UmiĹscy
W oparciu o poniższy cytat chciałbym się dowiedziec czym są dla was pieniądze? Czy stoją one wyżej w waszym zyciu od Boga? Czy bylibyscie gotowi postąpic zgodnie z zaleceniem Chrystusa z tego cytatu?
[quote]"Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. "[/quote]
To jest jeden z mocniejszych cytatów w ewngelii i bardzo trudno jest coś takiego zrobic w swoim życiu, ale niektórzy robili.
Czy ktoś jest w stanie takie słowo wypełnić?
Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji
A czy jezus nakarmi moja rodzine i mnie jesli tak to jestem w stanie to zrobic ale szczerze watpie
Hmmm... Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach byłoby to całkowicie możliwe. Przecież Jezus nie uważa pieniędzy czy bogactwa za zło. Uważa je za zło, gdy przysłaniają całkowicie życie człowiekowi, zaślepjają go. Nie wiem czy którykolwiek człowiek ma w sobie tak wielką ufność do Boga, zeby wyzbyć się raptem wszystkiego, zostać bezdomnym i zdawać się tylko na Boga. Pewnie byłoby to możliwe, ale jak powiedziałam - nie wiem czy jest człowiek który miałby w sobie tyle wiary i ufności. Ja chyba nie. Czasem nie potrafię zaufać Panu w małych sprawach, a co dopiero w takiej!
Mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że wielokrotnie spotkałam się ze świadectwami rodzin, które przeżywały bardzo trudne chwile i właściwie ledwie wiązały koniec z końcem. Po zawierzaniu tego Bogu, otrzymywały niemal natychmiastową pomoc w bardzo różnej postaci, a najczęściej właśnie pieniężnej.
Offca napisała:
"Mogę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że wielokrotnie spotkałam się ze świadectwami rodzin, które przeżywały bardzo trudne chwile i właściwie ledwie wiązały koniec z końcem. Po zawierzaniu tego Bogu, otrzymywały niemal natychmiastową pomoc w bardzo różnej postaci, a najczęściej właśnie pieniężnej."
Tak, właśnie taka odpowiedź może komus bardzo pomóc, ja sam mam problemy z wiarą, wiem ze to zaufanie Bogu jest zbyt słabe, by liczyć tylko na niego. Przykład takiej rodziny i wogóle tak szybkiej pomocy jest dobrym świadectwem na to, że Bóg tak naprawdę nie pozostawia człowieka na pastwe losu, lecz pomaga w bardzo trudnych chwilach, jeśli się go o to poprosi.
Pozdrawiam
A ja nie rozumiem... przeciez mając pieniądze możemy sobie pomagac... ja nie rozumiem po co wyrzekac się pieniędzy, one same w sobie nie są złe, to nimi mozna czynic dobro lub zło, ale trzeba podkreslic równiez to ze wlasnie nimi można czynic dobro!
A ja nie rozumiem... przeciez mając pieniądze możemy sobie pomagac... ja nie rozumiem po co wyrzekac się pieniędzy, one same w sobie nie są złe, to nimi mozna czynic dobro lub zło, ale trzeba podkreslic równiez to ze wlasnie nimi można czynic dobro!
Tak, masz rację, ze mając pieniądze można sobie pomagać, tylko zauważyłem bardzo istotny fakt w naszym społeczeństwie : najczęściej pomagają ci, którzy mają najmniej, bo mają swiadomośc tego, czym jest bieda, jak wyglada sytuacja, kiedy nie ma co do ust włożyć. A bogaci : gonia jeszcze za wiekszą kasą i okradną cie z pieniędzy jeszcze bardziej. Tylko w imie czego? Luksusu, który tak naprawde ich niszczy, jeszcze bardziej odsuwa od Boga.
Pieniądze moze nie są złe, gdy ktos naprawde uczciwie je zarabia, pracując na swoją rodzinę, ale potrafi sie także nimi dzielić z tymi, którzy ich nie mają, a takich jest wielu.
Nigdy nikomu nie zazdroszczę pieniędzy, majątku, ale troche mnie to przeraża, taka obojetność wobec innych. Wiem, że sa ludzie, którzy napawdę potrafią się dzielić z innymi.
Mieliśmy raz z żoną taką sytuację, ze podczas zbierania kolekty na jakies cele wspólnotowe czy na cos innego (nie pamiętam dokładnie na co była ta kolekta zbierana) wrzuciliśmy wszystko, co posiadalismy w kieszeniach, DOSŁOWNIE OSTATNIE PIENIĄDZE .Miał być to sposób na sprawdzenie hojnosci Boga i że troszczy się o nas w tak trudnych chwilach. Martwiłem się później, za co zrobimy zakupy, to było chyba we wtorek,ok.piątku miały przyjść juz pieniadze na konto.
I zrób zakupy jak nie masz za co. Ale moja żona przypomniała mi słowa katechistów, że Bóg jest hojny w dawaniu. To mnie trochę uspokoiło. W czwartek znowu kryzys bo trzeba zrobic już koniecznie zakupy a tu nie ma kasy. Ale akurat listonosz przyszedł i daje mi przekaz pocztowy z Urzedu Skarbowego, pieniążki przyszły - tyle, że do piatku spokojnie nam starczyło.
Ja mam to doswiadczenie, że im człowiek jest bardziej hojny względem potrzebujacych to Bóg rzeczywiście działa, przychodzi z pomocą,wynagradza to,że byliśmy hojni.
Na koniec jeszcze jedna informacja dotycząca działania Boga i jego hojności. Chodzi o to, ze Bóg działa na zasadzie otwartej dłoni. Jeśli człowiek sięga do kieszeni i wyjmuje rękę z całą jej zawartością i daje to wszystko potrzebującemu pomocy, to Bóg działa tak samo, otwiera dłoń i daje tobie,,tylko znacznie więcej.
Jest tylko jeden warunek : zaufanie Bogu.
Jaki z tego wniosek :im więcej dajesz tym więcej otrzymasz.
Pozdrawiam