UmiĹscy
Moje życie było szare, monotonne, nudne. Nie potrafiłam się z niczego cieszyć. Zaczęłam bardzo dużo pic, palić, aby jakoś cieszyć się tym albo prędzej zapominać o problemach codziennego życia. Wszystko zmieniło się dzięki mojej koleżance która namówiła mnie na rekolekcje które odbyły się 25 - 28.III.2007. Musze powiedzieć, że przed rekolekcjami które w sumie nie dawno były to chodziłam do Kościoła bo tak wypadało, bo tak trzeba, ale nigdy nie odczuwałam kolo siebie Boga, także nie uczęszczałam do spowiedzi w sumie zawsze patrzyłam na zegarek kiedy koniec albo w ogóle myślałam o czym innym. Nie rozumiałam ludzi, którzy dzielili się świadectwami... jakoś nie potrafiłam tego pojąć aż do 27.III Kiedy Duch Święty na mnie stąpił. Nagle zaczęłam się cale trzęś nie mogłam tego powstrzymać, nogi zaczęły mi się uginać - jak by były z waty, łzy zaczęły mi same płynąc jak by ktoś namoczył gąbkę wodą i nacisnął. Automatycznie znalazłam się przy konfesjonale - w sumie to nie była spowiedź tylko rozmowa, ale bardzo ważna dla mnie. Jak już wyszłam po długiej modlitwie - rozmowie to automatycznie chciałam wracać z powrotem. Po tym wszystkim to miałam w sobie tyle energii, że ciągle mogłabym skakać i uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Od tamtej pory bardzo się zmieniłam bo pozwoliłam aby Pan mnie prowadził. Moje życie jest teraz jest piękne. Potrafię się cieszyć z mały rzecz i za to Chwała Panu.
Rozumiem, że był to jakiś kurs SNE??
Chwała Bogu!!
Niekoniecznie
Czyli...??
Modlitwa o wylanie towarzyszy nie tylko Odnowie i SNE - coraz częściej spotykam się, że szczególnie młodzi księża korzystają z tej możliwości pomocy swoim rekolektantom
Hmmm Annnika dzięki:) Co moge jeszcze napisac, że to stało się na zwykłych rekolekcjach dla studentów tzn. dla mnie niezwykłych:) Ta data zapisała się już na dobre w mojej głowie i w sercu:) Teraz mam tylko nadzieje, że żadne przykre wydarzenie - doświadczenie w moim życiu nie zmieni tego kim teraz jestem po tych rekolekcjach... W tak krótkim okresie Pan zaprowadził mnie na kurs Filip, Paweł i na Seminaria w Duchu Świętym...:) ... jestem Mu za to bardzo wdzięczna ...
W tak krótkim okresie Pan zaprowadził mnie na kurs Filip, Paweł i na Seminaria w Duchu Świętym...:) ... jestem Mu za to bardzo wdzięczna ...
O jej no to rzeczywiście dużo tego
To ważne, że Pan dotyka ludzi na wydawałoby się normalnych rekol:) Jeszcze raz Chwała Bogu
Teraz mam tylko nadzieje, że żadne przykre wydarzenie - doświadczenie w moim życiu nie zmieni tego kim teraz jestem po tych rekolekcjach...
Zmieni, oj zmieni Ale wcale nie musi być przykre - choć takie będzie pewnie niejedno. Wiara jest dynamiczna i cały czas się rozwija [no, czasem zwija ]. I tak jak zmienia się miłość dwojga ludzi [motylki w brzuchu to przecież dopiero początek, a nie szczyt marzeń] i przez całe życie ewoluuje, tak samo zmienia się nasza relacja z Panem Bogiem. I bardzo dobrze! Motylki motylkami, ale trzeba nauczyć się kochać do końca... A to piękna droga
Dziękuje bardzo za te kilka zdań...
Cieszę się, że się na coś przydałam
Co prawda ostanio podpadłam połowie forumowiczów, ale tak naprawdę wcale nie jestem taka zła
No i wszystkiego dobrego na tej drodze - pięknej drodze
Podpadłaś - Hmm każdemu może się zdażyć
Tak ta droga jest piękną ale sami nie damy rady nią iść - tzn ja, nie wiem jak inni (gdyż jest bardzo duzo pokus)... ważni są ludzie którzy pomagają nam czasem jak błądzimy (wybieramy inna drogę) to oni nas sprowadzają na tą właściwą czyli "dobrą"
Ja podpadałam z całą świadomością podpadania - bo nie potrafiłam nie zareagować na pewne rzeczy Trudno, mogę się poświęcić od czasu do czasu
A co do ludzi - masz rację. Większość z nas potrzebuje w tym okresie wspólnoty Jedni takiej, inni siakiej, ale we wspólnocie na ogół łatwiej i pewniej...
Większość z nas potrzebuje w tym okresie wspólnoty Jedni takiej, inni siakiej, ale we wspólnocie na ogół łatwiej i pewniej... dokładnie wspólnoty, a wniej na pewno kilku "mądrych" osób, bo bez nich to "łoj i plask na beton"
Gradzia - "bo bez nich to "łoj i plask na beton"
i to z dużej wyskości...
A dlaczego Pan nie miałby dotykać osób na tzw.normalnych rekolekcjach ?!Czyżby istniały jakieś specjalne miejsca,gdzie Bóg dotyka?!
Hmm to były normalne rekolekcje akademickie... ale dla mnie niezwykłe ze względu na to co się tam wydarzyło...
Rozumiem...Nieco mnie zaskoczył post kogoś innego ( Czarka) na ten temat i to był mój komentarz... Pozdrawiam!!!
Aha to już wszystko rozumiem Rownież pozdrawiam
Nikt nie twierdzi, że na innych nie dotyka. Po prostu każde rekolekcje mają swój konkretny cel, duchowość i przestrzeń. Bóg jest Bogiem porządku.
I jest wszędzie...Wszechobecny!!!
Pozdrawiam!
Tzn., każde rekolekcje maja coś innego na celu...? bo Annnika napisałaś "mają swój konkretny cel" a ja zawsze myślałam, że rekolekcje są po to aby bardziej zbliżyć nas do Bogiem...
To cel globalny, a cele szczegółowe to może być np. uzdrowienie wewnętrzne, nauka modlitwy, pokazanie Boga jako Ojca, rekolekcje powołaniowe, rekolekcje o wzbudzenie pragnienia charyzmatów itp.
Dunia!
Uuuu nie wiedziałam, że te nasze rekolekcje akademickie maja to na celu... no widać teraz iż wcześniej nie słuchałam...
scholastyka- co oznacza ?
Widać,że ja też!
Dunio Ze zgadzam się z Tobą!
Ahh to się bardzo cięszę, że mam popracie
A dlaczego Pan nie miałby dotykać osób na tzw.normalnych rekolekcjach ?!Czyżby istniały jakieś specjalne miejsca,gdzie Bóg dotyka?!
Rozumiem...Nieco mnie zaskoczył post kogoś innego ( Czarka) na ten temat i to był mój komentarz... Pozdrawiam!!!
Hehe:) Moje zdziwienie, pozytywne zdziwienie wzięło się z doświadczenia, albo raczej poprostu z tego co zaobserwowałem do tej pory... A Bóg działa oczywiście wszędzie, ale... (patrz post Anniki)
No,chyba z Twego doświadczenia,bo ja mam inne...Bóg działa Wszędzie!I jak Chce i gdzie Chce...
Pozdrawiam!
Doświadczenie ma to do siebie, że jest u każdego inne
No i przecież napisałem, że Bog działa wszędzie, biada mi gdybym myślał inaczej
pozdrawiam
Wcześniej,przed Tobą też "to" napisałam (popatrz7 poziomów wyżej)
Pozdrowiam serdecznie!
No i już wszystko się wyjaśniło To dobrze