ďťż
Strona początkowa UmińscyO religii, wierzeniach, księżach, mnichach, kościele, itp.Religia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjnyPoszukuje osoby kompetentnej w sprawach religiiPieśni religijne - która podoba wam się najbardziej?Religie podszywające się pod inne-słyszeliście o nich?Ocena z religii wliczana do średniejBiblia obraża uczucia religijne !?Ksiądz vs. ośmiolatek na religiiNietypowe forum teologiczno-religijneCiekawe strony o tematyce religijnej
 

Umińscy

http://interia360.pl/moim...ie-religie,1432


Zawsze sie zastanawiam co sklania ludzi do płacenia takich sum za kursy, by stac sie członkiem nowego " kosciola". Zenada. A przeciez Jezus swoją miłosć ofiaruje za darmo i obdarza wszelkimi potrzebnymi łaskami. Czemu tamci ludzie tego nie zauważaja? Chyba nie maja co robic z pieniędzmi.
Mnie się wydaje, że wielu ludzi wstępuje do sekt, dlatego, że w Kościele katolickim widzą same "bezsensowne" nakazy i zakazy, a przystępując do jakiejś sekty, miewają wiekszą swobodę (pozorną oczywiście i w zależności od sekty) i to ich przyciąga. Tylko później prawda niestety okazuje się już nie tak różowa i wspaniała.

dlatego, że w Kościele katolickim widzą same "bezsensowne" nakazy i zakazy,

a To w kościele są jakieś zakazy w ogóle ?? ..



a uważasz, ze nie ma zadnych ?

jestem wolnym człowiekiem i robie co chce a te niby zakazy i nakazy wykonuje z własnej woli bo tego chce a nie ze ktos mnie przymusza ....
przecież ksiądz nie stoi z pistoletem i nie narzuca mi nic ....
Przykazania, to tylko barierka która chroni żeby nie wypaść jak sie patrzy na Boga. Ale ludzie faktycznie widzą przez ich pryzmat całą religie katolicką, smutne...

jestem wolnym człowiekiem i robie co chce a te niby zakazy i nakazy wykonuje z własnej woli bo tego chce a nie ze ktos mnie przymusza ....
przecież ksiądz nie stoi z pistoletem i nie narzuca mi nic ....


No pewnie, ze nie stoi i Ci nic nie narzuca, ale czy bedąc katolikiem nie zwracasz uwagi na te zakazy i nakazy ? Sa Ci obojetne ?
zawsze są dla mojego realnego dobra
realnego dobra - lepiej się do nich zastosować bo lepiej się na tym wyjdzie
Czyli - taki "zakaz" i stosowanie się do niego to tylko działanie w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem


No pewnie, ze nie stoi i Ci nic nie narzuca, ale czy bedąc katolikiem nie zwracasz uwagi na te zakazy i nakazy ? Sa Ci obojetne ?

1 Nie patrze na to jak zakazy tylko jako drogowskazy a to różnica
2 dzięki nim jestem bardziej wolny niż bym był bez nich ....
3 Przestrzeganie ich jeszcze nikomu nie zaszkodziło ale nie przestrzeganie ich raczej zaszkodzić może i to Poważnie ....
Odniosę się bezpośrednio do tematu.To z tym milionem przypomina mi fragment o Judaszu i srebrnikach.Czyżby to oznaczało,że płacą komuś za zdradę wiary ? To szok.Na co komu milion jeśli szkodę na duszy poniesie.Lepiej być bogatym w dobre uczynki niż za milion pójść do piekła.
..."jeśli szkodę na duszy poniosą"....ci ludzie postrzegaja zapewne inaczej, oni czyją się dowartościowani.
Sekty właśnie tak działają - dają nowym wyznawcom iluzję, że właśnie oni byli oczekiwani i to oni budują lepszy świat, mają swoja cegiełkę w tym tworzeniu.
W Kościele wiekszość ludzi jest anonimowa - sekty podchodzą do każdego indywidualnie, co może fascynować, dawać uczucie dowartościowania....a gdy przychodzi refleksji, często odejście staje sie niemożliwe, lub tak utrudniane, że niektórzy nie maja siły walczyc o swoją wolność.
Aluś napisała:
W Kościele wiekszość ludzi jest anonimowa - sekty podchodzą do każdego indywidualnie, co może fascynować, dawać uczucie dowartościowania....a gdy przychodzi refleksji, często odejście staje sie niemożliwe

A dlaczego my nie podchodzimy do każdego indywidualnie.Gdyby tą zasadę wprowadzić to być może więcej owiec dałoby się ocalić.Oczywiście nic nie chcę pochopnie prorokować.Ale gdybyśmy my jako Kościół dali ludziom więcej miłości to zatrzymalibyśmy albo chociaż osłabili postęp laicyzacji i ateizacji.Chodzi o to,by Kościół przyciągał więcej ludzi niż jakieś sekty.Anonimowość wśród nas wierzących jest właśnie naszym błędem,a sekty to wykorzystują.Mamy walczyć przecież dobrem.Dlaczego w Ameryce ateizm odszedł do lamusa,a w Europie wciąż jest mocny ? Bo Ameryka ma większe doświadczenie i stwierdziła,że albo w te albo we w te,a miejsca na bezwyznaniowość nie ma.Nie ma letniości w Ameryce,są albo "zimni" albo "gorący".I my Polacy i Europejczycy też wybierzmy - albo być zimnym albo gorącym.

Thanks.
W Ameryce może i ateizm odszedł do lamusa, ale USA stało się wylęgarnią wszelkiej maści sekt.
Jeśli nawet nie powstały w USA, to maja tam podatny grunt i wolność działania - vide: scientolodzy, w większości europejskich krajów wprowadzono prawny zakaz funkcjonowania, a w USA promują sektę znani aktorzy, biznesmeni, finansiści.

Sekty właśnie tak działają - dają nowym wyznawcom iluzję, że właśnie oni byli oczekiwani i to oni budują lepszy świat, mają swoja cegiełkę w tym tworzeniu.
W Kościele wiekszość ludzi jest anonimowa - sekty podchodzą do każdego indywidualnie, co może fascynować, dawać uczucie dowartościowania....


wlasnie dowartosciowania ludziska szukaja. W domach rodzinnych wszystko porzewracane do gory nogami, nie ma zasad, watrosci i milosci. W kosciele jestesmy anonimowi i tu sekciarstwo ma pole do popisu...
Zgadza się Elu.Nie mamy wyboru.Możemy być albo zimni albo gorący.Nie ma miejsca na letnie chrześcijaństwo.Czy tak trudno być dla kogoś życzliwym.Przecież gdyby nie ten leń,który w nas siedzi to już dawno bylibyśmy cywilizacją miłości,bylibyśmy "światłem świata".Słowa z Toronto wciąż żywe.
A propos Nauczania Kościoła: ciekawe, że liczba przestępców w Polsce np, jest stosunkowo niewielka. Znaczy to, że prawo jest raczej szanowane przez obywateli. Jeśli jednak idzie o Nauczanie Kościoła właśnie, to wg mnie jest to takie coś do odreagowania dla wielu. Czyli schizofrenia, czyli trzeba leczyć...
Ale okazuje się, że lepiej zebrać iluś tam wariatów i poczuć sie pośród nich złudnie zdrowym, zakładając sekte...

Ale okazuje się, że lepiej zebrać iluś tam wariatów i poczuć sie pośród nich złudnie zdrowym, zakładając sekte...

?? , nie do konca rozumiem.
W tym zdaniu akurat chodzi o tych tzw.guru,którzy szukają rzeszy naiwnych by czuć się kimś ważnym w sekcie mimo iż poglądy mają urojone.Właśnie mowa tu o tych guru.
Mógłbym całymi godzinami opowiadać o pewnych osobach, działaniach, etc. Jedno jest pewne: ambicjonalny przerost formy nad treścią rani tych ludzi okrutnie...
Po co być milionerem, a potem pójść do Piekła ? To się nie opłaci. Poza tym miliony nie wykupią duszy z Piekła, bo duszy nie można wyceniać według miary doczesnej. Taki delikwent jeśli jest katolikiem lub prawosławnym ściąga na siebie ekskomunikę zakładając nową religię, czyli jest extra Ecclesia = poza Kościołem. W średniowieczu takich delikwentów od razu po osądzeniu wziętoby na stos.
Kościół LaVeya nie jest sektą bo nikt tam nikogo do niczego nie zmusza, a pytania są infantylne bo cała ta religia ma być parodią. Sientolodzy - mało kto wierzy w te brednie, a cała religia polega na elitarności - jak jesteś w sientologach to jesteś bogaty i cool...

A co do zarabiania na religii - sam piszę świętą księgę z moich objawień, a cała moja religia opierać się będzie na staro azjatyckiej religii i hedonizmie . W razie czego zawsze znajdą się jakieś duszyczki, które wstąpią do mojej religii . A tak serio to pisze religie ale dla czystej satysfakcji, a nie dla robienia z ludzi 'balona'.


W średniowieczu takich delikwentów od razu po osądzeniu wziętoby na stos.

A innych, jescze wcześniej, wieszano na palach i na innych takich .
Nierób drugiemu co tobie nie miłe - takie piękne przysłowie. I wież mi nie odnoszę tego do tych średniowiecznych metod ale do twoich postów.

Najgorzej jest w prawdziwych sektach o których mało się mówi. Problem w tym, że najczęściej są to osoby z waszych kręgów ponieważ są to osoby o 'wykształconej duchowości'. Sprawia to, że są podatne na różne brednie. Jak z tym walczyć? W tym problem. Jak by człowiek znał odpowiedź na to pytanie to zapewne nie było by wojen religijnych.

Pozdrawiam

Kościół LaVeya ????
Gdzie są granice na katolickim forum?
Litości, przecież to obrzydliwe!

????
Gdzie są granice na katolickim forum?
Litości, przecież to obrzydliwe!


Możesz rozwinąć o co ci chodzi? Śmiem wątpić w twoją wiedzę na temat satanizmu laveyowskiego (filozoficznego) (ale rozpisywać się po raz n-ty, nie będę) i uważam, że z tego może wynikać twoja niechęć. Wszystko co nie znane to złe.

Ale wyjaśnij o co ci dokładnie chodziło, bo nie wiem czy dobrze twoje słowa zrozumiałem.

Pozdrawiam