UmiĹscy
Chciałbym poruszyć temat,który wciąż pozostaje aktualny. Zastanawia mnie czemu Europa tak goni za wszystkim,co amerykańskie. Nie można przecież tak gnać na oślep wybierając plewy wraz z ziarnem.
Nie twierdzę,że wszystko co z America jest złe i szkodliwe. Bo Ameryka to także wiele przydatnych w Europie osiągnięć naukowych i technicznych, to piękna muzyka country,poznawanie rdzennej kultury,historii i krajobrazów Nowego Lądu. To także pozytywne podejście do życia.
Również jednak nie możemy zapominać,że w Europie też pojawiło się wiele odkryć naukowych i nowych technologii nieznanych w USA.Nie możemy twierdzić,że jak jakaś nowinka techniczna to koniecznie musi być z USA. Nie możemy też się tak łatwo dawać wyręczyć Amerykanom w myśleniu, ani zniewolić wielkim korporacjom. Europejczycy też muszą mieć własne zdanie,też mogą decydować o pokoju na świecie.
Europie dam wielkiego plusa, bo zakazała wykonywania kary śmierci, robi wszystko by w internecie nie było np.instrukcji do produkcji bomb, przeciwdziała skutecznie epidemiom i ptasiej grypie, sprzeciwia się wojnom i terroryzmowi oraz prześladowaniom np. na Białorusi.
Ale Europa ma też wielki minus,bo nie broni nienarodzonych i nie przeciwstawia się eutanazji , bo w imię lewicowej poprawności politycznej obrońcom tradycyjnego małżeństwa mężczyzny i kobiety nazywa "homofobami". Inny minus to przyjmowanie pogańskiego Halloween i "moda" na fast food.
Chciałbym poruszyć temat,który wciąż pozostaje aktualny. Zastanawia mnie czemu Europa tak goni za wszystkim,co amerykańskie. Nie można przecież tak gnać na oślep wybierając plewy wraz z ziarnem.
Bo "Hameryka" nie wiedzieć czemu stała się synonimem "raju na ziemi". Głównie w Polsce okreslenie "zycie jak w Ameryce" oznacza zycie dostatnie, bogate, bez problemów. Że "raj na ziemi" to nie jest - wie kazdy, kto się choc trochę orientuje w tamtych realiach. A są one po prostu inne, inne ludzie mają priorytety, Stany są bardziej "zmaterializowane" od Europy, zresztą nie ma co się dziwić - kraj bez tradycji, bez historii... Bo nie można nazwać tradycją molestowania indyków w "Thankgiving day"
Nie twierdzę,że wszystko co z America jest złe i szkodliwe. Bo Ameryka to także wiele przydatnych w Europie osiągnięć naukowych i technicznych,
Tu bym polemizował. Przeważająca większość amerykańskich naukowców to poprostu emigranci, zresztą jak cały naród w ogólności. Amerykanie szczycą się np programem kosmicznym - ale kto był prawdziwym twórcą tego programu? A naukowcy z III Rzeszy, którym zapewniono nietykalność w zamian za pomoc.
Europie dam wielkiego plusa, bo zakazała wykonywania kary śmierci, robi wszystko by w internecie nie było np.instrukcji do produkcji bomb, przeciwdziała skutecznie epidemiom i ptasiej grypie, sprzeciwia się wojnom i terroryzmowi oraz prześladowaniom np. na Białorusi.
Za niechęć Europy do KŚ - wielki minus. KŚ po prostu powinna być. Nie jako "kara" ale jako sposób eliminacji tych najbardziej zwyrodniałych przestępców, zresztą o tym już pisąłem w wielu wątkach.
Co do tej Białorusi - co 4 lata UE podnosi ogólny wrzask "wybory na Białorusi są fałszowane! Łukaszenko to dyktator!" itp. Tylko dlaczego nie było nic mówione gdy fałszowali wybory w USA dwa razy pod rząd? Dlaczego nikt nie podnosi głosu gdy wielkie korporacje przejmują majątek narodowy? Dlaczego kazdy głos o ograniczeniu fali imigrantów z Afryki, czy krajów Bliskiego Wschodu jest okreslany jako "rasistowski"? Możnaby tak w kółko.
Ale Europa ma też wielki minus,bo nie broni nienarodzonych i nie przeciwstawia się eutanazji , bo w imię lewicowej poprawności politycznej obrońcom tradycyjnego małżeństwa mężczyzny i kobiety nazywa "homofobami".
Ech z tą "obroną nienarodzonych"... Tylko jakoś tych narodzonych nikt się nie kwapi bronić... Ale nie odbiegajmy od tematu.
Fakt, "polityczna poprawność" zaczyna przybierać karykaturalne szatki. Ale skąd do nas to przyszło? Gdzie wylęgła się "politiszyl korektness"....?
Helmutt napisał:
Fakt, "polityczna poprawność" zaczyna przybierać karykaturalne szatki. Ale skąd do nas to przyszło? Gdzie wylęgła się "political corectness"....?
W sumie polityczna poprawność była zawsze na świecie,tyle że samo określenie jest stosunkowo nowe. Polityczna poprawność może być dobra tylko dla zwolenników danej opcji politycznej, chyba że przyjmiemy iż prawica i Wszechpolacy są O.K., zaś lewica i liberałowie nie są O.K. Ale sympatycy liberałów i lewicy zaczną wtedy wzniecać protest. Z kolei dyktatura komunistyczna wywoła protest sympatyków prawicy i tak w kółko. Ostatecznie wychodzi nam totalny bałagan i chaos. I tak poprawność polityczna jednym służy,a drugich denerwuje. Więc jej istnienie jest pozbawione wszelkiej logiki.
Next :
Stany są bardziej "zmaterializowane" od Europy, zresztą nie ma co się dziwić - kraj bez tradycji, bez historii... Bo nie można nazwać tradycją molestowania indyków w "Thankgiving day"
Jak to kraj bez tradycji ? A kultura Indian Ameryki PN , piramidy Majów i Azteków to co ?
A kultura Indian Ameryki PN , piramidy Majów i Azteków
Łomatko, co ma piernik do wiatraka?
To tak jakby rozmawiać z Kowalskim o kulturze Słowian...
W kulturze liczy się ciągłość. Amerykanie, a Natives to zupełnie insza inszość.
Next :
Stany są bardziej "zmaterializowane" od Europy, zresztą nie ma co się dziwić - kraj bez tradycji, bez historii... Bo nie można nazwać tradycją molestowania indyków w "Thankgiving day"
Jak to kraj bez tradycji ? A kultura Indian Ameryki PN , piramidy Majów i Azteków to co ?
Cóż, oni raczej niechętnie przyznają się do tych korzeni, raczej je zwalczają o czym świadczy procentowa ilość Indian w ludności całych USA. Do kultury Indian Ameryki Pn. rzadko się nawiązuje, jesli chodzi o kulturę masową, o wiele większą wagę przykłada się do "Pielgrzymów żrących indyki", Abrahama Lincolna ze śmieszną bródką, Jerzgo Waszyngtona w łódce czy jedynej w tym kraju wojny.
Do do Majów i Azteków - kto wie jak te cywilizacje rozwinęłyby się, gdyby nie zostały "zasymilowane" przez Europejczyków (tak, tak - my tez się mamy czego wstydzić)...
Helmutt napisał:
Do do Majów i Azteków - kto wie jak te cywilizacje rozwinęłyby się, gdyby nie zostały "zasymilowane" przez Europejczyków
Jakby się rozwinęły te cywilizacje ? Nadal byłoby tam pogaństwo, a w końcu Indianie sami by się nawzajem powybijali. Cywilizacja oparta na pogaństwie i prawie silniejszego długo by się nie ostała. To pewne. Sami zgotowaliby sobie koniec.
RBuzz napisał:
W kulturze liczy się ciągłość. Amerykanie, a Natives to zupełnie insza inszość.
Natives niestety albo się zasymilowali,albo żyją w tzw.rezerwatach Indian, czyli odpowiednikach dzisiejszych skansenów. W Ameryce Południowej i w Meksyku Indian "spycha" się do gett i slumsów.W Ameryce jest mało obrońców praw Indian,a na świecie jest z tym jeszcze gorzej. Trudno pojąć dlaczego część Amerykanów nie lubi Natives. Nieliczni są obrońcy praw Indian, a większość Amerykanów nie wie o Indianach lub wie niewiele.
Historical offtopic: W Polsce podobnie było z naszym podejściem do Cyganów. Fajnie było jak wędrowali i grali piękną muzykę, ale niestety mieli wrogów nie tylko w III Rzeszy,ale również wśród narodu w którym przebywali,aczkolwiek ta wrogość z naszej strony nie miała podtekstu rasowego,a bardziej materialny. Pojawił się stereotyp Cygana jako złodzieja i porywacza.W sumie nie wiem jak się to zrodziło. Z antysemityzmem wiadomo jak było,ale podejście do Cyganów to mało znany etap naszej historii.
[ Dodano: Pią 07 Gru, 2007 20:38 ]
skąd wiesz, ze panowało tam prawo silniejszego?
Odnoszę wrażenie,że takie prawo panuje i dziś....
Ale:
Czy obecnie gnamy na oślep za Ameryką? Nie powiedziałabym. Jeszcze kilka lat temu to, co amerykańskie było rzeczywiście uznawane za lepsze, wspanialsze i godne posiadania. Kilka lat temu pojawiły się walentynki, chodziły słuchy o halloween. Kilka lat temu za najlepszy rodzaj emigracji uznawano wyjazd do Ameryki.
Obecnie jest odrobinke inaczej. Walentynki rzeczywiscie zagościły, ale halloween nie jest powszechnie uznawanym świętem, dużo osób nie uznaje tego typu zabawy.
Emigranci wybierają inne kraje.
A że niektóre pomysły są "ściągane" z pomysłów amerykańskich, to chyba dlatego że jednak w tamtym kraju ludziom żyje się inaczej ( taki obraz życia amerykańskiego pokazują liczne filmy - mało kiedy inne produkcje niż amerykański pokazywane śą w najpopuklarniejszych stacjach telewizyjnych).
I nie ukrywajmy, Ameryka jest potężnym państwem.
CarnivalKing napisał:
Dwa pytania:
1. skąd wiesz, ze panowało tam prawo silniejszego?
2. Skąd wniosek o tym, że cywilizacje oparte na pogaństwie by nie przetrwały? i dlaczego jest to pewne.
Ad 1. i Ad.2. : Mając na myśli pogaństwo ma się na myśli ofiary. Majowie i Aztekowie składali ofiary z ludzi,dla niewolników byli okrutni. A oto skąd taka przepaść ? Poganie nie znali pojęcia "miłość bliźniego" a służbę rozumieli jako niewolnictwo. To jest owym mankamentem i źródłem upadku pogańskich plemion i cywilizacji. Poza tym mieli bożki kamienne,a posąg jest zawsze niemy. Poganom tylko wystarczyło zniszczyć bożki i całe ich życie obróciło się w peżynę. My natomiast nie czcimy posągów i nie pokładamy w nich nadziei,dlatego przetrwaliśmy czasy rzymskich prześladowań.
Hmm widzisz w Indiach do połowy ubiegłego wieku składano ofiary z ludzi bogini Kali. Cywilizacja hindusów jest starsza od chrześcijaństwa i w dalszym ciągu ma się dobrze.
Na czym opierasz twierdzenie, ze nie znali milości bliźniego??? Może dla nich bliźnimi byli tylko członkowie ich grup społecznych. Niewolnictwo zostało zniesione przez cywilizację o chrześcijańskich korzeniach dopiero w osiemnastym wieku.
Myszkunia masz rację - prawo silniejszego, mądrzejszego, piekniejszego itd. obowiązuje wszędzie tylko w różnej formie. w naszej cywilizacji ktoś, kto jest inteligentniejszy prawdopodobnie będzie wiódł zycie w o wiele lepszym standardzie niż ktoś mniej inteligentny. Przykłady można mnożyć.
Heheh z tymi bożkami to zachaczasz o poezję:) to nie zniszczenie bożków tylko przemoc i siła obruciły ich życie w peżynę:) Przypomnę tylko o roku 1034. Na terenach polskich też istniały silne struktury państwowości. to nie tak, że pstryk, chrzest i mamy państwo.
w naszej cywilizacji ktoś, kto jest inteligentniejszy prawdopodobnie będzie wiódł zycie w o wiele lepszym standardzie niż ktoś mniej inteligentny
Na podkreśłenie zasługuje w tej wypowiedzi wyraz "PRAWDOPODOBNIE". Bo różne czynniki wchodzą w grę.
Owszem. Ale jakby na to nie patrzeć, takie prawo istnieje czy tego chcemy czy nie.
Helmutt napisał:
Do do Majów i Azteków - kto wie jak te cywilizacje rozwinęłyby się, gdyby nie zostały "zasymilowane" przez Europejczyków
Jakby się rozwinęły te cywilizacje ? Nadal byłoby tam pogaństwo, a w końcu Indianie sami by się nawzajem powybijali. Cywilizacja oparta na pogaństwie i prawie silniejszego długo by się nie ostała. To pewne. Sami zgotowaliby sobie koniec.
Jednak kulturę, technikę itp mieli na bardzo wysokim poziomie. I nie wiadomo jakby się rozwinęli, może te ich krwawe wierzenia wyewoluowałyby w coś innego...?
Nie można mówić, że cywilizacja oparta na pogaństwie jest z zasady zła. Zobacz co się dzieje w USA, kraju chrześcijańskim jak najbardziej. Czy to społeczeństwo jest tak do końca zdrowe?
A w Polsce jak jest? A w innych, chrześcijańskich krajach?
Ja sobie czasami wyobrażam jak fajnie wyglądałyby te azteckie metropolie, z drapaczmi chmur w kształcie piramid....:)
takie prawo istnieje czy tego chcemy czy nie
Za przykład niech posłuży któryś polityk. Do inteligentnych może nie należeć, a jednak prowadzi życie na wyższym standardzie niż niejeden naprawdę inteligentny człowiek. To mniej więcej mialam na myśli, gdy pisała,żę "prawdopodobnie...itd".
A że reguła ogólna taka istnieje, to wiem.
ale napisałem, że jest to "prawo silniejszego, mądrzejszego, piekniejszego itd.". Polityk jest bardziej cwany od inych, ma mniej skrupułów i na tym korzysta. W społeczeństwie znaczenia nabrały inne cechy niż tylko siła.
ale napisałem, że jest to "prawo silniejszego, mądrzejszego, piekniejszego itd.". Polityk jest bardziej cwany od inych, ma mniej skrupułów i na tym korzysta. W społeczeństwie znaczenia nabrały inne cechy niż tylko siła.
niech będzie.
Chciałbym poruszyć temat,który wciąż pozostaje aktualny. Zastanawia mnie czemu Europa tak goni za wszystkim,co amerykańskie. Nie można przecież tak gnać na oślep wybierając plewy wraz z ziarnem. Bo tak jest łatwiej i przy okazji można się chełpić swoją głupotą, ponieważ nie ma czym innym. Podam tu pewien paradoks:
Są miejsca w USA, gdzie nawet w zaciszu własnego domu nie moge palić tytoniu, ponieważ nie wolno mi naruszać czyjejśc wolności, atakować jego zdrowia, etc. Jednak, wystarczy, że mam 18 lat i mogę bez większej krępacji kupić broń...
Na plaży, panowie muszą kąpać się w bermudach, ponieważ mają dbać o przywoitość. Ale nikt nie robi rabanu o to, iż USA to zagłebię produkcji filmów porno...
To jest durna małostkowość człowieka, biblijne cedzenie komara i puszczanie zarazem wielbłąda.
Cóż. Ameryka to taki dziwny kraj. Z jednej strony zasady i wszystko O.K., a z drugiej strony brak zasad i strzelaniny w szkołach , pornografia. I tą "zasadę ala Owsiak" chcą przyjąć Europejczycy. Szok. Nie tak dawno była przecież strzelanina w fińskiej szkole. Do czego się tu dąży - do Sodomy ?
To pewnie zabrzmi banalnie dla wielu, ale na prawdę, znaki na ziemi przede wszystkim zdają się wskazywać, iż czas Sądu chyba rzeczywiście jest już bliski. Jest wokół tyle zła, tragizmu i rozpaczy, że łzy płyną po policzkach człowiekowi...
A do tego jeszcze ta ludzka bezmyślność, bezkrytyczność. Jak wielu ludzi dziś żyje wg zasady: Bardziej mieć, niż być?
To pewnie zabrzmi banalnie dla wielu, ale na prawdę, znaki na ziemi przede wszystkim zdają się wskazywać, iż czas Sądu chyba rzeczywiście jest już bliski. Jest wokół tyle zła, tragizmu i rozpaczy, że łzy płyną po policzkach człowiekowi...
A do tego jeszcze ta ludzka bezmyślność, bezkrytyczność. Jak wielu ludzi dziś żyje wg zasady: Bardziej mieć, niż być? Jedno jest pewne - nigdy jeszcze tak blisko nie byliśmy...
Tyle że to ZAWSZE można powiedzieć
"Sąd Sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie..."
Ja tam obstawiam ten 2012 - wątpię żeby nam się to Euro udało zorganizować, a tak to zawsze będzie wymówka, że Koniec Świata przeszkodził. Z tym nikt nie będzie polemizował.
Tak obiektywnie patrząc to nasza kochana faszystowsko-socjalistyczna Unia Europejska to nic innego jak United States of Europe
Jednak, wystarczy, że mam 18 lat i mogę bez większej krępacji kupić broń...
O ile się nie mylę w niektórych stanach granica wiekowa to mniej niż 18 lat. Poza tym nie powiedziałbym, że to złe jest. Z prostego powodu : ten kto chce zdobyć broń i użyć jej nie do obrony i tak ją zdobędzie. Wszelkie zakazy dotykają uczciwych obywateli, nie przestępców. To tak jak z DRM. Dotyka to uczciwych klientów, piraci nie mają większych problemów.
Tak obiektywnie patrząc to nasza kochana faszystowsko-socjalistyczna Unia Europejska to nic innego jak United States of Europe Chciałbyś
Raczej Związek Socjalistycznych Zjednoczonych Republik Europejskich.
Tak obiektywnie patrząc to nasza kochana faszystowsko-socjalistyczna Unia Europejska to nic innego jak United States of Europe
Oby tylko nie doszło do tego, że jedne z najlepszych amerykańskich wynalazków : DMCA i patenty na oprogramowanie staną się dyrektywami UE.
Jakby nie patrzeć, to na naszej północnej półkuli i tylko tu można wyodrębnić trzy wielkie imperia : USA, Unia Europejska i Rosja. A przecież istotą Unii Europejskiej i NATO ma być walka z wszelkimi formami dominacji. A tymczasem tak się myśli :"My nie jesteśmy III Rzesza , więc nam wolno dominować". I proszę spojrzeć - dominują gospodarczo i militarnie trzy wielkie imperia. Co zabrzmi bardziej dziwnie, to w USA są plany utworzenia Unii Północnoamerykańskiej, która notabene obejmowałaby : Kanadę (czemu jestem przeciwny), USA i Meksyk. No tak : dwie unie + Rosja. Tylko o krok od panowania nad światem.
Oj nie, wręcz przeciwnie. Istotą Unii (przynajmniej w założeniach) jest utrzymanie dominacji Europy, przynajmniej pod względem gospodarczym. Inna sprawa, że deurne regulacje działaja dokładnie na odwrót.
Chyba że powstanie regulacja dominacji, wtedy nic już UE nie zagrozi
Zapewni się konstytucyjnie prymat gospodarczy - całkiem przyjemne rozwiązanie socjalistyczne.
Prymat gospodarczy ,ale gdzie w tym wszystkim człowiek ? Na co nam "nowa Irlandia", jeśli pewne grupy społeczne zostaną pominięte. Ani kapitalizm ani socjalizm, a raczej równowaga w obu kwestiach. Kapitalizm czyli kapitał ,socjalizm czyli społeczeństwo.Musi istnieć albo równowaga albo społeczeństwo powinno stać się priorytetem ważniejszym od kapitału, inaczej korporacje i banki przejmą władzę tak jak w przypadku USA.
I sprzeciwiałbym się libertynizmowi. Jeśli Unia Europejska ma się opierać na "zasadzie a la Owsiak" to poproszę bilet do Australii z dala od wszelkich imperiów.
Człowiek jest i ma się dobrze, chyba że go biurwy zjedzą. Wolności nie będzie, bo Unia to jej zaprzeczenie. Ja wyrywam do Meksyku
RBuzz napisał:
Wolności nie będzie, bo Unia to jej zaprzeczenie.
To żadna nowość. Poprostu "totalna hipnoza" jak w piosence polskiego zespołu z lat 80-tych.
http://www.youtube.com/watch?v=M8TzAAGfJK4
Wszystko pod dyktando Unii i państwa słabsze pozbawione prawa głosu. Shock !
Niech te pewne grupy społeczne zaczną żyć rzeczywistością a nie oczekiwać na datki od państwa.
A kto dziś oczekuje na datki od państwa po tym, jak postąpiły poprzednie rządy. Nikt od polityków cudów nie oczekuje. Społeczeństwu może żyć się lepiej lub gorzej , może być rozczarowane lub zadowolone z polityki państwa. Wszystko zależy od rządzących, od sposobu dzielenia dóbr i od mentalności społecznej. Datki mogłyby być udzielone w ograniczonym zakresie i tylko na niektóre cele. Reszta i tak od nas zależy.
Przyjmijmy, że państwo okaże się hojne dla wszystkich grup społecznych (2000 złotych miesięcznie). Poziom gospodarczy osiągnie na pewien czas szczyt ,po czym gwałtownie spadnie wskutek bankructwa państwa. I wtedy mogłoby dojść do poważnego kryzysu gospodarczego. Nie za ciekawa perspektywa, bo tylko pogłębiłaby i tak niemałe podziały. Rząd nie zgodzi się na to nigdy, bo to tak jak galopująca reakcja łańcuchowa w reaktorze. Drobny błąd i wszystko rozchwiane.
Inna kwestia - wzrost poziomu gospodarczego w kraju tak jak w Irlandii pociągnie na pewien okres czasu (lata) wzrost cen i ubóstwa wskutek inflacji, chyba że opodatkują najbogatszych.
Poprostu nikt nikogo wyręczyć nie zdoła.
Wszystko zależy od rządzących, od sposobu dzielenia dóbr i od mentalności społecznej. To Prawda. Taki właśnie ustrój nazywa się "socjalizm".
Ja tam nie widzę powodu by rządzący mieli jakieś dobra do podzielenia.
A
Przyjmijmy, że państwo okaże się hojne dla wszystkich grup społecznych (2000 złotych miesięcznie). Poziom gospodarczy osiągnie na pewien czas szczyt ,po czym gwałtownie spadnie wskutek bankructwa państwa. I wtedy mogłoby dojść do poważnego kryzysu gospodarczego. Nie za ciekawa perspektywa, bo tylko pogłębiłaby i tak niemałe podziały. Rząd nie zgodzi się na to nigdy, bo to tak jak galopująca reakcja łańcuchowa w reaktorze. Drobny błąd i wszystko rozchwiane.
Inna kwestia - wzrost poziomu gospodarczego w kraju tak jak w Irlandii pociągnie na pewien okres czasu (lata) wzrost cen i ubóstwa wskutek inflacji, chyba że opodatkują najbogatszych.
Wsztystko to racja, tyle, że widzisz - w zasadzie czy jak czy wiele ludzi nie może narzekac na swoje zarobki, ale jak widzi, że publicznie robi się ewidentne szwindle i przekręty, wpieprza się wielkie pieniądze w inwestycje, które nie mają prawa się powieść, publiczne środki finansowe się zwyczajnie trwoni lub wkłada do własnych kieszeni, okrada się ludzi (bo tylko tak mogę to nazwać) poprzez różne mafie typu ZUS, a kasa idzie np na nowe limuzyny, wielotysięczne odprawy i nagrody dla róznych gangsterów z parlamentu czy marmurowe łazienki panów decydentów - to szlag trafia na miejscu.
Przecież gdyby był rzeczywiście ten sprawiedliwy podział o jakim piszesz - to nie potrzeba by było zarabiać kilkunastu tys. miesięcznie aby dobrze żyć. I mielibyśmy i autostrady, i słuzbę zdrowia w porządku i wiele innych rzeczy na które obecnie "brak środków".
Bo cały czas tak jest - mimo teoretycznej "wolności", "dobrobytu" - że bogaci się bogacą a biedni biednieją.
I tylko podwyżki i podwyżki. Do dziś zachodzę w głowę, jak to jest możliwe, że "trzeba podwyższyć cenę chleba bo magazyny zboża są pełne", jak to tłumaczył jakiś czas temu pewien buraczysko w TV...
Sprawiedliwy podział następuje w miejscu pracy : ktoś kupuje moje kwalifikacje i/lub mój wysiłek za cenę jaka mu się opłaca, a ja je sprzedaję za cenę jaka mi się opłaca.
Jak państwo część z tego zabiera i rozdaje jak uważa to nie jest już sprawiedliwy podział.
Innymi słowy proponowałbyś obniżkę podatków ? Takie rozwiązanie popieram. Można by natomiast zwiększyć podatki najbogatszym (kataster).
Takie rozwiązanie popieram. Można by natomiast zwiększyć podatki najbogatszym (kataster)
Jeśli w formie katastralnego to owszem, jeśli w innej to nie są w ciemię bici i zwieją do rajów podatkowych (o ile już tam ich nie ma) i nie przyniesie to efektów.
Problemem nie jest taka czy inna wysokość podatków tylko efektywność ich wykorzystania, jawność i przejrzystość procedur itp.
Można by natomiast zwiększyć podatki najbogatszym (kataster).
niby czemu ?
Bo bogaci mają już za dużo, a biedni za mało. Stąd też proponuję tą opcję "janosikową".
Bo bogaci mają już za dużo, a biedni za mało.
Fajny argument. Chcesz karać ludzi za to że mają łeb na karku i głowę do interesów?
To lepiej od razu ustawowo usankcjonuj posiadanie własności prywatnej jako przestępstwo - będzie łatwiej... na wolności pozostaną tylko pustelnicy, zakonnicy i niemowlaki...
Żeby sprecyzować, to bardziej mam na myśli, aby zwiększyć dochody warstw biedniejszych a obniżyć do normalnego progu dochody najbogatszych. Chodzi o to aby to, co powinno zahamować czy nawet zmniejszyć tempo ubożenia społeczeństwa nie marnowało się w jakichś aferach czy nie służyło pewnym grupom do opływania w luksusach.
DO tego służy policja i aparat sprawiedliwości a nie podatki.
Podatki to składka na wojsko, aparat państwowy i policję, a nie narzędzie do wyrównywania różnic.
Zresztą : jakoś tak jest że ludzie na całym świecie uciekają z państw gdzie państwo "wyrównuje różnice" do krajów gdzie państwo po prostu pozwala ludziom je zarabiać.
Czyli uważasz, że różnice muszą być, by zachęcały społeczeństwo do działania zamiast do bierności.
A jeśli przyjmie się, że wszyscy są chętni do pracy, tylko pracodawcy blokują im tą możliwość, gdyż sami boją się o swoje zarobki ,to wówczas Ci chętni wyemigrują lub załamią się. Pracodawcy blokują dostęp do pracy, bezrobocie rośnie i wszyscy wybywają za granicę. To masz na myśli, Marku ?
Czyli polityka wyrównywania różnic nie jest O.K. Co zatem jest O.K. ? Czy istniejące podziały ? Czyli ze zła ma wynikać dobro ? (tu jako zło przyjmiemy brak czegoś np. godnych zarobków)
Czyli polityka wyrównywania różnic nie jest O.K. Co zatem jest O.K. ?
Zdrowa konkurencja i uczciwe wynagradzanie pracowników.
Z "wyrównywaniem różnic" jest ten problem że rozdajesz kasę ludziom którzy niejednokrotnie nie chcą zrobić nic aby poprawić swoją sytuację, a otrzymane środki przepijają albo przepalają i wołają o jeszcze...
A mi się nie podoba ani "amerykanizacja", ani "europeizacja" w tym wydaniu, jakie widzę na co dzień.
Amerykanie są gburami, a my wyglądamy na zbiurokratyzowanych staruszków. Uważam, że powoli umieramy, i tak jak każda ex-potęga odchodzimy do lamusa.
RBuzz napisał:
Z "wyrównywaniem różnic" jest ten problem że rozdajesz kasę ludziom którzy niejednokrotnie nie chcą zrobić nic aby poprawić swoją sytuację, a otrzymane środki przepijają albo przepalają i wołają o jeszcze...
Problem pijaństwa, nikotynizmu czy uzależnień od hazardu lub audiotele rzeczywiście jest marnotrawstwem. Co sugerujesz tym, którzy tych uzależnień nie mają a nadal nic nie robią by sytuację poprawić. Czyli to,co zostanie po dokonaniu niezbędnych opłat i dokonaniu niezbędnych zakupów (żywność,odzież) + podatek powinno zostać odłożone w banku na procent ? Czy tak ? Bo jeśli chodzi o giełdę to lepiej nie ryzykować. A do działalności gospodarczej (taki zwykły kiosk) też na początek potrzebny jest kredyt. Ale i tu ryzyko, bo konkurencja raz jest przychylna (sytuacja normalna) a innym razem bywa bezwzględna ("wyścig szczurów").
Bezwzględność konkurencji wzrasta wprost proporcjonalnie to wielkości firmy i posiadanych dochodów. Wielkie korporacje toczą między sobą nawet batalie o klientów, stosują czasami nawet szpiegostwo przemysłowe i grożą wytaczaniem procesu by ostudzić zapał innej firmie nie posiadającej dobrych prawników.
[ Dodano: Sob 15 Gru, 2007 16:08 ]
Czyli uważasz, że różnice muszą być, by zachęcały społeczeństwo do działania zamiast do bierności To pewnie Prawda, ale nie taka jest moja argumentacja.
Ja po prostu uważam że jeżeli ktoś zarobi jakieś pieniądze, to nieuczciwie jest mu je siłą zabierać i dawać innemu..
Jeżeli się poczuwa do pomocy (a powinien się poczuwać) to jest jego własna decyzja.
To jest właśnie różnica pomiędzy chrześcijaństwem a socjalizmem - chrześcijanin dzieli się z innymi, zaś socjalizm zmusza innych aby się "podzielili" (zresztą mało efektywnie - tu nieuchronnie wchodzi biurokracja).
Skoro mowa o USA to zacznę od plusów. Jak już wspomniałem, W Ameryce tak jak w Niemczech wszystko musi być high quality, czyli starannie wykonane. Każda drobna rzecz, ale dobrze wykonana to już wiele. Ameryka posiada rozwinięte rolnictwo a nauka i technika prezentuje wysoki poziom. Amerykanie są bardziej otwarci niż Europejczycy. U Amerykanów liczy się chęć i pracowitość. Optymizm Amerykanów nie jest wcale utopijny i wierzą oni, że jeśli włożą w coś wysiłek to mogą osiągnąć wszystko aż do zostania prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zauważyć możemy więc optymizm oparty na pracowitości, optymizm który wymaga a który w Europie się bardzo przyda. Wychodząc od tego optymizmu na zasadzie ciągu przyczynowo - skutkowego okazuje się, że w Ameryce docenia się każdy talent. Pewne cechy Amerykanów chętnie sam przejmę, o ile nie są moralnie wątpliwe.
To teraz cechy "in minus". Amerykanie to naród potrafiący nieraz się zadłużyć dla zapewnienia własnej rodzinie jak najlepszych warunków życia i dobrego startu młodemu pokoleniu. Czasem to zadłużanie się i późniejsza niewypłacalność powodować mogą bankructwo. Ta amerykańska rozrzutność nadwyrężyła tamtejszy system finansowy, co sami widzimy. Amerykanie mają taki charakter, że chętnie przyjmują wszystko co nowe a potem sprawdzają to w praktyce z różnym skutkiem. Czasem bywają na punkcie niektórych rzeczy bądź kwestii przewrażliwieni np. kwestia bezpieczeństwa antyterrorystycznego.
Na szczęście decydenci europejscy są (ogólnie) bardziej rozsądni, mądrzejsi i stonowani niż ta jankeska gówniarzeria. Inaczej to już dawno w miejscu Europy widniałaby pustynia oznaczona tabliczkami z napisem "WARNING! High radioactivity!".
I Europejczycy i Amerykanie są ostrożni w kontaktach z Rosją. Tu akurat wszyscy są zagrożeń świadomi. Rosjanie bowiem mogą ominąć tarczę antyrakietową w Polsce i skierować rakiety przez Pacyfik. Tu w ruch pójdą wtedy rakiety tylko z baz amerykańskich. Ale Rosjanom nie przyjdzie to nigdy na myśl, bo byłoby to posunięcie samobójcze. Zauważmy. Amerykanie Rosji nie grożą, za to Rosja grozi USA i całemu NATO wraz z Polską.
kurde. serio?
trzeba przede wszystkim uważać na rosyjskich szpiegów na forum, żeby rakiety nie zostały wycelowane w to forum
Ujęcie świetne, ale rosyjskich szpiegów to w Polsce nie ma. Wystarczy nam, że Czesi narobili ambarasu z tymi "rosyjskimi agentami" u siebie, których jednak tam nie było, a byli tylko czescy przeciwnicy budowy tarczy.
to dobrze. bardzo mi to ulżyło
Ujęcie świetne, ale rosyjskich szpiegów to w Polsce nie ma.
Oj, jesteś nie na czasie. Zasięgnij konsultacji u takich ekspertów jak Kurski czy Macierewicz.
Na poważnie to nie podoba mi sie obecna polityka USA. Polityka ekspansji i grożenia wszystkim naokoło, jaką stosuje Bush z neokonserwatystycznym rządem. Za wszystkim jak zwykle stoi kasa a w szczególności zasoby naturalne, USA zdaje sobie sprawę, że musi na gwałt poszukiwać tej kończącej się ropy no i dlatego atak na Irak. Gdyby taka Kuba czy Kanada były krajami roponośnymi - już dawno byłyby kolejnymi stanami. Według schematu - seria ostrzeżeń, oskarżenia o "broń atomową/łamanie praw człowieka itp", misja stabilizacyjna, obalenie legalnego rządu, amerykańskie porządki.