ďťż
Strona początkowa UmińscyOpowieściegzamy na wpia - USTNE czy PISEMNETragedia w MontrealuPobazgraj sobie ;-)Tydzień Wegetarianizmu 2009E-mailToĹźsamość Księdza2009-11-14 293 samotne zimowe kilometryUkryte fragmenty w hitach rockowych...Czy pośpiech jest grzechem ?
 

Umińscy

Na przystanku autobusowym Jasio trąca w nogę starszego pana.
- Czy pan lubi lizaki?
- Nie.
- To proszę go na chwile potrzymać bo muszę zawiązać sznurowadło.

* * *

Nauczycielka pyta się dzieci jakie zwierzęta maja w domu. Uczniowie kolejno odpowiadają:
- Ja mam psa...
- Ja kota...
- U nas są rybki w akwarium...
Wreszcie zgłasza się Jasio:
- A my mamy kurczaka w zamrażarce...

[ Dodano: Czw Sie 19, 2004 8:29 pm ]


Mówi nauczycielka do dzieci:
-nie całujcie piesków w pyszczek
-moja ciocia tak zrobiła - odpowiedział jasio
-i co sie stało? - pyta nauczycielka
-piesek zdechł
- Mamusiu spójrz tamten pies wygląda zupełnie jak wujek Marian.
- Synku nie wypada robić takich uwag.
- Myślisz mamo że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?

* * *

- Mamusiu czy ty mnie kochasz?
- Tak bardzo.
- To rozwiedź się z tatą i wyjdź za tego lodziarza co mieszka naprzeciwko.
Pani w szkole mowi do dzieci:
- Kto pierwszy wymieni mi trzy zwierzeta mieszkajace w Afryce, ten dostanie piatke.
Zglasza sie Jasiu:
- Slon i dwie zyrafy!

*************

Przychodzi Jasiu do sklepu i pyta sprzedawczyni:
- Do you speak English?
- Yes- odpowiada sprzedawczyni.
- O, to dobrze, to poprosze gume Winter Fresh.


- Bolku jak nazywał się Chrobry?
- Nie wiem.
- No przecież tak jak ty!
- Nowak?!
Na lekcji geografi:
-Jasiu jaki kraj wskazuję wskaźnikiem?
-Folska
-Nie. Jaki kraj?
-No Folska
-Źle. Jeszcze raz i masz jedynke
-No Folska
-Dziekuje masz jeden
-fania coś fokofało nie mam dwoch frzednich zebów
(Ostatnia wypowiedz Jasia została zmieniona ze wzgledów regulaminowych tego forum )

Daidoss thx za ten kawał (ale to kawały o Jasiu )
Jasio pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasza pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ! Zrozumiałeś synku?
Jasio zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że Jasio nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić. Więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Jasio postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni.
Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK! - odpowiada Jasio. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie! TO JEST POLITYKA!
- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumnę!!!
Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecnosci w szkole, a pani pyta:
- Jasiu, dlaczego wczoraj nie byles w szkole?
- Musialem prowadzic krowe do byka!
- A nie mógl tego zrobic ojciec?
- Nie prosze pani, to musial zrobic byk!
Pani na poczcie zobaczyła jak Jasiu wrzucał list bez znaczka do Św. Mikołaja. Jako że list bez znaczka nie miał szansy dojść nigdzie, więc z koleżankami stwierdziły, że przeczytają. Jak postanowiły tak zrobiły, no i czytają:
"Drogi Święty Mikołaju, Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stać mnie nawet na znaczek. Pochodzę z bardzo biednej rodziny i nie stać nas nawet na jedzenie. Ale zawsze marzyłem Św. Mikołaju, żeby dostać pod choinkę narty, łyżwy i kombinezon narciarski, i piszę ten list bo może tym razem stanie się cud i spełnią się moje marzenia..."
Panie z poczty przeczytały, wzruszyły się losem Jasia, i postanowiły zrobić mu niespodziankę, i kupię mu prezenty pod choinkę. Jak postanowiły, tak zrobiły. Uzbierały trochę pieniędzy i kupiły Jasiowi narty i łyżwy, ale brakło im pieniędzy na kombinezon narciarski. Trudno, wysłały Jasiowi taki prezent jaki miały. Za jakiś czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka, do Św. Mikołaja, wiec znowu wzięła list i z koleżankami czyta:
"Drogi Święty Mikołaju, Dziękuję Ci bardzo za wspaniałe prezenty. Dziękuję za narty, łyżwy i ten kombinezon którego nie dostałem, ale który na pewno wysłałeś. Nie przejmuj się Św. Mikołaju, to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te złodziejki z poczty go wzięły..."
Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on wie o tym? - pyta mama.
- No pewnie, przecież mnie gonił!

---------------------------

Jaś i Małgosia idąc przez las zgrzeszyli. Pobożny Jaś postanowił, że pójdą do najbliższego kościoła wyspowiadać się z grzechu.
- Proszę księdza zgrzeszyłem z Małgosią - wyznaje Jaś.
- Proszę księdza zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy - mówi Małgosia.
- Jak to - mówi ksiądz - Jaś powiedział, że jeden raz?
- On zapomniał proszę księdza, że jeszcze będziemy wracać przez ten las

==============================

Pani do szkoły przyszła w sukience z dużym dekoltem i nowym wisiorkiem w kształcie samolotu. Jasio przez całą lekcję patrzy się na nauczycielkę. Nagle nauczycielka mówi do Jasia:
- Co Jasiu podoba ci się mój nowy wisiorek w kształcie samolotu?
A Jasiu:
- Nie, te dwie bomby pod skrzydłami.

Pozdrawiam
Dzieci miały do szkoły przynieść swoje ulubione zwierzątko i pokazać jakąś sztuczkę. Kasia przyniosła pieska, piesek aportował patyki. Marek przyniósł chomika, chomik śmiesznie kręcił się na wierzchu swojego kółka. Jasio przyniósł węża.
- Jasiu, bardzo ładny wąż,ale co on potrafi
- Moment, proszę pani, zaraz pokażę.
Zakręcił ponad głową wężem kilka razy i trach o ławkę. A wąż tylko "sss...ss"
- Jasiu, co ty robisz
Jasio drugi raz: trach Wąż ama to "szszsz..."
- No Jasiu
- Moment, proszę pani, on zaraz zaskoczy.
Trach
A wąż, kręcac ślepiami:
- Szszszła dzieweczka do laseczka...
W liście z kolonii Jasiu pisze do rodziców:
- Tutaj jest pięknie, jestem bardzo zadowolony, dużo leżę i odpoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.
PS. Co to jest epidemia?

--------------------------

Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
- Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.

---------------------------

Nauczyciel kazał Jasiowi napisać 100 razy: "Nie będę mówił TY do nauczyciela". Na drugi dzień Jasio przyniósł zeszyt, w którym to zdanie było napisane 200 razy.
- Dlaczego napisałeś 200 razy? Kazałem tylko 100...
- Żeby ci zrobić przyjemność, bo cię lubię stary!...

---------------------------

Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu??
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna..
- Bardzo ładnie..
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: "Matka! Jest tylko jedna!"

Pozdrawiam
Na lekcji religii w I klasie nauczyciel omawia z dziećmi 10 przykazań. Pyta:
- Czy jest jakies przykazanie, które mówi nam o tym, jak traktować młodsze rodzeństwo?
Odpowiada mały Jasio:
- Nie zabijaj.
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.

Pozdrawiam
Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!

[ Dodano: Pon 03 Paź, 2005 21:06 ]
W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemię chamie, ręce na głowę i szeroko nogi.

--------------------

Jasio kopie dól w ogródku. Zaciekawiony sasiad pyta:
- co robisz??
- Kopie grób dla mojej zlotej rybki.
- Ale czemu taki duzy?
- Bo jest w twoim zasranym kocie!

Pozdrawiam
UWAGA - JAK KTOŚ MA ROBACZYWE MYŚLI TO NIE MÓJ PROBLEM:

DO KONFESONAŁU

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:

* Jasiu, o co ci chodzi?

Jasiu odpowiedział:

* Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!

Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora . Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie, będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu, po czym dyrektor zaczął zadawać pytania.

* Ile jest 3 x 3?
* 9.
* Ile jest 6 x 6?
* 36 .

I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor, uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi . Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:

* Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.

Pani Magda spytała, czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor, jak i Jasiu zgodzili się (i wtedy się zaczęło). Pani Magda spytała:

* Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
* Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
* Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
* Kieszenie.
* Co zaczyna się na K kończy na S, jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
* Kokos.
* Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące?

Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:

* Guma do żucia.

Pani Magda kontynuowała:

* Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech nogach?

Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać.. .

* Podaje dłoń.

Jako że Jasiu radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła zadać mu kilka pytań z serii kim jestem.

* Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
* Namiot.
* Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszy.

Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasiu odpowiada bez wahania:

* Obrączka ślubna.
* Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
* Nos.
* Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
* Strzała - odpowiedział Jasiu, po czym dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł:
* Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
Jasio miał już 5 lat, a jeszcze nic nie mówił. Pewnego dnia mama podaje mu obiad, a Jasiu wrzeszczy:
- A gdzie kompot?!
Mama zdziwiona:
- Jasiu, to ty umiesz mówić.
- Umiem - odpowiada Jasio.
Mama:
- To dlaczego dotąd nic nie mówiłeś.
- Bo zawsze był kompot!

-----------------

Dzieci miały przynieć do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłe?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeech... cheee....

Pozdrawiam
Nauczycielka w szkole pyta Jasia.

* Jasiu, powiedz co mamy z gąski?
* Smalec.
* No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?
* Smalec.
* Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?
* Dziurę.
* A co jest w tej dziurze?
* Pierze.
* No to co mamy z gąski?
* Smalec.
Jasio dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:
- Dostałem piątkę z matmy!
Aparat:
- Piiip!
Mama strofuje synka:
- Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły...
Aparat:
- Piiip!

Pozdrawiam
Jaś i Małgosia bawią się w dom. Jaś próbuje "obiadu" i mówi:
- Wiesz co, kotku, chyba jest troszeczkę niedosolone...
Małgosia:
- Niedosolone? Niemożliwe, przecież sama odpowiednio soliłam! Może uważasz, że za mało i ja nie mam racji? To co, ja nigdy nie mam racji, nawet jak posole odpowiednio obiad? Może uważasz, że w ogóle nie posoliłam i klamię!? Ja klamię Moze ja tylko kłamię Może w ogóle uważasz że jak kłamie to nawet nie jestem człowiekiem żeby się pomylić A może uwazasz, że ja juz nie jestem czlowiekiem?? A może ja już nawet nie mówię po ludzku, a tylko szczekam?? Mamoooo!! A Jasiu powiedział do mnie:
"TY SUKO"!