UmiĹscy
Nawet nie wiedziałam, że jest takie Centrum.
A ja trochę odbiegnę może od tematu. Otóż mówiłam Wam już, że mieszkam z koleżanką, która twierdzi, że jest czarownicą, ona od dzieciństwa ma magiczne zainteresowania, niejako dziedziczne, bo babcia także. Problem jest tego rodzaju, że ona nie chce się od magii odciąć, a - o zgrozo! - co tydzień się spowiada i przystępuje do Komunii Świętej, nie uznając tego za grzech. Znalazłam niedawno u niej grudniowy numer gazety z serii wróżb i czegoś tam i byłam zszokowana, bo wydawało mi się, że ona już się tym nie zajmuje. Najwyraźniej jednak nie chce się odciąć od tego i uznać jako zła, choć niby wie, że to zło. Moje pytanie jednak jest takie, czy fakt, iż ona sama jest zniewolona magią, a ja z nią mieszkam, nie będzie wpływał negatywnie na mnie i w jaki sposób? Niby uprzedzaliście mnie, żebym uważała i przyjaciele z mojej wspólnoty także, tylko ja nie wiem czy i w jaki sposób może oddziaływać na mnie?
No skoro jest czarownicą Aga to uważaj,bo moze rzucić urok na Ciebie .
ps. Ty jej naprawdę wierzysz?
No skoro jest czarownicą Aga to uważaj,bo moze rzucić urok na Ciebie .
Oczekiwałam poważnych odpowiedzi. A co do rzucenia przekleństwa na człowieka, ona doskonale wie, jak to zrobić skutecznie i zapewniam Cię, że nie byłoby mi wesoło. Co więcej - jest w stanie to zrobić, ale nigdy nie byłyśmy w konflikcie.
To,że stawia karty nie oznacza,że jest czarownicą. Uważam,że ta osoba ściemna najzwyczajniej,a jak nie to płomienie dla czarownicy jak za dawnych dobrych czasów . Wierzysz w coś takiego jak klątwa? . Cóż za zabobony
[ Dodano: Nie 28 Gru, 2008 20:37 ]
To,że stawia karty nie oznacza,że jest czarownicą. Uważam,że ta osoba ściemna najzwyczajniej,a jak nie to płomienie dla czarownicy jak za dawnych dobrych czasów . Wierzysz w coś takiego jak klątwa? . Cóż za zabobony
[ Dodano: Nie 28 Gru, 2008 20:37 ]
A jakie ona ma takie zdolności?
Owszem nie znam Ciebie,ale czytam,co piszesz. Więc podstawa jest by Ci całkowicie nie wierzyć.. Jestem zdania,że drugiego człowieka nie można poznać w 100%.
Owszem nie znam Ciebie,ale czytam,co piszesz. Więc podstawa jest by Ci całkowicie nie wierzyć..
Ty masz podstawy, by nie wierzyć, bo jesteś kompletnie niezorientowana w temacie i wykazujesz głęboką niewiedzę nie tylko w tym miejscu.
Twoja odpowiedź była czysto subiektywna. Jakie ona ma te uzdolnienia?
Proszę o wypowiedzi osób, które są zorientowane w temacie.
Milky Way, piszę publicznie to, co ja uznaję za stosowne.
No właśnie to,co Ty uznajesz za stosowne,czyli piszesz subiektywnie. Poniżej podaję definicję,bo chyba nie zrozumiałaś słowa: subiektywnie.
Def. subiektywizmu: Subiektywizm to kierowanie się w działaniu oraz w ocenie faktów i zjawisk wyłącznie własnym sposobem widzenia; stronniczość.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Subiektywizm
Jak nie napiszesz o co chodzi to nikt Ci nic nie wyjaśni,bo jasnowidzem nie jest i czytać w myślach też nie umie- czy ona to potrafi? To są jej uzdolnienia?
No właśnie to,co Ty uznajesz za stosowne,czyli piszesz subiektywnie. Poniżej podaję definicję,bo chyba nie zrozumiałaś słowa: subiektywnie.
Def. subiektywizmu: Subiektywizm to kierowanie się w działaniu oraz w ocenie faktów i zjawisk wyłącznie własnym sposobem widzenia; stronniczość.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Subiektywizm
Jak nie napiszesz o co chodzi to nikt Ci nic nie wyjaśni,bo jasnowidzem nie jest i czytać w myślach też nie umie- czy ona to potrafi? To są jej uzdolnienia?
Posłuchaj, nie musisz mi tłumaczyć pojęć, które są dla mnie oczywiste. A Ty sama nie rozumiesz tego, co piszesz. Mój subiektywizm bądź obiektywizm nie mają nic do rzeczy. Fakty nie przestają być faktami. Napisałam wystarczająco, by ktoś, kto wie, o czym mówię, mógł odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytanie.
Owszem, potrafi przenikać cudze myśli, przeszłość i grzechy. Widzi aurę człowieka i potarafi ponadnaturalnie oddziaływać na osoby i przedmioty. Magia, wróżbiarstwo (korzystanie z wróżb) i niechęć wobec odcięcia się od tego - czy to nie są wystarczające dowody na to, że człowiek jest zniewolony?
Jak narazie tylko Ty tak sądzisz (odnośnie mnie),zresztą jak każdy mogę mieć odmienne zdanie, niekoniecznie zgodne z Twoim. Zresztą to,co myślisz o mnie, czy inni najmniej mnie interesuje . Więc nawet jak większość się podpisze pod Twoim postem to mnie to nie będzie ni palić, ni ziębić .
Odnośnie tych darów, mogły to być zbiegi okoliczności. Aurę człowieka ponoć każdy widzi albo ten kto chce ją widzieć.
Odnośnie tych darów, mogły to być zbiegi okoliczności.
Bynajmniej.
Lubię dużo czytać,a Ty nie musisz się z tym zgadzać,ale nie musisz podważać tego,co piszę. A jaką masz gwarancję,że nie?
[ Dodano: Nie 28 Gru, 2008 21:42 ]
Lubię dużo czytać,a Ty nie musisz się z tym zgadzać,ale nie musisz podważać tego,co piszę. A jaką masz gwarancję,że nie?
[ Dodano: Nie 28 Gru, 2008 21:42 ]
Z opracowań pt. czytamy ze zrozumieniem miałam same 5, więc raczej rozumiem,co czytam.
Z opracowań pt. czytamy ze zrozumieniem miałam same 5, więc raczej rozumiem,co czytam.
Z języka polskiego mogłaś mieć nawet dziesiątkę Rozumienie elementarnych prawd naszej wiary jest czymś odmiennym. Mądrości Bożej nabywa się przez poznawanie Boga. Poddawanie się Duchowi Świętemu sprawia, że człowiek potrafi odróżnić to, co od Boga pochodzi od tego, co stoi w jawnej z Nim sprzeczności. Rozeznawanie duchów to jest dar Ducha Bożego, nie - wyuczonej umiejętności.
Milky
Szczerze powiedziawszy to twoje posty rzeczywiście świadcza albo o braku znajomości tematu albo o roieniu sobie żartów z naprawde poważnych spraw. Z całym szacunkiem, ale to co pisze od poczatku Aga jest jak najbardziej realne, prawdziwe - zakładając, że pisze o faktach, które mają miejsce, wypada jej wierzyć mimo, że na forach ludzie różne bajki mogą opowiadac.
Później postaram się napisać coś więcej na temat tej sytuacji opisywanej przez Agę odpowiadając jej także na pytanie, narazie muszę kończyć, bo pora późna i czas na drzemkę.
Temat jest naprawdę ważny i napewno to co pisze Aga jest bardzo realne - to już teraz moge powiedzieć. Może stanowić zagrożenie dla innych, dlatego warto byc ostrożnym w kontaktach z ta osobą. Resztę napisze później.
Milky
Szczerze powiedziawszy to twoje posty rzeczywiście świadcza albo o braku znajomości tematu albo o roieniu sobie żartów z naprawde poważnych spraw.
Stawiam na to pierwsze. Jakoś nie chce mi się wierzyć w to drugie.
I czekam na Twoją wypowiedź.
Ten poniższy fragment dotyczy co prawda egzorcyzmów, ale jasno tez przedstawia sytuację kontaktowania się z ludźmi, którzy uważają się za kogoś, kto posiada jakąś tam moc czy siłę, która nie zawsze pochodzi od Boga.
Oczywiście istnieje wiele wróżek, bioenergoterapeutów, uzdrawiaczy, jasnowidzów etc., którzy oferują egzorcyzmowanie. Mocy oddziaływania tych osób i środków wykluczyć nie można, niemniej trzeba pamiętać, że te właściwości mogą pochodzić od Szatana. Kontaktowanie sie z tymi osobami jest samo w sobie niebezpieczne, nie mowiąc już o powierzaniu im spraw uwolnienia od wpływu złego ducha.
ŹRÓDŁO
Tym bardziej kontakt z osobami, które zajmują sie wszelkimi praktykami związanymi z czarami, okultyzmem, ezoteryką, spirytyzmem czy innymi formami czarnej magii jest niebezpieczne nie tylko dla ludzi, którzy sie tym zajmuja jak i dla otoczenia. I sam fakt, że ta osoba sie spowiada to jeszcze o niczym nie świadczy, gdyz spowiedź może być sposobem na lekceważenie tego sakramentu. Dlaczego?
Ponieważ sakrament pojednania czyli spowiedź opiera się na postanowieniu poprawy, a skoro osoba nie zamierza zaprzestać praktyk to raczej świadczy, że sakrament pojedniania nie służy zmianie człowieka na lepsze, a raczej lekceważenia tego sakramentu oraz lekceważenia sobie posługi Kościoła jako tego który prowadzi wiernych do Boga. Trzeba uważać na takich ludzi - bez wątpienia.
Oczywiście nie można od razu odepchnąć tej osoby jako kogoś złego, ale po prostu być bardzo ostrożnym w bliższych kontaktach - chodzi o nieuczestniczenie we wszelkich proponowanych praktykach, zabawach czy innych formach, które wydają sie byc podejrzane lub niepewne, które budza nasze wątpliwości. Napewno trzeba się modlić za ta osobę, aby Bóg pomógł jej wyjść z tej ciemności.
W razie poważniejszych wątpliwości lepiej skontaktować się z pierwsza lepsza osobą duchowną - księdzem z parafii, spowiednikiem, zakonnikiem w celu uzyskania potrzebnej pomocy związanej z takimi praktykami.
Wszelkie formy czarów pozornie mogą się wydawać bardzo błahą sprawą, zabawą, ale są to zabawy bardzo niebezpieczne. Mogą nawet prowadzić do ściągania na siebie lub innych zła, opętania czy innych sytuacji związanych działaniem diabelskim. Wielu ludzi wchodziło w różne takie praktyki i bardzo trudno było im później się od tego uwolnić.
Co do samej koleżanki to najlepiej trzymać pewien dystans do tego co ona robi i do niej samej modląc sie przy tym za nią, powierzając ja także modlitwie innym a szczególnie osobom duchownym, gdyż takie osoby wiedzą doskonale co to są za praktyki i w jaki sposób modlić się o uwolnienie tej osoby od tych tych praktyk, od tyej ciemnej strony.
Skorzystaj sobie z poniższej strony. Tam znajdziesz wiele ciekawych informacji na temat wszelkich zagrożeń związanych z różnymi formami magii czy praktyk.
można doczytać
Będę się starał uzupełniać informacje aby ukazać ci właściwy obraz sytuacji, którą przedstawiłaś w pierwszym poście tego tematu. Korzystaj z tych informacji z podawanych linków, tam znajdziesz wiele odpowiedzi na twoje pytania.
Pozdrawiam
To jest prawda, że koleżanka niezbyt poważnie traktuje spowiedź i jest niezmiennie skłócona z Panem Bogiem. Zastanawiam się, czy jej głęboki bunt i wręcz agresja (którą słyszę nieraz) wobec Boga nie jest skutkiem tego, w co się uwikłała. Te różne zainteresowania to jest takie coś "na złość" Bogu, który nie chce wysłuchiwać próśb.
Znalazłam taką informację w podanym linku, myślę, że bardzo ważną:
Stosunek chrześcijan do horoskopów często cechuje zgubna pewność siebie: czytam, ale wiem przecież, że to są głupoty... W ten sposób wpadają w pułapkę dokładnie tak, jak zaplanował to jej pomysłodawca. Chociaż sobie tego nie uświadamiają, pamięć już zarejestrowała treść horoskopu. Zapada ona w podświadomość i zatruwa najgłębsze pokłady jaźni.
Zdaje mi się, że to czasem tak jest, że niby człowiek chce z tym zerwać, a jednocześnie boi się utraty czegoś. O własnych siłach zerwać nie można, bo to bardzo przyciąga. I tak niby się chce, niby nie chce.
[ Dodano: Pią 02 Sty, 2009 13:37 ]
To jest prawda, że koleżanka niezbyt poważnie traktuje spowiedź i jest niezmiennie skłócona z Panem Bogiem. Zastanawiam się, czy jej głęboki bunt i wręcz agresja (którą słyszę nieraz) wobec Boga nie jest skutkiem tego, w co się uwikłała. Te różne zainteresowania to jest takie coś "na złość" Bogu, który nie chce wysłuchiwać próśb.
To napewno ten bunt jest skutkiem tej całej sytuacji. Działanie zła powoduje zachowanie przeciwne Bogu, zaczynamy Boga krytykować za wszystko co robi. Później przychodzą inne oskarżenia, bardziej brutalne, bardziej wyrafinowane wyzwiska. Wszystko jednak przychodzi stopniowo. Szatan tak działa. Nigdy nie przychodzi do człowieka, aby od razu zniewalać ciało człowieka. Najpierw przychodzi z bardzo ciekawymi pomysłami, propozycjami, które są wręcz tak dobre, że wygladają na naprawdę niegroźne a nawet bardzo przyjemne, nie budzace żadnych wątpliwości. Chodzi bowiem o to, aby człowieka przyciągnać do siebie, aby pokazać, że to co szatan proponuje jest znacznie lepsze od tego co oferuje nam Bóg. Później przychodzą silniejsze pokusy i bardziej wyrafinowane, aby człowieka jeszcze bardziej pobudzić do działania, ale też aby go nie wystraszyć. Jeśli człowiekowi się to spodoba to szatan ma już człowieka w garści, ponieważ wie, że wciągnął człowieka w pułapkę, że człowiekowi zaczyna sie podobać to co on podpowiada i że człowiek wchodzi w grzech a już najmniejszy grzech odłacza człowieka od Boga. I tak ciągnie dalej, aż człowiek wchodzi w coraz cięższe grzechy - bez zniewalania ciała. Szatan zniwala ciało gdy człowiek zaczyna sie bronić, gdy staje do duchowej walki ze złem, aby pokazać swoją siłę, że posiada moc prawie taką jaką ma Bóg.
Pozornie wróżbiarstwo wyglada jako coś niegroźnego, ale im głebiej się w to wchodzi tym co raz bliżej złego się człowiek znajduje i szatan już nie musi wcale zniewalać ciała, gdyż wystarczy, że wciagnie człowieka w świat magii, w świat wyimaginowanej strefy z którą Bóg nie ma nic wspólnego, której Bóg nie akceptuje. I tak jest z okultyzmem, bioenergoterapią a nawet ze słuchaniem muzyki czy seksem,
Zło ma to do siebie, że przechodzi na innych i jeśli nie stajemy do walki, jeśli trzymamy się tego to prędzej czy później człowiek upada na dno z którego bardzo trudno potem wyjść. Jeśli nikt człowiekowi nie pomoże to człowiek odchodzi z tego świata w stanie walki z Bogiem, w stanie ciężkich grzechów.
Czym się różni proroctwo od wróżby:
http://okultyzm.bloog.pl/
Dziekuję Ago. Więc raz jeszcze niezbity dowód, że New Age jest dziełem Szatana. Autentyczne i prawdziwe, radzę by przeczytał każdy. Sami sobie odpowiedzmy, dlaczego w katolicyzmie jest pełnia prawdy a w innych religiach jest zaledwie jej maleńka garść i nie jest to żadne faworyzowanie, tylko fakty realne. Dzięki.
tylko fakty realne.
Naucz się pisać po polsku. Sa fakty nierealne ?
heysel, Polonium się - jak to się mawia - przejęzyczył.
Zdaje mi się, że to czasem tak jest, że niby człowiek chce z tym zerwać, a jednocześnie boi się utraty czegoś. O własnych siłach zerwać nie można, bo to bardzo przyciąga. I tak niby się chce, niby nie chce.
Jest to bardzo trudne, aby zerwać z czymś co może mieć większą moc niż wola człowieka.
Bardzo trudno zerwać z jakimś konkretnym nałogiem, ale o własnych siłach zerwać z siła zła jest po prostu niemożliwe. Tutaj potrzebna jest pomoc Boga - bez wątpienia. Ten strach będzie towarzyszył,, poieważ człowiek związany z czymś co działa naprawdę z większą mocą niż wola człowieka staje się bezradny, zło będzie walczyło o człowieka aby go nie wypuścić tak łatwo. Jeśli człowiek nie stanie poważnie do walki to mimo, że nawet chce to zło będzie działać. Często nawet po spowiedzi człowiek wraca do tego samego grzechu, ponieważ zło nadal walczy o człowieka. Tutaj potrzeba już pomocy innych osób: duchownych, nawet świeckich ale dobrze przygotowanych do walki, takich, którzy mają ugruntowana wiarę, którzy swoje życie opieraja na Bogu. Jeśli człowiek zostanie z tym sam to wróci do grzechu, bo sam sobie rady nie da a zło będzie robiło wszystko, aby odsuwać człowieka od modlitwy, aby człowiek nie mógł sie bronić.
Cóż, gorzej, jeśli pycha trzyma człowieka tak mocno, że nie chce, żeby Bóg go od czegoś uwalniał.
Może i pycha, ale w takich sytuacjach to raczej zło nie chce człowieka puścić, mimo, że człowiek może nawet chcieć się uwolnić.
A wracając do wsponianego mojego przykładu o którym wspominałem to sytuacja była naprawd ę zbliżona do tego co opisywałem tutaj.
Najpierw zacząłem sobie słuchać niewinnego - według wielu ludzi - heavy i thrash metalu i było wszystko ok, bo przecież to nic groźnego. Chodziłem do Kościoła, więc cóż można zarzucić takiemu młodemu człowiekowi. Niestety im dłużej słuchałem tym głębiej wchodziłem w co raz to mocniejsze brzmienia i co raz ciemniejsze tematy tejże muzyki, na tyle ciemne, że zaczałem głębiej interesować się okultyzmem i satanizmem a Kościół stał się dla mnie czymś zapomnianym, omijałem Kościół z daleka lub wogóle tam nie chodziłem. I tak było prawie 10 lat, do czasu aż poczułem, że brakuje mi czegoś normalnego i to chyba uratowało mnie przed dalszym spadaniem na dno. Mimo, że zacząłem naukę w studium ekonomicznym, gdzie wraz z kolegami zaczęliśmy chodzić na dyskoteki to nadal zło trzymało mnie na uwięzi. Szukałem bliskiej osoby i nie mogłem jej znaleźć do czasu aż do chwili, gdy przypomniałem sobie o Bogu, który jakby nie patrzeć - był tym, który zawsze mi pomagał. Najpierw poznałem kilka dziewczyn, ale żadna z nich nie odpowiadała mojemu gustowi, mimo, że nie był on jakiś wygórowany, kierujac się już nastawieniem - aby tylko kogoś znaleźć także nic z tego nie wychodziło. Wreszcie Bóg pokazał mi właściwą Drogę do szczęścia - powołał mnie do wspólnoty, gdzie znalazłem swoją żonę.
Można by było myśleć, że z chwilą kiedy wraca się na łono Kościoła to wszystko będzie wspaniale i człowiek oderwie sie od zła. Nic bardziej mylnego. Będąc we wspólnocie także siegałem po muzykę metaową. Ndal czułem jak zło atakuje, ale starałem sie bronić przed tym. Odstawiłem muzykę na bok i teraz jest lepiej, choć nadal czuje się wpływ zła. Od jakiegoś czasu zacząłem słuchać sobie różnych kazań, katechez i nauk księży, osób duchownych. I tutaj znalazłem rozwiązanie swojego problemu : bardzo dobrą motywację do działania względem zła. Niby proste, ale jak do tej pory szkoda było się pozbywać tego, w czym się tak długo siedziało. Jedna z nauk ks.Pawlukiewicza pomogła mi zrozumieć jak ważna jest walka ze złem i w jaki sposób sie pozbyć tego wszystkiego co mnie nieszczyło.
Poniższy link jest właśnie do tych nauk ks Pawlukiewicza. Warto sobie posłuchać nauk misyjnych, one włanie mi pomogły. Jak tylko znajdę czas na działanie to rozpocznę walkę z przeszłością.
http://adonai.pl/download/audycje/
Pozdrawiam
Wiecie, dzisiaj jedna rzecz mnie zastanowiła i zatrwożyła. Otóż niby wiadoma rzecz jest, że szatan potrafi wszystko niszczyć w życiu osoby, która się z nim "zaprzyjaźniła", nawet nieświadomie. Znam sytuację, w której z powodu przekleństwa ludzi spotykają różne nieszczęścia, a oni nie wiedzą dlaczego.
Pewna osoba miewa sytuacje w życiu, niby normalne, jak to czasem się zdarza, że w niewłaściwej chwili coś jej się psuje, coś nie wychodzi, walą się różne rzeczy. Dzisiaj rano byłam zatrwożona, kiedy moja koleżanka po raz kolejna rzucała straszne bluźnierstwa w stronę Boga z powodu pewnej sytuacji. I pomyślałam sobie właśnie, że może tak się dzieje, że jeśli osoba jest wewnętrznie zniewolona to zły duch doprowadza do takich sytuacji, w których człowiek ma obwiniać o wszystko Boga, jakoby to On do tego doprowadzał, a tak naprawdę szatan sprawia, że człowiekowi się nie układa w życiu. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi? Co o tym wszystkim myślicie? Bo tak naprawdę szatan jest źródłem nieszczęść, niepowodzeń człowieka, jeśli ten poddaje się jego woli.
No pewnie, że masz rację.
Bardzo mnie porusza fragment z Księgi Hioba:
Pewnego dnia, gdy synowie i córki jedli i pili w domu najstarszego brata, przyszedł posłaniec do Hioba i rzekł: «Woły orały, a oślice pasły się tuż obok. Wtem napadli Sabejczycy, porwali je, a sługi mieczem pozabijali, ja sam uszedłem, by ci o tym donieść». Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Ogień Boż6 spadł z nieba, zapłonął wśród owiec oraz sług i pochłonął ich. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść». Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Chaldejczycy zstąpili z trzema oddziałami, napadli na wielbłądy, a sługi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść». Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: «Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. Wtem powiał szalony wicher z pustyni, poruszył czterema węgłami domu, zawalił go na dzieci, tak iż poumierały. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść».
Hiob wstał, rozdarł swe szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł:
«Nagi wyszedłem z łona matki
i nagi tam wrócę.
Dał Pan i zabrał Pan.
Niech będzie imię Pańskie błogosławione!»
W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości.
No właśnie. Mimo wszystkiego, Hiob nie zgrzeszył, nie przypisał Bogu nieprawości.
Poniższy link jest właśnie do tych nauk ks Pawlukiewicza. Warto sobie posłuchać nauk misyjnych, one włanie mi pomogły. Jak tylko znajdę czas na działanie to rozpocznę walkę z przeszłością.
To nowy link do tych kazań: http://www.xpiotr.pl/misje.php
Warto ich posłuchać.