ďťż
Strona początkowa UmińscyDziennik: Polska, Świat, EuropaEuropa vs. USAUroczystość Chrystusa Króla czyje święto patronalne?Czym jest dla ciebie pieniądz w oparciu o słowa Chrystusa?Ja, Jezus Chrystus, mam grupę krwi AB8 maja 2005 - Uroczystość Wniebowstąpienia ChrystusaArmia Najdroższej Krwi Jezusa ChrystusaWładca Pierścieni- alegoria ofiary Chrystusa?Islam i Koran o Jezusie ChrystusieJezu Chryste Panie miły...
 

Umińscy

Europa dla Chrystusa

http://www.europe4christ....x.php?id=8&L=10

Christianophobia in Europe

http://www.christianophobia.eu/ - tylko po angielsku

polecam!


na powyższej stronce (link w pierwszym poście) opublikowano ostatnio ciekawy tekst; warto go przeczytać


Chrześcijanie mają obowiązek wypowiadać się w ważnych kwestiach, żeby bronić swoich poglądów. Mogą brać udział w debatach, pisać listy do gazet, wypowiadać się na łamach Internetu lub na wiele innych sposobów. Niestety, często bardziej liczy się to, jak coś się mówi, niż co dokładnie się mówi. Przyjazne nastawienie jest więc równie ważne jak same argumenty. Dr. Gudrun Kugler dzieli się z nami swoim doświadczeniem z zakresu lobbyingu i mówi, o czym warto pamiętać w dyskusjach.

Chrześcijanie silni w dyskusji

Dr. Gudrun Kugler

Często bierzemy udział w dyskusjach, w których nasze chrześcijańskie przekonania idą na pierwszy ogień. W takiej sytuacji decydujące dla zdobycia słuchaczy są silne argumenty i przyjazne nastawienie. W dyskusji z sąsiadem lub kolegą, w debacie telewizyjnej, przy pisaniu listu do redakcji lub publikacji książki jedno jest ważne: to, co mówisz i jak mówisz, decyduje, czy zostaniesz wysłuchanym.

Jest przy tym kilka ważnych zasad, o których warto pamiętać:

Bądź przygotowany!

* Zastanów się dobrze, co chcesz powiedzieć. Dokładne przygotowanie – również na piśmie – pomoże zachować jasność myśli nawet w gorącej debacie.
* Zawsze pamiętaj, jaki byłby dla ciebie najbardziej i najmniej korzystny wynik negocjacji.
* Przeanalizuj swoje argumenty. Jakie jest moje stanowisko? Jakie rozwiązania mnie usatysfakcjonują? Jakie jest stanowisko moich oponentów? Dlaczego tak myślą? Jakie są ich najgłębsze motywacje? Co z ich punktu widzenia jest słuszne a co nie? Które z moich argumentów są najbardziej przekonywujące? Czy mogę oprzeć się na jakichś statystykach? O których rzeczach trzeba wspomnieć, a które można pominąć? Przekształć skomplikowane argumenty w jasne, zrozumiałe wypowiedzi i przećwicz ich przedstawianie.
* Jeśli bierzesz udział w publicznej debacie, zastanów się, kim są inni uczestnicy? Jakie są ich doświadczenia i stanowiska? Jakie będą ich koronne argumenty i jak na nie odpowiem? Kim jest moderator? Po której stronie się opowie?

Liczy się podejście i sposób bycia!

* Pozyskuje słuchaczy ten, kto zostaje przez nich uznany za szczerego i rzeczowego lub zaangażowanego w sprawę dla dobra wspólnego.
* Bądź cały czas wyrozumiały i życzliwy, bo to jedyne, co przekonuje ludzi. Kłótnia zamyka serca i blokuje zdolność rozumienia. Natomiast dyskusja może być dobrą okazją do okazania chrześcijańskiej miłości i dawania przykładu. Kto wie, kiedy twój rozmówca będzie miał kolejną okazję spotkania chrześcijanina? Wykorzystaj tą okazję, by być uprzejmym i sympatycznym.
* Nie staraj się wywrzeć wrażenia, że wiesz wszystko, a jedyne, co powinni zrobić słuchacze, to uczyć się od Ciebie.
* Nie koncentruj się na negatywach. Rozpoczynaj wypowiedź od pochwały lub przynajmniej od powiedzenia czegoś pozytywnego.
* Jeśli ktoś udowodni ci, że się mylisz, zaakceptuj to i przyznaj otwarcie w dyskusji. Doceń to, że nauczyłeś się czegoś nowego.
* Trzymaj się tematu – ludzie będą ci za to wdzięczni!
* Nie mów wszystkiego, co można by powiedzieć na dany temat. Czas wypowiedzi jest zawsze w pewnym stopniu ograniczony. Z wielu rzeczy, które mógłbyś powiedzieć, wybierz najważniejsze.

Staraj się rozumieć innych i ich wątpliwości!

* Staraj się spojrzeć na świat oczami innych. Czasem używamy tych samych słów, ale rozumiemy je odmiennie. Dowiedz się, co ma myśli rozmówca i wyjaśnij mu swoje stanowisko. Nie oczekuj jednak, że zrozumie od razu.
* Staraj się zrozumieć, co próbuje ci przekazać oponent, nawet pomiędzy słowami. Do czego naprawdę dąży? To pozwoli ci odnieść się do tego, co najważniejsze bez tracenia czasu.
* Zastanów się, w czym twój oponent może mieć rację. Wskaż mu to i powiedz dopiero, w czym się myli.

Wybierz przekonujące argumenty!

* Według statystyk, po kilku minutach rozmowy prawie nikt nie pamięta, co powiedział wcześniej rozmówca. Słuchacze zapamiętają jedynie, czy mówiący był przekonujący, czy nie.
* Niestety nie chodzi o to, które argumenty są najbardziej prawdziwe, ale o to, które okażą się najbardziej przekonujące. Ludzie nie myślą do końca racjonalnie. Dużą rolę odgrywają ich uczucia i skojarzenia.
* Biorąc udział w publicznej debacie, pamiętaj, że twoim celem nie jest przekonać oponenta, ale słuchaczy. Zgodzą się z twoim stanowiskiem, jeśli uznają cię za sympatycznego, a twoje argumenty za zrozumiałe i bez znaczenia dla nich będzie to, czy inni uczestnicy dyskusji zgodzili się z tobą.
* Jeśli musisz użyć naukowych argumentów, zastanów się wcześniej, jak byś je przedstawił na przykład swojej babci. Używaj porównań i przykładów, które każdy zrozumie (Np. „Lodówki w klinikach in vitro mieszczą więcej istnień ludzkich niż średniej wielkości miasto w południowych Niemczech”)
* Nie wystarczy dużo wiedzieć. Słuchacze powinni się dowiedzieć od ciebie, skąd czerpałeś wiedzę („Podczas mojej pięcioletniej pracy w Afryce uświadomiłem sobie, że… „).
* Jeśli musisz odnieść się do spraw „politycznie niepoprawnych”, przemyśl dobrze sformułowania i przykłady, których użyjesz. Polityczna poprawność to metoda myślenia właściwa większości, dlatego warto podjąć wysiłek, aby znaleźć sposób omijania utartych sposobów mówienia prawdy (Nie mów: „Aborcja to morderstwo”, powiedz: „Aborcja zatrzymuje pracę serca dziecka”).
* Ludzie chcą słuchać sloganów i łatwo je zapamiętują, dlatego używaj ich w miarę możliwości.
* Opowiedzenie osobistej historii albo historii kogoś, kogo znasz, doda ci wiarygodności. Pamiętaj jednak o zachowaniu umiaru!

Pamiętaj, że jesteś chrześcijaninem!

* Módl się za tego, z kim rozmawiasz i za swoich słuchaczy, przed i po dyskusji. W końcu, to Bóg porusza serca, a nie twoje wspaniałe wystąpienie.
* Doceniaj tego, z kim rozmawiasz, którego próbujesz zachęcić do uświadomienia sobie prawdy. Bardziej niż swoje stanowisko miej na uwadze dobro słuchaczy. W dyskusji nie chodzi o to, by wygrać, ale o to, by pomóc ludziom zrozumieć dotąd nieznane im prawdy.

ostatnio na stronie: http://www.europe4christ....x.php?id=4&L=10 przy czym stronka jest uaktualniana co miesiąc i ten tekst się chyba zmienia

osobiście chciałbym podkreślić punkt:


Módl się za tego, z kim rozmawiasz i za swoich słuchaczy, przed i po dyskusji. W końcu, to Bóg porusza serca, a nie twoje wspaniałe wystąpienie


Kim jest moderator? Po której stronie się opowie?
na tym forum często jest to właśnie wykorzystywane, więc nie ortodoksyjni muszą uważać


Ludzie chcą słuchać sloganów i łatwo je zapamiętują, dlatego używaj ich w miarę możliwości. zauważyłem, że padają często ładnie brzmiące zdania, choć czasem bezmóżdże

to chyba czerpie z tych technik, których uczą agentów ubezpieczeniowych i naciągaczów filtrów wodnych, gdzie liczy się jak to odbiorą słuchacze, a nie do końca prawda
Skoro jest to wątek o chrystianofobii, to mamy proste wyjaśnienie jej pochodzenia. Wiemy dobrze, że na krzyżu Chrystus odniósł zwycięstwo nad Szatanem, dlatego teraz Szatan jest taki agresywny, co widać przy egzorcyzmach a także w otaczającym świecie, gdzie morduje się nienarodzonych a wszelkie sacrum ma się za nic.

Dlaczego te prześladowania ? Ponieważ krzyż przypomina Szatanowi jego własną porażkę i to rozwściecza Kusiciela, dlatego posługuje się prześladowcami i antyklerykałami w walce z chrześcijaństwem. Jedynie koniec świata może powstrzymać działanie Szatana.

Dziwi, że to my robimy za "chłopca do bicia" i przyjmujemy na siebie wszystkie ciosy, a świat się ironicznie cieszy. Za to w Niebie za wytrwałość obiecano nam wieniec chwały. Czyżby zatem na ziemi nie dano nam zaznać szczęścia, że "codziennie nas "zabijają" i mają nas za owce przeznaczone na rzeź" ? W czym zawiniliśmy ?




Dlaczego te prześladowania ? Ponieważ krzyż przypomina Szatanowi jego własną porażkę i to rozwściecza Kusiciela, dlatego posługuje się prześladowcami i antyklerykałami w walce z chrześcijaństwem.



Dziwi, że to my robimy za "chłopca do bicia" i przyjmujemy na siebie wszystkie ciosy, a świat się ironicznie cieszy. Za to w Niebie za wytrwałość obiecano nam wieniec chwały. Czyżby zatem na ziemi nie dano nam zaznać szczęścia, że "codziennie nas "zabijają" i mają nas za owce przeznaczone na rzeź" ? W czym zawiniliśmy ?
Nic nie dzieje się bez powodu. To nie jest tak, że ktoś sobie kiedys ustalił "A teraz będziemy bic po tyłku katolików - BO TAK.". Każda akcja powoduje reakcję. Wieki dominacji katolicyzmu, pełny klerykalizm, niegodziwości jakie miały miejsce na papieskim tronie, prześladowania "niewiernych" - to zrobiło swoje. Nawet teraz, gdyby katolicy dali wreszcie tym"niewiernym" spokój, miast się ich czepiać - to wyglądałoby nieco inaczej. W Polsce ataki na Kościół będą się jeszcze bardziej nasilać, ludzie mają juz dość jawnej klerykalizacji życia. Mnie samego krew zalewa, jak słyszę wynurzenia różnych "świątobliwości", które to zarzucają osobom takim jak ja coś czego nie robią. Po co to wszystko?
Ja chcę spokojnie zyć, spokojnie wychowywac dzieci w poszanowaniu innego człowieka, ale jak słucham ze strony katolików, że "niszcze wiarę", "nie jestem Polakiem", "jestem komuchem", "profanuję religię", "knuję spiski antykościelne", "rozsiewam zarazę grzechu" - to owszem - ja takiego katolicyzmu nie chcę widzieć w moim otoczeniu i wówczas będę go zwalczał z całych sił. Tyle.
Wpierw należy zacząć od szacunku dla innych a potem ewentualnie szukać wokół siebie przesladowań...

](*,)
walił walił - i widać co mu zostało...


Wieki dominacji katolicyzmu, pełny klerykalizm, niegodziwości jakie miały miejsce na papieskim tronie, prześladowania "niewiernych" - to zrobiło swoje.
Doprawdy? To może jakieś fakty, konkrety, co?

Zajrzyj do jakiejś książki od historii czy coś, jeśli naprawdę nie wiesz. Ty stawiasz tezy, ty ich broń


gdyby katolicy dali wreszcie tym"niewiernym" spokój, miast się ich czepiać - to wyglądałoby nieco inaczej
rzeczywiście, gdyby "niewierni" dali katolikom spokój, zamiast się czepiać, to byłoby ok

...ale Helmutt woli się czepiać

Polecam artykul http://www.katolik.pl/ind...rtykuly&id=1729

Wyznawcow filozofii "zyj i dac zyc innym" zapraszam np do Szkocji zeby zobaczyc jak to funkcjonuje. A przesladowanie Chrzescijan- ostatnio przez wprowadzenie prawa adopcji dzieci przez osoby homoseksualne, chrzescijanskie agencje adopcyjne przestaly funkcjonowac...
Szczególnie ciekawa jest "Christianophobia in Europe ". Dobrze, że powstała taka inicjatywa. Mamy teraz potężną broń przed tchórzliwymi oskarżycielami nasze wiary.

Osobiscie znam pewne forum, które cieszy się dużą odwiedzalnością, ale jego główna moderatorka (ponoć właścicielka równocześnie) była tak "kąśliwa" dla osób, dokonujacych wpisów o treściach religijnych (katolickich), że niektórzy odeszli. Najciekawsze jest to, że w Norwegii za taką dyskryminację można stracić państwowe dotacje, udzielane do takiego forum.
Nordlys napisała :
Szczególnie ciekawa jest "Christianophobia in Europe ". Dobrze, że powstała taka inicjatywa. Mamy teraz potężną broń przed tchórzliwymi oskarżycielami naszej wiary.

Właśnie. Jako chrześcijanie możemy się bronić w sposób zupełnie kulturalny i dyplomatyczny bez stosowania przemocy i bez armii. Tymczasem wrogowie chrześcijaństwa pałają agresją i często obrażają nas w sposób wulgarny nawet w sieci internet. My nie odpowiadamy jednak żadną przemocą, ale miłością, bo miłość zwycięża wszystko (Amor vincit omnia). Tyle osób się przecież modli w intencji prześladowców i im nawet nie złorzeczy. My mamy zasadę miłości nieprzyjaciół. Święty* papież Jan Paweł II dał nam przykład jak przebaczać wrogom sam przebaczywszy Ali Agcy, swojemu zamachowcy jego ciężką winę i grzech.

* napisałem o papieżu Święty, bo żaden papież w historii nie przebaczył swojemu zamachowcy jak Jan Paweł II

Bo nasi Miłościwie Rządzący to chrześcijańską postawę przyjmują jeno padając na kolana gdy biorą udział w transmitowanej przez TV mszy świętej
I podczas transmitowanej Mszy św nie potrafią podać sobie ręki na Znak Pokoju....."I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" - puste zatem słowa modlitwy
Sami zatem chrzescijanie gotujemu sobie swój los

Bo jeśli Europa i świat widzi takie "chrześcijaństwo" to nic dziwnego, że się od niego odgania jak od natrętnej muchy....
Nie ogania się tak bardzo ....chrześcijaństwo jest największą religią świata.
Boga odnajdujemy sercem, nie postawą innych ludzi.
Nawet najbardziej naganne zachowania świadczą o człowieku - nie o Bogu.


Nawet najbardziej naganne zachowania świadczą o człowieku - nie o Bogu.

Tak, racja ale - jeśli ktoś krzyczy naokoło, że jest katolikiem a równocześnie całkiem jawnie robi to, co tej religii zupełnie zaprzecza, to chyba nie jest to normalne... Każdy wyznawca jest jednocześnie takim "religijnym ambasadorem" i zawsze owa religia będzie postrzegana przez pryzmat jej wyznawców. Bo przecież chrześcijaństwo nie jest złe - złe jest to co niektórzy wyrabiają zasłaniając się znakiem krzyża.

Polecam artykul http://www.katolik.pl/ind...rtykuly&id=1729



klerykalizacja Polski trwa
niom wprost proporcjonalnie do helmuttyzacji Polski