ďťż
Strona początkowa UmińscyBufet HCP vs. Bufet MinusO religii, wierzeniach, księżach, mnichach, kościele, itp.Religia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjnyChcesz być milionerem? Wymyśl sobie własną religię...Poszukuje osoby kompetentnej w sprawach religiiPieśni religijne - która podoba wam się najbardziej?Religie podszywające się pod inne-słyszeliście o nich?Ocena z religii wliczana do średniejBiblia obraża uczucia religijne !?Nietypowe forum teologiczno-religijne
 

Umińscy

http://wiadomosci.gazeta....00,3084885.html

No, no bardzo ładnie zachował się kapłan na lekcji religii, przybliżając dzieciakowi Słowo Boże tak, że dzieciak ma zrytą psychę.

Na wy[adek jakby ktoś mówił, że to przypadek to chcę zaznaczyć, że księżyk nie po raz pierwszy potraktował dziecko jak barachło.

I jescze ta postawa urażonej niewinności; sfałszowano podpisy do kurii. Biedak. Ale twardziel, ja tam raczej nie dałbym rady p********ć ośmiolatka, no ale ja tam jestem po za kościołem chrystusowym.


Cóż, zostaje nam współczuć biednym dzieciom, a znerwicowanego księdza odesłać na wcześniejszą emeryturę.

A tak a propos. Dlaczego semperze nie zamieszczasz takich informacji o zwykłych nauczycielach? Przecież jest ich sto razy więcej. Ale oczywiście nie byłbyś sobą, gdybyś nie naskoczył na Kościół którego tak nienawidzisz.

Ja mam zrytą psychę po lekcjach matematyki w podstawówce. I co? Napisz najlepiej o tym artykuł do gazety.
Wiesz semper, czy człowiek jest księdzem,czy lekarzem czy kimkolwiek innym to nieusprawiedliwia to takiego zachowania na jakie pozwolił sobie ten ksiądz, jako katolik mogę stanowczo stwierdzić,że zachował się karygodnie i powinien ponieść tego konsekwencje,nie tylko takie,że przenosi się go do innej parafii,bo tam mógłby uczynić to samo. Po pierwsze nie powinien prowadzić zajęć z dziećmi, a po drugie - powinien w jakiś ustalony przez Kurię i rodziców tego chłopca sposób wynagrodzić to wszystko co uczynił, tak by zrozumiał,że nie można bezkarnie traktować tak dzieci,tym bardziej,że jest na takim stanowisku,które kłóci się z takim postępowaniem.

Nie traktuj tego przpadku jednak w ten sposób,że jak jeden ksiądz coś zrobi złego to cały Kościół jest przesiąkniety złem,że wszyscy księża są tacy jak ten z artykułu.
Trzeba krytykować i negować takie zachowania,ale nie można oceniać ogółu,ponieważ w każdym środowisku znajdą się czarne owce. Nawet najbardziej pobożni katolicy czy księża negują takie zachowania i nie mają żadnych wątpliwości,że taki ksiądz powinien poniesć karę za swoje złe zachowanie.

Pozdrawiam
U nas wyleciał z pracy nauczyciel od ZPT za pobicie i plastyk - za to samo uderzył chłopca z taką siłą w twarz, że skaleczył go sygnetem... Tylko kiedys się to wyciszało ,a teraz jest glosno od razu.


u mnie byla nauczycielka ktora rzucala w nas kluczami i kredą i nikt nie robił z tego sensacji.. a teraz czasy, że uczniowi wszystko wolno, a nauczycielowi nic. Ni mówie, że nauczyciel ma prawo bić uczniów, ale uczniowie powinni szanowac nauczyciela a nie udowadniać jak to oni si e potrafią postawić, nie mówiąc już o tym, że to uczniowie rzucają się na nauczycieli, biją czy szantażują. A rodzice oczywioście są po stronie dziecka, a winny jest zawsze nauczyciel

u mnie byla nauczycielka ktora rzucala w nas kluczami i kredą i nikt nie robił z tego sensacji.. a teraz czasy, że uczniowi wszystko wolno, a nauczycielowi nic. Ni mówie, że nauczyciel ma prawo bić uczniów, ale uczniowie powinni szanowac nauczyciela a nie udowadniać jak to oni si e potrafią postawić, nie mówiąc już o tym, że to uczniowie rzucają się na nauczycieli, biją czy szantażują. A rodzice oczywioście są po stronie dziecka, a winny jest zawsze nauczyciel

Dokłanie Julio, to zjawisko jest dla mnie bardzo gorszące.
To naprawdę straszne jak teraz rodzice wychowują swoje dzieci i nie mają szacunku dla nauczycieli, za byle drobna uwagę mogą i czesto idą na skargę do dyrekcji,by takiego nauczyciela ukarać lub wyrzucić,a sami bronią dzieciaków,którzy nie potrafią się zachować na lekcji. Najgorsze,że takich ludzi,którzy myślą podobnie jak my jest mało lub boją sie ust otworzyć w stosunku do dziecka by je skarcić. Dziecko powinno być tak wychowywane by wiedziało co mu wolno a czego nie, jak ma się zachowywać na lekcjach i że nauczycielowi należy się szacunek. A jeśli nauczyciel nadużywa siły to rzecz jasna,że trzeba się nim zająć we własciwy sposób.

Pozdrawiam
Ładnie , ładnmie drodzy katolicy za dwa posty okaże się, że ośmioletnie bydlę prowokowało biednefgo katolickiego księdsa...

Szkoda, że ten bydlak mnie nie udeżył. Szczerze żałuję.
semper, nie mówiliśmy tu konkretnie o tym księdzu, tylko troszke uogólniliśmy to. Prawda jest taka, że dzieci często prowokuja nauczycieli swoim zachowaniem, a nauczyciel też człowiek i niestety zdarza się, że czasem go poniesie, chociaz takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Zapewne w tym wypadku wina nie była po jednej stronie, ale nie chce przesądzać po czyjej bardziej, jednak zgodnie z zasadą cyrkularności zawsze występuje bodziec ze strony osoby 1, którego następstwem jest reakcja osoby 2, która z kolei stanowi bodziec do kolejnej reakcji osoby 1.
Coby nie uogólniać pewien problem jest że ci "duchowni" katecheci często wyróżniają się nadgorliwą surowością żeby nie rzec delikatnym psychicznym lub fizycznym sadyzmem . Może wynika to ze swojego dośc surowego otoczenia (zakony) lub własnego podejścia do siebie samego. W szkole do której chodzi moja córka jest dość głośno o tym że zakonnice "teroryzują" dzieci zwłaszcza te first komunijne lub te tuz przed. A i ja pamietam moje traumatyczne katechezy z siostrą ...... imnienia już nie pamiętam
tak nie szukaj zbyt długo zeszytu bo dostaniesz w mordę...wszystko zalezy od ciebie

auczyciel też człowiek i niestety zdarza się, że czasem go poniesie,

Dzieciak jest pod opieka psychiatrów, nie chodzi do szkoły ma kompletnie pozpwaloną psychę. Skutki są takie,że słowa księdzunia-katechetę poniosło jakoś nie oddają istoty sytuacji. Sie nie umie pracować z dzieciakami bez uciekania się do przemocy to się nie pracuje.

Jak dla mnie ten ksiądz powinien wyemigrować gdzieś na antypody i nawracać "barbarzyńców", równych sobie, a nie 8 letnie dzieci.


Jak dla mnie ten ksiądz powinien wyemigrować gdzieś na antypody i nawracać "barbarzyńców" równych sobie

bez komentarza.
Wybacz, mił być przecinek między barbarzyńców a równych sobie. Chodziło mi, że jeśli dorosły leje drugiego człowieka powinien mierzyć się z równym sobie, a nie z małym dzieckiem, które w porównaniu do dorosłego sił w ogóle nie ma, już nie mówiąc o szansach.
Ciekawe za t ojest da meni, że ci katecheci, któych ja znam nie uciekali sie nigdy do siły psychicznej czy fizycznej, nie było takiej konieczności, my na ich zajęciach po prostu chcieliśmy być i zależało nam samym na dyscyplinie.
semper, mowisz ze dziecko jest pod opieką psychatry za sprawą katechety, a może to przesądziło, stało sie tą ostatnią kroplą, która przelała sie z kelicha, ale inni wychowawcy również się do tego przyczynili?

Wybacz, mił być przecinek między barbarzyńców a równych sobie. Chodziło mi, że jeśli dorosły leje drugiego człowieka powinien mierzyć się z równym sobie, a nie z małym dzieckiem, które w porównaniu do dorosłego sił w ogóle nie ma, już nie mówiąc o szansach.

Tak Offco,powinien stanąć na ringu w rękawicach bokserskich,dobrze by mu to zrobiło,tym bardziej,gdyby trafił na silniejszego od siebie.

Pozdrawiam
Nie sadzę, żęby jedna taka scena spowodowała takie skutki. Tam coś było więcej w sprawie, ale najłatwiej zwalić na jedną osobę.
Pewnie i tak. Z tego wniosek semper, że sam powinieneś dawno siedzieć w psychiatryku, bo nie wierzę, że nigdy nie dostałeś lania od jakiegoś wyrostka jak byłeś małym smarkiem
Ale nie róbmy OT. Mimo wszystko, czy ksiądz ten przelał czarę goryczy czy nie, powinien zostać ukarany bezzwłocznie.
Ofieczku, konsekwencje czynu ksiadz powinien bezsprzecznie poniesc, ale nie sądzę by taki stan psychiczny ucznia był wyłącznie z tego powodu, tak jak napisała Annnika.
Ja tak sobie myślę, że jakby nauczyciel przywalił mi w twarz w wieku 8 lat to toby conajmniej mną wstrząsnęło.Jeśli dla Was wziąć po pysku na lekcji religii to taka błaha kwestia to się nie dogadamy.

Jeśli dla Was wziąć po pysku na lekcji religii to taka błaha kwestia to się nie dogadamy.

Przecież nikt nie mówi, że to błahe! Zacznij wreszcie czytać to co jest napisane, a nie to co chcesz przeczytać
semper, gdybym ja dostala od nauczyciela w twarz, mniejsza o to w jakim wieku, nie wywolaloby to u mnie takich zaburzen, by wylądoać na terapii psychaitrycznej. Ale gdyby rózne sytuacje się na to nałożyły, to wówczas byłoby to bardziej możliwe. Ale po jednorazowym takim incydencie z pewnością nie.
zapomniacie kochani ,że lekcje religii to nie to samo co lekcje matemetyki i historii . Katecheta nie tylko przekazuje suche informacje na temat nauczania kościoła , ale przedewszystkim powinien przekazywać pewne wartości i pokazywać że te wartości są czymś cennym i będą rzutować na całe życie ucznia .
Kiedy dostaniemy po twarzy na matmie możemy najwyżej znienawidzić matematyki ,ale kiedy natrzaska nam ksiądz możemy znienawidzić Boga albo conajmniej kler .

Potem całe rzesze światłych katolików się zastanawia skąd się biorą antyklerykałowi i ateiści albo tzw katolicy i wymyslają ,że to sprawa laicyzacji świata , a tak naprawde w wielu wypadkach to "produkty" samego Kościoła Katolickiego.

Wiem ,że każdemu mogą puścić nerwy ale katecheta dający świadectwo o Chrystusie ma dwa razy( jak nie większą ) odpowiedzialność za czyny.

Ale po jednorazowym takim incydencie z pewnością nie.

Dla ośmiolatka strzał w pysk dokonany przez katechetę może być trumatycznym przeżyciem . Nawet tylko jeden- zwłaszcza jak wdcześniej nie był bity po twarzy. Nie sądź wszystkich podług siebie. Każdy dzieciak (zupełnie jak człowiek!) jest inny. Dla jednego takie przedtawienie katolickiej miłości do bliźniego to pryszcz dla dugiego poważna sprawa, dla innego może być tragedia.

W każdym razie nie dostał w pysk nie potrzebował psychatry - dostał potrzebuje. I tak sobie myślę, że między dostaniem po mordzie a wizytą u psychiatrów istnieje związek przyczynowo skutkowy.

Wracając do księdza- ma odwagę rąbnąć osmiolatka, ale przyznać się już nie- lepiej wymyslać spiskowe teorie dziejów. Przęsladują biednego księdza wstrętne ateistyczne i zlaicyzowane społeczeństwo.

zapomniacie kochani ,że lekcje religii to nie to samo co lekcje matemetyki i historii . Katecheta nie tylko przekazuje suche informacje na temat nauczania kościoła , ale przedewszystkim powinien przekazywać pewne wartości i pokazywać że te wartości są czymś cennym i będą rzutować na całe życie ucznia .
no tak, katecheta to faktycznie inny gatunek nauczyciela i tak jest traktowany przez innych nauczycieli.

Aha rozumiem; więc wg Ciebie kwestia odprowadzenia dzieciaka do psychiatry była już przesądzona i uderzenie bogobojnego bojowego katechety było w tym kontekście bez znaczenia, ba może jeszcze będziesz dowodzić, że dobrze się stało,że dostał w twarz bo dzięki temu szybciej trafił do psychiatry.

Ale nie ma tego złego- kolejny nawrócony. Bo tak sobie myślę, że dzieciak za bardzo nie zaufa już żadnemu bandycie w sutannie.
Semper, zaczynasz być denerwujacy. Ty i tak swoje własne skrajności znajdziesz i możemy mówić, co uważamy, ty i tak lepiej wiesz co kto myśli itd. Piszem wyraźnie, że na pewno ksiądz sie "dołożył", ale z pewnością sytuacja jest badziej złożona. NIE podlega dyskusji, że nie miał prawa uderzyc dziecka, ale wątpliwe jest, żeby był to jedyny powód psychicznego załamania chłopca. Ale przecież ty lepiej rozumiesz i interpretujesz co my myślimy, uważmy itd. Smutne.

wg Ciebie kwestia odprowadzenia dzieciaka do psychiatry była już przesądzona

semper, czy ja gdzieś coś takiego napisałam? Generalnie nie ma czegoś takiego, że osoba wychowywana w określonym środowisku jest zdominowana przez te czynniki i musi terafic w końcu do psychatry. Naturalne uwarunkowania organizmu w połączeniu z czynnikami środowiskowymi tworzą okreśoną wrażliwość lub jej brak i określona wytrzymałość na określone bodźce. To by było na tyle z mojej strony, bo chyba sie już robi OT.

Kiedy dostaniemy po twarzy na matmie możemy najwyżej znienawidzić matematyki ,ale kiedy natrzaska nam ksiądz możemy znienawidzić Boga albo conajmniej kler .

Potem całe rzesze światłych katolików się zastanawia skąd się biorą antyklerykałowi i ateiści albo tzw katolicy i wymyslają ,że to sprawa laicyzacji świata , a tak naprawde w wielu wypadkach to "produkty" samego Kościoła Katolickiego.


Dokładnie się z Tobą zgadzam Cichy. Dlatego tacy księża powinni być bez żadnego "ale" karani. Większość antyklerykałów i ateistów to właśnie ludzie skrzywdzeni przez jakiegoś agresywnego lub niedouczonego księdza, siostrę zakonną, świeckiego dewotę...
Z tego dzieciaka zrobi się pewnie w przyszłości drugi J.Urban, a jego rodzinka pewnie więcej do kościoła nie wejdzie. Ale myślę, że to tez zależy od wiary tych ludzi. Jeśli wygląda ona tak jak u przeciętnego polskiego katolika, to na pewno obrażą się na Pana Boga, jeśli jest w nich prawdziwa wiara, mogą ewentualnie jeździć do sąsiedniej parafii. Ja przynajmniej tak bym zrobiła gdybym dostała po gębie od jakiegoś znerwicowanego duchownego. Bo do kościoła nie chodzę dla księdza ale dla Boga.