ďťż
Strona początkowa UmińscyCzy postawa księży może zadecydować o zbawieniu?Więcej księży w internecie !!Odejście Księży...Odnowa w Duchu Św. i ,,Oaza" - jakie BŁĘDY formacBierzmowanieprawo ochrony środowiskaKsięga Hioba - komentarzeZ zaocznych studiĂłw na dzienneKadra WPiA a forumŚwięta Teresa
 

Umińscy

Obserwując relacje pomiędzy osobami świeckimi i duchownymi w Kościele nasuwa mi się szereg spostrzeżeń - bardzo często negatywnych dla obydwu "stron" (o ile to można w ten sposób określić).
Pierwszym z takich podstawowych błędów jaki dostrzegam to nasza 'świecka" "wizja" księdza.
Mam wrażenie że najczęstszym wyobrażeniem naszych Kapłanów to wizja będąca połączeniem takiego "ascety- zakonnika" który ślubuje ubóstwo umartwia się na codzień i na okrągło biega od pracy z wiernymi do ołtarza i modlitewnika oraz który zawsze jest "na miejscu" (wie jak się zachować w każdej sytuacji).
Inna wizja ta propagowana przez np. antyklerykałów - to wizja kapłana nic nie robiącego rozbijającego się drogimi samochodami i zbierającego dla siebie "grupą kasę" za chrzty roczki i tak dalej.
I trudno nam wyobrazić sobie kapłana inaczej.

Tymczasem - ksiądz to człowiek taki jak każdy z nas - posiadający swoje własne "ja " swoje własne potrzeby.
To ktoś kto z własnej i niczym nieprzymuszonej woli podjął się prowadzenia innych do Boga - ale jednocześnie jest człowiekiem - z krwi i kości.
Człowiekiem który ma swoje potrzeby - ma również wady i zalety ma swoje lepsze i słabsze dni.
W imieniu Boga występuje wtedy gdy założy stułę na siebie - w innych sytuacjach jest tylko człowiekiem.
Na codzień ma być dla nas co prawda autorytetem w sprawach wiary i moralności
Jest jednak tylko człowiekiem.
Jak każdy z nas - ze swoimi wadami i zaletami.
Mocniejszym od nas w Wierze i wiedzącym zapewne o wiele więcej od nas - jednak tylko słabym człowiekiem
I stąd moja gorąca prośba - spójrzmy na Kapłana w dwóch "wymiarach".
Jako osoby prowadzącej do Boga - i jako na człowieka.
Dajmy Kapłanom możliwość popełnienia błędu.

A bywa iż robią je straszliwe.
Najbardziej bolesne dla nas to te najczęstsze
To najczęściej "niezawinione" z ich strony - gdy my "świeccy" niesłusznie dostaniemy "opeer" w konfesjonale czy też Kapłan źle odczytawszy nasze intencje np. dotnie nam zamiast pocieszyć.\
Np. wtedy gdy ktoś ze skuchą wyznaje iż zastosował antykoncepcję i chce sie poprawić z tego grzechu - a w zamian dostaje długi i kąśliwy wywód na temat tego co się robi ...
Można by mnożyć takie sytuacje.
Cóż - bywa i tak.
Ja sadze, iż w takiej sytuacji należałoby po prostu Kaplanowi przebaczyć - lub wyjaśnić sprawę z innym kapłanem.
Może się okazać że niekoniecznie Kapłan był w błędzie ...

Jest druga grupa spraw - tych dla nas najbardziej gorszących, bulwersujących.
Ewidentny zawiniony błąd Kapłana - czasem długotrwały.
Bywa i tak.
W takiej sytuacji proponowałbym przede wszystkim zwrócić uwagę Kapłanowi - potem gdy po ponowieniu nie widać poprawy - nie wahając się odpowiednie instancje kościelne - np. Kurię.

I trzecia grupa spraw - tych najbardziej "delikatnych".
kapłan w sposób niezawiniony (lub przy minimalnej "winie") - może się mylić lub źle kogoś ocenić.
Wtedy proponowałbym wyjasnić sprawę z kapłanem tak długo aż przyniesie to skutek ...

PS - dla "równowagi" proponowałbym dokładnie taki sam temat złożyć przez któregoś z Kapłnaów o tym co widzą u wiernych...



W imieniu Boga występuje wtedy gdy założy stułę na siebie - w innych sytuacjach jest tylko człowiekiem. Suponujesz, że kapłani to schizofrenicy?

I o cóż sie tak urażasz księże ?
Przecież dość wyraźnie piszę by traktować Kapłana jako żywego człowieka a nie jako "bezbłędny" ideał.
Sprawa - wbrew pozorom - bywa iż jest czasem dość poważna.
Naprawdę - wielu rzeczy nie usłyszysz jako kapłan - nigdzie.
Nawet w konfesjonale.
Nie raz mi dane było bronić księży - choć czasami bywało iż powielałem zdanie tych osób.
Bywam też strasznie upierdliwy - nawet w stosunku do Kapłanów gdy widzę że coś nie gra.
Jak np. podczas nauk przedślubnych podczas których miałem ochotę wyjść z kościoła - bywało i tak.
Są to co prawda sporadyczne przypadki - jednak się zdarzają.
Faktem jest iż tego typu "wieści" to zwykle wymysł ludzkiej wyobraźni - to również fakt.
Zdarzają się nie tak często jak "wieść gminna" (a raczej "szeptanka" niesie) - jednak są.
Bywało i inaczej - że kapłan robił coś co uważał za słuszne - nie wiedząc o tym że to "coś" bulwersuje ludzi.
Było iż trzeba to powiedzieć w cztery oczy - pomogło. Ksiądz zrozumiał.
Był "na celowniku" nie wiedząc o tym
Naprawdę - nie ma się o o co urażać...

I o cóż sie tak urażasz księże ?
Przecież dość wyraźnie piszę by traktować Kapłana jako żywego człowieka a nie jako "bezbłędny" ideał

Hola Hola, master Yoda - nie urażam się, lecz tylko wyrażam swój pogląd. Poza tym, błędnym jest przekonanie, że ksiądz jest nim tylko wtedy, gdy ma stułę na sobie. Zawsze i wszędzie, 24h/dobe jest kapłanem.
A co do uważania księdza za ideał - zgoda. Poza tym, jeśli już ktoś ma księdza na jakims polu krytykować, to niech wpierw dobrze przemyśli wszelkie za i przeciw.


sorki - dopisałem kilka zdań w międzyczasie

Ksiądz jest dla ludzi m.in. autorytetem moralnym, i jeśli naucza wiernych o moralności, uczciwości, miłości do bliźniego a sam popełnia często i gęsto uczynki wprost przeciwne do swoich nauk - to winien być oceniany z całą surowością. Nie będę przytaczał przykładów, bo znowu przeczytam o "pismakach i ich ołówkach"
"Dajmy kapłanom możliwość popełnienia błędu" - przecież błędy popełniają jak każdy z nas, ale co innego błędy a co innego uczynki z premedytacją.

"Dajmy kapłanom możliwość popełnienia błędu" - przecież błędy popełniają jak każdy z nas, ale co innego błędy a co innego uczynki z premedytacją.
Czy bez pudła, zawsze potrafisz odróżnić błąd od zła czynionego z rozmysłem?

Wiesz, jeśli ktoś na przykład (aluzja zrozumiała) lży publicznie dną osobe czy grupe osób to ciężko to nazwac "błędem"...
Bez pudła to chyba nikt nie potrafi w 100% odróznić, ale pewne rzeczy po prostu widać.
Hmmm, ja jeszcze nie widziałem by wiadomo kto lzył kogokolwiek. Myśle, że to wyraz nadinterpretacji, której wielu ulega, dając się wpuścić w maliny...

Ksiądz jest dla ludzi m.in. autorytetem moralnym, i jeśli naucza wiernych o moralności, uczciwości, miłości do bliźniego a sam popełnia często i gęsto uczynki wprost przeciwne do swoich nauk - to winien być oceniany z całą surowością.
Helmut !
Widzę tu klasyczny "błąd myślowy" tak bardzo charakterystyczny dla wielu osób.
Najpierw stawia się księdza w pozycji ideału po to to ideał później próbuje się zniszczyć wszelkimi możliwymi sposobami.
Dlaczego tak sie dzieje - ja sądzę iż jest to po prostu szukanie w ten sposób spokoju dla własnego sumienia.
Osoby bowiem takie które regularnie praktykują - nie mają zwykle problemu z tym by zrozumieć i przebaczyć błąd własny - jak i księdza.
Postawa którą omawiamy charakterystyczna jest raczej dla kogoś, kto szuka sobie wymówki by nie uznawać tego autorytetu jakim jest ksiądz.
Bo - trudno takiej osobie np.pójść do kościoła na dodatkową Eucharystię - przeanalizować własne błędy (grzechy) pomodlić się i wyspowiadać.
I zmienić własne postępowanie
łatwo takiej osobie wydać sąd o innych by "rozgrzeszyć' swoje własne postępowanie.
Np tokiem myślenia "a ksiądz to jest gorszy - ja i tak jestem dobry "
Proszę zrozumieć jedną rzecz:
większość opowiadań "o księżach" to zwykle bajki nie mające związku z rzeczywistością.
Bywa i inaczej - widok np. kapłana w slipkach na plaży już dla kogoś jest zgorszeniem - a widok księdza z butelką piwa w torbie to juz wręcz "dowód" na "rozpicie kleru".
A nie daj Boże gdy podczas wakacji ktoś zobaczy kapłana na plaży w pobliżu kobiety - toż to już dowód na "kure..o księży".
Nieważne że ta kobieta obok niego to siostra czy kuzynka.
Gdyby tak było to w powszechnej opinii tym gorzej dla księdza - osoby które omawiamy gotowe byłyby posądzać kapłana o kazirodztwo ...

Spodziewałem się takich tekstów - i dobrze że one nastąpiły na początku tematu.
Winy księży - owszem zdarzają się.
Jednak- wbrew temu co w obiegowej opinii funkcjonuje są to dość rzadkie sprawy.
Temat - tymczasem - założyłem jako temat bardziej "wysublimowany" - o mniej lub bardziej niezawinionych błędach Kapłanów - które ktoś może odczytać jako "poważny/dotkliwy" błąd lub wręcz winę.
Właśnie dlatego iż od Kapłana wymaga się więcej niż od innych ...
Pycha. U zakoników jeszcze się nie spotkałem ale co innego u księży. Nie u wszystkich bo sa wśród nich wspaniali ludzie, ale niestety większość ma ego proporcjonalne do samochodu stojącego pod plebanią. Wiem co mówię bo miałem dość długo stycznośc z tym środowiskiem. Chyba wychodzą z założenia, które przytoczył tu X. Marek:
"Księdzu należy sie szacunek juz przez to, że jest kapłanem."
Dajcie spokój... to pedofili też mamy szanować? niby za co? Na szacunek trzeba sobie zasłużyć!

Bezkrytycyzm wobec własnego środowiska. Bronienie Rydzyka i mu podobnych bez wzgledu na to co wyprawiają, H.Jankowskiego (noszenie viruti militari to nie pycha? niczym sobie nie zasłuzyl na ten order), który pozuje na jakiegos włoskiego dona:/ Prymas Glemp - to co zrobił z ks. Twardowskim jest obrzydliwe. Nie uszanowanie woli zmarłego, tylko po to by "jego" świątynia miała coś co ją będzie wyróżniać.

pedofili też mamy szanować? Tak, bo pedofilia to choroba. Nie można potępiać człowieka, co najwyżej jego czyny. Szanować dlatego, że jest człowiekiem.
Ciekawe czy mówiłabyś to samo na miejscu rodziców takiego dziecka... Nie należy im się szacunek bo popełniają najgorszą zbrodnie.

Ciekawe czy mówiłabyś to samo na miejscu rodziców takiego dziecka... Jakiego dziecka?
Dziecka skrzywdzonego przez pedofili. Pedofilia to zbrodnia, niszczy życie dziecka. Więc nie uważam aby należał im sie jakikolwiek szacunek.
A więc spieszę z wyjaśnieniem, że mówię to na miejscu takiego dziecka.... I bynajmniej nie uważam, że moi rodzice popełnili jakąś zbrodnię....

A więc spieszę z wyjaśnieniem, że mówię to na miejscu takiego dziecka.... I bynajmniej nie uważam, że moi rodzice popełnili jakąś zbrodnię....
Czyli toje rodzice byli pedofilami czy jak??? bo to wynika z tego co napisałaś:/

robi się nam offtop

Czyli toje rodzice byli pedofilami czy jak??? bo to wynika z tego co napisałaś:/
Nie. Moi rodzice nie byli i nie są pedofilami. Byłam molestowana przez pedofila.
Szczerze współczuje. Urwałbym mu łeb, takie osobniki zasługuja na likwidację!
HEJ ,to nie temat o pedofilii...

Inna wizja ta propagowana przez np. antyklerykałów - to wizja kapłana nic nie robiącego rozbijającego się drogimi samochodami i zbierającego dla siebie "grupą kasę" za chrzty roczki i tak dalej.
Przedwczoraj dowiedziałem się , że mój stary kolega nie jest fanem księży. Głosował na SLD . Razi go jakimi furami jeździ kler.
Poszukałem ile zarabiają księża i to może być porażające

Ale jak na razie to nie zajmujemy się błędami tylko steoretypami które powstały w odnosnieniu do kapłanów.
A czy wogóle jest sens jakiejkolwiek wyliczanki błędów czy to kaplanów czy też innej grupy??Po co to czynić? Dla uświadomienia czy dla tworzenia większych barier??

Z sondy z tej strony wychodzi na to, że największym ''krezusem'' wśród księży jest o. Tadeusz Rydzyk
Tak jest... To nie stereotypy Rachel Po prostu "fakty",które mają "miejsce" w Polsce...Księża nie należą do "nietykalnych" Spotykam wiele osób,które odchodzą z Kościoła z powodu postawy niektórych księży...Ich nadmiernego bogactwa, nieuprzejmości czy wygodnictwa...
scholastyka, jeżeli będzie podejście do jednostki a nie do całego stanu to zapewne nie steoretypy. Ale tutaj błędy księży- czyli całej grupy , a nie pojedyńczych wypadków.
Też należy uwzględnić, że pewne osoby mocno poranione są zdolne odbrazić zmienić wiare z byle powodu.
Zdaje sobie sprawe, z przypadków księzy którzy potrafią zgorszyć...ale ile tak naprawde z nas się modli za kapłanów, wspomoże go jak przchodzi kryzys, mocno doświadczaj samotności itd. ??
Rachel napisała:
ale ile tak naprawde z nas się modli za kapłanów, wspomoże go jak przychodzi kryzys, mocno doświadcza samotności itd. ??

No to pora na rachunek sumienia,ale dla nas.

ile tak naprawde z nas się modli za kapłanów, wspomoże go jak przchodzi kryzys, mocno doświadczaj samotności itd. ??
Oj,modlę się wiele
Rachel!Napisałam "niektórzy",a nie wszyscy...A to różnica I nie ma co udawać,że nie ma problemu Bo jest,choćby ostatnia nowina o skłonnościach homoseksualnych jednego "wysokiego"rangą kapłana
Modlić się za księży trzeba - to Prawda.
Ale protestuję przeciwko wykorzystywaniu tego argumentu do zamykania mi ust.
Niestety to co robi ostatnio spora część hierarchii domaga się krytyki.

Ale protestuję przeciwko wykorzystywaniu tego argumentu do zamykania mi ust.
Dokładnie!Zgadzam się...
Cicho!Módl się...i problem zniknie Takie teksty to
Spokojnie Marku.Po za tym nie "spora część" ,tylko nieliczni.Są to przypadki skrajne i gorszące owszem,ale pamiętać należy,że Ci księża też cierpią i należy im okazać serce,a nie bez opamiętania krytykować. Każdy z nas słyszał słowa : "miłujcie waszych nieprzyjaciół" ,"błogosławcie,a nie złorzeczcie".Pierwszeństwo dajmy miłosierdziu, a Sędzią naszym jest nasz Stwórca,który sądzi nie tylko sprawiedliwie, ale też miłosierdzie okazuje skruszonym grzesznikom.
Nie będę się krygował - część spora czy nie. Jak na mój gust - część gigantyczna jak na to co skłonny jestem przyjąć za normę.

Prawdę mówiąc gdyby chodziło o samo "rozliczenie" tego co robią to miałbym to w... głebokim poważaniu
Chodzi jednak o coś dużo ważniejszego - ludzie Ci nie wypełniają swoich zadań. Co gorsze, niejednokrotnie ich działania są (delikatnie mówiąc) przeciwskuteczne. I normalnie nie można pozwolić żeby czuli się całkowicie "wolni do psucia".
Zresztą "całkiem po świecku" mówiąc nie robią tego za co im płacimy. Dlatego powinniśmy zwracać na to uwagę.
W swoim gronie (a nie w sojuszu z tymi co podchwycą każdy antykościelny temat) , w swoich gazetach i mediach - ale jednak surowo i bez znieczulenia.

ale ile tak naprawde z nas się modli za kapłanów, wspomoże go jak przychodzi kryzys, mocno doświadcza samotności itd. ??

No to pora na rachunek sumienia,ale dla nas.
dokładnie tak, zgadzam się.
Co do błędów księzy, nie rozumiem dlaczego ludzie odchodzą z kościoła z powodów błędów księży. Przecież idę do kościoła bo wierzę w Boga, chcę sie z Nim spotkać. Fakt, odbywa się to za pośrednictwem kapłana, który być może jeździ super samochodem, łatwo sie denerwuje czy coś tam, ale to Chrystus takiego człowieka wybrał, On powołując nie wybiera ideałów i wie doskonale na co się decyduje, komu powierza posłannictwo...

Co do spowiedzi, że ksiądz nakrzyczał, ze bezpodstawnie osądził - mnie ruszyło kiedyś zdanie pewnego ojca, które mi powiedział podczas spowiedzi, byłam wkurzona na tego ojca ale wiedzialam dlaczego, bo mówił prawdę i nawet jak się później pożaliłam, ze zostałam tak potraktowana to gdzieś w środku wiedziałam, że należało mi się. I właśnie sęk w tym że w większości przypadków bolesna prawda zamiast zostać przyjęta jest przykrywana pretensjami, agresją do kapłana i rezygnacją ze spowiedzi, aby tylko stłumić to co gdzieś w środku zabolało.
Co do kasy - jak sie jakiś ksiądz chwali ze ją ma- to niech się chwali, w końcu to on odpowie za to przed Bogiem.
Ja wiem tylko że kapłaństwo nie jest łatwe, ba, bez Boga jest nie możliwe, ale tak samo jest w przypadku małżeństwa. W kapłaństwie ślubuje sie czystośc, posłuszeństwo, ubóstwo - w małżeństwie - miłość, wierność i uczciwość. Gdy któreś z tych przyrzeczeń jest złamane to wywołuje to krytykę ze strony ludzi i tak obraz kapłaństwo jak i małżeństwa zostaje wypaczony.
Gradziu,
nie bój się - ja z powodu księży z Kościoła nie odejdę. Ale widzę że całkiem sporo ludzi (może trochę mniej utwierdzonych) zgorszonych odchodzi. I to mnie martwi na tyle że nie mam się zamiaru "miłosiernie" roztkliwiać nad gorszącymi księżmi.
ZResztą to nie tylko sprawa zgorszenia - ale także zajmowania się nie tym co trzeba. W czym przodują niektóre kurie biskupie.

nie mam się zamiaru "miłosiernie" roztkliwiać nad gorszącymi księżmi.
Ja też Byłam na rekolekcjach prowadzonych przez cudownego kapłana charyzmatyka,który błagał o miłosierdzie i wybaczenie za zgorszenia kapłanów...Ludzie płakali strasznie Wielu zostało zranionych przez kapłanów...I nie ma co "unikać"tego tematu...
A i ten kapłan ostro krytykował postawy i zachowania kapłanów i biskupów
Poza tym powiedział to samo,co Marek...Że spotkał wiele osób,którzy odeszli z powodu zachowania kapłanów...I nie "usprawiedliwiał swoich "kolegów" Stwierdził,że ludzie mają rację...Bo tak być nie powinno...I modliliśmy się za te "zranione"osoby...I za kapłanów też
ale czy to ze sie zgorszysz coś zmieni?? czy kogoś, kto ma w nosie przyrzeczenie składane Bogu obchodzi, że ktoś tam z jego powodu odejdzie czy zgorszy się ?
No właśnie ma!To jest brak odpowiedzialności osób konsekrowanych...Swoim postępowaniem powinni budować i pociągać do Boga,a nie odwrotnie..I nie będę cytować już tego kapłana,bo miałabym argumenty na Twoje pytania Nie widzę sensu,bo sami kapłani potrafią krytykować swoich "ziomków" I nie boją się...
Na pewno będą odejścia z Kościoła,ale sęk w tym by mimo zgorszeń wytrwać w Kościele i pozostać w wierze katolickiej.A za taką wytrwałość czeka na każdego z nas Niebo.

ale czy to ze sie zgorszysz coś zmieni?? czy kogoś, kto ma w nosie przyrzeczenie składane Bogu obchodzi, że ktoś tam z jego powodu odejdzie czy zgorszy się ? To poważne pytanie. ALe myślę że jednak należy pozbawić tych ludzi komfortu że "wszystko jest w porządku" i okazać dezaprobatę.

[ Dodano: Czw 25 Paź, 2007 20:36 ]
O.K. zgadzam się z Twoją wypowiedzią.Wolność nie oznacza,że można czynić,co się rzewnie podoba.Oprócz tej wolności mamy jeszcze rozum i sumienie,które są takim znakiem STOP-u na drodze naszego życia.Dzięki Marku za wypowiedź.
Zawsze jak ktos sie ze mną zgadzam, mam wrażenie że coś jest nie tak

To poważne pytanie. ALe myślę że jednak należy pozbawić tych ludzi komfortu że "wszystko jest w porządku" i okazać dezaprobatę. dokładnie tak, do nas nalezy upomnienie.

w moich wypowiedziach nie chodzi o zmaykanie komu kolwiek ust.wiem że są problemy w Kościele, ale tak na serio łatewiej nam napietnować kapłana...a ciezko dostrzega się te same problemy w ludziach świeckich.
Co właściewie chcesz udowodnić? że jest problem. Zgadzam się , bo jest , ale nie czyńmy stosów i nie rzucajmy wszystkich na niego. Ci księża którzy mają większe problemy, zamiast przygarnięcia itd. otrzymują tysiące kamieni które lecą w jego strone. Wtedy co mają czynić, coraz bardziej pogrązają się, zarazem dają zgorszenie
Każdy Kapłan jest tylko człowiekiem.
Wszystko cokolwiek zrobi może być poczytane jako "zgorszenie".
A wydaje mi się że tych błędów robionych przez kałanów jest tak naprawdę mniej niż tych robionych przez "świeckich"
Z jednej strony wielu księży robi rożnego rodzaju czasem bzdurne błędy.
Z drugiej - bywa iż nie ma im kto tego że "błądzą' w oczy powiedzieć bo często bywa i tak że ci którzy najwięcej na "kler" najwięcej narzekają nic księdzu w oczy nie powiedzą.
A ileś tam osób jest takich którzy "wiedzą" o czymśtam a nawet do kościoła nie chodzą - i tacy chyba najwięcej w księżach błędów widzą.
Osobiście stosuję zaś taką metodę że jak mi się coś nie podoba to i tak "wywalę" kapłanowi.
Choćby podczas spowiedzi - jak nie mam innej możliwości .
Czasem potrzeba zastosować drastyczniejsze środki - aż do "zameldowania" w Kurii -jednak radzę to stosować w sytuacji gdy naprawdę wiemy że coś się stało i jest to sprawdzone zaś próby wyjaśnienia sytuacji spełzły na niczym.
Nie powielać plotek bo można bezpodstawnie zaszkodzić komus Bogu ducha winnego ....

Osobiście stosuję zaś taką metodę że jak mi się coś nie podoba to i tak "wywalę" kapłanowi.
tak samo
Jest coś w tym co piszecie. Problem jest z tym że jest "wojna". I wielu ludzi zarzuca kapłanom dużo rzeczy niesprawiedliwie, tak naprawdę walcząc z Kościołem.
Ale to z kolei powoduje, że KAŻDE zwrócenie uwagi traktuje się jako taki atak, a przynajmniej "osłabianie swojej strony".
A jednak nie można na pewne rzeczy się godzić.

A jednak nie można na pewne rzeczy się godzić.
nie chodzi o bezrozumną akceptacje. TYlko o kwestie jak do tego podejdzimy,jak to przekażemy. Tutaj nie nalezy tylko myśleć o własnych odczuciach ale o zdrowe przeanalizowanie, czy powiedzenie to jest konieczne. Jeżeli okaże się , że jest potrzebne przekazanie tego kapłanowi itd., to należy też próbowac na ile kapłan pozwoli pomoc bezpośrednio .... lub tylko przez modlitwe. jezeli nie nastąpi poprawa to działać dalej ale z myślą o dobru całej wspolnoty Kościoła a nie jako forma porachunków bo coś mi nie pasuje.
Ale się temat ruszył

A bywa iż czasami trzeba podjąć się dość nietypowych i stanowczych działań...
"W necie" była kiedyś sytuacja z której dość jasno wynikało że kapłan prowadzący ... pewne forum ... dobrze wiedział o tym iż na forum nastąpił "nalot" lefebrystów tak by złośliwie dokuczyć diecezji prowadzonej przez .. nie lubianego przez nich biskupa - ówże Kapłan odpowiedzialny za to forum zachowywał się tak jakby chciał blokować w dość inteligentny sposób zdanie przeciwne "lefebrystom"..
Nie pozostało mi nic innego jak tylko zadzwonić do mojej własnej Kurii z prośbą by sprawę zbadano "z boku".
Cóż - dość szybko "lefebrystom" się ukróciło zaś mnie chyba do tej pory ów kapłan nie lubi - (a przynajmniej mam takie wrażenie )...

Jeżeli ów kapłan mnie naprawdę nie lubi teraz to przyznam iż wcale mnie to nie martwi ...
kiedyś poznałam pewnego księdza ktory był dla mnie "idolem w sutannie" dlaczego?? poniewaz my młodzi ludzie nie mamy w czasach dzisiajszych idoli z ktorych mozemy brać przykład, politycy oszukują kradna, kłamią, twarze z pierwszych stron gazet obnazaja się, ćpają, staczają sie jak tylko mogą. Dlatego on był moim idolem, ktory pokazywał mi wartości w życiu, pokazywał mi drogi ktorymi powinnam isc. Dlaczego juz z nim nie mam kontaktu?? Poniewaz nie dawał mi swobody wyboru. kazał mi isc ta a nie inna droga. Jeśli czegos nie zrobiłam to był zły na mnie. Jesli zobaczył ze nie byłam u komuni to robił mi zaraz jazdy. Dlatego nie mam z nim kontaktu. Z czasem nie potrafił mnie śłuchać, a jesli słuchał to nie dochodził to do niego.

Polecam do przeczytania książki Byłem księdzem
Ta książka pozwoli wam zrozumieć życie ksiedza.
Ksiadz tez czlowiek i jak kazdy ma swoje slabosci. ma swoje dobre i zle dni...
nikt znaczący, rozumiem kwestie zerwania kontaktu. Ale przez kontakt z kapłanem nie szukajmy idoli tylko szansy na spotkanie się z Bogiem przez kwestie posługi sakarmentalnej przez tegoż kapłana.
Słabości, upadki kazdy doświadcza. Tylko kwestia jak podchodzi się do tego... czy coś sie robi czy tylko zakłada się ręce i oczekuje się na jakiś cud.
No cóż, ja znam kilku księży, którzy są moimi "idolami", tylko oni o tym nie wiedzą.

którzy są moimi "idolami", tylko oni o tym nie wiedzą. to dobrze bo jeszczeby w piorka za bardzo obrosli
Hmm ja nie mam idola - księdza. I uważam że tak jest o duzo lepiej, nie tworze dla nich piedestału. Jak coś jest nie tak wprost mówie, wiem że moge sobie na to pozwolić

nie tworze dla nich piedestału. ja też dla nich nie tworzę żadnego piedestału... po prostu staram sie naśladować pewne ich cechy, działania, które przybliżają mnie do Boga...

Jak coś jest nie tak wprost mówie, wiem że moge sobie na to pozwolić popwieram taka postawe w zupelnosci

Rachel napisał/a:
nie tworze dla nich piedestału.
ja też dla nich nie tworzę żadnego piedestału... po prostu staram sie naśladować pewne ich cechy, działania, które przybliżają mnie do Boga...

Aha, to całkiem inaczej kwestia wygląda.
Ja pamiętam jednego księdza - faceta który zdawał sobie jasno sprawę z tego jak wygląda Nasza Kochana Polska Rzeczywistość... i ludzi w drugiej klasie LO uczył jak mają się żegnać i zachowywać w kościele... Szkoda że tak niewielu jest prawdziwych kapłanów. Wielu ludziom mogliby pomóc.
A mi w życiu najwięcej pomógł (być może ratując mnie przed obłędem...) kapłan który był... alkoholikiem. A jednak mimo to (a może właśnie dlatego ? nie wiem) potrafił pokazać miłosierne oblicze Boga.
Będę jego świadkiem obrony na Sądzie Ostatecznym...

Szkoda że tak niewielu jest prawdziwych kapłanów.
"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"
U mnie byli spoko crazy cool księża
No może za jednym wyjątkiem


"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"

Bez przesadyzmu z autopsji mogę powiedzieć że jeden na trzech księży w ogóle nie powinien nim zostać, a z pozostałych dwóch jeden zanim dobrnie do poziomu proboszcza, straci złudzenia i nie będzie potrafił radzić sobie dalej...
TO jest zdanie typu "jak sobie pomyślę jakim jestem inżynierem, to boję się iść do lekarza..."
Biadolić zawsze można, bo nigdy nie jest dość dobrze.

Biadolić zawsze można, bo nigdy nie jest dość dobrze.
Nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej.
Czas działa na korzyść KK, niedługo pozostaną tylko najwytrwalsi.

A z tym inżynierem to fakt, marzę o tym żeby obudzić się kiedyś w kraju profesjonalistów... może to mrzonki, a może wystarczy kilka właściwych zasad w wychowaniu dzieci.

Seminaria dość dobrze odsiewają tych, którzy nie powinni służyć, ale powinny zostać zreformowane pod potrzeby dzisiejszej trzódki IMHO.

Seminaria dość dobrze odsiewają tych, którzy nie powinni służyć, ale powinny zostać zreformowane pod potrzeby dzisiejszej trzódki IMHO.
"zreformowani" na co ?
Na głosicieli "wolnego seksu" i tak dalej ?
Oj, niedoczekanie...

Szkoda że tak niewielu jest prawdziwych kapłanów.
No cóż, jak bym tak policzyła, to znam ok 20 księży i na tych 20 tylko 2, których nie do końca szanuję jako kapłanów. Tak więc bioman ma rację: "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

1. (...)marzę o tym żeby obudzić się kiedyś w kraju profesjonalistów... może to mrzonki, a może wystarczy kilka właściwych zasad w wychowaniu dzieci.
2. Seminaria dość dobrze odsiewają tych, którzy nie powinni służyć, ale powinny zostać zreformowane pod potrzeby dzisiejszej trzódki IMHO.

Ad 1: ktoś wcześniej pisał na forum o pewnym objawieniu maryjnym, w którego orędziu było zawarte wezwanie, by na jeden dzień ludzie powstrzymali się od dokonywania aborcji. Wówczas nie będzie już żadnej wojny...
Logika ludzka zatem, zdaje się podpowiadać, iż zaiste, to tylko mrzonki z tymi profesjonalistami. Ale u Boga nie ma rzeczy niemożliwych...
Ad 2: Też jestem tego zdania, choć buduje je jedynie na doświadczeniu swej formacji seminaryjnej i na porównaniu jej do obecnej sytuacji, w jakiej póki co znajduje się mój brat. Jednak to nie jest takie proste. Myślę, że po prostu musi przeminąc kilka pokoleń księzy, którzy opracowują ratio studiorum dla seminarzystów. Z drugiej jednak strony, mając pewne doświadczenie formacji księży Jezuitów - ci mają formację dopracowaną chyba do perfekcji. Stawiają właśnie na profesjonalizm.

drugiej jednak strony, mając pewne doświadczenie formacji księży Jezuitów - ci mają formację dopracowaną chyba do perfekcji. Stawiają właśnie na profesjonalizm.
czemu odpowiedzialni za Seminarium nie korzystają z dorobku Jezuitów ?
Czemu PO czyści po PiS?
Nie ładnie tak odpowiedać pytaniem na pytanie.

Czemu PO czyści po PiS?
Bo to domestos'owa polityka PO

Bo to domestos'owa polityka PO
każdy ma jakieś taleny , które nalezy rozwijać

te fruwające napisy, doprowadzić mogą do oczopląsu
Się widocznie z niewłaściwą formacją zetknąłem.

1.Bywa że seks nie ma nic wspólnego z Miłością - często bywa wynaturzeniem, zaprzeczeniem i zwyrodniała wulgarną formą okazywania pogardy drugiemu człowiekowi - zauważ to.

2. Prośba - akurat jestem po lekturze materiałów IPN na temat tego jakich metod używano po to by próbować rozbić Kościół za czasów komuny.
Prośba - nie używaj zatem takich argumentów bo po tym jak się dowiedziałem że SB/UB pociskanie plot i pomówień na księży i aktywnych wiernych uważało za bardziej skuteczne od zastraszania i tortur to takie argumenty jak pociskasz na mnie zupełnie nie działają.
Komuna padła a ploty nadal widocznie pozostały - albo raczej moda na ploty - tak ja to widzę na codzień.
Każdy widział każdy słyszał a jak przychodzi co do czego (do konfrontacji lub sprawdzenia faktów) to nie ma to zwykle żadnego związku z rzeczywistością.