ďťż
Strona początkowa UmińscyPrzekorne dziewictwoEkumenizm to dzieło Ducha ŚwiętegoLex w necie?Czy nauka czyni zbędną wiarę w Boga?Przypadki przy pracy i w domu"Kanaan"Rekolekcje z modlitwą o uzdrowienie fizyczne i duchoweDobry MailingTeologowie, sympatycy Benedykta 16 - do boju!Co wiara wniosła dla świata?
 

Umińscy

Po raz trzeci oglądałam dzisiaj „Godziny” w reż. Stephena Daldry. Kiedy po raz pierwszy widziałam ten film, w pewnym momencie pogubiłam się, gdyż mieszają się tutaj fikcja z rzeczywistością oraz występuję "zaburzenia" czasowe. To film trudny i w pewnym momencie można się pogubić. Ale okazuje się, że poprzez owe "zaburzenia" pokazana zostaje historia trzech kobiet: Clarissy (Meryl Streep), Virginii (Nicole Kidman) i Laury (Julianne Moore), żyjących w trzech różnych epokach. Wszystko rozgrywa się tutaj niejako równocześnie. Te trzy kobiety połączy wyjątkowa magia dzieła literackiego Virginii Woolf - „Panii Dalloway”.
„Godziny” to historia o poszukiwaniu szczęścia, depresji i opsesji samobójczej. Bohaterki są postaciami, które „grają” swoje życie – udają, że są szczęśliwe, a w głębi swojego wnętrza odczuwają, że ich życie traci sens; nie żyją dla siebie, lecz dla innych. Oprócz literatury łączą je wcześniej wspomniane: depresja i opsesja śmierci. Wszystkie mają problemy z własną identyfikacją seksualną*
Virginia Woolf żyje w dwóch światach – w świecie literackim swojego dzieła i we własnym obłędzie psychicznym**, oraz w świecie realnym. Laura zajmuje się domem, czyta powieść Virginii, zapewne nie zdając sobie sprawy z tego, że jej życie jest odzwierciedleniem postaci literackiej książki Virginii Woolf. Planuje popełnić samobójstwo. Wypełnia wszystkie swoje obowiązki domowe, zostawia dziecko i jedzie, by – po dokończeniu lektury książki „Pani Dalloway” odebrać sobie życie. Ostatecznie jednak tego nie robi. Virginia chce uśmiercić w swojej powieści jednego z bohaterów (jest to właśnie także Laura), lecz nie tego, którego wcześniej zaplanowała, postanawia uśmiercić poetę – siebie.
Życie każdego z bohaterów toczy się wokół świata literatury. Mąż Virginii ma własne wydawnictwo, Clarissa jest redaktorem książek, Virginia - pisarką, Laura ucieka w literacki świat Virginii Woolf. Jest jeszcze Richard – przyjaciel i kochanek Clarissy, umierający na AIDS i zmagający się z ciężką chorobą psychiczną.
Jak już wcześniej pisałam, każdy z tych bohaterów nie żyje dla siebie, tylko dla innych. Virginia – dla swojego męża męczy się w duszącej prowincji, on z kolei poświęca jej całe swoje życie, by uchronić ukochaną kobietę przed nią samą i postępującym obłędem. Kobieta czuje, że jej życie nie ma sensu i że niszczy także życie innych, jest wyobcowana w swoim wewnętrznym świecie depresji i dręczących ją głosów. Wreszcie postanawia podjąć trzecią w swoim życiu próbę samobójczą*** - wypełnia kieszenie kamieniami i wchodzi do rzeki.
Clarissa, nazwana przez wspomnianego przyjaciela - pisarza Panią Dalloway, dzieli swoje życie między kochanką, z którą i tak nie czuje się w pełni szczęśliwa, a chorym przyjacielem. Ostatecznie także i on odbiera sobie życie. W chwilach euforii****, na oczach Clarissy wyskakuje przez okno. Nie może już znieść ciężaru choroby - „godzin”, z którymi musi się zmagać, kiedy zostaje sam w pustym mieszkaniu.
Zarówno film, jak i powieść Michaela Cunninghama pod tym samym tytułem, zostały pozytywnie ocenione przez krytykę i zdobyły liczne nagrody. I wcale się nie dziwię. Aktorki grają rewelacyjnie, na szczególne uznanie zasługuje Nicole Kidman, grająca postać pisarki.
Mam nadzieję, że moja recenzja skutecznie przekonała Was do obejrzenia filmu. Książki jeszcze nie czytałam, więc nie mogę nic na ten temat powiedzieć, ale na pewno kiedyś to zrobię i porównam. Jednakowoż zachęcam także i do przeczytania powieści.
Proszę także o ocenę mojego tekstu. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ dopiero uczę się pisać i będę niewymownie wdzięczna za jakiekolwiek uwagi. Ja sama wiem, że przydałyby się jeszcze drobne poprawki kosmetyczne, ale aktualnie już mi się po prostu nie chce.

*Podobno małżeństwo Virginii Woolf nigdy nie zostało skonsumowane, jako że jej orientacja seksualna była skierowana do kobiet
** Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa opartego na wiedzy współczesnej medycyny Virginia Woolf cierpiała na chorobę afektywną dwubiegunową
http://www.cai.pl/choroba...wubiegunowa.htm
***Virginia Woolf przeszła w swoim życiu wiele załamań nerwowych, przeżyła śmierć matki i siostry, była także wykorzystywana seksualnie przez przyrodnich braci i te zdarzenia prawdopodobnie wywarły wpływ na jej życie i kształt twórczości
****jedno ze stadiów choroby afektywnej dwubiegunowej


Oglądałem film - rewelacyjny. Książka - choć może nie do uwierzenia - jeszcze bardziej.
No widzisz. To ja chętnie przeczytam. Ja wczoraj oglądałam "Paragraf 22". Miał być taki super, a wg mnie niekoniecznie, choć też się uśmiałam. Jest tutaj ukazana groteska wojny. Książkę czytałam dosyć dawno i uważam, że jest dużo lepsza.

No widzisz. To ja chętnie przeczytam.
I jak przeczytałaś? Jak się widzi książka? Cunningham ma niesamowite pióro, prawda?



W kwestii filmu mam podobne odczucia.