UmiĹscy
Rozmawiałam kiedyś ze znajomym i właściwie przez przypadek powiedział mi takie stwierdzenie, że wiara 'znajduje się' w podświadomości i na potwierdzenie podał cytat "wiarą góry będziesz przenosić", mówiąc że jak się wejdzie głębiej w ten tekst to można nim to znaleść. Na początku mnie to trochę zszokowało i zbulwersoało, więc zaczęłam coś szukać na temat podświadomości. Niestety większość znalezionych artykułów była jeszcze mniej przekonująca niż stwierdzenie, które usłyszałam od znajomego. Jedynie TU znalazłam coś na temat wiary, ale... No właśnie pozostaje "ALE"...
"Do niego zaś rzekł: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła"
"I z powodu niedowiarstwa nie uczynił tam wielu cudów"
Nie wiem jak to rozumieć, i czy jest to rzeczywiście prawdą, tzn. to co mi powiedział kolega, czy wiarę można umieścić w podświadomości Przecież wiara powinna być "świadoma". Do podświadomośc się spycha różne rzeczy, ale czy akurat wiarę Czyli jak sobie bardzo coś zacznę wmawiać (wierzyć, że tak będzie) to tak będzie Bo tu mi się od razu nasuwa homeoterapia... leczenie się właściwie wodą z pozytywnym skutkiem, przez samsugestię... a przecież homeoterapia nie jest popierana przez kościół z tego co wiem... bo jest to bardziej wiara w te 'proszki' które się bierze, a nie w Boga, który ulecza...
Czyli jeżeli mam jakieś wątpliwości (a jestem człowiekiem więc je mam) to 'cudów' nie dostrzegę (np. powodzenie jakiejś sprawy już nieraz było tak że byłam czegoś pewna wierzyłam że będzie "tak" a wyszło "nie")
Mam pewne zamieszanie z tego powodu...
bardzo interesujacy temat
wydaje mi sie ze kazdy czlowiek urodzil sie wolnym czlowiekiem, to znaczy kazdy ma prawo wyboru, wyboru swiadomego. natomiast to ze sie urodzilismy w kraju katolickim spewnoscia sprawi iz bedziemy wychowywani w wierze katolickiej. jest to oczywiste i taka wiara jest w naszj swiadomosci.
sa natomiast ludzie ktorzy mimo wychowani w swiadomosci takiej wiary a nie innej, podswiadomie nie czuja iz ma ona w sobie 100% prawdy i wtedy staraja sie odszukac sami tej prawdy, swiadomie. i to wtedy bedzie jakby glos pochodzacy gdzies z podswiadomosci ktory bedzie nam podpowiadal co jest prawda i w co trza wierzyc. jakby glos z podswiadomosci dostarczal nal informacji do naszej swiadomosci. nie wiem jak to inaczej opisac.
zaznaczam ze sa to moje osobiste doswiadczenia a nie jakas teoria wiec moge sie mylic
W kwestii formalnej:
ale czy to znaczy, że wiara jest w podświadomości że właściwie wierzę lub nie wierze i tego nie wiem, bo jakoś nie mam 'świadomego' kontaktu w podświadomością bo przecież podświadomość jest jakoś zaprogramowana i przyjmuje tylko wybiórcze rzeczy, to co jest w stanie pojąć i przyjąć (co nie wydaj się jej aburdlane), a przecież wiara nie opiera się na rzeczac oczywistych i prostych, bo jak niektóre rzeczy można jakoś wytłumaczy to już trudniej na logikę wziąść niepokalane poczęcie Maryi i wskrzeszenia Łazarza....
mysle ze jezeli szczerze wierzysz to jest to podswiadome, podswiadomosc przekazuje ci wiare do swiadomosci, jezli natomiast wierzysz w to co ci inni mowia mimo iz czujesz ze calkiem w to co ci mowia wierzyc nie powinnas bo podswiadomosc mowi ci `nie` wtedy twoja wiara jest swiadoma, bo swiadomie nie sluchasz podswiadomosci.
ale to chyba podchodzi pod filozofie bo moznaby nad tym polemizowac w nieskonczonosc.
czyli wszelkie wątpliwości eliminują wiarę bo skoro wiara ma być w podświadomości to ta podświadomość często nie przyjmuje pewnych wydarzeń, faktów i budzi się w świadomości wątpliwość... a mając wątpliwości, nie ma wiary w coś/kogoś... a przecież nie mam kontroli nad podświadomoścą to jak pozbyć się wątpliwości, kiedy się pojawią
Do podświadomości trafia m.in to wszystko, co umyka naszej percepcji, bądź sami to alienujemy. W miejsce wyparcia coś się musi pojawić. Nie zawsze jest to proces który kontrolujemy.
W akcie wiary zatem, trzeba by było jak najwięcej ładu i porządku oraz kontroli. Stąd też tak ważną rzecza jest formacja do wiary, trwająca całe życie.
Często ludzie zadaja sobie pytania jak mam wierzyć jeśli nie widze?
Uważam że to jest potrzebne wiara jest to jedna z 3 najważniejszych dla mnie zasad CZyli wiara nadzieja miłość. Trzeba umieć i chcieć wierzyć w podświadomości lecz niektóry tak nawet nie próbują przecież to jest podstawa. Ludzie którzy mówia ze wierzą w Boga i chodzą do kościoła często w podświadomości mają inne zdaniee. Czasami ten który nie chodzi do kościoła wierzy w podświadomości. Jeśli wierzymy to zdziałamy cuda. jest takie powiedzeni nadzieją matką głupich i tak mi mówiono jak wybierałam to imie do bierzmowania ale ja je wziełam bo wierzyłam że ono doda mi jeszcze wiecej wiary na lepsze jutroa także wiecej wiary e Boga. Jeśli będziemy wierzyć będziemy trwać w wierze.
Ludzie potrafią sie w sobie zagubić strasznie ale ciężko im sie odnależć.
Często ludzie zadaja sobie pytania jak mam wierzyć jeśli nie widze?
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"
czyli wszelkie wątpliwości eliminują wiarę bo skoro wiara ma być w podświadomości to ta podświadomość często nie przyjmuje pewnych wydarzeń, faktów i budzi się w świadomości wątpliwość... a mając wątpliwości, nie ma wiary w coś/kogoś... a przecież nie mam kontroli nad podświadomoścą to jak pozbyć się wątpliwości, kiedy się pojawią
podswiadomosc kryje w sobie wiecej informacji niz swiadomosc (niektorzy wierza ze duzo kryje sie tam wspomnien z poprzednich wcielen ale nie bede wnikac ). watpliwosc w swiadomosci budzi sie bo swiadomosc nie chce ufac podswiadomosci nawet pod wplywem pol hipnozy czego ostatnio doswiadczylam. mozna miec kontrole nad podswiadomoscia ufajac jej, podczas stanu relaksacji jest sie w stanie `wejsc w podswiadomosc`, mozna wtedy nauczyc sie jej sluchac i ufac. w sumie to mysle ze trzeba ufac temu co mowi ci `glos serca` bo tylko to mozesz nazwac prawda, jezeli glos serca mowi ci tak a ty robisz inaczej to wtedy oszukujesz siebie.
zaznaczam ze to tylko takie moje rozmyslenia na temat
ale jak wierzyć, skoro to jest podświadome i w takim układzie nie zależy od nas (nie mówie, że nie wierzę, ale nurtuje mnie fakt "umiejscowienia" wiary w miejscu nad którym nie mam kontroli)
Rozmawiałam kiedyś ze znajomym i właściwie przez przypadek powiedział mi takie stwierdzenie, że wiara 'znajduje się' w podświadomości i na potwierdzenie podał cytat "wiarą góry będziesz przenosić", mówiąc że jak się wejdzie głębiej w ten tekst to można nim to znaleść.
Można rzec, że akt wiary staje się nim, kiedy zaangażują się weń: wola, uczucia, intelekt. Cięzko mówić o czymś, co nie świadome. Jeśli zatem mamy wykład wiary, to z cała pewnością zrodził się on poprzez przelanie na papier tego, co stanowi treści tegoż aktu wiary (oczywiście na tyle, na ile człowiek posiada zdolność opisową takich aktów). Nie da sie Pana Boga opisać wyczerpująco.