeżeli umieściłam to w złym miejscu to proszę o przeniesienie bądź zablokowanie tematu. Ok to teraz przechodzę do mojego pytania.

Czy istnieje święta bądź błogosławiona Sandra? Szukałam na Google.pl ale jak wpisałam św.Sandra były informacje tylko o św.Patryku... Hmmm może wiecie coś na ten temat?

Z góry dzięki za odpowiedzi



Znaczenie imienia Sandra :
Imię żeńskie pochodzenia greckiego. Powstało na gruncie romańskim jako spieszczenie imienia Aleksandra i znaczy tyle, co pomocnik, obrońca ludzkości. Wraz z upływem czasu stało się imieniem samodzielnym.

więc może patron św.Aleksander
A św.Sandry .. trwa oczekiwanie na takową
Proszę Sandro. Na razie jest błogosławiona. Jest to mistyczka.






Bł. Aleksandra Maria da Costa

Była jedną z największych mistyczek ubiegłego stulecia. Współcierpiąc z Chrystusem, miała udział w Jego dziele odkupienia.

Urodziła się 30 marca 1904 r. w Balasarze w archidiecezji Braga w Portugalii. Gdy miała 7 lat, rodzice posłali ją do Póvoa de Varzim, gdzie znajdowała się najbliższa szkoła podstawowa. Mieszkała przy rodzinie pewnego stolarza. Tam w 1911 r. przyjęła I komunię św. Po osiemnastu miesiącach nauki powróciła do domu rodzinnego.

Gdy miała 14 lat, doszło do tragicznego wydarzenia, które przesądziło o całym jej życiu. W Wielką Sobotę 1918 r., chcąc się uchronić przed gwałtem, wyskoczyła przez okno z wysokości 4 m. Następstwem upadku był postępujący paraliż.

Od 14 kwietnia 1925 r. nie mogła już podnieść się z łóżka, w którym pozostała przez 30 lat, aż do śmierci.

W pierwszych latach choroby błagała Boga za wstawiennictwem Matki Bożej o łaskę uzdrowienia. Złożyła też przyrzeczenie, że jeśli wyzdrowieje, poświęci się pracy misyjnej. Dopiero w 1928 r. zrozumiała, że to cierpienie jest jej powołaniem, i przyjęła je całym sercem. Mawiała: «Matka Najświętsza wyjednała mi jeszcze większą łaskę. Najpierw rezygnację, potem całkowite poddanie się woli Bożej i w końcu pragnienie cierpienia».

Ta nowa wizja cierpienia otwiera ją na życie mistyczne. Aleksandra doznaje głębokiego zjednoczenia z Jezusem Eucharystycznym. Swoje powołanie ujmuje w następujących słowach: «Jezu, jesteś więźniem tabernakulum, a ja mego łóżka, z Twojej woli. Będę więc trwała przy Tobie». Niczym lampka przed tabernakulum, chce zawsze trwać przed Jezusem w Eucharystii, a podczas każdej Mszy św. ofiarowywać się Przedwiecznemu Ojcu za grzeszników, wraz z Jezusem i w Jego intencjach.

Od 3 października 1938 r. do 24 marca 1942 r. co piątek — czyli 182 razy — pomimo paraliżu w niewytłumaczalny sposób wstawała z łóżka i przez trzy i pół godziny odprawiała Drogę Krzyżową.

«Kochać, cierpieć i wynagradzać» — taki program życia wyznaczył jej sam Jezus. Od 1934 r., na polecenie swego kierownika duchownego o. Mariana Pinhy SJ, Aleksandra spisywała wszystko, co mówił do niej Zbawiciel.

W 1936 r. Pan Jezus za jej pośrednictwem polecił papieżowi poświęcić świat Niepokalanemu Sercu Maryi. O. Pinho trzykrotnie informował papieży o tym życzeniu. Wreszcie, po dokładnym zbadaniu wiarygodności objawień przez arcybiskupa Bragi, papież Pius XII 31 października 1942 r. zawierzył świat Niepokalanemu Sercu Maryi w przesłaniu przekazanym do Fatimy. 8 grudnia tego samego roku powtórzył ten akt w Bazylice św. Piotra.

27 marca 1942 r. Aleksandra przestała jeść i od tej pory żyła jedynie Eucharystią.

Idąc za radą swego nowego kierownika duchownego, ks. Umberta Pasquale, salezjanina, wstąpiła do Unii Współpracowników Salezjańskich, aby swym cierpieniem przyczyniać się do zbawienia młodych. Bardzo interesowała się ludźmi, ich problemami i życiem duchowym. Wiele osób przyjeżdżało do niej po radę lub z prośbą o modlitwę. W dalszym ciągu dyktowała swój dziennik.

7 stycznia 1955 r. zostało jej objawione, że w ciągu roku umrze. 12 października przyjęła namaszczenie chorych, a następnego dnia, w rocznicę ostatniego objawienia Matki Bożej w Fatimie, umarła. «Jestem szczęśliwa, bo idę do nieba» — powiedziała przed śmiercią. Na swym grobie, który obecnie znajduje się w kościele parafialnym w Balasarze, kazała umieścić słowa: «Grzesznicy, jeśli proch mego ciała może przyczynić się do waszego zbawienia, zbliżcie się, depczcie go, aż całkiem zniknie. Ale nie grzeszcie już więcej, nie obrażajcie naszego Pana Jezusa!»

http://www.opoka.org.pl/b...aria_costa.html


Polonium, odnośnie Aleksandry, to jest św.Aleksandra

św.Aleksandra pochodziła z Ancyry (dzisiejszej Ankary). Miała odmówić udziału w procesji z posążkami Artemidy i Ateny. Podczas wyznania wiary w Chrystusa została skazana na śmierć. Utopiono ją wraz z sześcioma innymi dziewczętami w bagnach, w pobliżu rodzinnego miasta, ok. 300 r.

Ale św.Sandry nima jak na razie , tak samo jak św.Jarosława..... więc czekamy na chętnych


Sandra to zdrobnienie od Aleksandra jakby co i zbyt współcześnie brzmi. Błogosławiona i święta Aleksandra już odnalezione.

Sandra to zdrobnienie od Aleksandra jakby co.
wiem o tym, wyżej napisałam
Tylko, że obecnie Sandra to całkiem oddzielne imię.
A zdrobnienie do Aleksandra to Ola
Święta Aleksandra jest?
Z tego, co wiem - nie ma.
Błogosławiona - owszem.

Święta Aleksandra jest?
Z tego, co wiem - nie ma.

To mówisz, że kłamię ?

św.Aleksandra
Niii, tego nie mówię
No to ciekawie, wychodzi na to, że jeden z gliwickich proboszczów się pomylił
Moja koleżanka - Ola została powiadomiona, że św. Aleksandry nie ma Właśnie przez ks. proboszcza. Chyba czas ich uświadomić Dzięki
omyk, nie raz takimi pomyłkami się spotykałam
np. ktoś powiedział bł. Edytę Stein... a już za świętą ją uznano.

Lub też nie wiedzieli kapłani, że jest św.Rozalia... ale to małospotykane imię.

Za szybko te zmiany zachodzą poprostu
No tak, tak, tylko... św. Aleksandra została utopiona około 300 roku wg linka.
Więc... ponad 1700 lat na doinformowanie się powinno księdzu wystarczyć
omyk, nie każdy pasjonuje się hagiografią
Dzięki wielkie
Cieszę się , że mogliśmy pomóc
A wiecie, że jest św. Tatiana?? Kurcze, nie będę pięrwszą... Choć może pierwszą katolicką Bo imienniczka moja jest świętą kościoła greko-katolickiego

http://www.cyrylimetody.m...%20stycznia.htm

http://asol.bloog.pl/id,2...ml?ticaid=6575b
Siostrzyczko, tutaj też masz ikonę św.Tatiany
Ja to nie mam problemu z patronami "mój" patron to św.Józef Oblubieniec
Mój ojciec moderator się ze mnie śmiał, że to ja zostanę pierwszą św.Sandrą ... Nie wiem dlaczego ale zawsze chciałam mieć stygmaty Nie obchodziło mnie to czy to boli czy nie... Chciałam mieć i już a teraz to nie wiem... Wydaje mi się, że nie mam szans... Trochę zboczyłam z tematu

mieć stygmaty
od tak ?

Moja jedna koleżanka tez, ale w jej przypadku to raczej nie wiedziała co mówi...
Pycha to napewno przez nią dobitnie przemawiała.
Co masz na myśli mówiąc od tak.? Wiesz ja nie chce mieć i koniec. Fajnie mieć takie stygmaty z miłości... Z Miłości do tego Jedynego

Co masz na myśli mówiąc od tak.?
jako forma zachcianki.
Osobiście mi się nie marzą stygmaty.
Stwierdzam, że tą drogą którą mnie Jezus prowadzi jest wystarczająca... Ale to jest moje spojrzenie.
A jak Bog prgnie czynić to nie wiadomo do końca, ale napewno nie rozzuca stygmatów na prawo i lewo.
tutaj jest na forum o Stygmatykach