UmiĹscy
Czy po śmierci będziemy wszyscy w podobnym wieku?Czy ktoś kto miał 47 lat gdy odszedł będzie miał dalej te 47 lat?No bo zobaczcie-dajmy na to,że umrę w wieku 39 lat,a moje dziecko w wieku 98 to co ja będę młodsza od swojego dziecka?ja wiem że to dusza idzie do Nieba nie ciało,ale chyba jakaś hierarchia wiekowa tam jest?jak myślicie?
A ja myślę, że nie... w końcu mamy sie pozbyć wszelkich podziałów a wiek takowym jest
Zreszta... Bóg jest ponad czasem...
Ja też się często nad tym zastanawiam. Może nie nad wiekiem, ale nad naszym wyglądem z niebie. Czy będzie się w niebie wyglądało na tyle lat, w jakim wieku się umarło. Co by to była za frajda żyć wiecznie i wyglądać jak 90-letnia babcia
Co by to była za frajda żyć wiecznie i wyglądać jak 90-letnia babcia
Offieczko droga, zobacz: patrzysz na życie wieczne jako na "bytowanie" z Bogiem. Posługujesz się opisem czysto ludzkim, który w tym konkretnym miejscu ma charakter typowo estetyczny, ziemski, etc. W Apoklaipsie czytamy, iz nastanie niebo nowe i ziemia nowa; i poznamy tak, jak sami zostaliśmy poznani. Wreszcie raz jeszcze Pismo:
Izajasz 64,3 Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś bóg poza Tobą czynił tyle dla tego, co w nim pokłada ufność.
1 Koryntów 2,9 lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.
Posługujesz się opisem czysto ludzkim, który w tym konkretnym miejscu ma charakter typowo estetyczny, ziemski, etc.
Wiem księże, ale inszym jakoś jeszcze nie potrafię Dla mnie to tak samo niewyobrażalne jak nieskończoność. Ciasnym umysłem, ciężko tak wielkie rzeczy pojąć.
Ciasnym umysłem, ciężko tak wielkie rzeczy pojąć.
Oj Offieczko, nie umniejszaj sobie, bardzo Cię o to prosze. To zrozumiałe, że człek odwołuje się do tego, co mu bliskie. Ale akurat tu, zachęcam cie, byś raczej, na ile to mozliwe, uciekała, że tak powiem, od projekcji. Jak nie rozumiesz o co kaman, to pytaj
Nie umniejszam sobie, tylko ludzki rozum jakby nie patrzeć jest dość ograniczony. Często człowiek mechanicznie coś palnie. Wystarczy spojrzeć na obrazy czy inne dzieła przedstawiające niebo albo piekło. Dużo tam tego ludzkiego akcentu. A potem wierzy się, że diabeł to taki rogaty gość z kopytkami i ogonkiem, co trzyma w łapie widły, a Pan Bóg to stary dziadek z długą, siwą brodą... Ot ludzka ułomność.
Pól biedy kiedy te "uczłowieczania" są pomocne zeby cos w ogóle zrozumieć... a kiedy stają się końskimi klapkami na oczy to dopiero problem
akby nie patrzeć jest dość ograniczony
Istnieje coś takiego w filozofii, co ma pomóc w orzekaniu o Panu Bogu. jest to analogia.
Pochodzi od przysłowka an-ana, co znaczy: jakiś stan podwojony, potrojony, czy po prostu zwielokrotniony;
oraz od logos, legein - składać, mówić. Logos zaś - słowo, pojęcie, treść wypowiedziana.
Analogia zatem znaczy etymologicznie treść zwielokrotnioną, powiązane ze sobą relacjami, proporcjami. Ta relacyjnośc zachodząca w analogii ukazuje zbieżnośc, czy jednośc spraw niepodobnych: tak jak roślina potrzebuje wody, tak kobieta potrzebuje adoratora . Zatem można by powiedzieć, że analogia to niepodobnme podobieństwo, z zasadniczą przewaga niepodobieństwa. Po chłopsku mówiąc: analogia oddaje jedynie drobinkę tożsamości - w wypadku przykładu jaki podałem z rośliną i kobietą, wspólnym mianownikiem jest potrzeba.
Zatem jeśli idzie o mówienie o Bogu: jeśli juz na coś wpadniemy, co sie może Pana Boga tyczyć, to tylko w ten sposób, że dotykamy drobinki Jego natury. Poznajemy jak w zwierciadle, jak pisze Paweł Apostoł. W jego czasach zwieciadło było wykonane z blachy wypolerowanej. Odbicie było baaardzo kiepskie. Nie to, co dziś - kryształowe zwierciadła, czy szkło pokryte fosforanem srebra. Najkrócej mówiąc: analogia jest zaprzeczeniem jednoznaczności: Bóg jest wszechmocny - ale na tym się nie kończy Jego Boskość; jest odwieczny, ale na tym się nie kończy Jego Boskość, etc.
Jednym słowem wydaje się ludziowi że coś wie a on guzik wie
Jednym słowem wydaje się ludziowi że coś wie a on guzik wie
Coś w tym stylu. Ale nie do końca. Bo jednak coś tam wie. I nie powinien tego bagatelizować. To tak jak z niemieckim - coś tam zaczynam łapać, podoba mi się, lubie czas na niego poświęcać - zatem nie moge zmarnowac mych talentów
Ekhm.. CHYBIONY PRZYKŁAD - szcególnie w poświęcaniu czasu bo jak znam życie to go nigdy nie ma
A do tematu, ale analgowanie jest bardzo zwodnicze, pamiętam takie ciekawe "złote" myśłi, nie pamiętam jak sie fachowo nazywały, coś z filozofii mi kołacze:
przykład:
Sokrates umarł. Koty umierają. Sokrates był kotem.
Też analogia
Zaraz wielcy uczeni mnie skorygują że to nie tak było i jak to się nazywało
[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Nie 29 Paź, 2006 14:53 ]
jeśli juz na coś wpadniemy, co sie może Pana Boga tyczyć, to tylko w ten sposób, że dotykamy drobinki Jego natury.
NO WŁAŚNIE! Tylko, że ludzka rzecz - ciekawość i dociekanie.
Czy uważa ksiądz, że opis Nowego Jeruzalem w Ap to faktycznie opis nieba? Wielkie miasto, otoczone murami, opływające blaskiem i chwałą Boga?
Czy uważa ksiądz, że opis Nowego Jeruzalem w Ap to faktycznie opis nieba? Wielkie miasto, otoczone murami, opływające blaskiem i chwałą Boga?
Kim bym był dla Ciebie i innych, gdybym powiedział: TAK ??
Kim bym był dla Ciebie i innych, gdybym powiedział: TAK ??
Inni mówią, że niebo to bardziej stan niż miejsce...
Wiemy ,ze sposob przedstawiania PRAWDY BOZEJ dokonuje sie w taki sposob aby mozliwie zrozumiale trafial do swiadomosci ludzi w roznym czasie i na roznym etapie ich rozwoju. Musi wiec uwzgledniac metode- per- analogiam- Jezeli ktos zechce sobie wyobrazac NIEBO jak w/w opis i jest szczesliwy , to BARDZO DOBRZE. Natomiast ja sobie wyobrazam NIEBO jako swiat uduchowionych cial swietych - na wzor i podobienstwo Boga. Cial jednakowo promieniujacych swiatlem cudownym , ktorych radosc z uwielbionego ogladania Oblicza Boga jest stanem MIOLCI DOSKONALEJ , ktora daje niewyobrazalne szczescie . To wlasnie jest to co wiemy , ze ANI ...oko ANI ucho...... Ja mialem taki cudowny sen w ktorym doswiadczylem niewyobrazalnej rodosci ogladania Cudownego Oblicza Jezusa.
Po tym snie dopiero wiem , ze prawdziwym PIEKLEM jest zobaczyc Oblicze Boga i zostac pozbawionym NA ZAWSZE mozliwosci ogladania BOGA. Tak po ludzku - to jak zakochac sie na smierc i zycie - tak jak ja - i zostac pozbawionym tej MILOSCI ( ja na szczescie nie )-na zawsze. Wiem, ze wielu nie potrafi tego przezyc. Tak wyobrazam sobie NIEBO.
Wiem, ze wielu nie potrafi tego przezyc
No więc właśnie. Człowiek bardziej umie odnaleźć się w świecie subiektywizmu. Stąd też trzeba szukac coraz nowszych, bardziej adekwatnych sposobów mówienia o Bogu i Zbawieniu
No dobra, a co do wieku w życiu wiecznym - w ogóle do stanu naszegow tym zyciu - oczywiście fajnie brzmiał tekst "wydaje się ludziowi że coś wie, a on nie wie" - tak tez mi się po trosze zdaje
- mamy opisany przykład pewnych zaskakujących cech zmartwychwstałego ciała. Jezus pojawiał się mimo zamkniętych drzwi, znikał nagle także, a z drugiej strony, o czym najwymowniej świadczy Tomasz zwany niewiernym - nie był to duch, lecz Jezus w ciele!
W kontekście tego zastanawia mnie jeszcze, czy zmartwychwstałe ciało będzie "skażone" ranami, którymi zadano śmierć, czy też były one obecne na ciele Jezusa tylko w tym ewangelicznym celu, aby Tomasz sprawdził własnoręcznie, że to Jezus? CO o tym sądzicie?
Pozdrawiam,
mamy opisany przykład pewnych zaskakujących cech zmartwychwstałego ciała. Jezus pojawiał się mimo zamkniętych drzwi, znikał nagle także, a z drugiej strony, o czym najwymowniej świadczy Tomasz zwany niewiernym - nie był to duch, lecz Jezus w ciele!
Wiesz Marcinie, to że Jezus umiał mimo ciała przenikać drzwi, czy znikać, nie znaczy, że my też taką własciwość po zmartwychwstaniu otrzymamy. Jezus to Jezus. Bóg Poza tym, pewnie się przekonamy o tym jak jest naprawdę na własnej skórze dopiero gdy zmartwychwstaniemy do życia wiecznego Myślę, że to, czy Jezus posiada blizny po ukrzyżowaniu, też. Aczkolwiek wydaje mi się, że chyba nie. A nawet jeśli, to jako wieczny znak pokonania śmierci i szatana raz na zawsze. Ale to tylko moja opinia
Myślę, że to, czy Jezus posiada blizny po ukrzyżowaniu, też. Aczkolwiek wydaje mi się, że chyba nie. A nawet jeśli, to jako wieczny znak pokonania śmierci i szatana raz na zawsze. Ale to tylko moja opinia
Ciekawa teoria i nie głupia. Chociażby myśląc o dresiarzach: co by nie mieli ABSy jedne wątów, że stoja prze Chrystusem, i że kapuzy ze łba trzeba zdjąć, grass zgasić, itd, itp, etc
że kapuzy ze łba trzeba zdjąć, grass zgasić, itd, itp, etc
Myślę, że przed barmą niebieską jest ostra selekcja
Myślę, że przed barmą niebieską jest ostra selekcja
Ale jak taki steryd nie ma na koncie "dziesiony" ani innego cięzkiego grzechu, to sie może załapać na Niebo. A ja nie lubię hip-hopu
A ja nie lubię hip-hopu
Ja tyż nie. Wtedy pójdę sobie na koniec nieba, żeby tego nie słuchać
Wtedy pójdę sobie na koniec nieba, żeby tego nie słuchać czyżbyśmy się mieli wtedy spotkać ? - mam nadzieję że się nie pokłócimy
czyżbyśmy się mieli wtedy spotkać ? - mam nadzieję że się nie pokłócimy wg mojego skromnego zdania pokłócicie się tuż przed samymi drzwiami bo ty bedziesz bronił Offc'y a Offca ciebie przed św. Piotrem
bo ty bedziesz bronił Offc'y a Offca ciebie przed św. Piotrem
A przed czym?