UmiĹscy
Gdyczytamy o tym biblijnym "cudownym rozmnożeniu chleba", możemy myślec,że to był jeden z cudów jakie Chrystus dokonał w swoim żiemskim zyciu. Jednak mnie ciekawi, jak teraz odbieracie ten fakt, ja go odnieść teraz do własnego życia, czy w obecnych czasach może coś dla nas znaczyć?
Zapraszam wszystkich do dyskusji,by podzielić się swoimi przemysleniami na ten temat.
Pozdrawiam
wszystko można odnieść do swego życia.... taki jest cud Słowa Bożego, i to jest najważniejszy cud, jaki Bóg dla nas uczynił...
wspaniale jest obserwować, jak 'żywa woda', czy też raczej w tym wypadku 'chleb i ryby' , ktore oznaczają w moim życiu postrzeganie działania Chrystusa. On działa- to jest pewne. Ale ja coraz mocniej zaczynam to dostrzegać, Jego Słowo coraz mocniej zaczyna sprawiać, że ja dostrzegam to, co On robi w moim życiu.
to tak tylko odnośnie samego faktu rozmnożenia chleba. a to Słowo o cudzie ma jeszcze wiele innychaspektów....
Z Bogiem, który daje nam Swoje Słowo!
Wiesz, dla mnie to cudowne rozmnozenie chleba ma wielkie znaczenie. Myślałem nad tym trochę i doszedłem do następujących wniosków :
1.Rozmnozenie chleba może symbolizować słowo Boże, jego moc. Jak dzięki jednemu pokarmowi moze sie wiele osób nasycić, tak słowa Boga wypowiadane przez jedną osobę moga pomóc wielu ludziom osiągnąc zbawienie, czyli nasycic się miłością Boga, tak, że nic nie będzie im więcej potrzeba do życia. I widzę, że tak jest ze mną, jeśli słucham słowa, czuje jakby mi to wystarczyło do życia, że nie potrzebuje więcej niczego.("Nie samym chlebem żyje człowiek...").
2.Ukazuje takze moc Chrystusa - to,ze Chrystus moze uczynic w moim życiu wszystko,nawet to, czego ja sobie nawet w mojej głowie nie wyobrażam. Pokazuje, że przyjmując Chrystusa do swojego serca, do swojego życia pozwalam na to by mnie nasycił swoją miłością i że tej miłosci wystarczy dla kazdego człowieka,że nawet jeszcze zostanie dla tych, którzy gdzieś tam błądzą i nie mogą znaleźć drogi. Oni także mogą się nasycic tym pokarmem.
A mamy takie możliwości w wielu sakramentach, szczególnie w Eucharystii.
Czy to moje myslenie nie jest błędne?
Pozdrawiam