UmiĹscy
Czy to jest sen? Czy ja śnię?
Oneironautyka a religia
Ludzie wierni prawdziwej wierze Chrystusowej zapytują często czy "Oneironautyka" zgodna jest z n nauką matki kościoła. Na tym tle wywiązują się rózne polemiki i pojawia sie wiele nieporozumień. Dlatego z właściwą sobie szczerością postaram rozwiać pojawiajace się na tym tle nieporozumienia.
1. Nazwa "Oneironautyka" nawiązuje do Greckiego Boga Hermesa o przydomku Oneiropompos od którego według wierzeń Greków pochodzą sny. Same zaś praktyki oneironautyczne pochodzą z pogaństwa indiańskiego oraz buddyjskiego, dla niepoznaki odarte z religijnej otoczki. Już ten fakt powinien obudzić czujnośc prawego Chrześcijanina i skłonić go do zadania sobie fundamentalnego pytania - czy godzi się zajmować czymś co wiąże się z pogańskim kultem, czy nie jest to jeszcze jedna diabelska sztuczka próbująca odwieść go od Chrystusa?
Oczywiście odpowiedź może być tylko jedna.
2. Jak wiadomo szatan bywa przewrotny i podstępny, a jego świadome bądź nieświadome narzędzia przejmują te cechy - stąd szatan w walce o czyste dusze potrafi kusić i mamić, ustami swych sług. Nie inaczej jest w przypadku Oneironautyki stąd wróg pragnąc zgubić twoją duszę zacznie cię mamić roztaczając przed Tobą kuszace wizje: "Czy chciałbyś latać jak superman, czy chciałbyś uprawiać seks z ulubioną gwiazdą filmową, zrealizowac marzenia o których boisz się mówić - wszystko to zapewni Ci świadomy sen" - czytamy w książkach na ten temat. Orienonauci zachwalają wyuzdany sex jakiemu oddają się w swoich snach, mówią, że są tam Bogami, przechwalają się jak bezkarnie mogą w perwersyjny sposób torturować i mordować swoich wrogów, oraz zapewniają, że świadome sny obdarzają ich wyższą świadomością, zapewniaja mistyczne doznania i czynią osobami wyzwolonymi, uważaja się za lepszych od innych. Równoczesnie na ich listach regularnie powtarzają się ataki na Kościół i duchowieństwo. Kiedy rozejrzeć się uważnie dostrzeżemy, że świadome śnienie dziwnie łaczy się z satnizmem, magia i sekciarstwem.
Nie ma więc żadnej watpliwości, że orienonautyka nie jest niczym innym jak mamidłem sztańskim, kolejną podstepną próbą oderwania ludzi od Kościoła i Chrystusa i skierowanie w ramiona szatana.
Czyż Pan nasz Jezus Chrystus nie powiedział: "kto lubieżnie spojrzy na niewiastę już ją w swym sercu cudzołoży", i czyż nie wyznajemy grzechów poczynionych myślą mową uczynkiem i zaniedbaniem?
Czyż nie napisano "Nie bedziesz miał bogów cudzych przede mną"?
Czyz pismo święte nie ostrzega przed fałszywymi prorokami?
Jak wyraźnie widać oneironautyka jest zakamuflowanym (choc nie tak bardzo) pogaństwem i mamidłem sztańskim przeciwnym nauce Chrystusa i kościoła prowadzącym dusze ludzkie na zatracenie, poprzez nurzanie się w rozpuście i zepsuciu.
Jest to sekta tym groźniejsza, że ukrywa swój pogański charakter pod płaszczykiem świeckiej zabawy skierowanej głównie do młodych nie ugruntowanych w wierze chrześcijan mamiąc ich rozwojem duchowym i sprowadzając na manowce, kieruje ich ku wiecznemu potępieniu.
Oczywiście można wykazać na tysiącu innych przykładów, antychrześcijański pogańsko-satanistyczny charakter oneironautyki nie bedziemy jednak się tu nad tym rozwodzić, zainteresowanych odsyłamy do "Dominikańskiego centrum informacji o sektach" oraz do wykwalifikowanych przewodników duchowych.
3. Orieninautyka ma też inny nie mniej przerażający aspekt, który jej propagatorzy wstydliwie przemilczają, są nim zaburzenia psychiczne, uszkodzenia mózgu i narkomania. Oto co pisze na ten temat jeden z autorytetów w dziedzinie psyhiatrii prof. Jarosław Półchłopek-Bachleda: "Jedno z zaburzeń snu tzw. świadome śnienie, stanowi szczególne zagrożenie tym bardziej, że od pewnego czasu temat ten staje się modny. Według najnowszych badań tzw świadome śnienie wynika z zaburzeń hormonalnych oraz rozregulowania równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym podobnie jak ma to miejsce w shizofrenii, istnieją też przesłanki wskazujące na zwiazek tego zjawiska z uszkodzeniem hipokampu na co wyraźnie wskazuja badania prof. Steinera i jego zespołu. Zjawisko to występuje u dzieci oraz w okresie pokwitania w późniejszym wieku samoistnie ustępuje. Osobniki u których występuje to zjawisko szczególnie narażone są na shizofrenię a takrze innego rodzaju zaburzenia psychiczne. Tzw. świadome śnienie zwiazane jest ze zwiększona produkcją endorfin, melatoniny a takrze adrenaliny stąd sny tego typu śniący odbiera jako niezwykle żywe, o niemal mistycznym charakterze czesto przerażające. Zwiazek koszmarów ze świadomym śnieniem jest zresztą od dawna znany. Pojedyńcze wystąpienie świadomego snu jest tylko symptomem wskazującym na te zaburzenia i samo w sobie nie jest groźne, jeśli jednak tego typu sny powtarzają się wywołują poważne zaburzenia hormonalne i w konsekwencji prowadzą do powaznych zaburzeń psychicznych i uszkodzenia mózgu.
Osobne zagadnienie stanowią psychologiczne powikłania zwiazane z występowaniem świadomego śnienia. Jak wykazują badania statystyczne 98% osób u których pojawia się to zjawisko wcześniej czy później sięga po narkotyki. Występowanie świadomych snów prostą droga prowadzi do narkomanii, nie przypadkowo od tysiącleci świadome śnienie i używanie halucynogenów ściśle wiązało się ze sobą.
Nadmiar edorfin związany z tym zjawiskiem powoduje iż osobnik staje się uzależniony i kiedy poziom edorfin powraca do normy sięga po substytuty aby ponownie doświadczyć tych wrażeń. Inne komplikacje wiążą się, ze wzrostem agresji i zatraceniem rozróżniania pomiędzy jawą a snem."
Profesor ilustruje swoje wypowiedzi opisem wielu przypadków w których ludzie wyskakiwali przez okna, lub robili inne rzeczy narażając zdrowie swoje i innych - biorąc rzeczywistość za sen.
Opisuje też kliniczny przypadek Anny B. uczennicy Poznańskiego LO, która znalazła w internecie opisy wywoływania świadomych snów i nieodpowiedzialnie zaczęła na sobie eksperymentować stosując tzw metodę "testów rzeczywistości" i "Mild" oraz używając tzw dźwięków do synchronizacji fal mózgowych. Młoda zdolna dziewczyna, która osiągała znakomite wyniki w nauce stopniowo zaczęła dostawać coraz gorsze stopnie, stała sie rozkojarzona i coraz bardziej drażliwa. Co jak się okazało było wynikiem przerywania snu. Stopniowo, zaczął pogarszać sie jej kontakt z rzeczywistością i zaczęły pojawiać się kolejne symptomy. Kiedy trafiła na oddział z poważnymi zaburzeniami wskazującego na uszkodzenie mózgu miała za sobą bez mała 1,5 roku takiego intensywnego "treningu" i oczywiście wiele świadomych snów. Poddana eksperymentalnej terapii hormonalnej, połaczonej z elektrowstrząsami i lekami psychotropowymi już po miesiącu uwolniła się od świadomych snów stopniowo wróciła do normy. Leczenie trwało ponad rok. Dziś Anna funkconuje już samodzielnie, jednak ciagle musi przyjmowac leki i pozostaje pod kontrolą lekarza.
Zdaniem lekarzy najbardziej tragicznym w skutkach okazało się użycie tzw dźwieków synchronizoujacych fale mózgowe, których szkodliwość poznano już w latach 70-tych. Nałożenie ich wpływu na zaburzenia hormonalne i brak równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym będących wynikiem wywoływania tzw świadomych snów doprowadziło do trgedii.
Profesor przedstawił wyniki swoich badań Polskiemu Związkow Psychiatrów i stał się jednym z inicjatorów obywatelskiego projektu ustawy mającej na celu zakazanie rozpowszechniania i używania tzw dźwieków synchronizujacych fale mózgowe oraz zakaz propagowania tzw oneironautyki.
4. Jak chrześcijanin powinien zachować się w przypadku zetknięcia z oneironautyką:
- zapytaj od czego pochodzi nazwa orienonautyka i skąd wywodza się stosowane tam metody.
- zapytaj dlaczego orienonauci tak często i brutalnie atakują Kościół i Chrystusa.
- zapytaj dlaczego wbrew nauce Chrystusa propagują rozpustę, wyuzdanie i perwersję oraz przeczą nauce Zbawiciela twierdząc, że dokonywanie tego w świadomym śnie nie jest złe, a wręcz przeciwnie twierdzą, że to właściwe.
- zapytaj o opętania i uboczne skutki świadomego śnienia i dlaczego psychiatrzy przestrzegają przed tą niebezpieczną zabawą.
- zapytaj czy to prawda, że LD prowadzi wprost w objęcia narkomani.
Scott, ale czemu nie umieściłeś też tego ↓ z tamtej strony.
POLEMIKA
1.Zaczniemy od pierwszego zarzutu mówiącego, że orienonautyka jest sektą.
Kult Hermesa wywodzi się ze starożytnej Arkadii i rozwiną się oraz rozprzestrzenił po całej Grecji i dotarł do Egiptu na długo przed powstaniem Chrześcijaństwa. W pierwszych wiekach istnienia Chrześcijaństwa Hermetyzm był najpoważniejszym konkurentem Chrześcijaństwa, z którego to ostatnie czerpało pełnymi garściami, gnostycyzm, ewangelia św Jana oraz większość apokryficznych ewangelii to w swej istocie teksty Hermetyczne. We wszystkich ewangeliach możemy bez trudu znaleść Hermetyczne idee. Hermetyzm w swej istocie jest ojcem mistyki Chrześcijańskiej i potępienie przez Kościół w Vw gnostycyzmu nic w tej materii nie zmieniło.
Hermetyzm przetrwał wieki średnie bezkonfliktowo współegzystując z Chrześcijaństwem z którego to ostatnie czerpało pełnymi garściami tak iż trudno dziś znaleźć dziedzinę Chrześcijańską w której wpływ Hermetyzmu nie byłby widoczny. Co więcej idee Hermetyczne stały się nieodłączną częścią nie tylko filozofii zachodniej, ale umysłowości człowieka zachodu i dziś uchodzą za nieodłaczne elementy naszej tożsamości.
Zarzuty sekciarstwa wobec tak nobliwej i ważnej ciagle żywej tradycji w której tkwią korzenie Chrześcijaństwa jest więc sprawą zupełnie niepoważną.
Nawiazanie oneironautyki do Hermesa o przydomku Oneiropompos, jest rzeczą zupełnie naturalną i nieprzypadkową. Wszak to najstarsze teksty Hermetyczne mówią o zjawiskach określanych dziś mianem LD i OOBE, zaś sam tekst "Poimandres" uchodzący za najstarszy zachowany tekst Hermetyczny został przekazany we śnie.
Hermes jako Bóg przeprowadzający ludzi między światem fizycznym i światami snu, śmierci, transu jednym słowem pozafizycznymi, jest naturalnym Bogiem i patronem Oneironautyki więc nic dziwnego, że stał się jej patronem. Kult Hermesa poprzez praktyki snu wszak ma wielotysiącletnią nieprzerwaną tradycję. To, że oneironautyka korzysta z szamańskich i Buddyjskich metod jest wyrazem synkretyzmu tak typowego dla Hermetyzmu i nie ma w tym nic zdrożnego, zwłaszcza, że idee Hermetyczne są bardzo podobne do idei Buddyjskich i szamańskich. Oczywiście popularna oneironautyka i oddawanie w niej czci Hermesowi poprzez praktyki snu jest w znacznej mierze powierzchowna i sami wierni czesto nie dostrzegają związku ani nie znają nauk Hermetycznych. Nie różni się to jednak niczym w tym względzie od kultu Chrześcijańskiego, gdzie przeciętny wierny równiez nie zna dogmatów swojej wiary czy złożonej symboliki eucharystii, co nie przeszkadza być mu dobrym Chrześcijaninem mimo, iż kult jakiemu sie oddaje jest równiez bardzo powierzchowny i sam go nie rozumie.
Zarzuty rozwiązłości, wyuzdania i perwersji jakiej w świadomych snach oddają się wyznawcy Hermesa - oneironauci, mają tę samą wagę co podobne zarzuty stawiane prawowiernym katolikom i odpowiedź na nie jest taka sama: słabość ludzkiej natury prowadzi do upadku. Zarówno wśród wyznawców Oneiropomposa jak i wsród Chrześcijan zdarzają się różni ludzie, ale błędy pojedyńczych jednostek nie stanowią o istocie wyznania i kultu.
Robienie zarzutu z faktu, że wyznawcy Hermesa dążą do boskości stanowi nieporozumienie, poniewaz to dążenie jest jedną z podstaw tej religii: "Człowieku poznaj żeś boski", poznać to możemy tylko uwolniwszy się z fizycznych ograniczeń w świadomym śnie lub OOBE. To kwintesencja nauk i wyznania Hermesowego oraz zasadnicza część jego kultu, więc jako takie nie może być wartościowane na podstawie innego obcego kultu. Zarzut ten ma taką wagę, jak zarzut wyznawcy Hermesa w stosunku do Katolika, że kala swą boską naturę poprzez kultywowanie poczucia winy i grzechu. Umniejszanie swojej wartości i kultywowanie poczucia winy jest integralnym elementem Chrześcijaństwa, tak jak dążenie do boskości jest integralnym elementem Hermetyzmu, odmienność religii nie może być przedmiotem wartościowania.
To, że wyznawcy Hermesa oneironauci uwazają się za lepszych od innych nie jest niczym specjalnym, katolicy przecież też uważają się za lepszych od innowierców, to naturalna cecha mentalności człowieka zachodu ukształtowana przez katolicyzm. Ataki na Kościół ze strony wyznawców Hermesa są zaś tylko wyrazem wyzwolenia i młodzieńczego buntu czcicieli Hermesa. Częste związki orienonautyki z satanizmem, magią i sekciarstwem równiez nie są niczym dziwnym, wszak sama idea szatana koźlogłowego to kalumnia rzucana przez Chrześcijan na Boga Pana.
My oneironauci czciciele najwyższego Boga Hermesa o przydomku Oneiropompos nie obnosimy się ze swoim kultem, czcimy go w sercu i prawdzie, nie przymuszamy nikogo do naszej wiary i dla spokoju deklarujemy czasami, że jesteśmy Chrześcianami, aby ubogacić tę religię nie tak w końcu odległą od naszej. Nazywanie nas sektą uważamy za bezczelność.
2. Zarzucanie oneironautyce produkowania zaburzeń psychicznych, jest równie zasadne jak stawianie Kosciołowi zarzutu produkowania fanatyków i propagowania alkoholizmu. Oczywiście wśród wyznawców Hermesa trafiają się osoby z zaburzeniami psychicznymi, podobnie jak i wśród katolików trafiają się fanatycy. Kościół w swej liturgii używa wina, wyznawcy Hermesa ziół i środków psychoaktywnych. Picie przez księdza alkoholu nie jest jednak przejawem alkoholizmu, używanie przez oneironautów ziół nie jest narkomanią.
To, że wielu naukowców dopatruje się związku świadomych snów z melatoniną, endorfinami i innymi hormonami niczego nie dowodzi, ponieważ jak dotad nikt tego nie dowiódł, podobnie jak nikt nie dowiół, że zaburzenia psychiczne zwiazane sa z zakłóceniem równowagi chemicznej w płynie mózgowo rdzeniowym. Podobieństwa doświadczenia świadomego snu do schizofrenii również niczego nie dowodzi, a nawet można zaryzykować twierdzenie, że jest jej odwrotnością. O ile na schizofrenię można spojrzeć jako na przeniesienie snu w rzeczywistośc to LD mozna postrzegać jako przeniesienie jawy w sen - więc zjawisko przeciwne.
Prawdą jest, że tzw dźwieki synchronizujące fale mózgowe mogą mieć szkodliwe działanie, nie stanowią one jednak elementu niezbędnego oneironautyki i gro oneironautów ich nie używa więc ten zrzut też jest chybiony.
To, że jacyś ludzie wykorzystujący techniki oneironautyczne popadają w szaleństwo jest równie trafnym zarzutem przeciwko naszemu kultowi, jak zarzucanie katolicyzmowi tworzenie psychopatów ponieważ niektórzy ludzie na tle tej religii takimi zostają.
Podsumowując wszystkie przedstawione w tekście zarzuty przeciwko naszemu kultowi były tendencyjne i niezasadne.
Źródło
Co o tym sądzicie?
1. Powinni się za to zabierać tylko zdrowi psychicznie.
2. Trzeba uważać, bo może "uzależnić" i w pewnym momencie będzie Ci to ucieczką przed rzeczywistością, a nie "zabawą i przyjemnością".
3. Nieumiejętnie wywołane może wywołać lub pogłębić derealizację.
Cała reszta zależy już od konkretnych przypadków.
Chce nauczyć się tylko świadomie śnić, a nie pchać się do jakiejś sekty.
Przypuśćmy, że nauczę się LD, to Dekalog jestem zobowiązany przestrzegać zrówno w rzeczywistości jak i w świadomym śnie.
Co do zaburzeń psychicznych, uzależnień powodowanych przez LD, to jak widać, nic nie jest udowodnione.
Nie widzę nic złego w tym, że będę zadawał sobie pytania w ciągu dnia:
Czy to jest sen? Czy ja śnię? Czy też innych pytań na RT.
Opętania, niby jak??? Najpierw chyba musi być jakiś grzech czy coś, żeby mogło Cię opętać.
Na razie argumenty przeciw LD, mnie nie przekonały.
Na razie argumenty przeciw LD, mnie nie przekonały.
Przyczyny dręczeń i zniewoleń
[...]
OOBE (out of body experience) – wychodzenie poza ciało i świadome śnienie (lucid dream), rebirthing.
http://www.egzorcyzmy.kat...=1&limitstart=5
Czuj sie ostrzeżony. [/quote]
Sekta, nie sekta... doświadczałem świadomego snienia mnóstwo razy.
Odbywało się to bez żadnych zabiegów z mojej strony - po prostu czasami śniłem różne rzeczy zdając sobie w pełni sprawę, że to sen. Problem powstawał, gdy sen przebiegał w dość dramatyczny sposób (mi się zawsze sniły jakieś wojny, katastrofy itp.), ja chciałem się przebudzić i powstawały różne tragikomiczne epizody gdy we śnie tłukłem głową w jakąś ścianę aby się zbudzić, albo usiłowałem "zasnąć" (we śnie!) naiwnie wierząc iz przeniesie mnie to do świata realnego. Próbowałem też różnie oddziaływac na środowisko "senne" co powodowało, że stawałem się "superbohaterem". W dzieciństwie miałem takich snów od cholery, obecnie juz rzadziej - ale się trafiają.
Miewałem też "sny wielostopniowe" - czyli śniło mi się coś tam, budziłem się, okazywało się, że to jest nadal sen, poten znów budziłem się i tak kilka razy az wreszcie budziłem się naprawdę.
Mam też "sen chorobowy" - w noc przed każdorazowym "złapaniem choróbska" mam zawsze dziwny sen, nie da się go nijak opisać bo nie są to jakieś konkretne wydarzenia, ale jakieś dziwactwa z przestrzenią, może jakieś dodatkowe wymiary, nie wiem, sen jest bardzo wyczerpujący i męczący. Przypuszcam, że być może podwyższająca się temperatura ciała (gorączka) działa w jakiś sposób na mózg (?).
Sny "filmowe" - ciekawe, charakteryzowały się tym, że pod koniec snu leciały "napisy" i po chwili budziłem się rano. Ostatnio zanikły.
Sny erotyczne - o tym może nie będe pisał, dość, że jak już są to cholernie wyuzdane i zboczone . Serio.
Wszysto to co powyżej to w 100% prawda, ja jakoś nigdy nie przykładałem do tego wagi, ale post Biomana o LD zaciekawił mnie i chciałem dać kilka słów o włąsnych doświadczeniach.
Oo ld to świetna zabawa. Coś jak holodeck w startrecku:d Niesamowicie realne chociaz kontury na obrzezu widzenia sa nieostre i czesto trace swiadomosc podczas ld.
Bioman prowadź dziennik snów to dużo daje. Tylko lepiej zeby nikt go nie znalazl hehehe. Probuj tez utrzymywać swiadomosc podczas zasypiania, bedzie ciezko ale im wiecej prob tym lepiej. Powodzenia!
Ciekaw jestem co to za profesor skoro google nie znajduje żadnej strony z nim poza forum. Jesli pisze że ludzie wyskakiwali przez okna to plata fakty bo jest to skutek zaburzenia paralizu sennego a nie ld. Jeśli chodzi o niebezpieczeństwa to:
- nie powinny zabierać się za to osoby z zaburzeniami psychicznymi
Co do tej narkomanii. Po co drugi skoro mozna miec lepsza zabawe w ld bez skutków ubocznych?
Odbywało się to bez żadnych zabiegów z mojej strony - po prostu czasami śniłem różne rzeczy zdając sobie w pełni sprawę, że to sen.
Takie rzeczy to i mnie się zdarzały wiele razy. Śniło mi się, że śnię i też się zastanawiałam jak się rozbudzić. Albo śniąc uświadamiałam sobie, że to tylko sen i nie starałam się rozbudzić, bo świadomość, że to tylko sen uspokajała mnie. Miałam podobny rodzaj snów jak Helmutt, też mi się zdarzało je w pewnym sensie kontrolować czy pokierować i jakoś z tego nie robię żadnej afery, gdyż nie widzę powodu dla którego miałabym się przejmować takimi pierdołami. Sen to sen, w czasie snu raczej nie mamy kontroli nad mózgiem (jak na przykład funkcjonując za dnia), już nie wspomnę, że w niewielkim tylko procencie znamy jego działanie. A czy to jest sen taki czy owaki, to mnie w sam raz najmniej interesuje.
Bo to calkiem naturalne jest. Offca pewnie masz predyspozycje do ld. Pobaw się tym troche polecam:)
Szkoda mi życia na zajmowanie się takimi pierdołami. Na zabawę mam inne sposoby.
Bo to calkiem naturalne jest. Offca pewnie masz predyspozycje do ld. Pobaw się tym troche polecam:)
Ja też myślę, że to naturalne i nie ma potrzeby doczepiać do tego jakiejś sekciarskiej ideologii.
A to świadome śnienie to fajna sprawa, odstresowuje pewnie, chociaż nie mnie bo mi się przewaznie śni wojna, szwaby i inne pierdoły, tak że przez wiekszość "świadomego snu" zajęty jestem uciekaniem do miejsca gdzie będe próbował się wybudzić
Ciekaw jestem co to za profesor skoro google nie znajduje żadnej strony z nim poza forum.
Duch chyba, nie ma go też na http://bazy.opi.org.pl/ .
nie wiem co ld ma wspolnego z sekciarstwem
swoja droga to zdarzylo mi sie snic z otwartmi oczami. raz mialam bardzo dziwny sen w ktorym wiedzialam ze leze w lozku i snie i w tym snie czulam ze ktos jest kolo mnie i patrzy sie na mnie, jak otworzylam oczy (ale dalej sniac) zobaczylam jakiegos czlowieka (plci meskiej ale nie znana mi osoba) i ten czlowiek byl tylem do mnie i kierowal sie w strone wyjscia z pokoju a ja zamknelam oczy i dalej se spalam. potem jak sie obudzilam to zastanwialo mnie co to bylo? duch? czy tylko sen. pare miesiecy pozniej zdarzylo mi sie cos podobnego (tylko juz w innym pokoju bo sie przeprowadzilam) tylko bylo bardziej drastyczne bo czulam ze ktos wszedl do mieszkania i zaglada do mojego pokoju i kce zrobic mi cos zlego, otwarlam oczy i zobaczylam znowu jakas meska postac nieznana mi i ta postac szybko wpadla do pokoju i biegiem prosto na mnie i zaczela mnie dusic a ja zamknelam oczy i dalej se spalam. nie wiem co o tym myslec. dziwne to bylo
Szkoda mi życia na zajmowanie się takimi pierdołami. Na zabawę mam inne sposoby.
Wyobraź sobie, masz koszmar, a sposób na LD może Ci pomóc - czy to jest głupie?
Nie, to jest pomocne by uświadomić sobie w czasie takiego koszmaru, że nic Ci się nie może stać, bo to tylko sen. A wiec widzisz, że to nie taki pierdół jak sobie myślisz. A na nauczenie się tego, aż tyle czasu się nie traci. To tylko parę minut w ciągu dnia, a potem możesz to sobie w śnie odrobić.
Kiedyś nasłuchałem się o LD i wywarło to na mnie duże wrażenie. Którejś nocy uświadomiłem sobie, że śnie. Robiłem, więc rzeczy, które widziałem w Dragon Ball'u, czyli latanie i strzelanie fireballami . I zarzuciłem sobie jeszcze tekst z Matriks'a: co Cię ogranicza, przecież możesz być szybszy .
Szkoda, że tylko raz w życiu taki świadomy sen mi się zdarzył . Jest to bardzo ciekawe doświadczenie i chciałbym to powtórzyć.
Skąd wiesz, czy to pierdoły?
Wyobraź sobie, masz koszmar, a sposób na LD może Ci pomóc - czy to jest głupie?
Tak, bo sen tworzony jest przez naszą podświadomość. LD nie pozbawi cię koszmarów. Radziłabym ci zapoznać się z nauką, jaką jest psychologia, a z koszmarami lepiej jest udać się do psychologa.
Poradzi, poradzi. Ld polega na tym, że można zmieniać treść swoich snów. Robisz pstryk i wampir znika.
Robisz pstryk i wampir znika.
Ale nie znika przyczyna pojawiania się wampira.
Wyobraź sobie, masz koszmar
No i co z tego, że mam koszmar? Każdy je miewa, częściej lub rzadziej, normalna rzecz, dlatego nie uważam, żeby zaraz coś z nimi robić. Co innego jak ktoś miewa przewlekłe koszmary, wtedy należałoby się udać do lekarza. Bo bawienie się na własną rękę ze swoim mózgiem niekoniecznie musi dobre owoce przynieść, a może tylko zaszkodzić.
LD jest pomocne w takich terapiach bo zapamiętujesz cała treść snu. I to może pomóć psychologowi.
LD jest pomocne w takich terapiach bo zapamiętujesz cała treść snu.
Ja i bez tego zapamiętuję całą treść koszmarów.
A miałaś kiedyś prawdziwe LD? takie na 100%? Jeśli tak to wiedzialabyś jak wielka jest różnica między zwykłym snem a LD
Bioman - dokładnie.
dzięki LD możesz zdać sobie sprawę w czasie trwania takiego koszmaru, że to tylko sen i nic Cię nie może w nim skrzywdzić.
I po takim spokojnym koszmarze uważasz,że wszystko jest ok. i nie odczuwasz potrzeby leczenia przyczyny koszmarów. A o wiele ważniejsze jest wyleczenie przyczyny niż pogodzenie się ze skutkiem.
[ Dodano: Czw 19 Lip, 2007 13:04 ]
W LD zapamiętujesz o wiele więcej.
Twoja strata;d
To zdaje się być rozsądne rozwiązanie.
Masz rację... zdaje się
Dobranoc zatem i miłych snów
znam osobe ktora miala w mlodosci przewlekle koszmary i ld tej osobie pomoglo i z tego co wiem jest to zdrowa na umysle osoba i praktykuje ld i nic sie jej z mozgiem zlego nie stalo. jest jedna z najbardziej kreatywnych i artystycznie uzdolnionych osob ktore znam.
A czy ktoś tu napisał, że LD wywołuje choroby psychiczne, hamuje rozwój, kreatywność, artyzm?
a czy ja napisalam ze ktos tu tak napisal? offca pisala ze bawienie sie ze swoim mozgiem moze tylko zaszkodzic a ja pisze ze niekoniecznie w przypadku ld. a o kreatywnosci i artystycznych zdolnosciach tak tylko dodalam.
(na marginesie to wiem co moze zaszkodzic ale nie napisze na tym forum)
Ludzie, tak sobie myśle: czy wy na prawdę nie macie innych zmartwień?
Odwołam się tylko do Bio dzieciaka wpierw:
Bio, ty masz na koncie pewnego rodzaju neofitym. Chcesz bawić się, czy ewentualnie poszpanowac na forum. Wolna droga. Nikt ci nie zabrania. Ale znaj głos Kościoła w tym wzgledzie: grzeszysz ucieczka od współpracy z łaską Boża. To chyba juz podpada pod grzechy przeciw Duchowi Świętemu.
Kumbaja, ciebie tez nie oszczędzę: piszesz o swoim konkubinacie (tak? czy pominąłem cywilny związek?), że się kochacie, bawicie, etc. Ale wspominasz tez o problemach bodaj natury finansowej. Zgrzeszyłbym, iz są to sprawy, które dotyczą tylko konkubentów albo kontrahentów. One włażą w zycie wielu ludziom, róznych światopoglądów. Ale chwilowo nie w tym rzecz: miast bawić się w czary mary hokus poku i astrologiczno senny bełkot, weź się lepiej kobieto do uczciwe pracy wokół siebie i nas sama sobą. Bo jak ci się noga powinie, to obsobaczysz wszystkich i wszystko, ale z pewnością zapomnisz o samej sobie, jako głównej bohaterce tych wszystkich ekwilibrystycznych figur, jakie przybierasz na płaszczyźnie egzystencji ludzkiej, osadzonej, jakby nie patrzeć w realiach duchowych.
Ja tu żadnego szpanu nie widzę. Był ciekaw to napisał. Skąd wiesz, że Kumbaja nie pracuje uczciwie? ciężkie słowa waść prawisz..
Ja tu żadnego szpanu nie widzę
To masz tu ode mnie w prezencie
WOW ja wolałam tak wprost nie mówić...
Nie ma na co czekac Aniu, tylko otwierac oczy innym, którzy zdają się je miec szeroko zamkniete.
Hmm.. przecież ja stąd odejdę niedługo... nie chcę pozostawiać po sobie zbyt wyraźnych śladów...
Hmm.. przecież ja stąd odejdę niedługo... nie chcę pozostawiać po sobie zbyt wyraźnych śladów...
Nie bardzo rozumiem ostatniej części wypowiedzi...
to znaczy, że po cichutku chcę stąd odejść...
to znaczy, że po cichutku chcę stąd odejść...
Każdy ma swoje sprawy, które trzeba dociągnąć do końca, by nie było źle w zyciu. Ale "ciche" odchodzenie to kiepski pomysł. Tym bardziej, kiedy pojmuje się istotę rzeczy.
Może się pojmuje, a może się tylko udaje, że się pojmuje... tego nikt nigdy nie będzie wiedział...
o odchodzeniu - błagam tylko nie w tym temacie.
Spokojnie, nie podniecaj się tak niewiasto , jak nie wiesz o co do końca loto
Moje podniecenie, to nie twoja sprawa...
Bioman, kurtka na wacie!
Wpadasz do tematu jak Żyd po zapałki do pustego sklepu i kozaczysz.
Jeszcze raz taki numer pośle ci ostrzezenie. Co ty sobie wyobrażasz, że jak zatekścisz to już wszyscy wymiot, i niech żyje Guru Biocoś tam, coś tam?
To nie ta bajka. To nie ten sen...
Bioman, kurtka na wacie!
Wpadasz do tematu jak Żyd po zapałki do pustego sklepu i kozaczysz.
Ksiądz przeze mnie staje się coraz bardziej kreatywny .
Mam dziś kiepski dzień.
To może w takie dni nie pojawiaj się na forum, bo sam widzisz, co z tego wychodzi...
Ludzie, tak sobie myśle: czy wy na prawdę nie macie innych zmartwień?
Odwołam się tylko do Bio dzieciaka wpierw:
Bio, ty masz na koncie pewnego rodzaju neofitym. Chcesz bawić się, czy ewentualnie poszpanowac na forum. Wolna droga. Nikt ci nie zabrania. Ale znaj głos Kościoła w tym wzgledzie: grzeszysz ucieczka od współpracy z łaską Boża. To chyba juz podpada pod grzechy przeciw Duchowi Świętemu.
Kumbaja, ciebie tez nie oszczędzę: piszesz o swoim konkubinacie (tak? czy pominąłem cywilny związek?), że się kochacie, bawicie, etc. Ale wspominasz tez o problemach bodaj natury finansowej. Zgrzeszyłbym, iz są to sprawy, które dotyczą tylko konkubentów albo kontrahentów. One włażą w zycie wielu ludziom, róznych światopoglądów. Ale chwilowo nie w tym rzecz: miast bawić się w czary mary hokus poku i astrologiczno senny bełkot, weź się lepiej kobieto do uczciwe pracy wokół siebie i nas sama sobą. Bo jak ci się noga powinie, to obsobaczysz wszystkich i wszystko, ale z pewnością zapomnisz o samej sobie, jako głównej bohaterce tych wszystkich ekwilibrystycznych figur, jakie przybierasz na płaszczyźnie egzystencji ludzkiej, osadzonej, jakby nie patrzeć w realiach duchowych.
no to mi ksiadz kazanie walnal. nie ukrywam ze cisnienie mi sie podnioslo bo akurat zadnymi hokus pokus trelemorele sie nie zajmuje. mam wazniejsze sprawy na glowie (dzieciak, przeprowadzka ktora tuz tuz, szukanie mebli i dekoracji do domu, szukanie pracy w nowym miejscu do ktorego sie przeprowadzamy, i to pracy uczciwej z tego co wiem, bo szukam roboty w policji). ja prosze ksiedza o jedno, aby ksiadz ludziom ktorych dobrze nie zna, kazan nie prawil bo sa nie na miejscu.
wracajac do tematu, dalej nie rozumiem w jaki sposob ld moze zaszkodzic.
Czemu takim małym druczkiem Bio... Wykrzycz to... Przecież ty jesteś nietykalny, bo wystarczy powiedzieć ci kilka słów gorzkiej prawdy, a ty już jesteś załamany... Zachowujesz się jak dziecko, które płacze, bo ktoś powiedział, że jest brzydkie... Ty masz 21 lat???
A co do tego, co napisałeś do x.Marka, to przecież ty też się wypowiadałeś, nie tyle chciałeś poznać opinię innych, co sam swoją innym starałeś się narzucić.
Czemu takim małym druczkiem Bio... Wykrzycz to... Przecież ty jesteś nietykalny, bo wystarczy powiedzieć ci kilka słów gorzkiej prawdy, a ty już jesteś załamany... Zachowujesz się jak dziecko, które płacze, bo ktoś powiedział, że jest brzydkie... Ty masz 21 lat???
I kto tu zachowuje się jak dziecko?
I kto tu zachowuje się jak dziecko?
Pozwól, żeby na ten post odpowiedział Bio ok?
Czemu takim małym druczkiem Bio... Wykrzycz to...
Nie wykrzyczę tego, bo jesteś za wrażliwa .
Jestem abstynentką, więc jak już to no i pierwszy raz w życiu słyszę, że jestem aż taka wrażliwa... :O
A przecież tak naprawdę, nie wie ksiądz o mnie zupełnie nic. Więcej niż myślisz...
Lubie cytać....(pamietasz to reklame?)
Odbywało się to bez żadnych zabiegów z mojej strony - po prostu czasami śniłem różne rzeczy zdając sobie w pełni sprawę, że to sen. No ale nie myl normalnego snu ze spirytystycznym transem. Takie rzeczy jak opisujesz ma masa ludzi naturalnie. Ostatnio zadzwoniłem do znajomej, pogadałem chwile, ale powiedziała że własnie spała i że wraca do tego. Potem mi napisała że normalnie już sypia o tej godzinie, i że chyba odebrała wtedy. Chyba- a przecież ze mną rozmawiała.
Ileż razy wyłączałem telefon jak dzwonił a ja spałem. A potem- niemożliwe.
Moja kuzynka znowu lunatykuje i potrafi iśc do kuchni przez sen, zejśc na inne piętro, drzwi otwierać..Ale z tematem transu w który wprowadza sie osoba "śniąca świadomie" nie ma to absolutnie nic wspólnego.
Wybudzić sie z koszmaru kiedy sie robi nieznośny każdy chyba chciał w sposób -"ale to tylko sen wystarczy że sie przebudzę", przynajmniej ja.
Musimy rozróżnić czym jest świadome śnienie a czym wymyślanie snów na zasadzie podobnej do realizacji filmu. Sprecyzujmy.Czy świadome śnienie polega na wymyślaniu snów na zasadzie podobnej do realizacji filmu czy na lunatykowaniu? Tu jest dużo niejasności jeszcze.
Tu jest dużo niejasności jeszcze.
Wszysko jasne i klarowne
A z wymyślaniem snów.Wymyślam sny zawierające dobre treści czyli o przyjaźni.Żadnego zła w nich nie ma i są dla mnie jak kręcenie filmu.Nie zastępują mi rzeczywistości ale rekompensują przerwy w kontakcie z drugą osobą. Jeśli sny nie są złe i nie mają podbudowy mistycznej to nic w nich złego nie ma.To sumienie ułatwia oddzielanie ziarna od plew nawet w przypadku takowych snów. Obiektywnie ci odpowiadam,Bioman.
Tobie łatwo skitować to słowem :"wszystko jasne i klarowne". Aczkolwiek wolę spojrzeć szerzej na to. Niech nikt na forum nie ma niejasności i wątpliwości w tej kwestii.Powiedzmy o plusach i o minusach jasno. O.K. ?
No dobra, można wykorzystać LD w dobrych celach, ale są ludzie co twierdzą, że przez takie praktyki nauczenia się świadomie śnić może ponoć dojść do opętania demonicznego
Gdy ten minusik wytknąłem na pewnym forum to strasznie sie oburzyli Ci goście jadąc po duchownych, jacy to oni są...
Bioman napisał:
No dobra, można wykorzystać LD w dobrych celach, ale są ludzie co twierdzą, że przez takie praktyki nauczenia się świadomie śnić może ponoć dojść do opętania demonicznego
Czyli kwestia rozeznania we własnym sumieniu,co dobre i złe.Zresztą nawet pomijając świadome śnienie to zwykłe podsycanie w sobie nienawiści też może grozić opętaniem.My mamy w każdej kwestii podążać drogą dobra.Rzeczywiście,jeśli będziemy w swoich myślach i w swojej duszy pielęgnować dobro to nic nam nie grozi,a gdy będziemy pielęgnować tam zło to ono nami owładnie i poprowadzi ku zgubie.
Nie twierdzę,że będzie źle jak ktoś w ramach umartwienia zrezygnuje z wymyślania snów,ale też nie można natychmiast osiągnąć takiej doskonałości.Wymyślałem sny już od dawna i wstrzymywałem się od ich wymyślania w ramach umartwienia,zanim usłyszałem o czymś takim jak "świadome śnienie".We snach wczuwałem się w dobre role i nie podsycałem w ich trakcie uczuć negatywnych. A za informacje o ujemnych stronach też wielkie dzięki.
dy ten minusik wytknąłem na pewnym forum to strasznie sie oburzyli Ci goście jadąc po duchownych, jacy to oni są...
A jednak się pomyliłem. Nie wszyscy z tamtego forum są be . Admin był bardzo w porządku (usunął to co obraźliwe) i dostałem pełną argumentacji odpowiedź
Skoro temat o Świadomym śnieniu nie ma nic wspólnego z działem Magia, sekty i wszystko inne, to można by go przenieść do pierwotnego miejsca czyli Wiedza, nauka, filozofia. Kto jest za, kto jest przeciw, a kto się wstrzymał?
Ja jestem za
Skoro to nic związanego z okultyzmem itp, to dlaczego 90% tekstów o tym znajdujemy na portalach typu "ezoteryka.pl" itp
Skoro to nic związanego z okultyzmem itp, to dlaczego 90% tekstów o tym znajdujemy na portalach typu "ezoteryka.pl" itp
Żeby to wyjaśnić należałoby wpierw wprowadzić i wyjaśnić pojęcie OOBE ↓
OOBE (ang. out of body experience, doświadczenie poza ciałem) - wrażenie postrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego. Osoby będące w stanie OOBE twierdziły, że mogły się poruszać, dokonywać obserwacji i komunikować z innymi istotami inteligentnymi podczas gdy ich ciała spoczywały nieruchomo.
Źródło
Wpisując w goglach: LD i OOBE - zwykle te pojęcia występują razem na znalezionych stronach, a to ponieważ należą do wspólnego działu "Odmienne stany świadomości".
Istnieje powiązanie zjawiska OOBE ze świadomym snem. Istnieją różne opinie na ten temat - od poglądu, że oba doświadczenia są identyczne, po zdanie, że to dwie różne rzeczy o podobnych skutkach fizjologicznych. Najpowszechniejszy pogląd to taki, że świadomy sen to wyłącznie wytwór podświadomości śniącego, natomiast OOBE to doświadczenie realnej, niefizycznej rzeczywistości.
Samo zjawisko LD nie należy do spraw okultystycznych. OOBE już tak, bo wiąże się to z medytacjami, wchodzeniem w stan transu, stymulacją pewnych czakramów, czyli powoduje to (mówiąc okultystycznie ) otwarcie się człowieka na duchowe energie. W metodach na osiągnięcie LD nie stosuje się takich rzeczy Ni ma jak załapać sie na diablusa . No chyba, że ktoś użyć LD to złych celów
LD można wykorzystać jako jedną z metod na osiągnięcie OOBE ↓
Metoda świadomego snu Metoda wykorzystuje fakt, że można przejść ze świadomego snu do doświadczenia OOBE. Najpierw należy wywołać jakąś techniką świadomy sen (np. WILD), a następnie wykonać we śnie odpowiednią czynność. Może to być coś gwałtownego, np. zeskok z dachu, można zacząć iść do tyłu, można też zamknąć oczy i spróbować szybko wstać. Metoda jest dość skuteczna, jednak wywołanie świadomego snu jest trudne samo w sobie. Źródło
Śmiało według mnie można przenieść ten temat do pierwotnego działu.
LD jest ok . OOBE jest be
Miewałem nieraz świadome sny.Ale co powiesz na to,że nieraz po przebudzeniu nie mogłem się poruszyć.Walczyłem,modliłem się,krzyczałem i nic.Żywy trup.Zdarzyło mi się to kilka razy w życiu.
Ja nie lubie snów, bo brak mi rozgraniczenia między snem a rzeczywistoscią. to jest straszne, bo czegoś co się nie wydarzyło wydaje mi się ze to miało miejsce
Ale co powiesz na to,że nieraz po przebudzeniu nie mogłem się poruszyć.Walczyłem,modliłem się,krzyczałem i nic.Żywy trup.Zdarzyło mi się to kilka razy w życiu.
Doświadczyłeś paraliżu przysennego .
Nic nadprzyrodzonego .
a dlaczego miało być nadprzyrodzone ?
a dlaczego miało być nadprzyrodzone ?
Bo już się spotkałem ze stwierdzeniami, że to zmory są .
Ostatnio jak byłam w trakcie czytania ksiązki "ludzie Stalina" , to myślałam że zawału się nabawie.
Ostatnio jak byłam w trakcie czytania ksiązki "ludzie Stalina" , to myślałam że zawału się nabawie.
Przynajmniej czytasz o rzeczach normalnych. A co powiesz na poważne zastanawianie się przez dobrych kilkanaście sekund czy do domu wracać pociągiem czy raczej użyć kamienia teleportacyjnego ...
Przynajmniej czytasz o rzeczach normalnych.
Dzięki. Teraz wziełam się za ksiażke "Zimna wojna " ciekawe co będzie.
w formie snu ?
No właśnie nie ... I w zasadzie to już nieco psychodeliczne jest ...
No właśnie nie ... I w zasadzie to już nieco psychodeliczne jest ...
no. Zwłaszcza już dlatego , że nie lubie jeździć pociągami
Pewna osoba z forum o LD napisał/a:
Polecam ci doświadczanie LD, bo to cudowny stan. Nie ma nic złego w rozwijaniu swojego życia duchowego tu na ziemi. Podczas swoich przygód możesz(czy powinieneś) postępować według dekalogu czy Ewangelii, wówczas nic nie będzie kłóciło się z Twoimi poglądami i zwykłym czystym sumieniem.
Ciekawe komu to polecali
Dziękuje za taki rozwój duchowy
tego to nie wiem. często się powołują na PS, osoby które namawiają do rzeczy nie-ewngelicznych .
A to czasem może prowadzić do wychodzenia z siebie [nie chodzi o silne wzburzenie emocjnalne] ? kiedyś o czymś takim słyszałam, ale nie wiem jak to się fachowo nazywa i co istotniejsze czy wogóle jest to faktycznie możliwe.
Fachowo to się nazywa OOBE
Można wykorzystać LD (Świadome śnienie) do tego aby uzyskać stan OOBE.
Ale OOBE może doprowadzić do czegoś złego?
nie chodz mi o kwestie opętania czy coś podobnego. Ale kwestie jakiś zaburzeń w sferze pschycznej po wielokrotnym wchodzeniu w ten stan ? czy jest ryzyko, że się już nie wróci do swojego ciała?
Nie wiem. Jak na razie nic takiego nie znalazłem na necie.
Jak na szukałam, to ludzie zachwalają. Szkoda ,że są to wypowiedzi ludzi którzy to praktykują
I jak tu poznać prawdę
I jak tu poznać prawdę
w tego typu przypadkach raczej trudność bedzie sprawiać odkrycie prawdy.
czy jest ryzyko, że się już nie wróci do swojego ciała?
Nie ma takiego ryzyka, ponieważ OOBE... nie istnieje Jest to stan psychiczny, w który możemy sie wprowadzić poprzez autosugestię, a w bardziej zaawansowanych przypadkach autohipnozę. Od LD rózni się tym, że LD występuje w czasie snu, gdy nasz móżg pracuje na poziomie fal delta, a OOBE, gdy mózg pracuje na poziomie alfa. "Niuejdżowcy" będą sie upierać, że w czasie OOBE dusza opuszcza cialo, ale nauka ma ten temat swoje zdanie.
ps. LD swietnie nadaje sie do medytacji ignacjańskich.
Zdecydowanie odradzam podróże astralne - są to sprawy niebezpieczne dla ducha i psychiki człowieka:
"Za nową formę spirytyzmu można uznać także niektóre doświadczenia typu "doświadczenia poza ciałem" (out-of-body experience: OBE lub OOBE) w takiej formie, jak doświadczał ich R. Monroe, a zwłaszcza tzw. doświadczenia bliskie śmierci (near-death experience: NDE), nad którymi badania rozpoczął R. Moody. Jednym z elementów czy punktów modelu Moody'ego jest typowe dla tradycji spirytystycznej (np. w koncepcji A. Kardeca) spotkanie z tzw. duchami błądzącymi. Sam Moody we wstępie do amerykańskiego wydania swoich książek uważa się za znawcę zjawisk paranormalnych i okultyzmu. Młodzieńcza fascynacja okultyzmem sprawiła, że później wierny swoim przekonaniom o równości wszystkich religii tworzył paralele nie tylko z Biblią, ale też z Tybetańską Księgą Umarłych, pismami XVIII-wiecznych mistyków szwedzkich, pismami E. Swedenborga. Moody, cytując ich, nie czyni żadnych rozgraniczeń pomiędzy źródłami okultystycznymi i chrześcijańskimi, uważając je za pożyteczne jedynie o tyle, o ile popierają one jego teorię."
źródło:
Nasz Dziennik 31 X - 1 XI ks. Aleksander Posacki SJ "Spór o duchy?", fragment
ks. Aleksander Posacki SJ - filozof, teolog, znawca historii mistyki, demonologii oraz problematyki okultyzmu i ezoteryzmu, wykładowca akademicki, publicysta. Autor wielu książek (m. in. Okultyzm, magia, demonologia, Niebezpieczeństwa okultyzmu, Spiritismus - was unterscheidet ihn von Parapsychologie und Magie), artykułów naukowych i haseł encyklopedycznych (w tym ponad 100 haseł w Encyklopedii "Białych Plam"). Konsultant egzorcystów katolickich w Polsce i za granicą. Wykładowca na Międzynarodowych Zjazdach Egzorcystów (Niemcy, Polska), organizowanych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, założone przez ks. Gabriela Amortha.
I jeszcze:
http://www.egzorcyzmy.kat...d=615&Itemid=52
Pozdrawiam
Dzięki Moria. Za tego posta masz u mnie "pomógł".
LD swietnie nadaje sie do medytacji ignacjańskich.
że jak ? że co?
Tak, nauka ma swoje zdanie...
Np. że człowiek nie posiada duszy, nie ma duchów, nie ma Boga itd.
Nigdzie nie zauważyłem, żeby nauka miała takie zdanie ...
Nigdzie nie zauważyłem, żeby nauka miała takie zdanie ...
przecież są idologie, które pragną udowodnić , że np. Boga nie ma.
Ale serio: pytanie heysel'a, po co to robią? - można znaleźć odpowiedz poniżej ↓
Absolutnie się z Tobą zgadzam
Tak ? A na jakiej podstawie tak bezkrytycznie się zgadzasz ? Praktykujesz ( ) LD ? Bo szczerze mówiąc pominąłem chociaż jeden ważny powód no i wypowiadam się tylko w swoim imieniu.
Witam , na to forum zarejestrowalem sie specjalnie dla tego tematu.Mam 22 lata. Interesuje sie , przezywam i praktykuje OOBE , LD od ponad 8 lat. Nie jestem chrzescijaninem , ani nie wyznaje zadnej religii , nie jestem ateista, nie naleze do zadnej sekty nigdy w zadnej nie bylem nie utozsamiam sie zadnymi "ruchami" itp.Wierze w Boga. Jestem studentem psychologii klinicznej , mam normalne zycie , nie "cpam" nawet nie pale , czasami sie napije .Jak kazdy smieje sie , czasami placze , martwie sie , jestem zadowolony , mam lepsze i gorsze dni. Pomagam starszym osobom jak tylko moge , staram sie byc uprzejmy dla innych gdyz wyznaje zasade "To co dajesz innym to sam otrzymasz". Jak mozecie wywnioskowac z tego krotkiego opisu jestem calkiem normalny.
A teraz po pierwsze :
Nic nikomu sie nie moze stac podczas LD , nie ma zadnego opetania, wszystkie rzeczy napisane , ze szkodza sa bezpodstawnymi bajkami wyssanymi z palca.
Gdyby tak bylo to kazdej nocy po snie 50% ludzi na swiecie by umieralo a drugie 50% by sie budzila z roznymi problemami natury psychicznej , poniewaz zwykly sen jest juz najslabsza forma dostrojenia do "oobe" gdzie niemamy swiadomosci a jestesmy jedynie obserwatorami.Kazdej nocy czlowiek ma przewaznie 5-7 snow podczas fazy REM , rano natomiast najczesciej pamietamy te ostatnie , Ci ktorzy wogole nie interesuja sie nawet zwyklymi snami to najczesciej mowia , ze wogole nie maja snow bo ich nie pamietaja.
Po drugie :
Dla zainteresowanych odsylam do trylogii Roberta Monroe. Czlowiek ten zyl w zeszlym wieku i napisal trzy ksiazki o "podrozach mentalnych".Byl on powazanym biznesmenem , ktory prowadzil wlasna firme. Na przelomie 40 lat byl badany przez wielu psychologow , psychiatrow oraz prowadzono na nim testy fizyczne i nigdy nie stwierdzono zadnego uszczerbku na zdrowiu. Ostatecznie ow czlowiek zalozyl wlasny instytu badawczy , ktory dziala do dzisiaj i prowadzi testy nad oobe/ld. Monroe zmarl w 1995 w wieku 80 lat. Mozna powiedziec , ze byl pionierem oobe/ld.
Po trzecie : Jak sie pojawia jakiekolwiek pytania to postaram sie na nie jak najlepiej odpowiedziec zgodnie ze swoja wiedza.
Jeszcze raz witam i pozdrawiam wszystkich.
Witaj Światło
[quote="Bioman"]Witaj Światło
A odcięcie się od rzeczywistości to też odmienny stan świadomości a może to jakaś choroba ?
W jakim sensie odciecie od rzeczywistosci? depresja? jak ktos siedzi i nie ma nic ochoty to jest choroba
W jakim sensie odciecie od rzeczywistosci? depresja? jak ktos siedzi i nie ma nic ochoty to jest choroba
A ja chodzi i raptownie się odcina na jakiś czas.Nie wiedząc o tym .
Nie wiem czy depresja. Ale zdarzało się , ze spotykałam ludzi co sie odcinali i jakby ich nie było. Nie wiem do czego to zaliczyć....
zdarzyło się , ze np. byli radości .. a po chwli wszystko ucichło i tak trwało pare minut.
Czym rozni sie ten pierwszy od tego ostatniego?
To czym rożni się ten drugi od ostatniego
Jak wychodzenie z ciała może być bezpieczne? Czytałem o metodach na osiągnięcie OOBE i jest tam ingerencja w czakry. Wszelka ingerencja w punkty energetyczne jest niebezpieczna
No właśnie. W zasadzie czakry to dwie warstwy: rzeczywista i duchowa.
Rzeczywista, czyli lokalizacja gruczołów i ich stymulowanie. -Niby nic. Ale i warstwa duchowa, czyli pobudzanie tych gruczołów w pewnym celu, np. hormonalnej ekscytacji, transu, podniecenia itp. albo co gorzej - dodawanie do tego otoczki pseudomistycznej, czyli odwoływanie się do pewnych energii, sił tajemnych, bóstw. Tu rodzi się bałwochwalstwo, czyli podstawowy grzech, złamanie pierwszego przykazania. Tym łatwiejszy to grzech do popełnienia, im mniejsza samokontrola wskutek 'ogłuszenia' emocjonalnego czy hormonalnego, albo wręcz wyłączenia świadomości (w tym OOBE).
Tu przytocze fragment o OOBe, który dałem pewnemu człowiekowi na jego pytanie, że wiele osób praktykuje OOBE i nic im z tego powodu nie dolega:
- Odpowiedź jest prosta. Zły duch to nie automat, ale byt osobowy posiadający wolę. Moze z niej korzystać np. po to, by szkodzić, i tak zwykle czyni z samej nienawisci do człowieka. Ale nie oznacza to, że "zadziała automatycznie" kiedy ktoś podejmie próbę LD lub OOBE. Ale tu ważna uwaga: obie praktyki sa potencjalnie niebezpieczne i jako takich trzeba się wystrzegać. Bardzo istotne są tu pewne czynniki - powiedzmy - "warunkujące". np. to, czy człowiek podejmuje te praktyki świadomie czy nie, z uzyciem rozumu czy nie. Dalej: czy obok nich pojawia się zainteresowanie np. jakimiś "ciemnymi" sprawkami, jak np. odmienne stany świadmości, uciekanie od świadomości (np. przez narkotyki albo wprowadzanie się w trans). I na koniec: czy dana osoba żyje wiarą - tzn. czy ma "duchowa osłonę", chroniąca go przed złem.
I juz absolutnie na koniec: pewien polski pisarz został podczas II w. św. uwięziony przez NKWD. W trosce o najblizszych, tzn. zamartwiając sie ich losem, zaczął wprowadzać się w stany, które możemy okreslić jako OOBE i ew. LD. Pisarz ten był z wykształcenia psychologiem. Wspominał po latach, że te praktyki prowadziły do jakby obłędu, rozdwojenia. I dlatego zaprzestał ich stosowania. Zatem trzeba spojrzeć na problem psychologicznie, ale tez filozoficznie. - Człowiek jet bytem o naturze materialnej i duchowej. Czy mozna oderwać jedno od drugiego (duszę lub psychikę od ciała - jak w OOBE) tak, by pozostać nadal człowiekiem?
Dość dziwne "odmienne stany" odczuwa się praktykując różne formy okultyzmu.
Z doświadczenia wiem że dość nieciekawe, choć dziwne odczucia ma np. radiesteta, który modli się przed "pracą".
Po dłuższym stosowaniu form okultyzmu a szczególnie tych w których odczuwa się "odloty" rożnego rodzaju prowadzą do odczucia "wypalenia" wewnętrznego.
A to już życie w ciągłym bólu, strachu - gdzieś na granicy obłędu.
W praktyce z tego co się orientuję to obłęd (lub przynajmniej podobne do tych które opisywałem odczucia) dotyka praktycznie wszystkie osoby które zajmują się dłuższy czas tzw. "Channelingiem" "pośredniczeniem" pomiędzy duchami.
Ciekawostka bowiem wynikałoby z tego że "kanałem" jest zarówno medium seansu spirytystycznego, radiesteta jak i osoba która chce doznać niezwykłych wrażeń pozazmysłowych.
Mi się parę razy udało osiągnąć LD. Muszę przyznać, ze to niezwykłe uczucie. Wolę pojęcie "jasne śnienie" niż "świadome"...
Co do religii. Niektórzy uważają że to złe, powinno być zakazane, że to szatańskie itd, kultowali to poganie. A chrześcijaństwo skąd brało symbole? Czym ze jest data 25 grudzień? Czy to nie dzień przesilenia zimowego? Czy ci 3 mędrcy, nazywani królami podążającymi za gwiazdą betlejemską to nie 3 gwiazdy wędrującym ku Syriuszowi? Te zjawiska też były kultywowane przez pogan, a w naszej religii teraz są to święta, tyle że zmieniona symbolika. Więc niech niektórzy skończą z mówieniem "to wymyślili poganie, my tego nie powinniśmy robić". Poganie wymyślili chleb, a jest dziś podstawowym pożywieniem!
jasny sen może też wystąpić bez próbowania. Jest to stan, kiedy mózg "ma zonka" i z tego co wiem, od ludzi którzy to uprawiają często, nieszkodliwe poza niewyspaniem po próbowaniu WBTB, albo innym WILDzie. Czytałem też dziennik jakiegoś kolesia co uprawiał OOBE, badał się u lekarzy psychiatrów i innych i nie stwierdzili u niego żadnych negatywnych zmian. Jedynie poprawa nastroju.
Na wiki pisze wyraźnie ze nie odnotowano żadnych negatywnych skutków, a wręcz odnotowano poprawę samopoczucia.
Co do OOBE to nie wierzę w jego duchowy charakter. Wg. mnie jest to po prostu LD, w którym otaczający świat jest idealnym wspomnieniem realnego świata.
Co do opętania, diabeł raczej nic nie ma do jasnego śnienia. Przecież to niemal to samo co normalne marzenie, myślenie i wyobrażanie. Podczas głębokiego jasnego snu o wysokim poziomie kontroli można normalnie myśleć (o to też w tym chodzi). Nie jest to żaden stan, w którym wpada się w jakiś trans i otępienie, wręcz przeciwnie. Jest się wtedy jeszcze bardziej opanowanym i myśli się normalnie!!
Ja wyznaję taką podstawową zasadę, którą gdzieś wyczytałem: Wszystko jest narzędziem. Może być wykorzystywane do czynienia dobra, lub zła. Oskarżaj ludzi, nie wynalazek.
Rozszczepienie atomów - "Gdybym wiedział jak to ludzie wykorzystają, nigdy bym tego nie wymyślił"(Einstein). Dobre wykorzystanie rozszczepienia to np. elektronie atomowe. Jednak złe - bomby.
Łuki i dzidy, ogólnie broń - początkowo służyła ludziom do polowania. Później do walki przeciw drugiemu człowiekowi.
Jasny sen - może być wykorzystany do ćwiczenia samego siebie, samokontroli i wyobraźni. Źle - do grzeszenia.
I jeszcze co do tego artykułu, który zacytował Scott. Kim jest Jarosław Półchłopek-Bachleda? Ktoś taki nie istnieje, przynajmniej jak na to, że stał się taki "szanowany" to nigdzie kolesia znaleźć nie mogę. Poza tym w artykule przedstawione są jedynie złe strony. Zaraz pornografia itd. A jak weźmiesz kartkę i ołówek to nie możesz se czegoś zboczonego narysować? Kartka i ołówek też skierują cię na zatracenie?
To bardzo popularny chwyt - wcisnąć komuś kit w ładnym opakowaniu, Wielce "pan profesor", ale takiego nie ma! Podobnie było w filmie Zeitgeist(Duch Epoki) w którym autor próbuje obalić istnienie Jezusa. Właśnie z tego filmu dowiedziałem się o genezie świąt Bożego Narodzenia i nie tylko. Film zawiera wiele faktów, jednak wiele jest wręcz przesadzonych i zmyślonych. Wystarczy jedno kłamstwo, obrane w bardzo profesjonalnie brzmiący tekst i już każdy uwierzy bez szukania źródeł. to się nazywa NAIWNOŚĆ!
Teraz odpowiedzi na te kilka pytań
- zapytaj od czego pochodzi nazwa orienonautyka i skąd wywodza się stosowane tam metody.
Pogańskie a co. Dużo rzeczy stosowanych przez chrześcijan jest pogańskie, nawet zwyczaje.
- zapytaj dlaczego orienonauci tak często i brutalnie atakują Kościół i Chrystusa.
Bez przesady.. Kwestia wiary. I pisze się oneironauci, a nie orienonauci...
- zapytaj dlaczego wbrew nauce Chrystusa propagują rozpustę, wyuzdanie i perwersję oraz przeczą nauce Zbawiciela twierdząc, że dokonywanie tego w świadomym śnie nie jest złe, a wręcz przeciwnie twierdzą, że to właściwe.
Atakujecie pare możliwość jasnego śnienia za parę artykułów. Jakby ludzie mieli atakować cały kościół za Rydzyka....
- zapytaj o opętania i uboczne skutki świadomego śnienia i dlaczego psychiatrzy przestrzegają przed tą niebezpieczną zabawą.
No cóż.... niektórzy wariują sami od siebie i nie potrzebują do tego świadomego śnienia.
- zapytaj czy to prawda, że LD prowadzi wprost w objęcia narkomani
bez urazy ale to gówno prawda. Co ma do tego narkomania? Może niektórzy tylko szukają wrażeń. A dlaczego tyle osób nie praktykujących wpada w objęcia narkomani? Nie łączcie zbyt wielu faktów.
Mi się parę razy udało osiągnąć LD. Muszę przyznać, ze to niezwykłe uczucie. Wolę pojęcie "jasne śnienie" niż "świadome"...
Co do religii. Niektórzy uważają że to złe, powinno być zakazane, że to szatańskie itd, kultowali to poganie. A chrześcijaństwo skąd brało symbole? Czym ze jest data 25 grudzień? Czy to nie dzień przesilenia zimowego? Czy ci 3 mędrcy, nazywani królami podążającymi za gwiazdą betlejemską to nie 3 gwiazdy wędrującym ku Syriuszowi? Te zjawiska też były kultywowane przez pogan, a w naszej religii teraz są to święta, tyle że zmieniona symbolika. Więc niech niektórzy skończą z mówieniem "to wymyślili poganie, my tego nie powinniśmy robić". Poganie wymyślili chleb, a jest dziś podstawowym pożywieniem!
Heh, zaraz przeczytasz, że jesteś "relatywistką moralną", "błędnie interpretujesz świętą naukę Kościoła" i trochę podobnych kwiatków. Uważaj z TAKIMI słowami na TAKIM forum.......
Poza tym masz 100% racji. Trzeźwe podejście do wielu spraw to dziś towar deficytowy.
Deireadh !
Tak się składa, że nasze życie jest związane z ciągłą "drogą ku górze" z ciągłym zdobywaniem wiedzy i doskonaleniem siebie.
Mądry człowiek korzysta z doświadczeń innych osób - szczególnie zaś tych sprawdzonych.
Każdy z nas przeżywa rożne etapy zdobywania wiedzy - najpierw zainteresowanie [później fascynacja później ochłoniecie później wnioskowanie i sprawdzanie ze stanem faktycznym- na koniec przekazanie zdobytej wiedzy innym.
Mądry człowiek potrafi korzystać z doświadczeń innych - nierozsądny próbuje wyważać drzwi otwarte już przez innych.
Tak się składa, że temat "oobe" jest już na etapie wnioskowania i przekazywania wiedzy innym- Ty widzę jesteś jeszcze na etapie fascynacji.
Kościół nie zabrania bądź nie przestrzega tylko dlatego bo ma taką na to ochotę - lecz przestrzega przed realnymi zagrożeniami przynoszącymi realne skutki.
Może lepiej skorzystać z wiedzy i doświadczenia innych ?
Może lepiej skorzystać z wiedzy i doświadczenia innych ?
Problem się zaczyna wtedy kiedy są przynajmniej dwie grupy osób i każda ma inne doświadczenia, sprzeczne ze sobą, dotyczące tego samego. I kto to wtedy może mówić prawdę ?
A może stara prawda jest w mocy, wszystko jest dobre jeśli wiesz jak z tego korzystać i korzystasz z umiarem .
Prawda jest jedna Heysel ...
Być może jest i jedna, ale jeszcze nie widziałem sytuacji aby była w posiadaniu jednej grupy ludzi.
trochę chęci do obiektywnego spojrzenia na świat czasem wystarczy.
A owszem :
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego co przynosi powodzenie wam i innym.
nic tylko brak szacunku dla autorytetów
i do zastanowienia:
"Skąd więc pochodzi mądrość i gdzie jest siedziba wiedzy?"
"Mądrość zaczyna się tam gdzie kończy się wiara w autorytety, a zwłaszcza w te autorytety, które same siebie nazwały autorytetami."
"Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi."
"mądrzy możemy być jedynie własną mądrością" ponieważ "mądrość to córka doświadczenia"
I to by było na tyle.
"Cała mądrość od Boga pochodzi, jest z Nim na wieki."
Syr 1:1 BT
Zauważ , że ta Boża mądrość doskonalsza jest od tej ludzkiej.
I to oczywiste - o tyleż razy ileż razy Bóg większym i mądrzejszym jest od człowieka ...
"Mądrość zaczyna się tam gdzie kończy się wiara w autorytety"
(...)
"mądrzy możemy być jedynie własną mądrością" ponieważ "mądrość to córka doświadczenia" Dokładnie tak postąpili Adam i Ewa.
Stwierdzili że nie będą "wierzyć Autorytetowi" (Bóg) tylko sami staną się autorytetem (będą jako Bóg).
W rezultacie postąpili tak jak chciał antyautorytet (Szatan).
Jeśli "mądrość to córka doświadczenia" to
1/ Dlaczego KAŻDY starszy, doświadczony człowiek nie jest mądrzejszy od KAŻDEGO młodzieńca ?
2/ Jak się ma Twoja mądrość (Twoje doświadczenie) do mądrości (doświadczenia) Boga ?
i wreszcie:
3/ Dlaczego zabierasz głos przeciw mnie - skoro jestem starszy i bardziej doświadczony od Ciebie ?
Zauważ , że ta Boża mądrość doskonalsza jest od tej ludzkiej.
To oczywiste. Skoro Bóg zawiera w sobie wszystko inne to zawiera w sobie także każdą mądrość.
No więc ja kiedy byłam dzieckiem często miewałam coś podobnego. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że u dzieci jest to normalne, z wiekiem coraz rzadsze. Obecnie nie miewam LD, chociaż kilka lat temu miałam takowe. Śnił mi się koniec świata, woda zalewa wszystko i gdy byłam już w sytuacji bez wyjścia, uświadomiłam sobie, że śnię i mogę robić wszystko, więc udało mi się uratować, po czym straciłam świadomość.
Moja mama mówiła mi że też czasami ma świadome sny.
LD jest stanem umysłu, ćwiczeniem umysłu i doskonaleniem umysłu. Dla mnie tym jest, bo doświadczam. Dla tych, którzy czytają tylko fanatyczne teksty o tym, że to prowadzi do narkomanii, opętania, śmierci, potępienia itd. będzie czymś innym..
Druga sprawa: często w spontanicznych rozmowach z różnymi ludźmi zauważam, że wiele z nich doświadcza różnych, niezwykłych, czasem "mistycznych*" stanów.
* w dużym cudzysłowiu
Helmutt napisał:
"Sekta, nie sekta... doświadczałem świadomego snienia mnóstwo razy.
Odbywało się to bez żadnych zabiegów z mojej strony - po prostu czasami śniłem różne rzeczy zdając sobie w pełni sprawę, że to sen. Problem powstawał, gdy sen przebiegał w dość dramatyczny sposób (mi się zawsze sniły jakieś wojny, katastrofy itp.), ja chciałem się przebudzić i powstawały różne tragikomiczne epizody gdy we śnie tłukłem głową w jakąś ścianę aby się zbudzić, albo usiłowałem "zasnąć" (we śnie!) naiwnie wierząc iz przeniesie mnie to do świata realnego."
"A to świadome śnienie to fajna sprawa, odstresowuje pewnie, chociaż nie mnie bo mi się przewaznie śni wojna, szwaby i inne pierdoły, tak że przez wiekszość "świadomego snu" zajęty jestem uciekaniem do miejsca gdzie będe próbował się wybudzić "
Też miewam tego typu sny ( no może wojna śniła mi sie tylko raz ale sny faktycznie bywają “dramatyczne“). Nigdy jednak nie próbowałam uciec ze snu...
W takiej sytuacji poprostu zmieniam jego treść.
nom,hej ,a co do LD to myślę że warto to praktykować,wiadomo że to grzech itp.,ale i tak LD jest tylko dla wybranych ,bo albo się komuś nie chcę ćwiczyć(jak mnie)albo ma nieczyste intencje(jak ja)albo nie interesuję się tym,albo...,co do OBE to coś podobnego do LD,i jeśli ktoś ma czyste intencje względem OBE to nie widzę przeciwwskazań żeby to praktykował
,wiadomo że to grzech itp.,ale i tak LD jest tylko dla wybranych
Jakoś mi to - wybacz - kretyńsko zabrzmiało.
sztangiści wykorzystują te sny w celach okultystycznych
ztangiści wykorzystują te sny w celach okultystycznych
A ja proponuje ci zacząć wykorzystywać mózg do kolejnych wypowiedzi chyba że jesteś "tępym" "ztangistom" wykorzystującym sny do celów okultystycznych . (żenujące i infantylne)
człowiek wykorzystuję swój mózg w 5 bodajże procentach(w przybliżeniu)
a co do LD to wielu świętych miało takie sny,mało tego,nawet OBE mieli
więc albo nie byli świętymi,ale fakt że u nich to na spontana przyszło..............................
nigdy nie miałem LD ale jestem pewien że kiedyś mi się uda
bardziej obecnie skupiam się na "czyszczeniu intencji"
w kręgach okultystycznych LD jest bardzo popularnym zjawiskiem,ale IMO bez czystych intencji(świadomych i podświadomych)to nawet ani jednego LD nie będziemy mieli
a co do LD to wielu świętych miało takie sny,mało tego,nawet OBE mieli
To ciekawe możesz podać źródła z których zaczerpnołes/czerpiesz te informacje?
Ani LD, ani OBE... Przeciwnie. Wiadomka, że zły duch próbuje parodiować Pana Boga. Nieudolnie, ale niektórzy się nabierają. Stąd jak jest Boży dar języków, tak opętani czasem mówią nieznanymi językami, jak dar poznania, tak zły może jakiś skrawek tego, co sam się domyślił, pokazać opętanemu (są znane takie przypadki), jak Bóg daje charyzmaty uzdrowień, tak szatan omamia bioenergoterapią, jak jest w Kościele liturgia, tak u satanistów spotyka się swoistą 'liturgię' będącą zaprzeczeniem Mszy świętej, jak od Boga mamy Dekalog, tak bodajże La Vey coś tam próbował sklecić jako parodię Bożych Przykazań... Jak w Kościele jest prawdziwa duchowość, tak szatan próbuje stworzyć ułudną pseudoduchowość, od Boga mistyka, od złego ezoteryka, od Boga mądrość, od złego okultyzm (occultus, gnosis), itd.
Również jeśli Bóg daje wybranym świętym pewne doświadczenia mistyczne, można się spodziewać, że zły tego nie wytrzyma i będzie chciał je zniszczyć, podważyć, zaprzeczyć... a że nie ma najmniejszej mocy, żeby to zrobić, próbuje stworzyć ich parodie i doprowadzić do swoistego przemieszania - przemieszania dobra ze złem, żeby Boże działanie w oczach ludzkich było mieszane z jego obrzydliwościami.
szatan niejednego już skusił do takich praktyk,bóg nie kusi do takich praktyk,on jest przeciwny takim praktykom,ten kto nie zaprzestanie takich praktyk,w ogniu piekielnym będzie krzyczał o przebaczenie po wieczne czasy,a bóg na to odpowie:bracie,żyłeś tak jak żyłeś,teraz w nagrodę
ognie piekielne cię otaczają
także radzę na przyszłość z 100 razy się zastanowić zanim podejmie się decyzję o praktykowaniu LD czy OBE,ale tyczy się to także innych praktyk okultystycznych