ďťż
Strona początkowa UmińscyPolsko-niemieckie studia prawniczenowy regulamin studiĂłw UAM a drugi kierunekPRAWO MIĘDZYNARODOWE PUBLICZNEOwoce pielgrzymkiZły dotykRejestracja na przedmioty do wyboru na III rokuWizerunek Polski na świecieLiteratura science-fiction i fantasyNajwiększa ściema IV RPMsza Święta, ktĂłra nawraca
 

Umińscy

co myslicie o ksiażce "Przebudzenie" Anthony de Mello?
czy przeczytanie tej ksiazki mialo dla was jakies znaczenie?


Na początek proponuje przeczytać NOTYFIKACJĘ W SPRAWIE PISM O. ANTHONY'EGO DE MELLO napisaną przez KONGREGACJĘ NAUKI WIARY!

Możemy tam przeczytać między innymi:


Już jednak w niektórych fragmentach tych pierwszych dzieł, a w coraz większej mierze w kolejnych publikacjach, można dostrzec proces stopniowego odchodzenia od istotnych treści wiary chrześcijańskiej. Objawienie dokonane w Chrystusie Autor zastępuje intuicyjnym pojmowaniem Boga bez żadnej formy ani obrazów, mówi nawet o Bogu jako o czystej pustce. Aby widzieć Boga, trzeba jedynie przyglądać się bezpośrednio światu. O Bogu nie można nic powiedzieć, jedyne poznanie to brak poznania. Już samo pytanie o Jego istnienie jest nonsensem. Ten radykalny apofatyzm prowadzi także do zaprzeczenia prawdzie, że w Biblii znajdują się słuszne stwierdzenia o Bogu.

Więcej tutaj
Prawda jest taka, zę De Mello rozminął się z katolicyzmem i jego ksiązki zniekształcają jego obraz. Sytuacja jest dość niebezpieczna ze względu na jego poczytność oraz ludzi do których trafia: do młodzierzy, którzy nie mają jeszcze w pełni uformowanego światopoglądu, a doipiero go sobie tworzą. A lektura tych książek mozę obraz Kościołą Katolickiego niestety wypaczyć.
NOTYFIKACJA W SPRAWIE PISM O. ANTHONY'EGO DE MELLO
KONGREGACJA NAUKI WIARY
L'Osservatore Romano 11(207) 1998

Hinduski jezuita o. Anthony de Mello (1931-1987) jest szeroko znany dzięki licznym publikacjom, które zostały przetłumaczone na różne języki i osiągnęły znaczne nakłady w wielu krajach, choć nie zawsze były to teksty przez niego autoryzowane. Jego dzieła mają prawie zawsze formę krótkich opowiadań i zawierają pewne wartościowe elementy mądrości wschodniej, mogące dopomóc człowiekowi w osiągnięciu panowania nad sobą, w zerwaniu więzi i uzależnień, które nie pozwalają mu być wolnym, i w spokojnym przeżywaniu różnych pomyślnych i niepomyślnych doświadczeń. Zwłaszcza w swoich pierwszych dziełach o. de Mello, choć już wówczas był pod wyraśnym wpływem duchowych nurtów buddyzmu i taoizmu, pozostawał jeszcze w granicach duchowości chrześcijańskiej. Książki te są poświęcone różnym rodzajom modlitwy - błagalnej, wstawienniczej i uwielbienia, a także kontemplacji tajemnic życia Chrystusa itp.

Już jednak w niektórych fragmentach tych pierwszych dzieł, a w coraz większej mierze w kolejnych publikacjach, można dostrzec proces stopniowego odchodzenia od istotnych treści wiary chrześcijańskiej. Objawienie dokonane w Chrystusie Autor zastępuje intuicyjnym pojmowaniem Boga bez żadnej formy ani obrazów, mówi nawet o Bogu jako o czystej pustce. Aby widzieć Boga, trzeba jedynie przyglądać się bezpośrednio światu. O Bogu nie można nic powiedzieć, jedyne poznanie to brak poznania. Już samo pytanie o Jego istnienie jest nonsensem. Ten radykalny apofatyzm prowadzi także do zaprzeczenia prawdzie, że w Biblii znajdują się słuszne stwierdzenia o Bogu. Słowa Pisma Świętego są wskazaniami, które powinny jedynie pomagać w osiągnięciu stanu milczenia. Gdzie indziej znaleść można jeszcze surowszą ocenę świętych ksiąg różnych religii w ogólności, w tym także Biblii: nie pozwalają one ludziom iść za głosem rozsądku i sprawiają, że stają się ograniczeni i agresywni. Religie, nie wyłączając chrześcijańskiej, są jedną z najpoważniejszych przeszkód na drodze do odkrycia prawdy. Prawda ta zresztą nigdy nie zostaje ściśle określona. Pogląd, że Bóg własnej religii jest jedyny, to po prostu przejaw fanatyzmu. "Bóg" jest rozpatrywany jako pewna rzeczywistość kosmiczna, mglista i wszechobecna. Jego charakter osobowy pomija się milczeniem i w praktyce neguje.

O. de Mello wyraża szacunek dla Jezusa i podaje się za Jego "ucznia", ale stawia Go na równi z innymi nauczycielami. Jedyna różnica między Nim a innymi ludźmi polega na tym, że Jezus był "przebudzony" i w pełni wolny, inni natomiast nie. Nie jest uważany za Syna Bożego, a jedynie za tego, kto uczy nas, że wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi. Również twierdzenia dotyczące ostatecznego przeznaczenia człowieka budzą wątpliwości. W niektórych miejscach mowa jest o "rozpłynięciu się" w nieosobowym Bogu na podobieństwo soli w wodzie. W wielu fragmentach stwierdza się, że samo pytanie o los człowieka po śmierci nie ma znaczenia. Powinno go interesować jedynie obecne życie. W nim zaś nie istnieją obiektywne zasady moralności, jako że zło jest tylko niewiedzą. Dobro i zło to jedynie osądy rozumowe narzucone rzeczywistości.

W świetle tego, co do tej pory powiedziano, można zrozumieć, dlaczego według Autora jakiekolwiek credo lub wyznanie wiary zarówno w Boga, jak i w Chrystusa, musi przeszkadzać w osobistym dotarciu do prawdy. Kościół, czyniąc sobie bożka ze słowa Bożego zawartego w Piśmie Świętym, doprowadził do wypędzenia Boga ze świątyni. W konsekwencji stracił prawo nauczania w imię Chrystusa.

Dlatego w trosce o dobro wiernych Kongregacja Nauki Wiary uznała za konieczne orzec, że przedstawione wyżej poglądy są niezgodne z wiarą katolicką i mogą wyrządzić poważne szkody.

Podczas audiencji udzielonej niżej podpisanemu Prefektowi Ojciec Święty Jan Paweł II zatwierdził niniejszą Notyfikację, przyjętą podczas zwyczajnej sesji Kongregacji, i nakazał ją opublikować.

Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 24 czerwca 1998 r., w uroczystość Narodzenia św. Jana Chrzciciela.

KARD. JOSEPH RATZINGER Prefekt
ABP TARCISIO BERTONE SDB
Em. arcybiskup Vercelli
Sekretarz


Ale jego wykłady pomogły wielu ludziom stac się lepszymi. I to o nim najlepiej świadczy "po owocach ich poznacie"

I to o nim najlepiej świadczy "po owocach ich poznacie" Ale nie jest to jedyne kryterium rozeznania duchowego. Diabeł Boruta też pomagał ludziom, a i tak był diabłem.
Jeśli ksiądz katolicki stwierdza, że mu się skończył koncept na poszukiwanie Prawdy w świecie chrześcijańskim, i zaczyna budować Ewangelię na kulturze bądź co bądź, pogańskiej, to już jest źle. Co innego bowiem dokonywać porównań, czy wyłapywać pewne obrazy dające się ochrzcić - a co innego, kiedy zaczyna się mówić o Bogu jako czymś, co nie ma żadnych konkretnych rysów personalnych, inkarnacyjnych.
De Mello powoływał sie na swiętego Tomasza - nie można powiedzieć czym jest Bóg, ale mozna powiedzieć czym nie jest.

De Mello powoływał sie na swiętego Tomasza - nie można powiedzieć czym jest Bóg, ale mozna powiedzieć czym nie jest.
Doprawdy? A konkretnie w którym miejscu? Jakoś nie zauważyłem tego, czytając "Przebudzenie" czy też "Pieśń Żaby".
"Przebudzenie" znalazłem 2 odniesienia do Tomasza z Akwinu. Zapewne jest ich więcej ale proszę: s.133 i s.138, wydawnictwo Zysk.

"Przebudzenie" znalazłem 2 odniesienia do Tomasza z Akwinu. Zapewne jest ich więcej ale proszę: s.133 i s.138, wydawnictwo Zysk.
Nie mam na stanie tych książek. Bądź proszę łaskaw i zacytuj. Wolę mieć do czynienia z konkretami.

"Przebudzenie" znalazłem 2 odniesienia do Tomasza z Akwinu. Zapewne jest ich więcej ale proszę: s.133 i s.138, wydawnictwo Zysk. Eeee, w dziełach ezoterycznych też jest odniesienie do Biblii...

co myslicie o ksiażce "Przebudzenie" Anthony de Mello?
czy przeczytanie tej ksiazki mialo dla was jakies znaczenie?


Nie miało nawet jeśli ją przeczytaliśmy, czego nie pamiętamy.
Od lektury "Przebudzenie" i "Wezwania do milości" rozpoczął sie mój powrót do Kościoła Katolickiego. "Sadhana" była moim pierwszym podręcznikiem modlitwy

ps. I nie - Anthony de Mello, ale - o. Anthony de Mello SJ
Można poczytać
No własnie. Każdy może sie przekonac.
Jeśli bedzie sie czytać ojca de Mello w duchu magisterium KK, zaszkodzic nie może.
O. de Mello, choć troche pobłądził, był wiernym synem Koscioła.
Ja czytałem "Przebudzenie" będąc jeszcze w zborze ŚJ. Zaszkodziło

"Sadhana" była moim pierwszym podręcznikiem modlitwy
o, tak, naprawdę świetna rzecz:>
/mam wątpliwości tylko co do mantrowania, tak poza tym wszystko cool ;]

Przebudzenie przeczytałem jeszcze przed nawróceniem. Pamiętam, że wywarło na mnie bardzo duże wrażenie.
Mantrowania? Czyż modlitwy Jezusowej nie mógłby ktoś odczytac jako mantrowanie?
Technicznie niewiele różni sie ona od MT
Tak, zgadzam się z przedmówcą. Ale potrzeba wpierw znać nauczanie Magisterium Kościoła.
Ba! Jeśli ktoś nie zna Magisterium, to nawet Pismo możee czytać na "swoja zgubę"
Wszystkie tego typu teksty należy czytać "w Kościele i z Kościołem".
1/
Jest różnica pomiędzy Pismem a tą książką. Otóż zawiera ona rzeczy SPRZECZNE z Prawdą. I "nie zaszkodzi" o ile się tym sprzecznym rzeczom NIE uwierzy
2/
O ile wiem problem jest mnie z samym de Mello, co z ludźmi którzy spisywali jedną z książek (chyba właśnie przebudzenie).
3/
Dla mnie osobiście de Mello (modlitwa żaby i te inne rzeczy) są nieznośnie przesłodzone. Ale to sprawa indywidualna
4/
Nawrócenie pod działaniem CZEGOKOLWIEK nie przesądza o wartości tego czegoś. Bóg jest pomysłowy w nawracaniu nas i niekiedy wykorzystuje rzeczy obiektywnie złe by nas nawrócić (co nie znaczę że twierdzę tak o książkach de Mello)
5/
Co by jednak nie mówić książki tego autora zawierają nie tylko pszenicę, ale i konkol. Dlaczego nie czytac raczej CAŁKIEM zdrowych ksiązek ? Po co się karmić częściowo zatrutymi ?

Co by jednak nie mówić książki tego autora zawierają nie tylko pszenicę, ale i konkol. Dlaczego nie czytac raczej CAŁKIEM zdrowych ksiązek ? Po co się karmić częściowo zatrutymi ?
Jasne.Zdaję sobie sprawę, że to co mi pomogło, komu innemu może zaszkodzić. Tyle, że odnosi się do pism wszystkich mistyków
[quote="Kyllyan"]

Tyle, że odnosi się do pism wszystkich mistyków Prosze jednak zauważyć, że pisma te muszą być zgodne z Magisterium Kościoła. Przynajmniej jeśli idzie o klasyków mistyki chrześcijańskiej.Zatem wykluczam możliwość zaistnienia tego, co
Miałem na myśli fałszywe treści w pismach de Mello (choć w pismach mistyków też się zdarzają, jednak nie tak szkodliwe)
Mistrza Eckharda, którego teraz mam na "rozkładzie" też malo co nie wykleto z Koscioła
Własnie za treści zawarte w jego dzielach.
A co to ma niby do rzeczy ?
Przebudzenie to książka która mnie obudziła i dostrzegłem obłude otaczającego świata, do dziś pozostaje świadomy i niemałostkowy, bez żółci do ludzi o innym wyznaniu, innych poglądach.