UmiĹscy
Ciekawe co powiecie na temat tego instytutu:
http://www.monroeinstitute.com/
Jak ktoś nie wie co to jest to polecam przeczytanie książek założyciela tego instytutu badawczego pana Roberta Monroe. Osobom chętnym mogę wysłać jego książki w języku polskim w wersji elektronicznej. Lepiej się rozmawia jak wiadomo o czym się mówi
Ciekawe co powiecie na temat tego instytutu:
Zdaje się, że BrainWave Generator pod to podchodzi. Bawiłem się tym kiedyś trochę .
Zdaje się, że BrainWave Generator pod to podchodzi. Bawiłem się tym kiedyś trochę
No to troszkę inne narzędzia ale obie opierają się na zjawisku dudnienia.
Nie chodzi mi jednak tylko o technologie Hemi-Sync ale o całość działalności tego instytutu jak i doświadczenia R. Monroe opisane w jago książkach.
Ks.Marek, czy to był komentarz? może wypowiesz sie bardziej konkretnie na temat tego co nazywasz "Maszyna Mózgowa" bo sama nazwa kompletnie nic nie mówi.
ale obie opierają się na zjawisku dudnienia.
x = Acos(ω+Δω)t + Acos(ω-Δω)t
Zdaje się, że BrainWave Generator pod to podchodzi. Bawiłem się tym kiedyś trochę . też sie bawiłem, trochę więcej niż troszeczkę. A co do wyboru działu na ten temat...to już ktoś zrobił.... Na jakiej podstawie...cóż, chyba sam wie najlepiej.
Panowie, nie o Hemi-Sync jest ten watek tylko o OOBE i doświadczeniach tysięcy ludzi zbieranych i dokumentowanych przez Instytut Monroe! Mowa jest również o książkach R. Monroe i tego co w nich opisuje.
Co na ten temat macie do powiedzenia? Czy może znów usłyszę że to pewnie bzdury bo jeszcze tego ksiądz na religii nie omawiał?
Scott napisał/a:
heysel napisał/a:
Zdaje się, że BrainWave Generator pod to podchodzi. Bawiłem się tym kiedyś trochę .
też sie bawiłem, trochę więcej niż troszeczkę.
A można się spytać o efekty ? Zauważyłeś jakiekolwiek skutki ? Jeśli tak to sądzisz, że było to coś więcej niż tylko subiektywne odczucia ?
Jakby co to dla porównania ja mogę co nieco powiedzieć. pewnie, osłabienie wiary.
pewnie, osłabienie wiary.
Nie o takie skutki mi chodziło. Raczej czy zauważyłeś jakieś mierzalne efekty słuchania tych "dudnień różnicowych". Czy zauważyłeś coś więcej niż tylko efekt placebo.
zaawansowane techniki prania mózgu ... ?
Otwarcie możliwości a "przekaz podprogowy" sugerowany przez autorów tej "muzyki" i tak dalej... ?
zaawansowane techniki prania mózgu ... ?
Ta, przez piski i trzaski .
Ta, przez piski i trzaski
Jak zatem - wg Ciebie - te "piski i trzaski" moga "synchronizować kule mózgowe ?
http://www.bwgen.com/theory.htm
Tak tłumaczą to niby na stronie programu. Osobiście nie znam absolutnie żadnych badań naukowych, które by potwierdzały rzeczywisty wpływ tych dźwięków na pracę mózgu. Jedyne wytłumaczenie jakie mogę przytoczyć to efekt placebo.
Bynajmniej ze swojego doświadczenia mogę stwierdzić, że jakiś efekt to daje, ale znowu to zapewne tylko subiektywne odczucia nie mające pokrycia w rzeczywistości.
Ha ha ha
Ciekawy okaz z tego Monroe:
Astralni podróznicy
Odmienne stany rzeczywistości
Ezoteryka
krótko mówiąc: bogaty biedak...
Ha ha ha
Ciekawy okaz z tego Monroe:
Astralni podróznicy
Odmienne stany rzeczywistości
Ezoteryka
krótko mówiąc: bogaty biedak...
hmmmm? Ciekawy pod jakim względem?
No i w jakim sensie bogaty biedak?
Echhh Proszę księdza proszę najpierw poczytać te linki, które ktoś tu wrzucił.
Co do OOBE to nigdy nie miałem ale miewam za to LD - czadd. Zabawa przednia chociaz jeszcze czasami tracę świadomość podczas snu.
Zabawa przednia chociaz jeszcze czasami tracę świadomość podczas snu. Pomyślności zatem zyczę, i tyle powrótów, ile zejść
dziękuję uprzejmie, chociaż wątpie w szczerość tych życzeń.
miewam za to LD - czadd.
Jak nie wspomagane to rzeczywiście odlot. Tylko uważaj żebyś kiedyś nie miał problemu z odróżnieniem czy jeszcze śnisz czy nie ...
Bez wspomagaczy:) Biorę tylko Joint therapy bo mam stawy obciążone przez treningi:P hmm zawsze sprawdzam np godzinę 2 razy - w śnie nigdy nie jest ta sama. Monroe uważa, że to wychodzenie do "astralu" wg mnie to poprostu działanie mózgu, który jest odcięty od bodźców zewnętrznych.
wg mnie to poprostu działanie mózgu, który jest odcięty od bodźców zewnętrznych.
Zgadzam się. Dla mnie to coś a la faza REM czynnie wywoływana.
Poza tym miło widzieć "śniącego" na tym forum .
Ja jestem bardzo blisko oobe. Niedługo będę miał lepsze rozeznanie w tym, czego doświadczają tysiące ludzi.
Glowa:
Niedługo będę miał lepsze rozeznanie w tym, czego doświadczają tysiące ludzi.
I co tym osiągniesz ? Mi wystarczy wiara i doświadczenia z niej płynące. Po co wydziwiać.
Nie wiem. Mi nie wystarcza. Modlę się codziennie, chodze co niedziele do kościoła, staram sie być dobrym człowiekiem, różne sprawy staram się zanosić do Boga.. ale jakoś.. nie czuję tego
I nie doświadczysz - poczuć to można zepsutą kiełbasę - jak długo "dwom Bogom chcesz służyć" - z jednej strony OOBE, z drugiej próby pogłębienia wiary Taki rozkrok duchowy. Spróbuj dokądkolwiek dojść robiąc szpagat...
Ale nigdy nie mogłem całkowicie poczuć tej miłości Boga.. fascynacja oobe zaczęła się ledwie pare mies. temu. i od tego czasu wiele się zmieniło, na lepsze. jestem w kropce
Glowa napisał :
Ale nigdy nie mogłem całkowicie poczuć tej miłości Boga.. fascynacja oobe zaczęła się ledwie pare mies. temu. i od tego czasu wiele się zmieniło, na lepsze. jestem w kropce
Proszę więc, abyś spróbował odkryć na nowo sens chrześcijaństwa i byś zauważył, że Bóg Cię nie opuści jak tylko zwrócisz się ku Niemu w modlitwie. Jest w Tobie chęć poznania prawdy. Zwróć się w stronę Stwórcy i nieustannie proś, by doprowadził Cię do poznania prawdy i dał Ci poznać Swoją niezmierzoną miłość. Tyle z mej strony.
Glowa, jeśli pchasz się w okultyzm i ezoterykę, to nie dziw się, że nie odczuwasz Bożej miłości. Sam od niej uciekasz i nie dopuszczasz jej do siebie przez wchodzenie na terytorium złego.
fascynacja oobe zaczęła się (...) Czy zastanawiałeś się, ile w tobie jest "inności", "dziwności", czy "niecodzieności"? Nie chcę powiedzieć tu, że masz jak Chińczycy, robić i zachowywać zawsze tak samo jak inni. Jednak do pewnego stopnia - owszem. Pytanie tylko jaka jest twoja tożsamość. Pytanie oczywiście kierowane do ciebie, bez konieczności udzielania nam tu na forum odpowiedzi na nie. Sam sobie odpowiedz, kim jesteś: Chrystusowym człowiekiem, czy anty Chrystusowym?
Pragnę być jak najbardziej Chrystusowym. Problem jest w tym, że nie wszystko co "inne", niepoznane, musi być złe. Moje zainteresowania bardzo pomogły mi zmienić moje życie - na lepsze.
Adam Mickiewicz opisuje swoje, chciałoby się powiedzieć: mistyczne, doznanie, niemal całkowicie podobne do astralnej projekcji (oobe)
WIDZENIE
Dźwięk mię uderzył - nagle moje ciało,
Jak ów kwiat polny, otoczony puchem,
Prysło, zerwane anioła podmuchem,
I ziarno duszy nagie pozostało.
I zdało mi się, żem się nagle zbudził
Ze snu strasznego, co mię długo trudził.
I jak zbudzony ociera pot z czoła,
Tak ocierałem moje przeszłe czyny,
Które wisiały przy mnie, jak łupiny
Wokoło świeżo rozkwitłego zioła.
Ziemię i cały świat, co mię otaczał,
Gdzie dawniej dla mnie tyle było ciemnic,
Tyle zagadek i tyle tajemnic,
I nad którymi jam dawniej rozpaczał, -
Teraz widziałem jako w wodzie na dnie,
Gdy na nią ciemną promień słońca padnie.
Teraz widziałem całe wielkie morze,
Płynące z środka, jak ze źródła, z Boga,
A w nim rozlana była światłość błoga.
I mogłem latać po całym przestworze,
Biegać, jak promień, przy boskim promieniu
Mądrości bożej; i w dziwnym widzeniu
I światłem byłem, i źrenicą razem.
I w pierwszym, jednym, rozlałem się błysku
Nad przyrodzenia całego obrazem;
W każdy punkt moje rzuciłem promienie,
A w środku siebie, jakoby w ognisku,
Czułem od razu całe przyrodzenie.
Stałem się osią w nieskończonym kole,
Sam nieruchomy, czułem jego ruchy;
Byłem w pierwotnym żywiołów żywiole,
W miejscu, skąd wszystkie rozchodzą się duchy,
Świat ruszające, same nieruchome:
Jako promienie, co ze środka słońca
Leją potoki blasku i gorąca,
A słońce w środku stoi niewidome.
I byłem razem na okręgu koła,
Które się wiecznie rozszerza bez końca
I nigdy bóstwa ogarnąć nie zdoła.
I dusza moja, krąg napełniająca,
Czułem, że wiecznie będzie się rozżarzać,
I wiecznie będzie ognia jej przybywać;
Będzie się wiecznie rozwijać, rozpływać,
Rosnąć, rozjaśniać, rozlewać się - stwarzać,
I coraz mocniej kochać swe stworzenie,
I tym powiększać coraz swe zbawienie.
Przeszedłem ludzkie ciała, jak przebiega
Promień przez wodę, ale nie przylega
Do żadnej kropli: wszystkie na wskroś zmaca,
I wiecznie czysty przybywa i wraca,
I uczy wodę, skąd się światło leje.
I słońcu mówi, co się w wodzie dzieje.
Stały otworem ludzkich serc podwoje,
Patrzyłem w czaszki, jak alchymik w słoje.
Widziałem. jakie człek żądze zapalał,
Jakiej i kiedy myśli sobie nalał,
Jakie lekarstwa. jakie trucizn wary
Gotował skrycie. A dokoła stali
Duchowie czarni, aniołowie biali,
Skrzydłami studząc albo niecąc żary,
Nieprzyjaciele i obrońcy duszni,
Śmiejąc się, płacząc - a zawsze posłuszni
Temu, którego trzymali w objęciu,
Jak jest posłuszna piastunka dziecięciu
Które jej ojciec, pan wielki, poruczy,
Choć ta na dobre, a ta na złe uczy.
Adam Mickiewicz opisuje swoje (...) On może jest wielkim wieszczem, autorytetem pióra, ale z pewnością nie jest drogowskazem ku świętości. Gdyby tak miało być, to już by dawno zasilił szeregi świętych i błogosławionych Kościoła.
@Glowa, skoro chodzisz do kościoła, to proponuje mały eksperyment, może pomoże Ci w dalszych wyborach.
W trakcie podniesienia i udzielania komunii św. zamknij oczy i przygla,daj się temu co się dzieje z kapłąnem i ludzimi wokół. Ciekaw jestem twoich wrażeń w tej kwestii.
Kapłani mówią o zachodzących tam cudach no i czas najwyższy to zweryfikować, przez zeznania światków.
Kapłani mówią o zachodzących tam cudach no i czas najwyższy to zweryfikować, przez zeznania światków.
Światek Komzar :
Pamiętaj, że to TWÓJ post podnosi poziom tego forum. Zatem staraj się nie pitolić głupot.
spoko, masz możliwość poprawiania takich błędów a ja nie wszytko wychwycę bo mam dysleksje. Tak widać Bóg chciał
P.S. O jakich głupotach mówisz? Bo mnie bardzo interesuje co się na Ołtarzu dzieje i sam czasami się temu przyglądam.
zamknij oczy i przygla,daj się
Z logiki mam wprawdzie 2, ale i tak widzę, że to zdanie jest sprzeczne
Wcale nie, jak wiesz przyglądać nie koniecznie trzeba się oczami. Mamy inne zmysły które pozwalają nam czuć i 'widzieć' to co się wokół nas dzieje.
W trakcie podniesienia i udzielania komunii św. zamknij oczy i przygla,daj się temu co się dzieje z kapłąnem i ludzimi wokół.
Co to ma do ezo?
Zależy co rozumiesz przez nazwę 'ezo'. Jeżeli interesuje Cię poznawanie świata wszystkimi dostępnymi Ci zmysłami, to z 'ezo' ma to sporo wspólnego. Bo zdobędziesz więcej argumentów obiektywnych a nie tylko te podawane w formie słownego opisu przez innych.
Z resztą nikt tu nie wytłumaczy Ci co się przy ołtarzu dzieje, poza standardowymi nic nie mówiącymi hasłami, pozostaje wiec sięgnięcie do technik' ezo' by sobie zdanie wyrobić
Ostrzegam: to jest sposób jedynie na to, żeby sprofanować Pana, zadać Mu ból w momencie, który powinien być miłosnym i czystym zjednoczeniem, a nie instrumentalnym traktowaniem Jego Daru z Siebie... Włączając w dodatku w to jakieś dziwne inne 'zmysły', energie i inne rzeczy, chcecie uprawiać nierząd, bałwochwalstwo, w momencie, który właśnie powinien być najczystszy, jak to możliwe.
Matko, Omyk, co Ty gadasz. To już w kościele oczu zamknąć nie można?
Ty nie chłoniesz tego nastroju innymi zmysłami niż wzrok?
Dochodzę do winsoku, że z Wami ostatnio rozmawia się jak z nałogowcami. Co by nie powiedzieć to zawsze widzicie to samo. Pijak wszędzie kieliszki będzie widział, seksoholik w każdym słowie dopatrzy się zachęty seksualnej, a Wy wszędzie Szatana widzicie i jakieś złe moce.
Co by nie powiedzieć to zawsze widzicie to samo. Pijak wszędzie kieliszki będzie widział, seksoholik w każdym słowie dopatrzy się zachęty seksualnej, a Wy wszędzie Szatana widzicie i jakieś złe moce.
Zależy o co chodzi
Fakt, są osoby przewrażliwione na tym punkcie, ale to raczej należy im współczuć.
Więc, co to jednak można w kościele zamykać oczy i chłonąć to co się dzieje na ołtarzu innymi zmysłami?
Zdecydujcie się proszę bo Głowa na pewno chciał by mieć klarowną sytuację w tej kwestii.
Wcale Komzarze nie chodzi o odczuwanie zmysłami, ale "zmysłami". Różnica jest taka, że 5 zmysłów mamy od Pana Boga, a nauka zna mechanizmy ich działania, natomiast używanie/chęć uaktywnienia/cokolwiek innych "zmysłów", prowadzących do tego, o czym pisałeś:
Jeżeli interesuje Cię poznawanie świata wszystkimi dostępnymi Ci zmysłami, to z 'ezo' ma to sporo wspólnego.
Z resztą nikt tu nie wytłumaczy Ci co się przy ołtarzu dzieje, poza standardowymi nic nie mówiącymi hasłami, pozostaje wiec sięgnięcie do technik' ezo' by sobie zdanie wyrobić
jest zwykłym nierządem, głębiej patrząc nawet bałwochwalstwem, podpada pod 1 przykazanie Boże.
Rachel: zauważ proszę, że Komzar zachęca do używania "technik" stosowanych w ezoteryce (jego pieszczotliwy skrót "ezo") do pojęcia Najświętszej Ofiary :O
Oj, wypraszam sobie, nie ja tego skrótu użyłem tylko kolega jako pierwszy, dalej musiałem go cytować by moja wypowiedź była zrozumiała.
Wcale Komzarze nie chodzi o odczuwanie zmysłami, ale "zmysłami".
Ja pisałem o zmysłach a nie o "zmysłach" z resztą nawet nie bardzo wiem co masz na myśli wstawiać ten cudzysłów.
Ja odnoszę się tylko i wyłącznie do zmysłów danych każdemu z nas przez Boga. Nic więcej nic mniej - dla mnie wasza interpretacja jest irracjonalna i niejasna!
Okej, niech więc będzie jasne: obserwowanie Mszy św. wzrokiem, słuchanie słuchem, odczuwanie zapachu np. kadzidła, nie jest niczym złym.
Złe jest szukanie czegokolwiek w ezoteryce, a już szukanie sensu Eucharystii za pomocą elementów ezoteryki jest... nie mam słowa.
Zdecydujcie się proszę bo Głowa na pewno chciał by mieć klarowną sytuację w tej kwestii.
Nie do końca. W tej kwestii stanę po stronie omyk.
Z resztą nikt tu nie wytłumaczy Ci co się przy ołtarzu dzieje, poza standardowymi nic nie mówiącymi hasłami, pozostaje wiec sięgnięcie do technik' ezo' by sobie zdanie wyrobić
Na moje oko wiara nie na tym polega.. może jeszczewe weźmy Eucharystię do labolarotium i badajmy na wszystkie sposoby, włączając w to datowanie radiowęglowe (jakoś tak)
Ezo w kościele najnormalniej w świecie nie pasuje! o.O
Ezo w kościele najnormalniej w świecie nie pasuje! o.O
I to jest już bardzo ważne stwierdzenie!
Wniosek jest bardzo prosty: Pan Bóg nie chce ezoteryki!
On nie chce, żeby Twoja wiara 'uaktywniała się' w kościele, natomiast za drzwiami - wracała do pogaństwa. On chce przemiany całego Twojego życia na lepsze Przyjścia do Niego i przychodzenia ze wszystkim! On chce Twojego szczęścia
Ezoteryka nie da Ci szczęścia. Zostaw to. Szatan nigdy nic Ci nie da dobrego, on chce tylko oszukać, upodlić i zniszczyć. On nienawidzi Ciebie, bo Ty jesteś dziełem Boga! Jesteś Jego dzieckiem.
Wolna wola! Można robić to co uzna się za słuszne.
Złe jest szukanie czegokolwiek w ezoteryce, a już szukanie sensu Eucharystii za pomocą elementów ezoteryki jest... nie mam słowa.
Wybacz, ale tu pojawia się poważny problem, bo co rozumiesz przez tą ezoterykę w przypadku oglądania Eucharystii?
Czy zamknięcie oczu i skupienie uwagi na Eucharystii to jest według Ciebie ezoteryka? Bo żeby było jasne, dokładnie o tym mówiłem, nic mniej, nic więcej.
Co do badania opłatka pod 'mikroskopem' to szkoda czasu bo skład jest dokładnie znany
Nie. To nie ezoteryka.
(ciach!)
Rasiak, no poziomem to się nie pochwaliłeś... A Instytut Monroe to psychologia, a nie okultyzm czy religia. Zostawmy te sprawy badaczom psychiki (którzy oczywiście mają odwagę zacząć to badać)
He, 4 strony offtopicu... Całkowity bezsens, gadania ludzi którzy nic nie wiedzą a R.A.Monroe i nie chcą wiedzieć.
Instytut nigdy nie był związany z żadną religią, filozofią, czy innym systemem przekonań. Jedyne co jest wymagane do używania ich technik, to rozważenie, że jest się czymś więcej niż ciałem fizycznym. Tyle, możesz wyznawać sobie co tam chcesz.
A R.A.Monroe był szanowanym biznesmenem zanim zaczęło się u niego OBE. Miał z tym wielki problem, bo nie wiedział co robić. Instytut był pierwotnie jego prywatną placówką badawczą, nigdy nie miał przynosić super-kasy.
A zresztą... Podróżnicy spotkali go po jego śmierci. Odwalił kawał dobrej roboty, dając ogromny wkład w wytłumaczenie wspólnego pierwiastka między religiami, nieba, piekła, demonów, Boga, życia po śmierci i wielu innych.
Także odnosicie się pogardliwie do wielkiego człowieka, i z góry macie wyrobione zdanie. Jak chcecie, ja jako zatwardziały szatanista przynajmniej zawsze wysłucham odmiennego zdania.
A przy okazji, witam "śniących", niechaj pamięć i świadomość będą zawsze z wami!
Jak chcecie, ja jako zatwardziały szatanista przynajmniej zawsze wysłucham odmiennego zdania.
"Zatwardziały szatanisto",wyjaśnij mi proszę to, co napisałeś :
To był właśnie ten fragment, który miał pokazać, że nic co OBE nie wiecie. Ok, jesteś zaciekawiony, to wyjaśniam. Ale po kawałku, bo dużo tego jak na 1den raz.
"Podróżnicy"-ludzie wychodzący z ciała, eksplorujący "świat astralny", OBE/LD maniacy, jest mnóstwo nazw, a chodzi o jedno i to samo. Ja używam też pojęcia "Poza", to jest to miejsce gdzie lądujesz po wyjściu z ciała. Nie wiadomo gdzie tak naprawdę jest, jest bardzo zróżnicowane lub można powiedzieć, "duże".
RAMonroe napisał 3 książki: jedną na początku swojej drogi, 2gą po jakichś 20tu latach badań Instytutu i 3cią na koniec.
Jak go spotkali, a no normalnie, będąc Poza (ciałem) chcieli spotkać Roberta Monroe, a jest na to sposób, na pewną podróż do osoby, a nie do "wymyślonej przez siebie osoby", takiej "atrapy". No i przyleciał Monroe, jak taki wirujący świetlny dysk, podziękowali mu i poszli. Ale to jakbyś spotkał papieża, czy kogoś ważnego kto zrobił coś dla wielu ludzi w tym ciebie - w sumie nie wiesz co mu powiedzieć.
Był w miejscach/stanach, które przypominały niebo, piekło czy inną nirwanę. Tzn. "można by je tak opisać". Monroe odcinał się od religii i starał się opisać to co widział i doświadczył, interpretację zostawiał każdemu.
No to teraz zaczynam wątek "życia po śmierci". Monroe spotykał (oczywiście w Poza) ludzi, którzy umarli, ale o tym nie wiedzieli. Albo nie przyjmowali tego do wiadomości, bo "wciąż czuję ciało, ja żyję przecież". Później inni ludzie też spotykali zmarłych, czasem zbierali od nich dane kim są i jak umarli, sprawdzało się - ale rzadko była możliwość weryfikacji, bo np. było to zbyt dawno, albo za mało informacji.
Jak go spotkali, a no normalnie, będąc Poza (ciałem) chcieli spotkać Roberta Monroe, a jest na to sposób, na pewną podróż do osoby, a nie do "wymyślonej przez siebie osoby", takiej "atrapy". No i przyleciał Monroe, jak taki wirujący świetlny dysk, podziękowali mu i poszli
Jak czytam takie ciekawostki, to zaczynam rozumieć, jakim cudem ludzie wierzą w bóstwo Latającego Potwora Spaghetti...
Ludzie chyba niektórzy potrzebują wierzyć w takie bajkowe historyjki rodem z "Bliskich spotkań 3.go stopnia"... bo to niewiele kosztuje... bo to proste nie wiem ....[/quote]
O przepraszam, FSM nic do tego. Obrażanie Jego Makaronowej Doskonałości jest tu nie na miejscu. :P
To jest parodia religii, dla ludzi którzy chcą mieć śmieszną religię i śmiać się z religii.
Ja tam wyszedłem z ciała, bez żadnych hemi-sync. Co nie zmienia faktu, że są przydatne. I wierzę bardziej doświadczonym od siebie podróżnikom, bo niby czemu mieliby mnie okłamywać? Od razu wiadomo czy ktoś ściemnia czy naprawdę coś przeżył, ci ludzie którzy zmyślają "bo chcą się pochwalić", są "specyficzni".
Masa ludzi na świecie wychodzi świadomie z ciała i tyle.
A ja widzę, że wiara w bajki ogarnia ludzi, są już w stanie uwierzyć nawet w krasnoludki, Niestety wiara w takie rzeczy nie wiele ma wspólnego z wiarą w Boga. Albo się wierzy w Boga albo w jakieś bajki czy inne parodie. Jednak wyznając wiarę w Boga trzeba się zastanowić nad tym co się wypowiada, czy rzeczywiście jest to zgodne z prawdą? I nie dla innych, ale dla siebie, dla własnej świadomości, aby mieć tą pewność jak jest naprawdę: w co wierzę? Warto tylko apmiętać o tym, że "Bóg jest Bogiem zazdrosnym" i że "nie można służyć dwom panom",
Pozdrawiam
Czym innym jest wiara, a czym innym własne doświadczenie. Wychodząc z ciała można się osobiście przekonać, że ludzka świadomość, "dusza" jest niezniszczalna, że przeżyje się własną śmierć.
Zresztą, można wierzyć lub nie. Trylogia (3 książki R.A. Monroe) do niczego nie nawołuje. Po prostu, opis doświadczeń, i drogi jaką przebył Monroe. Wszystko z punktu widzenia człowieka rozsądnego, mocno stąpającego po ziemi, który nie brał narkotyków (wręcz twierdził że przeszkadzają w OBE).
Może i wasz Bóg jest zazdrosny. Wg. moich przekonań jestem za mały żebym się dla niego liczyć. Za to ucieszy się z moich doświadczeń jako człowieka, gdy wrócę do swojego Domu, skąd przyszedłem. Obecnie to przekonania, które chcę zweryfikować przez doświadczenie.
A, co jest ciekawe: teoria opracowana przez Instytut na podstawie ludzkich doświadczeń tłumaczy opętania, choroby psychiczne, sny oraz "moce magiczne" ala widzenie aury. Jak dla mnie znalezienie w miarę prostego wytłumaczenia wspólnego dla tylu "odrębnych zjawisk" dobrze świadczy o teorii.
Czym innym jest wiara, a czym innym własne doświadczenie. Wychodząc z ciała można się osobiście przekonać, że ludzka świadomość, "dusza" jest niezniszczalna, że przeżyje się własną śmierć.
Doświadczenie, które można interpretować na więcej niż jeden sposób. Skąd wiadomo, że np. nie był to tylko wytwór "rozbajanego" umysłu albo jakiegoś "pasożytu" umysłu ?
Wiesz, to twoje własne, prywatne doświadczenie, sam wiesz co widziałeś/czułeś słyszałeś. Część ludzi badała "proces" wychodzenia. W bliskich odległościach od ciała, gdzie wyjście jest często niepełne. Mają swoje dowody. Jednak one są tylko potrzebne(jeśli w ogóle) na pewnym etapie. Później jest tyle możliwych kierunków podróży, i same doświadczenia są "wystarczającym dowodem"
Zresztą, pytanie: "Czy w OBE rzeczywiście wychodzimy z ciała? A co, jeśli to tylko, specyficzna projekcja śpiącego umysłu?" Doczekało się odpowiedzi:
Czy w OBE wychodzimy z ciała? Zdecydowanie, absolutnie, bez dwóch zdań i kategorycznie TAK! Doświadczenia poza ciałem są tak przytłaczająco realne i mówiące wyraźnie w swoim przekazie, że oto właśnie jesteś poza ciałem, iż... nie sposób je ubrać w odpowiednie słowa. A myśl, że może to być tylko imaginacja śpiącego umysłu, jest nie do przyjęcia, gdy doświadczający te zjawiska zetknie się choć raz z Wyższym JA. Kontakt z MTJ, zwłaszcza z Jego najczystrzą bezprojekcyjną formą, jaką jest BIAŁE ŚWITŁO, w sposób wybitny rozwiewa wszelkie wątpliwości co do tego zjawiska. Nie sposób wyśnić takiej ISTOTY !!! Wówczas jesteś na 100 % przekonany, że... wylądowałeś poza ciałem... Dochodzi do tego samo uczucie uwalniania w momencie wyjścia, niekiedy wibracje, loty przez tunel, ten sam który opisują ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, odczucie bliskości Kogoś Miłującego Cię jak nikt przedtem do tąd i stojącego obok...
MTJ - coś w rodzaju "Anioła stróża". Przy okazji "białe światło" może tłumaczyć "spotkania z obcymi", tzn. ktoś miał przeżycie OBE, a uznał że został porwany przez kosmitów .
Niczym nie różni się to jakościowo od wiary przykładowego katolika, który odczuwa, że "dotknął go Pan". I nawet jeśli nie są to tylko projekcje ludzkiego umysłu to zostaje jeszcze opcja, że to nie są wrażenia w prawdziwego lotu, a tylko z symulatora, do którego zaprasza ludzi Mr Sz. (oczywiście incognito) .
A jak śnisz, to też dzieło Szatana? Pytam z ciekawości.
I co innego wierzyć w coś co przeczytałeś, a co innego wierzyć że twoje zmysły cię nie zawodzą.
A jak śnisz, to też dzieło Szatana? Pytam z ciekawości.
Podobno niektórym się śnił . Ale mi nie .
Ok, ale ja pytam czy "sen" to dzieło Szatana. Czy też jak śnisz to to są podszepty demonów i holoprojekcja Szatana by zjeść twoją duszę?
Ok, ale ja pytam czy "sen" to dzieło Szatana.
Oczywiście, że sen fizjologiczny nie jest dziełem szatana. Tak samo potocznie rozumiany jako "śnienie". Ale nie znaczy to, że niektóre sny nie mogą być wywołane przez niego.
Ok, ja będę używać słowa "sen" odnośnie "śnienia", żeby nie było nieporozumień, będzie krócej.
Jak rozpoznać sen wywołany przez Szatana?
I jak masz sen, to odbierasz bodźce z tego "wymyślonego świata"? Są jak te znane nam ze zmysłów w ciele i świecie fizycznym, tylko że nie z receptorów w ciele fizycznym? Czy się mylę w rozumowaniu?
Jak rozpoznać sen wywołany przez Szatana?
Nie mam pojęcia, mi się nie przyśnił.
I jak masz sen, to odbierasz bodźce z tego "wymyślonego świata"? Są jak te znane nam ze zmysłów w ciele i świecie fizycznym, tylko że nie z receptorów w ciele fizycznym? Czy się mylę w rozumowaniu?
Tylko raz miałem sen na tyle "silny", że odczułem go tak jakby to było naprawdę.
[ Dodano: Czw 20 Sie, 2009 11:50 ]
Ale przecież nie musi ci się przyśnić Szatan, żeby ci zesłać jakiś demoniczny sen! Biorąc pod uwagę to, że mamy sen w każdej fazie rem, daje to ogromną ilość snów których nie pamiętamy.... Normalnie, strach się bać, przecież tam Szatan może działać swobodnie, i zawładnąć naszymi duszami...
Jakoś cała ludzkość ma się dobrze (a może nie?), więc cokolwiek dzieje się w snach to Szatan ma tam nikły, lub zerowy wpływ. Inaczej cała ludzkość w łatwy sposób zostałaby przekabacona na stronę ciemności.
???
[ Dodano: Sob 22 Sie, 2009 11:28 ]